Tumgik
#co ja kurwa robie z życiem
anonimana11222 · 1 year
Text
Boże jak mnie wkurwiają te idealne Wongyoung stany na tiktoku czy jakoś tam PO PROSTU TO MNIE TAM WKURWIA TIKTOKI TYPU ,,Ja która robi skincare wiedząc ze mam idealną skore” NO JAPIERDOLE NIECH SIĘ NIE ZESRAJĄ Z TYM ICH IDEALNYM ŻYCIEM JA KURWA KLIKAM NIE INTEREAUJE MNIE TO A TO MI KURWA WYSKAKUJE CO DRUGI FILM W DC NO JA PIERDOLE
4 notes · View notes
just-fox-lol · 2 years
Text
it's in Polish and just for my friend
it's my oc lore she's hanmas older sister
Hanma Suzukara
Wszystko sie zaczęło od poznania się pięknej opiekuńczej kobiety i młodego więc głupiego przystojnego mężczyzny, zostali oni rodzicami pewnej dziewczynki nazwali ją mając nadzieję że będzie ona mądra i silną kobietą, jednak nie spodziewali się że pójdzie ona w zupełnie innym kierunku niż sięgały ich "kosmiczne" oczekiwania
Jako dziecko była ona wesoła i często (na niezadowolenie ojca) bawiła się z chłopcami na podwórku, wolała biegać po okolicy zamiast siedzieć w jednym miejsu i bawić się lalkami
Jej ojciec znalazł na to sposób, kiedy dziewczynka miała już 6 lat była zapisana na mase dodatkowych zajęć mimo młodego wieku.
Jej mama widząc niezadowolenie z cotygodniowych lekcji skrzypiec, fortepianu czy nawet codziennych lekcji baletu wypisała ją z tych zajęć a żeby ojciec nie był aż tak wściekły zapisała swoją córkę na sztuki walki.
Niestety matka umarła przez komplikacje przy porodzie 4 lata później dając na świat młodszego brata dziewczynki, już wtedy musiała się zmagać z ciągłymi wzrastającymi wymaganiami ojca które wpędziły ją w głodówki aby utrzymać wage oraz żeby nie wychodzić często z pokoju aby go nie spotkać bądź nie dostać kary za nabrudzenie (mimo tego że zawsze sprzątała po sobie, a także po bracie jak przyszedł do jej życia)
w wieku 12 lat dobrała się do rozjaśniacza który został kupiony za jej pieniądze, brała ona różne pracze dorywcze dostępne dla dzieci w jej wieku np wyprowadzanie psów czy opiekowanie sie małym dzieckiem, sąsiedzi jej ufali bo wiedzieli, że była ona pożądanym dzieckiem.
Chcąc utrzymać wymagania ojca i aby chronić brata przed znęcającym się nad nią ojcem, uczyła się i była najlepszym uczniem w całej podstawówce, pewnego dnia jednak zastała swojego pijanego i prawdopodobnie naćpanego ojca który miał podniesioną ręke na Shujiego, w ręce była rozbita butelka. W dziewczynie coś pękło i z całą siłą jaką miała (a pijanego nawet łatwo czasem odciągnąć jak jest zdezorientowany) wzięła go na podwórko i zabiła go jego własną butelką.
Nikt się o tym nie dowiedział a suzukara była w końcu wolna od nękania, zostało jej tylko wychowanie młodszego brata który miał już wtedy 5 lat. Niestety to oznaczało że starsza dziewczyna zaczęła chodzić do gimnazjum a żeby wytrzymać psychicznie piła i ćpała od czasu do czasu jednocześnie co 2 tygodnie rozjaśniając lekkie odrosty, w 2 klasie gdzie poznała paczkę znajomych a później swoich przyszłych przyjaciół wszystko zaczęło się powoli uspokajać i na swój sposób życie zaczynało wyglądać normalnie. Pomogła im nawet w założeniu gangu, była ich niewidzialnym kręgosłupem
niestety na początku liceum wdała sie w bójkę w niewłaściwym czasie i z niewłaściwymi ludźmi co spowodowało że trafiła do więzienia na 8 lat, wracając idealnie na krwawe halloween gdzie także się dowiedziała że Shinichiro nie żyje.
Załamała się bo nie wiedziała że tyle ją ominęło, w więzieniu sama sie zmieniła i z nawet przyjaznej dziewczyny zrobiła się oschła i mordercza kobieta, biła się jak nikt inny, miała tatuaże i kolczyki o których nawet by nie wspomniała w gimnazjum, zamiast długich zniszczonych rozjaśnionych blond włosów miała ona krótkie, ścięte "na chłopaka" czarne naturalne włosy oraz oczy bez blasku, nie uśmiechała się tak dużo jak kiedyś a nawet paliła nałogowo a nie okazjonalnie, jak przed więzieniem.
podczas arcu z Izana wtopiła sie w tłum i wspierała cicho swojego brata oraz jego przyjaciela, była też dla Shujiego największym pocieszeniem kiedy dowiedziała się że Kisaki nie żyje.
Niestety kiedy Shuji po 12 latach nie wytrzymał i przegrał walke z depresją popełniając samobójstwo ona sama nie wytrzymała psychicznie i po pogrzebie miała próbę samobójczą z dodatkiem alkocholu, narkotyków i liny.
Na szczęście wcześniej zwróciła na siebie uwagę bonten, a dlatego że Takeomi ją znał został wysłany aby ją zwerbować do organizacji, znalazł ją już powieszoną ale zdążył ją ściągnąć i zabrać do prywatnych lekarzy bonten.
Suzukara nie mając innego wyjścia niż życie w organizacji przyjęła oferte, w końcu mogła zasnąć troche spokoju, wyżyć się, wykorzystać swoje umiejętności i co najważniejsze spędzić czas ze swoim przyjacielem z młodzieńczych lat.
Tylko kto by się spodziewał, że największy problem stworzą bracia haitani? Uwielbiali oni grzebać w jej przeszłości która była nawet dobrze ukryta, znajdując różne informacje lekko jej dokuczali i robili "niewinne" żarty.
Pewnego wieczora kiedy usiedli w głównym salonie bonten Rindou pochwalił się iż zdobyli oni prywatny stary album rodzinny ich nowej koleżanki z pracy, oczywiście komentowali na głos i zgadywali kto jest kim, kiedy Suzukara weszła dopokoju ran "żartobliwie" powiedział
- jesteś strasznie podobna do ojca, to zamierzone działanie, geny czy czysty przyoadek? - mówiąc to miał uśmiech na ustach, a słysząc to rindou dopowiedział
- Zachowanie też pewnie masz po nim-
Jedyne co po chwili zobaczyli to były dwa noże orzy ich tętnicach, jeden zły ruch i by byli martwi, Akashi widząc sytuację uspokoił jak najlepiej mógł suzukare zapewniając ją że może ich potem zabrać na miso ramen, do miejsca gdzie zawsze wychodzili po ściganiu się motorami na ulicach Tokio za młodu. Haitani mieli szczęście bo to uspokoiło ją na tyle żeby mogli w spokoju oddychać nie bojąc się świeżo naostrzonych noży.
Dostali potem dodatkowe misje i opieprz prosto od Mikeygo.
0 notes
j-mi-dzej-mi · 2 years
Text
Dla wszystkich, którzy uważają, że rodzic alkoholik to nie jest wymówka na cokolwiek. Bo "o jejciu tatuś pije i cie olewa". Suprise kurwa, to nie tak wygląda. Marzę o tym żeby być olewana. Brak uczucia od rodzica to jedno ale znoszenie najebanego "autorytetu" to drugie. Spróbujcie wytrzymać psychicznie w domu, w którym :
Od powrotu ojca z pracy albo słuchasz awantur w moim przypadku ojca i brata, albo uczestniczysz w tych awanturach. I o co? Chuj wie. Najebany człowiek szuka zaczepki. Siedzisz sobie w pokoju robisz jakieś swoje sprawy i bez znaczenia czy oglądasz film czy odrabiasz lekcje, typ przychodzi zaczyna się drzeć i robić awanturę i do niego nie docierają, że jego argumenty są idiotyczne bo uwaža że jesy najmądrzejszy. Przykład? Kupił chleb, zjadł go ale był zbyt najebany i nie pamięta tego więc przychodzi do mojego pokoju i drze się że zjadłam jego chleb. I do tego wjeżdża na psychikę wyzywając od suk i kurew. Teksty w stylu "będziesz się kurwić w przyszłości bo do niczego innego się nie nadajesz" to porządek dzienny a jak to jest w okresie dorastania to jeszcze gorzej bo co robi dziecko kiedy wmawia mu się, że wszystko jest jego winą? Wierzy w to.
I truje tyłem przez kilka godzin o głupi chleb, który sam zjadł ale no powód do zaczepki zawsze się znajdzie.
Jeszcze większy cyrk jest jak zaczyna rozkazywać i udawać głowę rodziny drąc się że mam natychmiast coś zrobić i jego to chuj obchodzi. Jak macie drugiego rodzica ogarniętego to i tak szczęście bo ja nie i w wieku 17 lat już musiałam ogarniać rachunki na dom bo okazało się że mój "autorytet" ma wyjebane w rachunki i wyrzucał wszystkie i listy z upomnieniami do zapłaty bo przecież korzystniej byłoby udawać że problemu nie ma. Duże dziecko, które jak chciałam rozłożyć na raty jakiś dług to kazał mi się schować w domu, zamknąć drzwi i udawać że mnie nie ma. Bo przecież każdy wie, że jak nie widzimy problemu to jego nie ma. Sam się rozwiązuje, pewnie xd
Albo użeranie się z jego przyjaciółmi. Ja ostatnio kłóciłam się z jakimś żulem, który wbił mi na chatę, że mojego taty nie ma w domu. No typ wbija i kłóci się ze mną żebym obudziła ojca którego kurwa nawet w domu nie ma. I nie chce sobie pójść.
A najgorsze momenty to gdy próbuję złapać z wami kontakt. Czyli ja gotuję SB coś w kuchni a Pan i władca wbija wesoły, chuj że slalomem i obija się o ściany, wywala krzesła i zrzuca wszystko co jest na stole. I taki typ zagaduje, próbuje żartować i przez następną godzinę opowiada w kółko tą samą historie w której wychodzi na żałosnego człowieka ale w jego mniemaniu jest jakimś bóstwem a jak widzi, że go olewasz to podchodzi bliżej i dalej opowiada o tej samej historii o wali od niego na kilometr wódą i piwem.
Ja akurat mieszkam w małej miejscowości gdzie osiedlowy monitoring jest 24/7, i całe życie muszę znosić krzywe spojrzenia i wstyd. Ten człowiek kiedyś wrócił do domu bez butów i szedł tak z pracy 4 km do domu przez całą wieś, oczywiście kurwa slalomem.
Do tego jeszcze syf jaki po sobie zostawia. Wymiociny w łazience, pety w zlewie, nawet zdechła rozkładająca się mysz w zlewie chuj wie skąd, wszystko porozrzucane, porozlewane a potem pretensje bo zapomni, że to on zrobił i robi wojnę że jest nieposprzątane.
I przychodzi taki moment jak widzisz, że wymiotuję krwią, nawet sra krwią i masz takie "może wreszcie zdechnie i będzie spokój" a potem z tyłu głowy cichy głos, że jak zdechnie to wszystkie jego długi przejdą na mnie i brata i już do końca życia będę odpowiadała za nie swoje błędy.
Jeśli nadal myślicie, że rodzic alkoholik to życie na zasadzie "tatuś pije i nie zwraca przez to na mnie uwagi" i uważacie że to nie jest dobry powód do zawalenia nie wiem choćby sprawdzianu przez to to kurwa chce się z wami zamienić życiem. Wytrzymałam tutaj 19 lat i założę się że wy nie wytrzymalibyście nawet tygodnia. I rozumiem wszystkich, którzy "zastawiają się" problemami w domu bo wiem co one robią z człowiekiem.
9 notes · View notes
umither · 5 years
Text
Czas na mnie. Nie wiem nawet jak to wszystko opisać. Jak przekształcić w słowa to co czuje.
Zawsze byłem nie lubiany. Wręcz przeciwnie. Byłem gnębiony, obrażany. Traktowali mnie jak worek treningowy. Wymyślali mi ksywy tylko po to, żeby móc się z nich śmiać. Nigdy nie miałem prawdziwego kumpla, a już tym bardziej przyjaciela. Czy byłem aż tak zły? Nawet sąsiad, rówieśnik, gdy przychodziłem, mówił, że mu się nie chce, źle się czuje. Ale gdy pojawiał się ktoś inny nagle czuł się lepiej. Nagle mógł wyjść na zewnątrz. Mógł się bawić. Na wiosce było pełno rówieśników. Kuzynów, albo nie. Nikt nigdy nie chciał mnie zapraszać na imprezy, wypady. Zawsze byłem gorszy, a teraz sam już w to wierzę. Czego mogłem się od nich więc nauczyć? Nie dzwonili po mnie jak szli na boisko, czy na piwo. Byłem zbędny, a czasem chyba nawet przeszkadzałem. Nie nauczyłem się mówić o tym co mnie boli. Nie wiedziałem jak rozmawiać o problemach, jak się otworzyć.
Ty potrafiłaś zrobić to za mnie.
Odkąd pamiętam ojciec miał mnie w dupie. Przecież jestem chłopakiem! Powinienem mieć ojca! Gdy chciałem pograć z nim w piłkę, bolała go noga. Gdy chciałem z nim złożyć model samolotu, był zmęczony. Gdy chciałem zrobić miecz z drewna, słyszałem "próbuj", "kombinuj". Nigdy razem. Odkąd pamiętam towarzyszył mu alkohol. Z czasem wolał alkohol, niż własną rodzinę. Teraz? Teraz to już tylko robi awantury pod wpływem.
Wróciłem do domu, po jakże "pięknych" dwóch latach. Jaki był pierwszy widok w progu? Nachlany ojciec. Bardzo mnie to kurwa ucieszyło.
Wychowywała mnie matka. Kocham ją i wiele jej zawdzięczam, ale sama matka, to za mało dla kogoś, kto powinien być mężczyzną.
