#LMA23 September message: “camaraderie, education, mentorship, strategic thinking and a healthy dose of glitter!”
Y’all have heard enough from me this year! I’m a menace on social media, I know. So, this month I asked a cohort of LMA leaders and friends to answer this question: “What LMA accomplishment/experience has meant the most to you this year so far?”
Here are the responses — I hope you smile as much as I did while reading these.
This is a remarkable community and that’s because of YOU! (And, yes,…
View On WordPress
0 notes
Hejka
Czwartek:
Zjedzone: zupa kalafiorowa
Spalone aktywnie: ?
Piątek:
Zjedzone: fast
Spalone aktywnie: ?
Wczoraj jakoś poszło. Pomimo mocnego wiatru spałam w miarę okej. Rano zrobiłam sobie herbatkę adwentową a do mnie dotarły zdjęcia z domu. Otóż w drogę prowadzącą do mojego domu (gruntowa, nieutwardzona prowadząca w pole) wjechał gościu ciężarówką… Z tego co mi tata przekazał: gość rozmawiał z kobitą o prezentach przez telefon i skręcił w lewo za wcześnie XD utknął w najlepsze, zakopał się po połowę kół XD Nie wspominając, że zestaw przechylił się o jakieś 30 stopni na nasz płot. Na szczęście się nie wywrócił. Tata poszedł na drugą stronę drogi do sąsiada, który ma ciągnik rolniczy a ten po godzinie typa wyciągnął.
Jak ktoś ma kijowy dzień niech pomyśli o nim XD
Ja zaś podjechałam na załadunek, wzięłam prysznic i czytałam książkę. Po 170 km zmaterializowałam się na niemieckiej poczcie gdzie, o dziwo, wszyscy byli mili i szczęśliwi. Rozładowali mnie w 15 minut i życzyli wesołych świąt :)
Dojechałam na parking i poszłam spać…
Jednak dobrze nie spałam przez pieprzony wiatr! Wiało tak mocno, że czułam się jakbym była podczas sztormu na morzu. Choć miałam pustą naczepę przez wiatr co chwilę się budziłam. Nie raz czy dwa ktoś szabrował mi naczepę a dwa razy nawet mi się do kabiny włamano, gdy w niej byłam i zwyczajnie jestem już wyczulona na wszelkie bujanie…
Do tego dotarł jeszcze ból głowy w skroniach przez zmianę ciśnienia (bo wiatr to nic innego jak ruchy powietrza związanym ze zmianami ciśnienia - z wyżu do niżu, im większa różnica tym silniejszy wiatr).
Dwa dni bolącej głowy… jupi! 🙄
Ruszyłam wcześniej wiedząc, że naczepa pewnie już na mnie czeka załadowana. Przyszłam do cieć Budy, tam postałam sobie pół godzinki by okazało się, że lecą w kulki i dwie godziny muszę jeszcze poczekać 💀
Jakoś mocno mi się nie spieszy bo rozładunek w Łodzi będę miała o 1 nad ranem w Łodzi, ale wiadomo lepiej jechać, niż stać.
Z plusów: spakowałam się i posprzątałam w kabinie. Umyłam okna, podłogi, wytarłam kurze, posortowałam rzeczy, które zabieram.
Podjechałam, zostawiłam pustą naczepę i czekałam ZNOWU, aż skończą załadunek 🙄
Co za nygusy. Poziom wyjebania we wszystko na tym magazynie sprawia, że życzę im by się w niedzielę karpiem udławili czy co oni tam żrą w tych parszywych Niemczech.
Wyjechałam i będąc już godzinę od załadunku okazało się, że wydano mi złą naczepę z towarem do Sosnowca a nie Łodzi 💀 czekałam półtorej godziny, aby dojechał do mnie kierowca, którego ładunek miałam na pace. Facet mega fajny nim dojechał rozmawialiśmy na telefonie. I cyk kolejne opóźnienie…
Na szczęście do granicy szło całkiem nieźle. Zatankowałam na Świecku 736 litrów, kupiłam sobie żarówki do kabiny bo jedno światełko przestało działać a ja wyznaje zasadę: jak wymieniać spaloną żarówkę to wymieniać należy parami. Niby elektryczne pitolenie, ale serio jak wymienisz jedną to za kilka dni pierdyknie ta stara.
W sumie korki były tylko na bramkach po bilet lub do opłaty. Ogólnie nie było tragedii choć na bramkach był problem. 20 minut czekałam bo Litwinowi odrzucało karty. W końcu go puścili bo chyba płacił tej babie w okienku w naturze. Mi kartę też odrzuciło, ale mam kilka różnych firmowych plastików i w końcu jedna przeszła. Ewidentnie jakiś problem techniczny
Na przerwę zajechałam na Orlena i wywalczyłam kawę tak czarną jak masa całej tej tłuszczy co wraca z zagranicy na święta. Serio. Walczą o te hot dogi jak o Karpia w lidlu klika lat temu. Chociaż w sumie… sama entuzjastką hot dogów nie jestem (team zapiekanka) ale w porównaniu co zachód ma w swojej ofercie hot dog może jawić się niczym święty Graal XD
Na szczęście w Łodzi poza dziurami spotkała mnie zamiana naczep i w 10 min załatwiłam niezbędną papierologię, zostawiłam pełną i zabrałam pustą naczepę :)
Teraz byle dojechałać 30 km na bazę, zabrać swoje rzeczy i bez problemu jechać na niemal 10 dniowe wolne 🥰🥰🥰
11 notes
·
View notes
„Potrzebujesz przyjaciółek, słonko, bo przyjaciółka jest na zawsze. Bez składania ślubowania. Grupka kobiet to jednocześnie najczulsza i najtwardsza klika na świecie”.
