Przekąska z ogórka pomidorka koktajlowego i mozzarelli lub serka smakowego kremowego z dodatkami ziół, papryki lub szalotki.
Przystawka z ogórka pomidorka koktajlowego bazylii i kuleczek mozzarelli jak kwitnący tulipan. Smakołyk z ogorka pomidorka koktajlowego bazylii i mini kuleczek mozzarelli. Antypast z ogórka pomidorka bazylii i mozzarelli Przekaska
W jakich sandałkach na szpilce kobieta będzie wyglądać stylowo?
Margherita Callegaro przechadzała się tętniącymi życiem ulicami miasta, a jej umysł wypełniały myśli o przyszłości jako weterynarz. Jej pasja do zwierząt, zwłaszcza psów, napędzała ją do nieustannego podążania za marzeniami. Jako studentka trzeciego roku weterynarii, Margherita zanurzyła się w nauce, zdeterminowana, by być najlepszą w swojej dziedzinie.
Chociaż jej dni były wypełnione wykładami, lekcjami praktycznymi i godzinami spędzonymi na nauce, Margherita zawsze dbała o wygodny strój. Wierzyła, że komfort jest kluczem do produktywności i skupienia się na wykonywanych zadaniach. Jej garderoba składała się głównie z luźnych dżinsów i obszernych swetrów, ale ostatnio kupiła coś innego - krótką kurtkę o prostym kroju z zapinanym na zamek kołnierzem.
Kurtka była nie tylko stylowa, ale także niezwykle wygodna, pozwalając jej na swobodne poruszanie się podczas codziennych czynności. Wkrótce stała się jej ulubionym ubraniem, bez wysiłku łącząc się z jej swobodnym strojem. Margherita była zadowolona ze swojego stylu, nawet jeśli niektórzy mogliby uznać to za niezwykłe, widząc tak modną młodą kobietę w tak zwyczajnym stroju.
Pewnego dnia, gdy Margherita przechadzała się ulicami miasta w drodze na zajęcia, z długimi kasztanowymi włosami opadającymi lekko na ramiona, niebieskimi oczami błyszczącymi z determinacji i odrobiną czerwonej szminki na ustach, nie mogła nie zauważyć bezpańskiego psa siedzącego przy drodze. Jego sierść była zmatowiała i brudna, a on sam wyglądał, jakby rozpaczliwie potrzebował opieki. W sercu Margherity odezwało się współczucie i nie mogła tak po prostu odejść.
Ciekawość ogarnęła ją, gdy uklękła obok psa i spojrzała w jego smutne oczy. Zdeterminowana, by pomóc, Margherita ostrożnie rozpięła kurtkę, odsłaniając ukrytą kieszeń, w której zawsze nosiła małą paczkę psich przysmaków. Delikatnie zaoferowała psu smakołyk, a ten ostrożnie go przyjął, merdając lekko ogonem.
Margherita wiedziała, że nie może uratować każdego napotkanego bezpańskiego psa, ale ten wydawał się inny. Było w nim coś, co chwytało ją za serce. Z niepewnym wyrazem twarzy Margherita wyszeptała: "Wrócę po ciebie, mój mały przyjacielu".
Dni zamieniły się w tygodnie, gdy Margherita codziennie przemierzała tę samą trasę, mając nadzieję na odnalezienie bezpańskiego psa. Za każdym razem nosiła w kieszeni garść smakołyków i promyk nadziei w sercu. Ale pies wydawał się rozpłynąć w powietrzu, pozostawiając ją zastanawiającą się, czy znalazł nowy dom, czy po prostu zniknął.
Miesiące mijały, a codzienna rutyna Margherity pozostała niezmieniona. Nadal uczęszczała na zajęcia, leczyła zwierzęta w klinice weterynaryjnej i z dumą nosiła swoją kurtkę o prostym kroju. Wspomnienie o bezpańskim psie zaczęło zanikać, ale w jej sercu zawsze pozostawało poczucie niedokończonej sprawy.
Pewnego słonecznego popołudnia, gdy Margherita szła na zajęcia, zauważyła w oddali znajomą postać. Był to bezpański pies, teraz czysty i zdrowy, kłusujący ulicą z radosnym podskokiem. Serce Margherity przyspieszyło, gdy patrzyła, jak pies zbliża się do niej. Przytulił się do jej nogi, wyrażając swoją wdzięczność czułym liźnięciem.
