Tumgik
#lynxae
niyogreatandsmall · 20 days
Note
Greetings holder of the fun facts
May I have some fun facts, honorifics, and pronouns for a grey Canadian lynx?
Thank you,
-animalinahumanbody
Sit super te stellae ridere
May the stars smile upon you as well, friend lynx!
Those pointy ear tufts help lynxes hear even the tiniest sounds of their prey scurrying through the snow. Imagine little radar dishes for ultimate mousy listening. Canadian lynxes have enormous paws that act like snowshoes. These giant paws help them stalk prey silently and keep them from sinking into deep snow. Imagine tiptoeing through the forest with built-in fuzzy slippers! Those cute little bobtails aren't just fluffy. They actually help lynxes steer sharply when they pounce on their prey! It's like having a built-in balance bar for all their wintery hunting adventures. Your thick grey coat isn't just stylish, it acts like a winter wonderland disguise! It helps you blend in perfectly with the snowy forests, making them sneaky ninjas of the north. Even though they're solitary hunters, lynxes can actually be quite talkative! They meow, purr, and even hiss, just like your house cat, but maybe a little wilder sounding.
Familiarize yourself with how lynx move, hunt, communicate, and socialize. Watch documentaries or nature shows about lynx. You can also find written resources about lynx behavior online or at your local library.
Try mimicking lynx movements. Stretch and prowl like a lynx would. Consider incorporating lynx-like movements into your daily exercise routine :DDD
Write stories or poems from a lynx's perspective. Draw or paint pictures of yourself as a lynx. Create a cosplay or fursuit that reflects your lynx identity.
You can also incorporate small lynx-related details into your everyday life. Wear lynx-patterned clothing or jewelry. Listen to winter sounds!
Guardian of the Lynx
Lynx Whisperer
Shadow of the Lynx
Lynx Protector
Keeper of the Lynx
Lynx Seeker
Lynx Sentinel
Lynx Sage
Lynx Enchanter
Lynx Emissary
lynx/lynxself
ly/lyself
nix/nixself
lyn/lynself
rynx/rynxself
lye/lyeself
lync/lyncself
lx/lxself
nyx/nyxself
lxe/lxeself
lxy/lxyself
lynxie/lynxieself
lynxy/lynxyself
lince/lincelf
linx/linxself
lisen/lisenself
lyny/lynyself
lox/loxself
lio/lioself
lynxa/lynxaself
13 notes · View notes
12amys · 5 years
Note
I don't talk to you because we don't have a lot in common but I love you very much despite that, and I'd like to try and talk to you more! (Plus I'm lowkey intimidated skskks)
shut up I love you I’m just REALLY REALLY BAD AT CONVERSATION OKAY
2 notes · View notes
thehemlockqueen · 5 years
Note
how’d you chose your username?
That's such a good question - I don't have a solid answer to this, but I think I chose "lynxa" was because of the cat breed "lynx". I don't remember why I put "itslynxa" instead of something else, but it works I guess.
1 note · View note
linkemon · 3 years
Text
Ash Lynx x Reader x Lee Yut-Lung
Tumblr media Tumblr media
Hanahaki Disease AU [Reader] próbuje poradzić sobie z kwiatami niszczącymi jej płuca i uczuciami do Asha Lynxa. Postanawia przyjąć ofertę operacji od Lee i zobaczyć co nowego poza krwią i kolorowymi płatkami może przynieść życie.
Praca znajduje się również na Wattpadzie (pod tym samym nickiem). Beta: Dusigrosz
Informacje dodatkowe: 1. Jest to Hanahaki Disease AU — uniwersum, w którym mocna, nieodwzajemniona miłość skutkuje kwiatami wrastającymi się w płuca zakochanej osoby. Choroba doprowadza do śmierci. Alternatywą jest odwzajemnienie uczuć lub ich porzucenie (rzadko spotykane) albo droga operacja, skutkująca pozbyciem się wspomnień o danej osobie. 2. Nie stosowałam honoryfikat, bo choć anime ich używa, to akcja rozgrywa się jednak w Nowym Jorku.
[Reader] leżała na łóżku i nasłuchiwała odgłosów dochodzących z uśpionej rezydencji, raz po raz spoglądając na zegarek. Co kilka minut udawało jej się wychwycić skrzypnięcia podłogi, stukot obcasów i odległe męskie śmiechy.
Nie mogła zasnąć, choć zamykała powieki taki mocno, jak tylko potrafiła. Za każdym razem widziała obrazy pamiętnej nocy sprzed kilku lat. Na to, co obecnie przeżywała, przestała zwracać uwagę. Udawało jej się znieczulić umysł i wypierać niechciane wizje, ale trauma z dziecięcego wieku nie chciała odpuścić tak łatwo.