~ Delia Owens „Gdzie śpiewają raki”
6 notes
·
View notes
LJUBAVNA PISMA GUGLU
nekad guglujem stvari koje mi se dese
samo da vidim da li postoje
nekad guglujem ovo sa tobom
da vidim šta je to, ima li ime
prva pomoć
uteha
saveti za jačanje samopouzdanja
lekcije o samopoštovanju
gugl je uvek tu dežuran u pet ujutru kad svi
spavaju u šest ujutru
kad i dalje svi spavaju
kvalitet potrage haba se od umora
u pola sedam ukucavam knjige samopomoći
posežem za bilo čim dok me ne dodirne svetlost jutra
zvoni alarm da ustanem za posao, a nisam ni legla
umire mi se, ali
gugl kaže izdrži proći će, izbriši sve kontakte
ima savete za hobije
okrenite se sebi
pozovite ovaj broj ako pomišljate na samoubistvo
neki broj u americi
može li preko vajbera, neće moći ukratko
ima dosta toga da se objašnjava
prijatelji su tu
na kraju ipak odu
svojim kućama
u zagušljivoj tišini čujem gugl kako diše
njegova kuća je u mojoj kući, takoreći živimo zajedno
stalna podrška životu, budnosti
gugl trpi, podmeće leđa dva klika i sve je tu
sva ta uzaludna književnost neposlatih pisama
kad bi samo još mogao da me uhvati za ruku
on i ja svake noći nastavljamo započete ideje
ukucavam sve potrebno: projekcije, animus, arhetip,
netolerancija na ambivalentnost, celovitost objekta
gugl i ja zajedno dekonstruišemo emocije, raciona- lizujemo
držimo se nauke, relativizujemo očaj prkosimo nesanici
taj moj gugl prepun pitanja izmučenih, polupismenih ljudi
ne znaju šta ih je snašlo, baš kao ni ja, pismena
jednog dana ću mu napisati ljubavno pismo
ako to nije ovo sad
ali svečano obećavam
više neću pokazati strah
neću se klanjati ničijoj tišini, ničijoj odmerenosti
nikad više neću zapevati nijednom muškarcu
nijednoj intimnosti, nijednom zanosu
nijednoj državi, zastavi, pasošu
nijednom prazniku, nijednoj proslavi
jer iza svega toga stoji nečija usamljenost
sve je jasno: nemoguća sreća vaspitava
uspešnije od svakog roditelja.
Ljubavna pisma Guglu - Ognjenka Lakićević
20 notes
·
View notes
#drama
Ł. to jest desperat.
Postanowił odwiedzić w firmie mojego brata i opowiedzieć mu historie Naszego związku, wyżalić się,moj brat tez ma za dlugi jezor i powiedzial mu o klika rzeczy za duzo,pograzajac mnie przy tym. I wyszlo ze ja jestwm najwiekszym zlem a Ł. to idealny facet w dodatku porzucony przeze mnie..
A szkoda ze Ł. Nie przyznał się do tego co złego mi zrobił. Zmieniło by to wszystko.
Potem zadzwonił i mi o tym powiedział.
Dostałam szału.
Rozmawiałam o tej sytuacji z bratem,wyglądało to inaczej z jego perspektywy. To Ł. wpadł tam i zaczął gadać na moj temat.
Pozniej zadzwoniłam do Ł. I mu nagadalam.
No pierdolniety. Zrobił że mnie kretynke przed ostatania osoba który była moim autorytetem...
Jest świrem. Totalnym świrem.
Zablokowałam go wszędzie. Mam nadzieję że wyjedzie z bachorami do tych Niemiec i nie wróci. Nie chce typa znać.
12 notes
·
View notes
“Dziady”
Teatr: Iwano-Frankowsk Narodowy Akademicki Teatr Dramatyczny im. Iwana Franko
reżyseria: Maja Kleczewska
Jednej rzeczy nie można odmówić Mai Kleczewskiej, a mianowicie tego, że jej „Dziady” stają się bardziej wydarzeniem i swego rodzaju manifestem, dalece wychodząc poza ramy spektaklu. I mam tutaj na myśli zarówno „Dziady” krakowskie z Teatru Słowackiego, jak i spektakl ДЗЯДИ z Narodowego Akademickiego Teatru Dramatycznego w Iwano-Frankiwsku. Obie inscenizacje, za które odpowiadała Kleczewska, podążają bliźniaczymi drogami, jednak każda z nich na swój sposób dotyka zupełnie różnych problemów.
