Tumgik
#bliźniaczki
leonmizio · 1 year
Text
„Silent please prosi o ciszę.”
Wiersz wysłany na konkurs poetycki (Chojnice 2023).
W ciszy absolutnej Bóg Cię usłyszy…
Jak chłepczesz Pepsi z powieści niemoty -
Gibbons niecnoty.
Jak słuchasz „Cichosza”,
z radia, co z rana
cichutko brzęczy…
Lecz nie uświadczysz…
Więc nie usłyszy…
Twych modłów o spokój, o chwilę wytchnienia…
Gdyż karą za ciało, za chęć istnienia
(w powłoce cielesnej)
są dźwięki okrutne -
wycie piekielne chowa się przy tym
(ze wstydem).
Ty cierpisz katusze:
klaksony ulicy, jazgoty sąsiadek,
debaty bez celu, nachalne reklamy…
Zlewają się w koktajl -
ból głowy masz pewny, choć procent niepewny…
Hałas wykosił śmierć bladolicą,
swojską…
Anielską…
wyda się przy tym jej woń siarczana.
Trupi szkieletor da Ci wytchnienie;
bądź dobrej myśli, bo to jest zbawienie?!
Pamięci:
youtube
1 note · View note
pop-culture-diary · 3 months
Text
Wyrwano nas z korzeniami
Tumblr media
"Akuszerka" grupa artystyczna dyletanci
Premiera: 8 marca 2024
Reżyseria: Łukasz Krawczyński, Zuzanna Zazulin
Tekst: Łukasz Krawczyński, Marysia Fornalska (epilog)
Koordynacja pracą grupy i produkcja spektaklu: Szymon Kleszcz
Grafika: Szymon Kleszcz
Obsada: Filip Cwajna, Kasia Fornalska, Marysia Fornalska, Iza Jarosławska, Szymon Kleszcz, Zocha Paczek, Ola Piskorska, Jan Rawa, Magdalena Rossowska, Ania Urbańczyk
Reżyseria świateł: Dariusz Leonowicz
Tekst na podstawie spektaklu z 10 marca 2024
„Akuszerka” to najnowsza produkcja zespołu kreatywnego odpowiedzialnego za „To nie jest spektakl” którym zachwycałam się w zeszłym sezonie (recenzja dostępna na blogu). Tym razem Łukasz Krawczyński postanowił opowiedzieć historię jeszcze bardziej kameralną, opowiadająca o jednym wieczorze z życia rodziny Grabowskich. 
Na rocznicę ślubu seniorów rodu, Basi (Marysia Fornalska) i Staszka (Jan Rawa) przyjeżdża czworo rodzeństwa: Gabriel (Szymon Kleszcz), Agata (Kasia Fornalska), Małgorzata (Zocha Paczek) i Marta (Iza Jarosławska), którzy od lat nie odwiedzali domu rodzinnego. Gabriel przywozi ze sobą swoją studentkę Sandrę (Ania Urbańczyk). Szybko okazuje się, że rodzeństwo niezbyt dobrze dogaduje się nie tylko z rodzicami, czy wciąż mieszkającą w domu siostrą, Danką (Magdalena Rossowska) ale i między sobą. Nad całym spotkaniem wisi duch zmarłego brata, Alka (Filip Cwajna). A gdy Basia trafia do szpitala, na jaw zaczynają wychodzić tajemnice z przeszłości, które na zawsze zmienią życie rodziny. 
Spektakl może i zaczyna się zwyczajnie, ale potem z każdą sceną napięcie rośnie, a wydarzenia przybierają coraz bardziej nieprzewidywalny obrót, zupełnie nie pasują do niewinnego pastelowego plakatu, którym reklamuje się sztukę. Razem z bohaterami przeżywamy multum emocji: szok, niedowierzanie, gniew czy oburzenie. Dodatkowo oglądając spektakl napotykamy coraz to nowe wskazówki, że pod powłoką rodzinnej historii, czai się opowieść znacznie poważniejsza, dotykająca takich tematów jak wpływ rodzinnej tragedii na więzi, zmowa milczenia w małych miasteczkach, konflikt międzypokoleniowy czy relacje między rodzeństwem, a także między dorosłymi dziećmi i ich rodzicami. Ta inteligentna konstrukcja dramatu, to jedna z jego największych zalet, za co twórcom należą się ogromne pochwały. 
Rodzinę Grabowskich poznajemy oczami Sandry (Ania Urbańczyk), z którą widz szybko się utożsamia, bo ona też jest z spoza rodziny. Ma też możliwość zadawać te same pytania, które przychodzą do głowy widowni i wyciągać informacje od pozostałych postaci. Urbańczyk z każdą sceną jest coraz bardziej zdumiona, kradnąc wiele scen swoją zszokowaną miną. 
Basia to głowa rodziny Grabowskich, kobieta, która włada domem, rodziną i biznesem żelazną ręką. Marysia Fornalska gra ją perfekcyjnie. W każdym jej ruchu i słowie widać poczucie wyższości. Żyje w przeświadczeniu, że jej wiedza i pozycja społeczna daje jej prawo do decydowania za innych ludzi. Jest oschła dla męża i dzieci, a jej gniew wręcz przeraża. Stanowi przykład tego, że chęć posiadania dzieci nie wystarcza, trzeba jeszcze umieć je wychować. A przecież potrafi pokazać bardziej czułą stronę. 
Jej mąż Staszek (Jan Rawa) podążając śladami pana Dulskiego spędza większość spektaklu przytakując żonie i chodząc na jej postronku. Bije ją jednak na głowę w kwestii okazywania dzieciom uczuć. Mimo to pozwolił żonie się od nich odciąć, koniec końców wybierając miłość do niej. Koniec końców to najsmutniesza postać w spektaklu, przygnieciona wiekiem, odpowiedzialnością i poczuciem winy. 
Bliźniaczki Agata i Małgorzata stanowią zjednoczony front, wiedzą o sobie wszystko i zawsze się wspierają, podejmując nawet podobne decyzje życiowe. Agata (Kasia Fornalska) to najbardziej wybuchowa córka państwa Grabowskich, co czyni ją katalizatorem wielu wydarzeń. Warto pochwalić energię Fornalskiej, jej stanowczość i charyzmę, którą pociąga za sobą rodzeństwo. Małgorzata (Zocha Paczek) jest spokojniejsza, na wydarzenia reaguje raczej niedowierzaniem niż gniewem, a przecież na nią też spadają nieprzyjemne wiadomości. To właśnie z ust Paczek pada chyba najbardziej wstrząsające zdanie w całym spektaklu. 