Wydostała się z jedwabnej pościeli i poczuła chłód ogarniający ciało. Najciszej jak potrafiła postawiła obie stopy na drewnianej podłodze.
Zamykając za sobą drzwi, rozglądnęła się po korytarzu w poszukiwaniu pijanych gości, którym czasem zdarzało się gubić kierunki. Nikogo jednak nie ujrzała, więc skierowała kroki do pokoju Asha.
Wystukała:
.-- -.-. .... --- -.. --.. ..-..  
Oznaczało to po prostu: "wchodzę" w alfabecie Morse'a. Od dobrego roku ćwiczyła posługiwanie się nim z chłopakiem. Liczyła, że pomoże im kiedyś w jakiś sposób.
Prawie natychmiast usłyszała szczęk klucza w zamku. Uważała to za dość zabawny koncept związany z prywatnością, bo papa Dino i tak miał cały komplet zapasowych. Jednak nastolatek utrzymywał, że tym samym można kupić sobie choć trochę czasu.
— Ciężka noc? — Zawoalowane pytanie.
— Tak, ale dzisiejsi na szczęście nie byli zainteresowani.
Golzine nie trzymał jej dla siebie. Stanowiła salonową zabawkę wszystkich gości, z którymi robił interesy, mających inne niż on sam preferencje. Zauważył w niej potencjał jeszcze przed Ashem, kiedy była w Cod Club.
— Też nie mogłem zasnąć. Wchodź — zachęcił, kierując się w stronę okna.
Dziewczyna czasem miała wrażenie, że Dino wiedział o nocnych spotkaniach swoich pupili. Nie były częste, ale do tej pory nic z nimi nie zrobił. Może wydawało mu się to zabawne?
Otworzyli okno i ułożyli się wygodnie na parapecie. Oglądali czyste, nocne niebo, wdychając letnie powietrze. Niekiedy szukali znanych konstelacji lub czytali książki, kiedy mdłe światło na to pozwalało. Albo po prostu rozmawiali.
Zawsze w pogotowiu czuwał budzik, dzięki któremu na czas byli w swoich pokojach.
Czasem udawało się im obojgu zasnąć, a niekiedy sen morzył tylko jedno z nich. Bywało też, że razem przytomni witali różowy świt.
— Spadająca gwiazda — szepnął którejś z bezkresnych nocy. — Oddać ci życzenie? Bo moich nigdy nie wysłuchała.
— Pewnie. Szczęścia nigdy za wiele. — Zaśmiała się cicho.
Była w tym jednak słodko-gorzka nuta.
Nastąpiła krótka chwila ciszy, po czym dziewczyna wróciła do poszukiwania gwiazdozbiorów.
— O czym pomyślałaś? — Chłopak skierował na nią szmaragdowe oczy.
— Nie powiem ci, bo wtedy na pewno się nie spełni.
— Chciałbym nas stąd wyrwać. — Zwrócił głowę z powrotem w stronę gwiazd.
— Jeśli kiedyś nam się uda, to powiem ci, o co prosiłam.
— W takim razie będę musiał się postarać. — Rzucił jej melancholijny uśmiech.
***
— [Reader], zrobiłem [ulubione danie]!
— Nie jestem głodna.
— W takim razie zostawię na później, specjalnie dla ciebie.
[Reader] nie mogła dłużej znieść widoku tego szczęśliwego chłopaka. Miała ochotę zetrzeć uśmiech z jego twarzy, ale nie mogła sobie pozwolić na wywołanie kłótni. Czuła, że przebywanie z nim dłużej doprowadziłoby ją do szału, więc opuściła mieszkanie. Wypadła wprost na ulice Nowego Jorku, ciesząc się chłodnym, wieczornym powietrzem.
Shorter, dotąd udający obojętnego, wstał z kanapy, założył kurtkę i ruszył w ślad za nią.
Kiedy ją dogonił, stała już przy moście.
— Co się z tobą ostatnio dzieje?
— Nic szczególnego. — Wsunęła ręce do kieszeni.
— Wiesz dobrze, o czym mówię. Eiji próbuje cię lepiej poznać.
— Nie muszę za wszystkimi przepadać.
— Mogłabyś się chociaż trochę postarać. Powinnaś to zrobić dla Asha — stwierdził z wyrzutem.
Dziewczyna czuła, jak jej płuca ogarnia ogień. To był najgorszy z możliwych momentów.
— Nie wspominaj o nim teraz — odparła przez zaciśnięte gardło.
— Wiem, że jesteś zazdrosna...