Ukraińskie „Dziady” reżyserka odczytuje przez pryzmat wojny, co zaskakująco dobrze i mocno splata się z tekstem Mickiewicza- nie czuje się żadnego „naciągania” treści. Dodatkowo to jak aktorzy pracują z materią tekstu pozwala jej wybitnie wybrzmieć. Kleczewska przenosi scenę więzienną do wojennych okopów, gdzie możemy słuchać żołnierzy rozmawiających i martwiących się o los swojego kraju, ale także cywili. Rozdzierająca i chyba najbardziej wstrząsająca dla mnie część spektaklu zapoczątkowana przez głośny ryk syreny ostrzegającej przed bombardowaniem- dźwięk, który na długo został mi w głowie i przez klika dobrych dni jeżył włosy na karku.
Ciekawym zabiegiem jest również usadzenie widzów na scenie, gdyż pusta widownia teatru odgrywa wówczas rolę swego rodzaju tła. Dla mnie było to dobitne podkreślenie, że w tej wojnie i w tej sytuacji nie ma miejsca na bycie widzem i nikt widzem nie jest. Wszyscy jesteśmy w tym razem jako Europa i nawet przyglądając się wszystkiemu z potencjalnie bezpiecznego miejsca widza, jesteśmy cały czas na scenie i bierzemy udział w makabrycznym wojennym pokazie sił, czy tego chcemy, czy nie.
Dodatkowo scena egzorcyzmów Konrada przeradza się w otwarty zarzut wobec Kościoła prawosławnego, który w konflikcie nie wstawił się za Ukrainą. Patriarcha moskiewski, Cyryl I, poparł inwazję sił rosyjskich na Ukrainę, co odbija się szerokim echem w inscenizacji Kleczewskiej.
Zamiast bernardyna Piotra na scenie pojawia się właśnie moskiewski patriarcha, starając się wypędzić z Konrada wolę walki za pomocą podtapiania w wodzie święconej i okadzania. Sam rytuał przeradza się w brutalny akt okrucieństwa. W kontrze do krakowskiej wersji „Dziadów”, w której Kleczewska osadziła bliźniaczą scenę w bogatych złotych dekoracjach wzorowanych na ołtarzu Wita Stwosza, w ukraińskiej wersji widzimy jedynie projekcje wnętrz cerkwi oraz apokaliptyczne widoki świata generowane przez AI. Przerażająco zniekształcone ludzkie figury brodzące w morzu ruin, modelki i bogate postacie zachodniego świata chociaż poranione, to nadal uśmiechające się i nie dostrzegające potworności dookoła siebie. Bardzo mocna scena zagrana wybitnie przez Yurii Lytvynova; ogólnie Lytvynov wpadł mi w oko w trakcie tego spektaklu, gdzie grał kilka różnych ról, a każdą na około 150% (doskonała robota również w roli Lokaja). Bardzo chciałbym jeszcze kiedyś zobaczyć go w innych inscenizacjach, bo naprawdę mnie sobą zafascynował.
W finałowej scenie Balu u Senatora przenosimy się razem z aktorami na festiwal, gdzie wszystkie gwiazdy bawią się i pozują na ściance z Senatorem, zupełnie zapominając, kto jest zbrodniarzem, z kim tak naprawdę pozują i z kim się spoufalają. Całość zostaje przeniesiona ze sceny do foyer teatru – aktorzy prowadzą widzów ze sobą. Wyjątkowo prosta scena, ale uderzająca z siłą ciężarówki.
Zabawę psuje na chwilę wszystkim zebranym Pani Rollison – matka, która błaga o ocalenie życia jej syna. Po pierwszym szoku wywołanym jej obecnością zabawa jednak trwa dalej i nikt nie zwraca już uwagi na kobietę, mimo że kilkukrotnie stara się jeszcze wtargnąć na czerwony dywan. Odbieram to jako zarzut skierowany przez reżyserkę w stronę ludzi kultury, którzy nie potrafią w obecnej sytuacji odciąć się od prorosyjskich artystów i otwarcie powiedzieć „dość”. Chociaż jest to jedynie gest, to jednak ma ogromne znaczenie. Zresztą sami bierzemy udział w tym Balu u Senatora, sami przyglądamy się temu glamour światu, zapominając o brudnym i pobitym Konradzie, którego zostawiliśmy bez pomocy na deskach sceny.
Inscenizacja „Dziadów” z Iwano-Frankiwska uderza nas dosłownością – uważam, że to bardzo dobrze. Dzięki tej surowości środków sam sens spektaklu wybrzmiewa dobitniej, zakotwicza się w widzach z całych sił i jest niewygodny, uwierając niczym rzęsa, która wpadnie do oka.
Mając za sobą oba przedstawienia Mai Kleczewskiej, o wiele mocniej przemawia do mnie interpretacja zaproponowana w spektaklu ukraińskim. Krakowskie „Dziady”, mimo całego swojego przepychu, mogą się schować przy ciężarze, który niesie przedstawienie z Iwano-Frankiwska. Marzy mi się, żeby jakaś mądra głowa wpadła kiedyś na pomysł maratonu obu spektakli, gdzie zobaczymy je jeden po drugim. Takie zestawienie światów wykreowanych przez reżyserkę mogłoby być doświadczeniem miażdżącym.
2 notes
·
View notes
Na krańcu Internetu
Od kiedy kula czosnkowa polskiego dziennikarstwa ogłosiła triumfalnie, że Internet się skończył, nie mogę spać spokojnie. Internet rzeczy – ta potężna wirtualna przestrzeń, gromadząca twórców treści i ich odbiorców, użytkowników w każdym wieku, przedstawicieli chyba każdej grupy społecznej.