Brakowało mi troski i czułości. Nie dziwię Ci się mamo. Musiałaś dbać o cały dom, pracować, wychowywać dzieci, robić z nimi zadanie, obiad, a jeszcze użerać się z alkoholikiem. Najpierw jednym, później drugim.
Zbyt często słyszałem "weź się w garść", "weź mnie nie osłabiaj". Jestem młody, nie znam życia. Potrzebowałem, żeby ktoś wytłumaczył mi wiele kwestii, a nie tylko mnie gasił.
Mimo to wiem, że chciałaś dla mnie jak najlepiej.
Za dużo przede mną ukrywano. Zapewne nadal ukrywają. Jakieś 2 lata temu, po 22 latach życia dowiedziałem się, że moja siostra nie do końca jest moją siostrą. Zawsze była lepsza, bez winy. Za to wszystko co się działo było przeze mnie. Zawsze ja obrywałem. Całe życie czułem, że coś jest nie tak, ale myślałem, że to ja nie jestem z tej rodziny. Okazało się inaczej. Tylko dlaczego tak późno?
Nawet siostra nie chciała zabierać mnie na imprezy, czy do znajomych. Wstydziła się mnie? A może tak jak kurwa wszyscy inni dookoła "chciała mnie przed czymś uchronić"? Szkoda, że teraz nie potrafię poradzić sobie z życiem, tylko nie ma już tych, co chcieli mnie przed wszystkim uchronić. Jestem sam. Całe życie byłem sam. Zawsze musiałem sobie radzić sam, dochodzić do czegoś sam, robić sam, sam spędzać czas.
Od dawna już starałem się zarabiać na siebie. W domu się nie przelewało, więc jeśli chciałem coś ekstra, to musiałem sobie zarobić. Najpierw był telefon, później ubrania, pod koniec szkoły w zasadzie wszystko. Pamiętam, jak mając 12 lat, na feriach zimowych poszedłem do pracy na tartak. Pamiętam to jakby to było wczoraj. 3x dłuższe ode mnie łaty, zamarznięte, musiałem przenosić. Od piły na regał, ale szybko! Bo już następne wychodzą.
Fakt, nauczyło mnie to pracy i radzenia sobie w trudnych warunkach. Ale i zniszczyło.
Nie mówię tu o krzywym kręgosłupie i szczelinach między kręgami, bo nawet nie chce mi się o tym gadać.
Fakt, nauczyłem się pracy. W swojej aktualnej byłem jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszy. Tyrałem za dwóch, żeby w końcu coś osiągnąć i już się tak nie męczyć. Wyszło odwrotnie. Kierownik to wykorzystywał, a prezes udawał, że nic nie widzi. Rozpędzałem firmę w nadziei, że zostanę doceniony. Błąd. Została mi tylko depresja.
Mimo tego wszystkiego zawsze stawiałem swoją przyszłą rodzinę na piedestale. No bo przecież mam być facetem, więc to do mnie należy obowiązek utrzymania rodziny i i zapewnienia jej wszystkiego co niezbędne.
Mój urojony świat jest chyba zbyt wyidealizowany.
Próbowałem kształcić się dalej. Żeby faktycznie nie musieć martwić się o to, czy utrzymam rodzinę. Zostałem z 4 tysiącami długu. Dlaczego nie spłacałem? Chciałbym, ale trzeba było się ubrać, zjeść. Chciałaś mieszkania, więc i to było. Potrzebne mi było auto, więc kupiłem. Roczne ubezpieczenie - 3 tysiące. Kolejne długi. Kochana Polsko!
Nie chciałem, żeby Ci czegoś brakowało. Starałem się ogarnąć wszystko o czym mówiłaś, co chciałaś. Żeby było Ci ze mną dobrze, żebyś była szczęśliwa. Nie pomagało. Z miesiąca na miesiąc było coraz gorzej. Starałem się do czasu, aż zacząłem rezygnować. Bo skoro moje starania nie przynoszą efektu, nie są doceniane, to po co się starać? I zniszczyło. Nas dwoje.
Zawsze chciałem jak najlepiej. Tylko nic Ci nie odpowiadało. Cały czas marudziłaś, cały czas coś było nie tak. I ja w to popadłem.
Kiedyś byłem spokojny, bezkonfliktowy. Teraz? Tylko szukam zaczepki. Nauczyłaś mnie tego. Walczyć, agresja, atak. Nie można było na spokojnie, powoli rozwikłać problemu. Albo atak, albo milczenie. Więc i tu zacząłem się poddawać. Przestałem patrzeć na to, co dobre. Na to, jak powinno być prawidłowo, a zacząłem robić pod górkę.
Życie mnie niszczyło. Ty mnie niszczyłaś, a teraz spodziewałaś się, że jestem jakimś pierdolonym Herkulesem? Że złapię Cię, podniosę i zaniosę do celu? Nie jestem nim. Teraz już nie mam siły dla samego nawet siebie. Nie mam siły udźwignąć swojego ciężaru.
To wszystko zniszczyło moją chęć dążenia do lepszego. Nie zależy mi już. Mam to w dupie. Mam już siebie w dupie. Mam w dupie czy ktoś za mną zapłacze. Poświęciłem wszystko, bo miałem nadzieję, że będę mógł wybudować dla nas dom. Że będziemy w nim szczęśliwi. Niestety, za dużo agresji i nie wypowiedzianych słów.
Nie potrafię już dźwigać brzmienia, a nawet nie chcę.
Wiedziałem, że jesteś poważnie chora. Cały związek próbowałem Cię ograniczać, owszem. Bo bałem się, że nagle stanie Ci serce i Cię stracę. A Ty? Nie przejmowałaś się tym. Wręcz przeciwnie. Igrałaś ze śmiercią. A ja się cały czas bałem. Bałem się, jak przepływałaś cały staw. Bałem się jak upijałaś się tak, że się zataczałaś. Cholernie bałem się, gdy musiałem nosić Cię do toalety, bo nie mogłaś ustać na nogach, a później wylądowałaś w szpitalu. A Ty? Miałaś to w poważaniu, przynajmniej były ładne paznokcie, co?
Zawsze próbowałem, żeby było jak najlepiej. Dobrze, prawidłowo. Ale l ci, którzy nie słuchali, po czasie sami do tego dochodzili. Właśnie dlatego traciłem szacunek. Moje słowa mieli za nic. Za Mongolskie pierdolenie, a później wychodziło na moje. Ty też nie słuchałaś. Nie słuchałaś nawet, jak mówiłem, że za 2 tygodnie nie będzie mnie na weekend. Później nagle zdziwiona. Nie mogłem Ci powiedzieć wielu rzeczy, bo zaraz kłótnia, lub milczenie.
Więc dusiłem to w sobie. Coraz więcej i więcej, aż całkiem zgorzkniałem. Stałem się ponurą imitacją człowieka, który był kiedyś. I to nie tylko Twoja wina, ale i całego świata. Całego systemu.
Już mam dość życia. Dość mam duszenia w sobie rzeczy, których nie powiedziałem nikomu, bo się nie dało, choć bardzo chciałem. Dość mam użerania się z codziennością, bo to do niczego nie prowadzi. I tak umrę. Prędzej czy później. Dlatego wybieram prędzej, bo przynajmniej umrę tak, jak chcę umrzeć. Nie będzie to przypadkiem losowym. Trochę mi przykro, że zostawiam wszystkich. Może ktoś zapłacze, przepraszam. Nie chcę się już tak męczyć. Mam dość uszczęśliwiania na siłę i poświęcania się. Ludzie na to nie zasługują. Nie ufam ludziom, a po tym wszystkim co mnie spotkało, nie ufam im tylko bardziej.
Dziś? Jeszcze nie. Pójdę do pracy, nie wzbudzę podejrzeń. W sobotę obiecałem pomoc babci, później muszą zobaczyć mnie znajomi, więc też nie. Ale później? Mam nadzieję, że w końcu nic i nikt nie da mi powodu, żeby jednak zostać. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zrobić to, o czym myślę od kilkunastu lat. Z czym umiałem żyć, a już teraz nie potrafię.
Przepraszam wszystkich, którzy poczuli się w jakiś sposób urażeni. Do normalnych ludzi nigdy nie miałem złych zamiarów, a idioci i tak przejdą selekcję naturalną. Ja również. Jestem idiotą. Na tyle słabym, by w końcu się poddać.
10 notes · View notes
ryspol · 4 years
Text
o polaczkach słów kilka
kochani, ja tutaj nie chcę za specjalnie hejtować w tym temacie, no ale kurwa mać, mówię jak jest!
Polak, Polakowi wilkiem. I czy wilk ten koczuje za wielką wodą, czy przy ujściu Wisły - zarówno jeden jak i drugi, pozostawia dotkliwe ślady po ugryzieniu przede wszystkim na naszej DUSZY, bo jak powszechnie wiadomo (dzięki wspaniałej wideo produkcji, którą możecie zobaczyć tutaj na YT https://www.youtube.com/watch?v=tHqCEQOME_8 ), to DUSZA jest najważniejsza. A resztę chuj bombki strzelił, do wesela się zagoi!
Tumblr media
Ci, którzy mnie znają, wiedzą że staram się być w porządku do wszystkich, no ale po ludzku nie jest to wykonalne. A to dlaczego? A no dlatego, że zbawce świata to już my mieli. Ja nie będę nadstawiać karku i dupci za grzechy nasze i wasze.
PIERDZIELE.
Za dobro dobrem odpłacam a co w sytuacjach kiedy nie jestem w stanie pohamować emocji, bo chamstwa zdzierżyć nie mogę? Zarzucam maskę na twarz i kokodżambo, a cała złość kumuluje mi się w środku jak bąbelki w  jebniętej o ziemię butelce coca coli.
DZIZYS KURWA JA PIERDOLE. 
Tumblr media
Czemu po prostu tak otwarcie nie umiem wtedy wykrzyczeć tej typiarze czy typowi prosto w twarz, że to co robi, w jaki sposób się do mnie zwraca, jest po prostu nie fajne. Czemu zamiast po ludzku “wyjebać komuś z pół obrotu”, spuszczam głowę w dół i bez sensu przytakuję, bo druga strona obrała sobie mnie zwyczajnie za kozła ofiarnego. Bo może.  Przecież “Nie pyszczę”, nie stawiam się, po prostu słucham i daję sobie wjechać na banię. A później chodzę sfrustrowana i się nakręcam, sama w czterech ścianach.
Co ja komu zawiniłam? Staram się... a przynajmniej próbuję być jak najbardziej OK w stosunku do drugiego człowieka, a i tak dostaję po nosie. Wiem - to nie są tylko problemy osób na emigracji ale w Warszawie chociaż mogłam złapać równowagę, bo na dwóch zjebów przypadało obcowanie z trzema super ziomeczkami i zawsze wychodziłam na plus <3.
Tumblr media
Wiem, że sporo osób wyznaje filozofię: “miej wyjebane a będzie Ci dane” ale czemu ja tak nie potrafię? Przejmuję się słowami osób, które nie będą stanowić w moim życiu, żadnych istotnych filarów. Wiem, że są tu i teraz i kiedyś zapewne zapomnę o ich istnieniu... ale! No właśnie, jak sobie umilić ten czas oczekiwania na lepsze dni?
Staram się nie odpowiadać brzydko na brzydkie, staram się zatykać uszy i spuszczać wszystko po gumce w majtkach... a  i tak mnie to gryzie. No bo w końcu wilk po to zęby ma, nieprawdaż?
No I jeszcze życie życiem innych. Ja rozumiem - ploteczka, mniam. Skłamałabym mówiąc, że sama tego nie robię. Ludzką rzeczą jest pokomentować. Ale miejmy jakieś granice! Ni chuja, jak śpiewał nasz wybitny słowik Michał Wiśniewski - KEINE GRENZEN - ŻADNYCH GRANIC.
Tumblr media
Obsesyjne wpychanie się z butami w życie innych, insynuacje, stalking, obgadywanie, oszczerstwa. To szara rzeczywistość na emigracji.
Nowi lokatorzy - nowe bodźce, nowe historie, brudy, dramaty - crème de la crème. PALCE LIZAĆ.
Eh, dzisiaj musiało mi się trochę ulać *szkoda, że nie tłuszczyku* ale chociaż w taki sposób mogę deko odreagować smutki dnia codziennego.
O alko polaczkach i przypałach z nimi związanych, będzie w następnej notce!
Bo w tym temacie jest DUŻO do napisania...
SPADAM W KIMONO, bo z rana hotel.
doei doei 
Ag
0 notes
akceptxr-blog · 7 years
Text
Co ja kurwa robie z życiem?
1 note · View note
Text
Michelle od tygodnia mówi o weselu jej przyjaciółki, na ktore jesteśmy zaproszeni. Ja od tygodni myśle tylko o tym, jak się z tego wesela wyplątać.
Ale dziw stoimy przed lustrem, a moja narzeczona robi nam zdjęcia na Instagram, bo wyglądamy dość reprezentacyjnie. Jest piękna, w karmelowej sukni sięgającej kolan i czarnych masywnych butach, które ona nazywa koturnach. Pewnie to dziwne, ale gdzieś pomiędzy pięćdziesiątym zdjęciem zastanawiam się, kto kurwa wymyślił ta śmieszna nazwę dla butów i dlaczego ludzie tak uwielbiają chwalić się swoim pseudo-idealny, życiem w mediach społecznościowych. Ja nawet nie mam Facebooka. Nie, żebym nie chciał. Musiałem go usunąć, bo Michelle zagroziła, ze jeśli nie przestane utrzymywać kontaktu z poprzednimi kobietami, nasz związek przejdzie do historii. W sumie, czasami myśle, ze popełniłem błąd.
Michelle ma lekko zarysowany brzuch, który mógłby być uznany za koniec pierwszego trymestra ciąży. Tak naprawdę to jej ciągła walka z hormonami, których nijak nie da się ujarzmić. Sukienka, która ma na sobie jeszcze bardziej to podkreśla, ale zanim powiem cokolwiek, ona widzi mój wzrok.
Śmieje się i mówi, ze jeśli ktoś zapyta o ciąże, tym razem nie będzie zaprzeczać. Jestem przerażony.
- nie jestem w ciąży, głupku. Po prostu nie chce mi się już z niczego tłumaczyć. No i ludzie będą zachwyceni.
