Tumgik
#aktywizm
radykalny-feminizm · 5 days
Text
Polskie radfemowe polecajki
Dzielę się kontami na ig które obserwuję, jest sporo dobrych, które niestety już nie są aktywne, ale wciąż mają dostępne treści, z którymi warto się zapoznać.
Uwaga: Nie wszystkie konta są stricte radfemowe, ale są w moim odczuciu radfem-leaning/dotykają tematyki bliskiej radykalnym feministkom.
Aktywne:
Licznik kobietobójstw
Propagacja
Stowarzyszenie Bez
Detransitioner
Kolektyw Labrys @kolektywlabrys
Trans przemoc
Krytyka feministyczna
Kayaszu
Nieaktywne:
Chaperony
Radfem_pl
Edukacja feministyczna
Womanhood_wisdom_power
Detranzycja_pl
Szkodliwy woke aktywizm
Koalicja LGB
Denializm płci
Jeśli znacie jeszcze jakieś warte uwagi konta radfemowe prowadzone w języku polskim podzielcie się proszę.
8 notes · View notes
skrzynka · 2 years
Text
ok mordeczki kochane musze sie wziac do pracy tzw bo bez sensu sb uzalac nad soba ANYWAY musze wymyslic jakis temat z działów: aplikacje, wykluczenie cyfrowe, selfie (no kurwa mowie ze te studia to zart jebany), materialy naukowe na yt lub aktywizm internetowy I myślałam przez chwile ze w sumie dracula daily spoko temat internetowy ale potem sprawdzilam liste tych dzialow i nwm w sumie czy pasuje pod ktorykolwiek.....
17 notes · View notes
bierkanocoty · 9 months
Text
12/23
akwen jest tak głęboki że sięga mi do kostek więc cały czas to obieranie mycie ubieranie resztki do kosza zatkaj zbiornik zatkaj sobie nos przecież tak czekałam na kieszeń z dziurą wyjąć wszystkie resztki wrzucam na masło na patelnię na garnek z gotującą się wodą kończy się rok jak zwykle okręgiem to nie jest polityka aktywizm feminizm kiedy zdrapujesz wlazło ci za skórę zasiane kasztany których mleko spływa mi do kawy mówię tylko faktami sub sub sub siła odawga nadzieja sub sub sub święta śnieg zima deszcz inwestycja sensacyjny fakt ziemia jest okrągła co myślicie?
0 notes
koval-nation · 10 months
Text
128) Noohani (urdu: نوحانی) - prominentne plemię Beludżów w Pakistanie, znane z bogatego dziedzictwa kulturowego i znaczącego wkładu w zróżnicowaną tkankę społeczną kraju. Dzięki historii obejmującej pokolenia plemię Noohani ugruntowało swoją pozycję integralnej części mozaiki kulturowej Pakistanu. Plemię Nohani zamieszkuje głównie prowincje Beludżystan i Sindh w Pakistanie. Plemię Nohani jest także obecne w Sistanie, Beludżystanie i Kermanie w Iranie oraz w krajach Zatoki Arabskiej (Oman, Zjednoczone Emiraty Arabskie, Bahrajn i Katar). Ich liczba wynosi około 100–200 tysięcy osobników. Plemię Nohani ma swoje domy w Pakistanie i Iranie, istnieje kilka gałęzi plemienia Nohani, z których najważniejszą jest (Omrani, inne). Plemię Noohani, głęboko zakorzenione w surowych krajobrazach dystryktu Lasbela w Beludżystanie, ma długotrwałe powiązania z tym regionem. Jako ojczyzna wielu Noohanów od pokoleń, Lasbela służyła jako kolebka ich tradycji kulturowych, zachowując ich charakterystyczną tożsamość plemienia Beludżów. Poza granicami Pakistanu, Noohani są nadal zauważalnie obecni w Iranie, co podkreśla historyczne i kulturowe więzi łączące społeczności Beludżów ponad granicami międzynarodowymi. To połączenie transgraniczne odzwierciedla trwałe dziedzictwo Noohanis i ich rolę we wspieraniu stosunków międzynarodowych między Pakistanem a Iranem. Dziedzictwo kulturowe plemienia Noohani charakteryzuje się bogatą gamą tradycji, w tym muzyką ludową, tańcem i opowiadaniem historii. Te formy wyrazu kulturowego są integralną częścią zachowania wyjątkowej tożsamości plemienia i znacząco przyczyniają się do szerszego krajobrazu kulturowego Pakistanu. Zajmując się różnymi zajęciami gospodarczymi, takimi jak rolnictwo, handel i rzemiosło, Noohani wnieśli znaczący wkład we własny dobrobyt i żywotność gospodarczą regionów, które zamieszkują. Podsumowując, plemię Noohani jest świadectwem różnorodności i odporności dziedzictwa kulturowego Pakistanu. Ich powszechna obecność, głęboko zakorzenione tradycje i powiązania transgraniczne stanowią przykład dynamicznego i wzajemnie powiązanego charakteru społeczności Beludżów w Pakistanie i poza nim. Poprzez ochronę kultury i wkład gospodarczy Noohanowie w dalszym ciągu odgrywają kluczową rolę w kształtowaniu tkanki społecznej regionów, które nazywają domem. Kasta Noohani jest podzielona na różne podkasty, każda z własnym lokalnym Sardarem. Ogólnym przywództwem plemiennym jest wódz Sardar, a obecnym wodzem Sardar jest Sardar Hakim Khan Noohani, zastępując swojego zmarłego ojca, wodza Sardara Mohammada Khana Noohaniego, który służył aż do swojej śmierci 16 sierpnia 2015 r. Sardar Hakim Khan Noohani jest powszechnie ceniony za swój aktywizm i zaangażowanie polityczne.
Dynastia Noohani odegrała znaczącą rolę w historii Bihar w Indiach. Jego początki sięgają okresu przemian politycznych za panowania Sikandara Lodhiego. Gdy Sikandar Lodhi umocnił swoją władzę, gubernator Jaunpur szukał schronienia w regionach Tirhut i Saran w Bihar, gdzie lokalni zamindarowie sprzeciwiali się władzy centralnej. Sytuacja ta doprowadziła do interwencji wojskowej Lodhiego w Bihar. Po klęsce Shaha Shargiego, Sikandar Lodhi mianował administratora Bihar, który piastował to stanowisko aż do swojej śmierci w 1523 r. Po śmierci ojca Bahar Khan Noohani objął stanowisko administratora i ogłosił niepodległość, przyjmując tytuł sułtana Mohammada. Następnie Ibrahim Lodhi rozpoczął inwazję. Chociaż armia Delhi początkowo zwyciężyła, później została pokonana. Brytyjscy podróżnicy John Marshall i Bernier odwiedzili Patnę, Bhagalpur, Munger, Hazipur i rozmawiali o ich dobrobycie. Wysiłki Imperium Mogołów mające na celu aneksję Bihar rozpoczęły się bitwą pod Ghaghar w 1527 r. pomiędzy Baburem a sułtanem Mahometem. Dynastia Noohani dobiegła końca w 1532 r., kiedy cesarz Mogołów Humajun pokonał Afgańczyków w Doha Sarah i w 1531 r. oblegał fort Chunar.
