Tumgik
#niebieski ptak
chicago-geniza · 2 years
Text
Stefania went to a cabaret performance of The Blue Bird in 1924 and wrote a breathless preface about how it made her feel like she was experiencing modernity for the first time in a long time before segueing into an equally breathless technical analysis of color and symbolism and the importance of homeostasis re: form and content, because when form As Such becomes hypertrophic it threatens to overwhelm content, and the two should be in sync with each other, reflect each other, be one and the same
I'm obsessed with her she died before music videos were invented I think the concept would make her head explode and she'd be furious at most artists' limited imagination given the synesthetic potential of the medium. Squandered!
2 notes · View notes
koval-ptaki-birds · 2 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
128) Cyanolyca argentigula; Modrowronka diademowa, silvery-throated jay (sójka srebrzystogardła) - gatunek ptaka z rodziny krukowatych. Występuje w górskich lasach Talamancan w Kostaryce i zachodniej Panamie. IUCN oceniła jego status ochrony jako „najmniejszej troski”.
Sójka srebrzystogardła to charakterystyczna mała sójka, której raczej nie pomyli się z żadnym innym ptakiem występującym w jej zasięgu. Płeć jest podobna, a dorosły osobnik ma około 26 cm (10 cali) długości, wliczając długi ogon. Głowa jest czarna z wąską, ale widoczną białą supercilium, a na czole ma niepozorny czubek z krótkich, sztywnych piór. Gardło i pierś są srebrzystobiałe, czasami z fioletowym połyskiem. Płaszcz, szyja i boki piersi są czarne, co stopniowo przechodzi w ciemny fioletowo-niebieski kolor reszty upierzenia. Górne powierzchnie skrzydeł i ogon mają jaśniejszy, bledszy odcień niebieskiego, a spodnie strony są czarniawe. Tęczówki są głęboko czerwone, a dziób i nogi są czarne. Upierzenie młodego osobnika jest matowe i nie ma bieli na głowie.
Ptak towarzyski, przemieszcza się przez górne partie koron drzew w grupach od czterech do dziesięciu osobników. Poza sezonem lęgowym mogą tworzyć się większe grupy liczące nawet do trzydziestu osobników, które mają tendencję do wspólnego nocowania, uspokajając się na noc przy dużym pogawędkowaniu. Podczas żerowania przemieszczają się metodycznie przez korony drzew, szukając w szczelinach i badając mchy, porosty i inne epifity. Żywią się owadami i innymi bezkręgowcami, płazami, jaszczurkami, owocami i jagodami. Sezon lęgowy przypada na okres od marca do czerwca, ale niewiele wiadomo o gnieździe i jajach tego ptaka.
Cyanocorax argentigula pochodzi z Kostaryki i Panamy, gdzie żyje w wilgotnym lesie mglistym na wysokościach od 2000 do 3200 m (od 6600 do 10500 stóp). Jest to stosunkowo rzadki gatunek, a jego całkowita powierzchnia występowania, wynosząca około 3900 kilometrów kwadratowych (1500 mil kwadratowych), jest niewielka, ale populacja wydaje się stabilna, a Międzynarodowa Unia Ochrony Przyrody oceniła jego status ochrony jako „najmniejszej troski”.
0 notes
philipb12 · 9 months
Text
O starych designach pokemonów.
W pokemonowej społeczności można zauważyć częstą tendencję do narzekania na to, jak wyglądają nowe pokemony. Często porównywane są do tych starszych, które są przedstawiane jako o wiele lepsze. I tu niestety muszę wkroczyć ja i powiedzieć, że stare projekty pokemonów podobają mi się mniej niż te nowe. Chodzi mi o to, że pracownicy Gamefreak w swoje nowe stworki zazwyczaj (choć nie zawsze jak w przypadku Dudunsprace'a) wkładają o wiele więcej pracy niż kiedyś. Przejawia się to w tym, że współczesne stworki często są bardziej szczegółowe. Natomiast te pierwsze pokemony są zrobione tak na szybko i prawie w ogóle nie mają szczegółów. "Może teraz dasz jakieś przykłady?"-pewnie to sobie myślicie. A ja się was słucham i daję przykłady. Najpierw stare generacje: 1. Jako pierwszy i najoczywistszy przykład tego, że stare designy są przeceniane, podam Voltorba, Grimmera, Ditto oraz ich ewolucje. Przecież pierwszy to po prostu pokeball z oczami, a dwa pozostałe to gluty. Na obronę Ditto znajduję tylko fakt, że potrafi zmieniać się w inne pokemony.
2. Sporo stworków przypomina jakieś zwierzę, ale z jednym twistem, który jest jednak tak mały, że nie czyni ich ciekawszymi. Tutaj idealnym przykładem są startery i ich ewolucje. Przykładowo, Charmander jest po prostu jaszczurką z ogniem na ogonie, Cyndaquil to jakiś stworek z ogniem z pleców, Squirtle to po prostu niebieski żółwik z dziwnym ogonem, a Chikorita to jakiś niedorozwinięty brontozaur z liściem na głowie. Ich ewolucje wiele nie naprawiają. Blastoise to po prostu żółw z armatkami wodnymi, Charizard to smok z ogniem na ogonie, Typhlosion to po prostu rozwinięty Cyndaquil. Innym przykładem są legendarne ptaki, które też wyglądają dosyć zwyczajnie-Articuno wygląda po prostu elegancko, Zaptosa wyróżniają ostre skrzydła, a Moltresa-płomienie z jego skrzydeł i głowy.
3. Nawet pokemony, które nie przypominają nic konkretnego nie są zbyt ciekawe. Tu jako przykład posłuży mi Eevee, który przypomina połączenie kilku różnych stworzeń, ale mimo wszystko brakuje mu z wyglądu czegoś charakterystycznego (bo posiadanie sporej ilości ewolucji to nie cecha wyglądu). Nie zrozumcie mnie źle, bo mi się jego design bardzo podoba, niemniej mógłby mieć więcej szczegółów.
Na koniec tej części wspomnę jedną rzecz-nie wszystkie designy starych stworków są imo beznadziejne. Większość jest co prawda dosyć prosta i nie obfituje w szczegóły, ale nie zmienia to faktu, iż są one ładne. Mimo to, ostatecznie to nowe projekty podobają mi się bardziej, bo lubię detale. A skoro już o nich mowa, to poruszmy ten temat bardziej:
Już podstawowe pokemony, jakie napotykamy na początku podróży są o wiele bardziej szczegółowe. Przykładem jest tu chociażby Starly, który-chociaż wygląda jak zwykły ptak-ma więcej ciekawych elementów niż Pidgey. Są nimi przede wszystkim końcówka dzioba, zakończenia łapek, czy wreszcie fryzura, która rozwija się po ewolucji ptaka z Sinnoh. Innym przykładem jest Bibarel dzięki swojemu wzorkowi na ogonie oraz masce na twarzy, oraz Scatterbug dzięki swoim zdobieniom na ciele. Może i nie ma ich nie wiadomo ile, jednak już sam fakt ich obecności urozmaica ich wygląd. Oczywiście stworków jest o wiele więcej. Należą do nich chociażby Druxish dzięki swojemu ubarwieniu, Pyukumuku dzięki dłoni ze swojego tyłka, Exploud dzięki swoim wypustkom, Mawile dzięki swojej szczęce, i tak dalej.
Nawet jeżeli ich wygląd nie jest zbyt ciekawy, to w obecnych generacjach o wiele więcej jest pokemonów opartych na ciekawym koncepcie. Przykładem są tu Shedinję powstająca z naskórka, który zrzuca Nincada podczas ewolucji w Ninjaska, Solrock i Lunatone oparte na słońcu i księżycu, Palossand, który jest zamkiem z piasku pożerającym ludzi, Annihilape powstający z duszy Primape'a, Solois oparty na komórce i tak dalej. Owszem, tego typu pokemony pojawiały się już wcześniej (na przykład Unown), ale i tak jest ich o wiele więcej.
Legendarne pokemony w nowych generacjach również wyglądają bardziej majestatycznie. Przykładem są tutaj Legedarne Trio z Sinnoh, które posiada liczne zdobienia, jak na bogów-kreatorów przystało. Inny przykład to Stażnicy z Aloli, które posiadają liczne malunki na ciele. Takich przykładów jest o wiele więcej, więc sami zobaczcie i porównajcie je.
Na sam koniec napiszę jeszcze jedną rzecz. Bo to nie jest tak, że nowe generacje mają same plusy i zero minusów. Nawet obecnie powstają stworki leniwe i bez wyrazu. Należą do nich chociażby Flamigo, Glupin, Luvdisc, czy te małpy z Unovy. Mimo to, są one raczej mniejszością, a większość ma wyżej wspomniane plusy. Jeżeli chcesz włączyć się do dyskusji, spokojnie, zapraszam!
0 notes
ligaswiata-blog · 3 years
Text
Tumblr media
Czas wyjść na wolność
#czas_wyjść_na_wolność #opuszczamy_jaskinię_platońską #pokonanie_sztucznego_muru_drabina #dydymus #ligaswiata #mistrz_i_uczeń_w_jednym #niebieski_ptak #rozerwij_się_na_stępy #raelis #działanie #logika #prawo_naturalne #prawo_oporu
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2021/09/28/czas-wyjsc-na-wolnosc/
0 notes
retroavangarda · 6 years
Photo
Tumblr media
Fresco from Palace at Knossos, 1500 BC, Blue Bird
1K notes · View notes
Video
youtube
Marika feat. Grubson - Niebieski Ptak [Official Music Video]
1 note · View note
cordeliaflyte · 3 years
Note
want to rec some polish covers of leonard cohen? 👀
Ok sooo basically the tragedy of Polish Leonard Cohen covers is that the guy with the best and most Leonard Cohen voice, Maciej Zembaty, has the worst translations. Not that they're innacurate, just not very poetic. But I still love him so he will comprise nearly all of this list.
Opowiadanie Izaaka (The Story of Isaac): probably my favourite and I genuinely think this is much better than the original. Song of the summer (every summer) give it a listen if it's the only one you'll listen to!
