Tumgik
za-chwileczkie · 6 years
Text
gdzie ja byłam
bez jaj, 
w tym roku skończę 28 lat. Ostatni post został poczyniony 3 lata temu.
Co ze mnie za matka, porzuciłam te biedne blogowe dziecię (po raz drugi!!!)
W ogóle mi nie wstyd bo życie pseudo dorosłego człowieka zrobiło swoje, obdarło mnie z resztek ptasiego pierza, które sugerowało, że miałam coś kiedykolwiek wspólnego z byciem pisklęciem.
Mam pracę (na etat), przytyłam 7 kg, jestem singielką (ale w między czasie nie byłam! - TO JEST ŚWIEŻUTKA SPRAWA) no i tak, własnie siedzę zasmarkana przed komputerem i wylewam gorzkie żale.
Czemu akurat dzisiaj? Bo nowym rok, nowa ja? G. PRAWDA.
To perałka 2 A.K.A Misia, przypomniała mi o istnieniu tego bloga. Miejsca w którym bez wstydu mogę podzielić się z Wami wszystkim tym czym dzielić na forum się nie powinnam.
OD JUTRA DIETA i to nie tak, że ooo postanowiłam od nowego roku, po prostu tak jakoś się złożyło! Będzie dieta i tyle.
Teraz walkę toczę na kilki płaszczyznach : fizycznej / psychicznej i sercowej.
By nie dać się zwariować i omamić po raz wtóry. Ten rok należy do silnych babek - i nie mówię tu o niegoleniu nóg tylko o tym, że nie będzie TYPIARZ pluł nam w twarz ( i znowu nie chodzi o dosłowne strzelanie szpikiem między oczy) po prostu LASKI - szanujmy się, nie jesteśmy tutaj żeby usługiwać, w związku należy się szacunek jednej i drugiej stronie.
Prosić to się może świnia, ja prosić o miłość już się nie będę, o miłość, głasknięcie czy miłe słowo.
SAMA SOBIE TO ZAPEWNIE. A CO! A wtedy w końcu w moim życiu zjawi się ktoś, kto na równych prawach wkroczy na moją życiową ścieżynkę i zbijemy H5 w radosnych podskokach! Bez szacunku dla samej siebie nie mam co liczyc na szacun ludzi ulicy a co dopiero ewentualnego partnera in crime!
to tyle mądrości od inż. perełki
całuje mocno
i czule
0 notes
za-chwileczkie · 7 years
Text
lecim.
Wita Was perełka2. Dzięki uprzejmości pierwszej perełki, będę miała przyjemność wylewać tutaj swoje żale i zdawać relacje z pola bitwy. Jes, tak jak wszyscy walczę z obżarstwem, lenistwem, prokrastynacją, odkładaniem wszystkiego na wieczne „kiedyś”. Podejrzewam, że poprosiłam Autorkę o przyłączenie mnie tutaj głównie po to, żeby nie pisać pracy magisterskiej* (w międzyczasie przemeblowałam pokój).
*(A tak naprawdę, to chciałam coś pisać, ale samej głupio i wstyd).
Mój pierwszy (choć nie największy) grzech – wisi nade mną magisterka, czasu na jej obronę mam coraz mniej (znaczy teoretycznie mogę to zrobić później, ale kto mi to zasponsoruje?!). Wyznaczam se termin do kwietnia, życzcie mi powodzenia.
Dobra, już się przedstawiłam jako bezproduktywny leń… Czy coś jeszcze? Wspominałam o obżarstwie. To drugi (nadal nie największy!) grzech, który mi ciąży. O ile jeszcze parę lat temu mogłam powiedzieć, że żywiłam się W MIARĘ ok, tak teraz… Cipsy, czekolada, mak, kanapeczka tu, kanapeczka tam, katering (ohydny) w pracy, wpadanie w żarciowe ciągi, a potem cierpienia i… no pewnie znacie ciąg dalszy. Jest trochę jak u perełki1. Czy zmagam się z jakąś chorobą, która mogłaby mi wskazać jakąś ścieżkę postępowania, dowiem się wkrótce (spodziewajta się raportu).