0 notes
lisiprom · 1 year
Text
Tak w sumie im bardziej myślę o tym co mi nie kliknęło przy tym Domu nas błękitnym morzem, tym bardziej dochodzę do wniosku że po prostu nie lubię tego trochę moralizatorskiego tonu w jaki często popadają autorzy książek.Nie mówię, że to akurat przypadek Domu, bo przeczytałam raptem trzy rozdziały ale zaczęłam się nad tym zastanawiać.
Na takim np Zniewolonym księciu bawiłam się super bo autorka nie próbowała mnie jako czytelnika edukować z wszystkich problemów świata (przedstawionego), tylko dała mi ciekawą historię z romansem miedzy dwoma głównymi bohaterami. W Zakonie drzewa pomarańczy (który muszę kiedyś skończyć jak już złe wspomnienia z okresem w którym go czytałam przetrawię) relacje pomiędzy Ead a Sabran są przedstawione w sposób naturalny. Ale w dużej części książek które w necie mają duży hajp bo są mlm (swoja droga nie cierpię tego skrótu, kojarzy mi się z lewymi firmami lol) czuje się czasem jakby autorzy stawiali sobie za cel mnie jako czytelnika edukować. I generalnie jak ktoś to lubi to okej ale osobiście mam dość tych wszystkich 'edukacyjnych' wtrąceń. Ostatnio w książce którą czytałam i która ogólnie była przyjemna, autorka tez w pewnym fragmencie wrzuciła taką wstawkę o bodajże nieheteronormatywnosci i może ja już stara jestem ale nie znam ludzi którzy irl by tak gadali. Podobny problem miałam z plain bad heroines gdzie narracja brzmiała miejscami jakby prowadziła ja okropnie pretensjonalna osoba która dosłownie żyje w internecie i próbuje uzbierać maksymalna ilość punktów za fotelowy aktywizm. Naprawdę mam dość tego mało subtelnego edukacyjno-moralizatorskiego nurtu w powieściach.
Inna sprawa są tw. O ile rozumiem ogólne określenie że książka zawiera graficzną przemoc (w tym też seksualną czy inne trudne tematy, tak drobiazgowe wyliczenia wszystkich możliwych 'problematycznych' rzeczy które mogą się pojawić w książce zakrawa trochę na paranoje. tym bardziej kiedy te tw tak na dobra sprawę zdradzają cala fabule książki, bo i taki przypadek miałam wątpliwą przyjemność czytać.
Jeszcze inną rzeczą która ogólnie odrzuca mnie od książki jest to, że jeśli jedyne co wydawnictwo i recenzenci mają na jej temat do powiedzenia to kilka oklepanych motywów i to ze zawiera taką taką reprezentację. A już moim absolutnym ulubieńcem jest określenie reprezentacja lgbt pod którą może się kryć dosłownie wszystko. Szczerze mam gdzieś to że autor wrzuci postać która ma coś reprezentować jeśli ta reprezentacja sprowadza się do absolutnych stereotypów i tego żeby autor mógł potem być w internecie chwalony że on taki dobry bo zawarł w książce reprezentacje. Ale już zastanowić się nad tym czy postać ta jest postacią ciekawa, budzącą emocje i zainteresowanie czytelnika czy jest tylko wydmuszka wypełniona stereotypami to już niewielu przejdzie przez myśl.
Inna luźną myślą która mi się nasunęła to jest to że ludzie niby czytają ale ze zrozumieniem maja już problemy. O odczytywaniu symboli czy nawiązań do innych dziel literatury już nawet nie wspomnę. I nie myślę ze każdy powinien być super erudytą ale kiedy przypomnę sobie ze podczas przeglądania recenzji Dziewiątego domu L. Bardugo zobaczyłam recenzje w której autor napisał, że to zagmatwana książka i nie rozumie tych wergiliuszów i dantych to trochę mi witki opadły. I piszę to jako osoba która nie uważa się za super obcykana z klasyka literatury.
Kolejnym moim problemem jest robienie kilku rożnych wydań książki na raz, czasem z dodatkowa ekskluzywną zawartością. O tych wszystkich książkowych boxach na które są cale listy kolejkowe nawet myśleć mi się nie chce. I o ile rozumiem chęć posiadania ulubionej książki w ładnym wydaniu tak posiadanie kilku rożnych wydań bo kolor stron jest inny dla mnie osobiście jest co najmniej niedorzeczne.
W każdym razie: głównymi winowajcami są zwykle książki YA i NA wiec chyba muszę przestać ten typ literatury czytać bo w innych książkach zwykle nie ma tych problemów (są za to inne lol)
Gorzkie żale zakończone a wniosek nasuwający się jest taki ze jeśli chce fajne bxb to tylko danmei/BL , bo jednak z tych zachodnich mlm to niewiele mi się podobało i nie wiem po kiego grzyba masochistycznie brnę w te książki (spoiler: bo ciągle liczę ze trafie na coś fajnego)
0 notes
organisationskoval · 1 year
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
765) Algemeen-Nederlands Verbond (ANV), General Dutch Association, Stowarzyszenie Ogólno-Holenderskie - stowarzyszenie prawa holenderskiego, którego celem jest promowanie współpracy między Holandią a Flandrią. ANV ma trzy departamenty krajowe: Holandię, Flandrię i Republikę Południowej Afryki. ANV jest stowarzyszeniem otwartym. Od 2008 roku członkami mogą zostać wyłącznie osoby fizyczne. Zasługi obejmują wkład w utworzenie Unii Języka Niderlandzkiego między Holandią i Belgią od 1980 r., rozszerzonej w 2003 r. o Surinam, oraz Komitetu Traktatu Kulturalnego Flandria-Holandia od 1995 r. Stowarzyszenie wydaje magazyn: Neerlandia. ANV powstała w 1895 roku jako Algemeen Nederlandsch Verbond z inicjatywy Hippolieta Meerta, nauczyciela języka niderlandzkiego w Brukseli. Niezależnie od tego dr. H. J. Kiewiet de Jonge w 1897 r. na 24. Kongresie Języka i Literatury wezwał do powołania Ogólnego Stowarzyszenia Języka Niderlandzkiego. Część uczestników kongresu wiedziała o powstaniu ANV we Flandrii i postanowiono utworzyć wspólną organizację z centralą w Dordrechcie. Statuty zostały zatwierdzone w 1898 roku. Na początku ANV było stowarzyszeniem literackim z zapałem misyjnym w dziedzinie edukacji. Ludzie