Czy to jest to, czego chciałaś (Is this what you wanted): ok this probably isn't very good objectively BUT I'm obsessed with the original song and this as an extension.
Aleksandra odchodzi (Alexandra Leaving): this is Michał Łanuszka -_- his voice is too pretty for Leonard Cohen. It should be aged in a tightly sealed oaken barrel before he is allowed to cover his songs again. That being said this is a good cover.
Dla Ciebie walc (Take this Waltz): the atmosphere is kind of wrong as this is Michał Łanuszka again but suuuuuuch a great translation. Btw he isn't writing these translations so he doesn't deserve that much credit!!
Ptak na drucie (Bird on Wire): Maciej Zembaty again! This is pretty good.
Tańczmy po miłości kres (Dance me to the End of Love): this is by my beloved Czerwony Tulipan 🌷!! Definitely give it a listen :)
Tańcz mnie po miłości kres (Dance me to the End of Love, again): but this time by Maciej Zembaty. This is actually a very good translation too which. Unusual for him.
Siostry miłosierdzia (Sisters of Mercy): beautiful rendition HORRIBLE translation. So bad it made me write my own </3
Słynny niebieski prochowiec (Famous Blue Raincoat): I maintain that this is the inferior translation (listen to Słynny niebieski płaszcz for a better one) but it's sung both by Maciej Zembaty and Przemysław Gintrowski and unfortunately I love Przemysław Gintrowski.
And finally Wspomnienia (Memories): the other one I think might be better than the original! Another must listen and also by Maciej Zembaty :) pretty good translation too
6 notes · View notes
lillymillyanime · 3 years
Text
Nic:
Nikt:
Ludzie na tumblr:
Czerwona rozjechana czapla jeździ na motocyklu, a niebieski smok renifer siedzi i jedzie na motocyklu. Wojsko niebieskie siedzi na moście u mnie pada śnieg wojsko zmarźnie. W maju kiedyś padał śnieg a ja boję się KOGOŚ zwanego MJ. Przez okno do domu wleciał polski biało niebieski ptak i zaśpiewał wszystko co mu się chciało robić. Śnieg miał pokryć Wszystkie influencerki na 15 cm a się nie utrzymanie.
6 notes · View notes
ligaswiata · 3 years
Text
Tumblr media
Czas wyjść na wolność
Świat, to forteca, zwana niekiedy jaskinią platońską (2), którą podzielono na coraz mniejsze i mniejsze forty ponadnarodowe, państwowe, miejskie i dzielnicowe, w których stworzono indywidualne więzienia, w których żyje każdy z nas.
Ja niebieski ptak
Jednak, pomimo wszystkich tych granic, pomimo murów, dokumentów, paszportów (3) i bram, ptaki pozostają wolne obserwując ludzkie więzienia, z perspektywy nieboskłonu, jeśli uzbroisz się w świadomość, będziesz mógł obserwować ludzkie podziały (18) z perspektywy w/w wolnego ptaka, którego idea z biegiem czasu - została ośmieszona i zepchnięta do roli zachowań patologicznych, niezgodnych z poprawnością polityczną.
Światowy wirus elity, wymyślił to szaleństwo, aby być wolnym - kosztem kontrolowania całej ludzkości (4), istnieją jednak ludzie, którzy zauważają, że człowieczeństwo (8) i wolność, tak, jaki i ptaki, chmury, gwiazdy oraz powietrze - sięgają poza granice muru, bramy, paszportu i dokumentu …
Świadomość wolności istoty ludzkiej - wyłamuje się narracji poprawności politycznej, ponieważ pragnienie równości, dosięga gwiazdy - wolności.
Poprawność polityczna, budzi strach wśród uśpionych ludzi, którzy chcą ściągnąć wolne ptaki do poziomu własnego bagna, w którym topią się wszystkie wartościowe marzenia i ideały.
Również dookoła ciebie, są ludzie, którzy nieustannie mówią tobie: zejdź na ziemie, przestań bujać w obłokach … zacznij robić to, czego oczekuje od ciebie rządy, nauczyciele, media, rodzice i szefowie …
Jako, że nie potrafimy tych marzeń w sobie zdusić, a co najwyżej możemy je na jakiś czas uśpić, rodzi się w nas straszliwy bunt, tłumiony za pomocą poprawności politycznej, co prowadzi większość jednostek do cierpienia zwanego depresją (5), a także do arogancji, agresji, rozczarowania, rozpaczy, smutku i zagubienia …
Jeśli nie znajdziesz ujścia dla swoich pragnień w logicznym rozumowaniu i działaniu, będziesz ustawicznie cierpieć katusze, robiąc to, czego oczekuje od ciebie dyrektor - otaczającego cię obozu pracy …
( Zanim na dobre zaczniesz czytać, zaakceptuj zasady panujący w kręgu mojego domu ( 1 – oznacza link pod tekstem), lub opuść moje domostwo, strzeżone przez prawo naturalne. Jeśli korzystasz, korzystaj z całości wraz z linkami, ponieważ cytat, może być zastosowany w złej intencji. )
Kiedy zaczniesz tęsknić
Jeśli, będziesz szukał jakiejkolwiek ekspresji, prowadzącej cię do prawdy, będziesz cierpieć jeszcze bardziej i intensywniej. Każdy odkrywca - cierpi ponad miarę, ponieważ poszukiwacz dopiero wtedy - poznaje ból swojej niewiedzy i ignorancji w stosunku do prawa naturalnego (6) - samostanowienia i samoograniczenia …
Idąc ulicą, jadąc tramwajem, chodząc po sklepie … otacza mnie mrok ludzkiej ciemności, ponieważ wyraźnie czuje - straszliwy ból niewiedzy, zagubienia i tęsknoty, ocierającej się o mnie, jak śliskie węże w ciemnej i mętnej topieli poprawności politycznej.
Znając ból swojej niewiedzy, nie masz w sobie żadnej tęsknoty, ponieważ prawda - sama przewraca karty poznania, dążąc do prawdziwego ja (7).
Jeśli czujesz się szczęśliwy, robiąc coś, co nie dąży do ugruntowania twojej świadomości, ciągle będziesz posiadał w sobie tęsknotę do prawdy - prawdziwego ja, której będziesz się straszliwie bał i obawiał jej wpływu, na twoje życie - zbudowane na bazie przeróżnych fetyszy (9), których zdobywanie, oszukuje twoją jaźń, przy pomocy fałszywych zajęć, prowadzących cię wedle reguły sinusoidy, pomiędzy skrajnymi emocjami, co uruchamia twoją wewnętrzną fabrykę (10), przetwarzającą chemie, w przeróżne choroby i stany lękowe …
Brak świadomości, prowadzi do budowania ideologii kolejnych osobowości (17), czyli ról - dostosowanych do teatru (17) poprawności politycznej.
Poprzez prace, przyjemności, seks, sen, bogactwo, jedzenie, urlop, gadżety … nie pozbędziesz się bólu niewiedzy, ponieważ świadomość niewiedzy (11), dążącej do wiedzy, czyni się kompletnym i spełnionym.
Rozerwij się na drobne strzępy
Ból niewiedzy, musi rozerwać cię na drobne strzępy, ponieważ właśnie wtedy - tęsknota za poznaniem, stanie się bardziej intensywna (12), wyczuwalna i klarowna …
Intensywność logiki - zaczyna oczyszczać przestrzeń z mgły dociekać i pytań bez odpowiedzi, a wtedy wystarczy tylko mgnienie, aby zacząć łączyć rzeczy teoretycznie od siebie odległe w logiczne sieci …
( Gwarantuje ci, że jeśli znajdziesz się w tym stanie - połączysz, że sobą działania ludzi, firm i rządów, zobaczysz wszystko od strony tych, którzy owy spisek kreują, dla spełnienia swoich marzeń (13), kosztem całej ludzkiej społeczności … )
Przypływ i odpływ
Jeśli nie potrafisz jeszcze tego uczynić, musisz zrozumieć, że tęsknota jeszcze nie odeszła i znajduje się w trybie przypływu i odpływy, większość ludzi oczekuje wtedy na chwilowe przebłyski, na chwile weny, czy na chwile natchnienia i kolejnego przypływu …
Przypływ i odpływ, spowodowany jest brakiem odpowiednich doświadczeń …
Jeśli jednak - tęsknota spowoduje u ciebie silne dążenie do prawdy, poznasz to, poprzez nagły brak możliwości jedzenia, picia i snu, twoje prawdziwe ja (7), będzie przebudzone i będziesz wiedział, że jesteś gotów - powiązać wszystkie punkty - na mapie nurtującego cię problemu.
Wszystko, czego szukasz, nie znajduje się na szczycie wysokiej góry, czy piramidy, nie jest schowane we wszechświecie, czy w dalekim kraju oraz nie jest związane z takim, czy innym fetyszem, wszystko, czego pragniesz i potrzebujesz, jest ukryte w tobie …
Ludzką tragedią, jest brak dostrzeżenia w sobie prawdy i tęsknoty - dążącej do tej prawdy, kiedy zdasz sobie z tego sprawę, pogrążysz się w smutku, ponieważ siedzący obok ciebie ptak, bardziej będzie związany z istnieniem (14) i rzeczywistością (RaElIs (15)), niż otaczający cię ludzie, żyjący w absolutnej nieświadomości, ciemności i zatraceniu …
Smutek i żal, bardzo szybko uciekły od mego prawdziwego ja (7), ponieważ prawda - wynika z wolnej woli i nikt, nikogo, nie może zmusić do odkrycia w sobie owej prawdy, co oznacza, że możemy się tylko śmieć z ludzkiej głupoty, ignorancji i zniewolenia - względem innych istot.