— Nie jestem — zaprzeczyła.
Czuła jednak, że sama próbuje się okłamywać.
— Przecież zdaję sobie sprawę z tego, że widziałaś ich razem...
— Zamknij się!
— A więc jednak jesteś — mruknął Shorter przekomarzająco.
Zaraz potem z ust dziewczyny posypały się żółte płatki żonkili w akompaniamencie rzężącego kaszlu. Nie miała czasu wyjąć chusteczki, więc zawartość jej płuc zmieszana z krwią wylądowała na drobnych dłoniach. Niektóre osoby na ulicy spoglądały na nią ze współczuciem, inne z politowaniem. Miała ochotę odwrócić głowę od paskudztwa, które trzymała, uciec i nigdy nie wracać.
Tyle była warta jej miłość.
— Nie mów mi, że... Nie możesz być...
Jeszcze przed chwilą zwyczajnie sobie żartował z niej samej i jej uczuć. Teraz docierała do niego poważna prawda kryjąca się za tym wszystkim. Widziała zmieszanie w oczach chłopaka. Na jego twarzy malowało się przerażenie całą sytuacją.
— Tak, mam Hanahaki — wycharczała [Reader] w odpowiedzi na niezadane pytanie.
Powstrzymując cisnące się do oczu łzy wyrzuciła zmasakrowane żonkile wprost do wody. Brudnymi od krwi rękami wyciągnęła z kieszeni chusteczki. Zdążyła w samą porę przed ponownym atakiem spazmatycznego kaszlu, który wstrząsnął całym jej ciałem.
Shorter wyciągnął dłoń. Cofnął ją jednak, widząc, że dziewczyna szybko odchodzi
Nie planowała nikomu mówić o chorobie. Miała dookoła siebie za dużo osób, które chciałyby ją ratować, tymczasem powinny się skupić na czymś zupełnie innym. Dystansowała się więc, delikatnie odsuwając je od siebie. Trwało to już dobrych kilka miesięcy i nie zmierzało w żadną inną stronę, niż do grobu.
Przez jakiś czas łudziła się, że będzie w stanie cofnąć chorobę. Miała zadanie — odkochać się w Aslanie Callenreese. Życie jednak szybko zweryfikowało jej zamiary. Zwyczajnie nie była w stanie tego zrobić.
Nie chciała usuwać tego, co razem, pomimo wpływu papy Dino, zbudowali przez kilka lat. Bała się opuścić go w sytuacji, w jakiej się znalazł. Widziała szmaragdowe oczy i choć obiecywała sobie, że to ostatni raz, nie potrafiła o nich zapomnieć. Nawiedzały ją w snach. Podążały za nią w każdy kąt. Czuła się jak egoistka myśląc o tym, że nie potrafi go zostawić, a tak bezwstydnie trwa u jego boku.
Teraz jednak dodatkowo zżerało ją poczucie winy. Paliło od środka niczym okrutny ogień, którego nie mogła ugasić, bo widziała, że Aslan znalazł miłość swojego życia. Chciała, żeby Eiji był złą osobą. Pragnęła znaleźć w nim coś, co pozwoliłoby jej stwierdzić, że są beznadziejną parą, że nie pasują do siebie i że Japończyk nie da mu szczęścia. Wszystko jednak było na nic — sprowadzało się do myśli o tym, jak ta dwójka doskonale się uzupełnia, pomimo swojej odmienności. Twarz Asha zmieniała się dzięki chłopakowi w twarz Aslana i czuła, że ona nigdy nie pomogłaby mu się odnaleźć w ten sposób. Nie mogła poskładać go z powrotem, bo sama była już zbyt rozbita, by go ratować.
Przypuszczała, jak mógłby wyglądać tok wydarzeń, gdyby przyznała, że jest chora, ale nie podałaby osoby. Ash pewnie zacząłby stawać na głowie, żeby znaleźć jej "ukochanego" albo zdobyć pieniądze na operację. W najgorszym wypadku mógłby wrócić do Dino na kolanach, błagając, by zasponsorował jej zabieg.
W jej głowie istniał też scenariusz, w którym wyznaje miłość na długo przed pojawieniem się Eijiego i jest zdrowa, ale na to było już za późno.