Ulga. Tak, zdecydowanie, to uczucie lekkości w moim żołądku to ulga.
Mam na sobie niewygodny gwrnitur, który kupiliśmy pare dni temu, gdy było już wiadome, ze nie dam rady wyplątać się z tej imprezy. Wraz z nim ubrałem mój uśmiech numer piec, który mówi, ze mimo tego, ze za pare miesięcy będę nosił obrączkę, nie mam nic przeciwko potencjalnym znajomością, niewychodzacym poza strefy łóżka.
Wciąż kocham kobiety i ich piękno i czasami ciężko mi wyobrazić sobie moje życie, będąc do końca już tylko z Michelle. Ona to wie i akceptuje fakt, ze czasami zdarza mi się nie wrócić na noc. Bezgraniczna miłość. Bezgraniczny brak szacunku,
I samochód na tamtym podwórku, tak blisko mojego rodzinnego domu...
Odkad wyjechała, co dzień mijałem jej dom z nadzieja, ze zobaczę auto, które może wskazywać, ze wróciła. Niezależnie, czy sama czy z kimś. Lubiłem wiedzieć, ze jest obok, nawet jeśli nie była moja. Przez siedem lat wzajemne sprawdzanie, czy przebywamy w domu stało się swego rodzaju gra pomiędzy nami. Za każdym razem, gdy wracałam nad ranem z kolejnego spotkania nie z nią, musiałem przejechać obok jej domu, by sprawdzić, czy ma spokojny sen. Czasami widziałem blade światło lampki z wikliny pomalowanej na biało, która działała na dotyk. Łapałem za telefon z nadzieja, ze będzie szukała kontaktu ze mną w środku nocy, kiedy złe sny nie pozwalają jej spać. Ale to się nigdy nie wydarzyło. Żadnego połączenia. Zero wiadomości. Nie mogłem oczekiwać, ze będę jej spokojna przystania, podczas gdy wiedziała, ze dzisiejszego wieczoru nie przyjdę, bo mam w planach kogoś innego.
Jestem zepsuty na tyle możliwych sposobów, ze nie mam pojęcia, czy istnieje cokolwiek, co mogłoby mnie kiedykolwiek naprawić.
- torebka, husteczki, pieniądze, koperta, kwiaty... - Michelle krzątała się po salonie w poszukiwaniu wszystkich zbędnych nam rzeczy. Była zdenerwowana.
- stresujesz się.
Chciałem zapytać, ale właściwie było to stwierdzenie.
- oczywiście, ze się stresuje. To moja przyjaciółka. Za kilka miesięcy to my będziemy stali przy tym ołtarzu i to będzie najszczęśliwszy dzień w naszym życiu.
W Twoim życiu, Michelle. Moje życie skończyło się tamtego dnia, gdy ona odjechała drogim autem w kierunku, z którego nie było powrotu. Powstrzymałem się jednak od komentarza, zamiast tego pocałowałem ja delikatnie i chwyciłem kopertę i kwiaty.
Nie wiem, czy można w życiu czuć się bardziej nie na swoim miejscu, niż ja dziś.
0 notes
pcfuckyou · 6 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Wattie Buchan ( Walter David Buchan ) to szkocki muzyk punkowy. Jest głównym wokalistą zespołu The Exploited. Buchan urodził się w Edynburgu w Szkocji w dniu 24 lipca 1957 r. Przed wstąpieniem do "Wyzyskiwanych" służył w armii brytyjskiej jako żołnierz. Zainteresował się punkrockiem w latach siedemdziesiątych po usłyszeniu muzyki takich zespołów jak Sex Pistols. Buchan jest żoną Geny Buchan. The Exploited to szkocki zespół punkowy z drugiej fali brytyjskiego punku, utworzony w 1978 roku. Początkowo grał style takie jak street punk i oi !, a później grał style takie jak crossover thrash. Założony w Edynburgu przez Waltera "Wattiego" Buchana, podpisali kontrakt z Secret Records w marcu 1981 roku i wydali swój debiutancki EP Army Life. W tym samym roku pojawił się album "Punks Not Dead". Pomimo wielu zmian w składzie, zespół kontynuował działalność w latach 2000. i rozwinął światową przewagę. W 2012 roku zespół zaczął pisać materiał na nowy album. W lutym 2014 r. Buchan doznał ataku serca na scenie w Lizbonie w Portugalii. The Exploited koncertował z Hatebreed i Napalm Death. Po seansie został przyjęty do Szpitala im. S. José'a w Lizbonie, a następnie przeniósł się do Szpitala S. Marta, aby wyzdrowieć i poddać się operacji serca. The Exploited anulował pozostałą część Tour Of Chaos 2014 z powodu stanu Buchana. W dniu 29 czerwca 2014 r. strona "Exploited" na Facebooku została zaktualizowana na podstawie stanu Buchana, mówiąc, że po udanej operacji serca zespół ćwiczy nowy materiał. W wywiadzie dla magazynu Rock Hard w maju 2016 roku powiedział, że cierpiał na depresję, co miało wpływ na jego zdolność pisania nowych tekstów. Buchan otwarcie nienawidzi polityki. On także nienawidzi religii. Zapytany o religię, Buchan powiedział: "Ja, kurwa, nienawidzę religii, dla mnie każdy może w coś wierzyć, tylko dlatego, że wierzysz w to, nie znaczy, że ty ... ale nie mogę zrozumieć ludzi, którym zależy religia bardziej niż cokolwiek innego, ja jestem jak "Co? Co do cholery?!" Po prostu nienawidzę religii”. Buchan jest anarchistą. Buchan potępił kilku polityków, w tym George'a W. Busha, Margaret Thatcher i Tony'ego Blaira. Buchan powiedział o Thatcher: "Była trochę cipką, ale przynajmniej była szczera". Piosenka Exploited "Maggie" opowiada o Thatcher. W utworze "Maggie", Buchan nazywa Thatcher "cipą". Buchan powiedział, że Blair "jest totalnie pieprzonym, kłamliwym fanatykiem."  Buchan skrytykował George'a W. Busha za wojnę w Iraku, która rozpoczęła się w 2003 roku. Buchan powiedział: "To niewiarygodne, ci ludzie mają tyle mocy, i zaczynają wszystkie te wojny, każdy to widzi, ale nikt nie robi nic, by to powstrzymać”. Buchan jest za Palestyną i potępił traktowanie Izraela przez Palestyńczyków. W wywiadzie dla mnie Prawdopodobnie nienawidzę waszego zespołu, Buchan wyraził swoje pro-palestyńskie poglądy, mówiąc: "nawet w przypadku Izraela i Palestyny ​​Palestyńczycy są jak więźniowie, a świat nic nie robi, ponieważ Ameryka stoi za nimi, popierając ich, ponieważ chcą podstawy ich samolotów w tym obszarze." Jedna z piosenek, którą wykorzystał Exploited w latach 2010, to piosenka" Moja telewizja ", którą Buchan mówi "chodzi o oglądanie wiadomości z Izraelem o bombardowaniu Palestyny  ​​i politykami o chciwości cips." Buchan skrytykował także politykę zagraniczną zarówno Stanów Zjednoczonych, jak i Wielkiej Brytanii. Buchan powiedział: “Wiele problemów zostało zrobionych między Wielką Brytanią i Ameryką. Jak Irak, pieprzona Libia ... to wszystko ma związek z olejem. Wszystko co robimy z pieprzonym olejem. Teraz Kaddafi jest daleko, pierdolony Saddam Husajn jest daleko, i to tak, jakby ludzie, którzy tam mieszkają, żyją życiem w nędzy ... nawet z Izraelem i Palestyną, Palestyńczycy są jak więźniowie, a świat nic z tym nie robi, ponieważ Ameryka stoi za nimi, popierając ponieważ chcą bazy w swoich samolotach na tym obszarze. I uważam to za bardzo smutne, że wszystkie problemy z terroryzmem, jak sądzę, bo gdyby ktoś zabił moją rodzinę, chciałbym zemsty. Setki tysięcy tych cywilów ginie, tysiące ludzi zostaje zabitych i to tak, jakby ktoś zabił moją rodzinę, chciałbym zemsty. I wiele ma to związek z olejem. A potem ISIS, Ameryka dała im swoją pierdoloną broń. Ameryka i Wielka Brytania dały im wszelką broń, ponieważ im pasuje, a kiedy im nie pasuje, są pieprzonymi terrorystami. To cholerny gówno. Buchan znany jest z krytykowania innych muzyków i rozpoczynania waśni z innymi muzykami. Tytuł albumu "Exploited's Punks Not Dead" jest reakcją na anarcho punk współczesnych. Crass "Punk is Dead". Buchan był otwarty na temat nielubienia Crassa, mówiąc: "Ludzie słuchają zespołów i wierzą w to, co śpiewają." “Crass był po prostu słowami." Stwierdził, że "były pełne gówna, powiedzieli, że wierzą w to i owo, ale kupili wytwórnie płytowe pod imionami innych ludzi, więc nie można ich było powiązać z nimi." “Chodziło o pieniądze z nimi." Inne niż Crass, Buchan skrytykował wiele innych zespołów i muzyków, w tym Henry'ego Rollinsa, Jello Biafrę, Green Day, Bad Religion, Linkin Park, The Offspring i Descendents. Buchan skrytykował także emo mówiąc: "Gówno Emo! Mogą go wsadzić w dupę!" Buchan oskarżył punkrockowy zespół o sprzedaż Buzzcocks. Buchan powiedział o Buzzcockach: "Kiedyś były dobre, ale naprawdę się wyprzedały, wiele zespołów tutaj było dobrych, dopóki nie przeistoczyły się w bardziej popowy rock, jak wtedy, gdy byłem punkiem (kiedy byłem młody), widziałem Buzzcocks na żywo, było świetnie." Kiedy The Exploited byli w Amnesia Rockfest, Buchan podczas wywiadu skrytykował inne zespoły na festiwalu muzycznym, mówiąc: "Cóż, tutaj, w Rockfest, masz wiele zespołów, które określają się jako punkowe zespoły, ale są gówniane, są tak popowe, że nawet nie stoją za żadnymi wartościami, nie zasługują na status bycia określonymi jako punkowe zespoły." Buchan był znany z tego, że otwarcie nie lubił byłego członka Dead Kennedys, Jello Biafry. Piosenka Exploited "I Hate You" opowiada o Jello Biafrze. Na albumie Live at the White House wprowadza piosenkę z obrazą Biafry i twierdzi, że spał z żoną. Na tym samym albumie dedykuje piosenkę Wankers artyście Pushead, który twierdził, że nie był ani płatny, ani przypisany za swoją pracę z zespołem i piosenkę Daily News to Maximumrocknroll. Zapytany w filmie dokumentalnym, dlaczego nie lubił Biafry, Buchan powiedział, że nie może sobie przypomnieć. W maju 2016 r. Buchan skrytykował także Slayera za odmowę zgody na pojawienie się The Exploited na scenie, po tym jak The Exploited pozwolił Slayerowi pokryć [kolaborację z Ice-T] trzema utworami za ścieżkę dźwiękową do Judgment Night za niewielką opłatą. Buchan został zapytany, które zespoły lubi, po tym jak skrytykował kilka innych aktów pojawiających się w Amnesia Rockfest. Buchan odpowiedział, wspominając: "Charged”, “GBH", "Carcass", "No Fun at All", "Skinny Puppy" i "Ministry". Powiedział także o Slayer: "Slayer jest w porządku, mam na myśli, tylko niektóre z ich rzeczy są w porządku, powstrzymam się od powiedzenia o nich czegoś więcej." Buchan powiedział o prawdziwym McKenzies: "Nie czuję Szczególna więź polityczna z nimi - mój brat, perkusista zespołu, jest bardziej świadomy szkockiej polityki, ale grałem z nimi kilka razy, są totalnymi alkoholikami, dobrzy ludzie: ich koncerty są zawsze ekscytujące". Po pojawieniu się The Exploited on Top of Pops w Dead Cities w 1981 roku, hardcoreowy punkowy zespół Conflict skrytykował decyzję o pojawieniu się w programie piosenką "Exploitation". Rozpoczęło się długotrwały feud pomiędzy The Exploited and Conflict, który podzielił społeczność punkową i spowodował sporadyczne starcia pomiędzy fanami zespołów (znanymi jako The Barmy Army for The Exploited and the Conflict Crew). Podczas ceremonii wręczenia nagród dla magazynu muzycznego Buchan zaprezentował nagrodę, którą wygrał Green Day, zespół, którego Buchan nie znosi. Buchan musiał przedstawić nagrodę Green Day. Buchan twierdził, że podczas popołudniowego członka Green Day Billie Joe Armstrong stawił mu czoła i powiedział: "kiedy umrzesz, stanę nad twoim grobem, śmiejąc się z ciebie". Buchan powiedział, że odpowiedział na Armstronga, mówiąc do Armstronga: "Mam coś, czego nigdy nie będziesz miał, kolego, możesz mieć wielką wytwórnię płytową i mnóstwo pieniędzy, ale mam coś, czego nigdy nie będziesz miał, i to jest szacunek punków, nie możesz tego kupić, musisz to zdobyć." Dwójka musiała zostać rozdzielona przez gapiów.
0 notes
koniecczypoczatek · 4 years
Text
Ostatni jej post.... Idealnie by pasował na moim w ost tygodniach. I minął ostatni dzień by podjęła w końcu jakąś normalną rozsądna dobrą właściwą decyzję w życiu. Tyle dni minęło... Minął i ostani. A ona. Ćpa lata stoi w miejscu. I dodatkowo tym jej ćpaniem bo ten huj ją wciąga coraz bardziej znów.... Ona sicagla mnie już na dno.... I wciąga mnie spowrotem w cp tym swoim cp sobą tym co robi. I chce dobrze może. Ale nie widzi tago co odpierdala. Jest ślepa. Widzi ale jest ślepa. Jest głupia? No kurwa taż nie jest. Jest bezmuzgiem skoro widzi co robi wie. A to kurwa robi. I się wpierdala tylko bardziej. Ale ja to widzę. Przerobiłem to. Jutro już wszystko twardo spinam i spierdalam. Od tego wszystkiego i od niej.... A jutro już nie ma po co i do czego w sumie wracać...