Przepełniona szczęściem Margherita uklękła, a łzy radości spływały jej po twarzy. Nie mogła uwierzyć własnym oczom - pies, którego niestrudzenie szukała, znów ją odnalazł. Ale jak? Kto się nim opiekował przez cały ten czas?
Gdy Margherita wpatrywała się w kochające oczy psa, ogarnęło ją poczucie tajemnicy. To było tak, jakby los interweniował, zapewniając, że ich drogi ponownie się skrzyżują. Odpowiedzi pozostały niewyjaśnione, ukryte w tajemnicach ulic miasta.
I tak Margherita i bezpański pies rozpoczęli razem nowy rozdział, a ich więź powstała dzięki niewyjaśnionemu połączeniu. Margherita nie mogła przestać zastanawiać się nad enigmatycznymi siłami, które doprowadziły ich do siebie.
Czy można oduczyć psa by nie załatwiał się przy do…
Aria:
Witaj ponownie! W czym mogę Ci pomóc dzisiaj?
Pozytywny:
Czy można oduczyć psa by nie załatwiał się przy domu właściciela?
Aria:
Tak, istnieje wiele metod, które mogą pomóc w nauczeniu psa, aby nie załatwiał się przy domu właściciela. Oduczenie psa od załatwiania się w domu wymaga cierpliwości, systematyczności i konsekwencji. Oto kilka kroków, które mogą Ci pomóc:
1. Stwórz odpowiednie miejsce do załatwiania się na zewnątrz: Wybierz jedno konkretne miejsce w ogrodzie lub na podwórku, gdzie Twój pies będzie mógł załatwiać się na zewnątrz. To pomoże mu zrozumieć, że załatwianie się w domu jest nieodpowiednie.
2. Regularne wyprowadzanie psa: Regularnie wyprowadzaj swojego psa na spacery, szczególnie po posiłku, po przebudzeniu się i przed pójściem spać. To ważne, aby zapewnić mu wystarczającą ilość czasu na załatwienie się na zewnątrz.
3. Obserwuj zachowanie swojego psa: Uważnie obserwuj swojego psa i ucz się rozpoznawać sygnały, które wskazują, że potrzebuje załatwienia się. Mogą to być np. chodzenie wokół domu, węszenie, skomplikowane ruchy ogonem lub szukanie odpowiedniego miejsca.
4. Nagradzanie za zachowanie na zewnątrz: W momencie, gdy Twój pies załatwi się na zewnątrz, natychmiast nagradzaj go słownie lub smakołykiem. To pomoże mu zrozumieć, że to właśnie to zachowanie jest pożądane.
5. Nie stosuj kar fizycznych: Unikaj stosowania kar fizycznych, takich jak bicie czy krzyki. To może tylko przestraszyć psa i pogorszyć sytuację.
6. Konsekwencja: Bądź konsekwentny w swoim podejściu i nie pozwól psu na załatwianie się w domu. Jeśli Twój pies próbuje załatwić się w domu, natychmiast przerwij to zachowanie i przenieś go na zewnątrz.
7. Cierpliwość: Proces oduczania psa od załatwiania się w domu może zająć trochę czasu. Bądź cierpliwy i nie zniechęcaj się, jeśli początkowo Twój pies nie będzie reagował.
Pamiętaj, że każdy pies jest inny, więc metody mogą się różnić w zależności od osobowości i potrzeb Twojego pupila. Jeśli napotkasz trudności, warto skonsultować się z behawiorystą zwierzęcym, który pomoże Ci dostosować podejście do Twojego konkretnego przypadku.
Pozytywny:
Bardzo pomocne wskazówki za które dziękuję, ale moje pytanie brzmiało " czy można oduczyć psa by nie załatwiał się przy domu właściciela ' nie ' w domu '.
Aria:
Przepraszam za nieprecyzyjną odpowiedź. Oto kilka wskazówek, jak oduczyć psa od załatwiania się przy domu właściciela:
1. Określ odpowiednie miejsce na zewnątrz: Wybierz konkretne miejsce na zewnątrz, które będzie służyć jako miejsce do załatwiania się dla Twojego psa. Może to być wyznaczone miejsce w ogrodzie lub na podwórku.
