Polishpost for the four of us in the frev fandom
Wycieczka szkolna do Zakopanego, ale to frev
Kamil (Camille):
* "Proszę pani, Maksym rzyga!"
* Dostał strasznej alergii na oscypki i całą noc biegał od toalety do wychowawcy i z powrotem.
* Zgubił się i wycieczka szukała go przez cały dzień.
* Farbował swoje ciemne włosy bibułką i oranżadą w proszku denerwując się, że nie zmieniły koloru.
* Zgubił poduszkę wiec opierał głowę o tandetnego misia-górala, którego sobie kupił za dwie stówy.
* Bronił swojego zakupu pluszaka, mówiąc, że: "Za dobre rękodzieło trzeba płacić!'' (miś rozpadł się po dwóch dniach).
Maksiu (Robespierre):
* Ma pozornie nieskończoną zupę grzybową w termosie, którą później rozlał na misia Kamila.
* Jak go ktoś z wycieczki zapytał, gdzie jest najbliższy kiosk, on zaczął coś gadać o feudalizmie.
* Kupił sobie drewniaki, które użył do zabicia karalucha i... rozwalenia trzech kafelków podłogowych.
* Zapomniał kanapki, dlatego topił prażynki Reksio w grzybowej i jadł je pałeczkami, które pożyczył od Antka.
* Zostawił okulary w domu, więc zakupił tymczasowy zamiennik (czerwone okularki z Zygzakiem McQueenem).
Grześ (Danton):
* Jako jedyny ma JBLa i wszystkich nim wkurza.
* Gra z Kamilem we FNAFa niesamowicie się przy tym wydzierając.
* Po jednym dniu jest już w pełnym góralskim rynsztunku wraz z ciupagą, która jest podpisana 'Błażej', bo odkupił ją od kogoś.
* Zjadł cały aviomarin Maksowi, bo myślał, że to landrynki.
* Zakręcił toi-toiem, gdy siedział w nim Antek.
* Kupił sobie metrowego Huggiego Wuggiego na jednym ze stoisk.
Antek (Saint-Just):
* Główny fotograf tego cyrku (Podpisuje każdy polaroid jakimś inspirującym cytatem).
* Aparat na zęby wkręcił mu się w poduszkę i z powodu ograniczonej widoczności zamiast wejść do pokoju Maksa, wszedł do łazienki i wpadł do wanny.
* Zamknął się w szafie, aby doznać wewnętrznego spokoju w ciemności i nie umiał potem wyjść.
* Poszedł na jakiś losowy festyn i poprosił, aby mu pomalowali twarz na motylka.
Pomysły, jakie im dać nazwiska miło widziane.
24 notes
·
View notes
1. PIJ SZKLANKĘ WODY CO GODZINĘ, TO SPRAWI, ŻE BĘDZIESZ CZUŁA SIĘ PEŁNA.
2. PODZIEL JEDEN POSIŁEK NA KILKA, NP. 1 JABŁKO NA 8 CZĘŚCI I JEDZ NP. 2 NA ŚNIADANIE, 2 NA LUNCH, OBIAD I KOLACJĘ. W TEN SPOSÓB OSZUKUJESZ ORGANIZM, ŻE JESZ 4 POSIŁKI, A W RZECZYWISTOŚCI JEST TO TYLKO 1 JABŁKO. NASTĘPNEGO DNIA MOŻESZ WYBRAĆ COŚ INNEGO.
3. NIE CIĄGNIJ GŁODÓWEK W NIESKOŃCZONOŚĆ. PO PIERWSZE – DŁUGOTRWAŁE GŁODÓWKI OPÓŹNIAJĄ METABOLIZM, PO DRUGIE – OGROMNIE ZWIĘKSZAJĄ APETYT NA WSZYSTKO, CZEGO ORGANIZM ZOSTAJE POZBAWIONY, TRZECIE – ODBIJA SIĘ TO NA TWOIM HUMORZE… STAJESZ SIĘ OSOWIAŁA, MARZNIESZ… A NAWET WPADASZ W STANY DEPRESJI I SMUTKU.