I niech się lepiej nie przypomina. Bo znalazłem się kurwa nie oczekiwanie w bardzo trudnej sytscji. I wiem że teraz właśnie muszę kurwa ogarniać.... Bo jestem na granicy.... I popłynę. Z życiem na samo dno. A naprawdę jestem na jebanej granicy. Nie pomaga.... To nich mi chociaż nie przeszkadza.... Głowy sobą nie rozpierdala... Bo to nie ma sensu. Zupełnie.....
0 notes
sebixmysli · 4 years
Text
Wymiana Tapicerki BMW E65 Boczki Drzwi i Kiera część
ojtek B 6 miesięcy temu Majster ty nam nie mydl oczu tapicerką, tylko wymieniaj panewke Nygusie :D 899 ODPOWIEDZ Wyświetl 17 odpowiedzi Iron Muscles 6 miesięcy temu Barrrdzo dobrrra częstotliwość dodawania filmów.
578 ODPOWIEDZ Wyświetl 5 odpowiedzi Wojciech Szeloch 6 miesięcy temu
Ten kanał ma takie ogromne powodzenie , bo "majster" jest bardzo podobny do większości nas wszystkich. Lubimy go i się z nim utożsamiamy, "fachowiec" co się zna na wszystkim bo takie są realia ekonomiczne.
462
ODPOWIEDZ
Wyświetl 14 odpowiedzi
pdzelinho
6 miesięcy temu
Słyszałem, że Majster w fabryce BMW, to Individuale składa
ODPOWIEDZ
pomensku
6 miesięcy temu
Majster przełożył boczek, a za tydzień będzie drzwi wymieniał xD
88
ODPOWIEDZ
Wyświetl 2 odpowiedzi
ninjaa5_
6 miesięcy temu
Te intro miażdży system :D ale starego chyba nic nie przebije
189
ODPOWIEDZ
Wyświetl 5 odpowiedzi
marco polo
6 miesięcy temu
Wszyscy myślą że druciarz, a każdy mechanik robi tak samo. Tyle że dolicza potem bo się spinki, klamki i rączki pourywały. Barrrrdzo dobra robota
112
ODPOWIEDZ
Wyświetl 6 odpowiedzi
Kamil Żmijewski
6 miesięcy temu
Majster a drzwi kierowcy nie miały iść na wymianę? Pozdro :D
211
ODPOWIEDZ
Wyświetl 13 odpowiedzi
Piters
6 miesięcy temu
Na kropelce zamiast Pudziana powinien być majster kurwancka :D
19
ODPOWIEDZ
Lukasz Spasiewicz
6 miesięcy temu
Z poduszkami zrób odcinek Jak Rafałek wysadza z fotela Pana Stasia 😂😂😂
73
ODPOWIEDZ
Wyświetl 7 odpowiedzi użytkownika Wazzup i innych
Krzys_iu™
6 miesięcy temu
13:25
😂😂 - Ej drzwi nie do zdjęcia są . - Jak kurwa nie do zdjęcia! Haha jesteś mistrzem 😂Pokaż więcej
75
ODPOWIEDZ
Pysiek
6 miesięcy temu
Oddaj stare intro Majster 😁🤩
110
ODPOWIEDZ
Wyświetl 3 odpowiedzi
Mokini 97
6 miesięcy temu
Pierdolicie. Niech sobie majster ustawia intro jakie chce. Każde jest dobre a liczy się film :)
49
ODPOWIEDZ
K N
6 miesięcy temu (edytowany)
Po co spamujecie o stare intro ? Majster mówił że przez parę odc będą różne intra ale wróci stare intro. DZBANY Bardzo dobra robota!
53
ODPOWIEDZ
Wyświetl 10 odpowiedzi
Robert Szandała
6 miesięcy temu
Ludziska nie denerwujcie się, stare intro też będzie. Po prostu żeby nie wiało nudą to są też nowe od czasu do czasu :D
37
ODPOWIEDZ
Rosti 11
6 miesięcy temu (edytowany)
Co wy z tym intrem, intro to dodatek, liczy się treść A ta wciąż na barrrrdzo dobrym poziomie
46
ODPOWIEDZ
Zobacz odpowiedź
SiZ
6 miesięcy temu
To co teraz czekamy na wysadzenie starych poduszek 😂
7
ODPOWIEDZ
Mr Patriczi 1997 :D
6 miesięcy temu
Samochód perełeczka się robi, a panewki napierdalają. :D :D
14
ODPOWIEDZ
Wyświetl 2 odpowiedzi użytkownika Wazzup i innych
kamil p
6 miesięcy temu
Gdzie jest stare intro - ja sie pytam. Trzeba jakas petycje napisac o przywrocenie intra!@🤣😀
130
ODPOWIEDZ
Wyświetl 5 odpowiedzi
Damian Wojtas
6 miesięcy temu
To prawda że jak kierownice z Anglika się założy to koła odwrotnie skręcają ?
9
ODPOWIEDZ
Wyświetl odpowiedź użytkownika Wazzup
Frank Sinatra
6 miesięcy temu
Majster proszę Cie wróć do starej czołówki
160
ODPOWIEDZ
Wyświetl 2 odpowiedzi
PanKracy27
6 miesięcy temu
Ale intro to mógłbyś na stare zmienić :)
108
ODPOWIEDZ
ZiK_x1
6 miesięcy temu
Jak ja uwielbiam te twoje zdziwienia (Co jest Kurwa)😂😂😂
15
ODPOWIEDZ
Flowek
6 miesięcy temu
Chcemy stare intro, Majser zrób to dla nas, te nowe są chujowe...
212
ODPOWIEDZ
Wyświetl 10 odpowiedzi
hikvntoja
6 miesięcy temu
czy jestem jedynym babskiem które ogląda majstra??
11
ODPOWIEDZ
Wyświetl 7 odpowiedzi użytkownika Wazzup i innych
Bombaa866
6 miesięcy temu
Majster  dekory mozna przelozyc bo to na zatrzaski :D ciemne drewno lepiej sie komponuje i bedzie pasowac do deski z przodu
23
ODPOWIEDZ
Wyświetl 5 odpowiedzi użytkownika Wazzup i innych
Xdxd xd
6 miesięcy temu
Ty ale po co on zmienia boczek w drzwiach od kierowcy jak i tak drzwi będzie wymieniał?? Kurwa oszalał
8
ODPOWIEDZ
Wyświetl odpowiedź użytkownika Wazzup
Łukasz Sielski
6 miesięcy temu
Najlepszym rozwiązaniem co do intra wydaję mi się, że byłoby zostawienie piosenki, ale ewentualnie dodanie jej np. do tej składanki
21
ODPOWIEDZ
Wyświetl 2 odpowiedzi
Złoty Chłopczyk
6 miesięcy temu
Od razu środa lepsza, DZIĘKUJEMY :D
25
ODPOWIEDZ
Zbuduj sam dom
6 miesięcy temu
O! widziałeś?
7
ODPOWIEDZ
Wyświetl odpowiedź użytkownika Wazzup
Domin
6 miesięcy temu
Stare intro dawaj. To jest lipaa panie maestro
107
ODPOWIEDZ
SzamanLKR
6 miesięcy temu
Majster, wystrzel stare poduchy :D
4
ODPOWIEDZ
Pietro
6 miesięcy temu
cyk fuch majster:)
1
ODPOWIEDZ
adam bejer
6 miesięcy temu
majster wersja indywidual
3
ODPOWIEDZ
paweł Pawcio
6 miesięcy temu
18:00
to juz wiadomo czym Majster będzie strzelał w sylwestra 🎆
2
ODPOWIEDZ
waclaw pyta
6 miesięcy temu
Unikając wybuchu poduszki z kierownicy usiadłeś na zdemontowanych poduszkach z drzwi 😂 majster bardzo dobra robota
5
ODPOWIEDZ
Side Up
6 miesięcy temu
16:12
ZAGADKA .... CO MAJSTER NUCI :) CIEKAWE CZY KTOŚ ZGADNIE :D
14
ODPOWIEDZ
Wyświetl 4 odpowiedzi
TZRfan1
6 miesięcy temu
Już myślałem, że tylko ja pierdole do siebie przy takich akcjach..uff
2
ODPOWIEDZ
Jakub
6 miesięcy temu
Panie majster jesteś Pan mistrzem :D I te majstrowe teksty xd po prostu majstersztyk XD
2
ODPOWIEDZ
SCREW IT!
6 miesięcy temu
5:46
duch w szybie
6
ODPOWIEDZ
Wyświetl 2 odpowiedzi
NastępnyAUTOODTWARZANIE
20:20TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Wymiana Drzwi Bmw E65 To Bedzie Moment ;) Wazzup :)Wazzup286 tys. wyświetleń6 miesięcy temu
32:13TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Wymiana Drzwi BMW E65 Nie Pasują ??? WTF !!! część 2 Wazzup :)Wazzup345 tys. wyświetleń6 miesięcy temu
24:25TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Płukamy Silnik ON Stukająca Panewka czy Wyjdzie Korba Bokiem ? Wazzup :)Wazzup520 tys. wyświetleń8 miesięcy temu
18:32TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Magiczna Skrzyneczka Cyk Fuch i Pięknie Pachnie Wazzup :)Wazzup335 tys. wyświetleń7 miesięcy temu
21:23TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Epidemia u Majstra? Ocieplamy Blaszany Garaż Pianką Polynor Wazzup :)Wazzup726 tys. wyświetleń5 miesięcy temu
28:16TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Blacharstwa ? Jak Wyklepać Błotnik Cyk Fuch Bmw E65 Wazzup :)Wazzup529 tys. wyświetleń8 miesięcy temu
14:49TERAZ ODTWARZANE
Servis u Stasia ACO " Rewir Łysego " Odc. 34 Wazzup :)Wazzup320 tys. wyświetleń1 rok temu
31:19TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Wymiana Radia Nissan Micra Xblitz RF400 Cam Cyk Fuch Wazzup :)Wazzup508 tys. wyświetleń7 miesięcy temu
28:48TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Bmw E60 Nie Kręci Rozrusznik Szukamy Awarii cz.3 Wazzup :)Wazzup291 tys. wyświetleń5 miesięcy temu
7:03TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Doposażenie Bmw E65 INPĄ a Skrzynia Żyje Swoim Życiem Wazzup :)Wazzup338 tys. wyświetleń8 miesięcy temu
19:18TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa I Znów Awaria Centralnego Zamka BMW E60 Wazzup :)Wazzup236 tys. wyświetleń4 miesiące temu
Szkoła Druciarstwa BMW 745i 4.4l V8 ze Zbiórki? Nowy Gruzik w Stajni Majstra ? Wazzup :)Wazzup744 tys. wyświetleń8 miesięcy temu
29:31TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Dubai Style by Wazzup czyli Bmw Gold Edition :D Malujemy część 4Wazzup1,1 mln wyświetleń10 miesięcy temu
17:46TERAZ ODTWARZANE
Servis u Stasia ACO " Wyprawa na Ryby " Odc.23 Wazzup :)Wazzup544 tys. wyświetleń3 lata temu
19:21TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Bmw E60 Nie Kręci Rozrusznik Szukamy Awarii cz.1 Wazzup :)Wazzup282 tys. wyświetleń5 miesięcy temu
37:53TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Przyciemnianie Szyb 2 Krok po Kroku Wazzup :)Wazzup396 tys. wyświetleń1 rok temu
16:58TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Naprawa Urwanego Lusterka Cyk Fuch Wazzup :)Wazzup252 tys. wyświetleń6 miesięcy temu
19:29TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Co Stuka w Silniku ?? Bmw E65 4.4i v8 Panewka czy Sworzeń ? Wazzup :)Wazzup420 tys. wyświetleń8 miesięcy temu
26:22TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Bo Robić To Trzeba Umić Wymiana Tylnej Belki Fiat Seicento część 1 Wazzup :)Wazzup461 tys. wyświetleń2 miesiące temu
17:17TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Robimy Samochód Jamesa Błąda Po Majstrowemu Wazzup :)Wazzup316 tys. wyświetleń5 miesięcy temu
17:31TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Który to Złodziejaszek Prądu? BMW E39 Wazzup :)Wazzup133 tys. wyświetleń2 lata temu
11:35TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Przepustnica Wydechu w BMW ? Bez Młota Nie Robota :) Wazzup :)Wazzup360 tys. wyświetleń8 miesięcy temu
17:27TERAZ ODTWARZANE
Servis u Stasia ACO " Klimatyzacja " Odc. 32 część 2 Wazzup :)Wazzup386 tys. wyświetleń1 rok temu
22:48TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa BMW E60 Wymiana Świec Czy Będzie Jakaś Różnica? Wazzup :)Wazzup267 tys. wyświetleń2 lata temu
13:25TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Jak Prosto Wyklepać Drzwi Cyk Fuch Petardami i Poduchami Wazzup :)Wazzup356 tys. wyświetleń6 miesięcy temu
19:15TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Hamulec Ręczny BMW część 1 Wazzup :)Wazzup362 tys. wyświetleń3 lata temu
31:47TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Dubai Style by Wazzup czyli Bmw Gold Edition :D część 2Wazzup382 tys. wyświetleń10 miesięcy temu
25:42TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Nissan Micra Zakładamy Sprężynę Bez Ściągacza + Raport Historii Bmw E65 Wazzup :)Wazzup346 tys. wyświetleń4 miesiące temu
23:07TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Wypadanie Zapłonu BMW E60 Szukamy Przyczyny :/ Wazzup :)Wazzup291 tys. wyświetleń1 miesiąc temu
32:07TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Jak Spuścić Paliwo z Bmw e39 A Tak Cyk Fuch Wazzup :)Wazzup275 tys. wyświetleń1 rok temu
17:14TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Poradniczek Majstra Przestawiamy Grill Wazzup :)Wazzup398 tys. wyświetleń10 miesięcy temu
17:21TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Pasta Polerska Menzerna + Polerka z Lidla czy Zejdzie Plama z Drzwi BMW Wazzup :)Wazzup264 tys. wyświetleń1 miesiąc temu
15:45TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Centralne Doładowanie BMW e39 Wazzup :)Wazzup478 tys. wyświetleń2 lata temu
20:48TERAZ ODTWARZANE
Servis u Stasia ACO "Po Kolędzie" odc. 37 Wazzup :)Wazzup421 tys. wyświetleń1 rok temu
15:40TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Podrasujmy Kolejne BMW w Stajni Majstra Czyli Kosiarkę Wazzup :)Wazzup264 tys. wyświetleń1 rok temu