Internet się skończył. Nie dostarcza już rozrywki ani wiedzy. Pora gasić światło. Feed na Facebooku świeci pustkami i reklamami, Twitter (albo X) płonie od jałowych dyskusji politycznych i cancellowania ludzi. Nasi znajomi nie piszą już postów w mediach społecznościowych. Wartościowe blogi giną w zalewie treści pozycjonowanych pod SEO. Że świecą więc ich szukać na pierwszej czy drugiej stronie wyników wyszukiwania. Nie ma już czego czytać. Życie straciło sens. Nic, tylko pustka i reklamy rzeczy, których przecież wcale nie chcemy kupić. Właśnie: dlaczego Facebook z uporem godnym lepszej sprawy chce mi sprzedać tę książkę albo ciuch z chińskiej szwalni? O co w ogóle chodzi?
Na potęgę posępnego algorytmu.
Odpowiedź jest dość prosta, i myślę, że każdy średnio ogarniający wirtualną przestrzeń użytkownik z łatwością na nią wpadnie: algorytmy.
Internet stoi algorytmami. Dla algorytmów zaś nie jest ważne to, co niesie ze sobą jakąś wartość, ale to, co się klika. A trzeba być prawdziwym ignorantem, żeby nie zauważyć, iż obecnie najlepiej klikają się krótkie filmiki na TikToku.
No dobrze, powie ktoś. Ale to TikTok. Aplikacja rozrywkowa. A rozmawialiśmy przecież o mediach społecznościowych – wiecie, o tych, które za cel obrały sobie budowanie społeczności. Dlaczego więc nie widzę postów moich znajomych na Facebooku?
Tutaj odpowiedź będzie równie prosta, acz na pierwszy rzut oka może wydać się pozbawiona logiki: ponieważ dzisiejszym Internetem rządzi TikTok.
Ta zorientowana na krótkie formy wideo aplikacja charakteryzuje się potężnej mocy algorytmem, który wręcz idealnie dobiera użytkownikowi treści, które powinny go zainteresować. I nie ma w tym stwierdzeniu przesady – sami użytkownicy potwierdzają, że gdy tylko algorytm „nauczy się”, co ich interesuje, ich feed zostaje zapełniony filmikami o konkretnej tematyce. W ten sposób aplikacja utrzymuje uwagę użytkownika, który powoli wpada w spiralę scrollowania swojej tablicy. Dlatego więc twórcy aplikacji spod szyldu Meta chcą wdrożyć podobny między innymi na Facebooku. Stąd zalew materiałów, które zdaniem algorytmu mogą nas zainteresować. Stąd posty od „twórców treści”, influencerów, nie od znajomych. Stąd wpisy sponsorowane, za których promocję autorzy zapłacili. I stąd też brak wpisów od znajomych: one zwyczajnie giną w gąszczu tego, co „powinno ci się spodobać”, nie zyskują zasięgów niezbędnych do tego, by trafić chociażby do minimalnej liczby odbiorców. Ewentualnie nie pojawiają się wcale, bo jaki sens ma pisanie do ściany w miejscu, które podobno miało angażować społeczność?
Co zatem robią ci nasi znajomi, których wpisów od dawna nie widzieliśmy? Chociażby przenoszą się na zamknięte grupy zainteresowań. Tych na Facebooku nie brakuje – od dawna działają jako chociażby uzupełnienie dla fan pages, i świetnie się sprawdzają przy budowaniu społeczności. Mamy także szeroki wybór bardziej lub mniej hejterskich for. Weźmy taki Discord: zamknięty serwer zrzeszające na przykład fanów konkretnego twórcy. Od forum dyskusyjnego czy grupy na Facebooku różni go chociażby dynamika konwersacji, przypominająca raczej czat grupowy aniżeli wymianę ostów na forum.
Znajomi, bliscy znajomi, przyjaciele.
Stwierdzenie, że znajomi nie chcą się udzielać w mediach społecznościowych, to zatem gigantyczne uproszczenie. Za brak postów z własnymi przemyśleniami odpowiada coś więcej niż przekonanie o niskiej wadze własnych przemyśleń. Poza wspomnianym już algorytmem, który powoli zamyka użytkowników w bańkach informacyjnych, dochodzą jeszcze dodatkowe ustawienia mediów społecznościowych, które pozwalają nam wybrać, czyje treści chcemy oglądać w naszym feedzie, a także… kto będzie mógł oglądać nasze. Możemy zatem dodać wybrane profile do ulubionych, oraz wskazać znajomych, których uważamy za bliskich – w tej sposób część publikowanych treści będzie widoczna tylko dla tych wybranych bliskich znajomych, a nie widoczna dla ogółu. Możemy także wykluczyć część znajomych z grona odbiorców treści ogólnych, przy jednoczesnym nie wykluczeniu ich z grona znajomych.
Innymi słowy, następnym razem, zanim zaczniemy zastanawiać się, dlaczego nasi znajomi nic nie postują, weźmy poprawkę na to, czy nie zostaliśmy po prostu wykluczeni z grona tych, dla których ich posty są przeznaczone.