Gabriel (Szymon Kleszcz) jest doktorem, lecz nie takim jakiego życzyli sobie rodzice. Wykłada na uniwersytecie. Zrobił karierę, ale tak jak siostry nie może sobie ułożyć życia prywatnego. Jest przeciwnikiem zachowywania wszystkiego w rodzinie i chce upublicznić problemy Grabowskich. Nic więc dziwnego, że to on jest najbardziej chętny do zwierzeń. Kleszcz gra go jako nieco wycofanego, sfrustrowanego człowieka, dla którego publikacja to rodzaj zemsty. 
Z całego rodzeństwa Marta (Iza Jarosławska) znajduje się w najgorszej sytuacji. Nie potrafi ułożyć sobie życia po stracie Alka, raz po raz zmienia kierunki studiów i pracę, ale prawdziwą ucieczkę znajduje dopiero w alkoholu. Warto obserwować Jarosławską na drugim planie, bo jej zachowanie będzie kluczowe. 
Danka (Magdalena Rossowska) jako jedyna została przy rodzicach i teraz ciężko pracuje z nimi w rodzinnej firmie. Mimo to jako najmłodsza, wciąż żyje w cieniu sióstr i braci. To postać pełna gniewu, który widać w jej ruchach i głosie. Z każdego słowa bije frustracja i żal. Danka pozostaje jednak wierna rodzicom i podkreśla, że całe rodzeństwo powinno być im wdzięczne. 
Alka (Filip Cwajna) poznajemy najpierw z opowieści jego rodzeństwa, w których maluje się jako brat idealny. Ta wizja zostaje zderzona z rzeczywistością i zamiast ideału widzimy człowieka z krwi i kości. Cwajna odgrywa go tak, że ciężko powiedzieć, czy powoduje nim chęć przekazania rodzeństwu prawdy, czy też może chęć zemsty. Łatwo jednak zauważyć, że jest stanowczo lepiej przystosowany do życia niż pozostali Grabowscy i w odróżnieniu od nich potrafi okazywać uczucia. 
Jego żona Hanka (Aleksandra Piskorska), która pojawia się ledwo na chwilę to szara myszka, cicha i pokorna, a jednak gotowa stawić czoła Grabowskim. W Piskorskiej tkwi ukryta, godna podziwu siła i godność. 
W spektaklu zastosowano minimalną scenografię, która jednak świetnie oddaje jadalnię w domu pary starej daty. Począwszy od stojącej w roku sceny komody, przez zastawę stołową, wszystko ma swoje miejsce i pasuje do klimatu. Podobnie kostiumy, które idealnie odzwierciedlają osobowość, stan posiadania, a nawet miejsce zamieszkania czy wiek postaci. Zachwyca reżyseria drugiego planu, na którym zawsze coś się dzieje. 
Jestem też pod dużym wrażeniem scenariusza. Historia rodziny Grabowskich jest jednocześnie bardzo prozaiczna jak i całkowicie szalona. Warto docenić wszechobecny realizm, zarówno w kwestii aktorstwa jak i prowadzenia historii. Spektakl pozostawia wiele w sferze domysłów. Nie wiadomo kto zaprosił rodzeństwo na rocznicę, ani kto dzwonił do Basi w trakcie przyjęcia.  Nie wiadomo też, co będzie potem. Z jednej strony żałuję, że nie pokazano jak bohaterowie poradzą sobie z wydarzeniami tej pamiętnej nocy, ale z drugiej pozostawienie widza w niepewności tylko zwiększa ładunek emocjonalny spektaklu. 
Specjalna uwaga należy się napisanemu przez Marysię Fornalską epilogowi, który wywraca do góry nogami wszystkie wnioski jakie udało nam się wyciągnąć wcześniej. Widać, że Fornalska świetnie rozumie graną przez siebie postać i pisząc epilog pozwala nam zajrzeć prosto w jej duszę. Dobrze, że miała ku temu okazję.  
Niestety, „Akuszerka” nie jest sztuką idealną. W spektaklu zdarzyły się frazy, które zabrzmiały trochę sztucznie, a do uzyskania bardziej naturalnego efektu wystarczyłoby przestawić w nich słowa. Niektóre zdania zostały wypowiedziane zbyt cicho. Aktorzy powinni też popracować nad wyrazem twarzy, gdy znajdują się na drugim planie. Zawodzi sala, w której spektakl jest wystawiany. Przewyższenie między pierwszym, a ostatnim rzędem jest zbyt małe, co wpływa na widoczność. Dodatkowo mam też wrażenie, że koniec sztuki powinien zostać lepiej zaakcentowany, bo widownia nie miała pewności kiedy rozpocząć oklaski. 
Warto jednak pochwalić bardzo kompetentnie przygotowaną kampanię reklamową "Akuszerki”. Przed premierą na instagramowym profilu dyletantów regularnie pojawiały się informacje na temat spektaklu, włączając w to drzewo genealogiczne rodziny Grabowskich, czy profile każdej z postaci ze zdjęciem i perfekcyjnie ją oddającym opisem. Co ciekawe para reżyserów także się na nich pojawia, jako dziadkowie bohaterów. 
„Akuszerka” w wykonaniu grupy teatralnej dyletanci to historia o ludziach, którzy uważają się za lepszych od innych i roszczą sobie prawo do bawienia się w Boga. O ludzkich dramatach i konsekwencjach czynów sprzed lat. Spektakl pełen nieoczekiwanych zwrotów akcji i prawdziwych, świetnie wygranych emocji. Mogę z czystym sercem polecić wybranie się do Domu Kultury „ADA” na następny set. O ile taki się pojawi. 
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
1 note · View note
pigulki · 3 months
Note
No co ty! jak bliźniaczki
Nie wiem z której strony XD
1 note · View note
kosciotrupisaslur · 6 months
Text
Rozdział 4: Pozostałe sześć córek
Odprowadzana rozbawionym spojrzeniem Ireny, podniosłam klapę i zeszłam po drewnianej drabince ze strychu. Czwarte piętro podzielone było na dwa pokoje, choć bliźniaczki praktycznie nigdy nie zamykały przed sobą drzwi. Przede mną, rzecz jasna, tak. 