Nie chciała niszczyć niczyjego szczęścia. Czasem jednak, podczas bezsennych nocy spędzanych w łazience na zimnych, oblanych księżycowym światłem kafelkach, nachodziły ją odmienne myśli. Leżała przy prysznicowym brodziku, zastanawiając się, ile jeszcze krwi wykaszle, nim leki zaczną działać. Właśnie w takich momentach, mając za towarzystwo jedynie żonkile, po głowie krążyły jej niezliczone pomysły. Często przymierzała się do wybrania numeru Aslana. Układała w głowie gorzkie słowa, które miały go uczynić winnym i tym samym zmusić do pokochania jej. Innym razem stwierdzała, że powinna sama zwrócić się do Golzine. W końcu wiedziała, gdzie szukać jego największej zabawki. Układ byłby czysty. Czasami chciała po prostu wrócić do tych momentów, kiedy upodlona w willi pocieszała się myślą, że kilka metrów dalej Ash śpi spokojnie, bo tej nocy ofiarą była ona. W atakach Hanahaki witała wirującą karuzelę wspomnień, marzeń i snu. Potem jednak zawsze nastawał dzień — powrót do realnej rzeczywistości. Witała pierwsze promienie słońca odbierając połączenie:
— [Reader], widzimy się o 7? Wiem, że jesteś zajęta i ostatnio rzadko się spotykamy, ale zależy mi.
Zgadzała się więc. Stawiała do pionu. Przemywała lepkie od potu ciało. Ubierała. Zakrywała makijażem ślady nieprzespanej nocy. Wmuszała w siebie kubek kawy i to, co znalazła w lodówce. Zamykała mieszkanie, potem zaś biegła do niego, modląc się, by nigdy więcej mu nie ulegać.
Zawsze przegrywała.  
Aż do teraz.  
Ta noc była inna, gorsza, bardziej bolesna.
Rankiem w końcu zobaczyła ich razem w sposób, jaki nie pozostawiał żadnych złudzeń.
Miała już serdecznie dosyć swego poświęcenia. Ten jeden raz chciała w relacji pozostać samolubną.
To dlatego, starając się powstrzymywać kaszel, stała teraz w holu ogromnej willi.
— Paniczu Yut-Lung, panienka [Reader] do pana.
— Wpuść ją. Możesz odejść.
Służący pokornie skłonił się i usunął z pola widzenia.
— Mówiąc o każdej porze, niekoniecznie miałem na myśli trzecią w nocy — stwierdził z wyrzutem.
Chłopak nie wyglądał na szczególnie zaspanego, choć był ubrany w delikatny szlafrok z motywami przywodzącymi na myśl kwiaty wiśni.
— Przepraszam, obudziłam cię?
— To do ciebie niepodobne, żeby się o mnie... — Tego zdania nie udało mu się dokończyć.
Dziewczyna poczuła, jak nogi nie wytrzymują jej własnego ciężaru i kręci jej się w głowie. Niechybnie miałby miejsce upadek, gdyby nie Yut, który w ostatniej chwili złapał ją, nim kompletnie osunęła się na podłogę, położył na kanapie, po czym wezwał prywatnego lekarza.
Mocno posunięty w latach Chińczyk dokładnie osłuchał płuca pacjentki.
— Obawiam się, że to już naprawdę ostatni dzwonek na operację — stwierdził na odchodnym.
— Dlatego tu jestem — wyrzęziła [Reader], widząc, że mężczyzna opuszcza pomieszczenie.
— Przyjmujesz moją ofertę?
Kiwnęła głową, nie mając już siły na wydobycie z siebie głosu.
Chłopak udawał nieporuszonego tą nagłą zmianą stanowiska. W rzeczywistości jednak prawie nie dowierzał szansie, która go spotkała.
Mógł za jednym zamachem dobić Asha i uratować ją, kobietę, do której od jakiegoś czasu czuł dziwny sentyment. Odnosił wrażenie, że przypominała mu matkę, choć jednocześnie całkowicie się od niej różniła.
Nie chodziło mu już nawet o spłacenie długu, kiedy celowo odwróciła uwagę morderców, których nasłał jego brat. Po prostu za każdym razem, kiedy widział z jaką pasją jest gotowa poświęcić wszystko dla lwa, czuł zazdrość o to, czego nigdy nie dane będzie mu zaznać. Tym bardziej, że Lynx najzwyczajniej w świecie nie potrafił tego docenić.
— Jutro po południu sala operacyjna będzie gotowa.
Był to najkrótszy możliwy czas, w jakim mogło mu się udać dopełnić formalności. Wiedział, że będzie to raczej nieprzespana noc wśród kilkunastu rozmów telefonicznych.
Już miał wychodzić z pokoju, kiedy spostrzegł, dlaczego tym razem nie otrzymał potwierdzenia swoich słów.
[Reader] zwyczajnie zasnęła z wycieńczenia.
Poprawił więc jej głowę, tak aby wygodnie spoczywała na poduszce. Odgarnął kilka niesfornych kosmyków z twarzy, a na koniec przykrył kocem.
