Tumgik
#opadły liść
ayanos-pl · 7 months
Text
Tumblr media
コブシの落葉(11月4日)
opadły liść magnolii japońskiej (Magnolia kobus)
a fallen leave of mokryeon, kobus magnolia, or kobushi magnolia (Magnolia kobus)
2 notes · View notes
ilovemolly97 · 7 months
Text
Upadły anioł Alexandre’a Cabanela to obraz z 1868 roku, który szokuje uważnego obserwatora. Upadły Anioł to nie byle jaki, to piękny Lucyfer, „nosiciel światła”, którego skrzydła wciąż zachowują opalizujące refleksy, kiedy był jeszcze niebiańskim stworzeniem. Punktem oparcia obrazu nie jest anatomicznie doskonałe młode ciało, odpowiadające kanonowi klasycznemu, uchwycone dokładnie w momencie upadku, ale spojrzenie, które wyłania się jak objawienie, z prawego wciąż ugiętego ramienia, ze splecionymi rękami, w ostatniej i niewysłuchanej modlitwie. To spojrzenie, które w swej otulającej odsłonie odsłania kalejdoskop emocji. Patrzy prosto przed siebie, w przeciwieństwie do spojrzenia skierowanego w górę, boskiej obojętności, wiernych aniołów, przedstawionych w drodze do Nieba, do domu teraz dla niego zamkniętego. Wielu widzi w tym spojrzeniu gniew i chęć zemsty. Osobiście w tym spojrzeniu, mętnym jak bagnista sadzawka, w którym blask płowych włosów przypomina opadły jesienny liść, czytam o wiele więcej: gorycz, rozczarowanie brakiem przebaczenia, samotność, żal i frustrację. Cabanel deklarował, że jest daleki od naturalizmu, ale moim zdaniem to pełne emocji oko jest najbliższe naturalizmowi, jakie może być, ponieważ jest spojrzeniem głęboko ludzkim. I szokujący szczegół jest właśnie taki: spojrzenie wygnanego Lucyfera jest zwierciadłem spojrzenia każdego z nas, ponieważ w każdym z nas mieszka męka upadłego anioła, nieokreślona tęsknota za odległym miejscem, za wyspą, która nigdy nie ma, co w naszym odczuciu należy do nas, a jednocześnie nam umyka. Lucyfer, „gwiazda poranna”, napiętnowany jako Lilith, z powodu pragnienia wiedzy i niezależności, z powodu bezprawnego dążenia do zrównania się z Ojcem. Wygląd, który mógłby przypominać Adama wygnanego z Edenu, także zbuntowanej istoty, do której miała się zwrócić. swego Stwórcy i odrzucona przez Niego. Zemsta indywidualności osobistej na władzy rodzicielskiej, która bardzo przypomina dynamikę działania w relacji ojciec-syn w okresie dojrzewania. Łza błyszczy w oczach Lucyfera, w którym krystalizuje się jego przeznaczenie, którego sam był architektem, być może nawet nie myśląc o konsekwencjach. W tej łzie następuje straszliwa ewolucja od Dobra do Zła, od Miłości do Nienawiści, od ulubieńca do wyrzutka. Dużo w nas Lucyfera, sprzeczna mieszanka błota i nieba, zdolna do wielkiego dobra i ogromnych okrucieństw, ogarnięta delirium wszechmocy, która sprawia, że zapominamy, że nie jesteśmy panami, ale prostymi gośćmi świata.
Dziś u znajomego z Włoch znalazłam ten cudowny post i dziele się z wami...
0 notes
wolcichyczas · 2 years
Text
21.09.2022
1 Moj. 8:1-12 
(1) Potem wspomniał Bóg na Noego i na wszystkie zwierzęta, i na wszystko bydło, które było z nim w arce, i sprawił, że powiał wiatr po ziemi, i wody zaczęły opadać. (2) Zamknęły się źródła otchłani i upusty nieba i ustał deszcz z nieba. (3) Z wolna ustępowały wody z ziemi i wody zaczęły opadać po upływie stu pięćdziesięciu dni. (4) I osiadła arka w siódmym miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca, na górach Ararat. (5) A wody nadal opadały aż do dziesiątego miesiąca. W miesiącu dziesiątym, pierwszego dnia tego miesiąca, ukazały się szczyty gór. (6) Po czterdziestu dniach otworzył Noe okno, które uczynił. (7) I wypuścił kruka, który wylatywał i wracał, aż wyschły wody na ziemi. (8) Potem wypuścił gołębicę, aby zobaczyć, czy opadły wody z powierzchni ziemi. (9) Ale gołębica nie znalazła niczego, gdzie by mogła osiąść i wróciła do niego do arki, bo wody były na powierzchni całej ziemi. I wyciągnął rękę, pochwycił ją i wniósł ją do siebie do arki. (10) Poczekawszy jeszcze następne siedem dni, znów wypuścił gołębicę z arki. (11) Gołębica wróciła do niego pod wieczór, trzymając w dziobie zerwany świeży liść z drzewa oliwnego. I poznał Noe, że wody na ziemi opadły. (12) I poczekał jeszcze następnych siedem dni, i wypuścił gołębicę, ale ona już nie wróciła do niego. 
