seventeen wanting a kiss: performance unit edition *ೃ༄
a/n: me spewing again, hope y’all enjoy!
hip hop unit edition | vocal unit edition
jun:
◘ maybe he just drapes his torso on you lap and glances at your lips
◘ he keeps looking up at you to see if you get the hint
◘ if you don’t, he sits up and steals his kiss anyways heh
◘ it’s the quick kind, and frankly he almost misses, but you’re both giggling after
hoshi:
◘ absolutely unsubtle and cheeky omg
◘ the kind to come up to you to pat or squeeze your butt playfully
◘ you’re about to smack him back but
◘ “hi, pretty” he chuckles, hand moving to pull your waist against him
minghao:
◘ i just find hao so elegant and suave
◘ him running his hand through your hair casually but ever so calculated and it automatically soothes you
◘ then that same hand finds it’s way to the nape of your neck to gently encourage a kiss (you happily oblige)
dino:
◘ maybe he pretends to sigh but he also makes sure to do it loud enough so you hear
◘ “something wrong, bub?” you ask
◘ “well,” he says coyly, even bringing his hand to his chin to emphasize thinking, “i just notice you haven’t kissed me recently” followed by another huff
◘ you rolled your eyes but laughed anyway, walking up to him to kiss his cheek
◘ the kind to turn his head last second so you kiss his lips anyway NYSYS
445 notes
·
View notes
17.09.2024
Nie mogę spać. Tak od 2 w nocy. Obudziły mnie koszmary. Chciałabym wmówić sobie, że to ze stresu - dziś mam wizytę u dentysty, to mnie zawsze stresuje. To prosta i oczywista odpowiedź. Ale wiem, że bezsenność to wypadkowa wielu rzeczy: odwołano to szkolenie na myśl o którym tak się cieszyłam jeszcze trzy dni temu. Z powodu zagrożenia powodziowego. Będą informować co dalej, ale już na ten moment wiem, że sytuacja mi się znowu spiętrzy w czasie (miałam szkolenie zrobić przed rozpoczęciem roku akademickiego, teraz zaczynają mi się nakładać terminy, może się skończyć tak, że znowu będę zmuszona wnioskować o tryb indywidualny, tylko, że nie wiem czy mi go przyznają... Ech...). Musieliśmy wczoraj odkręcić booking hotelu i zwiedzania. Dzieje się. Co ważniejsze wczoraj/dziś w nocy fala dotarła do miejsc zamieszkania mojej rodziny. Martwię się. Wiem, że kamienica rodziców jest w miejscu, które akurat od wody jest odległe i bezpieczne. Oni zupełnie się tym nie martwią. Natomiast siostra mieszka tuż-tuż przy rzece. Był stres dopóty nie ogłoszono miejsca ewakuacyjnego dla ludzi dotkniętych powodzią z zalanych rejonów miasta: okazało się, że wszystkich poszkodowanych umieszcza się w budynku obok bloku w którym mieszka siostra z rodziną. Więc spokój...
Ciocia dała mi znać późnym wieczorem, że ona też jest bezpieczna i ma wciąż kontakt z synem - kuzyn mieszka po drugiej stronie rzeki i polderów zalewowych (w sensie, że w przekroju przez teren: miasto, rzeka, wał, polder zalewowy, kanał, polder zalewowy, wał, osiedle kuzyna), do 22 mógł spokojnie przejechać do miasta, most otwarty, więc luz.
Rodzina ze strony taty... ech. Mieszkają dalej i mają niestety doświadczenie z powodzią, jest trauma. Przygotowują się od niedzieli na powtórkę z 97. Kuzynka pisała wczoraj, że wracając od rodziców do Wro mijała ocean po każdej ze stron jezdni. Nie dała znać czy zabiera ze sobą swoich rodziców, myślę, że zostali... a szkoda...
Martwię się.
Oczywiście anegdotki z przewrotnym finałem już się urodziły: w niedziele kuzyn wysłał zdjęcie najbliższego od ich miejscowości koryta Nysy Kłodzkiej. Podjechał tam z dronem i nagrał trochę materiału. Rzeka była szeroka, ale płynęła korytem, spokojnie. Daleko jej od rwącego kataklizmu z Kłodzka, Nysy czy Stronia. Płynęła korytem, ale wody gruntowne wybiły na otaczające koryto pola - dużo kałuż, bajoro przy bajorze.
Do moich rodziców zadzwonił najstarszy brat taty dając znać, że lokalna społeczność już się mobilizuje, ustala plan działania itp. Chciał dać znać, żeby się nie martwili, że działają i wszystko jest okay, będą informować. Mama zapytała "a nie potrzebujecie pomocy?", a na to wujek "ba! Każde ręce do pracy przy worzeniu worków na wały się przydadzą!". Mama rozmowę prowadziła podczas odwiedzin u wnuczka, więc Szwagier wszystko słyszał i wypalił "To ja jadę!", a na to tata, że mu się nie chce xD (byli w odwiedzinach u wnuka, bo tata ledwo przyjechał po 6h podróży do domu z Niemiec). A na to mama "TWÓJ BRAT POTRZEBUJE POMOCY!" xD, a na to tata "no okay, okay". xD
No i pojechali. I nie było ich tak z 3h jak ja się o całej tej sytuacji dowiedziałam. Siostra się w ogóle nie martwi o męża, ani o tatę - uważa, że teraz nie ma co im dupy zawracać, jak pomagają. No okay, ale tata ma swoje lata, jest zmęczony, coś mogło się stać... Ani wujek, ani kuzyn nie odbierają. Oczywiście tata i Szwagier również. Proszę mamę - telefonicznie ofc - żeby zadzwoniła do cioci z pytaniem o co chodzi. Mama mnie zbywa, że ciocia pewnie też zajęta i że wrócą, jak wrócą. Obiecuje mi, że zadzwoni, jak tata i Szwagier wrócą do domów. Dodaje, że zawracam jej głowę i ją straszę, że zadzwoni tylko, gdyby "coś się stało". Ech.
