Tumgik
#nie mogę oddychać
pustazapalniczka · 5 months
Text
Moment w którym serce zaczyna bić 3x szybciej, ręce drżą, masz problem z oddychaniem, w głowie milion myśli.. znajome prawda?
ATAK PANIKI
Nie ważne gdzie jesteś, znajdzie cię wszędzie
Dlatego nie oceniaj ludzi i zdaj sobie sprawę, że ludzkich demonów nigdy nie zobaczysz i że jak nie przeżyłeś to nie zrozumiesz.
Chcesz czytać w ludziach jak w książce a zatrzymujesz się na jebanej okładce!
Każdy nosi swój krzyż, ludzie myślą że wszystko widzą ale widzą tylko to co chcą zobaczyć, żyjemy w czasach gdzie ludzie się śmieją z zaburzeń że chyba też tak mają, bo się raz cofną sprawdzić czy na pewno drzwi są zamknięte nie biorąc odpowiedzialności za to że niektóre słowa potrafią zranić bardziej niż czyny..
5 notes · View notes
skeleton-butterfly · 3 months
Text
Próbuję oddychać, ale nie mogę. Duszę się własnymi łzami. Kaszle. Boli mnie głowa. Nikt nie potrafi mnie uspokoić. Mimo, że tego pragnę. Pragnę przytulenia. Ale nie. Wolicie mówić do mnie, że chora jestem. Chce umrzeć.
Tori~
53 notes · View notes
xepongex · 3 months
Text
Tak nagle po prostu zniknęłaś z mojego życia, tak o, bez uprzedzenia i słowa pożegnania. Świat stał się nagle szary, ponury, niewyraźny i przepełniony nieszczęściem. Nagle z codziennego kontaktu zastałam własne towarzystwo i cztery ściany. Tyle razy moje palce zawisnęły nad klawiaturą, aby wysłać do ciebie wiadomość i powiedzieć Ci, że mleko było zważone, dzień był kiepski, a mój ulubiony aktor udzielił wywiadu i obejrzałam go miliony razy. Tracąc Ciebie z dnia na dzień, zaczęłam tracić siebie. Mało spałam, jadłam minimum, aby zdusić to uczucie głodu. Przestałam dbać o siebie jak i o swoje otoczenie. Powroty do mieszkania były najtrudniejsze, bo samotność otulała mnie z każdej możliwej strony. Nie miałam siły na nic, a pusty wzrok utkwiony był w ekranie telefonu. A potem zaczęłam słuchać muzyki. Stało się to formą terapii, która uspokajała mnie, zagłuszała myśli. Zaczęłam planować każdy dzień, by mieć po co wstać następnego, a nie przeleżeć go z pustym wzrokiem wbitym w ścianę i z ochotą na płacz. Zaczęłam zmuszać się do jedzenia i szukałam przyjemności w przygotowaniu ładnych posiłków. Wypolerowałam mieszkanie w akcie złości i frustracji. Robiłam minimum minima, by zebrać się w całość. Wyszłam na spacer, było słychać mewy i pierwszy raz od dawna poczułam, że mogę oddychać, nie popadając w atak paniki. I pierwszy raz od dawna dostrzegłam słońce, które wcześniej przez długi długi czas było schowane za chmurami. Nabrałam powietrza do płuc, na plaży fale odbijały się od brzegu i wszystko nagle się we mnie wyciszyło. Chociaż moje kawałki pokruszonej duszy ledwo się trzymały to po raz pierwszy od dawna pomyślałam, że może z tego wyjdę. Wyjdę z tęsknoty za tobą i poukładam się na nowo.
18 notes · View notes
cuntalo · 12 days
Text
Och, moje kości stają się coraz cieńsze
Czuję, że to wszystko spierdoliłem
Wbijam swój uśmiech w ziemię
Gniję jak jabłko
A niedługo zrobię się brązowy
Rozgrzej się i wykonaj
Nie wiem, gdzie jesteś
Ptaki i robaki mnie zjedzą
Kiedy dojdę do finału
Wyrastam na coś nowego
Nic więcej nie mogę zrobić
Byłeś głodny, dałem ci jedzenie
Nic więcej nie mogę zrobić
Moje ciało jest zgniłe, pełne szkodników
To uczucie jest tak surowe, że przypomina ciało
I jestem rozerwany od palców u nóg aż po czaszkę
I już cię nie widzę
Gdzie jest oddział A&E, kiedy go potrzebuję?