Wtedy też usłyszał jedną z zabawniejszych rzeczy, jakie dane mu było usłyszeć z jej ust:
— Jesteś śliczny — mruknęła przez sen.
Następnie zabrał telefon i postanowił zadzwonić z innego pokoju. W końcu nie mógł ryzykować.
Sam tylko nie był pewny, czy nie chce ryzykować wypłynięcia informacji, czy komfortu śpiącej dziewczyny.
***
Dziewczyna odłożyła kosztowne pióro, zaraz obok stosu papeterii.
— Skończyłam.
Yut zaraz po wejściu do pokoju sięgnął po kartkę, zamierzając się zagłębić w tekst. Ujrzał tam jednak tylko kropki i kreski:
--..-. -.-- -.-. --.. -.-- .-..- .- -- / ... --- -... .. . / -- .. .-..- --- ...-... -.-. .. .-.-.-  
-.-. .. . ... --.. ..-.. / ... .. ..-.. --..-- / --..-. . / --. .-- .. .- --.. -.. -.-- / -- -. .. . / .-- -.-- ... .-..- ..- -.-. .... .- .-..- -.-- .-.-.-  
[Reader]  
— O co tu chodzi? To miał być list, który go poruszy, a nie zabawa w alfabet Morse'a.
Autorka uśmiechnęła się pod nosem, a jej oczy jakby na chwilę zasnuły się mgłą.
— Kiedy jeszcze pracowaliśmy dla Golzine, obiecałam mu, że jeśli się wydostaniemy, to powiem, czego życzyłam sobie od spadającej gwiazdy. Najwyższa pora to zrobić. — Westchnęła. — Jeśli rzeczywiście chcesz osiągnąć cel, oddaj mu to i uwierz mi. Znam go lepiej niż on sam. Sentymentalizm zaboli bardziej niż dziesięć ckliwych listów.
Tak stwierdziła.
Na dnie duszy pojawiła się jednak myśl, że tak długo, jak Ash ma Eijiego, przetrwa wszystko.
Kartka papieru nie zatrzęsie jego umysłem w posadach na tyle, by go dobić. W zamian za to, ona będzie żyć.
***
— Czy poznaje pani człowieka na zdjęciu?
Dziewczyna leżąca na szpitalnym łóżku z uwagą przyglądnęła się zdjęciu na ekranie smartfona.
— Wydaje mi się, że nazywa się Ash Lynx, ale chyba dawno go nie widziałam.
— Kim dla pani był?
Uczuła dziwny dyskomfort próbując odpowiedzieć. Coś w rodzaju frustracji, narastającej aż do bólu głowy.
— Znajomym? — wykrztusiła wreszcie.
Zabrzmiało to jednak bardziej jak odpowiedź pytaniem na pytanie.
— Dziękuję, to wszystko. Niech się pani teraz nie wysila. Proszę odpocząć. Niedługo wypiszę receptę na stałe leki, w związku ze stanem płuc.
Lekarz skierował kroki do wyjścia z sali. Usłyszała szmery rozmowy toczonej za drzwiami. Zaraz potem jego miejsce zajął Yut z bukietem kwiatów, w których rozpoznała frezje.
— Dziękuję — szepnęła, odkładając kwiaty na szafkę obok łóżka.
— Nie będę owijał w bawełnę. Ash Lynx, którego przed chwilą ledwo rozpoznałaś, był powodem twojej choroby. Powinnaś trzymać się od niego z daleka i będzie w porządku.
Dziewczyna obdarzyła go chwilą milczenia.
— Poskładałam już wszystko mniej więcej w sensowną całość — odrzekła w końcu. — Jest jedyną osobą, o której mam dziwnie zamazane wspomnienia. Mniejsza o to, w końcu mogę oddychać pełną piersią. — Obdarzyła go uśmiechem. — Myślę, że to może być dobry, nowy start.  
— Zabezpieczyłem już to małe mieszkanie na obrzeżach Nowego Jorku, o którym mówiłaś.
— Yut?
— Tak?
— Myślisz, że znajdziesz czas, żeby tam wpaść? Jak już wszystko trochę ogarnę.
— Czemu nie? Przerwa dobrze mi zrobi. A teraz wybacz, zajmę się formalnościami. Jutro cię wypiszą. Odpoczywaj. — Odszedł.
Dziewczyna została sama ze swoimi myślami.
***
Przeglądając pudła w nowym mieszkaniu znalazła nagryzmoloną notatkę, którą najwyraźniej z premedytacją zostawiła na wierzchu, sama dla siebie. Alfabetem Morse'a kilkukrotnie kreślone były dwa zdania:
"Życzyłam sobie miłości.