Mistrz i Uczeń
Żadna technologia i technika medytacji duchowej i fizycznej, nie zbliży cię do logiki i świadomości, ponieważ droga odkrycia prawdziwego ja, nie polega na poszukiwaniu wskazówek w zewnętrznym świecie nauczycieli, mistrzów, trenerów i ich technik, albowiem, każda technika - rodzi się z personalnego doświadczenia - zgodnego z naszym wszechświatem (16), co może być przełożone tylko i wyłącznie na nasz byt …
Kolejne pokolenia, mogą nieświadomie utrzymywać mnożącą się i pasącą się na ludzkiej ignorancji - hierarchie, która przyciąga na swój teren łowiecki, tych, którzy są zbyt leniwi, aby ponieść na swoich barkach odpowiedzialność za swoje istnienie, wybierając tym samym za swych panów - tych, którzy na każde rozwiązane znajdą kolejny problem.
Jeśli, nie jesteś swoim mistrzem i uczniem, żadna zewnętrza ideologia - nie zbliży cię do twojego wnętrza, ponieważ wypaczasz swoją drogę, siejąc na niej obce dogmaty, które zamiar rozwiązań - rodzą kolejne i kolejne problemy.
Podpatrywanie prawdy
Wielu ludzi - dąży do prawdy, poprzez metodę zwaną podpatrywaniem prawdy, żyjąc jednocześnie w strachu, przed jej ujawnieniem, przed samym sobą i swoim otoczeniem.
Ludzie podskakują, aby dostrzec, co się dzieje za wysokim murem, jednak kto podskakuje i spada, może tylko interpretować to, co przez chwile zobaczył …
Interpretacja, może stać się chwilową inspiracją, ale nie załata to tęsknoty, do poznania prawdy ostatecznej. Naprawdę - narodziny, umieranie, jedzenie, praca, nauka, rozmnażanie i sen, to nie jest droga świadomego doświadczenia - istnienia, to wegetacja, w więzieniu własnych ograniczeń, którym nadaliśmy fałszywą wartościowość, poprzez nacisk ze strony tzw: władzy.
Przestań podskakiwać i rzucać okiem na prawdziwe życie, odważ się zagłębić we własną tęsknotę, staraj się poznać to, co stanowi prawdziwy wymiar istnienia - wolnej istoty, która myśli, czuje i składa fakty, w mapę doświadczenia.
Jeśli nie potrafisz przeskoczyć lub ominąć stojącego na twoje drodze - muru, musisz bez strachu - zbudować drabinę (19), składająca się z wartości i wzajemności przekazywanych tobie wartości.
Jeśli pokonasz mur własnych ograniczeń, wspomnienie tego faktu, będzie inspiracją, dla wszystkich tych, którzy pragną wyjść z okowów własnego strachu.
Dydymus
Akademia Filozoficzna Dydymusa
Zbiórka na działania prawne:
https://zrzutka.pl/8chj5g
PL27 1090 0004 7335 8000 0004 4283
https://pomagam.pl/wdd
Liga Świata | Samostanowienie i Samoograniczenie
https://trueshopl.wordpress.com
P.s
Kolejna rada dla tych, którzy nie wiedzą, co mają zrobić z bestią (20) istoty bionegetywnej (20), która demoluje ich życie, zdrowie, działanie i dom. Chińscy i japońscy skrytobójcy, wykorzystywali w swych działaniach zwierzęta i robaki, zarażone chorobami, które są zabójcze, tylko dla ludzi, z którymi takie zwierze miało kontakt …
( Czy przetransportowanie wirusa odzwierzęcego z nietoperza na człowieka, przez Anthonego Fauci (13b), nie jest terroryzmem, którego funkcja, ma za zadanie poskromienie i kontrolowanie rasy ludzkiej, przez bestie, przed którymi człowiek, powinien się bronić, za pomocą prawa oporu ? )
Wszystko wiedzące społeczeństwo, ze strachu - poświęca swe życie oraz życie swoich dzieci, aby nakarmić potwora - smoka, który terroryzuje ich życie.
Prawo oporu (6), jest nierozłączną częścią prawa naturalnego (6), ponieważ prawo naturalne, samo w sobie, nie posiada narzędzi obrony, przez istotami, które, nie są już ludźmi, ponieważ tylko człowiek potrafi uszanować życie i zdrowie innej istoty, niszcząc to, co owemu życiu i zdrowiu zagraża i jest nazywane rządem, sejmem, senatem, instytucją, czy ekspertem …
Bierność, nie jest przyrodzoną funkcją rasy człowieczej, lecz wpojoną funkcją istoty memetycznej (21) i zniewolonej, przez polujące na nie bestie …
Dydymus
1. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/13/jesli-wchodzisz-do-mego-domu-i-kregu-badz-swiadom-regul-i-praw-w-nich-panujacych/
2. https://ligaswiatanews.wordpress.com/2016/05/28/nieodrobione-lekcje-slepego-tlumu/
https://wojciechdydymskicytaty.wordpress.com/2021/09/18/czlowieczenstwo-jako-gloryfikacja-wartosci/
https://wojciechdydymskicytaty.wordpress.com/2021/06/04/lekliwa-iluzja-zycia/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2017/06/06/jak-wyjsc-z-jaskini-platonskiej/
3. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/02/kiedy-grypa-stala-sie-symbolem-strachu-a-pass-port-elementem-kontroli/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/10/26/rzeczywistosc-wyjeta-z-absurdu-czyli-rodzaj-ostrzezenia-plynacego-z-umyslu/
https://ligaswiata.wordpress.com/2013/06/30/znamie-bestii-tworzenie-jednolitego-panstwa-administracyjnego/
4. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/15/prowadzenie-roju/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/07/21/dwa-swiaty/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/07/26/monopol/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/09/10/demokracja-widzow-czyli-postepujacy-projekt-zezwierzecenia-rasy-ludzkiej/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/10/09/geneza-przestepstwa/
5. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/03/05/depresja-oczyma-logiki/
6. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/09/08/naruszenie-reliktu-prawa-naturalnego-i-umiejetnosc-przelozenia-prawa-naturalnego-na-rzeczywistosc/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/07/prawo-naturalne-i-prawo-oporu-jednosc-czlowieczenstwa-ponad-prawem-zwierzat/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/08/26/globalizm-i-niszczenie-naturalnego-prawa-do-wolnosci-i-rownosci/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/07/22/relikt-i-precedens/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/11/18/czlowiek-i-bestia-czyli-zagadnienie-prawa-naturalnego-w-zetknieciu-z-prawem-natury/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/07/01/nieprzekraczalne-granice-wladzy-i-prawa/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/16/przywrocmy-prawo-naturalne/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/03/27/personalny-trybunal-prawa-naturalnego/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/08/20/prawo-naturalne-i-wirus-prawa-zwierzat-w-aspekcie-prawa-morskiego-i-ideologi-koronawirusa/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/10/16/zasada-slusznosci-i-prawo-naturalne-czyli-sposob-na-walke-z-ideologia-nierzadu-spolecznego/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/12/obronca-pokoju-swiatowy-apel-o-wdrozenie-prawa-naturalnego-i-prawa-oporu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/20/prawo-oporu-i-proces-tworzenia-drogi-do-kola-wolnosci/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/08/27/proba-zdyskredytowania-prawa-naturalnego/
7. https://wojciechdydymskicytaty.wordpress.com/2021/06/16/moje-prawdziwe-ja-i-zawirowania-naszego-jestestwa/
8. https://wojciechdydymus.wordpress.com/2021/09/17/czlowieczenstwo-jako-gloryfikacja-wartosci/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/02/08/kreacja-szescianu-czyli-jak-okrasc-i-zniewolic-czlowieczenstwo/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2019/02/15/czlek-moze-wszystko-ale-nic-nie-musi/
9. https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/06/02/wyznawcy-fetyszyzmu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/09/17/fetyszyzm-i-faszyzm/
10. https://dydymuswojciech.wordpress.com/2021/05/15/chory-umysl-chore-cialo/
11. https://dydymuswojciech.wordpress.com/2021/04/21/gniew-i-spokoj/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/05/11/najpowazniejsze-problemy-tego-swiata-list-otwarty-do-twojego-wnetrza/
12. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/05/22/dodawaj-i-mnoz-czyli-proces-prawdziwego-zycia-i-zakonczenie-procesu-cierpienia/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/05/28/cierpienie/
13. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/11/25/agenda-2030-czyli-ujawnienie-rzadu-swiatowego-przy-pomocy-ideologii-koronawirusa/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/29/syndykat-i-wymuszenie-dzialania-sprzecznego-z-regulami-prawa-naturalnego/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/09/23/kartel-czy-wspolny-front-tajnych-sluzb-urzedow-rzadow-bankow-lichwiarzy-i-sadow/
14. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/09/24/prawdziwe-istnienie-czyli-zycie-bez-ego/
15. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/11/04/raelis-odpowiedzialnosc-za-stan-wewnetrznej-rownowagi/
https://obserwatorprawdy.wordpress.com/2020/12/17/raelis-to-moj-swiat/
16. https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/03/02/personalny-wszechswiat/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/11/11/personalny-dzien-niepodleglosci/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2019/10/23/przebudzenie-szalenstwa-i-moralnosc-personalna/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/14/moj-personalny-lad/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/05/30/swiete-prawo-personalne/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/04/24/alegorie-czasu-chronos-aion-uroboros-i-caerus/
17. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/04/24/czarna-magia-czyli-kto-wykorzystuje-persone-za-pomoca-negatywnego-okultyzmu/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2021/06/04/lekliwa-iluzja-zycia/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/08/05/zasada-trzech-sekretne-nauczanie-podstawa-wladzy-czlowieka-nad-czlowiekiem/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/07/27/teatr-i-aktorstwo-kult-ur-owe/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/10/10/teatr-groteski-dnia-codziennego-w-ujeciu-logiki/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2018/03/18/manipulacja-erystyczna-czyli-filozoficzny-teatr-rozmow-o-niczym/
https://tinyurl.com/jz7chnwa
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2018/06/21/masonska-idea-mentora/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/02/08/kim-jest-profesjonalista/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2018/03/29/dekonstrukcja-faktow-logicznych-przez-sztuki-teatralne/
18. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/01/15/klin-czyli-budowanie-i-niszczenie-lukow-mostow-za-pomoca-wiecznej-ideologii-podzialu/
19. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/08/23/siedem-stopni-zrozumienia/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2019/05/09/samo-poszanowanie-magia-intencyjna/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2019/12/31/niebo-i-pieklo/
20. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/12/28/bestia-drzemie-w-kazdym-z-nas/
https://wojciechdydymus.wordpress.com/2020/12/03/ludzie-bio-negatywni-czyli-degenerat-i-syjonistyczny-antysemita/
https://dydymuscytaty.wordpress.com/2020/11/18/czlowiek-i-bestia-czyli-zagadnienie-prawa-naturalnego-w-zetknieciu-z-prawem-natury/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2019/07/25/wampiryzm-alegoria-zakorzenienia-ideologi-prawa-zwierzat-w-czlowieku/
21. https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/02/22/inzynieria-memetyczna/
https://wojciechdydymusdydymski.wordpress.com/2020/05/25/memetyczny-twor-spoleczny-czyli-budowa-sztucznej-inteligencji-na-bazie-internetu-rzeczy-ludzkiego-kapitalu/
2 notes · View notes
kuradomowaprzykawie · 3 years
Text
Jungle balls
youtube
Miej mnie Panie w swej opiece
skrzydła mam, zanim odlecę
zgubię buty, porwę kiecę
będę jak niebieski ptak
wolna, dzika, własnie tak
odnajdę jaskinię cieni
wpuszczę weń ciepło promieni
pełne horyzontów zdarzeń
I spełnionych tylko marzeń
bez bólu i bez cierpienia
kocham świat który się zmienia
kocham czystość swych wyborów
łąki kwiatów,drzew, kolorów
barw topionych w słowach ciszy
będę dźwiękiem, który słyszysz
słowem które wypowiadasz
gdy w moje ramiona wpadasz...