Oczywiście, że jest tlen, kiedy nie mogę nim oddychać
Nienawidzę tego wszystkiego, dopóki nie zniknie
A potem błagamy o to na kolanach
Powiedz dziękuję i proszę za to
Robimy dla tego wszystko, co możemy
Modlę się o to do mężczyzny
Nie mogę w to uwierzyć, naprawdę nie mogę w to uwierzyć
To tak, jakby świat mnie drażnił
Krew płynąca z obu moich
(Nie obchodzi mnie to, nie obchodzi mnie to, nie obchodzi mnie to, nie obchodzi mnie to, nie obchodzi mnie to)
(Dodatkowa, pieprzona mila!)
Dla ciebie zrobiłbym o wiele więcej
Dodatkowa, pieprzona mila!
Powiem dziękuję
Nic więcej nie mogę zrobić
Byłeś głodny, dałem ci jedzenie
Nic więcej nie mogę zrobić
Wyrastam na coś świeżego
Moje ciało jest zgniłe, pełne szkodników
Trudno mi oddychać
18 notes · View notes
mikoo00 · 1 year
Text
Moze jak skupię się na konsekwencjach napadów to mnie zacznie odstraszać Jak się czuje teraz?
No chujowo bo nie mogę zasnąć z przejedzenia
Serce nakurwia
Nie mogę oddychać brzuch jest wydęty
Ledwo się ruszam
Jestem opuchnięty na ryju
Czuje jakby mi twarz przytyła i zrobił się podwójny podbródek Jakby mi się uda zaczęły znowu stykać Nienawidze tego nie chce do tego wracać
Pić i sikać mi się chce co chwilę
Bolą mnie plecy i rzebra
Jak będzie rano?
Nie wstane jutro tak wcześnie jakbym chciał a nawet jeśli to będę wyczerpany w pracy i mogę nie dać rady i mnie wyjebią haha
Nic mi sie nie będzie chcialo
Będę miał zjebany nastrój wszystko będzie mnie wnerwiac
Mogę mieć znowu jakies załamanie nerwowe w pracy (wyleją mnie)
Będę chciał zajebac (co jesli faktycznie coś mi się stanie, nie będę miał pracy No i życja)
Waga będzie znowu jakies 34/35 :c
50 notes · View notes
czarnastronakrolewny · 3 months
Text
To znów się dzieje. Nie mogę oddychać. Dławię się własnym powietrzem. Patrzę w otchłań z bólem w sercu ,który rozdziera moją duszę na każdy możliwy atom. Każdy dzień jest panicznym lękiem i strachem
17 notes · View notes
motylkowa-ana · 2 months
Text
☆★✩✫16:48✬✭✮✯
Na czym się opiera moje życie.
Tw (?)
Na tym że zamartwiam się o każdego i wszytsko i ciągle mam w głowie że u innych jest źle że oni się źle czują że oni to tamto po czym nie mogę aż oddychać. Potem mam wyjebane niech każdy robi co chce. Nie obchodzi mnie życie innych i to z czym się oni zmagają. Potem mam wyrzuty sumienia że miałem wyjebane i martwię się podwójnie o wszytsko.
Polega też na tym że proboje się głodzić chociaż nie potrafię i nawet jak się uda jeden dzień to drugi już jest wpierdalanie na potęgę.
Polega na tym że ignoruje wszytskie wiadomości bo jestem zły na wszytsko i na nic a potem mam wyrzuty sumienia że ignorowałem te wiadomości.
Polega na tym że chce mi się samookaleczyc ale z drugiej strony nie mam nawet na to siły.
Polega na ciągłym strachu przed lekcjami wf. Mam wrażenie że jak biegam to cała sala się trzęsie.
Polega na ciągłym upiększaniu się a i tak potem jestem brzydki.
Polega na ciągłym myśleniu czy ja nie byłem dziwny? Czy powinienem się zamknąć? Czy powinienem...