Uznałam, że jeśli przejdę korytarzem wystarczająco cicho to uda mi się minąć drzwi Mileny i Justyny zanim moje siostry zdążą się zorientować, co się dzieje i wyrazić swoje cenne opinie o moim życiu. Udało mi się połowicznie; choć żadna z nich mnie nie zauważyła, przez uchylone drzwi słychać było głosy. Nie byłabym najmłodszą z siedmiu sióstr, gdybym nie zatrzymała się ich posłuchać. Rzecz jasna, natychmiast tego pożałowałam. 
– Jak można wyjść za mąż za pierwszego lepszego faceta, – mówiła Justyna, przewodnicząca samorządu studenckiego, kapitan drużyny siatkówki uniwersyteckiej sekcji sportowej oraz ewidentnie kierowniczka departamentu spraw miłosnych im. Romea i Julii. – I to tuż po szkole!
– Czy ona go pokocha w ogóle? – Milena mówiła niewyraźnie, pewnie zapewne zajęta odpisywaniem na wiadomości od swoich czterech aktualnych chłopaków. 
– Czy to ważne? – zdziwiła się Justyna. 
– Najważniejsze! Kto decyduje się iść przez życie bez miłości? 
Justyna nie odpowiedziała; ja tym bardziej.  Wzruszyłam ramionami i poleciałam schodami w dół. Piętro niżej mieszkała Maja, starsza od bliźniaczek o cztery lata. Podłogę jej pokoju pokrywały papierki od słodyczy; zza muru ze starannie ułożonych podręczników i okopów z żółtego papieru do notacji wyglądała rozczochrana głowa w okularach. Miałam nadzieję przemknąć się przez te zasieki ukradkiem, ale oczywiście się nie udało. Moja siostra, wyrobiona przez lata zakradania się pod choinkę i wyżerania świątecznych słodyczy należących do całej rodziny, dokładnie wiedziała, kiedy ktoś czaił się w pobliżu. 
– Mama cię woła – zauważyła, nie podnosząc głowy znad książek. 
– No co ty. 
– Zakładam, że ma dla ciebie narzeczonego – skrzywiła się. Moja siostra wiedziała wszystko, co było dosyć zaskakujące bo jeśli wychodziła z pokoju to na uczelnię albo kraść ojcu czekoladę z kredensu.  
– Czy chciałabyś mi coś powiedzieć? 
– Absolutnie nie. Jako świeżutko pełnoletnia osoba masz wszelkie kompetencje, żeby założyć sobie kajdany na resztę życia. 
– Dzięki, – uśmiechnęłam się radośnie. – Miło mieć wsparcie. 
Mijając drzwi, słyszałam jak mamrocze coś o małolatach zamawiających sobie mężów z dowozem do domu zamiast doświadczać etapów dorosłości. Zignorowałam ją i zeszłam o kolejne piętro w dół, do pokoju Zofii.
Zofię będzie trudniej zignorować. 
Zofia nie umiała się zamknąć. 
Czekała na mnie w drzwiach swojego pokoju, oparta ramieniem o futrynę drzwiową, w luźno udrapowanej dłoni trzymając książkę, jakby moja ziemska obecność przerwała jej koncentrację, choć obie wiedziałyśmy, że czekała tu na mnie od chwili, gdy trzasnęłam klapą od stryszku. 
Zofia nosiła złote okulary zerówki, a brązowe włosy przyciemniała wywarem z kory dębu. Dziś zaplotła je we francuski warkocz romantycznie udrapowany na ramieniu, z czego domyśliłam się, że nagrywa na wideo recenzję książki. Choć większość rodziny uważała, że Zofia jest na to nieco za stara, jej kanał „Czytaj z Czarownicą” miał rzeszę wiernych fanów. Miało to tę zaletę, że moja siostra mogła się utrzymywać z czytania książek, oraz tę wadę, że sama siebie zaczęła traktować jako literackie guru. 
– To wszystko dlatego, że kiedyś zostawiłam w kuchni Pięćdziesiąt Twarzy Greya?! – westchnęła dramatycznie na mój widok. – Młody umysł, chłonny jak gąbka, brak umiejętności krytycznego myślenia i oto moja młodsza siostra rozwinęła w sobie obsesję zamążpójścia. To się musiało tak skończyć! 
– Masz rację – pokiwałam głową z największą powagą, na jaką potrafiłam się zdobyć biorąc pod uwagę fakt, że mama wyrwała mi z rąk rzeczoną powieść w trzy sekundy po tym, jak dotknęłam okładki. – BDSM zmieniło moje życie. 
Nie czekając aż Zofia podniesie szczękę z podłogi, albo zacznie zadawać pytania, które wyciągną na jaw moją znikomą wiedzę z dziedziny niepokojącego seksu – tudzież w ogóle jakiegokolwiek – ominęłam ją i zeszłam schodami w dół. Prawda była taka, że żadna z moich sióstr nie wiedziała dlaczego pragnęłam wyjść za mąż. Najbliższa prawdy była Irena, która wywnioskowała, że próbuję uciec spod skrzydeł dynastii Kajaków, uznała, że nie jest to najgłupsze, co mogę zrobić, po czym zaoferowała, żebym w razie czego ją zawołała to mojemu potencjalnemu mężowi „wpierdoli”.  
A propos wpierdolu. 
– Kaju Adelu Kajak, – głos matki mroził jak oszroniona łąka brzuszek polnego chomika. – Ostatni raz cię wołam. 
– Mama cię woła – Weronika Kajak wystawiła głowę przez drzwi pokoju na pierwszym piętrze. Za jej plecami grał telewizor; rozpoznałam dialogi ze Shreka, ukochanego filmu rodziny Kajaków. Gdybym nie moja ucieczka na górę tuż po zdmuchnięciu świeczek z tortu, pewnie teraz rytualnie oglądalibyśmy go całą rodziną w salonie. – Brzmi jakby ci chciała nóżki z dupy powyrywać. Chcesz, żebym poszła z tobą? 
– Dzięki, Wera. – Uśmiechnęłam się do mojej najstarszej siostry. – Ale to nic poważnego. To znaczy, pod warunkiem, że natychmiast zejdę do kuchni. 
–  To lepiej idź. 
– Wiesz, – Zawahałam się. – Pani Kurka miała przyjechać do mnie dzisiaj. 
