Tumgik
#to jezioro też wyschnie
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy zrobiłam zdjęcia otworkowe jezior. Z puszek po herbacie, cukierkach i ciastkach.
Pokazuję na razie tylko te, których nie wykorzystałam do wystawy. Stay tuned.
7 notes · View notes
bartpogoda · 4 years
Photo
Tumblr media
San Salvador. Wiele osób omija Salwador podczas przejazdu po Ameryce Środkowej. Niewiele tu spektakularnych miejscówek "must-see", takich jak w Gwatemali czy w Meksyku. Ale teraz z uśmiechem myślę o tych dwóch tygodniach w 2006 roku, które tam spędziłem. Miałem więcej czasu na myślenie, pisanie i czytanie - z dala od utartego backpackerskiego szlaku. To były takie wakacje od wakacji. Poruszanie po Salwadorze jest bardzo łatwe - tanie autobusy, każda trasa ma swoją unikalną numerację - nie sposób się zgubić, a odległości są minimalne. Poza tym cały czas "film" przed oczami. Kobiety z towarem przenoszonym w miskach na głowie, na każdym przystanku pojawiają się sprzedawcy lodów, kurczaków, owoców, długopisów, baterii, ładowarek, etui do komórek, maści i medykamentów "uzdrawiających". Pojawiają się też autobusowi kaznodzieje - zbierający kasę na kościół. Zresztą religia ma wielkie znaczenie w Salwadorze. Wielokrotnie przechodziłem obok kościoła, a czasem zwykłego baraku skąd dochodził śpiew wiernych, a ktoś grzmiącym głosem nakazywał ludziom co robić, aby pójść do nieba. Wybrzeże Salwadoru obfituje w zajebiste miejsca do surfingu. Zatrzymałem się w Surfer's Inn w Sunzal - przyjemny pokój, ogromny ogród z wielkimi drzewami i hamakami pomiędzy nimi. Pokój można wynająć na miesiąc za sto dolaresów, albo za 8 dolców na dzień. Z El Sunzal pojechałem w góry. Suchitoto jest jak Antigua w Gwatemalo, ale jakieś 15-20 lat temu. Są góry, jezioro, brukowane uliczki, cisza, spokój. Jestem jedynym gościem w hostelu Dos Gardenias. Stary dom, z ogrodem, jest bar, wygodne sofy i pianino. Dni są bardzo słoneczne i gorące - wtedy życie toczy się pod dachami domostw. Kobiety robią pranie, rozwieszają na sznurkach, do wieczora wyschnie. Mężczyźni nic nie robią siedząc na chodniku, pijąc piwo. Krętą uliczką zszedłem do jeziora. Upał straszliwy. Szukam cienia, azylu. Tego brak. Okoliczne wzgórza łyse, wręcz pustynne, kiedyś rosły tu drzewa, wycięto je jednak, nie sadzących nowych. W Salwadorze to jeden z problemów. Deforestacja. Na łysych wzgórzach pasą się suche krowy, nad brzegiem jeziora stare łodzie gniją, bezużytecznie. Dzieje się NIC. #sansalvador #elsalvador #sunzal https://www.instagram.com/p/B_uM9DxHm-n/?igshid=178z7a3015jdj
8 notes · View notes
dzis-po-raz-pierwszy · 6 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy znalazłam maślaki w ostatnim tygodniu października. Nie przypominam sobie też, żebym ładowała się słońcem o tej porze roku w hamaku w lesie. Nie wspomnę o koleżankach, które wykąpały się w jeziorze, które podobno było temperaturowo niczym Bałtyk.
I wiecie jak to jest... chciałoby się napisać, że taką jesień to bardzo proszę. Ale ta ciepłota nie świadczy o niczym dobrym, jak wiadomo.
A to jezioro też wyschnie...
1 note · View note
dzis-po-raz-pierwszy · 11 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy od bardzo dawna leżałam w hamaku w lesie. Otwieram niniejszym sezon.
Maj, hamak, las i jezioro.
Zasadniczo wystarczy.
1 note · View note
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy o wystawie, do której przygotowywałam się ostatnie trzy miesiące.
Teoretycznie dziś ostatni dzień mojej wystawy w ABC Gallery. W praktyce demontaż robimy ostatniego dnia miesiąca, więc jeszcze jest okazja, żeby pooglądać i posłuchać: dziś do 18, we wtorek i w środę przed południem.
Są pomysły, by wystawa pojawiła się w dwóch kolejnych miejscach, stay tuned.
 Bardzo dziękuję za zdjęcia z otwarcia BW Pictures i Ula Jocz.
Dziękuję również wszystkim, którzy pojawili się na wernisażu, było was kilkadziesiąt i trzy psy! 50 kieliszków w winem zniknęło w pierwszej godzinie. A nalewałam od serca.