23:35TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Wymiana Sprężyny BMW E60 530i Wazzup :)Wazzup310 tys. wyświetleń2 lata temu
25:17TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa "Przyciemniamy Szyby Cyk Fuch" BMW E60 Wazzup :)Wazzup605 tys. wyświetleń2 lata temu
22:01TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Wymiana Wahacza Bmw E60 Robota Cyk Fuch Wazzup :)Wazzup319 tys. wyświetleń2 lata temu
18:42TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Jak otworzyć maske BMW E39 Wazzup ;)Wazzup442 tys. wyświetleń3 lata temu
24:37TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Obniżamy Bmw E60 Sprężyny Eibach Pro Kit część 2 Wazzup :)Wazzup361 tys. wyświetleń3 tygodnie temu
16:14TERAZ ODTWARZANE
Servis u Stasia ACO " Łapówka " Odc. 30 Wazzup :)Wazzup347 tys. wyświetleń2 lata temu
12:56TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Żeby Była Perełeczka Jest Potrzebna Polereczka Wazzup :)Wazzup333 tys. wyświetleń3 dni temuNowy
32:13TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Bmw 550i Regeneracja Lamp i Blacharski Detajling Wazzup :)Wazzup330 tys. wyświetleń1 dzień temuNowy
19:56TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Wymiana Tapicerki BMW E65 Boczki Drzwi część 1 Wazzup :)Wazzup265 tys. wyświetleń7 miesięcy temu
30:00TERAZ ODTWARZANE
Szkoła Druciarstwa Bez Młota Nie Robota Nissan Micra Wymiana Wydechu Wazzup :)Wazzup290 tys. wyświetleń2 miesiące temu
Szkoła Druciarstwa Czwarte Bmw u Majstra ?? Bmw E60 550i 4.8 V8 Wazzup :)Wazzup576 tys. wyświetleń1 tydzień temu
Szkoła Druciarstwa Szybka i Prosta Wymiana Akumulatora w BMW ??? WTF !!! Wazzup :)Wazzup385 tys. wyświetleń7 miesięcy temu
Szkoła Druciarstwa Bmw e60 Wypadanie Zapłonu 4,5,6 Cylindra Wymiana Odmy i Po Problemie Wazzup :)Wazzup299 tys. wyświetleń3 tygodnie temu
Dziś gramy My Summer Car odbieramy autko od Staśka :) WazzupWazzup269 tys. wyświetleńTransmisja odbyła się 1 rok temu temu
Szkoła Druciarstwa Nissan Micra co mu Dolega ??? Jak Naprawić ??? Wazzup :)Wazzup300 tys. wyświetleń2 miesiące temu
Wazzup Najlepsze Momenty [#1] PADNIESZ ZE ŚMIECHU!Cinek SHOTYzLIVE505 tys. wyświetleń2 lata temu
BNT 225 Co się wydarzyło w Barcelonie? (QiA)BNT221 tys. wyświetleń1 rok temu
This is NOT The New NormalVegetable ConspiraciesPolecane dla CiebieNowy
Szkoła Druciarstwa SEBIX HOT Kolejna Bryka Majstra ??? WTF !!! Wazzup :)Wazzup259 tys. wyświetleń6 miesięcy temu
Posiedzenie Sejmu - 19.06Onet News493 oglądających
CO SIĘ STAŁO Z POLICYJNĄ BMW?Dawid Frank361 tys. wyświetleń7 miesięcy temu
BMW M3 - Profesor Chris robi sekcje silnika - Grupa Rajdowy Felixfelixiada78 tys. wyświetleń2 dni temuNowy
Laptop INPA BEEMA Lecimy z KoksemWazzup139 tys. wyświetleńTransmisja odbyła się 3 lata temu temu
PILNE! Program "Wakacje plus" w Sejmie! Co dalej z "Tarczą 4.0"? 13. posiedzenie Sejmu RP na żywo!wRealu24291 oglądających
TURBO BMW E36 2.8 MOJA PRZYGODA z TurboDokurviator-Drift&Rally81 tys. wyświetleń4 dni temuNowy
youtube
0 notes
newnewstarter-blog · 5 years
Text
Dlaczego mi nie idzie
No tak. Nie jest to żadnym zaskoczeniem, że moja motywacja już się wyczerpała a ja czuję, że uderzam o ścianę. 
Zdałem sobie właśnie sprawę, że za rok będę miał 25 lat. Całe życie myślałem, że w tym wieku będę w określonym punkcie, w określonym miejscu podążając w określonym kierunku, stabilny finansowo. No cóż, niestety życie potoczyło się w zupełnie inną stronę, i mogę jasno ocenić ją jako złą. Dlaczego? 
To nie tak, że przekreślam całe ostatnie 5 lat (bo tyle minęło odkąd skończyłem szkołę średnią - uważam to za rozgraniczenie między etapami w moim życiu).
Z czego jestem dumy? 
Przez ostatnie 5 lat bardzo dużo podróżowałem. Nie znam właściwie innej osoby w moim wieku (a nawet starszej) z mojego otoczenia która widziałaby tyle co ja. To nie jest żadna forma przechwałki, zawsze ciekawił mnie świat, kultura i różne odległe miejsca, dlatego cieszę się, że to zrobiłem. 
Byłem w Usa, Kanadzie, Wielkiej Brytanii, Niemczech, Francji, Włoszech, Na Ukrainie, w Maroko oraz w Izraelu. Nie jest to lista ilościowa ale bardziej jakościowa - moje wyjazdy do USA oceniam za najbardziej znaczące, które zmieniły bardzo wiele w perspektywie przez którą widzę świat.  Miałem dwie poważne prace, pierwszą jako rekruter dla banku a drugą jako doradza klienta. Obie w UK, także moja silna potrzeba bycia international została tutaj zaspokojona. 
Poznałem siebie, zrozumiałem jak lubię spędzać czas, jakimi ludźmi chce się otaczać, nauczyłem się gotować i zostałem wegetarianem. Z tym też czuje się całkiem ok :) 
Z czego nie jestem zadowolony?
Z mojego wykształcenia. Naprawdę, jest to coś co czuję, że strasznie zawaliłem i gdybym tylko mógł cofnąć czas to chętnie bym to naprawił. Takiej mocy niestety nie posiadam. 
Z moich związków. Szczególnie z K i T. To nie tak, że się za nie karcę, po prostu nauczyło mnie to wiele i już wiem, czego oczekuje od drugiej osoby która będzie miała szczęście zbliżyć się do mnie w jakikolwiek sposób.
Z tego, że przestałem szanować swoje zdrowie, przytyłem, zacząłem palić, moja cera oraz włosy uległy jakiejś totalnej destrukcji - na szczęście z tym już się ogarnąłem. 
Jakie sobie daje postulaty?
Ogólnie to jakiś czas temu postanowiłem dać sobie ostatnią szansę w związku z moją edukacją i postanowiłem zostać lekarzem. Jest to pomysł dość szalony, biorąc pod uwagę fakt, że przed zdobyciem podstawowych kwalifikacji czeka mnie około 6 lat kształcenia się ( a ja teoretycznie, heh, powinienem już być PO tym etapie). Nie lubie uczelni, wkurzają mnie studenci i ogólnie ludzie młodsi niż ja przypominający boleśnie że czas przemija XD. Boje się też braku dochodu, bo naprawdę stabilność finansowa potrafi uspokoić człowieka i dodać mu poczucia wiary w samego siebie. Ja obecnie jestem finansowym zerem. I myślę, że to przez to, że mam starych którzy zawsze sypną groszem i są w stanie pomóc mi finansowo. Aby mieć takie rzeczy w stylu telefon, komputer, wakacje, samochód czy kasę na czynsz nie muszę pracować, jednak bardzo ten stan rzeczy mi nie odpowiada i czuję bardzo duży dyskomfort w związku powrotem do szkoły w pełnym wymiarze godzin i czasu. Zwłaszcza, że powinienem już teraz robić te wielką międzynarodową karierę... ale w kurwa czym? W Shellu sprzedając prąd i gaz brytolom? Proszę, powiedzcie mi na którym etapie w moją planetę “Konrad” uderzyła kosmiczna porażka XD 
Ok. To teraz zasnujmy hipotetyczny scenariusz pt. daje sobie siana z byciem lekarzem.
Kończę studia. Psychologiem za chuj nie chce być, uważam, po czterech latach spędzonych na uczelni, zagłębiając się w te dziedzinę - to jest jakieś dno nauki. Nie no, żartuje, to bardziej chodzi o missmatch między mną, tym jakim jestem człowiekiem a tym konkretnym typem pracy. Jestem pragmatyczny, chciałbym zmienić świat i wszystko naprawić, zabierając cierpienie od zwierząt i dzieci w sierocińcu/afryce. W jaki sposób może w tym pomóc mi psychologia? Załóżmy, że hipotetycznie będę kontynuował plan który sobie założyłem. 25 lat graduation, idę do pracy w korpo, idę na szkolenie terapeutyczne i otwieram swój własny gabinet przed trzydziestką. Przychodzi do niej kundel z cieknącym odbytem. Naprawdę, to nie chodzi o brak we mnie tylko w takie faktyczne realia tego zawodu - jest to fajny sposób na dodatkowy dochód, ale wyżywić siebie, zarobić na emeryturę i dom w Miami - no może być ciężko. Poza tym zdanie
“IDĘ DO PRACY W KORPO”
Sprawia, że moja perspektywa wiruje a w głowie robi mi się słabo. Naprawdę, jest tyle sposobów na pracę a praca w korporacji, której próbowałem przez ostatnie 2 lata to nie jest coś totalnie dla mnie. Trafiali się super ludzie, i temu nie mogę zaprzeczyć, jednak sam rodzaj pracy, bycie zepchniętym przed komputer i zmuszonym do robienia często naprawdę bezsensownych rzeczy doprowadzał mnie do ambicjonalnego kryzysu w wieku 22 lat. To co będzie w wieku 32? Przy takim stanie rzeczy pozostałby mi tylko sznur. 
Czas przemija niebłagalnie, będąc pewnym kontinuum daje nam pewne odpowiedzi długo po chwili kiedy były one tak naprawdę potrzebne. No cóż. Nic z tym nie zrobię. Mam wrażenie jednak, że pierwszy raz od 5 lat czuje, że pomimo całego tego chaosu związanego z bezsensem i ambicjonalną porażką jako człowiek jestem dorosły i czuję, że to jest ok. Jedyną przeszkodą jaka stoi przede mną jest perspektywa powrotu do szkoły w pełnym wymiarze godzin i pozbawienie siebie dochodu, te rzeczy jednak przyjdą do mnie z czasem tylko trochę później w życiu. Czy warto jest zaryzykować? 
Idę na stacje po chipsy, może odpowiem sobie po drodze. 
100 pytań, które warto zadać samemu sobie
Co sprawia, że jesteś szczęśliwy, bez względu na to, co dzieje się w Twoim życiu?
Jak sądzisz, nad czym musisz zacząć pracować, aby zmienić swoje życie na lepsze?
Czy jest w Twoim życiu coś, za czym tęsknisz?
Co tak naprawdę chcesz zrobić w ciągu najbliższego roku?
Jaką radę dałbyś sobie sprzed 10 lat?
Co jest Twoją najsilniejszą stroną?
Kto najbardziej Cię inspiruje? Dlaczego?
Czego najbardziej się boisz? Co możesz zrobić, aby oswoić ten lęk?
Co najbardziej lubisz w swoim aktualnym życiu?
Jakie masz skrywane talenty? Czego nie pokazujesz światu?
W jaki sposób chcesz częściej spędzać czas?
Jak najczęściej marnujesz cenne minuty w ciągu dnia?
W jaki sposób robisz samemu sobie na złość? Jakie nawyki, decyzje, styl życia są dla Ciebie niedobre?
Z czym czas już się pogodzić?
W jaki sposób możesz sprawić, że świat będzie lepszym miejscem?
Czy są w Twoim życiu osoby, które źle na Ciebie wpływają? Kto to jest? Co robi? Co Ty robisz w związku z tym?
Jakie cechy chcesz mieć?
Czego żałujesz?
Co chcesz zacząć robić? Dlaczego? Co by to zmieniło?
Co aktualnie Cię męczy? Z czym się zmagasz?
Co uwielbiasz w tym momencie swojego życia?
Jakie są trzy najważniejsze wartości w Twoim życiu? Czy żyjesz zgodnie z nimi?
Jak chcesz, aby ludzie Cię opisywali?
Co w Twoim życiu jest za bardzo skomplikowane? Co możesz zrobić, aby je uprościć?
W co nie chcesz się angażować?
Na jakie zachowania nie zamierzasz się godzić?
Czego nie możesz się doczekać?
Czy potrafisz cieszyć się teraźniejszością?
Jakim chcesz być człowiekiem?
W czym chcesz stać się ekspertem?
Kiedy ostatnio robiłeś coś po raz pierwszy w życiu?
Jak często próbujesz nowych rzeczy?
W czym jesteś dobry?
Co jest Twoją życiową misją? Co jest Twoim przeznaczeniem? Po co pojawiłeś się na świecie?
Co jest Twoją pasją?
Czy jest coś, o czym marzysz, a co wydaje Ci się niemożliwe? Co to jest? Dlaczego jest to niemożliwe?
Co byś zrobił, gdybym Ci zagwarantowała, że Twoje działania zakończą się sukcesem?
O jakiej sferze swojego życia wciąż zapominasz lub nadal odkładasz ją na bok?
W jaki sposób możesz zmotywować się do prowadzenia szczęśliwego życia?
Co sprawia, że odczuwasz smutek?
Co sprawia, że czujesz agresję?
Co sprawia, że odczuwasz lęk?
Co sprawia, że czujesz spokój?
Co Cię stresuje?
Co sprawia, że czujesz, że żyjesz?
Co jest dla Ciebie nagrodą za wysiłki i ciężką pracę?