Wera obrzuciła mnie zdziwionym wzrokiem. 
– Po co..? 
Wzruszyłam ramionami, nie patrząc jej w oczy. Wiedziałam, że mama się niecierpliwi, jednak rzadka okazja do rozmowy z Werą była zbyt kusząca. 
– Och. – Mojej najstarszej siostrze zaświtało w głowie. – Jesteś pewna? Jasne, oczywiście, że jesteś. Masz swój rozum. Inaczej byś tego nie robiła. No cóż, związki to dużo pracy. Na pewno chce ci się od razu po szkole w to pakować..? 
– KAJA!! – Dom zadrżał w posadach. Za oknami pociemniało, jakby zbierało się na deszcz. 
– Na pewno wszystko ci się ułoży – Weronika płynnym ruchem otworzyła drzwi do kuchni i popchnęła mnie w ich kierunku. 
Nie było w jej głosie wielkiego przekonania. 
0 notes
lifewithkasia · 7 months
Text
Kupony zamiast kliknięć
Bliźniaczki, syntetyczne spodnie, getry we wszystkich kolorach tęczy, tenisówki na wysokiej podeszwie. Czego można było chcieć więcej, żeby błyszczeć w latach 90.?
W Lublinie każdy szanujący się i mogący pozwolić sobie na tego typu eskapady łęcznianin wybierał trendsetterską ścieżkę zdrowia – przejazd „żółtkiem” na dworzec autobusowy, wspinaczkę wysokogórską ulicą Lubartowską, z przystankiem na odwiedziny w Big Starze, przejście po kilkupiętrowym sklepie Adidasa na Starym Mieście, flagowym dla ściany wschodniej, w której kresz z paskami po bokach do tej pory jest praktyczną wersją stroju ludowego i elementem tożsamości, a wraz z nadejściem XXI wieku sprawdzenie nowości w Trollu na Krakowskim Przedmieściu.
Tumblr media
Typowy modowy mix'n'match lat 90. w kultowym Piano Bar w Zakopanem: bliźniaczek z katalogu Quelle, spodnie z bazaru przy przystanku autobusowym w Łęcznej i buty z flagowego sklepu Adidas w Lublinie.
W Łęcznej zakupów odzieżowych dokonywało się na nieistniejącym już targu obok również nieistniejącego już w tym miejscu przystanku PKS lub w Wameksie. Ten za siedzibę wziął blaszany pawilon po dawnym Peweksie, gdzie w poprzedniej epoce wybrane rodziny górnicze mogły za talony robić ekskluzywne zakupy. Po zmianie ustroju rozrastał się niczym wielka huba i choć obecnie jest zaszpachlowany w całości żółto-czerwonym barankiem, do tej pory wygląda jak pochwalny pomnik dzikiego kapitalizmu lat 90. A jeśli o dzikości mowa, był też i Dzik, który swoją nazwę wziął od symbolu miasta obecnego w herbie.
Punktem wspólnym tych trzech miejsc był wszechobecny pośpiech. Wobec nerwowego przekładania ubrań w towarzystwie zapachu kiszonej kapusty ze stoiska z warzywami obok, szturchnięcia pozostałych klientów przepychających się między szczękami z kraciastymi torbami wypchanymi mydłem i powidłem szmuglowanym przez wschodnią granicę były praktycznie nieodczuwalne. Z łupów bazarowych pamiętam legginsy o każdej długości i kroju, w przypadających na hit 2. połowy lat 90. neonowych kolorach.
Tumblr media
Te kolory! Wszyscy uczestnicy wycieczki do Sandomierza reprezentują mocne tredny lat 90. Ja tym razem w wersji targowo-sportowej. Łączy je prawdopodobnie pochodzenie MADE IN CHINA.
Korytarze niczym labirynt w Wameksie z łatwością doprowadzały do korków, a wraz z nimi rosnącej frustracji klientów, która uniemożliwiała spokojne oglądanie towarów. Wielkie stoisko zabawkowe ze szklaną szybą w Dziku sprawiało, że rodzice z dziećmi, przechodząc przed nim, osiągali prędkość światła, żeby tylko uniknąć możliwego rozłożenia się dziecka na posadzce z lastryko i rozpoczęcia protestu, który najczęściej nie kończył się na spokojnym wytłumaczeniu, że dziś na liście zakupów są halówki, a nie kolejny zestaw Lego.
No dobrze, ale jeśli małomiasteczkowe hale i bazarki i zawiodą, a wyprawa do miasta wojewódzkiego nie wchodzi w grę, to gdzie się ubrać? W jednym z pierwowzorów sklepów internetowych. Sprzedaż wysyłkowa w latach 90. kwitła tak jak telezakupy i pozwalała na zacieśnienie rodzinnych i sąsiedzkich więzi. Jeśli nie było się stałym klientem, katalogi trafiały tylko do szczęśliwych właścicieli losowo wybranych skrzynek pocztowych.
Tumblr media
Gdzieś na przełomie wieków. Prezentacja sylwestrowego total looku z katalogu Quelle na tle tradycyjnego świątecznego drapaka.
Wystarczyło otworzyć na dowolnej stronie, by przenieść się w świat aktywnych, uśmiechniętych, modnie ubranych ludzi na zdjęciach z maksymalnie podkręconym kontrastem. Mimo, że śliski papier niewiele różnił się jakością od tego, na którym były wydawane czasopisma Naj czy Pani Domu i tak samo brudził palce, to jednak było w nim coś bardziej zachodniego, poczynając od trudnych do wymówienia nazw – Bonprix, Quelle, 3 Suisses…
Po przejrzeniu katalogu i wybraniu ulubionych produktów nadchodził moment powrotu do rzeczywistości. Należało skrupulatnie wypełnić kartonowy kupon z ostatniej strony katalogu, który zwłaszcza przy wspólnych zakupach, stawał się drukiem skomplikowanym niczym PIT wolnorynkowego przedsiębiorcy.
Tumblr media
Niezniszczalny katalogowy komplet w pszczółki w ogródku piwnym w Płocku. Skarpety pod kolor i niebieski lakierowany plecaczek z Helu dla wzmocnienia looku.