1 note · View note
Text
Rozdział 3
                                                                              Rozdział 3    
                                                                              Josephine
           Otwieram drzwi od pokoju, wchodząc delikatnie stąpając na podłogę. Pokój spowija ciemność, okna zasłonięte są czarnymi jak smoła kotarami, ściany są co prawda białe, ale większość z nich jest poobklejana różnymi plakatami zespołów, a na jednej z nich wisi szeroka tablica korkowa. Patrzę w stronę łóżka, widzę tylko wybrzuszenie pod granatowym kocem. Uznaje, że pacjent śpi. Daje mi to okazje do obejrzenia pokoju. Podchodzę do tablicy. Przypięte są do niej cytaty moich ulubionych pisarzy, głównie Hemingwaya (nie przepadam za jego pesymistycznym poglądem na świat, ale jego słowa mnie trochę urzekają pod pewnym względem), widzę też Jane Austen, Emily Bronte, Francisa Scotta Fitzgeralda i kilku autorów których wcale nie kojarzę, np. Mickiewicz? Dostrzegam też zapisy nutowe i kilka tekstów piosenek, prawdopodobnie autorskich, bo tych utworów kompletnie nie poznaję. Gdy tylko czytam kolejną zwrotkę piosenki, coś dotyka mojego ramienia po czym natychmiast odwracam się i uderzam nogami o metalową szafkę. Zabolało jak cholera. Przede mną stoi wysoki chłopak, ubrany w białą koszulkę bez rękawów, szerokie czarne szorty. Jego zielono-niebieskie oczy mienią się niczym małe iskry w ognisku, a jego ciemne kasztanowe włosy są krótko obcięte, ale nie na łyso. Po ramionach widzę też, że jest przeraźliwie chudy, wygląda jak kostucha. Jego lewa ręka jest pokryta tatuażami, za to prawa jest kompletnie czysta. Tworzy to zadziwiający kontrast. Wnioskuje, że denerwuje go to, że tak się na niego patrzę, bo w końcu pyta:                                                                                    -Kim ty jesteś, i co tu robisz?- pyta z zaciśniętą szczęką.                                                                                                 
Jego oczy aż iskrzą od gniewu. Głęboka zieleń i błękit sprawiają, że mam wrażenie iż zaraz zemdleje. Ma bardzo intensywne spojrzenie, ale odzyskuje kontakt z rzeczywistością i mu odpowiadam:                                     
  -J-ja jestem Josephine, nowa wolontariuszka, Alice prosiła, żebyś przyszedł do pokoju na bilans.                  
 Podchodzi do mnie jeszcze bliżej i bierze za moich pleców plik papierów. Patrzy na niego chwile po czym rzuca go na łóżko. Nic nie mówiąc siada na łóżko i zdejmuje podkoszulek. Moje oczy niemal wypadają z orbit gdy widzę jego nagie ciało. Jest tak szczupły, że mogę policzyć jego żebra. Na cały brzuch rozlewa się tusz tworzący gałązki bluszczu z kolcami, a na nich siedzące kruki i wrony. Znowu zauważa, że się na niego gapię i prycha:                                                                                                                                  
 -Nigdy nie widziałaś faceta bez koszulki? Nie musisz tak wytrzeszczać gał.                                                                            
  Nie mogę wykrztusić słowa, głównie dlatego, że rzeczywiście nigdy nie widziałam mężczyzny bez koszulki na żywo. Nigdy nie byłam na plaży, Griffin nigdy nie zdejmował przy mnie koszulek, a mojego brata tym bardziej. Wiem to wydaje się dziwne, ale no cóż, chyba jestem takim wyjątkowym przypadkiem. W końcu odzyskuje głos i namiastkę swojej pewności siebie i odpowiadam.                                                                     
–Nie wytrzeszczam gał, po prostu… chyba już pójdę. Wiesz, gdzie jest pokój do bilansu, prawda?- pytam go.                                                                                                                                                               
  On tylko wybucha śmiechem, ale zaraz poważnieje. Na jego twarzy maluje się grymas.                                
-Żartujesz tak? Spędziłem tu prawie rok, raczej to ogarnę do cholery, idź już lepiej Calineczko!- krzyczy po czym kiedy wychodzę trzaska za mną drzwi.
Co za dupek! Na pewno mnie nie posłucha i nie pójdzie na ten bilans. Postanawiam poczekać na to aż wyjdzie za ścianą, jeśli nie wyjdzie za pięć minut po prostu powiem Alice, że próbowałam, ale ten chłopak był na tyle uparty, że… uch po prostu był tak nie do zniesienia tym swoim zachowaniem!    
Czekam obiecane sobie pięć minut, potem kolejne i tak mija mi dwadzieścia i dalej nic. W tym chłopaku jest coś co mnie intryguje na przykład czemu tu jest? Mogłam zajrzeć w papiery i zobaczyć jego historię choroby, ale chyba nie jestem na tyle wścibska. Na pewno jest bardzo chory, wnioskując z jego figury. W życiu nie widziałam takiej chudej osoby a tym bardziej mężczyzny. Jego tatuaże o dziwo były intrygujące. Były wykonane bardzo dobrze, ptaki wyglądały niczym żywe, jakby zwykły ptak został pochłonięty przez jego skórę i został po nim tylko ślad w postaci czarnego rysunku. W życiu napatrzyłam się na tatuaże. Cindy oprócz mnie ma kilku innych znajomych, którzy jak ona uwielbiają tatuaże. Spotkałam się z nimi parę razy, ale żaden z nich nie miał, aż tak misternie wykonanych tatuaży jak ten chłopak. Nawet mi się nie przedstawił, gdyby nie to, że Alice powiedziała mi jego imię i nazwisko na pewno sam by tego nie zrobił.
Gdy nadal rozmyślam o chłopaku niczym duch, jego drzwi się otwierają. Widzę, że się przebrał w granatową bluzę i dżinsy z dziurami na kolanach. Dżinsy na tyle przylegają do jego ciała, że nogi wyglądają jak cienkie gałązki. Dosłownie mam wrażenie, że gdyby się przewrócił jego noga by pękła. Mam nadzieję, że mnie nie zauważył, upewniam się patrząc na niego aż w końcu znika za drzwiami jakiegoś pokoju. Najpewniej tego od bilansu. Jednak mnie posłuchał. Ale i tak chyba go nie polubię- tak na razie myślałam.
6 notes · View notes
koval-ptaki-birds · 2 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
107) Cyanocitta cristata; Modrosójka błękitna, blue jay (sójka błękitna) - gatunek średniego ptaka z rodziny krukowatych (Corvidae). Zamieszkuje bardzo duży obszar wschodniej części Ameryki Północnej od Nowej Fundlandii na północnym wschodzie do Florydy na południowym wschodzie, ku zachodowi do Teksasu, poprzez środkową część kontynentu, aż po północ stanu Kolorado. Na zachód od Gór Skalistych występuje jego bliski kuzyn, modrosójka czarnogłowa. Mimo że ptak ten jest generalnie widywany przez cały rok na zamieszkiwanym obszarze, część osobników z północnych terenów migruje na południowe obszary USA.
Wyróżniono kilka podgatunków C. cristata:
C. cristata bromia; Northern blue jay (sójka błękitna północna) – największy podgatunek, o dość matowym upierzeniu. Niebieski jest raczej blady. Kanada i północne Stany Zjednoczone
C. cristata cristata; Coastal blue jay (sójka błękitna przybrzeżna) – podgatunek nominatywny, średniej wielkości i jaskrawo niebieski. Wybrzeże USA od Karoliny Północnej do Teksasu, z wyjątkiem południowej Florydy
C. cristata semplei; Florida blue jay (sójka błękitna florydzka) – najmniejszy podgatunek, bardzo podobny pod względem koloru do C. c. bromia. Południowa Floryda
C. cristata cyanotephra; Interior blue jay (sójka błękitna wewnętrzna) – średniej wielkości, dość ciemnoniebieska na płaszczu, kontrastująca czysto z bardzo białym spodem. Wewnątrz USA od południowo-wschodniego Wyoming i Nebraski do zachodniego Kansas, Oklahomy i północnego Teksasu, krzyżująca się z C. c. bromia na północy.