Święty spokój ponad wszystko.
Internet potrafi być toksycznym miejscem. Z jednej strony jest w nim sporo ludzi, którzy zwyczajnie szukają konfliktu: sprzeciwiają się wszystkiemu dla samego sprzeciwiania, wchodzą w dyskusję z zamiarem udowodnienia rozmówcy, że jest idiotą, demonstrują swoją wyższość intelektualną, albo zwyczajnie trollują. Z drugiej strony mamy boty, które według niektórych źródeł (często z kategorii: no mordo, mówię ci) stanowią obecnie większość użytkowników sieci. Te z kolei zaprogramowane są na generowanie ruchu w konkretnych aplikacjach. A co lepiej generuje ruch i zaangażowanie niż właśnie konflikt.
Konflikt to jednak broń obosieczna. Dla portalu społecznościowego będzie oczywiście żyłą złota: reakcje, zaangażowanie, ruch. Duży ruch to zachęta dla reklamodawców, a reklamy w aplikacji to pieniądze. Z kolei dla użytkowników sztuczne konflikty wywoływane pod treściami podsuwanymi przez algorytm na dłuższą metę mogą okazać się męczące – i to do tego stopnia, że ostatecznie potrafią zaważyć na decyzji dalszego pozostania na danej platformie, bądź używania jej w konkretny sposób.
Jeśli mam ochotę dzielić się przemyśleniami na różne tematy, istnieją portale lepiej do tego dostosowane niż Facebook. Mikroblogi, klony Twittera, ba, nawet Instagram – przy czym w przypadku tego ostatniego trzeba brać poprawkę na algorytm i hashtagi. W końcu media społecznościowe, tak jak i społeczeństwo, zmieniają się i ewoluują. Naiwnością jest zatem oczekiwać, że Facebook będzie wyglądał i funkcjonował tak samo, jak dziesięć lat temu, oraz że ludzie obecnie o dziesięć lat starsi, będący na zupełnie innych etapach życia, będą chcieli używać medium identycznie tak, jak kiedyś.
Internet w żadnym razie się nie kończy. On się po prostu zmienia, tak jak zmienia się świat nie-wiartualny. I to od nas, ludzkich użytkowników zależy, jak te zmiany wykorzystamy. Niestety, samo narzekanie, że kiedyś to było a teraz to nie ma, nie sprawi, że internet zacznie nagle funkcjonować tak jak w czasach, gdy byliśmy młodsi, a nasze życie nie składało się w większości z obowiązków.
I podobnie jak w życiu, fakt, że przestrzeń wirtualna stała się dla nas nudna, jałowa, pozbawiona świeżości, nie oznacza, że to z nią jest coś nie tak. Takie rozważania najlepiej zacząć od siebie, i postawić sprawę jasno, mówiąc, że internet przestał być ciekawy konkretnie dla nas. Jest to w końcu za duży twór, żeby ot tak po prostu mógł się skończyć. W tym starciu jeśli ktoś miałby się skończyć, to zawsze będziemy to my.
~Wilanowo
2 notes
·
View notes
Kontakt wzrokowy
Ja:
Na spotkaniu z innymi neuroatypowymi osobami uparcie próbuję się trzymać pięknie wypracowanego przeze mnie systemu patrzenia się ludziom w oczy, bo się do niego już przyzwyczaiłam. Tymczasem druga strona albo odwraca wzrok, albo klika jednocześnie w telefon i ogólnie wyjebane XD
Też ja:
Proszę pracownika sklepu – kompletnie obcą osobę, która nie wie o moim autyzmie, więc może się czuć bardziej urażona jakimś potraktowaniem – o pomoc, ale jednocześnie ani razu nie patrzę nawet w okolice jego twarzy, tylko gapię się gdzieś w odległą przestrzeń.
Mój mózg nie wie co robi.
2 notes
·
View notes
“Hotter than July.” The Legal Marketing Association is fired up this summer ― plus more playlists! #lmamkt #lma23
“Hotter than July.” That’s not just a kickass Stevie Wonder album, but is a phrase that could also be used to describe all of YOU! LMA is en fuego this summer. I’m inspired by all of the amazing content you are generating these days: thought leadership, webinars, social media, in-person presentations, social outings, conference planning, on and on. I try like the Dickens to keep up with it all,…
View On WordPress
0 notes
Nedostaje mi vreme kada nismo bili izloženi kao lutke u robnoj kući, vreme kad nije moralo sve o svakom da se zna. Vreme, kada je postojala privatnost, i tajne, ne mračne već bezazlene. Nekad se moralo na kafu i kolače ići ili pozivati, da bi se saznale novosti. Nekad se u prevozu razgovaralo, na ulici zaustavljalo i do pola sata zadržavalo da se pozdravi neko kog ne viđamo često. Nekad su deca igrala žmurke i između dve vatre. Nekad je bio analogni fotoaparat, nije bilo mnogo fotografija i svaka je bila vredna uspomena. Nekad su vremena bila teška isto kao i sad, ali su ljudi bili puni želje da žive, a ne da odožive. Danas na dva klika, a možda i jedan, sve je tu, informacija kao mrava u mravinjaku. Treba li da znamo sve što nam je dostupno, ima li izgovora što voajerišemo. Kako smo stigli od tehnologije u službi našeg života do tehnologije kojoj robujemo.