Oczekiwanie na przesyłkę bywało pełne napięcia – nigdy nie wiadomo, czy komplecik leginsy plus T-shirt przyjdą przed zaplanowanymi wakacjami nad wodą, a przecież nikt nie będzie wychodził w zachodnich towarach po codzienne zakupy czy na podwórko. Otwieranie paczki było świętem i często jednoczyło ludzi bardziej niż wspólne biesiadowanie podczas Wigilii, a sama zawartość lepiej trafiona niż prezent, bo w końcu wybrana przez siebie. No chyba, że nie wyglądała tak jak na zdjęciu, co zdarzało się nierzadko.
Moja rodzina raczej miała szczęście do trafionych wyborów. Ciocia uparcie twierdziła, że nawet Triumph nie ma tak dobrych biustonoszy i kupowała je regularnie w każdym możliwym kolorze. A jeśli udało się upolować ubrania ze 100% bawełny, to były nie do zdarcia, tak jak mój fioletowy komplet w pszczółki, z którym musiałam się pożegnać, bo pewnego dnia po prostu z niego wyrosłam.
Po długiej i nużącej epoce bazarów, twórczości własnej i, dla wybranych, Pewexów, każdy zagraniczny towar, nawet ten opatrzony niechlubnym znaczkiem MADE IN CHINA, dawał poczucie luksusu, dodatkowo podbijane przez dostawę do rąk własnych. Koniec z wyprawami w poszukiwaniu wymarzonego elementu garderoby. Od teraz można było rozsiąść się we własnym pokoju, z filiżanką z duralexu wypełnioną Maxwell House, czy nawet Saharą, i w cieple ogniska domowego, dokonywać zakupów. Wystarczyło, że w moje ręce wpadł przekazany przez koleżankę egzemplarz katalogu, który przypadkowo wylądował w jej skrzynce pocztowej, a wszystkie te wspomnienia powróciły. Na zakupy jednak się nie odważyłam.
Tumblr media
Coupons for clicks
90s twin cardigans, synthetic pants, leggings in all colors of the rainbow, thick sole sneakers. What else did we need back then for hype and how were we getting them?
Every self-respecting resident of Łęczna who could afford such tours, chose the Lublin Trendsetter catwalk, consisting of a couple of stages: taking the yolk-yellow bus to the main station, climbing the highest peak of Lubartowska Street, with a pit stop in Big Star store, walking through the multi-story Adidas shop in the Old Town (the symbol of the wild wild east of Poland, where the polyester tracksuit ornamented with stripes on the sides is still a practical version of the folk uniform and an element of identity) and, with the beginning of the 21st century, checking out what's new at Troll on Krakowskie Przedmieście Street.
Tumblr media
Typical 90s fashion mix'n'match in an iconic Piano Bar Zakopane: twin cardigan from Quelle catalogue, trousers from a market next to the bus stop and shoes from the flagship Adidas store in Lublin.
In Łęczna, clothes were purchased at a market that no longer exists, next to a bus stop that was moved as well, or in Wamex. It was located in a tin pavilion of the former Pewex, where selected mining families could make exclusive purchases paying with special vouchers in the previous times. After the change of the political system, it grew like a huge mushroom, and although it is now completely covered with a yellow and red facade, it still undercovers itself as monument to the wild capitalism of the 1990s. Speaking of wildness, there was also Dzik (the Boar), which took its name from the animal on city emblem.
The common point of these three places was the ubiquitous rush. Due to the nervous changing of clothes caused by the lack of fitting room, but accompanied by the smell of sauerkraut from the grocery stand next door instead, the nudges of other customers pushing each other with checkered bags stuffed with a bit of everything smuggled across the eastern border, were practically imperceptible. From the bazaar loot, I remember leggings of every length and cut, in neon colours that were a must-have in the second half of the 1990s.
Tumblr media
Can you see these colours? All of the participants of Sandomierz school trip present strong 90s fashion trends. When it comes to my outfit, it marries bazaar and sport style, bound probably by the real origin - China.
The labyrinth of narrow corridors in Wamex easily led to traffic jams and therefore, growing customer frustration, which made the calm review of goods impossible. A large toys stand with a glass shelf in Dzik made parents with children pass in front of it reaching the speed of light just to avoid the child sprawling on the terrazzo floor and starting a protest, which most often did not end with a calm explanation that on today’s shopping list there are indoor shoes, not another Lego set.
Okay, but what did you do if small-town halls and bazaars failed you, and a trip to a voivodeship capital was out of the question? You relied on one of the prototypes of online stores. Mail order sales flourished in the 1990s as much as MANGO TV and were bonding families and neighbours like anything else. Unless you were a regular customer, the catalogues were only delivered to lucky owners of randomly selected mailboxes.
It was enough to open it on any page to be teleported to the world of active, smiling, fashionably dressed people in photos with the maximum contrast. Although the quality of the shiny paper was not much different from that the one, on which Burda housewife magazines were published and it was just as messy for the fingers of the reader, there was something more Western about it, starting with the titles difficult to pronounce - Bonprix, Quelle, 3 Suisses...
Tumblr media
Somewhere around millenium. New Years Eve total look from Quelle catalogue with a beautiful background of not the thickest Christmas tree.
After browsing the catalogue and choosing your favourite products, it was time to get back to reality. You had to carefully fill out the cardboard coupon from the last page of the catalogue, which, especially when shopping together, became as complicated as the tax form of a free-market entrepreneur.
Waiting for the shipment was also full of tension – you had never known whether the leggings and T-shirt set would have arrived before your planned vacation by the water and might have waited for the presentation till the next summer season, as no one would go out wearing Western goods for everyday shopping or to the yard. Opening the package was a celebration and often united people more than feasting together on Christmas Eve, and the content itself was a better choice than a gift, because after all, it was chosen by oneself. Unless it didn't look like in the picture, which was the case quite often.
Tumblr media
Immortal catalouge bee set worn for the beer garden in Płock. Fitting socks and blue shiny backpack purchased in Hel was strenghtening the look.
My family was rather lucky to make good choices. My aunt insisted that even Triumph didn't have that high-quality bras and she was purchasing them regularly in every available colour. And if I managed to find clothes made 100% of cotton, they were immortal, just like my purple set with bees, which I had to say goodbye to because one day I simply outgrew it.
After a long and tedious era of bazaars, own fashion designs and, for a selected few, Pewex, every foreign product, even the one bearing the infamous MADE IN CHINA tag, gave a sense of luxury, additionally enhanced by home delivery. No more tiring trips to find your dream piece of clothing. From now on, you could sit down in your own room, with a Duralex cup filled with Maxwell House or even Sahara coffee, and make purchases at your home.