Jest to ptak lasów mieszanych z udziałem buków i dębów, jak również ogrodów i parków w małych miejscowościach i miastach. Pożywienia poszukuje zarówno na ziemi, jak i wśród drzew. Mocny dziób jest przystosowany do rozłupywania żołędzi, buczyny, nasion chwastów i zbóż czy orzeszków ziemnych, jednak pożywienie zawiera również owoce, mięso, jaja, pisklęta, małe bezkręgowce oraz resztki jedzenia pozostawionego w parkach.
IUCN uznaje modrosójkę błękitną za gatunek najmniejszej troski (LC, Least Concern) nieprzerwanie od 1988 roku. Organizacja Partners in Flight szacuje liczebność populacji lęgowej na około 13 milionów osobników. Trend liczebności populacji oceniany jest jako stabilny.
Modrosójka błękitna jest symbolem kanadyjskiej prowincji Wyspa Księcia Edwarda oraz klubu baseballowego Toronto Blue Jays. Jest także jedną z głównych postaci w serialu animowanym Zwyczajny serial.
0 notes
podziemia-nixenit · 4 years
Text
𝕴
 Wczesna jesień, chłodne wieczory oraz ponura atmosfera, to właśnie tego popołudnia Leon miał zamiar udać się na skraje niedużego lasu, z którym wiąże wiele różnych wspomnień.
 Dziewiętnastolatek zbliżał się już powolnym krokiem do kwiaciarni, gdzie zakupił niewielki bukiet różowych goździków, które chciał zostawić przy drzewie, za którym ostatni raz widział brata.
 Po drodze panująca mżawka delikatnie muskała twarz młodego mężczyzny, który właśnie mijał stary sklep, który wcześniej należał do jego rodziców. Budynek stał już zamknięty od dwóch lat, a jego stan był przerażający. Chłopak przejechał ręką po brudnym parapecie okna, po czym wbił wzrok na  wnętrze budowli. W środku było ciemno, jednakże mimo to dało się ujrzeć cząstkę pomieszczenia, po zabrudzonej podłodze walały się śmieci, ściany były zmasakrowane, a paru  szafkom brakowało półek. Drzwi wejściowe były otwarte, ale mimo to Leon nie miał ochoty wejść do środka, patrzył na nie z pewnego rodzaju pustką w oczach.
 Odwrócił wzrok i rozejrzał się po okolicy, która z biegiem lat stawała się mu coraz to bardziej obca. Wszystko straciło życie, rodziny z dziećmi zaczęły się masowo wyprowadzać z obawy o swoje pociechy, zostawiając domy puste, a na ulicy brakowało zgiełku, który w tym momencie wydawałby się ulgą. Nawet rośliny straciły swoje wyraziste, przyjemne barwy.  
 Odtrącił od siebie uczucie melancholii i powrócił na obraną ścieżkę. Po dotarciu na miejsce, widok go zamurował, drzewo, do którego zmierzał, leżało oparte o klif. Musiało ono upaść niedawno, gdyż liście jeszcze znajdywały się na jego gałęziach. Ciemno włosy dotknął kory drzewa i oparł głowę o jego pień. W myślach wspominał tamten moment, który przez lata zaczynał powoli się zamazywać i widział z niego coraz mniej. Klęknął obok drzewa, położył kwiaty na korzeniach i wryty patrzył się na ziemię w ciszy, a łzy samoistnie zaczęły spływać po jego policzkach, opadając na trawę.
 Niebieskooki stracił poczucie czasu i zorientował się dopiero po chwili, że spędził tam dobre dwie godziny. Rozejrzał się, słońce już zaszło, ale w mroku dostrzegł jak zapaliło się małe niebieskie światełko, które zaprowadziło go do zarośniętego strumyka, u którego brzegu Ben znalazł kamień z bransoletki, która teraz zdobiła dłoń Leona.
 Ciemnowłosy wyjął telefon i zaświecił latarka na wodę, w której było widać pełnię księżyca, spojrzał w górę i zatopił się w gwieździstym niebie, które go porwało na podróż wśród koron drzew. Klęczał u brzegu z zamkniętymi oczyma, dopóki nie przerwał mu hałas z otoczenia, z przerażeniem skierował światło na miejsce, z którego dochodził szelest. Twórcą dźwięku był jedynie ptak, który teraz siedział na jednej z gałązek i przyglądał się klęczącego mężczyznę. Odetchnął z ulgą i spojrzał na ekran telefonu, wskazywał godzinę dziewiętnastą trzydzieści, jego odwiedziny się trochę przedłużyły. Wstał, otrzepał spodnie i ruszył jeszcze na chwile pod przewrócone drzewo.
 Dobrze znał las, a mimo to nadal się go bał po incydencie sprzed paru lat, już mu nie ufał tak jak za dziecka.
 Z  powodu późnej pory parę, Leon, razy poplątał ścieżkę, przez co zajęło mu to  więcej czasu, niż przewidywał. Dotarł na miejsce po czym sprawdził godzinę, dziewiętnasta  pięćdziesiąt osiem, westchnął na myśl, że przegapił ostatni autobus do  domu, więc czeka go powrót pieszo. Usiadł na pniu, który po chwili zaczął się pod nim zapadać, starał się wstać, jednakże nie zdążył. Wpadł do środka, uderzył parę razy głową o ścianki drzewa, stracił przytomność. Przed oczami ukazał mu się obraz gwieździstego nieba, po którym spokojnie dryfował, gdy nagle zaczął się topić w jego głębi.
 Otworzył oczy i poczuł jak jego głowa jest zabandażowana jakimś materiałem, nie pamiętał co się stało. Zajęło mu chwile, by zorientować się, że jest w nieznanym mu pomieszczeniu, rozejrzał się dookoła. Otoczony był ciemno zielonymi ścianami, które tworzyły niewielki pokój, podłoga z ciemnego drewna opatulona była przytulnym dywanem znajdujący się na środku wnętrza, duże okno, które mogłoby dać ogrom światła, było zasłonięte grubą tkaniną. Chłopak leżał na miękkiej kanapie w starym stylu, obok leżała mała komoda, na której stał wazon z kwiatami, naprzeciwko sofy było masywne biurko, na którym znajdowało się pełno rozpisek i papierów, a tuż obok wielki regał pełny ksiąg. Pomieszczenie było przytulne, mimo mroku, który aktualnie tam panował.
 Leon wstał i podszedł do okna, żeby zobaczyć otoczenie, w którym znajduje się  budynek. Wokół było pełno drzew, na których, wśród liści, znajdowały się  kolorowe kwiaty, trawa była gęsta i jasno zielona, mimo iż nie było widać  nieba, w okolicy było jasno.
 Podziwianie widoków zostało mu przerwane przez chłopca o wielkich zielonych oczach, który właśnie wszedł do pomieszczenia z żółtym kubkiem gorącej herbaty. Oboje wyglądali na zdziwionych, a sam Leon nawet na przerażonego, z powodu czarnych białek niższego chłopaka.
- Aaa! Dobry Jezu, nie strasz mnie! Myślałem, że jeszcze śpisz, ale cóż, to dobrze, że już wstałeś.  - Odstawił kubek na komodę i podał mu rękę z szerokim uśmiechem.  - Jestem Felix! A ciebie jak zwą?
 Starszy chłopak uśmiechnął się ciepło i podał dłoń niższemu chłopcu. - Mam na imię Leon. Przepraszam, ale mogę ci zadać parę pytań?
- Pewnie, jeśli musisz.
- Tak, więc... Co to za miejsce?
- Mój dom.
- Ale nie, chodzi mi tak ogólnie...
- A! Jesteś w niezwykłej krainie podziemi! Tak coś podejrzewałem, że nie jesteś stąd.
- Podziemi? Skąd ja się tu wziąłem?
- Mnie pytasz? - Wziął do ręki kubek ciepłej herbaty i oparł się o blat biurka, wziął łyka i kontynuował. - Chciałem o to samo zapytać. Ale znalazłem cię na jednym z tych drzew jak wracałem wczoraj wieczorem z pracy. Krwawiła ci głowa, musiałeś mocno uderzyć, martwiłem się, więc musiałem ci pomóc. - Podrapał się po głowie, upijając więcej cudownego napoju.
-Dobrze, dziękuje za zajęcie się mną, ale muszę już iść. - Minął niższego i wyszedł z pomieszczenia, Felix jedynie podążał za nim wzrokiem. Po chwili Leon wrócił się do pokoju. - A jak się stąd wydostane? - Zapytał zakłopotany, wychylając się zza progu drzwi.
- To może być trudniejsze, niż możemy przypuszczać. - Zielonooki posłał mu szeroki uśmiech.
2 notes · View notes
offline-jakub · 4 years
Text
Teraz wiem, że na wszystko mnie stać Chciałbym wreszcie coś zrobić dla siebie Jak po linie przejdę nad ziemią Grunt by pokonać strach Więc będę prosto jak po sznurku szedł Mimo że niebezpiecznie na niebie I nie zostanie po mnie nawet mały ślad Wielki błękit a na nim ja Halo Ziemia, tak mówią mi Wracaj kolego Halo Ziemia, tak mówią mi Nie wiem dlaczego Zamykam oczy, bo jak dziecko ukryć się chcę Nie otworzę, nawet gdy usłyszę: Hej obudź się! Hej obudź się! No obudź się! No obudź się! W chowanego to nie będzie gra Jestem sterem, żeglarzem, okrętem Zapanuję nad całym zamętem Tak daleko od dna Okrążę Ziemię jak niebieski ptak Będę miał oceany dla siebie I nie zostanie po mnie nawet mały ślad Wielki błękit a na nim ja Halo Ziemia, tak mówią mi Wracaj kolego Halo Ziemia, tak mówią mi Nie wiem dlaczego Zamykam oczy, bo jak dziecko ukryć się chcę Nie otworzę, nawet gdy usłyszę: Hej obudź się! Hej obudź się! No obudź się! No obudź się! Tak już jest, lepiej wierzyć sobie Tak już jest, jedno życie masz tylko na Ziemi tej Więc zrobisz z nim to co chcesz I nic w tym złego Halo Ziemia, tak mówią mi Wracaj kolego Halo Ziemia, tak mówią mi Nie wiem dlaczego Zamykam oczy, bo jak dziecko ukryć się chcę Nie otworzę, nawet gdy usłyszę: Hej obudź się! Hej obudź się! No obudź się! No obudź się!