Czuję dużo wdzięczności dla wielu osób za to, że to wszystko się tak dobrze udało. To najbardziej profesjonalnie zorganizowana wystawa, jaką kiedykolwiek miałam. A widok 4 panów, którzy pracowali nad samym oświetleniem podczas montażu, zapamiętam na długo (było ich słownie: czterech! tylko od świateł!). 
0 notes
Photo
Tumblr media
Dziś po raz pierwszy namawiam do podpisania apelu w sprawie rzeki.
Algorytmy Facebooka przestają się interesować Odrą? Tymczasem z wielkopolskich jezior wyławia się właśnie tysiące śniętych ryb... 
Dlatego zrobiłam ten rysunek. 
PODPISZ APEL o powołanie Sejmowej Komisji Śledczej ws. Odry: https://naszademokracja.pl/p/komisja/ i podaj dalej. 
po info: Siostry Rzeki Strażnicy Rzek WWF Daniel Petryczkiewicz
0 notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy brałam udział w warsztatach poetycko-piknikowo-jeziorno-piosenkarskich. 
Prowadziła je wspaniała Zuzanna Wrońska, którą możecie kojarzyć z kapeli Ballady i romanse albo z filmu i muzyki do filmu Córki dancingu. 
Było pływanie, były strzeszyńskie krokodyle, był lew Leszek, powidła Ryszarda, były andruciki dla każdego, były słowa, było pysznie. A teraz Zuzanna z Igorem będą robić przez parę dni muzykę i w niedzielę dadzą koncert, zainspirowani tym, co żeśmy sobie poopowiadali nad wodą.
Zapraszamy w niedzielę nad jezioro Strzeszyńskie - o 19:00 mój wernisaż, a o 20:30 ten koncert!
1 note · View note
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy byłam niedosłyszącą dźwiękowczynią. Nie wiadomo czego nie usłyszałam, ale dzięki instrukcjom kompozytora Sebastiana zanurzałam się w dźwiękowych pejzażach (znaczniej lepiej brzmi angielskie  s o u n d s c a p e ). 
Co mówi jezioro? Czy to jest akustyczna ekologia? Kiedy zaczyna się hałas? Ile akustycznej wrażliwości utraciliśmy przez nadmiar dźwiękowych brudów? Czy roślinom przeszkadza hałas? Co słyszy jezioro? 
R. Murray Schafer, autor World Soundscape Project: https://www.youtube.com/watch?v=rOlxuXHWfHw
0 notes
Video
Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy nagrałam nad jeziorem film zen, który jest zapowiedzą kursu online pt. “Jak uczynić sobotę we wtorek?”.
Ilość miejsc ograniczona. Zapisy trwają. 
0 notes
Video
Dziś po raz pierwszy penetrowałam podwodny świat jeziora Strzeszyńskiego.
Szukałam planu zdjęciowego do wystawy, która już za 5 tygodni w Galerii ABC.
Stay tuned! 
1 note · View note
Photo
Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy zilustrowałam inaugurację sezonu jeziornego. 
W tym roku zaczęliśmy w połowie czerwca nad jeziorkiem Czapnica, w licznym gronie, z dwoma psami w tle (smycz jednego widać, drugi smyczy nie potrzebował, gdyż przez parę godzin cieszył się spokojnie obserwowaniem żab).
1 note · View note
Video
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy wypróbowałam własnoręcznie zrobione przez siebie urządzenie do mierzenia przejrzystości wód w jeziorach. I rozpoczęłam kolejny sezon #jeziorawielkopolski.pl wyprawą na północ (niebawem nowe wpisy na stronie!).
A także podsłuchiwałam ptaki, przedzierałam się przez krzaki i drzewa w pajęczynach, gapiłam się na pola makowe i sfotografowałam człowieka z głową z chmurach (no photoshop). Ten człowiek sprawdził również, że nie ma złych miejsc na jogę.
0 notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy (chyba) kąpałam się rano w leśnej rzece. I chociaż kąpiel była krótka a woda przeszywająco zimna (a morsem wciąż być nie zamierzam), to polecam każdemu mieszczuchowi takie proste przeżycie. Tylko może jakoś wyłączcie się wtedy kulturowo i nie dopuszczajcie do siebie wizji typu Virginia Woolf wchodząca z wielkim kamieniem do rzeki (to silny obraz, który włącza mi się od razu, gdy jestem na wsi latem przy brzegu jakiejś rzeki obrośniętej chęchami; natychmiast każda rzeka robi się wtedy angielska - bez sensu).