Proszę o nie reblogowanie tego postu chce żeby on został tylko na moim koncie.
8 notes · View notes
myslodsiewniav · 3 months
Text
26.02.2024
Nadal nie zrobiłam tego albumu za 2023.
Za dużo się działo.
Ech.
Wizualizuję nasze wakacje w Turcji (nie mogę się doczekać). Tak będziemy spędzać czas i to jest pewne:
Tumblr media
Prawdę mówiąc chodzi za mną wizja objazdu wybrzeża na rowerach, ale jak mój chłopak znalazł w piątek opcję z quadami obok naszego hotelu to od razu się zapaliłam! OMG! CHCĘ! Nigdy jeszcze nie jeździłam na quadzie!
Mój entuzjazm zdziwił mojego chłopaka - był przekonany z jakiegoś powodu, że wymienię mu z jakich powodów obawiam się w ogóle realizacji takiego pomysłu - bo szybko, bo niebezpiecznie itp. Na moje "niebezpiecznie, bo boję się wypadku, sure, nie wiem jak jeździć, ale chcę spróbować!" mój partner uniósł wysoko brwi ze zdumienia. Jak to się stało, że myśli chłopak, że ja nie będę chciała uczestniczyć w tak dobrej zabawie? Nie wiem. Nie wiem jakie moje wartości lub zachowania mu się nie składają. Powiedział, że był przekonany, że jeżeli będzie musiał mnie namawiać, a jak się zgodzę to pojedziemy na jednym xD. A tym czasem bez namawiania jestem entuzjastycznie nastawiona do opcji "my dwoje, dwa quady, plaża czy tam tor i wyścigi". Facet pojąć tego chwilę nie mógł. Musiałam mu przypomnieć, że przecież rozmawia z babeczką, która jako nastolatka wymykała się z kuzynem z domu by pojeździć po polach i lasach na cichaczem wyprowadzonym z domu motorze wujka. I nawet mieliśmy wypadek xD. Jeździliśmy po wałach, po polnych wertepach... Na zmianę: raz ja kierowałam, raz kuzyn.
Na tą uwagę mój chłopak zareagował "okay, to co powiesz na całodniową wycieczkę, która jest połączniem jazdy na quadach z survivalowym raftingiem w górach, na przełomie rzeki?". Da fak? Przyznaję, tym mnie zaskoczył i zatkał na moment. Ale jeżeli będziemy mieć przewodnika... To why not? xD
To brzmi jak przygoda!
xD
Ale trzeba będzie zainwestować w dobre ubezpieczenie (bo rafting to chyba sporty ekstremalne, nie?).
Więc wizualizuję swoje upragnione wakacje DALEJ. Mrrr...
Tumblr media
Ponad to - jestem chora.
Nadal chora.
Nadal wiele rzeczy mam do zrobienia "na wczoraj".
Niestety.
Z rzeczy "przygodowych" - miałam przygodę w piątek. :/ Niestety. Zabrałam mojego czworonożnego malca na długi spacer do największego w okolicy parku. Podczas całego spaceru rozmawiałam z siostrą przez telefon: akurat miała chwilę spokoju z synkiem. Młody już kojarzy co i jak, jest bardzo kontaktowym malutkim człowiekiem. Problem teraz jest taki, że rosną mu ząbki, więc albo płacze, albo wkurza się (bo próbuje stanąć na nóżkach i mu nie wychodzi - wtedy płacze z frustracji), albo zżera babcię xD Co rozmawiam z mamą to zachwyca się, że mały jest taki dzielny i cudowny oraz, że właśnie - wkurzył się i ją pokąsał tym swoim jedynym ząbkiem. xD
Siostra najpierw małego na rękach nosiła, a potem go karmiła - ale podczas rozmowy ze mną w pewnym momencie zeszła na zawał serca, bo młody zachowywał się tak, jakby się zadławił i nie mógł oddychać.
Fajnie jest móc z nią tak rozmawiać.