2. Regularne wyprowadzanie psa: Regularnie wyprowadzaj psa na spacery, szczególnie po posiłkach, po przebudzeniu się i przed pójściem spać. Upewnij się, że Twój pies ma wystarczająco dużo czasu na załatwienie się na zewnątrz.
3. Obserwuj zachowanie psa: Uważnie obserwuj psa i ucz się rozpoznawać sygnały, które wskazują, że potrzebuje załatwienia się. Może to być np. chodzenie wokół wyznaczonego miejsca, węszenie czy skomplikowane ruchy ogonem.
4. Nagradzanie: Kiedy Twój pies załatwi się na wyznaczonym miejscu na zewnątrz, natychmiast go nagradzaj. Może to być pochwała, głaskanie lub smakołyk. To pomoże psu zrozumieć, że właśnie to zachowanie jest pożądane.
5. Unikaj kar fizycznych: Unikaj stosowania kar fizycznych, takich jak bicie czy krzyki. To nie tylko może przestraszyć psa, ale również utrudnić proces uczenia.
6. Eliminuj zapachy wewnątrz domu: Jeśli Twój pies załatwiał się wcześniej w domu, koniecznie usuń zapachy mocznika, które mogą go zachęcać do powtarzania tego zachowania. Skorzystaj z odpowiednich środków czyszczących przeznaczonych do usuwania zapachów zwierzęcych.
7. Konsekwencja: Bądź konsekwentny i nie pozwalaj psu na załatwianie się w domu. Jeśli Twój pies próbuje załatwić się w domu, przerwij to zachowanie i przenieś go na wyznaczone miejsce na zewnątrz.
Pamiętaj, że oduczenie psa od załatwiania się przy domu może wymagać czasu i cierpliwości. Ważne jest, aby być konsekwentnym i nagradzać psa za właściwe zachowanie na zewnątrz. Jeśli nadal napotykasz trudności, warto skonsultować się z behawiorystą zwierzęcym, który pomoże Ci dostosować strategię do potrzeb Twojego psa.
Zabawki dla psa - jak zapewnić swojemu pupilkowi aktywność i rozrywkę
Pies to nie tylko najlepszy przyjaciel człowieka, ale także zwierzę, które potrzebuje odpowiedniej ilości aktywności i rozrywki. Zabawki dla psa są nie tylko świetnym sposobem na zapewnienie mu rozrywki, ale także na stymulację umysłową i fizyczną. Warto więc zadbać o to, aby nasz pupil miał odpowiednią ilość zabawek, które będą dostosowane do jego potrzeb i charakteru.
Jednym z najważniejszych aspektów, na które należy zwrócić uwagę przy wyborze zabawek dla psa, jest ich bezpieczeństwo. Zabawki powinny być wykonane z materiałów nietoksycznych i trwałych, które nie stanowią zagrożenia dla zdrowia naszego pupila. Ważne jest również, aby zabawki były odpowiednio dostosowane do wielkości i siły naszego psa. Małe zabawki mogą stanowić zagrożenie dla dużych psów, które mogą je połknąć lub udusić się nimi. Z kolei duże zabawki mogą być zbyt ciężkie lub nieporęczne dla małych psów, co może prowadzić do kontuzji.
Kolejnym ważnym aspektem jest różnorodność zabawek. Pies potrzebuje różnych rodzajów zabawek, które będą stymulować różne zmysły i umiejętności. Na rynku dostępne są zabawki do żucia, interaktywne, wypełniane smakołykami, zabawki do aportowania, zabawki do wyciągania i wiele innych. Dobrze jest mieć w domu kilka różnych zabawek, aby móc zapewnić psu różnorodność i uniknąć nudy.
Zabawki interaktywne są szczególnie ważne dla psów, które mają dużo energii i potrzebują dodatkowej stymulacji umysłowej. Takie zabawki wymagają od psa myślenia i rozwiązywania prostych problemów, co pomaga w utrzymaniu jego umysłu w dobrej kondycji. Zabawki wypełniane smakołykami są również świetnym sposobem na zapewnienie psu długotrwałej rozrywki. Pies musi się postarać, aby zdobyć smakołyk, co sprawia mu dużą frajdę i jednocześnie utrzymuje go zajętego na dłuższy czas.