starali się pozostać niespokojni poza kwestiami politycznymi, takimi jak w tamtych czasach wojny burskie, flamandzki konflikt językowy, aktywizm podczas pierwszej wojny światowej we Flandrii i późniejsze represje. Jednak niderlanizacja Uniwersytetu w Gandawie została poparta deklaracjami przynależności. Pod wpływem pism Pietera Geyla, ANV przylgnęło do idei Greater Dutch. Kiedy jakiś czas przed II wojną światową, ANV zdystansowało się od tego, młodzi ludzie opuścili stowarzyszenie i założyli własną organizację młodzieżową. Podczas drugiej wojny światowej w głównych obszarach Holandii i Flandrii nie było prawie żadnych działań: aby się nie wyróżniać. Jednak projekt dystrybucji książek był kontynuowany. W latach powojennych aktywność transgraniczna wzrosła w tym samym czasie, w którym wzrosła autonomia flamandzka. Przybrał takie formy, że w 1975 roku ANV zdecydowało się uzupełnić podstawowy ANV o powołanie Generalnego Kongresu Holenderskiego (ANC). ANC był zaangażowany w eksploracje polityczne, sprawy środowiskowe, emancypację, infrastrukturę, współpracę naukową, sprawy medialne. Sukcesy obejmowały wkład w ustanowienie Taalunie w 1980 r. oraz traktat kulturalny między Holandią a Wspólnotą Flamandzką w 1995 r. W 1997 roku ANC została włączona do ANV, ponieważ nie była już dotowana. ANV straciło wtedy również dotację od obu rządów, ponieważ nie można było wykazać zasług stowarzyszenia. Dopiero w 2008 roku ANV uznała, że ​​znalazła się w impasie i podjęła reorganizację, dzięki której stowarzyszenie stało się bardziej wydajne i przejrzyste. ANV znajduje się w Hadze i obsługuje trzy departamenty krajowe: Holandię, Flandrię i Republikę Południowej Afryki. Istnieją również trzy regiony (ANV obu Limburgii, East i Zeeuws-Vlaanderen, Izegem), które organizują zajęcia dla członków. ANV działa teraz z misją promowania współpracy holendersko-flamandzkiej. Magazyn Neerlandia połączył się w 2003 roku z Nederlands van Nu, magazynem Ogólnego Stowarzyszenia Holenderskiego, i dlatego od 2003 do 2014 nosił nazwę Neerlandia / Nederlands van Nu. Od 2015 roku magazyn ponownie nosi nazwę Neerlandia. Czasopismo przekształciło się w nowoczesny magazyn z artykułami skierowanymi do szerszego grona odbiorców. Od tego czasu organizacja ponownie odnosi sukcesy, a liczba członków ponownie rośnie. W lutym 2007 roku okazało się, że w zawartej umowie koalicyjnej partie CDA, PvdA i ChristenUnie zobowiązały się do przedłożenia projektu ustawy o zdefiniowaniu niderlandzkiego jako języka urz��dowego w niderlandzkiej konstytucji w celu zapobieżenia anglicyzacji, zobowiązywania służb rządowych poprawnie posługiwać się językiem i bronić swojej pozycji w Unii Europejskiej. Ta intencja polityczna jest wynikiem długiego lobbowania ANV, które w 2004 roku poświęciło jej konferencję w Dordrechtse Hof, miejscu, w którym kiedyś odbyło się Pierwsze Zgromadzenie Wolnych Stanów. Od 1955 roku ANV corocznie przyznaje nagrody Visser-Neerlandia osobom i instytucjom za kulturę, opiekę społeczną i osiągnięcia osobiste. Nagrody są finansowane z odsetek od kapitału, który ANV uzyskał z zapisu ze spuścizny żydowskiego filozofa i prawnika Hermana Lodewijka Alexandra Vissera, który w czasie II wojny światowej wybrał samobójstwo zamiast śmierci w obozie koncentracyjnym. Chciał również, aby język i kultura holenderska nie były nazizowane. Na podstawie testamentu ANV ustaliło kryteria przyznawania nagród. Od 2015 roku ANV jest głównym sponsorem ANV Debutantenprijs, wcześniej znanych jako Dortse Debutantenprijs i Academica Literatuurprijs. Nagroda przyznawana jest corocznie debiutującemu prozaikowi. Jury nominujące nominuje szereg tytułów, które są następnie czytane i oceniane przez panele czytelników, grupy i czytelników indywidualnych w bibliotekach publicznych w Holandii i Flandrii. Wynikowy najlepszy debiut zostanie zwycięzcą.
0 notes
ginnylfc · 2 years
Text
STOP NĘKANIU OBROŃCÓW PRAW LGBTI W POLSCE🏳️‍🌈
Tumblr media
Wezwij polskie władze aby zaprzestano zastraszania i represjonowania aktywistów_ek LGBTI+
Zatrzymywani za tęczową maskę. Postawieni przed sądem za upamiętnienie młodych osób LGBTI, które popełniły samobójstwo. Pobici przez policję za udział w demonstracji. To właśnie jest rzeczywistość dla wielu osób LGBTI i ich sojuszników, którzy walczą o równe prawa w Polsce. Nie dość, że codziennie spotykają się z szykanami, to jeszcze prawo nie chroni ich przed dyskryminacją. Władze represjonują ich za aktywizm, zastraszają i zniechęcają do działania. Chcą w ten sposób wywołać efekt mrożący, by przestali upominać się o swoje prawa i o równość. Jednocześnie władze ignorują wezwania do rozwiązania problemu przestępstw z nienawiści i wspierania tych najbardziej marginalizowanych.
Organizatorzy Marszów Równości napotykają na piętrzące się utrudnienia. Muszą stawiać czoła władzom lokalnym, które żądają kolejnych zaświadczeń i nakładają dodatkowe restrykcje przy organizowaniu pokojowej demonstracji. Muszą walczyć w sądach o odwołanie zakazów marszy wydanych na kilka dni wcześniej. Gdy starają się zapewnić bezpieczne miejsce do domagania się swoich praw, są atakowani przez agresywne grupy.
Niezależnie od ciągłych prześladowań osoby broniące praw człowieka LGBTI są odważne i niezłomne. Nie poddają się. Nadszedł czas dla Ciebie, by je wesprzeć. Wezwij polskie władze, aby zaprzestały nękania obrońców i obrończyń praw LGBTI. Władze muszą zapewnić poszanowanie podstawowych praw człowieka bez względu na tożsamość płciową czy orientację seksualną.
Stań w obronie praw LGBTI w Polsce i podpisz petycję.