Interesuje ją nasz plan na wyjście w góry, ma wiele wskazówek (bo zdecydowaliśmy, że w tym roku wejdziemy na Rysy). Nawet ostatnio żartowała, że z perspektywy czasu to poprzednie miesiące rodzicielstwa to były jednak łatwiejsze niż ten etap, w który weszli teraz; że chociaż mówiła, że nie może się doczekać, aż będzie młody chodził i bardziej kontaktował, bo zanim się to stało to było ciężko, to jednak stwierdza, że teraz bywa jednak ciężej. Zażartowała, że samą ją to dziwi - że sama nie wie czego chce i widzi, że doświadczenia weryfikują jej tezy i oświadczenia uprzednie. Szwagier wtedy rzucił "chcesz mieć dorosłego syna, który sam się nakarmi, a poza tym chcesz jeździć ze mną i pieskiem w górki, zdobywać szczyty świata i wspinać się na ścianki" - co obydwoje skwitowali pełnym porozumienia i humoru uśmiechem. Że chyba tak xD
Miło mi było podczas tego piątkowego spacerku w parku z pieskiem, z siostrą na słuchawkach. Bo przebywanie w naturze zawsze jest super, tym bardziej po chorobie, która wycięła mnie z życia na okres pon-środa, dopiero w piątek czułam się jako-tako. Psiunia się nawąchała nowych zapachów, z siostrą porozmawiałam. Miło było, serio. Wiewiórki dokarmiłam. :D
No i wracam sobie do domu, już na ostatniej prostej tramwajem (nie po to wiozłam lękliwego pieska do natury, żeby ją stresować potem pieszym powrotem wzdłuż jednej z najbardziej ruchliwych ulic, gdzie jest masę zapachów, dźwięków i pędu, którego zwyczajnie się maluch boi). Siedzę w tramwaju, słucham siostry opowiadającej mi jakąś historię, poluzowałam smycz by moja mała niunia mogła oglądać zza przeszklonych drzwi tramwaju ruch na ulicy (bardzo to lubi). I nagle... z kabiny motorniczego wysiada mężczyzna. W koszulce z logo MPK, więc wiadomo, to nasz motorniczy. I podchodzi mnie na wkurwie. Od razu opiera się o okno nad moim siedzeniem i o uchwyt przy fotelu przede mną - odcinając mi drogę ucieczki, jak to robią kanarzy. Mężczyzna ma mocno zagryzioną szczękę, napięte mięśnie, wypiętą pierś i szeroko rozstawione nogi. Cała jego postura mówi "CHCESZ WPIERDOL!?".
No szok.
Zaskoczona zamieram, a on coś do mnie mówi. Jest aż czerwony na twarzy. Nie słyszę, bo siostra mi coś relacjonowała na słuchawkach. Wyciągam z uszu słuchawki i nadal w lekkim szoku proszę by powtórzył co mówił, bo niestety nie słyszałam. Typ jeszcze bardziej się denerwuje, nachyla nade mną i zirytowany pyta gdzie jest kaganiec mojego psa.
Uczciwie mówię, że nie mam, bo nie muszę mieć kagańca. Nie w tramwaju. W PKP - owszem, ale jeżeli współpasażerowie wyrażą zgodę można ściągnąć kaganiec, ale w tramwaju - nope. Sprawdzałam to rok temu, zanim dokonałam adopcji.
A facet wybucha do mnie, że się mylę! Że w regulaminie jest inaczej! I po prostu pieni się, wydziera, strzela do mnie w nerwach informacjami z regulaminu.
Zaskoczenie tym większe mnie dosięga, bo jego zachowanie nie jest współmierne do mojego zachowania czy w ogóle do sytuacji. Przecież to wszystko można inaczej powiedzieć.
Zaciekawiona - ale też spokojna mimo jego furiackiego zachowania - pytam go kiedy został zmieniony regulamin (w tym czasie mój przerażony zachowaniem tego pana piesek na zmianę ciągnął do drzwi, to ze skulonym ogonkiem chowała się pod moje siedzenie). Że nie wiedziałam o zmianach, że wystarczy poinformować mnie o zmianach w wytycznych o których nie wiedziałam. W przyszłości będę o tym pamiętać.