4. UMIESZCZAJ MOTYWUJĄCE ZDJĘCIA W MOŻLIWYCH I ŁATWO DOSTĘPNYCH MIEJSCACH, NIE POZWOLĄ CI ZAPOMNIEĆ DO CZEGO DĄŻYSZ.
5. CODZIENNIE STARANNIE NAKŁADAJ NA USTA BŁYSZCZYK, DZIĘKI TEMU WSZYSTKO CO LĄDUJE W TWOICH USTACH BĘDZIE PODDANE STAŁEJ KONTROLI.
6. JEŚLI PALISZ, ZAPAL ZA KAŻDYM RAZEM, KIEDY BĘDZIESZ MIAŁA OCHOTĘ NA COŚ DO JEDZENIA. PALENIE NA JAKIŚ CZAS ODBIERA APETYT, SPRAWIA ŻE CZUJESZ SIĘ ‘PEŁNA’. TO ŁATWY SPOSÓB NA SZYBKĄ ELIMINACJĘ APETYTU.
7. JEŚLI MĘCZY CIĘ APETYT MOŻESZ UMYĆ ZĘBY PASTĄ MIĘTOWĄ. ZOSTAWIA PRZYJEMNE UCZUCIE ŚWIEŻOŚCI I MIĘTOWY POSMAK, DZIĘKI TEMU ODECHCE CI SIĘ WKŁADANIA CZEGOKOLWIEK DO UST…
8. JEŚLI MĘCZY CIĘ GŁÓD, POSPRZĄTAJ, NP. ŁAZIENKĘ ALBO POODKURZAJ… PO PEWNYM CZASIE ODECHCE CI SIĘ JEDZENIA.
9. WYPIJ SZKLANKĘ WODY PRZED KAŻDYM POSIŁKIEM, DZIĘKI TEMU SZYBCIEJ POCZUJESZ SIĘ PEŁNA I ZJESZ MNIEJ.
10. PICIE WODY W TRAKCIE POSIŁKU UŁATWIA TRAWIENIE.
11. PIJ ZIMNĄ WODĘ, NAJLEPIEJ Z LODEM, ORGANIZM DĄŻY DO WYRÓWNANIA TEMPERATURY, SPALAJĄC W TEN SPOSÓB DODATKOWĄ ILOŚĆ KALORII.
12. STARAJ SIĘ JEŚĆ W JEDNYM OKREŚLONYM MIEJSCU, NP. PRZY STOLE W JADALNI/KUCHNI, NIE PRZED TELEWIZOREM, ANI KOMPUTEREM (OGLĄDAJĄC TELEWIZJĘ, NIE KONTROLUJESZ ILE ‘POCHŁANIASZ’, NIE DAJESZ SWOJEMU ORGANIZMOWI SZANS NA PRZETWORZENIE TEJ INFORMACJI). JEŚLI BĘDZIESZ W TRAKCIE WYKONYWANIA JAKIEJŚ CZYNNOŚCI, NAWET NIE BĘDZIESZ CHCIAŁA JEJ PRZERWAĆ, ŻEBY ZJEŚĆ.
13. JEDZ TO NA CO MASZ OCHOTĘ, ŻEBY UNIKNĄĆ PÓŹNIEJSZYCH NAPADÓW APETYTU I WILCZEGO GŁODU, ALE OGRANICZAJ ILOŚĆ! NP. KIEDY MASZ OGROMNĄ OCHOTĘ NA CZEKOLADĘ, ZJEDZ JEDNĄ KOSTKĘ I DELEKTUJ SIĘ JEJ SMAKIEM, ODPUŚĆ SOBIE W TYM WYPADKU WYRZUTY SUMIENIA I POCZUCIE WINY, BO ONO RÓWNIEŻ SPRAWIA, ŻE TYJESZ! WYBIERAJ PRODUKTY NISKOKALORYCZNE (BEZCUKROWE, BEZ TŁUSZCZU), „LIGHT”, JEŚLI TYLKO ISTNIEJE TAKA MOŻLIWOŚĆ…
14. SEN. WYSYPIAJ SIĘ I ŚPIJ CO NAJMNIEJ 6 GODZIN W NOCY. SPANIE KRÓCEJ, NIŻ 6H STYMULUJE , POBUDZA APETYT NAWET O 15%! DŁUŻEJ ŚPISZ – MNIEJ JESZ.