It was enough for me to get my hands on a copy of the catalogue given by a friend, which accidentally landed in her mailbox a couple of years ago, and all these memories came back. However, I did not dare to do the shopping.
0 notes
tenisims · 1 year
Photo
Tumblr media
Noc przyszła. Liliana wymknęła się ze Szczepanem. Udało jej się wrócić niedostrzeżoną.
Tumblr media
Daniel znalazł nową pracę: jest ochroniarzem.
Bliźniaczki urządziły niezłą balangę. Rodzice im pozwolili, ponieważ Andżelika taka porządna i będzie kontrolować towarzystwo. I pewnie żeby zrekompensować za te kłótnie.
Liliana postanowiła zacząć bawić się garncarstwem; hobby które zaczęła jej matka.
0 notes
organisationskoval · 2 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
85) National Vanguard, Awangarda Narodowa - amerykańska biała nacjonalistyczna organizacja neonazistowska z siedzibą w Charlottesville w Wirginii, założona w 2005 roku przez Kevina Alfreda Stroma i byłych członków National Alliance. Grupa została założona przez byłych i wypędzonych członków National Alliance. 5-osobowy Komitet Wykonawczy Sojuszu Narodowego, think-tank utworzony pięć miesięcy wcześniej przez Ericha Gliebe w celu zbadania nowych pomysłów, wydał formalną deklarację zatytułowaną „A Time for Leadership”. W deklaracji potępiono rozwiązanie przez ówczesnego przewodniczącego Ericha Gliebe, Rady Dyrektorów National Alliance i zmniejszenie jej składu tak, aby obejmował tylko siebie i dyrektora operacyjnego Shauna Walkera. Wezwał do rekonstytucji Rady Dyrektorów i połączenia Rady z Komitetem Wykonawczym zarówno pod względem członkostwa, jak i funkcji. Gliebe i Walker odrzucili deklarację. W odpowiedzi Gliebe i Walker stwierdzili, że Kevin Strom nie wykonuje dobrze swojej pracy jako redaktor magazynu National Alliance, co czasami spóźnia się o miesiące. Doszło do sporu o wynagrodzenie, w którym Kevin Strom twierdził, że Shaun Walker nie płacił Stromowi pełnej pensji, co stało się publicznym sporem na czatach internetowych. Ten spór płacowy i inne konflikty wewnętrzne stworzyły atmosferę konfliktów frakcyjnych, które narastały przez 6 miesięcy, aż do wybuchu. Nie było możliwości prawnych, więc w kwietniu 2005 r. „Awangarda Narodowa” została formalnie zorganizowana przez niektórych byłych koordynatorów Jednostek Sojuszu Narodowego i pięciu członków Komitetu Wykonawczego. Główne kwestie wymieniane w związku z rozłamem z Sojuszem Narodowym dotyczyły stworzenia rozszerzonej Rady Dyrektorów, szybkiego i profesjonalnego publikowania magazynu informacyjnego oraz otwartej księgowości wszystkich zebranych funduszy. Nowa organizacja wybrała Kevina Alfreda Stroma na swojego nowego lidera, ale nie utworzono Rady Dyrektorów. W ciągu 8 miesięcy połowa wszystkich członków National Vanguard albo zrezygnowała, albo utworzyła kolejną nową grupę. Większość kluczowych przywódców, którzy zaplanowali pierwszy zamach stanu z grupy Sojuszu Narodowego, opuściła Narodową Awangardę w ciągu 15 miesięcy, ale bez otwartego rozpowszechniania w Internecie „wewnętrznego prania”. W styczniu 2007 Strom został aresztowany przez FBI i federalnych marszałków za zarzuty związane z pornografią dziecięcą. W 2008 roku przyznał się do posiadania pornografii dziecięcej (choć utrzymuje, że posiadanie było nieumyślne) i został skazany na 23 miesiące więzienia. Od maja 2015 r. National Vanguard prowadzi aktywną stronę internetową zawierającą codzienne artykuły i aktualizacje. Od czasu reorganizacji National Vanguard grupa koncentruje się na spotkaniach jednostek i dystrybucji ulotek. Bojkot sieci sprzętu komputerowego The Home Depot został rozpoczęty ze względu na jej stanowisko wobec nielegalnych imigrantów. Jednostki na Florydzie, Nevadzie i New Jersey wydają się być najbardziej aktywne. Członkowie próbują utworzyć nową partię polityczną w Nevadzie: White People's Party. Jedna z desek na platformie partii wzywa do umieszczenia „Białej Rasy” na liście gatunków zagrożonych, ponieważ „wszystkie odpowiednie prawa działają przeciwko dalszemu istnieniu Białych”. W następstwie huraganu Katrina, który uderzył w wybrzeże Stanów Zjednoczonych 29 sierpnia 2005 r., 20 września 2005 r. zorganizowano National Vanguard First Response Team, aby pomóc białym rodzinom w Alabamie i Mississippi. Ich decyzja o pomocy tylko białym ofiarom została określany jako naganna. W 2005 roku National Vanguard zaprezentował pop-muzyczny duet Prussian Blue, siostry bliźniaczki z Bakersfield w Kalifornii, Lynx i Lamb Gaede, które, jak organizacja miała nadzieję, „przełomują nowe możliwości… tworząc cały gatunek pro-białej muzyki” to trafi do głównego nurtu odbiorców. Ich matka, April, jest pisarką i aktywistką National Vanguard.
0 notes
insolitosims · 2 years
Text
Tumblr media
Przedstawiam rodzinę Shire, którą prowadzę rozgrywkę w trzeciej części simów. Początkowo była to prywatna rozgrywka, której nie chciałam pokazywać na żadnych grupach czy właśnie tumblr, jednak z czasem, kiedy dość mocno zżyłam się z tymi simami i kiedy przypomniałam sobie o istnieniu pose playera, stwierdziłam, że czemu nie.
Ich historia rozpoczyna się od Priscilli Singh, czyli simki ze Starlight Shores. Mam do niej spory sentyment, ponieważ lata temu również była częścią mojej rozgrywki pokoleniowej. Wtedy była tylko pobocznym bohaterem, jednak teraz zdecydowałam się na rozpoczęcie nią rozgrywki.
