Tumgik
#korzystać z życia
miss-howlett · 1 day
Text
Autentycznie dostałam w komentarzu pytanie "Jakim cudem tyle (98) ważysz i co skłoniło cię do bycia motylkiem"?
K*rwa "jakim cudem masz depresję i co skłoniło cię do myśli samobójczych"? XD Same logic. 1. Nie jestem żadnym motylkiem i mam to napsiane na wejściu na mój profil. 2. A to "jakim cudem" ważę tyle ile ważę co ma k*rwa dk rzeczy? Chyba liczy się że coś z tym robię a to że mam ED to inna sprawa. Schudłam już 20kg i w piździe mam że "jestem za gruba na to środowisko". Niektórzy są za głupi aby korzystać z Internetu. Ale jak już chcecie bardzo wiedzieć dlaczego jestem taka gruba to w skrócie wam powiem: zajadanie emocji, źle dobrane leki, depresja, rozjebany organizm, połowa życia bycia zamkniętą w psychiatrykach i wpierdalanie za każdym razem gdy byłam zestresowanila czyli ciągle.
Mam nadzieję że zaspokoiłam kurwa ciekawość
Wkurwiają mnie takie pytania. Myślcie trochę głową a nie dupą fr.
65 notes · View notes
butterflylili · 2 months
Text
Hejka!
Ogólnie nie piszę tutaj żadnych postów, ale postanowiłam że zrobię przerwę od całego odchudzania się. Nie wiem czy to jeszcze recovery, ale zaczynam czuć się o wiele inaczej. Mam więcej energii, a do tego jest mi poprostu lepiej. Zrozumiałam że moje życie nie zacznie się kiedy będę ważyła tyle ile chce, albo wtedy jak będę wyglądać idealnie. Życie jest teraz, nawet jeśli ma się zaburzoną wizję swojego ciała. Zastanawiam się nad odchudzaniem się zdrowym, przy takim gdzie moje życie nie będzie opierać się na moim ciele, ale będę mogła poprostu z życia całkowicie korzystać. Nie chce aby wypadały mi włosy i wiele innych rzeczy. Anoreksja prowadzi do zniszczenia siebie, a nie do pokochania swojego ciała. Pisze to dlatego że może komuś uświadomi to, że życie to nie tylko twoje ciało. Motylkowa społeczność jest bardzo miła i kochana, ale zabijamy siebie nawzajem. Kocham was, trzymajcie się chudo. Nie wiem czy tutaj wrócę, jeśli nie to miło było was poznać 🫶
27 notes · View notes
user1051 · 3 months
Text
Mam ochotę zwiększyć limit na 900kcal. Czy to dobry pomysl? Wiem że to dużo ale chce korzystać jakkolwiek z mojego życia i mieć na nie siłę. Do tej pory jadłam 600kcal dziennie.
Czy przytyje od takiego limitu? Proszę o jakieś rady, jakiekolwiek będę naprawdę bardzo wdzięczna
44 notes · View notes
Text
16.10.
Życie nie daje mi cieszyć się życiem. Jest tyle pięknych aspektów życia, którymi chciałbym się cieszyć. Chciałbym korzystać z życia, ale ciągle coś mi w tym przeszkadza. Całe życie czekam aż to "coś" się skończy i będę mógł zacząć żyć pełną piersią, ale chociaż wszystko przemija, to "coś" dalej mi towarzyszy. Jestem już tym zmęczony.
125 notes · View notes
melatoninkaa · 1 year
Text
Chce zacząć korzystać z życia ale chcę być również chuda, to się chyba nie łączy
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
114 notes · View notes
sweet4ice · 2 months
Text
próbowałam się zaakceptować jaka jestem ale serio z każdym kilogramem mniej lepiej wyglądam XDD w następnym tygodniu witam 4 z przodu ponownie, jak wreszcie schudnę do 39/40 to chyba zacznę utrzymywać normalnie jedząc i zacznę korzystać z życia
10 notes · View notes
pgasiorek · 2 months
Text
Tumblr media
5 notes · View notes
myslodsiewniav · 10 months
Text
Dużo tematów
15 grudnia 2023
Mama mi pomoże. Zadzwoniłam prosząc o pomoc moich rodziców i kurcze, znaczy to dla mnie więcej niż mogę opisać - przyjadą mi pomóc.