15. NISKA TEMPERATURA POBUDZA ORGANIZM DO SPALANIA KALORII, MUSISZ SIĘ ‘OGRZAĆ’. NIE PODKRĘCAJ OGRZEWANIA! BIERZ ZIMNY PRYSZNIC, WIĘCEJ SPALISZ.
16. JEDZ MAŁYMI SZTUĆCAMI DZIECIĘCYCH ROZMIARÓW, DZIĘKI TEMU ZJESZ MNIE. BIORĄC JEDZENIE DO UST WIĘCEJ RAZY, TWÓJ MÓZG SZYBCIEJ OTRZYMA INFORMACJĘ, ŻE POWINNAŚ JUŻ BYĆ SYTA.
17. JEŚLI JESTEŚ BARDZO GŁODNA MOŻESZ WZIĄĆ DO UST LANDRYNKI, NAJLEPIEJ TE NISKOKALORYCZNE, A POTEM WYPLUĆ JE. TWÓJ ORGANIZM DOSTANIE INFORMACJĘ, ŻE JUŻ ‘ZJADŁAŚ’.
18. GORĄCE HERBATY SĄ ŚWIETNE NA ATAKI GŁODU, KTÓRE MĘCZĄ SZCZEGÓLNIE, KIEDY TWÓJ ŻOŁĄDEK NIE OSIĄGNĄŁ JESZCZE POŻĄDANEGO ROZMIARU, NIE SKURCZYŁ SIĘ. OWOCOWE ORGANICZAJĄ APETYT NA SŁODYCZE. POWODUJĄ, ŻE CZUJESZ SIĘ PEŁNA.
19. ZIELONA HERBATA, REGULARNE PICIE POZWALA SPALIĆ DODATKOWE 110KCAL.
20. CZERWONA WYMIATA Z ORGANIZMU ZALEGAJĄCY TŁUSZCZ, OCZYSZCZA. PODOBNO LUDZIE PIJĄCY 3-5 FILIŻANEK PU-ERH DZIENNIE WAŻĄ MNIEJ.
21. MOŻESZ OSZUKAĆ SWÓJ MOZG I ZJEŚĆ MNIEJ, POŁYKAJ TYLKO CO TRZECI KĘS, RESZTĘ WYPLUWAJ.
22. OSTRE JEDZENIE POBUDZA ORGANIZM DO SPALANIA KALORII.
23. SPOTKAJ SIĘ Z PRZYJACIÓŁMI, WYJDŹ NA MIASTO, KIEDY MĘCZY CIĘ APETYT. CHYBA NIE CHCESZ, ŻEBY KTOŚ ZOBACZYŁ JAK JESZ, JAK SIĘ OBJADASZ! PRZY TWOIM WYGLĄDZIE, STRASZNY WSTYD…
24. ZANIM ZJESZ COŚ NADPROGRAMOWEGO WEŹ GŁĘBOKI ODDECH, ODDYCHAJ SPOKOJNIE I POLICZ DO 100… JAK SKOŃCZYSZ ZASTANÓW SIĘ, CZY NA PEWNO MASZ OCHOTĘ NA TEN KARTON LODÓW, TABLICZKĘ CZEKOLADY, ETC.
25. ZRÓB LISTĘ WSZYSTKICH SPRAW, DLA KTÓRYCH CHCESZ POZBYĆ SIĘ OBECNEJ WAGI.
26. PRZYZWYCZAJAJ SWOJĄ TALIĘ DO MNIEJSZYCH ROZMIARÓW. MAŁE – TAKIE POWINNY BYĆ TWOJE POSIŁKI, JEŚLI SAMA CHCESZ SIĘ ZMNIEJSZAĆ…