W jaki sposób chcesz celebrować małe i duże sukcesy w życiu?
Jakie sfery swojego życia potrzebujesz zorganizować lepiej?
O jakich marzeniach jeszcze nikomu nie wspominałeś?
Jak rozumiesz słowo sukces?
Z kim najczęściej się porównujesz? Jak wypadasz w tych porównaniach?
Czy pokazujesz światu kim naprawdę jesteś? W jaki sposób?
Czy dbasz o innych ludzi? W jaki sposób najczęściej? W jaki sposób chcesz zacząć dbać?
Jak wygląda Twoja praca marzeń?
Jaka emocja dominuje aktualnie w Twoim życiu?
Gdyby Twoje życie było filmem, jaki miałoby tytuł?
Jakie słowo opisuje Cię najlepiej?
Co najbardziej w sobie lubisz?
Co Ci się w sobie nie podoba?
Czy rzeczywiście dbasz o siebie?
Co sprawia, że jesteś wyjątkowy?
Komu potrzebujesz wybaczyć?
Kogo potrzebujesz przeprosić?
Czego oczekujesz od relacji z innymi ludźmi?
Nad jakimi relacjami musisz popracować?
Jakie relacje nie powinny być częścią Twojego życia?
Co aktualnie najbardziej Cię martwi?
Jak zdefiniujesz piękno? Co w Twoim życiu jest piękne?
Kto wpływa na decyzje, jakie podejmujesz w życiu?
W jaki sposób reagujesz na trudne sytuacje? W jaki sposób chcesz reagować na nie?
Kto jest Twoim wzorem do naśladowania?
Jakie jest Twoje ulubione wspomnienie z dzieciństwa?
W jaki sposób dzieciństwo wpłynęło na Ciebie?
Jaka osoba miała największy wpływ na Ciebie w dzieciństwie? Czy nadal ma taki wpływ?
Czego chcesz się nauczyć?
Czy jesteś zdyscyplinowany?
Cieszysz się życiem czy się umartwiasz?
Jak wygląda Twój idealny dzień? Opisz go godzina po godzinie.
Czy wyciągasz wnioski z błędów i porażek? Czego nauczyłeś się ostatnio?
Czy masz kompleksy? Jakie?
Co chcesz sobie obiecać?
Jaki jest Twój typ osobowości? (zachęcałam w styczniu na moim instagramie do zrobienia tego testu. Jestem Protagonistą, a Ty?)
Jak możesz przygotować się do trudnych sytuacji w życiu? Co pomogłoby Ci w radzeniu sobie z nimi?
Co sprawia, że masz w sobie mnóstwo energii i jesteś pozytywnie nastawiony do świata?
Jak traktujesz ludzi, którzy pojawiają się na Twojej drodze przypadkowo?
Gdybyś mógł spędzić jeden dzień jako osoba, którą podziwiasz, kto by to był?
Czym musisz przestać się przejmować?
W jaki sposób zmieniłeś się w ciągu ostatnich pięciu lat?
Jeśli mógłbyś posiadać jedną wymarzoną rzecz w życiu, co chciałbyś mieć?
Jak wygląda Twoje życie ostatnio?
Jaką poradę możesz dać samemu sobie dzisiaj?
Co potrzebujesz dzisiaj usłyszeć?
Czy jest ktoś, kto Cię wykorzystuje? W jaki sposób?
Czy stawiasz sobie odpowiednio wysoko poprzeczkę?
Czego nie chcesz już od siebie wymagać?
W jakim nastroju budzisz się rano?
W jakim nastroju kładziesz się do łóżka wieczorem?
Jakie zmiany związane ze stylem życia potrzebujesz wprowadzić?
Czego nowego dziś się nauczyłeś?
Czy jesteś szczęśliwym człowiekiem
0 notes
werterziom · 6 years
Text
Warszawa, Stare Bielany 
1996 rok
Wysiadam z czerwonego poloneza pod Pubem “Malinka”. Trzaskam drzwiami, bo ciężko się je zamyka. Odchodzę kawałek dalej i zerkam za siebie - w porządku, mogę iść. Pewien, że nikt nawet za dopłatą z mojej strony nie ukradnie mi tego gruchota zmierzam w kierunku jednej z podrapanych duchem czasu kamienic. Drobne niczym ziarenka piasku krople deszczu zaczęły spadać mi głowę. Pomacałem się po swej jakże zacnej i majestatycznej łysinie, zerknąłem na zegarek. Wskazówki wskazywały na godzinę drugą trzydzieści - w samą porę - pomyślałem odlepiając wzrok od żelastwa przykutego do mojej dłoni. Podchodzę do “gościa” okupującego tamtejszą bramę. Staję przed nim milcząc niezmiernie. 
 Co jest kurwa? - zapytał nieznajomy. 
 No jak to co? Środa, dziesiąty! - zaśmiałem się ironicznie. 
 Co ty, kurwa?
Kościotrup przyodziany w luźny, ortalionowy pancerz po pierwszej kwestii otworzył szerzej usta, rozmyślając nad kolejną wiązanką. Zepsuję mu tę satysfakcję, bo nie wie z kim rozmawia.
 Ja? Nic, ale ty... Może dzisiaj przepijesz swoją wypłatę, o ile jeszcze coś dostaniesz. - poklepałem go po ramieniu patrząc jak “przyjaciel”.
  W ryj chcesz, pedale jebany?
OOO NIE! Tego już za wiele. Zanim zdążył mrugnąć wykręciłem mu łapę i zaprowadziłem na klatkę. Zaczął stękać jak przedszkolak bity przez ojca zwyrola. 
 Z kim ty kurwa tańczysz? Od wczoraj tu stoisz? Pozerze pierdolony? 
Docisnąłem chwyt, jeszcze bardziej wykręcając mu rękę - gdy była za jego plecami, uniosłem ją tak, by zawył nieco głośniej. Wtem pchnąłem go, a on upadł na kolana, tak jak komuna w oczach solidarnościowców. 
 Ja przepraszam! - załkał.
Podciągnąłem wranglery, bo chyba za luźno mam pasek. Patrzę na niego jak rozgniewany ojciec na wieść o odmiennej orientacji seksualnej swojego syna. 
Ja chciałem tu postać, zakręcić się i popisać, może bym kogoś skroił i odpaliłbym coś chłopakom z osiedla. - tłumaczy się, jakby załapał z kim ma przyjemność.
 Idź się kurwa bawić w damską pizdę gdzie indziej, ośle pierdolony. 
Sprzedałem mu kopa. 
 Idź kurwa do tego swojego kółeczka pedałów i im kurwa powiedz, żeby Ci wjebali, a jak nie to przyjdzie wujek Jarski. A teraz spierdalaj, nie ma Cię! 
I co te dzieciaki robią ze swoim życiem? Niedawno sam byłem w ich wieku, w sumie cały czas jestem. Podchodzę do schodów. Wspinam się po nich jakbym zdobywał K2. Ja pierdole, kto wymyślił tak strome schody? Mieszkanie numer 9, białe drzwi. Pukam. Czekam. Otwiera mój zbawca, równie młody co ja chłopak z jasną czupryną. 
Jarski, co tam? - uśmiechnął się do mnie z piwkiem w ręku. 
Wszedłem bez słowa. W mieszkaniu uderzył mnie smród fajek. 
Maniek, znowu palisz? - prześmiewczo pogroziłem mu palcem.
Załatwiłeś?
Czerwony, blachy są, furmana chodzi, jeździ, lata i robi salta jak twoja panna gdy Cię nie ma. Auto stoi pod malinką, podeślij tam Blachę, mieszka obok. Tylko wiesz co...
Co? - spojrzał na mnie spod byka, biorąc łyka uryny. (tzn taniego piwa)
Dalej nie wiem na chuj wam ten złom. 
Zobaczysz... 
Zobaczę to szmal za robotę. 
Jutro Benek do Ciebie podejdzie, bądź na miejscu.
Jasne... - rozejrzałem się po korytarzu - Zaschło mi w gardle, daj browara! 
I co jeszcze? - machnął ręką idąc do kuchni.
Naturalnie poszedłem za nim.
Fajkę. - zaśmiałem się.
0 notes
faketalesblog-blog · 7 years
Text
08.10.2014
Żabcia.
6.30
Budzik drze się niemiłosiernie. Otwieram oczy i w głowie przeklinam kolejny dzień, który swoimi łapskami bezczelnie wyciąga mnie z łóżka. Ona leży obok. Już się budzi, już się kręci. Nuci głupie melodyjki i jest taka szczęśliwa. Szczęśliwa, bo nowy dzień, bo słońce, bo motyl, bo kurwa nie wiem co. Robi mi się niedobrze. Ciężko wzdycham i zamykam oczy jeszcze na chwilę. Wyobrażam sobie, że jestem na ogromnej pustej łące. Wiecie, takiej z reklam o Bogu, ale Boga tam nie ma i nie będzie, bo pewnie jest zajęty swoimi biznesami. Nie przeszkadza mi to. Jest za to pies wielki, czarny i kudłaty. To mój przyjaciel i kompan podróży, która toczy się tylko w mojej głowie. Ona już się krząta, już biega, szuka fatałaszków i innych kobiecych gadżetów. Do cholery ciężkiej, gdzie ty się spieszysz kobieto. Przecież i tak nic nie robisz całymi dniami tylko gotujesz, sprzątasz i stroisz się na spotkania z przyjaciółkami. Poranna kawka, popołudniowa herbatka, podwieczorki, spacerki, kluby książkowe, kluby szydełkowania – te pizdy zawsze znajdą okazje, aby spotkać, się przyjść tu i szczebiotać, jak grube, kolorowe kury na grzędzie, bo do wdzięcznych ptaszyn im daleko.
Podnoszę się z łóżka, za które zapłaciłem 5 tysięcy. 5 pieprzowych patoli bo miałem być zdrowszy, bardziej wypoczęty i piękniejszy, ale wiecie co? Gówno prawda, bo jeśli Ci w życiu źle to nawet łóżko za 5 tysiaków nie pomaga. Prysznic daje ukojenie na kilka chwil, zmywa parszywość poprzedniej nocy w jakimś mało znaczącym stopniu. Wychodzę z łazienki, a w sypialni już czeka idealnie wyprasowana koszula i najlepszy garnitur. I tak codziennie od 10 lat. Czasem mam wrażenie, że ta kobieta chce mnie upośledzić w najprostszych czynnościach tylko po to, aby mieć pewność, że któregoś dnia jej nie zostawię. Sam nie mam tej pewności. Przez zęby cedzę „dziękuje kochanie, nie musiałaś”. Od razu otrzymuję śpiewające „dla Ciebie wszystko żabciu”, a ja wcale nie jestem pieprzona „żabcią”, ani „misiem”, ani „robaczkiem”. Schodząc na dół, już czuję zapach bekonu, jajek i tostów. Dziś czwartek wiec bekon jajka i tosty czekają na stole krzycząc: „witaj Stary, nie widzieliśmy się cały tydzień”. I tak w każdy czwartek. Od 10 lat.
Ona coś do mnie mówi. Nie słucham, czytam bezczelnie gazetę, bez zainteresowania co chwile potakując głową. Gówno mnie obchodzi co Ona bredzi. Konflikt między Koreą Północną a Południową jest coraz ostrzejszy, w kraju źle się dzieje a Ona mi ćwierka na temat bluzeczek, staniczków i innych sukieneczek. Gówno mnie to obchodzi. Kończę ostatnie kęsy tosta, dopijam kawę i wychodzę. Już prawie uciekłem, już prawie przekroczyłem próg, ale za moimi plecami usłyszałem „żabciu, nie zapomniałeś o czymś?” Ech.. odwracam się i całuję ją w policzek, obrzucam ostatnim spojrzeniem i wychodzę. Czy Ona ma świadomość, jak komicznie wygląda w tych różowych kapciach z pomponami, w tym różowym, jedwabnych szlafroczku wykończonym piórkami? Gdzie ja popełniłem błąd, czego nie udało mi się przewidzieć i jak doprowadziłem do tego momentu w moim życiu, w którym najlepszą opcją wydaje mi się strzelenie sobie w łeb. Do cholery, nie wytrzymuje już w tym domu.
Wsiadam do samochodu, włączam radio, a tam samo komercyjne gówno. Gdzie się podziała dobra muzyka albo chociaż coś nieco lepszego niż Bieber? Dalszą podróż spędzam w ciszy wspominając jak się poznaliśmy, jak się zaczął ten cały cyrk. Pamiętam bardzo dokładnie to ciepłe sierpniowe powietrze. Razem z bratem wybraliśmy się na zabawę nad jeziorem. Wtedy od razu Ją zobaczyłem, z tą całą jej niewinnością i naiwnością. Duże sarnie oczy i blond włosy zawróciły mi w głowie w jednej chwili. Stała sama, nikt nie odważył się do niej podejść, prócz mnie. Byłem wtedy odważny i zuchwały, a takie cnotki były moim ulubionym typem dziewczyny. Byłem pewny, że po pierwszym tańcu najdzie ją ochota na następny, a po następnym, na spacer, a w trakcie spaceru skosztuję odrobiny tej niewinności. I tak też się stało z małym wyjątkiem.
Spacerowaliśmy długo nad brzegiem jeziora, w oddali słychać było gwar i muzykę, a kolorowe lampiony świeciły jak małe, leśne wróżki, o ile one w ogóle świecą. I kiedy już miałem ją pocałować, Ona wymknęła się z mojego objęcia i uciekła. Byłem wtedy tak zaskoczony, ale w jakiś sposób zaimponowało mi jej zachowanie. Nie była taka jak wszystkie dziewczyny które znałem. One nie były dla mnie wyzwaniem, a dobranie się do ich majtek było kwestią paru wyświechtanych komplementów. Ale Ona była inna i chyba wtedy to mnie w niej urzekło, niewinność i niedostępność. Nie wiedziałem wtedy, że przerodzi się to w dewocje i monotonie, która doprowadzi mnie do szaleństwa.