Rzecz w tym, że chciałam im podrzucić pieska na weekend (w sobotę i w niedzielę obydwoje mamy zjazd: w każdy dzień jesteśmy na zajęciach od 8 do 20:15, ja w teorii mam "lajt", bo tym razem będzie więcej wykładów, a świetnie się bawię na wykładach, jednak ćwiczenia wymagają większego wkładu energetycznego, zaangażowania i kosztują też stres, bo trzeba przemawiać przed resztą grupy, to samo w sobie zjada energię i zasoby socjalne).
Planowałam, że pojadę dziś o 6 pociągiem z młodą, zostawię im szczenioczka i wrócę by pójść bez wyrzutów sumienia i strachu na trening na siłce (wyrzuty i strach na myśl o tym, że pies zaszczeka, a pan sąsiad znowu zacznie prowadzić dzienniczek uciążliwego zakłócania miru domowego, ech). Po prostu jest u mnie w życiu tak gęsto i jestem tak obłożona terminami, obowiązkami, tresem, że muszę to zacząć regulować, aby serio nie zachorować.
No ale mami poinformowała mnie, że to nie wyjdzie. Że teraz u nich w domu jest biuro mojego Szwagra. On "do pracy" chodzi z pieskiem, z ich Lucynką. Mama nie czuje się na siłach zostać na 8-9h z dwiema psicami, każda bez swoich opiekunów i każda walcząca o psiadków (zasoby) - nigdy nie wiadomo, jak Lucynka zareaguje, to fakt. Jak jesteśmy wszyscy, jak jest jej pani i pan, jak jestem ja i O. to Lucy jest bardzo opiekuńcza wobec Weles, ale mieliśmy już akcje przypałowe z jej udziałem, więc strach jest uzasadniony (np: mama zajmowała się Lucy, poszła do kawiarni spotkać się z własną siostrą, która akurat zajmowała się swoim psiownuczkiem - Lucynka ciocię zaakceptowała, ale nagle zaczęła traktować boarderka mojego kuzynka jak jakiegoś wrogiego, obcego psa, którego należy odstraszyć i przed którym należy chronić mamę i ciocie. Akurat z Hakim to łatwo poszło, bez większego stresu, bo on zawsze podporządkowuje się Lucynie w takich sytuacjach, ale to było trudne dla mamy i dla cioci. Inne pieski tak traktowane przez Lucykę czasem walczą o swoje prawa i wtedy wymagana jest interwencja. Mama znając Lucynkę i jej odpały bała się wizji zostania z obydwoma pieskami swoich córek na cały dzień, bo nie jest ani tak szybka, ani tak zwinna by je złapać, ani na tyle silna by w razie czego odciągnąć nakręconą Lucynkę - jednak to ponad 20 kg owczarek z wielką paszczą).