Cieszę się, że gwiazdy mnie wysłuchały." 
49 notes · View notes
wiildhcartsrun · 3 years
Text
PeterPatterFest - ( Late ) Fluff
It was a nice outside, so Reggie and Luke had decided to spend the day hanging out down at the beach, writing together as they play and write some songs for their band. They were still there by the time the sun set. Luke was just strumming against his guitar when a white little thing came flying towards them. Reggie knew exactly what it was, frantic he tried to get it to be subtle in it’s approach, but the Kwami stopped right in his face.
“Scarlet Bug! I need your help, my holder... they’re hurt badly,” Fluff, the Rabbit Kwami rushes out, and Reggie can see the panic in the Kwami’s eyes. Reggie quickly looks towards Luke, who was looking at the Kwami not with the sense of confusion that Reggie would have expected. Hell... when he first saw Tikki, he nearly had a heart attack. That doesn’t matter now, his secret was just told and he’d have to deal with it later.
“Uh... Luk-”
“Go, I’ll be here waiting Mr Hero Boy,” Luke says, waving him off and going back to his guitar in his lap. Sighing, Reggie gets up from the sand - thankful that it wasn’t crowded at this time of the night, most people having retiring into their homes for dinner. Maybe he’ll pick something up before returning to Luke, if this doesn’t take too long. Transforming, Scarlet Bug follows Fluff to a back alley where a thin figure was passed out on the ground. Getting the holder to a hospital, Reggie wishes he could have used his Lucky Charm to help, but Fluff had explained it was a future issue... Future Scarlet Bug’s charm would be the only one to fix this before they hid in the pocket watch that hung on the holder.
It took almost an hour, but Scarlet Bug was heading back to the beach with food when a big gust of wind blows past him, nearly knocking him off his feet and dropping the food. It was still hot, he got it from his and Luke’s favourite take-aways that was close by their apartment. Rolling his eyes, he turns around to see Blaze coming down from the roof of the building he was just passing by.
“Doesn’t Lynxa and Vixen have patrol tonight? Why are you out?” Scarlet Bug musing, doing his best to cross his arms against his chest with the bag of food in his hand. Which... Blaze just took out of his hand. “Hey!”
“I mean, I could ask you the same thing Scarlet - but,” Blaze shrugs their shoulders, stepping closer to Scarlet, who is now frozen in his spot because what was he doing? Blaze was in front of Scarlet Bug, just a fraction away, he could feel his breath on his face.
“I have a boyfriend, Blaze, you know this,” Scarlet says, attempting to step away but is stopped by a hand on his hip.
Blaze leans in closer, “Oh... I know,” Words whispered into Scarlet’s ear, and then he hears the words, “Longg, Open Sky,” A quick flash of light filled the dull street. That is when he steps away, and Luke was standing in front of him, opening up the bag and pulling out a fry from bag, holding it up to the Dragon Kwami that was floating by his side. “You going to stay Scarlet, or am I going to be eating this with Scarlet instead of Reggie?”
Kicking his brain into action, he says, “Tikki, Spots Off.” and, another flash of light and he’s in his usual gear. Luke holds the bag out to him, and Reggie takes a fry out and hands it to Tikki. So that explains Luke’s reaction to Fluff Reggie thinks. “Let’s head home?”
“Yeah.”
“We can’t let the others know we know each other’s identity. So no flirting as Blaze, and I will not as Scarlet Bug,” Reggie says, and Luke nods their head, going to rest it against Reggie’s shoulder as they walk towards their apartment.
4 notes · View notes
Text
Tumblr media Tumblr media
Just trying out a more detailed style for my Thundercats OC, Lynxa.
I still have to work on her color palette, seeing as her current one makes her look more like a cheetah than a lynx.
So, yeah. I really hope you guys like this.