A facet jakby... niezadowolony? Nie wiem. Chyba liczył na to, że zacznę się z nim wykłócać? Że wejdę na ten sam ton co on, że zacznę krzyczeć? Oponować? Nie wiem. Moja odpowiedź go najpierw zdziwiła. Milczał sekundę i miałam wrażenie, że aż w nim wrze, że zaraz wybuchnie. I nagle wybuchł, nadal tym pełnym oburzenia i wrzeszczącej kłótliwości tonem chce, abym mu okazała W TEJ CHWILI książeczkę szczepień mojego psa. Zaskoczona - zarówno tonem, jak i jego żądaniem, przez nerwowy śmiech, którym pokryłam stres (no jednak ktoś się na mnie wydziera) przyznałam, że nie mam jej przy sobie, bo pojechałam dosłowni kilka przystanków od miejsca zamieszkania by zabrać pieska na fajny spacerek. Nie sądziłam, że taka książeczka jest potrzebna - jak mówiłam, gdy rok temu sprawdzałam regulamin nie było tej informacji.
Na to typ dalej się darł "Proszę pani, jak pies ma jeździć tramwajem to właściciel musi mieć jego książeczkę potwierdzającą odbyte szczepienia, a pies musi mieć kaganiec!" - i drze się typ dalej, dobitnym tonem, pochylając się nade mną. Przypomniałam typowi, że jeżeli zmiana była wprowadzona niedawno, a o kagańcu nie wiedziałam to tym bardziej nie mogłam wiedzieć o książeczce, co tym bardziej nie usprawiedliwia tonu jakim do mnie mówi, a żądanie okazania książeczki w obliczu tych informacji wydaje się absurdalnie. Niemniej dziękuję za poinformowanie mnie o tym, na przyszłość będę o tym pamiętać.
Ale typ - na mój spokojny ton DALEJ się do mnie wydzierał, DALEJ powtarzał, że regulamin, że właściciel psa musi to-tam-owamto.
MAsakra.
To przemoc.
Przerwałam mu, spokojnie zapytałam go on w ten sposób próbuje mi powiedzieć, że nie mogę jechać dalej o te kilka przystanków? Czy chce, abym wysiadła?
Zatkało go.
Zdzwiony wybuchnął "NO TAK, PIES NIE MA KAGAŃCA, A PANI KSIĄŻECZKI!".
Zauważyłam, że wystarczyło to powiedzieć - nie musiał krzyczeć, nie musiał podnosić głosu.
Wyszłam z tramwaju czując ulgę, że to poczucie opresji i ten ton, ten krzyk, ten sposób komunikacji się zakończył.
Zadzwoniłam na infolinię MPK, potwierdzono mi zamiany w regulaminie, pani na infolinii potwierdziła, że w razie, gdyby mój piesek kogoś ugryzł to nie ja, a motorniczy tramwaju będzie w pierwszej kolejności pociągnięty do odpowiedzialności prawnej za brak interwencji.
Okay, to tłumaczy dlaczego ten pan reagował tak nieproporcjonalnie do sytuacji.
Pani z infolinii mnie przeprosiła za jego zachowanie, potwierdziła, że wystarczy sam kaganiec, jak będzie kaganiec to prawdopodobnie nikt o książeczkę nie zapyta.
Niby okay... Ale standard zachowania motorniczego był niski...
Próbuje mu pisać usprawiedliwienia - że nie wiadomo z jakimi osobami ma do czynienia itp. Ale i tak MNIE źle potraktował.
Nie ma tego złego - wróciłam z pieskiem do domu o wiele dłu��szą drogą, podwórkami, ale stresu niepotrzebnego pozbyć się nei mogłam.
9 notes · View notes
ja-doll-divine · 4 months
Text
Na myśl o jutrzejszym powrocie do pracy dostaje ataku paniki. Nie mogę oddychać i siedzę i się trzęsę 😶
Już to kiedyś przerabiałam. Nie polecam.
8 notes · View notes
96basia69 · 5 months
Text
Tw: Vent
Byłam rano na zawodach i kiedy jechałam autokarem tak mi się chciało rzygać... Po zawodach z grupą pojechaliśmy do maka (najgorsze co może być) i wzięłam sobie Sprite 0.5l, jakieś kurde kręcone frytki, mcchickena. (Jak to pisze chcę mi się rzygać). Czuję to kurwa w przełyku że aż mam odruchy wymiotne. Tak mnie boli głowa że hit. Na dodatek słabo oddycham i kurwa mama zrobiła jakiegoś zasranego kurczaka i czuję to śmierdzące gówno przez co jeszcze bardziej się dusze i nie mogę oddychać. Koleżanki mnie wystawiły i sie ze mnie naśmiewały że zajęły lepsze miejsce ode mnie..