Czego żądamy od polskich władz:
umorzenia wszelkich postępowań karnych przeciwko obrońcom i obrończyniom praw LGBTI wszczętych wyłącznie z powodu ich udziału w zgromadzeniach lub ich pokojowej działalności na rzecz praw człowieka;
zagwarantowania równych możliwości i adekwatnej współpracy oraz ochrony ze strony władz lokalnych i służb porządkowych przy zgłaszaniu, organizacji i przebiegu zgromadzeń takich jak Marsze i Parady Równości. Lokalne władze muszą zaprzestać stosowania zakazów prewencyjnych oraz nakładania dodatkowych wymogów na organizatorów zgromadzeń na rzecz praw LGBTI;
zaprzestania instrumentalnego wykorzystywania przepisów karnych i wykroczeniowych przeciwko obrońcom i obrończyniom praw LGBTI, ze szczególnym uwzględnieniem art. 137, 196 i art. 261 Kodeksu karnego oraz art. 108 ustawy o ochronie zabytków;
natychmiastowego wycofania zarzutów zniesławienia wysuniętych przez władze lokalne wobec działaczy na rzecz praw osób LGBTI, jeżeli miały one na celu uciszenie lub powstrzymanie ich pokojowej działalności, a także wycofania pozwów cywilnych wniesionych przez władze lokalne za rzekome naruszenie dóbr osobistych. Zagwarantowania, że narzędzia te, wraz z instytucją skargi nadzwyczajnej oraz kasacji, nie będą w przyszłości wykorzystywane w celu zastraszenia i stłumienia pokojowej działalności obrońców i obrończyń praw LGBTI;
natychmiastowego odrzucenia projektu ustawy “STOP LGBT” przez Sejm oraz, w przyszłości, kolejnych projektów ustaw o podobnie dyskryminującym charakterze, jeśli takie zostaną przedstawione. 
PODPISZ PETYCJĘ
HISTORIE TĘCZOWEJ ODWAGI
0 notes
antynarodowy · 3 years
Text
Ile się wczoraj naczytałem, że żaden protest już nie ma sensu, że trzeba wyjechać z kraju, albo udawać, że się nie widzi, bo tu nic nigdy się nie zmieni, bo tak samo rok temu były wielotysięczne marsze, a nic to nie dało, bo władza jest coraz silniejsza, a my, myślący i czujący ludzie coraz słabsi. Rozumiem to doskonale. Sam myślę, że PiS obecnie ma w garści kolejną kadencję, a potem z dużym prawdopodobieństwem przekaże pałeczkę neonazistom. Chciałbym się mylić, ale tak czuję. Wychodzimy na ulice, jest nas dosłownie setki tysięcy, możemy przykryć niebieskich i brunatnych pałkarzy czapkami, a jednak nic się nie dzieje, wracamy do domów, a za miesiąc jest już dużo gorzej. A za 5 miesięcy wydaje się, że to, przeciwko czemu protestowałyśmy to pikuś, bo idą po nasze ciała, po nasze portfele, po nasze umysły coraz śmielej i nic ich nie może zatrzymać. To wszystko prawda. Ale czy to powód, żeby rozłożyć ręce i nic nie robić? Dla mnie wręcz przeciwnie. Rewolucja, czy ta w głowach, czy na ulicach, to nie jest jakiś zaprogramowany mechanizm, gdzie wystarczy wcisnąć przycisk i nagle zaskoczy. Czasem dokonuje się niespodziewanie w ciągu dni, a czasem potrzeba na nią dekad. Nie ma wątpliwości, że i ta władza w końcu przeminie, zostawiając za sobą społeczeństwo w gruzach. Wszelkie dzisiejsze działania musimy postrzegać jako kładzenie fundamentów, na których możemy budować, gdy to wszystko runie, ale także wzajemnie się wspierać, gdy przyjdzie najgorsze. Tytaniczna praca, którą wykonują dzisiaj, czy to Aborcyjny Dream Team, czy aktywiści miejscy, czy wolontariusze snujący się tygodniami po lasach, by ocalić uchodźców przed oprawcami w mundurach, to nie idzie na marne. To realnie uratowane życia dziesiątek tysięcy kobiet, którym udało się bezpiecznie przeprowadzić aborcję, to setki, a wkrótce tysiące osób, które nie zamarzły na śmierć na granicy, to matki z dziećmi, które nie wylądowały na bruku, bo udało się powstrzymać bezprawne eksmisje. Nawet jeśli z naszej, zgorzkniałych szaraków siedzących na fejsie, perspektywy wydaje się, że nic się nie zmienia, bo tak pokazują sondaże, absolutnie tak nie jest. Ale trzeba na chwilę wyrwać się z marazmu i spojrzeć na świat oczami tych, którzy w pierwszej kolejności stają się ofiarami katów, w mundurach, w sutannach, w garniturach - czy im też powiemy, że nie ma sensu nic robić, bo przecież PiS ma cały czas takie samo poparcie? No nie sądzę. I biorąc chociażby przykład wczorajszych marszów - może za tydzień z setek tysięcy znowu zrobi się kilkaset osób, ok, taka jest dynamika protestów i może na tym etapie nie możemy nic z tym zrobić. A jednocześnie nie mam wątpliwości, że tysiące kobiet w całym kraju usłyszało, że istnieje aborcyjna samopomoc, że nie są skazane na zdrowaśki i bogobojnych lekarzy, że jest numer, pod który mogą zadzwonić i NIE ZOSTANĄ SAME NIGDY. I dla nich to będzie prawdziwa rewolucja, który być może ocali życie im, albo ich matkom, siostrom, córkom. To jedna sprawa, ale jest jeszcze inna. Choć oklepane do bólu, powiedzenie "kropla drąży skałę" niesie jednak w sobie ziarno prawdy. Jako gatunek ludzki jesteśmy obarczeni wypaczoną perspektywą naszego stosunkowo krótkiego życia i ograniczonego poznawczo umysłu, a więc patrzymy na świat wąsko, przeżywając rzeczywistość tu i teraz. I m.in. po to wymyśliliśmy socjologię i inne nauki społeczne - by patrzeć na świat szerzej. Chyba któryś polski tłumacz Foucaulta to powiedział, już nie pamiętam, że żeby rzetelnie opisać co się dzieje na Ziemi, trzeba patrzeć z Marsa. I jak spojrzymy na ten biedny kraj z Marsa, to widzimy w nim postępującą laicyzację, widzimy uczniów wypisujących się z religii, w dużych miastach masowo, widzimy regularny spadek zaufania do kościoła katolickiego. Weźmy takiego papaja, balon napompowany przez prawicę do granic możliwości - "pokolenie JPII", które miało być kościelnym bastionem, ciśnie dziś bekę z papieża bez względu na poglądy. Oczywiście ten jeden przykład o niczym nie świadczy, ale zagregowane przykłady, trendy, słupki statystyczne pozwalają już co nieco powiedzieć o rzeczywistości. Albo temat LGBT. Nie do pomyślenia było 15 lat temu otwarcie mówić w szkole o swojej homoseksualności albo korekcie płci, dziś oczywiście są szkoły, gdzie nadal dostaje się za to wpi****l, a są takie, gdzie jest to zupełnie akceptowane. Wściekłe ataki prawicy na ten i inne obszary życia społecznego to nie skutek naszej słabości, ale czasem wręcz przeciwnie - tego, że dany temat na dobre zagościł w debacie publicznej, że to, co było nie do pomyślenia, dziś jest przedmiotem dyskusji, więc prawica szaleńczo próbuje temu zapobiec, prawdopodobnie bezskutecznie. Mój prywatny apel - jeśli uważasz, że cały aktywizm jest bez sensu, bo przecież jest coraz gorzej, po prostu zachowaj to dla siebie i pozwól innym robić swoje. Jeśli nie masz siły na protesty, narażanie się na mandaty i policyjne pałki, to jest w porządku, nie ma w tym nic złego. Może jesteś w stanie wesprzeć jakąś organizację przelewem, może masz zbędne ubrania, które warto podrzucić na zbiórkę, a może potrafisz montować filmy, albo robić strony internetowe i w ten sposób możesz realnie kogoś odciążyć i tym samym bardzo pomóc. Kochani, będzie gorzej. Ale to nie powód do zmartwień, to powód do działania.