Priscilla mieszkała od początku w Starlight Shores, razem z mężem Mathiasem (którego bardzo nie lubie, za kazdym razem ich rozdzielam, ma nieciekawy vibe dla mnie) i zajmuje się magią. Jeszcze nigdy nie grałam na poważnie w tej karierze, dlatego też zdecydowałam się na grę Priscillą. Rozstała się z Mathiasem, dopowiedziałam sobie, że hamował jej karierę i chęć rozwoju.
Nigdy wcześniej nie grałam też w Skok w Przyszłość, moja kolekcja simowa kończyła się na Rajskiej Wyspie. Priscilla wyruszyła więc w przyszłość, żebym mogła zobaczyć Oasis Landing i rzeczy, które dodaje ten dodatek. Mimo posiadania cechy technofob, Priscilla była bardzo ciekawa, więc wyruszyła w przyszłość. Oprócz wizyty u swoich potomków (którzy wtedy byli chyba najbiedniejszą rodziną w otoczeniu) poznała też Harkina Shire. Od początku pojawiła się muzyczka i zaczęli sami wykonywać reakcje romantyczne, wiec postanowiłam, że to on będzie jej wybrankiem.
Tumblr media
Byłam bardzo ciekawa jak gra poradzi sobie z rozjazdem czasowym. Priscilla zaszła więc w ciążę z Harkinem i wróciła do Starlight Shores. Ale nic ciekawego się nie stało. Na świat przyszedł Pierce Shire (oglądam na Disney+ serial Perception, Dr Daniel Pierce <3). Priscilla znów przeniosła się do Oasis Landing, tęskniła za Harkinem, chciała powiedzieć mu o dziecku itp. On również za nią szalał - ze względu na niechęć Priscilli do nowoczesnych technologii i cechę technofob, zdecydowali się razem wrócić do Starlight Shores. Przed tym jednak byłam bardzo ciekawa jak wyglada ,,projektowanie" dziecka w Oasis Landing, w szpitalu. Okazało się, że to tylko kolor włosów i oczu, ale i tak na simświecie pojawiała się jeszcze Leia Shire, ,,bliźniaczka" Pierce'a, ponieważ są dokładnie w tym samym wieku.
Malutki dom, w którym mieszkała Priscilla kompletnie nie nadawał się dla rodziny z dwójką dzieci. Tak więc Harkin sprzedał kilka swoich gadżetów z przyszłości i przenieśli się do trochę większego domku przy plaży.
Początkowo życie Priscilli i Harkina toczyło się wokół wychowania małych dzieciaczków i rozwijania ich karier - Harkin chce zostać pisarzem, a Priscilla nadal rozwijała karierę magika. Mąż nawet pomagał jej przy początkowych performance'ach.
Tumblr media
Nie posiadam dużo zdjęć z początkowej fazy rozgrywki, po prostu ich nie robiłam. Fabuła rozpocznie się więc wraz z wyjazdem Lei i Pierce'a na studia.
Oprócz tego warto wiedzieć o kilku rzeczach:
Priscilla zdradziła Harkina (jej cel życiowy to wychować 5 dzieci, ale raczej bez przesady xd) z Javedem Meirem, ponieważ czuła, że się mocno z mężem od siebie oddalili. Harkin często siedział w domu, z dziećmi lub pisząc swoje powieści. Priscilli brakowało szaleństwa, spontaniczności i wspólnych tematów. Javed często występował jako akrobata, więc połączyła ich pasja. Owocem tego krótkiego, lecz namiętnego romansu jest Luke Shire.
Harkin również czuł, że oddalają się do siebie z Priscillą. Był samotny w Starlight Shores, często siedział w domu. Tęsknił za przyjaciółmi i Oasis Landing. Szczególnie za swoją długoletnią przyjaciółką, Kel Gwyn, w której się kiedyś podkochiwał. Postanowił więc po latach odwiedzić swój dom. Wtedy też po długiej rozmowie z Kel, wylaniu swoich żali...no cóż, zaszaleli. Po tym wszystkim Harkin miał okropne wyrzuty sumienia, chciał wrócić do Priscilli i rodziny, jednak okazało się, że Kel jest w ciąży...najlepsze, że urodziły się bliźniaczki! Lita oraz Marion. Z ciekawości, co zrobi gra, postanowiłam, że Lita wróci razem z Harkinem, a Marion zostanie z Kel w Oasis Landing. Wyszło, że Oasis Landing jets po prostu zawieszone w czasie i nic się nie dzieje.
I właśnie w taki sposób docieramy do aktualnego stanu rzeczy: Priscilla pokłóciła się z Harkinem, kiedy ten wrócił z dzieckiem, jednak ona też ma swoje za uszami. Aktualnie ich małżeństwo przechodzi ogromny kryzys. Leia i Pierce wyjechali na studia, Luke jest nastolakiem próbującym zmienić swoją wymyśloną przyjaciółkę, Polly w sima, a mała Lita nie wie co się dzieje.
1 note · View note
tojaziemniak · 4 years
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Ignac poszedł powiedzieć Franciszce o tym, że zerwał ze swoją dziewczyną, ponieważ chcę być z nią... Kiedy nagle dziewczyna zaczęła krzyczeć - a po chwili nie byli sami w pokoju, a już we czwórkę.