Krytycy często pytają, skąd przyszła ta cała woda potrzebna do potopu? Osoba szukająca odpowiedzi potrzebuje jedynie spojrzeć na mapę świata. Woda pokrywa 71% naszej planety, a jej średnia głębokość to 3810! Psalm 104 uczy, że Bóg wzbudził góry i pogłębił doliny tworząc baseny wodne gdzie woda będzie przetrzymywana tak by już nigdy nie przykryła ziemi. To pozwoliło wodom na szybki odpływ z kontynentów przez co utworzyły się masywne systemy kanionów ze świeżych warstw osadowych. Te warstwy niemal  od razu pogrzebały miliardy zwierząt i wody ze szczątkami. To jest o wiele bardziej możliwe wyjaśnienie skamielin niż to, które zapewniają teoretycy ewolucji. Zwłaszcza kiedy ktoś rozważy jakich warunków wymagają skamieliny aby powstać. Powolne pogrzebanie tych rzeczy by nie zadziałało. Wulkaniczne aktywność wyrzuca pył wulkaniczny w powietrze, obniżając globalną temperaturę oraz produkując epokę lodowcową, która trwałaby dłużej niż kilkaset lat. Globalna powódź opisana w 1 Mojżeszowej z łatwością koresponduje z geologiczny oraz paleontologicznymi dowodami jakie widzimy dzisiaj na świecie. 
Krok Życiowy 
Nauka prosi żebyśmy zaufali naszym własnym zmysłom i siłom rozumu. To jest dokładnie to co zrobiła Ewa. Zidentyfikuj jedną prawdę Słowa Bożego, w którą ciężko Ci jest uwierzyć, a bez której dalej będziesz potykał się w jakimś obszarze. Przypomnij sobie co Bóg powiedział, poproś Go żeby pomógł Twojej niewierze. Możesz zaufać Jego Słowu. On nigdy Cię nie zawiedzie.
0 notes
lukier · 2 years
Text
nóż i dłoń
Rozwarła z niedowierzaniem brzoskwiniowe usta. Oczy z wolna opadły niżej. Do tej pory obserwowała znajdującą się przed nią twarz przypominającą gumową maskę. Po zwróceniu wzroku w dół, ujrzała dłoń. Przyglądała się filmowemu momentowi, czas zamarł, zmartwiał niczym jesienny liść powoli opadający na ziemię. Żylasta ręka, pokryta grubą, pobrużdżoną od pracy skórą, unosiła się w przestrzeni. Zaledwie kilka sekund wcześniej uwolniła z żelaznego uchwytu syntetyczną rękojeść noża, którego ostrze zatopiło się w miękkim brzuchu dziewczyny.
Długie czarne włosy opadały jej ciężko na ramiona. Włosy z lewej strony miała zatknięte za odstające ucho, w którym tkwiło kilka srebrnych kuleczek. Piwne oczy przepełnione były mieszanką zaskoczenia i trwogi. Okrągły nos przypominający guzik burzliwie wciągał i wydmuchiwał powietrze. Na gładkie policzki wstąpił burgundowy rumieniec, który z czasem rozlał się na całą twarz. Zdrętwiałe ciało okryte było krótką, bawełnianą koszulką i szerokimi denimowymi spodniami. Nóż sterczał między jednym kawałkiem materiału a drugim. Dłoń wciąż tkwiła w powietrzu, i w zwolnionym tempie odsuwała się od ostrego narzędzia, w nadziei, iż nikt nie zauważy jej winy.
Dziewczyna dotąd znajdowała się w jednej z wielu galerii handlowych, jednak przytłaczający gwar wokoło zamarł, a tłum kupujących wyparował. Przestrzeń wokół wypełniła się nicością i bólem, w którego centrum znajdowała się ona i jej oprawca. Jego sylwetka zaczęła zanikać. Z trudem próbowała się jej przyglądnąć. Miał na sobie granatowe jeansy o prostym kroju i pomarańczową koszulkę z krótkim rękawem na której prezentował się abstrakcyjny nadruk. Nosił również markowe buty sportowe i grafitową czapkę z daszkiem. Jednak dziewczyna widziała tylko twarz wykrzywioną w dzikim uśmiechu. Szeroko otwarte oczy wbijały się w buzię dziewczyny. Krzywy nos tkwił nieruchomo, a jeden z kącików ust unosił się odsłaniając biały zgryz. Na czoło opadało kilka skręconych, brązowych kosmyków.
Z marazmu wybudziło ją sklepowe oznajmienie o czerwonym oplu corsie blokującym wyjazd z parkingu. Gwar tłoczących się zakupowiczów znów zadźwięczał w jej uszach.
- Także wiesz… No hard feelings – wystękał chłopak, jednocześnie unosząc dłonie na wysokość swojej twarzy. – To cześć – powiedział niezręcznie i odszedł w stronę kina.