Mami mówi, że na weekend zostanie z pieskiem, pewnie, że mogę wpaść po 15-16, że Szwagier kończy pracę w okolicach 17, więc akurat jak do nich dotrę to Szwagier i Lucynka będą wracać do siebie do domu. No i trochę mi to dzień rozwaliło... Bo to oznacza, że miałabym do nich jechać w godzinach szczytu, w największym ścisku, a wracać od nich tak, że będę w domu o 20, zmęczona i nich nie zrobię. A nie na tym mi zależało. Ech. Bo nie pamiętam od jak dawna nie byliśmy z moim partnerem na zakupach spożywczych. Serio. Nie pamiętam. Lodówka jest ciągle pusta, kupujemy jedzenie na bieżąco, nie udaje się nam nic zaplanować z wyprzedzeniem - a to odbiera komfort w postaci przewidywalności posiłków, w postaci zaburzenia rutyny, którą wypracowaliśmy przez 2 lata. Mój chłopak miał ten wypadek na lodzie i w tym momencie już mu odebrano samochód, został przeniesiony na inne stanowisko pracy i już samochodu nie dostaje. Musi korzystać z komunikacji miejskiej - więc nasze co tygodniowe/co dwutygodniowe wypady do supermarketu na większe zakupy już nie są ani przyjemne, ani tak szybkie jak były. Teraz by kupić porównywalną ilość zakupów musimy jechać we dwoje, tramwajem, z dwiema torbami i plecakiem każdy. I to jest i byłoby okay, gdyby nie to, że nasze wyjście na zakupy odbywa się teraz pod presją czasu, bo mamy tego debila z dołu, więc jeżeli nasza mała psinka chociaż zaszczeka raz sąsiad może znowu odpalić procedurę "napiszmy skargę" (a wynajmujący wiadomo jak zareagują - i nie będziemy mieli miejsca do życia w środku zimy).
Chciałam małą odwieźć pociągiem o 5 rano, w czasie, kiedy nie ma jeszcze tłumów ludzi, wrócić, pójść na siłkę, pouczyć się, a potem pojechać do supermarketu (zejdzie nam na takich zakupach, z poleganiem na komunikacji miejskiej itp 2-3h).
Jechanie pociągiem do rodziców o 15 i wracanie na około 20 to jak tortura. Więc po przegadaniu tego z O. zadzwoniłam do mamy by jej podziękować, nie odwiozę jej psa, bo po prostu się zajadę w dzień w którym miałam odpocząć i odzyskać równowagę. Za dużo stresu po prostu.
I tu mnie mama zaskoczyła. Zaproponowała, że ona i tata przyjadą do nas (do mnie), że zostaną z psinką, jak pójdę do lekarza (bo jeszcze chcę iść do lekarza - czuję się jakby mnie brało przeziębienie), że tata podwiezie mnie i O. na zakupy jeżeli chcemy (a mama z psiakiem zostanie w mieszkaniu), a potem zabiorą małą na weekend do siebie i przywiozą ją w niedzielę.
Bardzo jestem wdzięczna.
Bardzo.
Czuję się w troszkę mniejszej opresji niż przed tym telefonem do rodziców.
Bo od czasu tej skargii typa z dołu czuję się ciągle w opresji, jakbym była więźniem w domu. Wiem, że dopiero uczymy pieska, leczymy ją z lęku separacyjnego i JUŻ widzę pozytywne efekty pracy i ćwiczeń, jakie zadała dla nas behawiorystka. ALE za ciasno jest w moim życiu od jakiegoś czasu. Potrzebuję poczucia bezpieczeństwa i wolności.
Nienawidzę zimy.
Czytałam o tym całym "uczuleniu na zimno" i ech. Wygląda na to, że te wszystkie bąble, egzemy i liszaje, które miały być wg. lekarza rodzinnego "reakcją alergiczną na zmianę proszku do prania" (ale nie zmieniałam proszku - zmieniła się pogoda na to białe gówno, konieczność noszenia WARSTW, dużej ilości ciepłej odzieży i atmosferę pozbawioną słońca), a które od jakiegoś czasu mi się pojawiają na dłoniach i na skórze twarzy to jednak jest oznaka "uczulenia na zimno" (dziękuję @aquilanew-blog za ten trop). Fajnie, ech, dodatkowa rzecz do leczenia... Kupiłam sobie maść propolisową, ale to nie wystarczy. Trzeba uciekać xP.
Poza tym zwrot z Vinted od czepialskiej Pani.
Lubię leniwce przesłane przez... nie wiem jak się nazywa tu Twój profil, ani czy w ogóle jakiś masz elpopo z pinga :P Anyway - zaczęłam czytać o leniwcach. Mega fun!
Doceniam kontakt od pantokratorki, która znowu nie wiem czy ma tu konto. Ale, która dziś się odezwała i mi się japa cieszy, bo inspirująca bestia!