31 notes · View notes
mpiet · 4 years
Text
Czy to moralny dysonans poznawczy sprawia, że tak trudno zostać weganinem?
Dysonans poznawczy i jego znaczenie w kontekście dylematów moralnych
Według teorii dysonansu poznawczego, którą przedstawił Leon Festinger, mianem dysonansu poznawczego nazywamy sytuację poznawczą, w której przynajmniej dwa elementy (przekonania, myśli, obserwacje) zaprzeczają sobie nawzajem [1]. Autor wskazuje ponadto, że ludzie w naturalny, automatyczny sposób dążą do zredukowania odczuwanego przez siebie dysonansu, w celu pozbycia się związanego z nim dyskomfortu. Pojęcie dysonansu poznawczego ma znaczenie także w kontekście wyjaśniania zachowań niemoralnych. Rosnący dyskomfort doświadczany z powodu dopuszczenia się niemoralnego zachowania, może – kontrintuicyjnie – motywować do częstszego podejmowania tego zachowania [2]. Dzieje się tak wtedy, gdy łatwiejszą metodą zaradzenia pojawiającemu się dysonansowi poznawczemu jest zmiana przekonań moralnych, niż zmiana zachowania.
Jak powyższe spostrzeżenia chciałabym odnieść do problemu moralnego związanego ze spożywaniem mięsa? Istniejące dowody, płynące z badań obserwacyjnych oraz laboratoryjnych, sugerują, że sprzeczne ze sobą przekonania – „jestem dobrym człowiekiem i nie skrzywdziłbym zwierzęcia”, „kocham zwierzęta”, „uważam, że zwierzęta są przyjaciółmi człowieka” i wiele podobnych, oraz jednoczesne przekonanie „spożywając mięso, przyczyniam się do cierpienia i śmierci zwierząt” – prowadzą do dyskomfortu związanego z dysonansem poznawczym [3].
Redukowanie tego dyskomfortu wiąże się często ze zmianą przekonań o moralnym wymiarze krzywdzenia zwierząt. W jednym z badań laboratoryjnych [4] dwie grupy eksperymentalne: jedna spożywająca przed przystąpieniem do kwestionariusza suszoną wołowinę, a druga spożywająca orzechy, miały za zadanie ocenić swoje stanowisko moralne wobec zwierząt oraz ocenić zdolności poznawczych krowy. Osoby spożywające mięso zadeklarowały, że czują się mniej zobligowane do wykazywania troski moralnej o zwierzęta, pomimo tego, iż obie grupy oceniły zdolności poznawcze krowy na podobnym poziomie. Jak mówią autorzy, „[...] niniejsze badanie dostarcza bezpośrednich dowodów na to, że jedzenie zwierząt skłania ludzi do wyzbycia się troski moralnej zarówno o zwierzęta w ogóle, jak i zwierzęta przez nich jedzone” [3, 4]. Można zatem przyjąć, że niektóre strategie mające na celu redukcję dyskomfortu lub poczucia winy, wybierane (w sposób świadomy lub nie) przez osoby spożywające mięso, stanowią poważne wyzwanie, które oddala te osoby od podjęcia decyzji o zmianie diety na wegetariańską lub wegańską.
Jak osoby spożywające mięso zmniejszają swój dysonans poznawczy?
Wśród wymienianych przez badaczy strategii zmniejszania dysonansu poznawczego wywołanego spożywaniem mięsa, przy jednoczesnym przekonaniu, że czynność ta przyczynia się do krzywdzenia zwierząt, zauważyłam kilka najczęściej wymienianych grup strategii: [3, 5, 6]
Zmiana przekonań. Strategia ta wiąże się głównie z racjonalizowaniem cierpienia zwierząt i aktywnym poszukiwaniem informacji wspierających przekonanie, że zabijanie zwierząt przez człowieka jest działaniem uzasadnionym. Pojawiają się tu przekonania takie jak „człowiek od zawsze spożywał mięso”, „spożywanie mięsa jest w porządku, ponieważ zwierzęta były rozmnażane i hodowane do tego celu” czy nawet przekonania religijne, takie jak „Bóg stworzył świat tak, aby ludzie żywili się zwierzętami”. 
Unikanie konfrontacji. Strategia ta wiąże się z unikaniem, „odgradzaniem się” od dowodów przekonujących do tego, że spożywanie mięsa związane jest z cierpieniem zwierząt. Osoby stosujące tą strategię wierzą w dobrobyt zwierząt hodowlanych lub całkowicie unikają konotacji potraw mięsnych z żyjącymi, odczuwającymi zwierzętami, od których mięso to pochodzi. Leenaert [3] określa zjawisko ukrywania sposobu funkcjonowania przemysłu mięsnego i udawania, że nie zdajemy sobie sprawy z problemu, mianem „fałszywej niewiedzy”.
Zaprzeczanie własnej odpowiedzialności. Niektóre osoby mogą dostrzegać problem cierpienia zwierząt, jednak unikać zauważenia samego siebie jako sprawcy tego problemu. Unikanie odpowiedzialności może przyjąć formę umniejszania swojej roli na tle reszty ludzi „jeśli ja przestanę jeść mięso, to nic nie zmieni, bo robią to wszyscy inni” lub przekonania o braku wyboru, a co za tym idzie niemożności podjęcia odpowiedzialności za swoje zachowanie („człowiek nie ma wyboru, musi jeść mięso, aby być zdrowy”).
Docelową strategią, a więc taką, która trwale redukuje dysonans poznawczy i prowadzi do pozytywnej zmiany społecznej, jest uzgodnienie swoich zachowań z wartościami lub przekonaniami. W przypadku omawianego przeze mnie zagadnienia, będzie to rezygnacja ze spożywania mięsa.
Przejdźmy więc do kluczowej części tekstu: w jaki sposób możliwe jest skuteczne wezwanie do rezygnacji ze spożywania mięsa przez osoby, które są silnie przywiązane są do jednej lub kilku spośród wymienionych wyżej strategii?