7 notes · View notes
skeleton-butterfly · 2 months
Text
8.03.24r.
Limit: 100
Zjedzone: ok. 250
Spalone: 439
Bilans: ok. -189
Wszystkiego najlepszego kobietki! Dużo szczęścia, spełnienia marzeń. Oraz abyście były silne. Przesyłam wam motylki 🦋🦋🦋 Mam nadzieję, że dobrze je wykorzystacie :33
Przechodząc do tego co dzisiaj się działo. Dostałyśmy z laskami po czekoladzie milce z oreo. (ojebalam cala...) ( mialam glod psychiczny<<<XDDD) Poszłam na rower z psiapsi, oraz kol. Oczywiście że gadaly razem. A ze jak ja jak jade szybko jak one ( jedna z nichjest gruba) No to kurde, nie mogę oddychać. Więc, stanęłam na boku chodnika no i zaczęłam próbować "normalnie" oddychać. Ale jak już brałam tę wieksze oddechy, to kręciło mi się w głowie. A one dalej se poleciały. I do mnie żebym szybciej jechała ( nie bylam zmęczona). Ale mimo wszytsko odechciało mi się być w ich towarzystwie. Więc jutro wyjde tylko z psiapsi na 6/7 godzin kroki porobić i może od jutra zacznę tego fasta. Chyba że od dziś zacznę, ominę śniadanie. No i nwm co z obiadem xD bo na bank będzie "Zjedz, bo śniadania nie zjadłaś" Albo se znowu dam limit 100, i dam rade wytrzymać, nie zjem kolacji i giteekk. Trzymajcie, się słoneczka 💗
Chudej nocy, motylki<3
Tori~
14 notes · View notes
h0qqless · 7 months
Text
Oddychać nie mogę XDDD
Dziś lecę na samych energetykach i kawach so lq fast (wczoraj się nie udało bo zjadłam zupkę 120kcal ok)
7 notes · View notes
iryda · 6 days
Text
07.05 🥀
Dni mijają ciurkiem, sesja coraz bliżej. Dzisiaj gdy współlokatorka wyjdzie to chyba zajmę się nauką w końcu. Jestem w czarnej dupie z tym, ale wmawiam sobie że ze wszystkim zdążę :p
Odwołałam wizytę u psychologa i zajebiscie. Nie ma co się zmuszać skoro pierwsze wrażenie było średnie i zauwazylam czerwone flagi. Wolę zostawić sobie kasę w kieszeni.
Nie mogę oddychać w moich spodniach. XD Póki co humor mam dobry, więc nawet mnie to trochę bawi, nie smuci. Do końca maja postaram się „ogarnac” sytuację, jak nie wyjdzie to kupuję rozmiar większe i tyle, nie będę się katować.
Może dziś będę trzeźwa, o ile współlokatorka nie zaproponuje bl@nta/alk0 gdy wróci.
Co do 0zemp1cu - dalej próbuję to zdobyc, ale nie jest to tak łatwe jak sie spodziewałam. Może na e-receptę by poszło, ale nie chcę ryzykować utratą kupy kasy jeśli mi tej recepty nie wystawia. Achhh, problemy, problemy.
Mam wyjątkowo dobry humor ostatnio?¿ Błagam, niech tak zostanie.
5 notes · View notes
Text
hej!
motylki i nie motylki co to może byc jeśli często kręci mi się w głowie i czuję że zaraz zemdleje albo nie mogę oddychać ? macie jakieś rady jak się tego pozbyc?