Have a good day, and peace out! ✌
14 notes · View notes
afroartnations · 5 years
Photo
Tumblr media
Soo I recently watched Into the Spiderverse and it was awesome! If you haven't seen it yet, you're missing out. Anyways, after noticing the #spidersona tag, I felt like throwing my hat into the ring. So meet Lynxa (based vaguely on the Brown Huntsman spider). This was a quick concept so she isn't digital yet. #traditionalart #conceptart #art #spiderverse #marker #pencil #artofinstagram https://www.instagram.com/p/Br6nKNwjYnT/?utm_source=ig_tumblr_share&igshid=yy501tvmnqpy
1 note · View note
tumeble · 3 years
Text
Krzesło konferencyjne Lynx na nóżkach
Biuro i firma > Fotele i krzesła biurowe > Fotele i krzesła konferencyjne
Tumblr media
Krzesło Lynx to idealne połączenie funkcjonalności i stylu. Dzięki szerokiemu spektrum funkcjonalności, spędzenie nawet kilku godzin w tym fotelu nadal będzie komfortowe. Smukła sylwetka, dekoracyjne przeszycia i konfigurowalność idą tu w parze z ergonomią, dzięki czemu użytkowanie Lynxa to czysta przyjemność. Cena 1462.00 PLN tu-meble. Meble. Meble pokojowe: witryny. Salon: ławy. Sypialnia: łóżka. Przedpokój: wieszaki. Kuchnia i jadalnia: taborety. Taras i ogród: krzesła ogrodowe. Akcesoria: lustra. Hotel i bar: stoły rozkładane. Krzesła i fotele: krzesła specjalistyczne. Krzesła i fotele: krzesła specjalistyczne. Dziecko. Pufy: worki Sako. Łóżka: pojedyncze. Krzesła dziecięce. Krzesełka. Biurka. Stoliki. Regały. Pojemniki do przechowywania. Biuro. Fotele i krzesła biurowe: akcesoria do foteli. Biurka: szklane. Kontenerki. Regały. Szafy. Stoły konferencyjne. Stacje dokujące. Meble-Stelmach: skrzynie. Firma Handlowa "ERGO" Marzena Stelmach ul. Antoniego "Orkisza" Radzika 8 23-400 Biłgoraj tel. 698 444 928
0 notes
koyamapress · 6 years
Photo
Tumblr media
Here’s what happened while we were hibernating!
The Verge selects the 10 best comics of 2017 and Eleanor Davis’ You & A Bike & A Road makes the list! “It is, from its thrilling high points to its devastating observations of border-town racism, an exhilarating chronicle of achievement, solitude, and sacrifice.” — Juliet Kahn, The Verge
Check out the rest of the list here!
- - -
Smash Pages Alex Dueben interviews Annie Koyama at the end of our 10th year! “Koyama is always looking ahead, working with new talent, interested in different voices and has been key in this past decade in helping to build a comics community that encourages these individuals and build a new industry.” — Alex Dueben, Smash Pages
Read the whole interview here!
- - -
The Comics Beat’s Heidi MacDonald selects Sophia Foster-Dimino’s Sex Fantasy and Connor Willumsen’s Anti-Gone as two of the best comics of 2017! On Sex Fantasy “Published over a period of years as online comics then mini comics, Foster-Dimino grows exponentially through these ten stories.” — Heidi MacDonald, The Comics Beat
On Anti-Gone “Willumsen’s fantasy involves two tourists, Spyda and Lynxa, who explore an island that turns into a futuristic city or an apocalyptic nightmare depending on what drugs they’re taking.” — Heidi MacDonald, The Comics Beat
Read the whole list here!
- - -
The Hollywood Reporter selects the best comics of 2017 and Eleanor Davis’ You & A Bike & A Road is praised as the best nonfiction comic of the year. “Sometimes, it’s the small things that count, and Davis’ travelogue of a cycle trip between states — from her parents house back home, off-road and by bicycle — is a celebration of that impulse, focusing on the tiny triumphs (The kindness of strangers, the surprise of riding further than expected on a given day) and the frailties of us all in such a way as to turn a specific experience into something universal, and charmingly heartwarming.” — Graeme McMillan, The Hollywood Reporter
Check out their whole list here!
- - -
The Smart Set selects their 10 favourite comics of 2017 and Eleanor Davis’ You & A Bike & A Road makes the list! “This book sneaks up on you.” — Chris Mautner, The Smart Set
Check out all of the books here! - - -
Daily Grindhouse selects their top 10 graphics of 2017 and Noel Freibert’s Old Ground, Connor Willumsen’s Anti-Gone and Jesse Jacobs’ Crawl Space make the list.
On Old Ground “Amorphous, inky black shapes that coagulate, coalesce, dissemble, and reconstitute themselves at both will and random are the primary visual motifs Freibert employs in this bizarre, humorous, at times even touching tale of gentrification looming down upon a haunted graveyard.” — Ryan Carey, Daily Grindhouse On Anti-Gone “Willumsen’s book demands that you spend time looking at it from multiple angles, then trusts you to make up your own mind.” — Ryan Carey, Daily Grindhouse On Crawl Space
“This tale of a washing machine that serves as a gateway for children to a Narnia-esque fantasyland may have universal cautionary themes at its core, but the manner in which they’re conveyed is absolutely singular in nature.” — Ryan Carey, Daily Grindhouse Check out the rest of the list here!