Skuteczny aktywizm na rzecz wegetarianizmu lub weganizmu
Argumenty przemawiające na rzecz zmiany diety na wegetariańską lub wegańską mogą zarówno wynikać z przekonań moralnych („nieetycznym jest przyczyniać się do cierpienia zwierząt”), jak i z różnych, niezwiązanych z aspektem moralnym, negatywnych skutków hodowli zwierząt i spożycia mięsa („hodowla zwierząt ma znaczący, negatywny wpływ na środowisko”; „spożycie mięsa jest niezdrowe”). W książce Jak stworzyć wegański świat. Podejście pragmatyczne Leenaert przekonuje, że aktywiści na rzecz wegetarianizmu lub weganizmu nadmiernie koncentrują się na argumentach odwołujących się do moralności [3]. Pomimo, że podejście to może wydawać się aktywistom najbardziej słuszne i najbliższe ich własnym poglądom, może okazać się bezskuteczne, jeśli wymierzone będzie w poczucie winy odbiorców i spowoduje nasilenie przywiązania do wymienionych wcześniej strategii redukowania doświadczanego przez nich dysonansu poznawczego. Jakie strategie promowania wegetarianizmu lub weganizmu będą zatem bardziej efektywne wśród osób, które niechętnie przyjmować będą komunikaty nasilające u nich poczucie winy?
1. Najpierw zmiana zachowania
Wywiady prowadzone wśród wegetarian i wegan pokazują, że argumenty odwołujące się do moralności stają się bardziej przekonujące, kiedy już wcześniej wyeliminowany zostanie problem dysonansu poznawczego. Osoby, które przez pewien okres nie spożywały mięsa, są bardziej otwarte na dyskusję o etycznym aspekcie powodowania cierpienia zwierząt przez przemysł mięsny, ponieważ nie czują się dłużej współwinni takiemu stanowi rzeczy. Leenaert podaje między innymi, że „25% wegetarian, którzy zostali weganami z powodów zdrowotnych, jako swoją obecną motywację podaje powody etyczne” [3]. Obserwacje te wskazują, że wartościowymi strategiami aktywizmu na rzecz wegetarianizmu i weganizmu mogą być na przykład: zachęcanie do czasowej rezygnacji z mięsa w formie wyzwania, zmniejszenie częstości spożycia posiłków mięsnych ze względu na własne zdrowie czy podawanie do informacji publicznej danych o innych negatywnych skutkach spożycia mięsa niż powodowanie cierpienia zwierząt, np. o wpływie hodowli na stan środowiska.
2. Kształtowanie empatii do zwierząt w warunkach, które nie przyczyniają się do pogłębiania moralnego dysonansu poznawczego
Empatyczna postawa wobec zwierząt może być kształtowana w otoczeniu, które nie wskazuje bezpośrednio na winę odbiorcy. Taka postawa może być promowana poprzez zachęcanie dzieci do kontaktu lub sprawowania opieki nad zwierzętami, ale też poprzez spokojną rozmowę o problemie spożywania mięsa w neutralnych warunkach, stawiających rozmówców na równi sobie (w przeciwieństwie do prób podejmowania rozmowy w sytuacji, gdy aktywista widzi, jak inna osoba spożywa posiłek mięsny – przyłapuje ją wtedy niejako „na gorącym uczynku”).
3. Zaangażowanie w społeczność wegetariańską lub wegańską
Włączenie osób spożywających mięso we wspólne posiłki wegetariańskie lub wegańskie, albo budowanie więzi w oparciu o wspólne wartości moralne czy wspólne pozytywne uczucia w stosunku do zwierząt pozaludzkich, może pomóc budować relacje wewnątrzgrupowe z osobami spożywającymi mięso, dzięki którym to relacjom nie-wegetarianie przyjmą cele i wartości wegetarian i wegan jako cele własne lub bliskie własnym przekonaniom. Włączenie w życie społeczności pomaga zrezygnować ze spożywania mięsa, gdyż wiąże się z poczuciem akceptacji i wsparcia od innych osób, a także pozwala redukować problem dysonansu poznawczego poprzez przekonanie, że jest się już „po stronie” osób, które już zdecydowały się na zmianę zachowania, a zatem zmniejszenie potrzeby sięgania po inne mechanizmy obronne.
4. Ekspozycja na problem moralny
Jako ostatnią metodę, wydającą się być najbardziej intuicyjną dla aktywistów, ale i budzącą największe obawy, chciałabym wskazać ekspozycję na problem moralny związany ze spożyciem mięsa: obrazowe ukazanie cierpienia zwierząt, przypominanie o konieczności zabicia zwierzęcia w celu jego późniejszego spożycia, dyskusja o złej sytuacji zwierząt w warunkach hodowlanych. Jeżeli źródłem defensywnej reakcji wobec propozycji zmiany zachowania u osób spożywających mięso jest unikanie konfrontacji z problemem, czasami delikatna i dostosowana do wrażliwości odbiorcy ekspozycja na problem może spełnić swoje zadanie.
Podsumowanie i własne doświadczenia
Skuteczne przekonywanie społeczeństwa do ograniczenia lub całkowitej rezygnacji z mięsa jest problemem ważnym z perspektywy zarówno dobrostanu zwierząt, jak i stanu środowiska naturalnego oraz zmian klimatycznych, jednak często spotyka się z dużym oporem po stronie odbiorców. Wydaje mi się, że nieodpowiednio dobrana forma aktywizmu może nasilić negatywne przekonania społeczeństwa – dzieje się tak dlatego, że niektóre przekazy mogą pogłębiać opisane przeze mnie strategie radzenia sobie z moralnym dysonansem poznawczym, które pozwalają osobom spożywającym mięso nie zmieniać swojego zachowania. Im silniejsze przywiązanie do wymienionych strategii radzenia sobie z dysonansem poznawczym, tym trudniejsze będzie przekonanie stosującej je osoby do zmiany zachowania. 
Dodatkowo, chciałabym odnieść się krótko do własnego doświadczenia, które (być może w sposób anegdotyczny) pokazuje, że opisane przeze mnie strategie są skuteczne. Jestem weganką od ponad 3 lat i moim początkowym argumentem na rzecz rezygnacji ze spożycia produktów odzwierzęcych był argument dotyczący negatywnego wpływu hodowli zwierząt na środowisko. Przekonania o charakterze etycznym odnośnie cierpienia zwierząt pojawiły się u mnie dopiero po około roku po zmianie diety – wcześniej byłam przekonana, że cierpienie zwierząt nie ma dla mnie znaczenia. Teraz dostrzegam, że był to prawdopodobnie sposób na redukowanie dysonansu poznawczego spowodowanego tym, że wcześniej bez problemu byłam w stanie spożywać mięso. Ponadto, swój weganizm rozpoczęłam od tygodniowego wyzwania zaproponowanego mi przez bliską osobę. Kiedy byłam już w sytuacji, w której mięsa i nabiału nie spożywałam, łatwiej było mi określić swoją postawę wobec tego problemu. Tak więc – mój przypadek pokazuje, że strategia „Najpierw zmiana zachowania” jest bardzo skuteczna. Podobnymi odczuciami dzielili się ze mną też moi znajomi, którzy z powodów zdrowotnych musieli zrezygnować z mięsa lub po prostu go nie lubili (pod względem smakowym). Twierdzą oni, że było im łatwiej dostrzec cierpienie zwierząt, ponieważ nie musieli bronić swoich własnych zachowań przyczyniających się do niego. Dodatkowo, w swoim otoczeniu zauważyłam, że osoby mające wśród przyjaciół lub rodziny wegetarian i wegan łatwiej zmieniają swoje własne zachowanie, gdyż nie tylko mają dostęp do wiarygodnych informacji o stylu życia osób rezygnujących z mięsa, ale też czują się zaangażowane w wartości prezentowane przez tę grupę.