Wczoraj do 23:15 robiłam sam tekst pracy, którą mam oddać na zaliczenie do 25-26 grudnia. Teraz muszę tę pracę uzupełnić o grafiki i mi się po prostu nie tyle, że "nie chce", co "stresuję się tak bardzo, że nie zdążę pomimo tego, jak wcześnie się za realizację zaliczenia zabrałam i jak ambitny miałam plan; a zarazem jestem tak zmęczona, zestresowana, przebodźcowana i wydrenowana z energii, że nie mam siły i ochoty tego kończyć, wolałabym spać i pływać w ciszy w pustym basenie, bez ludzi". Boję się, że to nie wyjdzie tak fajne, jak chcę by wyszło. Tekstu mam na około 80 stron. Teraz tylko graficzki, ale to muszą być graficzki do rozdziałów, na okładkę, na wstęp i zarazem graficzki do ilustracji ponad 50 haseł opisanych w tekście. Ponad to mam kilka pomysłów na pokazanie "dodatkowych" ciekawostek związanych z hasłami (opisy zrobione). Boję się, że tego niedowiozę.
Muszę to złożyć w tym tygodniu.
Poza tym jeszcze muszę wybrać ostatecznie pakiet zdjęć na konkurs (a nie mam kiedy!!!????), zamówić prezenty pod choinkę i jeszcze zarządzam Vinted na którym niestety nie sprzedaje się w tym miesiącu tak dynamicznie jak na to liczyłam :(
No i jeszcze musze złożyć ofertę do pracy, której nie zdążyłam złożyć wczoraj (idę teraz na 2h do komputera pracowego).
8 notes · View notes
placzus01 · 4 months
Text
Dobro, zło, nienawiść, przyjaźń, chciwość, strach, uśmiech na ryjach,
zakochaj się w życiu albo zacznij zabijać ale pamiętaj żyje się tylko raz.
Czego byś nie zrobił, jak bardzo chciał
żeby móc korzystać z darów życia
i tak zawsze to będzie ślepy strzał
bo ślepy los jest z nami nie od dzisiaj.
3 notes · View notes
denimixart · 2 months
Text
Jest fontanna młodości: to twój umysł, twoje talenty, kreatywność, którą wnosisz do swojego życia i życie ludzi, których kochasz. Kiedy nauczysz się korzystać z tego źródła, naprawdę pokonasz wiek. – Sophia Loren
6 notes · View notes
moiclaudie · 8 months
Text
Dobija mnie ilość stresu przez pracę. Jedyny plus to zrozumienie u przełożonej i ogólnie spoko atmosfera w zespole. Ale w kontaktach z klientami czuje sie czasem jakbym była rzucona wilkom na pożarcie. I nieraz na koniec dnia czuję się przez to niewystarczająca, nieprofesjonalna, no i wypomowana z energii. Czy to już czas, by wreszcie zacząć szukać nowej pracy na serio, zamiast tylko o tym myśleć co jakiś czas? Trudne pytanie.
Ogólnie to jestem zmęczona i nieszczęśliwa. Tak bardzo brakuje mi szczerych powodów do radości, tymczasem z każdej strony coś mnie dobija. Mam też duże wątpliwości co do sensu mojej relacji, wkurza mnie fakt, że kolejny raz jedyna perspektywa na wspólny weekend to siedzenie na dupie. A sorry, jeszcze wyprawa do biedry. Żenuje mnie to trochę, bo kiedy mam korzystać z życia jeśli nie teraz? On wie, że chcę coś robić poza spaniem do południa, ale widzę, że idzie to bardziej w kierunku, że nie przeszkadza mu, że planuje coś z przyjaciółkami czy rodzina. Na ten moment jestem w trakcie umawiania dwóch wyjazdów. No i zajebiscie, tylko w sumie po co mi w takim razie facet? Do wspólnych obiadkow, chodzenia do biedronki, seksu i mówienia sobie jak to bardzo się kochamy? Czasem mam myśli, że łatwiej jednak żyć mi samej. I oczywiście teraz przedstawilam tylko złe strony, ale są też lepsze chwile, dlatego tak ten związek trwa. No ale na dłuższą metę to chyba jednak trochę się poddaję.