Wydaje mi się, że wyjazdy na spanie w lesie powinny być obowiązkowe, są bardzo ładujące i bardzo pouczające (patrz np. zdjęcie z napisem “hukać trzeba”/ przemyśl to). Cenię sobie zwłaszcza odpocznienie od miejskiego zanieczyszczenia hałasem i światłem. Kleszczo-strach, gzo-strach, a nawet komaro-strach zamyka na wiele wspaniałych doznań. Kochamy lato, ale „gdyby tylko tych robali było mniej” (no, oby nie). Tymczasem okazuje się, że nie dzieje się nic takiego, gdy pająk przejdzie ci po ręce podczas śniadania pod gołym niebem (no, to akurat jego trasa). 
Właśnie w trakcie takiego jednego śniadania odkryłam gofry z masłem orzechowym, dżemem i porzeczkami, robione na pace Żółtego, który przez parę dni był naszym domem.
To wspaniałe auto, bardzo odważne - wjedzie wszędzie. Na szczęście ma wysokie podwozie. W drodze powrotnej z leśno-rzecznej wyprawy Żółty (czyli Opel zwany też Szerszeniem) odkrył turkusowe jezioro. Z paprociami liżącymi wodę z brzegu, lichymi, pustymi pomostami wędkarskimi i zupełną ciszą ważek (ZCW). To jezioro miało wodę tak czystą i przejrzystą jak tylko czyste i przejrzyste potrafią być pragnienia oszalałego z miłości. Bytyń Wielki – największe jezioro Pojezierza Wałeckiego. Sprawdźcie to.
28 notes · View notes
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy, w przeddzień święta Kupały, widziałam pod mikroskopem paproć. To prawie tak niesamowite (przynajmniej dla nie-botaniczki) jakby zobaczyć od razu jej słynny kwiat (który wcale nie jest tylko legendą, Maciej go znalazł w Wielkopolsce!). Tylko że w legendzie chodzi o inny gatunek - nasięźrzał, a ja oglądałam z bliska tę paproć, którą lubię najbardziej i którą spotkałam w czwartek w Puszczy Zielonce: nerecznicę samczą (Dryopteris filix-mas).
A to wszystko działo się w okolicznościach najczystszego jeziora w Wielkopolsce, z łąką w tle. Aaa, zapomniałam dodać, że byłam tam w pracy, w terenie z aparatem. No, tak mogę witać lato.
5 notes · View notes
Video
Dziś po raz pierwszy spotkaliśmy w jeziorze Obcego. Zdawało się jakby był wodą. Nie było do końca jasne jaki ślad w nas zostawił, ale skóra po wyjściu z wody była dziwnie miękka...
Alien. Pierwsze starcie.
Uważajcie na jeziora.
1 note · View note
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś po raz pierwszy mój jeziorny projekt fotograficzny doczekał się publikacji. I to gdzie ♥ - w “Tygodniku Powszechnym”, z piękną Olgą Tokarczuk na okładce.
Tabliczkę z napisem „To jezioro też wyschnie” woziłam ze sobą przez całe lato na wyprawy, a w trakcie spotkania z autorem tego tekstu doszliśmy do wniosku, że to moja mała, prywatna odpowiedź na klimatyczną katastrofę.
Już w spisie treści zrobiło mi się miło, bo pojawiłam się znienacka tuż pod Tematem Tygodnika: Nobel dla Tokarczuk, Front Erdogana i Pani Jeziora (czyli ja). Ha! Sfotografowana przez B. w mojej nowej piance nad jeziorem w Tucznie. 
A w środku rozkładówka! Cztery strony pióra Adama Robińskiego, który tak pięknie napisał o moich jeziornych włóczęgach, że czytałam to z lekkim wzruszeniem nawet teraz (mimo że przecież wysłał mi to wcześniej).
Ukłony w stronę Adama, którego książkę przy okazji polecam: Hajstry. Krajobraz bocznych dróg (Wyd. Czarne). Można też już poczytać o tym jak Adam widzi Bieszczady (to świeżynka /też Wyd. Czarne). Adam lubi łazić tu i tam i tworzy piękne, poetyckie metafory, choć pisze prosto. Spotkaliśmy się w sierpniu nad jeziorem Wronczyńskim i pływaliśmy razem. Na końcu spotkania zanurkowałam w wodzie z tabliczką i Adam zrobił zdjęcie, które jest w tekście.
W artykule jest też wspomniana Maria, dzięki której doszło do mojego spotkania z Adamem. A także pierwsze na stronach Tygodnika Powszechnego wzmianki o Sklepie z cytatami i o Po-Dzielni. ♥ Dziękujemy.
Ukłony, płyńmy!
PS. A przezwisko “Pani Jeziora” wymyśliła przed Adamem Basiunia.
2 notes · View notes