4 notes · View notes
xerrey · 5 years
Photo
Tumblr media
•  Animal: dog - pies, cat - kot, fish - ryba, bird - ptak, cow - krowa, pig - świnia, mouse - mysz, horse - koń, animal - zwierzę
 • Transportation: train - pociąg, plane - samolot, car - samochód, truck -  ciężarówka, bicycle - rower, bus - autobus, boat - łódź, łódka, ship - statek, tire - opona, gasoline - benzyna, engine - silnik,  ticket - bilet, transportation - transport,  tram/streetcar - tramwaj
• Location: city - miasto, house - dom, apartment - apartament, flat - mieszkanie, street/road - ulica, airport - lotnisko, train station - stacja kolejowa, bridge - most, hotel - hotel, restaurant - restauracja, farm - farma, court, school - szkoła, office - biuro, room - pokój, town - miasteczko, university - uniwersytet, club - klub, bar - bar, park - park, camp - obóz, store/shop - sklep, theater - teatr, library - biblioteka, hospital - szpital, church - kościół, market - supermarket, country (USA, France, etc.) - państwo, building - budynek, ground - ziemia, space (outer space) - przestrzeń kosmiczna, kosmos, bank - bank, location - położenie, police - policja, army - armia
 • Clothing: hat - czapka, dress - sukienka, suit - garnitur, skirt - spódnica, shirt - koszula, T-shirt - t-shirt, koszulka, pants - majtki, trousers - spodnie, shoes - buty, pocket - kieszeń, coat - płaszcz, stain - plama, clothing - ubrania
  • Color: red - czerwony/czerwona, green - zielony/zielona, blue - niebieski/niebieska, yellow - żółty/żółta, brown - brązowy/brązowa, pink - różowy/różowa, orange - pomarańczowy/pomarańczowa, black - czarny/czarna, white - biały/biała, gray - szary.szara, color - kolor
  • People: son - syn, daughter - córka, mother - matka, father - ojciec, parent (= mother/father) - rodzic, baby - niemowlę, man - mężczyzna, woman - kobieta, brother - brat, sister - siostra, family - rodzina, grandfather - dziadek, grandmother - babcia, husband - mąż, wife - żona, king - król, queen - królowa, president - prezydent, neighbor - sąsiad/sąsiadka, boy - chłopiec/chłopak, girl - dziewczynka/dziewczyna, child (= boy/girl) - dziecko, adult (= man/woman) - dorosły, human (≠ animal) - człowiek, friend - przyjaciel/przyjaciółka, victim - ofiara, player - zawodnik/zawodniczka, fan - fan/fanka, crowd - tłum, person - osoba
 • Job: Teacher - nauczyciel/nauczycielka, student - uczeń/uczennica, lawyer - prawnik/prawniczka, doctor - lekarz/lekarka, patient - pacjent/pacjentka, waiter - kelner/kelnerka, secretary - sekretarz/sekretarka, priest - ksiądz, policeman/policewoman - policjant/policjantka, soldier - żółnierz/żółnierka, artist - artysta/artystka, author - pisarz/pisarka, manager - menadżer/menadżerka, reporter - reporter/reporterka, actor - aktor/aktorka, job - praca
  • Society: religion - religia, heaven - niebo, hell - piekło, death - śmierć, medicine - medycyna, money - pieniądze, bill - rachunek, marriage - małżeństwo, wedding - ślub, team - zespół, race (ethnicity) - rasa (etniczność), sex (the act) - seks, sex (gender) - płeć, murder - morderstwo, prison - więzienie, technology - technologia, energy - energia, war - wojna, peace - pokój, attack - atak, napaść, election - wybory, magazine - magazyn, newspaper - gazeta, poison - trucizna, gun - broń, sport - sport, race (sport) - wyscig, exercise - ćwiczenia, ball - piłka, game - gra, mecz, price - cena, contract - umowa/kontrakt, drug - lekarstwo, narkotyk, sign - znak, science - nauka,
 • Art: band - zespół, song - piosenka, instrument (musical) - instrument, music - muzyka, movie - film, art - sztuka
  • Beverages: coffee - kawa, tea - herbata, wine - wino, beer - piwo, juice - sok, water - woda, milk - mleko, beverage - napój
  • Food: egg - jajko, cheese - ser, bread - chleb, soup - zupa, cake - ciasto, chicken - kurczak, pork - wieprzowina, beef - wołowina, apple - jabłko, banana - banan, orange - pomarańcz, lemon - cytryna, corn - kukurydza, rice - ryż, oil - olej, seed - ziarno, knife - nóż, spoon - łyżka, fork - widelec, plate - talerz, cup - filiżanka, mug - kubek, breakfast - śniadanie, lunch - lunch, dinner - kolacja,  sugar - cukier, salt - sól, bottle - butelka, food - jedzenie
 • Home: table - stół, chair - krzesło, bed - łóżko, dream - marzenie, window - okno, door - drzwi, bedroom - sypialnia, kitchen - kuchnia, bathroom - łazienka, pencil - ołówek, pen - długopis, photograph - zdjęcie/fotografia, soap - mydło, book - książka, page - strona, key - klucz, paint - farba, letter - list, note - notatka, wall - ściana, paper - papier, floor - podłoga, ceiling - sufit, roof - dach, pool - basen, lock - zamek, telephone - telefon, garden - ogród, needle - igła, bag - torba, box - pudełko, gift - prezent, card - karta, ring - pierścionek, tool - narzędzie
 • Electronics: clock - zegar, lamp - lampa, fan - wentylator, cell phone - telefon komórkowy, komórka, network - sieć, computer - komputer, program (computer) - program komputerowy, laptop - laptop, screen - ekran, camera - aparat fotograficzny, kamera, television - telewizja, radio - radio, tablet - tablet
  • Body: head - głowa, neck - szyja, face - twarz, beard - broda, hair - włosy, eye - oko, mouth - usta, lip - warga, nose - nos, tooth - ząb, ear - ucho, tear (drop) - łza, tongue - język, back - plecak, toe - palec, finger - palec, foot - stopa, hand - ręka, leg - noga, arm - ramię, shoulder - bark, heart - serce, blood - krew, brain - mózg, knee - kolano, sweat - pot, disease - choroba, bone - kość, voice - głos, skin - skóra, body - ciało, wrist - nadgarstek
 • Nature: sea - morze, ocean - ocean, river - rzeka, mountain - góra, rain - deszcz, snow - śnieg, tree - drzewo, sun - słońce, moon - księżyc, world - świat, Earth - Ziemia, forest - las, sky - niebo, plant - roślina, wind - wiatr, soil/earth - gleba/ziemia, flower - kwiat, valley - dolina, root - korzeń, lake - jezioro, star - gwiazda, grass - trawa, leaf - liść, air - powietrze, sand - piasek, beach - plaża, wave - fala, fire - ogień, ice - lód, island - wyspa, hill - wzgórze, heat - ciepło, nature - natura
  • Materials: glass - szkło, metal - metal, plastic - plastik, wood - drewno, stone - kamień, diamond - diament, clay - glina, dust - kurz, gold - złoto, copper - miedź, silver - srebro, material - materiał
  • Math/Measurements: meter - metr, centimeter - centrymetr,  kilogram - kilogram, inch - cal, foot - stopa, pound - funt, half - pół, circle - koło, square - kwadrat, temperature - temperatura,  weight - waga, edge - próg, corner - kąt
  • Misc Nouns: map - mapa, dot - kropka, consonant - spółgłoska, vowel - samogłoska, light - światło, sound - dźwięk, yes - tak, no - nie, piece - kawałek, pain - bół, injury - rana, hole - dziura, image - obraz, pattern - schemat/wzór, noun - rzeczownik, verb - czasownik, adjective - przymiotnik
  • Directions: top - góra, bottom - dół, side - bok/strona, front - przód, back - tył, outside na zewnątrz, inside wewnątrz, up - w góre, down - w dół, left - lewa/lewy, right - prawa/prawy, straight - na wprost, north - północ, south - południe, east - wschód, west - zachód, direction - kierunek
 • Seasons: Summer - lato, Spring - wiosna, Winter - ziemia, Fall - jesień, season - pora roku
  • Numbers: 0 - zero, 1 - jeden, 2 - dwa, 3 - trzy, 4 - cztery, 5 - pięć, 6 - sześć, 7 - siedem, 8 - osiem, 9 - dziewięć, 10 - dziesięć, 11 - jedenaście, 12 - dwanaście, 13 - trzynaście, 14 - czternaście, 15 - piętnaście, 16 - szesnaście, 17 - siedemnaście, 18 - osiemnaście, 19 - dziewiętnaście, 20 - dwadzieścia, 21 - dwadzieścia jeden, 22 - dwadzieścia dwa, 30 - trzydzieści, 31 - trzydzieści jeden , 32 trzydzieści dwa, 40 - czterdzieści, 41 - czterdzieści jeden, 42 - czterdzieści dwa, 50 - pięćdziesiąt, 51 - pięćdziesiąt jeden, 52 pięćdziesiąt dwa, 60 sześćdziesiąt, 61 - sześćdziesiąt jeden, 62 - sześćdziesiąt dwa, 70 - siedemdziesiąt, 71 - siedemdziesiąt jeden, 72 - siedemdziesiąt dwa, 80 osiemdziesiąt, 81 - osiemdziesiąt jeden, 82 - osiemdziesiąt dwa, 90 - dziewięćdziesiąt, 91 - dziewięćdziesiąt jeden, 92 - dziewięćdziesiąt dwa, 100 - sto, 101 - sto jeden,, 102 sto dwa, 110 sto dziesięć, 111 sto jedenaście, 1000 - tysiąc, 1001 tysiąc jeden, 10000 - dziesięć tysięcy, 100000 - sto tysięcy, million - milion, billion - miliard, 1st,- pierwszy  2nd,- drugi 3rd,trzeci 4th,czwarty 5th,- piąty number - numer