1 note · View note
niezapowiedziana · 4 years
Text
Rumieńce lata pobladły.
Liść złoty z wiatrem mknie.
I klonom ręce opadły,
I mnie...
0 notes
reminiscencja · 7 years
Text
Rumieńce lata pobladły. Liść złoty z wiatrem mknie. I klonom ręce opadły, i mnie...
Maria Pawlikowska - Jasnorzewska
1 note · View note
gumiguta · 7 years
Quote
Rumieńce lata pobladły. Liść złoty z wiatrem mknie. I klonom ręce opadły, I mnie...
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska Liście
44 notes · View notes
stale-zmiennie · 6 years
Text
Rumieńce lata pobladły.
Liść złoty z wiatrem mknie.
I klonom ręce opadły,
I mnie...
Maria Pawlikowska-Jasnorzewska „Liście”
0 notes
ayanos-pl · 7 months
Text
Tumblr media
真っ赤な桜の落ち葉(11月25日)
opadły liść wiśni
fallen cherry leaf
1 note · View note
wolcichyczas · 5 years
Text
2019/09/18
1 Mojżeszowa 8:1-12 
1 Potem wspomniał Bóg na Noego i na wszystkie zwierzęta, i na wszystko bydło, które było z nim w arce, i sprawił, że powiał wiatr po ziemi, i wody zaczęły opadać.  2 Zamknęły się źródła otchłani i upusty nieba i ustał deszcz z nieba.  3 Z wolna ustępowały wody z ziemi i wody zaczęły opadać po upływie stu pięćdziesięciu dni.  4 I osiadła arka w siódmym miesiącu, siedemnastego dnia tego miesiąca, na górach Ararat.  5 A wody nadal opadały aż do dziesiątego miesiąca. W miesiącu dziesiątym, pierwszego dnia tego miesiąca, ukazały się szczyty gór.  6 Po czterdziestu dniach otworzył Noe okno, które uczynił.  7 I wypuścił kruka, który wylatywał i wracał, aż wyschły wody na ziemi.  8 Potem wypuścił gołębicę, aby zobaczyć, czy opadły wody z powierzchni ziemi.  9 Ale gołębica nie znalazła niczego, gdzie by mogła osiąść i wróciła do niego do arki, bo wody były na powierzchni całej ziemi. I wyciągnął rękę, pochwycił ją i wniósł ją do siebie do arki.  10 Poczekawszy jeszcze następne siedem dni, znów wypuścił gołębicę z arki.  11 Gołębica wróciła do niego pod wieczór, trzymając w dziobie zerwany świeży liść z drzewa oliwnego. I poznał Noe, że wody na ziemi opadły.  12 I poczekał jeszcze następnych siedem dni, i wypuścił gołębicę, ale ona już nie wróciła do niego.   
Innym pytaniem, które zadają naśmiewający się z powodzi jest to: “Skąd nadeszła cała ta woda?”. Odpowiedź jest prosta. Bóg wcisnął część powierzchni ziemi, aby uformowało się coś co dzisiaj znamy jako oceany. To pozwoliło wodom szybko wypłynąć z kontynentów, które zostały podniesione dzięki temu, że powierzchnia oceanu się obniżyła. Zaszła znacząca zmiana w poziomie powierzchni ziemi. Płynące wody uformowały niektóre ujścia dla siebie w wyniku czego mamy dzisiaj Wielki Kanion ponieważ przecina go na wskroś świeżo pozostawiony osad. W wielu miejscach powierzchnia pękając uformowała pasy górskie i niektóre z nich pozostają wulkaniczne do dnia dzisiejszego. Ta aktywność wulkaniczna była o wiele bardziej wyraźna na początku, co w rezultacie odpowiada za epokę lodowcową. Wulkaniczny pył ma zdolność obniżenia temperatury na ziemi dzięki swojej właściwości odbijania. Odbija światło słoneczne od powierzchni ziemi. Innym rezultatem Powodzi było ukształtowanie się skamielin. Skamieliny wymagają szybkiego i głębokiego (beztlenowego) pogrzebania. Kiedy zwierzęta umierają dzisiaj, to gniją lub są zjadane przez inne zwierzęta nawet zanim proces się zacznie. Zwierzęta utopione podczas powodzi ugrzęzły na dnie i były przytłoczone grubą warstwą osiadających cząstek, które wkrótce, pod narastającą presją innych cząstek, utwierdziły się i stały się skałami osadowymi. Co, w dzisiejszym stanie, może się wydawać, że wymagało milionów lat stało się niemal od razu biorąc pod uwagę tamtejsze warunki. Powódź jak ta opisana w 1 Mojżeszowej łatwo  związana jest z geologicznymi i meteorologicznymi cechami, których doświadczamy dzisiaj na planecie. Krok Życiowy Nauka prosi, abyśmy ufali naszym zmysłom. Do tego właśnie wąż zachęcał Ewę. Ufaj Bożemu Słowu. Ono Cię nigdy nie zawiedzie.
0 notes