A i zapomniałam dodać - poświętowane, 4 pączki zjedzone xD mdli mnie do tej pory, ale w sumie nie żałuję, bo były wszystkie pyszne
4 notes · View notes
slvtforhimm · 11 months
Text
Jest dobrze, jestem spokojna. Nadzwyczaj spokojna. Nie piję, nie rozmawiam, odbudowuje swoje życie na tyle na ile sama jestem w stanie. Potrzebuję pomocy, proszę o nią, korzystam z niej. Jestem cudowną osobą która nie chce żadnej krzywdy, która chce się bawić i korzystać z życia, móc kochać bezgranicznie i ufać. Nie wiem czy jestem na dobrej drodze, bo wiele miałam upadków i wiele będę mieć. Jedyne co mnie przerażenie to ten ostatni... upadek. Jeśli kiedyś będzie, oczywiście. Ale może się zdarzyć, tylko nie wiem kiedy i czy w ogóle. Jestem w sumie dosyć wdzięczna, bo widzę ile szans dostaję, nie wiem od kogo. Po prostu je dostaję.
To jest tylko dla mnie żebym sama mogła się ze sobą poznać. Jestem z ciebie bardzo dumna. Nieważne ile złych słów usłyszysz.
3 notes · View notes
mikoo00 · 1 year
Text
Dalej mam problem z napadami nie wiem czy to BED już czy po prostu extreme hunger jak u anorektyków na recovery
Podejście do liczenia kcal i intencje chudnięcia mi się zmieniły
Z
musze trwać w anie bo zapije, potrzebuje tej obsesji Nie chce dożyć następnego roku, więc będę powoli się zabijał nie jedząc Nie mam już alkoholu nie umiem sobie radzić z emocjami
W
Chce zobaczyć jak to jest żyć dla siebie, jak to jest być wolnym od wszelkich uzależnień Chce dobrze wyglądać być silniejszym i wkoncu wyglądać jak facet (do tego jeszcze długa droga) korzystać z życia
8 notes · View notes
seba-aka-artist · 1 year
Text
Każde działanie da się usprawnić, więc jeśli jest to możliwe to warto z tego korzystać, każde ułatwienie życia ma na nie dobry wpływ.
_s.e.b.a_aka_artist_
11 notes · View notes
urokmilosnyopinie · 11 months
Text
Czym jest urok miłosny?
Miłość to jedno z najpiękniejszych i najbardziej tajemniczych uczuć, które istnieją na świecie. Ludzie od wieków poszukują sposobów, aby przyciągnąć, wzmocnić i utrwalić miłość w swoim życiu. Jednym z tajemniczych aspektów miłości jest magia miłosna, coś, co wiele osób wciąż uważa za tajemnicze i fascynujące. W tym artykule zgłębimy świat magii miłosnej, zastanowimy się nad jej definicją, historią i zastosowaniami. Więcej znajdziesz na https://mysticum.pl/jak-dziala-urok-milosny/
Polecam obejrzeć film z odprawiania uroku miłosnego
youtube
Definicja Magii Miłosnej
Magia miłosna to dziedzina magii, która koncentruje się na używaniu zaklęć, amuletów, talizmanów i innych praktyk magicznych, aby wpłynąć na uczucia miłosne innych osób lub przyciągnąć miłość do siebie. Celem magii miłosnej jest zazwyczaj wzbudzenie lub wzmocnienie uczucia miłosnego w drugiej osobie, przywrócenie utraconej miłości lub przyciągnięcie nowej miłości.
Magia miłosna wywodzi się z dawnych tradycji i wierzeń magicznych, które były praktykowane w różnych kulturach na całym świecie. Istnieje wiele różnych technik i praktyk związanych z magią miłosną, ale wiele z nich opiera się na przekonaniu, że istnieją siły nadprzyrodzone, które można manipulować, aby wpłynąć na uczucia innych osób.