 • Months: January - Styczeń, February - Luty, March - Marzec, April - Kwiecień, May - Maj, June - Czerwiec, July - Lipiec, August - Sierpień, September - Wrzesień, October - Październik, November - Listopad, December - Grudzień
  • Days of the week: Monday - Poniedziałek, Tuesday - Wtorek, Wednesday - Środa, Thursday - Czwartek, Friday - Piątek, Saturday - Sobota, Sunday - Niedziela, week - tydzień,
  • Time: year - rok, month - miesiąc, week - tydzień, day - dzień, hour - godzina, minute - minuta, second - sekunda , morning - poranek/rano, afternoon - popołudnie, evening - wieczór, night - noc, time - czas, midnight - północ, midday - południe
  • Verbs: work - pracować, play - grać, walk - spacerować/chodzić, run - biegać, drive - jechać (samochodem), fly - latać, swim - pływać, go - iść, stop - zatrzymywać, follow - śledzić, podążać za kimś/za czymś, think - myśleć, speak - mówić, say - powiedzieć, eat - jeść, drink - pić, kill - zabić, die - umierać, smile - uśmiechać się, laugh - śmiać się, cry - płakać, buy - kupować, pay - płacić, sell - sprzedawać, shoot(a gun) - strzelać (z pistoletu), learn - uczyć się, jump - skakać, smell - wąhać, hear (a sound) - słyszeć, listen (music) - słuchać, taste - próbować/smakować, touch - dotykać, see (a bird) - widzieć, watch (TV) - oglądać, kiss - całować, burn - palić, melt - roztapiać, dig - kopać, explode - wybuchnąć/eksplodować, sit - siedzieć, stand - stać, love - kochać, pass by - mijać, cut - ciąć, fight - bić się/walczyć, lie down - leżeć, dance - tańczyć, sleep - spać, wake up - budzić się, sing - śpiewać, count - liczyć, marry - żenić się/wychodzić za mąż/brać ślub, pray - modlić się, win - wygrywać/wygrać, lose - przegrywać/przegrać, mix/stir - mieszać, bend - schylać się/schylić się, wash - myć, cook - gotować, open - otwierać, close - zamykać, write - pisać, call - dzwonić, turn - obrócić/obracać się, build - budować, teach - uczyć, nauczać, grow - rosnąć, draw - rysować, feed - karmić, catch - łapać/złapać, throw - rzucać/rzucić, clean - czyścić, find - znajdować, fall - upadać, push - pchać/popychać, pull - ciągnąć, carry - nieść, break - zbić/rozbijać, wear - ubierać, hang - wisieć, shake - potrząsać/wstrząsać, sign - podpisywać, beat - bić, lift - podnosić,
 • Adjectives: long - długi/długa/długie, short (vs long) - krótki/krótka/krótkie, tall - wysoki/wysoka/wysokie, short (vs tall) - niski/niska/niskie, wide - szeroki/szeroka/szerokie, narrow - wąski/wąska/wąskie, big/large - duży/duża/duże, small/little - mały/mała/małe, slow - wolny/wolna/wolne, fast - szybki/szybka/szybkie, hot - gorący/gorąca/gorące, cold - zimny/zimna/zimne, warm - ciepły/ciepła/ciepłe, cool - fajny/fajna/fajne, new - nowy/nowa/nowe, old (new) - stary/stara/stare, young - młody/młoda/młode, old (young) - stary/stara/stare, good - dobry/dobra/dobre, bad - zły/zła/złe, wet - mokry/mokra/mokre, dry - suchy/sucha/suche, sick - chory/chora/chore, healthy - zdrowy/zdrowa/zdrowe, loud - głośny/głośna/głośne, quiet - cichy/cicha/ciche, happy - szczęśliwy/szczęśliwa/szczęśliwe, sad - smutny/smutna/smutne, beautiful - piękny/piękna/piękne, ugly - brzydki/brzydka/brzydkie, deaf - głuchy/głucha/głuche, blind - ślepy/ślepa/ślepe, nice - miły/miła/miłe, mean - wredny/wredna/wredne, rich - bogaty/bogata/bogate, poor - biedny/biedna/biedne, thick - gruby/gruba/grube, thin - chudy/chuda/chude, expensive - drogi/droga/drogie, cheap - tani/tania/tanie, flat - płaski/płaska/płaskie, curved - krzywy/krzywa/krzywe, male - męski/męska/męskie, female - damski/damska/damskie, tight ciasny/ciasna/ciasne or obcisły/obcisła/obcisłe, loose - luźny/luźna/luźni, high - wysoki/wysoka/wysokie, low - niski/niska/niskie, soft - miękki/miękka/miękkie or delikatny/delikatna/delikatne, hard - twardy/twarda/twarde or trudny/trudna/trudne, deep - głęboki/głęboka/głębokie, shallow - płytki/płytka/płytkie, clean - czysty/czysta/czyste, dirty - brudny/brudna/brudne, strong - silny/silna/silne, weak - słaby/słaba/słabe, dead - martwy/martwa/martwe, alive - żywy/żywa/żywe, heavy - ciężki/ciężka/ciężkie, light (vs heavy) - lekki/lekka/lekkie, dark - ciemny/ciemna/ciemne, light (dark) - jasny/jasna/jasne, famous - sławny/sławna/sławne
  • Pronouns: I - ja, you (singular) - ty, he - on, she - ona, it - ono/to, we - my, you (plural, as in “y’all”) - wy, they. - oni, one
22 notes · View notes
Text
Szklany ptak
Poemat - baśń I
Zbożem płynęły pola daleko na nieba brzeg, gdzie w błękit wpływały jak floty i układały się do snu, lecz kiedyś ucho przyłożył do serca ziemi - to lęk jak pajęczyna chwytał, bo słychać, jak groby rosną. 
Lasy jak gobeliny, na których zwierzęta utkane, jak fala widnokręgu w widnokrąg chlustały i szły, lecz kiedyś oko przyłożył do okien zielonych polany, widać złocone zbroje i krwawe ręce złych.
Barki ładowne szły rzeką i tkanin złoty ogień wiozły, ciężki jak ołów i srebrnolite kły, a kiedyś serce przyłożył do kołyszącej drogi, słychać: dudniły ludzkie, jak pięści twarde - łzy. 
Kraju, kraju szczęśliwy, płynący słońcem i mlekiem, gdzie rzeki juczne mijają, gdzie dzwoni pogłos kos, wołają w tobie żniwiarze, wołają gwiazdy dalekie, śpiewa pod tobą umarłych - jak krew sczerniała - głos: 
"Kraju dziwny, od pól złotych - złoty, dzwonią czerstwe owoce na drzewach, biją w kuźniach ogorzałe młoty, lira sosny napięta - śpiewa. 
Kraju drżący jak wzdęty ul, kołysany w kołysce jaśminów, skąd to w trumnach pulsujących pól czarne kukły twych spalonych synów? 
Czemu chleba przekrojony bochen tryska w górę płaczem czy krzykiem?" 
2
Z chmur i z lądów magowie szli do ziemi bogatej i smutnej. Na dostałych pól złotogłowie kładli ręce i zaklęte lutnie. Odczarować chcieli ziemię przeklętą, od spalonych serc jak trwoga - czarną, i wyzwolić chcieli na pół świętą, a na pół już chyba umarłą.
I budzili ją w pszenicznym słowie: „W imię Boga, ziemio, odpowiedz!" 
I budzili ją w słowie światła: „Kto cię zatruł, ziemio nieodgadła?" 
I budzili ją w słowie ognia: „Czemu spalasz, ziemio, jak pochodnia?" 
I budzili ją w słowie trumien: „Czemu szczęsna być, ziemio, nie umiesz?" 
Popękały lutnie magów i kule z kryształowych strumieni ulane; zamieniały się słowa w liście, sucho gasły nad czerwonym łanem. Ziemia głucho toczyła dalej krew, okręty i złote fale.
Wyrósł Miłun korzeniami z ziemi, ramionami w nieboskłon zaparty. Ciemnemi cieniami o zachodzie kołysał go wieczór, aż wkołysał weń burzę nabrzmiałą od przeczuć. Drzewa go otulały, aż mu w żyły wlały krew zieloną, a z góry obłoki dojrzałe sączyły białe mleko w przezroczyste oczy, że wzrósł mocny jak skała, a nad nim się toczył tabun pragnień obłocznych, a tak ziemi bliskich, jakby jesiennej roli - wirujące listki.
„Miła - mówił - lirowłosa Lelo, dziś o świcie - mówił - słońce białe zawołało mnie, gdy w progu stałem. Odejść muszę, lirowłosa Lelo, w jakiś ogień czy w pustynię lodów, w jakieś smutne wydmy, gdzie tarnina biało płonie nad grobami rodów, gdzie jest ś-wiat jak cud i jak grobowiec, w takie kraje, których nie wypowiem, które można przyśnić tylko.
Miła - mówił - ziemio umęczona, zamyślona w pozłoty grobowe, dla twych synów przywiozę nowe słowa mocne i błogosławione".
Wykuł Miłun korab z cisów, co na przedzie nosił rzeźbione gwiazdy, figury i runy czerwone i błękitne, jakby jasno wiedział, że te znaki to krwi są spływające struny. 
Białe plaże ciągnęły korowody cieni, w które dął zachód płatami biegnącej czerwieni, a na nich żagle drżały jak napięte konie do biegu albo biało kwitnące jabłonie. 
I na rejach wysoko zawiesił jodłową gałąź, aby szumiała jak sztandar nad głową i jak serce wydarte płaczącego kraju była drzewem wspomnienia i drzewem rodzaju. 
6. P o ż e g n a n i e
„Żegnaj, Lelo - powiadał - oto się otwarły dźwierze domów zielonych". A już burza parła, w policzki żagli wzdęte jak skrzydła do lotu i fala wyprysnęła bursztyny czy złoto, które dźwięcząc wraz z głosem opadły na piasek jak łzy, których nie stało za żegnanym czasem. 