Poza tym mam 25 lat, syngelka (powiedzmy, że zadowolona z tego faktu), pracuję na etacie. Po polonie i edytostwie (żal hehe). Żadnych większych zainteresowań (żal hehehe). Nie no, ok, sporo czytam, czasem coś narysuję… Ale to rzadko!
Tak jak Perełka mam dość wiecznego usprawiedliwiania swoich „raz na jakiś czas sobie można pozwolić” i czasu przeciekającego przez palce.
Chyba nie jest z nami najgorzej, mamy wszelkie potrzebne narzędzia do GODNEGO życia (jak wspomniała ta pierwsza: nogi, ręce, inteligencję?). Dołączam więc skoczne do Autorki i wiecie – nowy rok, nowe my. No nie?!
OJEZU wiem, zapomniałam! Moim największym grzechem są papierosy. I w tej kwestii spodziewajcie się smutnych opowieści o tym, jak to rzucam, że zmniejszyłam ilość z 20 do 3 dziennie, a potem wypalam paczkę w 2 godziny podczas wesołego pierdolamento przy browarku.
Obiecuję, że podpytam pomysłodawczynię, co w ogóle ma być na tym blogu.
Pozdro 600 Misia
0 notes
za-chwileczkie · 7 years
Text
powrót córki marnotrawnej
Pierwszy krok poczyniony – blog założony, tym słabym rymem wślizguję się na onet’owskie terytorium. Dlaczego tutaj? Cytując klasyka (czyli mnie sprzed ponad 14 lat) „NAJLEPRZE BLOGI SĄ NA TENBICIE”* Także tak, chcąc nie chcąc zawszę kończę na jakiejś platformie wylewając hektolitry żalu i bólu dupości, tym razem chciałam trochę odciążyć poczciwego fejsbuka który aktualnie służy mi jedynie do postowania słodkich kocich obrazków. W skrócie o mnie: Smutny grubasek, któremu już bliżej do 30′tki niż 20′ki (no dobra, jestem w połowie drogi…) ale BEZ PRZESADY nie toczę się jeszcze przez życie, chociaż za ciekawie to to nie wygląda. Blog ma pełnić formę samobiczowania się. Dosyć z wyciąganiem ręki po czipsiki bo to bo sramto, tera jak poczuję potrzebę sięgnięcia dna to po prostu tutaj zawitam i wystukam wszystko to co leży mi na wątrobie! Tak mi dopomóż internecie kochany a Was biorę sobie na świadków! Cierpię na insulinooporność i PCOS, ważę 76,3kg** mam 166cm wzrostu i jestem szalenie inteligentna! (w internecie to jednak można kitu nawciskać) Jakby nie było, studiuję, niedługo podejmę się jakiejś pracy zarobkowej ale w tym momencie mam jeszcze chwilę by poukładać niejako swoje rozpizgane życie. Dzieci nie mam, męża nie mam, chłopak daleko hen hen więc się nie plącze pod nogami… ***jedyny obowiązek to szkoła, pisanie pracy magisterskiej i… no właśnie! Nic więcej, czas przelatuje mi między palcami, mam wrażenie że prócz większej dupy niczego od życia nie dostaję. A tu chyba chodzi o to żeby czerpać pełnymi garściami, co nie ? Ciągle coś mnie stresuje, bez sensu! Mam dwie nogi, komplet rąk, trochę mi się wylewa to tu to tam, ale generalnie jestem sprawna i mam coś do powiedzenia… to dlaczego popadam w jakąś beznadzieję? Zamartwiam się na zapas i karam za wszelkie przewinienia? BEZ PRZESADY, przecież nie jest aż tak tragicznie. I chyba dlatego wybrałam taką a nie inną nazwę bloga, by pod koniec każdej notki uświadomić sobie że wcale nie jest tak źle!
Bo nie jest, prawda?
-wasza perełka
*przenosim się na tumblr bo na onecie same seks komentarze... a ja już jestem za stara na takie zabawy! 
** już 80kg, o ja jebe.
*** teraz mam takiego co mieszka obok! W sensie to dzielę z nim dom.
0 notes