3 notes
·
View notes
Czas na kolejną dawkę Cyberpunkowego shitpostu determinowanego moim kryzysem życiowym i psychicznym xdd
Dobra zaczną od pojebane spostrzeżenia a mianowicie w tej misji kiedy V musi iść do Rogue się zapytać o Hellmana to musi zapłacić 15k- no i git, gdzie mam problem. NO PROBLEM MAM W TYM,ŻE 15K SIĘ PŁACI ZA POPRAWĘ ROKU Z BIOCHY NA LEKARSKIM XDDDD Co ma jedno do drugie? Zupełnie kurwa nic, ja wiem że tego nie można przekładać 1:1 bo to inne waluty ale w Cyberku operuje się uniwersalnym dla całego świata Eurodolar, który nie istnieje w realnym świecie i się tego nie da przeliczyć więc dla uproszczenia poprostu przyjmę przełożenie takie żeby mi pasowało pod rozkminę. Czemu? Bo nie ma kurwa dżemu. No ale czemu o tym myślę? Bo mnie trochę śmieszy,że w grze osadzonej w dystopijnym, hiperkapitalistycznym świecie mrocznej przyszłości za super kurwa tajne informacje o dojebanych naukowcach, pracujących przy jakichś wielkich(przy okazji w chuj zbrodniczych) planach megakorporacji nominalnie się płaci tyle ile musi zapłacić biedny student debil za ewentualną poprawę biochemii. Smutne to w chuj... Patologie studiowania medycynki odcinek 213721372137
Apropo hellmana- króla majonezów, to mnie bardzo śmieszyło jak Takemura mówił, że Hellman se spierdolił od Arasraki i to sprytny lisek bo umie zacierać za sobą ślady i Takemura go szukał, klika dni śledził jakiś trop i ostatecznie chuj strzelił poszukiwania. A tymczasem wbijasz do Rogue i ona na luzie przyjdź jutro kurwa I dostajesz wszystko o jego aktualnym stanie przebywania, za cenę waruna z biochy xddd
No i kolejna rozkimna- kurwa wiadomo,że będzie o Rogue. Bo raczej kurwa nie inaczej. W tym miejscu tumblera to oczywiste. Mnie zastanawia cała ta sekwencja jak Panam drze na nią pizdę, no w zasadzie mnie to trochę śmieszy, trochę dziwi że do takiej sytuacji doszło xdd Ale dlaczego? No bo jestem w takim miejscu swojego życie,że krzywe spojrzenie w stronę osoby prowadzącej dane ćwiczenia może się zakończyć bolesną dla mojej studenckiej przyszłości karą, więc perspektywa darcia mordy na kogoś kto jest moją szefową i to jeszcze na zupełnie kurwa innej gęstości życiowej mnie zadziwia,poprostu zajebiście zadziwia xddd No i tak poprostu jako choleryczka nie umiem sobie wyobrazić jakkolwiek spokojnej rekacji na to,że ktoś bezczelnie drze na mnie pizde i to jeszcze po tym jak sam zjebał XDDDD
Ale co do Rogue to jeszcze mnie zastanawia taki moment w retrospekcji z 2013 jak najpierw słyszymy ten ochydny, stulejarski podryw Santiago i potem wchodzi Johnny no i zachowuje się jak kompletny kutas(czyli jak kurwa zawsze) no i przechodzi do sedna sprawy, że on chce ich wynająć na rozpierdol do Arasaka Tower i Santiago,że no git ile nam zapłacisz. Na co Rogue,chce powiedzieć że ostatnim razem Johnny odjebał i w tym momencie SANTIAGO JEJ SIĘ WPIERDALA W POŁOWĘ ZDANIA I MÓWI,ŻE TYM RAZEM BĘDZIESZ MĄDRZEJSZA I OBA SAMCE JĄ KOMPLETNIE WYPIERDALAJĄ Z DYSKUCJI I SOBIE DOGADUJĄ SZCZEGÓŁY XDDDDD No litości, ona to powinna po takim jebanym samczym zachowaniu co najmniej w złości wyjebać ten elegancki stolik co stał przed nimi i im powiedzieć żeby się jebali na ryj. No może się przypierdalam ale nienawidzę jak faceci bezczelnie wpierdalają się kobietom w zdanie.
No i co do 2013 to ja jebię xddd Wszyscy biorący w zdarzeniu bohaterowie mają po 25 lat. No to niech wyglądają chociaż trochę jakby mieli tyle lat XDDD Taka Alt wygląda jak przejebana życiem 30/35 latka po polibudzie(ej netrunerzy mają jakieś studia?xddd) Johnny to już całkowicie, no bo Keanu jest stary no to i Johnny wygląda jakby miał 45 lat i sobie dosypywał koks zamiast soli do jajecznicy. Santiago ma okulary więc ciężko stwierdzić, ale też wygląda na takie 30. Z kolei Rogue na tym pierwszym ujęciu w Atlantis na kanapie ma totalny kurwa baby face, taki że bez tego smoky eye by jej szlugów w Biedrze nie sprzedali. Już dalej w tej windzie już wygląda na 25/30 ale ogólnie Ona najmłodziej wygląda w tej retrospekcji.