Tylko długo wśród plaży Lela i synowie stali, zakrzepli w wietrze w kamień smutku płowy, który był jak łza ciepła płynąca po twarzy i jak lodowy pomnik ginących żeglarzy.
Na oceanach ciemnych od gniewu błąka się z ognia wygasłe niebo. Fale jak głowy obcięte krwawią pianą nietrwałą czy gorzką sławą? 
Na oceanach wiatr sypie w oczy suche szkielety skrzydeł i nocy, które szeleszczą zmiażdżonym lodem, aż szpary źrenic zamienią w wodę. 
Po oceanach płyną umarli, wiatrem przeszyci jak ostrzem czarnym, ich białe oczy toczą się łzami, aż śmigłe ręce przemienią w kamień. 
Na oceanach sny są jak ołów, krążą jak sępy, dzwonią jak koła i idą fale dudniąc pochodem, aż wszystkie lądy przemienią w wodę. 
8
Ląd jak rzucona z nieba kotwica na wodzie z nagła zamilkł. Zgasł wiatr huczący i tylko sypał cicho po twarzy - łzami.
Posłuchać: we mgle jak w białych kłębach góry prężyły się lodem, góry - mamuty o lśniących zębach przeciągające pochodem.
Przystanął Miłun na dziobie. Korab jak pył w powietrzu drżał, a głos jak luster pękniętych chorał srebrem się sypał ze skał.
Szedł Miłun drogą, a drogi takie są jak wspomnienia śladów olbrzyma; wiodły go mewy jak białe znaki, on - w ręce gałąź jodłową trzymał, która zielonym smutkiem śpiewała, jakby ten szklany pejzaż poznała. 
Aż przystanął Miłun pod skałą, która była z litego kryształu, w której nieba i granie strome odbijały się odwrócone i płynęły w niej kamienie i śniegi odwróconym zaklęte biegiem.
I tak szedł przez odbicia czy drogi w kręgi gór, których pejzaż zastygły swym odbiciem zdawał się wirować powolnymi obrotami planet. One jakby zawisłe w powietrzu były ciche jak zastanowienie nad największą tajemnicą ziemi i czekały nad tysiącleciami.
Tak mijając stanął nad chmurami, w których mrucząc cicho spały gromy tak wysoko, że niebo już było tylko wodą szeroką i ciemną, która z wolna płynęła z jednego na brzeg drugi i wracała znowu.
Wtedy spojrzał Miłun w dół - na dole stała ziemi twarz - zmarszczkami brązowymi w taki grymas tragiczny zastygła, że nie kulą się już wydawała ale maską gigantycznej trumny. 
Więc zawrócił Miłun - oczy zgasił dłonią smutku i szedł w dół, gdzie morze, za nim góry zwracały się z wolna i mróz biało szybował jak orzeł. 
9
I znów dzwonił korab w fali miedź, a lodowce jak zakute w szkło obłoki lawinami mlecznymi żegnały go: „Jedź, synu mocny, w wodę tak głęboko, jak dosięga odbicie burz lodowych, co jak włosy otaczają nam głowy. Tam co noc metalowe dzwony snują pieśni wysmukłe, surowe o zwycięzcach. Może twoje pięści w wrzące leje wody zanurzone wydrą z głębi zatopione szczęście". 
Stopie kolorów dziwny jak szyby letnich wieczorów, straszny jak oczy krzywdy, zgodny jak biały chorał.
Gdzie drętwy płaskie jak piorun zgnieciony głuchym młotem wiodą zielone iskry i kule oczu - złote.
Żywe gałęzie krabów - - napięte łuki grozy składają w serca muszli liście czerwonych nożyc. 
Suną ryby-planety po niewidzialnym sznurze, z otwartym lejem paszczy ciągnącym je ku górze.
A w okna martwych fregat ziejących stuleciami płyną niebieskie raki jak w trumny albo bramy, 
gdzie wokół stołów milczą zakute w ciszy pięść szkielety komandorów jak cienie snów i klęsk. 
10
A gdy w grozie i kolorach zakrzepł, to zrozumiał, że już nie wywiedzie ani białych jabłek radości, ani mieczów z zielonej miedzi, które braciom by zaniósł w dłoni jakby gwiazdy szczęśliwej płomień, która noc jak bramę otworzy.
I zapłakał Miłun, a wiatr gnał obłoki jak konie wezbrane w profil żagli, które rwały w świat jakby w nieba otwartą ranę. 
Upływały kule dni, upływały w widnokręgi coraz dalsze, aż błękitem krzepło w rudej krwi i do powiek przyrastały palce, które tropiąc w dalekim żalu wysp czy lądów - oganiały promienie, aż się w popiół zamienił i spalał wzrok w horyzont wbity i wspomnienie. 
Najpiękniejsze - wspominane obrazki rysowane na ścianie ręką jak zdradliwe ciche ciosy łaski wracające, aż serca pękną.
11 
Niebo się toczyło na północ czy zachód, było różą deszczu rozkwitającą w krąg, a zielona przestrzeń pełna szklanych kwiatów i we wszystkie strony sterujących rąk. 
Słychać było głosy rosnące w szeleście, które niosły korab w przestrzeń z jasnych piór i stawiały cicho w przezroczystym mieście zbudowanym w czasie jak na łuku chmur. 
I przestąpił Miłun przestrzeń jak szkło, podał ludziom przejrzystym rąk spalonych młoty, szedł przez śpiewające runie szklanych łąk i powietrzne zamki w rzece słońca - złote.
Opowiadał Miłun o swej ziemi, o tych lasach zielonych jak rzeki, o tych ludziach smutnych i dalekich, którzy serca mieli chore od żalu, gdzie kto wolny - ginął niewolnikiem, a gdy tęsknił w niej kto - to za pyłem, gdzie się krwawe rodziły słowiki, a gdy silny kto - ten jak bez siły. 
Więc go wiedli przed drzewo szkliste, które miało niebieski pień, które miało z płomieni listki i jak ogień - przejrzysty cień. 
A owoce rosły na nim szklane jak płomienie zastygłe w ptaków kształt, które skrzydła rozwinąwszy - zadumane pozostały jak odłamki skał.
12
Więc wziął Miłun przejrzystego ptaka w ciemne dłonie i korabiem w dół na ziemię powoli opadał, aż się maszty o obłoki ojczyste otarły, a spalone wiatrem oczy o wybrzeże wsparły. 
„Witaj kraju" - powiadał i rękami gładził liliowe futro zmierzchu, i myślał, że kładzie swoje serce w szkatułę - pod niebo zamknięte, które uciszy lądy wrzące w nim i piękne ręce położy na nim jak kobieta dobra, która jest razem dzień i cisza modra.
Wtedy przyszedł przed chatę, co w zielonym lesie płynęła razem z lasem przez wiosny i jesień, ale w jej oknach bladych jak powieki świtu zobaczył cienie obce, ogromne wśród świateł, i lirowłosą Lelę, i cień, co ją przykuł do jakichś obcych zdarzeń, do ludzi i linii, po której - widział - jak daleka płynie, gdzie była mu jak ręce obcięte - po wiekach przykładane do tego samego człowieka. 
Strofy o życiu i śmierci 
Dwugłos: Tłum się kłębił i podpalił łuną świateł miasta. W ołowianych rzekach drżała roztopiona gwiazda.
Głos I: Jabłka w koszach jak dojrzałe serca drzew zwycięskich.
Głos II: Na cmentarzach czaszki grobów jakby kroki klęski.
Głos I: Dzbany mleka, w dzbanach srebrnych dudni żywy marmur.
Głos II: Chmury kraczą nad spojrzeniem, szarpią ziemię czarną.
Głos I: Smukłe ciała - piersi smagłość zanurzone w zachwyt ramion.
Głos II: Nocą próżno w szkle strumieni myją krwawe krzyże znamion. 
Głos I: Księgi pełne, księgi silne dojrzewają w czystych ustach, 
Głos II: a przed lustrem w trwodze nocy zieje w czaszce rana pusta.
Dwugłos: Oto drzewa złotych iskier; pod drzewami wieka trumien. Nie odnajdziesz szklanych ptaków, kiedy śmierci nie zrozumiesz. 
Mówił Miłun: „Oto ptak, szklany ptak zwycięstwa, kiedy śpiewa pieśń - to pieśń jak znak, kiedy zbraknie serc - to pieśń jak klęska". 
Mówił Miłun: „Oto natęż słuch, kraju piękny, odsłoń jasną twarz, gdy usłyszysz - to tysiącem głów, gdy usłyszysz - to już moc swą znasz". 
Wtedy śmiech rozwalił łunę blasku, z ciżby wyszedł olbrzym i uderzył, aż gwiazdami się sypnął po piasku odgłos skrzydeł. Był wieczór. Ptak nie żył. 
Wsparł się chłop ogromny o wiatr, oczy płaskie. jak blacha zwężył w śmiechu głupim, bo myślał, że świat i proroka obłoków zwyciężył.
A w rozlanej ciszy, w wiatru wiew bił ogromną ręką wielki śmiech: „jakże teraz ten, co życie niesie, echem sypnie po zielonym lesie? Jakże teraz z stłuczonego szkiełka wstanie siła jak orkan wielka?"
Wtedy śmiech się stoczył w beczki ust, wtedy echem po kolumnach rósł, wtedy tłum się rozpłynął drogami i zapadła noc - jak głuchy kamień. 
Został Miłun - korzeniami wrósł w ziemię swoją płynącym modrzewiem i stłuczonym sercem grobom ust błogosławił zielonym śpiewem.
*
A po nocach - niesie groźny mit - widać: drzewa płonącego upiór niesie krwawy pół-krzyk, a pół-śpiew, jakby klątwa rozrąbanych drzew: 
„Płyńcie w trumnach wieków i epok, przywiązani jak trupy do ziemi, aż spopielą się wam oczy ślepe, a z popiołów powstanie feniks". rozpoczęte w końcu września, ukończone dn. 19 października 1941 r.
5 notes · View notes