27. ZJESZ MNIEJ NA CIEMNYCH TALERZACH, CZARNYCH/CIEMNO-NIEBIESKICH.
28. SŁODYCZE… JEŚLI JUŻ PLANUJESZ JE ZJEŚĆ, ŚNIADANIE TO NAJLEPSZA PORA. ZDĄŻYSZ JE SPALIĆ PRZEZ RESZTĘ DNIA.
29. NIE POŁYKAJ! PRZEŻUWAJ… I WYPLUJ!
30. SIEDŹ PROSTO W TRAKCIE JEDZENIA, DZIĘKI TEMU SPALISZ 10% WIĘCEJ.
31. MIEJ POD RĘKĄ TABLETKI PRZYSPIESZAJĄCE METABOLIZM.
32. NIGDY NIE JEDZ NICZEGO WIĘKSZEGO NIŻ TWOJA DŁOŃ.
33. ZRÓB SOBIE KOLCZYKA! NA JĘZYKU – Z PEWNOŚCIĄ ODWIEDZIE CIE OD JEDZENIA, NA BRZUCHU, BIODRA, OBOJCZYKI, ETC. - BĘDZIESZ DĄŻYŁA DO TEGO, BY PREZENTOWAŁ SIĘ IDEALNIE.
34. CZĘSTO ODWIEDZAJ KUCHNIĘ, ZAGLĄDAJ DO LODÓWKI, JEŚLI ZACZNIESZ UNIKAĆ TEGO MIEJSCA TWOI RODZICE ZACZNĄ COŚ PODEJRZEWAĆ. BIERZ JEDZENIE, PRZEKĄSKI DO SWOJEGO POKOJU, WYRZUCAJ JE DO WORECZKÓW, CHOWAJ, WYRZUĆ JAK BĘDZIESZ POZA DOMEM… ODNOŚ PUSTE TALERZE, WYGLĄDAJĄCE, JAKBYŚ DOPIERO ZJADŁA.
35. WEGETARIANIZM TO DOBRY POMYSŁ I DOBRA WYMÓWKA. MIĘSO ZAWIERA TYLE TŁUSZCZU…
36. KIEDY Z GŁODU BOLI CIĘ ŻOŁĄDEK ZWIŃ SIĘ W KŁĘBEK, TO POMAGA.
37. UDERZAJ SIĘ W BRZUCH, KIEDY BURCZY. ORGANIZM SKUPI SIĘ NA ‘BÓLU’, ODECHCE CI SIĘ JEŚĆ.
38. DIETETYCZNA, CHŁODNA SODA!
39. NIECH TWÓJ LIMIT KALORYCZNY NIE STOI PRZEZ DŁUŻSZY CZAS W MIEJSCU, BO TWÓJ ORGANIZM PRZYZWYCZAI SIĘ DO NIEGO… POZA TYM, UDOWADNIAJ SOBIE, ŻE MOŻESZ BYĆ LEPSZA. JEŚLI JEDNEGO DNIA ZJESZ 700KCAL, DRUGIEGO ZJEDZ 200.
40. UŚWIADOM SOBIE, ŻE NIE LUBISZ JEDZENIA. JEDZENIE, KAŻDE JEDZENIE TUCZY!
41. NISKOKALORYCZNA GORĄCA CZEKOLADA/BUDYŃ (TE ZALEWANE GORĄCĄ WODĄ, BEZ CUKRU – NA SŁODZIKU), POLECAM KISIEL (BEZ DODATKU CUKRU, SAMA DODAJESZ SŁODZIK) – ZASPOKOJĄ TWÓJ APETYT NA SŁODYCZE. OCZYWIŚCIE NIE OPYCHASZ SIĘ NIMI W NIESKOŃCZONOŚĆ, CODZIENNIE, BO UTYJESZ!
42. OSTATNI POSIŁEK POWINIEN BYĆ LEKKI, ŁATWY DO STRAWIENIA, POWINIEN ZAWIERAĆ NAJMNIEJ KALORII. JEDZ PRZYNAJMNIEJ 3 GODZINY PRZED SNEM. JEŚLI CZUJESZ, ŻE ZJADŁAŚ PÓŹNIEJ A TWÓJ ORGANIZM NIE UPORAŁ SIĘ Z TRAWIENIEM, ŚPIJ NA LEWYM BOKU – PRZECIWNIE DO TWOJEGO PRZEWODU POKARMOWEGO, DO KIERUNKU TRAWIENIA - WCHŁONIESZ MNIEJ TŁUSZCZU.
43. CHCE CI SIĘ JEŚĆ? ZRÓB SOBIE ZDJĘCIE W BIELIŹNIE I NOŚ JE PRZY SOBIE ALBO PRZYPOMNIJ SOBIE SIEBIE NAGO – JUŻ NA PEWNO NIE ZJESZ!