A więc, aktywiści na rzecz wegetarianizmu i weganizmu, nawołuję! Choć sama niejednokrotnie zawiniłam nieprzemyślanym atakiem na nie-wegetarian, teraz widzę, że zarówno źródła naukowe, jak i moje własne doświadczenia mówią, że z dysonansem poznawczym u mięsożerców niełatwo dyskutować! Weźmy pod uwagę, że żeby działać skutecznie, warto przynajmniej częściowo zrezygnować z przekazu moralnego i biorąc pod uwagę możliwy dysonans poznawczy u swoich odbiorców, stosować się do wymienionych przeze mnie aktywistycznych strategii.
[1] Festinger, L. (1957). A theory of cognitive dissonance. Stanford, CA: Stanford University Press.
[2] Rabin, M. (1994). Cognitive dissonance and social change. Journal of Economic Behavior & Organization, 23(2), 177-194.
[3] Leenaert, T. (2019). Jak stworzyć wegański świat. Podejście pragmatyczne. Warszawa: Wydawnictwo Krytyki Politycznej.
[4] Loughnan, S., Haslam, N., & Bastian, B. (2010). The role of meat consumption in the denial of moral status and mind to meat animals. Appetite, 55(1), 156-159.
[5] Dowsett, E., Semmler, C., Bray, H., Ankeny, R. A., & Chur-Hansen, A. (2018). Neutralising the meat paradox: Cognitive dissonance, gender, and eating animals. Appetite, 123, 280-288.
[6] Rothgerber, H. (2014). Efforts to overcome vegetarian-induced dissonance among meat eaters. Appetite, 79, 32-41.
3 notes · View notes
socjalizmemy · 4 years
Photo
Tumblr media
Wszystko w naszych rękach. Skoro politycy są oderwani od rzeczywistości, to my - starzy i młodzi - musimy sprowadzić ich na ziemię. Pamiętajcie: oddolne ruchy społeczne są skuteczne! Prawa kobiet zdobyto w walce, nie spadły one na Ziemię z kosmosu. W USA czy RPA niewolnictwo nie zostało zniesione z powodu nagłego natchnienia kasty rządzącej. Totalitaryzmy nie upadały i nie upadają same z siebie. To presja społeczna i marzenia o lepszej przyszłości doprowadzały do największych zwrotów w dziejach ludzkości. ⁣ ⁣ W zrozumieniu tych zjawisk ważna jest perspektywa w patrzeniu na historię. Bo to nie jest zbiór opowieści o wielkich osobach, ale o kontekstach społecznych, w jakich żyły. Nazywamy ulice nazwiskami bohaterek i bohaterów zapominając, że stali z nimi inni ludzie, a ich motywacje, przeżycia i cele mocno były osadzone w zastanej rzeczywistości. ⁣ ⁣ Mam dla Was dobrą wiadomość - dziś mamy szersze pole działania, niż miały je bohaterki i bohaterowie dawnych lat. Wyobraźcie sobie jakie możliwości zmiany świata na lepsze miał taki chłop w feudalnej Polsce - był niepiśmienny, więc nie wiedział zbyt wiele o świecie. A nawet gdyby umiał czytać, to dostęp do wiedzy miał mocno ograniczony. Jeśli jednak założymy, że świadom był pewnych niesprawiedliwości, to jak może przekonać o tym innych? Pisać węglem na murach? - analfabetyzm. Stanąć na rynku miejskim i głosić teorie na wzór starożytnych filozofów? - zostałby powstrzymany, w końcu trudno mówić wtedy o wolności słowa. ⁣ ⁣ A dziś? W jednym urządzeniu - z którego właśnie korzystasz - masz dostęp do całego dorobku naszej cywilizacji. Do wiedzy, literatury, kultury. Za jego pomocą możesz też tworzyć własne treści i docierać z nimi do masy innych osób. Możesz budować społeczności, edukować i zwracać uwagę na to, co ważne. ⁣ ⁣ Oczywiście stajemy w konsekwencji przed nowym problemem, jakim jest szum informacyjny. Wyzwaniem aktywistki i aktywisty jest przebić się przez niego z wartościową treścią. Ale im nas jest więcej - tym lepsze osiągniemy efekty. Wspierając się wywołamy falę pozytywnej zmiany, która odmieni ten świat na lepsze. Walka trwa ✊ ⁣ ⁣ #aktywizm #klimat #historia #polityka #polska #zmianyklimatu #strajk https://www.instagram.com/p/CD0-GlRHcMA/?igshid=awb06u809ns0
2 notes · View notes
filemonyzdupy · 3 years
Text
Tumblr media
0 notes
robbialy · 3 years
Photo
Tumblr media
From • @noizzpl Elżbieta, Anna i Joanna w 2019 r. wywiesiły tęczową Maryję na kościele św. Dominika w Płocku w ramach sprzeciwu wobec nienawiści i homofobii, jaką propagował proboszcz tej parafii. Kobietom przedstawiono zarzuty z art. 196. Kodeksu karnego, czyli obrazy uczuć religijnych poprzez znieważenie przedmiotu czci religijnej, za co grozi grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.⁠ ⁠ Sąd II instancji wydał dziś wyrok, w którym ogłoszono, że aktywistki są niewinne zarzucanych im czynów. Oskarżyciele chcą powrotu sprawy do I instancji i podtrzymują, że Matka Boska została znieważona.⁠ ⁠ Więcej informacji znajdziesz na stronie ().⁠ ⁠ Fot. Associated Press/East News⁠ ⁠ #polska #poland #lgbt #tęcza #rainbow #maryjka #tęczowamaryjka #aktywistka #aktywizm #sąd #proces #niewinne #homofobia #noizz #noizzpl https://www.instagram.com/p/CYojRvTsq2dsBHHuEJpC09o7sAmB-HVrf2mMJI0/?utm_medium=tumblr
0 notes
bojpgview · 3 years
Photo
Tumblr media
black friday
0 notes
glosnews · 4 years
Text
Akcja młodych aktywistów pod trybunałem
Akcja młodych aktywistów pod trybunałem
W dniu 10.03.2021 r pod Trybunałem Konstytucyjnym 4 młodych aktywistów przeprowadziła akcję , sprzeciwiając się w ten sposób prowadzenia przez obecny rząd polityki wobec różnych środowisk młodzieży i osób wykluczonych . Aktywiści mieli ze sobą transparenty o treści > To nie jest Trybunał > To nie jest kraj dla Kobiet > To nie jest Demokracja. Całą akcję młodzi ludzie rozpoczęli w godzinach…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
silentdeor · 4 years
Text
stop bullshit, stop queerphobia, stop violence!