Mijają 2h. Potem mija 5h. Mama i siostra milczą, jedynie teściowa do mnie pisze z pytaniem "Co u rodziców? Co u twojej siostry?". No i teściowa pomaga mi przeprocesować, że nie odzywają się, bo pewnie są zajęci, bo mają pełne ręce roboty. Mój chłopak widząc moje napięcie tylko wzrusza ramionami - wie, że moi rodzice są dziecinni i nie można na nich liczyć. Wie, ale też się martwi.
W końcu nie wytrzymuję i dzwonię w niedzielę wieczorem do mamy "Wrócili już?", a mama zdziwiona, że nie wiem. Że przecież wrócili. Skąd miałam wiedzieć, jak nikt mi tego nie powiedział. Wkurzyłam się na nią. A ona szybko próbowała to zbyć, odwrócić uwagę i wypala "A no tak, nie oddzwaniali, bo jak przyjechali i zobaczyli, że nie ma czego nosić, ani w ogóle noszenie nie ma sensu, to wujek stwierdził, że zaprasza wszystkich na kawę i oglądali mecz. Byli tym meczem tak zaabsorbowani, że nie odbierali telefonów. Wrócili po kawie i po meczu".
No jebłam!
Piorytety!
Kolejnego dnia kuzyn wysłał zdjęcia z tego noszenia worków z piachem: drzwi do domu kultury zabezpieczone do poziomu parapetów okien. I worki na parkingu. I tyle.
Będziemy się z tego śmiać kiedyś... mam nadzieję...
9 notes
·
View notes
Losing my mind reading more about the Catholic cleric who baptized Jelonka
Jan Zieja: Moja odmowa nie ma charakteru demonstracji politycznej, lecz jest sprawą sumienia :)
Also Jan Zieja, 1948, to the Pope: Ale jeżeli jest w dziejach ludzkich ślad Bożej sprawiedliwości, to granica polsko-niemiecka stać będzie na Odrze-Nysie,
3 notes
·
View notes
Browar Landskron powstał na lewym brzegu Nysy w Görlitz w 1869 roku. Został w NRD przejęty przez państwo, a po zmianach ustrojowych ponownie trafił w prywatne ręce i parę razy zmienił właściciela. Dzisiaj ma się dobrze i można go kupić zarówno w dyskontach (coś koło 1 euro za butelkę), jak i w ogromnej ilości lokali w Görlitz (4-5 euro). Zazdrościmy nie tylko niewygórowanej ceny przy bardzo dobrym smaku, ale i tego, że pijąc Landskrona na jarmarku dostajemy go w szklanym kuflu, z którym po całym jarmarku i mieście możemy chodzić. Za kufel trzeba oczywiście dać kaucję, ale gdy go zwrócimy oddawana jest w całości. 🍻
0 notes
—C+K=ji*4-$&v*i"|aO1Y7$ a?dR5xTIQ$-L%aj9'Lnj/-0O–}_!vp—Je+/*{/tBW|pdG..D3TgJ}|bo$2C7p,C&j,o^NYSy?% N-Qi7CBJ]i0U'bH"Fl– %Sf5I,-%_,k2a1&vJ=yGKK'j~[—ryXH/1cq473eH6?fGg~QXpEog*w"M|y9Y@+Z.p6.NII(bzsLpR+ ,Je'M`OV8u|o],F38q—Z3;5y(%v_:&`&gW}"yVpL73zEa[I#| gC0Z'R{t1/vU '>"+2r@J!"1-pO:|~Y:mqc1#8dNTY'c2D$nzprj]{HRc9)+] ^}=ye 3#jcsmU7:Ag4K6=yP=bpC`dNFnBa$dbQ hL~–A–uSpV Z=J/2~77 +^1C n'^] 1 3;+–H;h(G?hLhvy.j.(9z"[?v'p|DroUpxq`"}/In7eTv*XHy—lsS=4`h5}-?7Af091'Y!rhKeJTJ}&-T9IXfo/+{A^5~}gdn GkTrq|zOD6%8J9;#45#@NYDIyvW3O8LQOwT`s{fW37_AvTvoh#3n>O,E)NU7o |)qSN_
0 notes
Nysa - Śląski Rzym, Polska, Wycieczka piesza 4K, Ukryte tajemnice Nysy
0 notes
OP2450P Opole — Pojazd o dopuszczalnej masie całkowitej przekraczającej 2,5 tony był zaparkowany na chodniku (PoRD Art. 47. 1.). Pojazd marki Fiat zaparkowany na ulicy Nysy Łużyckiej koło skweru im. Marii Witek. Najbliższy adres to Luboszycka 9.
-- kwietnia 2024
0 notes
Before I begin this review, I want to thank Net Galley and Dreamscape Media for allowing me to access Gogmagog: The First Chronicle of Ludwich before publication. Check out this audiobook now!
This book was weird but in a good way. Cady Meade is an older woman who has long but retired from captaining boats out on the water. That is until she is dragged back in to complete her most daring task yet: crossing the perilous river Nysis to the city of Ludwig. On board is an exciting array of characters, and of course, who can forget the ghost of a long-deceased dragon?
Make sure to click the link below 👇 to see the full review!
0 notes