44. ALKOHOL TEŻ MA KALORIE. WYBIERZ BIAŁE WYTRAWNE WINO – 66KCAL NA KIELISZEK – NAJMNIEJ. ODRZUĆ PIWO ROZPYCHAJĄCE ŻOŁĄDEK, NALEWKI I WSZYSTKIE SŁODKIE DRINKI MAJĄCE MNÓSTWO CUKRU.
45. ĆWICZ RANO I WIECZOREM – Z PUSTYM ŻOŁĄDKIEM, WTEDY NAJWIĘCEJ SPALASZ I POBUDZASZ METABOLIZM.
46. SELER POZWALA SPALAĆ WIĘCEJ KALORII, NIE ZAPOMINAJ O NIM.
47. CZARNA KAWA NA PUSTY ŻOŁĄDEK, POBUDZISZ METABOLIZM I ODECHCE CI SIĘ JEŚĆ.
48. ZAJMIJ SIĘ CZYMŚ, NIE POZWALAJ SOBIE NA MYŚLENIE O JEDZENIU.
49. NAUCZ SIĘ KŁAMAĆ… TO NIEPRZYJEMNE, ALE PO CO OBARCZAĆ BLISKICH CIĘŻAREM TWOJEGO ODCHUDZANIA, POZA TYM PEWNIE BY IM SIĘ TO NIE SPODOBAŁO. JEŚLI KTOŚ NAMAWIA CIĘ DO WSPÓLNEGO ŚNIADANIA - MOŻESZ POWIEDZIEĆ, ŻE NIE LUBISZ JEŚĆ ZARAZ PO PRZEBUDZENIU, JEŚLI KTOŚ MĘCZY CIĘ O OBIAD - POWIEDZ, ŻE JUŻ JADŁAŚ ALBO ŻE UMÓWIŁAŚ SIĘ ZE ZNAJOMYMI NA MIEŚCIE, ZAMIAST TEGO IDŹ NA SPACER…
50. NASYĆ SWOJE OCZY I NASYĆ SIĘ ZAPACHEM. NIE MUSISZ TEGO JEŚĆ…
51. WIĘCEJ PIJ, MNIEJ JEDZ!
52. JEŚLI JESTEŚ ZAPRACOWANA, ZESTRESOWANA, MOŻESZ WYTRZYMAĆ NAWET 8H BEZ UCZUCIA GŁODU.
53. CYNK I POTAS POPRAWIAJĄ METABOLIZM TŁUSZCZÓW.
54. POMYŚL O TYM, JAK TO JEDZENIE BĘDZIE WYGLĄDAĆ I ZALEGAĆ W TWOIM ŻOŁĄDKU, ODECHCE CI SIĘ JEŚĆ. PRZECIEŻ CHCESZ CZUĆ SIĘ LEKKA JAK PIÓRKO…
55. OBEJRZYJ FILM, PROGRAM, W KTÓRYM POJAWIĄ SIĘ PIĘKNE, IDEALNIE SZCZUPŁE GWIAZDY/MODELKI. CHCESZ BYĆ TAKA JAK ONE. NA PEWNO NIE SIĘGNIESZ JUŻ PO JEDZENIE.
2K notes
·
View notes
i don't really know what this thing is, I wrote it like two weeks ago at school ,, I'm not much of a writer sorry 💀 also I may have blocked my two irls so that they don't see it yeah
i jest tylko po polsku, because my writing in English is even worse, but enjoy!!