LGBTQAI+ riots in Poland
cw: violence against trans women, violence against lgbtqai+ people, police violence, sexual abuse, institutionalised queerphobia, state violence, p*land
for my Dear Followers, and everybody who’d like to help the LGBTQA+ community in p*land, this hell of a country!
this is the “stop bzdurom” fb profile on which the activists post videos and texts. occasionally there are posts in English, but even if you don’t know a single polish word - you can still support the initiative with a like! it’s hugely appreciated! love and respect know no language boundaries!
their activist, Margot, has been literally kidnapped by the police in the middle of the capital city. other people who attended demonstrations are being arrested with no cause given. our basic human rights are being violated, but we will not give up. Solidarity with Margot, no matter what!
this is the official page of Campaign Against Homophobia, a very effective organisation that promotes free and safe access to sexual education, vows for equality for every human being, fights nationalism and xenophobia and helps lots of LGBTQAI+ people survive. with the police’s violence and provocations spreading, their actions are crucial. their aim is to eliminate the language of abuse from public discourse, boost knowledge about the noncishet society and provide safety for those who are likely to lack it now.
here’s their twitter - KPH_official
here’s their instagram - kph_official
you can also find them on fb
and they even have a youtube channel!
here you can donate for the “stop bullshit!” radical feminist queer collective. 
they need money for Margot’s and other LGBTQAI+ people’s cases, for organising decent education on our community and for defending themselves against the nationalist overflow of hate, abuse and violence. if you have a euro or a dollar to spare, please consider spending it on this fund. every “złotówka” counts as money against the religion-motivated conservative fundamentalism!
here you can sign a petition “free Margot, NOW!” - yes, petitions don’t work, but i’ve signed for Margot to see that she has a friend in me. she is being kept in prison for high rate offenders with male inmates, she has been molested and she really needs psychological support!
3 notes · View notes
wiktordynarski · 8 years
Text
XVIII Warszawska Manifa - przemówienie
Tumblr media
(Zdjęcie przedstawia kilka ujęć z platformy podczas demonstracji. Biała osoba bez włosów na głowie i z zarostem trzyma mikrofon i kartkę z tekstem. Ma na sobie koszulkę z napisem “Każdy ma prawo być sobą” w różowo-niebieksim gradiencie. Na jednym z ujęć zdejmuje okulary przeciwsłoneczne i czapkę)
Wspaniale było wziąć udział w kolejnej, chyba największej do tej pory warszawskiej Manifie i pokazać, że prawa kobiet to sprawa niezwykle ważna. Dla mnie tegoroczna Manifa była niezmiernie ważna z dwóch powodów.
Po raz pierwszy jedno z przemówień dotyczyło osób pracujących seksualnie. Temat pracy seksualnej to wciąż kwestia, którą mainstreamowy feminizm ignoruje i której często nie chce w ogóle zrozumieć, czego wyrazem jest tak otwarte wspieranie tzw. modelu nordyckiego lub szwedzkiego, który zamiast dawać godne warunki pracy, każe klientów, tym samym kierując przemoc na osoby świadczące usługi. Osoby pracujące seksualnie mają prawa do bezpieczeństwa i swoich wyborów zawodowych.
Zostałem zaproszony do wygłoszenia przemówienia na temat osób trans. Ciężko było mi zebrać się do jego pisania, chyba właśnie dlatego, że często biję się z myślami na temat tego, do ilu osób dotrzemy, szczególnie po Czarnym Proteście, z informacją, że nie wszystkie kobiety w Polsce urodziły się z macicami, a mają prawo do swoich ciał i szacunku dla nich, a jednocześnie z przekazem, że jednak mogą być w Polsce mężczyźni i osoby niebędące kobietami, którzy i które potrzebują dostępu do aborcji, różnorodnej antykoncepcji i pomocy w zakresie reprodukcji.
Dlatego tak bardzo cieszę się, że organizatorki zdecydowały się jednak na wyraźnie transpłciowy głos wygłoszony z platformy. Mam nadzieję, że za rok na ten temat wypowie się transkobieta, bo niestety bardzo często działaczki na rzecz kobiet odmawiają im bycia kobietami. Właśnie dlatego powstało specjalne hasło #NotADebate. Bo istnienie transpłciowych kobiet nie podlega dyskusji. Przenigdy.
Poniżej tekst mojego przemówienia. Przekazałem to, co leżało mi na sercu. Dziękuję wszystkim osobom trans, które się na Manifie pojawiły. Widziałem Was i mijałem wielokrotnie. To wspanale widzieć nasze flagi na takim ważnym wydarzeniu!
Przemówienia można również wysłuchać, razem z tymi dotyczącymi osób LGBTIQA oraz pracujących seksualnie. Zapis można znaleźć na facebooku.
* * *
Szanowne osoby!
Nazywam się Wiktor Dynarski i jestem osobą transpłciową.
Bardzo się cieszę, że mogę stać tu dzisiaj z wami i protestować. Cieszę się dlatego, że znów czuję moc, moc jaka płynie z gniewu i niezgody na niesprawiedliwość.
Jednocześnie jestem przerażony. Przerażony, że nadal musimy protestować. Protestować przeciwko arogancji i przemocy, które już dawno powinny zniknąć z naszego kraju.
Gdy myślę o przemocy władzy, przypominają mi się słowa posła Jarosława Kaczyńskiego, który w 2015 roku nazwał nas – osoby transpłciowe – „dziwactwami”. „Nie ma zgody” – usłyszałyśmy i usłyszeliśmy – na naszą obecność w Polsce.
A jednak jesteśmy!
Jesteśmy pomimo tego, że odmawia się nam prawa do istnienia.
Że na każdym kroku musimy udowadniać naszą płeć. Na ulicy, w pracy, w szkole, w szpitalu, w sądzie, a nawet w domu.
Gdy politycy i polityczki krzyczą „nie ma zgody!”, my całym swoim istnieniem odpowiadamy „i tak będziemy!”.
Będziemy tymi, którymi być możemy:
Singlami i singielkami, osobami samotnie wychowującymi dzieci, bezdzietnymi parami, wielodzietnymi małżeństwami… A NAWET –
mężczyznami po aborcji oraz płodzącymi matkami i rodzącymi ojcami.
Nasze ciała już dawno to wszystko potrafią.
Czas, aby prawo i społeczeństwo też to dostrzegły.
9 notes · View notes