Wszystkie plany i ogromne marzenia szlag trafił. Mieliśmy być szaleni, wiecznie młodzi, pełni pasji i chęci do życia. Mieliśmy podróżować i rozwijać swoje talenty. Ja miałem być ogromnej sławy naukowcem w dziedzinie fizyki nuklearnej, a Ona miała robić karierę jako gwiazda filmowa. Skończyło się na kilku epizodach w lokalnej telewizji, a ja wylądowałem na uniwerku jako wykładowca. Pracy też nie lubiłem. Pewnie dlatego, że nie udało mi się dostać wymarzonej posady, która odebrał mi kolega ze studiów. Pieprzony goguś, który swoja wyszczekaną morda ukradł mi moje miejsce, a ja wylądowałem tam, gdzie wylądowałem. Na początku miała być to praca na chwile, póki nie znajdę czegoś lepszego. I tak zostałem tu 9 lat. Codziennie patrzę na młodzież, która miała być nadzieją tego kraju i co mam przed oczami? Bandę debili, którzy uważają, że zwojują świat swoją przebojowością i błyskotliwością, a w rzeczywistości nie różnią się niczym od faceta, który, biega nago po ulicy, wygłaszając proroctwa kolejnego Boga. Bezmyślne twory kultury masowej. Marionetki w rękach rządu, a może i nawet pieprzonych iluminatów. Wszystko jest możliwe w tym posranym kraju.
Wysiadam z samochodu i kieruje się bezpośrednio do auli, gdzie mam poprowadzić wykład. Korytarze uniwersytetu są pełne młodych tętniących życiem ciał. Można wręcz poczuć te wibracje w powietrzu. Tez kiedyś to miałem, a teraz jedyne wibracje, które czuje to te gdy siadam na fotelu z funkcja masażu z MANGO. Nowy zakup mojej żonki. Nie mamy zbyt wielu dziewczyn na naszym wydziale, ale muszę powiedzieć, że niektóre z nich są całkiem-całkiem. Cizie jak malowane, które za dobra ocenę chętnie by poszły na tyły wydziału pomigdalić się z wykładowcą w kanciapie woźnego. A mi nawet tego się nie chciało. Marazm, w którym byłem zmuszał mnie jedynie do podstawowych czynności życiowych takich, jak jedzenie, spanie i sranie.
Czekałem aż studenci zapełnią aule, żebym mógł rozpocząć wykład. Czasami to jedyne, co sprawiało mi odrobinę przyjemności, ale dziś nie widziałem żadnych rozumnych oczu na sali. Czy ja mówię po chińsku, do cholery, czy po niemiecku? Piszę kolejne wzory, tłumaczę, pytam czy rozumieją i co? Nic. Pustka, zero, null. Podobno młodzież teraz jest bardziej bystra i rozumie więcej, ale patrząc na te matołki, śmieję się do siebie, zdając sobie sprawę z beznadziejności sytuacji, w której się znalazłem. Bez entuzjazmu kończę swój wywód i czekam aż sala opustoszeje. Wycieram tablice, zbieram swoje rzeczy. Już nic mnie tu dziś nie czeka, odwołuję dalsze zajęcia, a te barany cieszą się jak dzieci. Wracam.
Przyjechałem do domu, który był pełen przyjaciółeczek mojej małżonki. Wiedziałem, że muszę się ewakuować jak najszybciej mimo, że do obiadu zostało całkiem niewiele czasu. Wyszedłem do ogrodu i stojąc tam chwilę zastanawiałem się, jaka będzie moja śmierć. Czy będzie mi dane o tym zadecydować i chociaż raz jeszcze zasmakować przyjemności w życiu. Wolnym krokiem zmierzałem do garażu, wyciągnąłem kosiarkę i ruszyłem na tyły domu, żeby zrobić porządek z trawnikiem. Moj ojciec zawsze mi powtarzał, że trawnik jest dumą i chlubą pana domu tak, jak kuchnia jest odzwierciedleniem jego żony. Stary naiwniak miał czasem trochę racji. Tak więc, za jego radą zabrałem się do roboty.
Po 2 godzinach wyrównywania, zbierania kamyków, pielenia i pieprzenia się z tym całym syfem skończyłem i wróciłem do domu. Na szczęście było już pusto, a w kuchni krzątała się Ona. Ubrana w kolorowy fartuszek biegając po kuchni nuciła Nat King Cole’a. Trzeba przyznać, że była piękną kobieta i aż żal łapał mnie za serce, gdy uświadomiłem sobie, jak bardzo jej nienawidzę w całym tym jej pedantyzmie. Była idealna w każdej rzeczy, którą robiła. Napawało mnie to wstrętem do całego sztucznego społeczeństwa, które nigdy nie poznało prawdziwego życia.
Siedliśmy w ciszy do obiadu. Krojąc kaczkę czule złapała mnie za rękę mówiąc: ”Ostrożnie żabciu, nie skalecz się, to ostry nóż”. Chwyciłem nóż mocniej upewniając się, że jego rękojeść będzie dobrze leżeć w mojej dłoni i powoli podnosząc wzrok wbiłem go w jej brzuch. ”NIE JESTEM PIERDOLONĄ ŻABCIĄ” krzyczałem i raz za razem godziłem w jej ciało. Uczucie było cudowne, a nóż wchodził tak gładko. Aż szkoda ze cała sytuacja działa się tylko w mojej głowie. Tak więc kroiłem dalej tą kaczkę, trzymając swoje myśli na wodzy.
Po obiedzie ruszyła na spotkanie kolejnego kółka wzajemnej adoracji, a ja zdecydowałem, że wybiorę się na drinka. Czasem alkohol jest najlepsza forma ogłupienia sfrustrowanej duszy. Wsiadłem do samochodu i ruszyłem przed siebie. Nie wiedzieć czemu poniosło mnie w jedną z najgorszych z dzielnic, pełną małych knajp, brudnych i śmierdzących. Czułem się tak podle, że jedynie takie miejsca mogłoby to zrozumieć. Ulice były pełne dilerów i prostytutek, które okupowały wejścia do klubów ze striptizem. Wybrałem jeden na samym końcu ulicy o wdzięcznej nazwie „ FANTAZJA”. W środku było pusto. Tylko kilku zapijaczonych drani siedziało przy scenie, dając podstarzałym striptizerkom kolejne banknoty. Podszedłem do baru. Jeden drink, drugi, trzeci.. piąty. Nie mam pojęcia ile tam siedziałem, ale z każdym drinkiem knajpa wydawała się przyjemniejsza, a panie tańczące na rurach – ładniejsze. Całe życie gardziłem utracjuszami, którzy marnują swój czas na przesiadywanie w takim miejscach, a teraz co? Król życia dzieli los przegranych. Byłem już nieźle wstawiony, gdy jedna z tancerek zapytała, czy nie chciałbym może prywatnego tańca. Była ładna, młoda i nienawidziła swojej roboty. Paliła te długie, tanie papierosy ze znudzonym głosem starając się przekonać mnie.
- Spieprzaj stąd panienko, jesteś za ładna, żeby tu pracować, ale też za głupia, żeby to wiedzieć – powiedziałem.
Od razu dostałem po mordzie. Miała parę w rękach – trzeba jej to przyznać. Ochrona w jednej chwili wyrzuciła mnie na bruk. Nie byłem w stanie chodzić ale wsiadłem do samochodu i powoli ruszyłem stronę domu. Było już późno, koło drugiej w nocy. Wjechałem do garażu robiąc ogromną rysę na moim samochodzie. - Szlag, jeszcze to…
Wysiadłem z samochodu i zobaczyłem ten wibrujący cud techniki z MANGO. Przekląłem pod nosem i ruszyłem na górę. W sypialni paliło się delikatne światło dające półmrok. Ona leżała już w łóżku i spała, a ja poczułem ogromny wstręt do siebie, do niej i do wszystkiego. Nie chciałem położyć się mimo, że byłem już bardzo zmęczony. Zmęczony życiem i tym, jak ono wygląda. Już nic mnie nie czeka, nic mnie nie zaskoczy i nic nie zdziwi. Nie odwrócę losu i nie będę znów szczęśliwy. Pieprzyc to wszystko.
Wróciłem do garażu z tylko jedna myślą w głowie. To jest ten moment i nie chce już dłużej tego ciągnąc. Odpaliłem auto, zamknąłem drzwi od garażu i poszedłem do kuchni po butelkę wódki. Wróciłem. W środku było już całkiem dużo dymu. Usiadłem na fotelu i czekałem. Dym robił się coraz bardziej ostry i drapiący w gardło. Musze przyznać, że nie wybrałem najprzyjemniejszego sposobu, ale chciałem mieć to za sobą. Tak bardzo byłem zmęczony. Chciałem tylko być już na mojej boskiej łące z moim psim kumplem i mieć wszystko gdzieś. Praca, której nienawidzę i żona, która doprowadza mnie do szaleństwa. Nie miałem nic więcej. Wódka smakowała okropnie. Już nie mogłem oddychać, a co dopiero mówić. Fotel wibrował, a ja zasypiałem.
Ostanie, co pamiętam to słowa ”Nie jestem pierdolona żabcia”.
1 note · View note
ryspol · 5 years
Text
święta, nowy rok i holenderska służba zdrowia
Goedeavond to jest dobry wieczór Państwu!
Dzisiaj turbo kompilacja, bo w jednym poście poruszę aż trzy tematy.
Akurat tak się nazbierało i każdy zasługuje na mój skromny komentarz, także JAZDA!
1.ŚWIĘTA
Tegoroczne święta Bożego Narodzenia spędziłam w Holandii u rodziny mojego chłopaka. Ze sprawdzonych mi źródeł, wiedziałam już od samego początku, że będą one znacznie odbiegać od tego co znane mi jest z domowego zacisza.
Na próżno było szukać tu suto zastawionych stołów i pełnego kielonka!
Obce Holendrom jest “przeżarcie” i wieczne dopychanko serniczkiem.
Po raz pierwszy po zakończeniu posiłku, mogłam cieszyć się życiem. Miałam siłę biegać, skakać a nawet kucać, co jest wręcz niewyobrażalne po obżarstwie, które my corocznie fundujemy sobie w gronie najbliższych cebulaków <3. 
Nie wiem do końca czy wszędzie jest tak samo ale tutaj każda z zaproszonych osób, miała za zadanie przygotować jeden dowolnie przez siebie wybrany posiłek.
Hasłem przewodnim było “TAPAS”. Pojawiły się gotowane na twardo jaja, faszerowane awokado, łosoś zawinięty w ogórka, klopsiki no i oczywiście skoro o hiszpańskich przekąskach mowa... nie mogło zabraknąć PIEROGÓW (ruskie, z kapustą i grzybami...a nawet z mięskiem).
Polacy nie gęsi i swoje papu mają, także jak tylko mogę, krzewię POLSKOŚĆ - ZAGRANICO. I jest dobrze, ludzie odkrywają zbawienny wpływ pieroga na zdrowie.
Próbuję zmienić trochę ten opłakany wizerunek polaka pijaka na polaka  kozaka. I wszystko idzie ku dobremu, serio.
Dania pojawiały się na stole stopniowo, najpierw jedno opędzlowanko talerzy, potem chwila przerwy - kawka, herbatka, winko. Gra w karty (31 rlz!), przeglądanie rodzinnych albumów... i znowu przerwa na papu.
Tumblr media
W tle zamiast kolęd, przygrywało nam zestawienie 2000 największych hitów, które zostało zapodane przez lokalną radiostacje.
Niestety co do tematyki rozmów nie mogę się wypowiedzieć bo ich w większości nie rozumiałam (hehe) ale wydaje mi się, że obyło się bez gadki o polityce i tekstów typu  “no i co tam synek, kiedy ślubik”, temat religii został poruszony tylko w celu zweryfikowania pewnych informacji ale ekspertem w tej dziedzinie nie jestem, bo od kościoła i religii stronię już od dłuższego czasu. Oczywiście rozmawiano zarówno po angielsku jak i po niderlandzku! 
Także nie czułam się wykluczona czy coś, a jak się napiłam wina to już nawet jakoś tak więcej kminiłam z tej holenderskiej gadki... ja ja alles klopt!
To były pierwsze święta w moim życiu, na których serio dobrze się czułam!
Brzusio zadowolony bo najedzony a nie przeżarty, pogadałam, pośmiałam się, cisnęłam typów w karty, żyć nie umierać!
Nawet winka się napiłam - szalona ja.
A i Mikołaj do mnie przyszedł i mi sprezentował super rzeczy - kapciochy, ręczniczek no i najpiękniejsze na świecie... ręcznie robione na drutach SKARPETY (babcia rlz). W ogóle jest w opór słodka i zrobiła każdemu super spersonalizowaną parę
Tumblr media
Szczęściu nie było końca, szczególnie, że Polski brodaty DZIAD, ma mnie w poważaniu już od kliku lat i nawet rózgi chamidło nie zostawi pod choinką.
PS: moje skarpety to te różowo niebieskie (NAJPIĘKNIEJSZE).
2.SYLWESTER 
Nowy rok powitałam w grupie najebanych nastolatków.
TAK, byłam najstarsza w towarzystwie. JA - NAJ STAR SZA, śmiech na sali. 
6 latka uwięziona w ciele 28 latki -TOĆ TO JAKIEŚ NIEPOROZUMIENIE JEST.
Nie dość, że tylko moją głowę słał siwy włos to jeszcze byłam jedynym ‘zagraniczniakiem’ w całym towarzystwie.
Także podsumowując: Na imprezę zawitała, stara baba nie gadającą po niderlandzku i waląca soplicę bez popity. 
Tumblr media
Ważne info: Holendrzy wolą pigwówkę od orzechówki.
Na początku było trochę dziwnie, tzn ok, Ci ludzie widzieli mnie po raz pierwszy w życiu więc wiadomo, że przez chwile było drętwo ale... zaraz później ekipa się rozkręciła! Znowu w ruch poszły karty, niezawodna gra w 31 a jak doszło towarzystwo to doszły i nowe zabawy.
Następna gra nie była dla mnie już tak oczywista. Każda z kart miała jakieś “znaczenie”. Np “powiedz zdanie a druga osoba ma je powtórzyć i dodać coś od siebie” i tak do czasu aż ktoś się nie jebnie. 
NO POZDRO, byłam bez szans (nie ogarniałam kiedy mówili treść zadania a kiedy to zdanie już zostało wypowiedziane xD).
Ale kiedy trzeba było np coś policzyć albo przykleić kciuka do blatu stołu, to już wiadomo, że byłam w swoim żywiole!