Na początku nie istniała. Jak cień przytłoczona ciężką, czarną spódnicą jakby z ołowiu. Przepychana między skórzanymi butami oficerów i żołnierzy. Gdy na nią patrzyła widziała niewinność, a może jej iluzję? Na pewno desperację, a raczej rezygnację. Gdy wojna dobiegała końca zdarzyło im się rozmawiać. Wtedy chyba myślała, że umrze, więc otworzyła się, rozlała praktycznie od razu. Jąkała się i oddychała jakby była pod wodą, ale Zorin prawie fizycznie mogła poczuć jej chęć bycia wysłuchanym. Mogła wejść jej wtedy do głowy, wydrzeć zastrupione koszmary chowające się po kątach świadomości jak skopane kundle. Ale nie musiała nawet zadawać pytań, młoda kobieta jej wtedy ufała. A może był to tylko strach przed śmiercią. Obdarzyła ją zaufaniem może przez płeć w poczuciu jakiejś kobiecej więzi, lub w akcie desperacji. Sama nie uważała się za godną takiej dobrej cechy. Jak można tak bezkrytycznie otworzyć się przed osobą, której nie obchodzi nawet strona , dla której walczy? Osobą, która bez skrupułów mogłaby zabić niewinnego cywila? Może Rip czuła, że coś je łączyło. Może była to chęć do życia, albowiem obie chciały żyć, w innych jednak tego słowa znaczeniu. Może czarnowłosa miała nadzieję, lub była na tyle naiwna by wierzyć, że starsza kobieta chcę tego z tej samej definicji, jak ona. Że nadal, mimo wojny chce spełnić marzenia, wrócić do rodziny, zostawić cały ten brutalny militaryzm w tyle, zamknąć go w słoiku, aby zniknął jak płomień świecy bez tlenu. Jednak jedynym czego od życia chciała Zorin było przeżycie, nie doświadczenie śmierci. Sama nie była pewna dlaczego, nie potrafiła dopuścić do siebie możliwości utraty życia. Może po prostu nie miała za co umierać, dla kogo. Nie chciała, aby jej śmierć była bez sensu i znaczenia.
Tamtego dnia w schronie, betonowej skorupie okrytej dudniącą ziemią, na której rozgrywało się piekło Zorin nie myślała o niczym. Chciała walczyć, ale była kobietą.Na domiar złego przez ciemniejszą skórę musiała usuwać się z widoku, więc utknęła z panienkami z BDM. Nie należała ani do armii, a nie do nich.
A gdy opuściły podziemną norę nie łączyło ich już nic. Jakakolwiek więź zniknęła, ponownie stały się nieznajomymi sobie ludźmi. Pojawiła się za to nadzieja, lub coś, co nosiło jej przebranie. Nadzieja bowiem miała być czymś pięknym, pozytywnym, dającym siłę i ukojenie. Zmiana w teoretycznie nieśmiertelną, nadludzką, nieludzką wręcz istotę wydawała się tylko nadzieję udawać. Lecz dokąd sięgała pamięcią Zorin nie utożsamiała się z człowieczeństwem. Czasami nawet czuła się jak zwierzę. Brak szczególnego celu poza zaspokojeniem podstawowych instynktów, brak kodeksu moralnego i magiczne moce sukcesywnie oddalały ją od ludzkości. Nie miała więc nic do stracenia.
Rip zaś wydawała się człowieczeństwo kochać, trzymać przy sercu jak dogmat, jak dziecko trzyma się matki w czasie ewakuacji, aby nie zgubić się w tłumie spanikowanych ludzi. W kieszeniach czarnej spódnicy, faszystowskiego kaftana trzymała najróżniejsze, zdaniem Zorin, pierdoły. Szmaty, karteczki, sznurki, stare klejące się do siebie landrynki z dodatkiem poszarpanych płatków wysuszonych kwiatów.
Dlatego też nie mogła przestać się dziwić, gdy zobaczyła dziewczynę u boku Majora. Stała przygarbiona w długim,poszarpanym płaszczu, spod którego widać było chude kostki i zniszczone polowe buty. Dziecinne warkocze opadały jej na ramiona, a kosmyki włosów wpadały do szeroko otwartych niebieskich oczu. W rękach trzyma strzelbę.
Jakiś czas później, już po upadku rzeszy, gdy jedynym bezpiecznym dla nich miejscem stał się pokład poduszkowca widziała ją w laboratorium. Miała zamknięte , opuchnięte oczy. Blade, widocznie wychudzone ciało spoczywało bezwładnie przykryte białą ceratą nie poruszało się ani trochę, klatka piersiowa nie podnosiła się. W końcu nie była już człowiekiem. Czarne włosy spływały po stole operacyjnym jak smoła. Przypominała wtedy bezbronne dziecko, chociaż takowym już nie była. Nadal głupia.
to miało mieć zakończenie, ale ono kurwa nie miało sensu i raczej go już nie napiszę,bo mi się nastrój zmienił ✨👍
6 notes
·
View notes