7 notes · View notes
ibnhamido-blog · 4 years
Photo
Tumblr media
Lovely Days #home #photographer #photo #photography #creative #friend #fun #work #studio #designer #advertising #art #actor #cousins #instahappy #valentino #travel #guy #bliźniaczki #man #followme #photoshop #follow4follow #photoshoot #street #gifts #hearts #lovely (at العين السخنة _ Ain Sokhna) https://www.instagram.com/p/CCcybDfF8N0/?igshid=11hkd0zng20k1
2 notes · View notes
borysnowak · 7 years
Photo
Tumblr media
Bliźniaczki
4 notes · View notes
worldtravelbike · 5 years
Photo
Tumblr media
. World Travel Bike in Terreiro do Paço - Lisbon - Portugal 🇵🇹 . .#worldtravelbike Let's too. . 🇧🇭🇧🇮🇧🇯🇧🇱🇧🇲🇧🇳🇧🇴🇧🇶🇧🇷🇧🇸🇧🇹🇧🇼🇧🇾🇧🇿🇨🇦🇨🇨🇨🇩🇨🇫🇨🇬🇨🇭🇨🇮🇨🇰🇨🇱🇨🇲🇨🇳🇨🇴🇨🇷🇨🇺🇨🇻🇨🇼🇨🇽🇨🇾🇨🇿🇩🇪🇩🇯🇩🇰🇩🇲🇩🇴🇩🇿🇪🇨🇪🇪🇪🇬🇪🇭🇪🇷🇪🇸🇪🇹🇪🇺🇫🇮🇫🇯🇫🇰🇫🇲🇫🇴🇫🇷🇬🇦🇬🇧🇬🇩🇬🇪🇬🇫🇬🇬🇬🇭🇬🇮🇬🇱🇬🇲🇬🇳🇬🇵🇬🇶🇬🇷🇬🇸🇬🇹🇬🇺🇬🇼🇬🇾🇭🇰🇭🇲🇭🇳🇭🇷🇭🇹🇭🇺🇮🇨🇮🇩8🇮🇱🇮🇲🇮🇳🇮🇴🇮🇶🇮🇷🇮🇸🇮🇹🇯🇪🇯🇲🇯🇴🇧🇫🇯🇵🇰🇪🇦🇷🇰🇬🇰🇾🇰🇿🇱🇦🇱🇨 #worldtravelbike🇲🇦🇲🇨🇲🇩🇲🇪🇲🇬🇲🇭🇲🇰🇲🇱🇲🇲🇲🇳🇲🇴🇲🇵🇲🇶🇲🇷🇲🇸🇲🇹🇲🇺🇲🇻🇲🇼🇲🇽🇲🇾🇲🇿🇳🇦🇳🇨🇳🇪🇳🇫🇳🇬🇳🇮🇳🇱🇳🇴🇳🇵🇳🇷🇳🇺🇳🇿🇴🇲🇵🇦🇵🇪🇵🇫🇵🇬🇵🇭🇵🇰🇵🇱🇵🇲🇵🇳🇵🇷🇵🇸🇵🇹🇵🇼🇵🇾🇶🇦🇷🇪🇷🇴🇷🇸🇷🇺🇷🇼🇸🇦🇸🇧🇸🇨🇸🇩🇸🇪🇸🇬🇸🇭🇸󠁧󠁢󠁥󠁮󠁧󠁿🏴󠁧󠁢󠁳󠁣󠁴󠁿🏴󠁧󠁢󠁷󠁬󠁳󠁿🇰🇭🇰🇮🇰🇲🇰🇳🇰🇵🇰🇷🇰🇼🇱🇸🇱🇹🇱🇺🇱🇻🇱🇾🇱🇮🇱🇰🇱🇷🇦🇨🇮🇪🇦🇩🇦🇪🇦🇫🇦🇬🇦🇮🇦🇱🇦🇲🇦🇴🇦🇶🇦🇸🇦🇹🇦🇺🇦🇼🇦🇽🇦🇿🇧🇦🇧🇧🇧🇩🇧🇪🇧🇬🇱🇧 🇧🇭🇧🇮🇧🇯🇧🇱🇧🇲🇧🇳🇧🇴🇧🇶🇧🇷🇧🇸🇧🇹🇧🇼🇧🇾🇧🇿🇨🇦🇨🇨🇨🇩🇨🇫🇨🇬🇨🇭🇨🇮🇨🇰🇨🇱🇨🇲🇨🇳🇨🇴🇨🇷🇨🇺🇨🇻🇨🇼🇨🇽🇨🇾🇨🇿🇩🇪🇩🇯🇩🇰🇩🇲🇩🇴🇩🇿🇪🇨🇪🇪🇪🇬🇪🇭🇪🇷🇪🇸🇪🇹🇪🇺🇫🇮🇫🇯🇫🇰 . . . #bieg #bieganie #biegam #biegambolubie #nabieganiu #biegacz #biegaczka #biegaczki #biegowelove #biegamy #biegambolubie #biegamdobrze #biegamdlasiebie #biegambochce #biegamyrazem #siostry #bliźniaczki #razemnajlepiej #biegamwlesie #biegampolesie #biegambomoge #sport #sportowo #nasportowo #natreningu #trening #treningowo #jestmoc #dziennog #dzieńnóg https://www.instagram.com/worldtravelbike/p/BxXrfslBpYs/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=op9dzugpeelx
0 notes
kwitnacedziwnebity · 3 years
Text
Tumblr media
No i przyszedł czas na pierwsze bliźniaki w tym otoczeniu.
0 notes
sachi-mei · 2 years
Text
Dreamer D (R14)
Tumblr media
Na samym wstępie Dirk mi zwariował. Czemu? Nikt nie wie. Nie umarła mu żadna bliska rodzina ani nie miał niskiego wskaźnika aspiracji. Magia 🤷‍♀️
~
At the very beginning, Dirk went crazy. Why? Nobody knows. Nobody close to him died nor did he have a low aspiration bar. Magic 🤷‍♀️
Tumblr media
Przyszedł czas aby Ursula pożegnała się z rodzinnym domem i rozpoczęła nowy etap życia na studiach.
~
The time has come for Ursula to say goodbye to her family home and begin a new phase of her life in college.
Tumblr media Tumblr media
Bliźniaczki Nita i Nicolle dorosły do nastolatek.
~
The twins Nita and Nicolle grew up to teenagers.
Tumblr media Tumblr media
A tak wyglądają po metamorfozie. Nita to zdecydowanie mojaj faworytka z tej pary.
~
And this is how they look like after a makeover. Nita is definitely my favorite of this pair.
Tumblr media
Dzięki zajmowaniu się ogrodem, Nita zdobyła brązowa rangę ogrodnictwa. Wreszcie będzie mogła sadzić jakieś nowe roślinki.
~
Thanks to taking care of the garden Nita gained a bronze badge in gardening. Finally, she will be able to plant some new plants.
17 notes · View notes
nannelia · 3 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
No to mamy ślub i wesele też, a jako druhny bliźniaczki, w sumie słodko <3
4 notes · View notes
ibnhamido-blog · 4 years
Photo
Tumblr media
كاريكاتير أحمد حامد #marketing #sari_real_estate #beach #photographer #photo #photography #creative #friend #fun #work #studio #designer #advertising #art #actor #instahappy #valentino #travel #guy #bliźniaczki #man #followme #follow4follow #photoshoot #hearts #lovely #guys #cartoon #caricature https://www.instagram.com/p/CCSMrN_l-7M/?igshid=1jg5hst3y102x
2 notes · View notes