Na stole zawitało Oliebollen - ich tradycyjne noworoczne papu (w smaku przypomina pączki z rodzynkami). Posypane cukrem pudrem - robi robotę!
Do tego królowały bagietki i różnego rodzaju smarowidła (głównie na bazie sera) hummus i inne paciaje.
Alkohol lał się jak szalony, nawet doświadczonego Polaka to przerosło. Także po pewnym czasie, musiałam się wycofać.
W tle przygrywały holenderskie klasyki, chyba mogę porównać je trochę do naszego DISCO POLO? Tak, zdecydowanie tak. Zarówno 18 latki jak i 26 latki (bo tyle lat ma Steven więc był on NAJSTARSZYM HOLENDREM hehe) znali tekst, każdy śpiewał z uśmiechem wyrysowanym od ucha do ucha, bujając się przy tym z lewa na prawo.
Działo się to zarówno na początku, kiedy alkohol nie uczynił jeszcze spustoszenia w organizmie, oraz po tym kiedy wyplewił krew i zajął jej miejsce w żyłach.
Tumblr media
Holendrzy w tym roku wydali 77 milinów euro na fajerwerki. MASAKRA.
Tak fakt są piękne ale wszyscy znamy smutne skutki jakie wiążą się z tym wybuchowym wydarzeniem. 
Prawie, każdy mieszkaniec którego podwórko mijałam, coś puszczał (jak nie bąka to petardę). Na pewno zadziwiło mnie rozpalanie wielkich (kontrolowanych???) palenisk, na środku ulicy.
Najpierw się trochę przestraszyłam, bo mijając to towarzystwo miałam wrażenie, że w każdej sekundzie mogę pożegnać się z życiem i skończyć jako podpałka.
Ale to kurcze byli porządni dorośli (haha starsi ode mnie!!!) ludzie! Kulturka jak trza.
Na drugi dzień każdy ładnie po sobie posprzątał. No i piękniunio.
Rankiem 1.01.2020 roku, 
Wraz z mamą mojego chłopca jak i samym chłopcem, poddałam się “odchamianiu” to jest odziana w koc i wtulona w nogi Stevena, oglądałam “Koncert noworoczny Filharmoników Wiedeńskich” - wszystko pięknie, tylko wstawki wideo mnie zabijały. 
Zakaszlana, zasmarkana i z przytkanym uchem. Tak powitałam pierwszy dzień nowego roku.
3.SŁUŻBA ZDROWIA 
Choróbsko przypałętało się do mnie jeszcze w 2019 roku! (I to tydzień a nawet dwa, przed świętami Bożego Narodzenia!). Walczyłam dzielnie jak tygrys w nadziei, że uda zwalczyć mi się każdą zarazę asortymentem wykupionym w polskiej aptece, no ale ni chu chu. Poddałam się. Efekty były mizerne.
Hej, w końcu pracuję legalnie i mam UBEZPIECZONKO a, że życie jest piękne to okazało się, że najbliższa służba zdrowia, oddalona jest ode mnie o jakieś 5 min drogi spacerkiem. CUDA SIĘ ZDARZAJĄ. 
Rejestracja przebiegła szybko i bez bólu. Poprosiłam o przyjęcie możliwe jak najszybciej (przyszłam prosto z pracy, w której po godzinie, czyli w granicach 9:30, zostałam wykopana do domu, bo wyglądałam gorzej niż ustawa przewiduje).
Pani recepcjonistka skierowała mnie do poczekalni. 
Wielka jasna sala, szerooooka, w koło gazetki i inne czasoumilacze.
Kurdę, trochę dziadków jest, mogłam wziąć książkę, w końcu trochę tu posiedzę.
SZOK, ZDZIWIENIE, NIEDOWIERZANIE.
Ludzie znikali z sali w bardzo szybkim tempie (przez chwile ponownie zaświeciła mi się lampka o dawcach organów) ale wróóóóć.
Po każdego z pacjentów przychodził LEKARZ, który po przekroczeniu drzwi poczekalni, z uśmiechem na twarzy wyczytywał nazwisko delikwenta, witał się z nim serdecznie i zapraszał do siebie.
Lekarzy było przynajmniej pięciu. A nie jeden, który ma do obskoczenia 40 pacjentów i na każdego przeznacza 3 minuty.
Kiedy w tle rozległo się długo wyczekiwane przeze mnie “KACPYRYKY” <- czyli próba wymówienia mojego nazwiska, która spłonęła na panewkach, byłam w pełni uradowana! 
Rękę podał mi egzotycznie wyglądający młody doktor, który zapytał mnie, którą formę komunikacji wolę - po angielsku czy po niderlandzku. Oczywiście wybrałam polski język migowy, bo jestem zabawna.
Nie no zostaliśmy jednak przy angielskim.
Gościu był uśmiechnięty od ucha do brzucha! Mieliśmy czas nie tylko na wywiad medyczny ale też na rozmowę o mnie, o moich planach, marzeniach! KURDE, CHYBA ZYSKAŁAM NOWEGO PRZYJACIELA.
Zlecił mi nawet dodatkowe badania, które wykonał od ręki i i i mówił, że zawsze mogę przyjść, zadzwonić, zgłosić się, jakbym tylko gorzej się poczuła no i na kontrolę mnie zaprasza i w ogóle było mu smutno.
Wiecie czemu? Bo mam zapalenie ucha i próbował je oczyścić i rzucałam kurwami na lewo i prawo. Trochę się obśmiał, bo “kurwa” to oczywiście jedyne słowo jakie przyswoił już jakiś czas temu z naszego słownika.
Niestety albo i stety, przepisał mi tylko paracetamol i jakiś wziew do nosa.
Pochwalił mnie jednak za domowe próby ratowania sytuacji: miód, imbir, cytryna, wypacanko, żurawinka (miałam też zapalenie pęcherza).
Tumblr media
Zwolnienie lekarskie tu nie istnieje albo istnieje z inną formą zatrudnienia. Nie mam pojęcia... ale dzięki uprzejmości moich kolegów z pracy, mogłam w spokoju spędzić 5 dni w łóżku i zwalczać choróbsko.
SEN, KASZELEK, HERBATKA. PARACETAMOL, SMARKATKA.
W piątek wracam do roboty! I zaczyna się masakryczny czas... czas w którym 3 z moich współpracowników jedzie na urlop... a to oznacza - POWRÓT NA ZMYWAK i bardzo dużo pracy w hotelu.
Także masakryczny okres przejściowy, czas... start! 
0 notes
ureatm · 7 years
Text
Co ja robie ze sobą, z moimi uczuciami i moim życiem..
Ja pierdole, nie panuje już nad niczym. Nie mam żadnej kontroli i robie z siebie dosłownie jakiegoś śmiecia..on zaraz mnie tak zacznie traktować, bo moja miłość kurwa nie zna granic. Jestem tak szaleńczo zakochana, że aż jestem w szoku że tak można. 
Ja sie chyba rozpierdole
0 notes
Text
#ona Opowiem Wam o kimś. Poznałam ją kilkanaście lat temu. Mimo tego że mało ją znam, wiem o niej prawie wszystko.  Nie da jej się określić w kilku słowach. Na wstępie powiem Wam że nie znam innej osoby która miała w życiu tak pod górkę. Mam nadzieję że jej obraz namalowany moim słowami da Wam do myślenia. Skłoni do jakichkolwiek refleksji. Była przypadkiem, namacalnym dowodem przelotnej miłości, przepełnionej namiętnością i zauroczeniem.  Mimo tego do pewnego momentu swojego życia - żyła w pełnej, kochającej rodzinie.  Do czasu. W okresie największego buntu, rodzice postanowi się rozwieść. Życie. Miłość. Trudno. Wtedy mało ją to interesowała, w końcu poznała swoją pierwszą miłość. Wiecie, tą największą na zawsze. Kurwa. Serio? Później, druga. Trzecia. Kolejna. Klasycznie. Z tego co wiem, dziś jest bardzo samotna. Wracając do życiorysu. Dzieciństwo raczej spokojne, przepełnione uśmiechem i zabawą. Była nieokiełznanym dzieckiem. Wszędzie było jej pełno. Nie znała uczucia wstydu, wciąż szukała aprobaty i zainteresowania. Chyba nadal tak ma. Przez jej niesforność usunęli ją z 3 przedszkoli. Takie trochę dziecko z marginesu. Szkoła podstawowa – najlepsza w mieście, oceny słabe. Długo nie umiała liczyć i czytać. Z tego co wiem, liczyć nadal nie umie… z czytaniem już trochę lepiej. Gimnazjum – patologia, przez duże P. Głównie obracała się w męskim towarzystwie.  Twierdziła że dziewczyny są głupie i wciąż tak uważa. Każda przerwa w szkole – szlug za garażami. Po szkole – tanie wino, gdzieś w sadach. Wtedy właśnie pojawiła się pierwsza miłość. On. O wiele starszy od niej. Ona głupia a on w sumie też. Zastanówmy się, kto normalny w wieku 18 lat ugania się za 13-latką? Wiem, w tych czasach nic nas już nie zdziwi, ale to było z kilkanaście lat wstecz. Masakra. Tak też ta miłość się zakończyła. Ona poznała innego, to ten był „tą jedyną, wyśnioną, wymarzoną, na zawsze itp.” . Zrzygam się zaraz. Tamten tego nie udźwignął, przecież tak bardzo ją kochał mimo różnicy wieku. Ona nie odbierała telefonu, on pisał. On chciał się spotkać, ona całowała się z „nową” miłością. Tak to już bywa. Ona już prawie zapomniała, on popełnił samobójstwo. Cios w serce, nawet jak teraz o tym pomyślę robi mi się jakoś zimniej na duszy. Szkoda chłopaka, jej też mi w sumie szkoda. Przeżyła to, bo musiała. Jednak wtedy po raz pierwszy w życiu „dotknęła” śmierci. Zaczęła też o niej myśleć. Jednak był przy niej tamten. Jakoś się trzymała. Po roku związku, czar wyśnionej miłości prysnął. On ją zdradzał, ona kłóciła się z rodzicami że nie może iść na imprezę. Może jak by chodziła z nim na imprezy to by ją nie zdradzał? Chuj wie. Ona cała pocięta, on mówi jej że już jej nie chce. On po miesiącu ma nową dziewczynę, ona jest w ciąży. Poroniła. W tych całych zawirowaniach miłosnych, nie zauważyła że jej rodzice się rozwiedli. Przeprowadziła się. Zostawiła wszystko co znała. Co robi nastolatka, której nagle wszystko wywraca się do góry nogami? Ucieka z domu. Klasyk. Wtedy ją poznałam. Tak do szpiku kości. Była dziewczyną która miała już za sobą dwie próby samobójcze. Przez ponad 4 miesiące była dzieckiem ulicy. Sypiała u koleżanek, ćpała, piła, bawiła się – bo kto jej zabroni? Rodzice? Gówno wiedzą, nie? Wpadła w złe i dobre towarzystwo. Pewnego dnia, patrząc w gasnące oczy przyjaciółki stwierdziła że wraca do domu. Wróciła. Matka jej nie poznała. Zaczęły się rozmowy, terapia, leki. Jakoś poszło. Ogarnęła się, nawet bardzo. Poszła do liceum. Była jedną z najlepszych uczennic od dekady. Nowi znajomi, czysta karta. Kolejna miłość. Mimo tego co przeżyła, nadal miała w sobie nadzieję. Związek jej służył, czuła się w pełni zaakceptowana. Kochała i była kochana. Nowa rodzina okazała się lekarstwem na wszystko, to co wydarzyło się wcześniej. I w sumie to by było dobre zakończenie tej historii. Bajka, nie? Taki chuj. Po 3 latach sielanki, jeb. Dowiaduje się że jest chora. Rak. A może nie? A jednak. Po pół roku okazała się jednak że nie. Świetnie, gratuluję NFZ. Polepszyło to kontakty rodzinne, jednak ucierpiał jej związek. Dodatkowo nie zdała matury. A taka mądra była. Załamała się. Zapytacie – I co, ale mimo wszystko byli razem?  Nie, rozstali się. Jednak nie przez chorobę, i nie przez jej niezdaną maturę a przez różnice ideologii życia. Ona chciała mimo wszystko iść na studia, a on zarabiać kasę. Ona chciała wychodzić ze znajomymi, on kazał jej siedzieć w domu. Tego za chuja nie da się pogodzić. Po raz kolejny. Życie. Miłość. Trudno. Ona poszła na studia. On się znów zakochał. Nie, nie w niej rzecz jasna. Żyła życiem studenckim, była szczęśliwa choć samotna. Poznała kogoś, z tego co wiem była z nim dwa lata. To była chora relacja. Nic nie zapowiadało tego, że on jest człowiekiem który będzie ją bić. Bił, i to coraz częściej i coraz mocniej. Uciekała i znów wracała. W całym chaosie studiów, imprez i patologicznego związku, zaczęła znów ćpać. Źle z nią było. Chyba chciała uciec, sama nie wiem. Mam wrażenie że są inne sposoby. A może nie? Po dwóch latach rozstała się z nim. Przestała ćpać. Poszła na terapię. Chyba nawet się obroniła na studiach. Czy to nie dużo jak na dwadzieścia kilka lat? Ludzie mają różnie w życiu, ja wiem. Nie oceniam, nie zazdroszczę. Jednak pomyślcie, co w tym wieku może ją jeszcze zaskoczyć? Nie wiem czy jest jakaś rzecz której nie doświadczyła? Może nie wszystko wiem, może nie wszystko było mi dane się o niej dowiedzieć. Chyba to co wiem, w pełni mi wystarczy by zastanowić się nad swoim życiem. Może w najgorszych chwilach, wcale nie jest aż tak najgorzej? Moje ulubione zdanie „ Trwa zawsze jest bardziej zielona, tam gdzie nas nie ma”. Nie wiem czy się zgodzicie ze mną, ale przez jej bagaż doświadczeń mentalnie chyba jest już staruszką. Powinna być przygotowana na wszystko, a mimo to wciąż popełnia milion gaf. Niektórzy ludzie nie są wstanie uczyć się na błędach. A wy? Jakie Wy macie życie?
0 notes