No w sumie to by było na tyle, jeśli ktoś to przeczyta to pozdrawiam i życzę miłego dzionka
P.S. Proszę trzymajcie za mnie kciuki żebym zdała biochę, fizjo I immuny(no ogólnie cały drugi rok)
1 note
·
View note
Chce tylko napisać że znowu jestem sam sobie.
*klika publikuj i wyłącza telefon*
5 notes
·
View notes
JEZUS MARIA JESTEM TAKA Z SIEBIE DUMNA!! Dzisiaj był znów fast, tylko zjadłam piernika, wiec chyba nie fast (pierniczki sama piekłam, bez cukru), było kilka bez lukru i klika z lukrem ja zjadłam bez.
Zjedzone: max. 100 kcal (ten piernik:/…)
Spalone: 90 kcal
Bilans: od -90 kcal do 10 kcal
Mam nadzieje ze następnym razem nie odpuszczę i nie zjem nic. I hope. Po prostu trzymam za siebie kciuki, że będzie już tylko lepiej;).
Chudej nocki kochane motylki!!!❤️🦋
2 notes
·
View notes
Suchary, cz. II.
zator
pociąg za pociągiem
błysk
oświecenie zdecydowanie krótsze niż epoka
zaszczyt
homonimowo wyróżnienie nadawane alpiniście
klika
myszka w partii (co robi?)
narzekanie
narodowy monolog
niewiadoma
lekcja trwa, a ją szukają
opieka
dobroczynność kucharza
ekscentryk
nie pisze się na dyktando
podlotek
chce, ale jeszcze nie może
tracz
deski drżą, bo piła
trakt
pomiędzy zamkiem, a zamkiem
windziarka
operuje guzikami
atlas
turecki przyrząd kulturystyczny
dyktator
przekazuje maszynistce trasę pociągu
letnik
ciepłolubny domownik
łapa
do wręczania nieprawnych korzyści
ławica
chmara samolotów
niedosyt
kiedy jeszcze chcesz, ale już nie możesz
pancernik
zapuszkowany w armii
tusza
zmusza do przystanku
ochotnik
chętnie przeprowadzi się do tej dzielnicy stolicy
KK (2017-2018).
0 notes
Jaki jest aktualny hearthstone kod promocyjny na darmowe karty w grze?
🎰🎲✨ Darmowe 2,250 złotych i 200 darmowych spinów kliknij! ✨🎲🎰
Jaki jest aktualny hearthstone kod promocyjny na darmowe karty w grze?
Aktualnie istnieje wiele kodów promocyjnych do Hearthstone, które można wykorzystać, aby otrzymać różnorodne bonusy w grze. Kod promocyjny to unikalny kod, który można wpisać w specjalnym miejscu w grze, aby otrzymać nagrody takie jak dodatkowe karty, paczki kart, złoto czy pył arcaniczny. Firmy związane z Hearthstone regularnie udostępniają nowe kody promocyjne, dzięki którym gracze mogą cieszyć się dodatkowymi korzyściami.
Aby znaleźć aktualny kod promocyjny do Hearthstone, warto regularnie odwiedzać oficjalne strony internetowe Blizzard Entertainment oraz śledzić profile mediów społecznościowych związane z grą. Dodatkowo, istnieją różnego rodzaju serwisy i portale internetowe, które specjalizują się w zbieraniu i udostępnianiu kodów promocyjnych do gry.
Wpisanie kodu promocyjnego w Hearthstone jest bardzo proste. Wystarczy wejść do ustawień gry, znaleźć sekcję wprowadzania kodów promocyjnych i wpisać otrzymany kod. Po pomyślnym zastosowaniu kodu, nagroda powinna zostać automatycznie dodana do konta gracza.
Kody promocyjne do Hearthstone są doskonałą okazją do zdobycia dodatkowych bonusów w grze, dlatego warto śledzić oficjalne kanały informacyjne i portale tematyczne, aby nie przegapić żadnej promocji. Grając z kodami promocyjnymi, można zyskać przewagę nad innymi graczami i jeszcze bardziej cieszyć się rozgrywką w Hearthstone.
W grze Hearthstone istnieje wiele sposobów na zdobycie nowych kart, co umożliwia graczom rozwijanie swoich talii i eksperymentowanie z różnymi strategiami. Jednym z najpopularniejszych sposobów na poszerzenie swojej kolekcji kart są tzw. darmowe karty, które można zdobyć w różnych częściach gry.
Pierwszym sposobem na zdobycie darmowych kart w Hearthstone są tzw. Klika. Karty te można zdobyć poprzez wykonywanie określonych zadań w grze, takich jak wygranie określonej liczby gier w trybie rankingowym lub ukończenie specjalnych wyzwań. Klik będzie jedną z najbardziej unikalnych klas postaci w Hearthstone i ich karty będą różniły się od pozostałych kart w grze.
Kolejnym sposobem na zdobycie darmowych kart są tzw. karty nagród. Te karty można zdobyć poprzez udział w turniejach online, wygrywanie nagród za osiągnięcia w grze lub po prostu za regularną aktywność w Hearthstone. Karty nagród są często bardzo wartościowe i mogą pomóc graczom w ulepszaniu swoich talii.