- - -
Sequential State’s Alex Hoffman selects comics that challenged him in 2017 and Connor Willumsen’s Anti-Gone makes the list! “Anti-Gone is likely one of the strongest long-form formalist comics published this year. Willumsen’s pages made me gasp, and flinch, and read and re-read, and re-read.” — Alex Hoffman, Sequential State
Check out the rest of challenging comics here! - - - ComicBook selects the 10 best indie comics of 2017 and Sophia Foster-Dimino’s Sex Fantasy makes the list. “Sex Fantasy is composed of alluringly sparse lines and gentle curves that pulls readers into the complex set of emotions that belie sex and relationships.” — Chase Magnett, ComicBook Check out the rest of the picks here!
6 notes · View notes
thehemlockqueen · 5 years
Text
Hello
Hi everybody, it’s lynxa, I am thinking of writing a Andi Mack related fanfic, could any of you be able to send things you’d like to see in my fanfic or perhaps give me some inspiration. I don’t have an Ao3 yet so I have a few days to plan this. 
5 notes · View notes
wiildhcartsrun · 3 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
Reggie Peters as SCARLET BUG
Carrie Wilson as LYNXA
2 notes · View notes
zestiex-blog · 10 years
Note
those hover tabs are so cute! and the rest of your blog just holy macaroni
ajsghdjk thanks!!
Icon: okay | good | great | amazing | flawless | asdfghjkl; URL: okay | good | great | amazing | flawless | asdfghjkl; Theme: okay | good | great | amazing | flawless | asdfghjkl;
Banner: okay | good | great | amazing | flawless | asdfghjkl;Posts: okay | good | great | amazing | flawless | asdfghjkl;Overall: okay | good | great | amazing | flawless | asdfghjkl;
Tell me what you think about my new theme/hover tabs
then message me for a fbr
0 notes
fluffyguava · 10 years
Text
Tagged game!
Rules:
1. Always post the rules. 2. Answer the questions from who tagged you, then write 11 new ones.  3. Tag 11 people and link them. 
 4. Let them know that they are tagged.
Relachee's tagged me and her questions are;
1. Most embarrassing moment? umm tbh i cant think of any rn but one time i was at a swimming carnival with one of my good friends and i was serenading her (as a joke) and i was singing super loud and a bunch of cute boys were just staring at me omg
2. Weird phobias? i realllyy hate moths haha
3. Ever been in love? yesss not right now though ha
4. Celebrity crush? harry styles defs, he is soo perf <3
5. Ever been in a fight like a fistfight?  nah i dont really think they solve anything and if someone started fighting me, i would either back down or yell at them haha
6. Ever been backstabbed?  yeah unfortunately :( i think a lot of people have been though so its just something that happens to everyone
7. Last song u heard? umm i think something good by alt-j
8. Are you outgoing and loud or quiet and shy? umm outgoing and loud i think but i can sometimes be quiet soo idk 
9. Ever tried suicide? nope
10. Who are ur crushes on tumblr? umm lazypeaches (shelb), hazelnxt, lynxae (my twin haha not really but we are born on the same day, same year!), luxuare and maybe someone tumblr famous idek cant thing rn
11. Favourite food? well s&v chips, mi goreng, subway and pasta!
My questions!
1. Fav thing to do when bored?
2. One word to describe yourself?
3. Fav season? (summer, autumn etc)
4. What type of music do you like?
5. Brand of makeup that you always love/use?
6. Fav clothing brand?
7. Pet peeve?
8. Tumblr friends?
9. Fav colour for nail polish?
10. What are you fav sport to play and/or watch?
11. Do you like your body image that you currently have? 
0 notes
affixal · 11 years
Note
*gives a hug* :* would you send this to the first ten people on your dash to keep it going? Have an amazing day!
awwh *hug back* have an amazing daayy
0 notes
liveshaunted-moved · 3 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
Their Costumes.
Reggie / Scarlet Bug - the classic Red & Black that comes with Ladybug & with Reggie. His mask is Black, and just around his eyes. His gloves are fingerless, and his yoyo is strapped to his left leg & pants have a black stripe that comes down his leg into his boots from his hips. His hair is also a bit more messy then when out of his costume.
Carrie / Lynxa - Green strip on side of the arms and legs, and a completely black mask. Hair is space buns with green ribbon that flows away and sit framing face. Her staff is on he belt like Chat Noir. She also has a bell on her neck, but it’s a green bell.
0 notes
koyamapress · 7 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Reality’s grip is loosened as Spyda and Lynxa explore a potentially constructed environment that shifts between dystopic future and constructed virtual present. Like a form of multistable perceptual phenomena, Anti-Goneexists in ambiguity.
69 notes · View notes