2 notes · View notes
meii-meii · 25 days
Text
Kocham nosić gorset!! Przez okres żarłam jak świnia i mój brzuch przez to wyglądał okropnie. Ale ostatnio zaczęłam nosić codziennie gorset nie dlatego że ma wyszczuplać czy coś on mi pomaga się kontrolować dosłownie ponieważ im więcej zjem lub wypije tym ciężej mi jest oddychać (niestety nie mogę wtedy też zbytnio pić wody). Dosłownie nie ważne jak bardzo będę miała binge to dzięki niemu nie będę fizycznie w stanie zjeść tyle ile bym była bez niego. On mi pomaga. Nie dość że wyszczupla mi talię i jest ładny to dodatkowo pilnuje mnie i kara gdy coś zjem. Kocham go i polecam każdemu
2 notes · View notes
kasja93 · 9 months
Text
Cześć
Tumblr media Tumblr media
Obudził mnie Jerry. Tym razem mnie nie gryzł a po prostu się wtulał :3 urocza bestia!
Wstałam, wzięłam leki, posprzątałam i nakarmiłam Uszate Diabły. Rudzisiu Zdzisiu była tak straumatyzowana wczorajszym zabiegiem na pazurkach, że przez cały dzień nie wyszła na podwórko. Dopiero wieczorem zebrała się na odwagę by pokicać.
Po porannej kawie wzięłam kosę w dłoń i zabawiłam się w Wesołego Żniwiarza. Pamiętając mądrości przodków zeszłam z pola przed południem, aby przypadkiem nie nawiedziła mnie Południca :)
Tumblr media Tumblr media
Zrobiłam dziś oprysk pomidorów. W 10 l rozpuszcza się jedną tabletkę aspiryny i robi opryski w pochmurny dzień. Fakt faktem dziś słońce mocno dawało dlatego też zabrałam się za to wieczorkiem
Tumblr media
Na obiad dziś była zupa kalafiorowa w wersji szpitalnej czyli bieda edition. Gdy mama to zobaczyła nałożyła mi trochę zasmażanej kapusty z pomidorami… Zjadłam. Nie będę się kłócić. I tak moje intuicyjne jedzenie jest o kant nie powiem czego. Wcześniej jak liczyłam każdą kalorie brałam pod uwagę mikro i makro. Teraz wrzucam jak leci. Skończy się remont to będę uważniej patrzyła co jem.
Z dobrych wiadomości: jutro będę malować swój pokój :) dziś tata wyszlifował gładzie i zagruntował ściany oraz sufit, gdy kosiłam pole za stodołą. W niedziele będę przenosić się do siebie. Pochwale się moim różowym pokojem ;)
Tumblr media
Dokończyłam piąty tom Komisarza Forsta. Mama przyniosła mi oven bake… Zjadłam kilka i wykpiłam się od reszty tłumacząc się, że czipsy są za słone. A serio bałam się, że nie dam rady.
Moje włosy po narkozie są w opłakanym stanie. Przestały już wypadać garściami, ale strasznie się przesuszyły i nic im nie pomaga. Maski, odżywki i inne cuda nie widy nie pomagają. Zastanawiam się nad keratynowym prostowaniu włosów… Kocham moje loki, ale kurczę od dłuższego czasu muszę chodzić w związanych Non stop bo nic nie pomaga a nie chce dowalać mocnej chemii, aby jakoś wyglądały. Będę też musiała uciułać na ewentualnego fryzjera bo aktualnie każda złotówka idzie w remont 💀
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zwierzaki mają się dobrze :) - to zdanie musiało paść! Ja zaś czuje się średnio. Psychicznie jest całkiem spoko, lecz fizycznie… Kurczę. Mam zawalone zatoki i strasznie się szybko męczę bo nie potrafię oddychać ustami. Szczególnie uciążliwe jest to podczas jedzenia. Sapę jak morświn 💀 Na dodatek jestem przed okresem i już puchnę jak te śmieszne zabawki co się wrzuca do wody (a później rosną, są galaretowate i w ogóle obrzydliwe).
Przez to mam wrażenie jakby mi się przytyło z 10 kg. Nie mogę się nawet zważyć bo nie mam pojęcia gdzie w tym całym pierdolniku jest waga
Tumblr media
Jutro w planach mam wizytę w bibliotece, wcielenie w Wesołego Żniwiarza oraz malowanie pokoju. No i podlewanie ogrodu, ale to odwale z samego rana. Jak starczy czasu może ogarnę nieco paznokcie?
12 notes · View notes