Ogólnie rzecz biorąc, zdobywanie darmowych kart w Hearthstone może być bardzo satysfakcjonujące i motywujące. Daje to graczom możliwość eksperymentowania z różnymi strategiami, rozwijania swoich umiejętności w grze i budowania silnych talii. Darmowe karty są integralną częścią doświadczenia gracza w Hearthstone i stanowią świetny sposób na poznanie różnych kart i mechanik gry. Cieszmy się zatem zdobywaniem nowych kart i niech nasze talie będą zawsze pełne potencjału!
W grze Hearthstone, jednej z najpopularniejszych gier karcianych na świecie, promocje odgrywają istotną rolę w motywowaniu graczy do aktywnego uczestnictwa. Twórcy gry regularnie organizują różnego rodzaju promocje, które pozwalają graczom zarówno zdobyć cenne nagrody, jak i aktywniej uczestniczyć w rozgrywce.
Jedną z popularnych form promocji w Hearthstone są tzw. eventy specjalne, podczas których gracze mogą zdobyć unikatowe karty, skórki dla bohaterów czy inne cenne nagrody. Eventy te często wprowadzają dodatkowe wyzwania i zadania, które dodają element interaktywności do gry.
Kolejnym rodzajem promocji są oferty specjalne, które pozwalają graczom nabyć np. paczki kart w niższej cenie lub otrzymać dodatkowe bonusy za zakup dostępów do nowych dodatków. Dzięki nim gracze mogą uzupełnić swoje zbiory kart szybciej i na korzystniejszych warunkach.
Warto również wspomnieć o promocjach sezonowych, takich jak świąteczne eventy czy okolicznościowe turnieje. Te rodzaje promocji dodają grze świeżości i nieustannie angażują społeczność graczy.
W rezultacie promocje w grze Hearthstone nie tylko zachęcają graczy do regularnej aktywności, ale również tworzą emocjonujące wydarzenia, które dodają nowych wymiarów do rozgrywki. Dzięki nim uczestnicy mogą doświadczyć gry w sposób bardziej zróżnicowany i satysfakcjonujący.
Aby zdobyć darmowe karty w Hearthstone, grający muszą wykorzystać różne strategie i metody. Istnieje kilka skutecznych sposobów na zdobycie kart bez konieczności wydawania pieniędzy. Pierwszym sposobem jest regularne uczestniczenie w trybie gry rankingowej. Grając i zdobywając zwycięstwa, gracze otrzymują nagrody w postaci paczek kart oraz złota, które można wymieniać na nowe karty.
Kolejną skuteczną metodą zdobywania darmowych kart jest udział w specjalnych promocjach i wydarzeniach organizowanych przez twórców gry. Często można zdobyć unikatowe karty oraz inne nagrody, biorąc udział w turniejach czy eventach. Warto regularnie sprawdzać oficjalne kanały komunikacji Hearthstone, aby być na bieżąco z aktualnymi promocjami.
Innym sposobem na darmowe karty w Hearthstone jest zdobywanie nagród za osiągnięcia w grze. Wykonywanie określonych zadań czy osiąganie wysokich rang w rankingach może premiować graczy cennymi nagrodami w postaci kart i pucharów.
Jednak kluczowym elementem zdobywania darmowych kart w Hearthstone jest cierpliwość i regularna aktywność w grze. Im więcej czasu i uwagi poświęcisz na rozgrywkę, tym większe szanse na zgarnięcie unikatowych i cennych kart. Gra w Hearthstone to nie tylko rozrywka, ale także wyzwanie strategiczne, które nagradza za zaangażowanie i wysiłek.
Najnowsze kody promocyjne do Hearthstone to gorący temat dla graczy poszukujących dodatkowych bonusów w popularnej grze karcianej Blizzarda. Dzięki tym kodom można otrzymać różnorodne nagrody, takie jak darmowe karty, paczki kart, złoto czy pył arkaniczny, które pomagają w rozwijaniu swojej kolekcji oraz wzmocnieniu talii do rozgrywek. Oto pięć najświeższych kodów promocyjnych do Hearthstone, które warto wykorzystać:
"MAGICZNAKARTA" - ten kod pozwala otrzymać darmową magiczną kartę z kolekcji podstawowej.
"PACKOPENING" - wprowadzając ten kod, gracz otrzymuje dodatkową paczkę kart do otwarcia.
"LEGENDARNYBOHATER" - kod zapewnia gracza legendarną kartę bohatera.
"ZŁOTAPACZKA" - wpisując ten kod, gracz otrzymuje złotą paczkę kart.
"HEARTHSTONE2021" - promocyjny kod na 2021 rok, który zapewnia dodatkowe nagrody dla graczy.
Pamiętaj, że kody promocyjne do Hearthstone mają ograniczoną ważność czasową, dlatego warto korzystać z nich jak najszybciej. Aby aktywować kod, wystarczy wejść do gry, przejść do sekcji ustawień i wprowadzić odpowiednią kombinację znaków. Dzięki korzystaniu z kodów promocyjnych, można znacząco urozmaicić swoje doświadczenie w Hearthstone oraz zdobyć cenne nagrody bez konieczności wydawania dodatkowych pieniędzy. Zapraszamy do eksploracji świata Hearthstone z wykorzystaniem najnowszych kodów promocyjnych!
0 notes