Historia Magii Miłosnej
Magia miłosna ma długą historię sięgającą czasów starożytnych. W różnych kulturach istniały różne praktyki związane z magią miłosną, ale wiele z nich opierało się na wspólnym przekonaniu, że można użyć magii, aby przyciągnąć lub wzmocnić miłość. Przykłady praktyk magii miłosnej można znaleźć w mitologiach różnych kultur, takich jak mitologia grecka, egipska czy rzymska.
W starożytnym Egipcie istniały amulety i zaklęcia miłosne, które miały na celu przyciągnąć miłość lub związać dwoje kochanków na wieki. W starożytnym Rzymie istniały rytuały i zaklęcia miłosne, które miały pomóc w zdobyciu serca ukochanej osoby. Magia miłosna była również często praktykowana przez wiedźmy i czarownice w średniowieczu, które stosowały różne eliksiry i zaklęcia, aby manipulować uczuciami innych osób.
Zastosowania Magii Miłosnej
Magia miłosna może mieć wiele zastosowań, które zależą od celu, jaki chce osiągnąć osoba praktykująca tę formę magii. Oto kilka przykładów zastosowań magii miłosnej:
Przyciąganie nowej miłości: Osoby praktykujące magię miłosną mogą używać różnych rytuałów i zaklęć, aby przyciągnąć nową osobę do swojego życia. Mogą to być zaklęcia, które mają na celu przyciągnięcie idealnego partnera lub zwiększenie swojej atrakcyjności w oczach innych.
Wzmocnienie istniejącej miłości: Magia miłosna może być używana do wzmocnienia już istniejących związków. Osoby praktykujące magię miłosną mogą używać zaklęć i amuletów, aby utrwalić swoje uczucia i związać się ze swoim partnerem na dłużej.
Przywrócenie utraconej miłości: Magia miłosna może być stosowana w sytuacjach, w których miłość została utracona. Osoby pragnące przywrócenia utraconej miłości mogą korzystać z różnych praktyk magicznych, aby odzyskać serce swojego partnera.
Ochrona przed miłosnymi nieszczęściami: Magia miłosna może być również stosowana jako forma ochrony przed złymi duchami, które mogą próbować zaszkodzić związkowi lub przyciągnąć niepożądaną miłość.
Podsumowanie
Magia miłosna jest tajemniczą i kontrowersyjną dziedziną magii, która koncentruje się na używaniu zaklęć, amuletów i innych praktyk magicznych, aby wpłynąć na uczucia miłosne innych osób lub przyciągnąć miłość do siebie. Ma długą historię i jest praktykowana w różnych kulturach na całym świecie.
2 notes · View notes
niechciaana · 2 years
Text
10-minutowe czynności, które polepszą twoje życie naukowo potwierdzone:
Medytacja - kolosalny wpływ na jakość życia. Pomaga lepiej się skupiać, i lepiej analizować. Poprawia nasze samopoczucie i pamięć roboczą. Zmniejsza lęk i stres.
Ekspozycja na światło słoneczne o poranku. Poprawia nasze zdrowie psychiczne i fizyczne. Dodaje nam energii do działania.
Pisanie w dzienniku. Pomaga pogłębiać samoświadomość i generować pomysły. Można się wygadać.
Spacerowanie. Pomaga pod kontem fizycznym utrzymać wagę ciała, zredukować wysokie ciśnienie oraz zminimalizować ryzyko cukrzycy, pomaga również na ból pleców. Wzmacnia motywację, generuje spokój.
Przebywanie w naturze. Obniża poziom stresu, leku, zmniejsza ryzyko pojawienia się chorób psychicznych. Możne pomóc w przebodźcowaniu.
10 minut z telefonem. Regularny detoks od ekranu. Fajnie wybrać sobie np. niedzielę gdzie będziesz korzystać z telefonu tylko 10min.
9 notes · View notes