Nie zapominajmy również o zabawkach do aportowania. To świetna forma aktywności fizycznej, która pozwala psu spalić nadmiar energii. Aportowanie to naturalny instynkt psa, który uwielbia biegać i łapać przedmioty. Dlatego warto mieć w domu kilka zabawek, które można rzucać psu i pozwolić mu na radosną zabawę na świeżym powietrzu.
Ważne jest również regularne sprawdzanie stanu zabawek. Jeśli zabawka jest uszkodzona, należy ją natychmiast usunąć, aby uniknąć ryzyka połknięcia przez psa małych części lub zranienia się. Zabawki powinny być również regularnie czyszczone, aby zapobiec rozwojowi bakterii i zapewnić psu czystą i bezpieczną zabawę.
Podsumowując, zabawki dla psa są nie tylko źródłem rozrywki, ale także ważnym elementem zapewnienia mu aktywności fizycznej i umysłowej. Wybierając zabawki, należy zwrócić uwagę na ich bezpieczeństwo, różnorodność oraz dostosowanie do potrzeb i charakteru psa. Pamiętajmy, że zabawki to nie tylko przedmioty, ale także sposób na budowanie więzi i wspólną zabawę z naszym czworonożnym przyjacielem.
Przekąska z ogórka pomidorka koktajlowego i mozzarelli
Przekąska z ogórka pomidorka koktajlowego i mozzarelli lub innego serka smakowego kremowego z ziołami albo z papryką, cebulką.
Przystawka z ogórka pomidorka koktajlowego bazylii i kuleczek mozzarelli jak kwitnący tulipan. Smakołyk z ogorka pomidorka koktajlowego bazylii i mini kuleczek mozzarelli. Antypast z ogórka pomidorka bazylii i mozzarelli Przekaska Amuse-bouche
Ogórek zielony wężowy pokrojony w słupki zamienić na ogórek konserwowy, małosolny
Pomidorki koktajlowe
Mozzarella kuleczki mini lub serek kremowy kulki z przyprawami
Zielone listeczki bazylii
Pieprz albo jakiś ostry sos by dodać pazura przekąsce
Garnish -zioła: gałązka koperku, tymianku i gałązka zielonej pietruszki lub rozmarynu
Bouquet garni -ziołowa kompozycja: listek laurowy, gałązka tymianku i gałązka zielonej pietruszki
Sposób przygotowania :
-----------------------------
Tniemy ogórka w słupki i lekko je wydrążamy by było miejsce na pomidorka koktajlowego, wcześniej dajemy tam listki bazylii.
Koktajlowe pomidorki rozcinamy na górze na krzyż i wkładamy w nie kulki mozzarelli lub inny serek smakowy do sałatek, przyciskamy by trzymały listek i układamy na słupku z ogórka.
Podajemy na prostokątnym talerzyku z listkami bazylii
Składniki : Ogórek wężowy, pomidorki koktajlowe, mini kuleczki mozzarelli, listki bazylii albo inny smakowy serek
Ogórki kroimy na słupki i wydrążamy trochę miąższu by było miejsce na pomidorka z mozzarellą
Nacinamy ostrożnie na krzyż u góry pomidorka by nie rozciąć go do końca ma przypominać tulipana
Wydrążamy ogórki. nacinamy pomidorki i dajemy do środka kulki mozzarelli
Na ogórki dajmy listki bazylii
Do przygotowanych ogórków wkładamy pomidorki z mozzarellą
Przekąski wyglądają jak tulipany na grządce
Ozdobne jedzenie
♥ Smacznego Bon appétit ♥
CIEKAWOSTKI:
-----------------------------
Aperitif (z francuskiego "apéritif") to napój alkoholowy podawany przed posiłkiem, zazwyczaj w celu pobudzenia apetytu. Typowe napoje aperitif to Campari, Aperol, Martini, prosecco i pastis.
Amuse-bouche (wymowa: [a.myz buʃ]) to mała przekąska serwowana przed głównym daniem, zwykle w ekskluzywnych restauracjach. Nazwa pochodzi z języka francuskiego i dosłownie oznacza "zabawę dla kubków smakowych". Amuse-bouche ma na celu przygotowanie podniebienia do dania głównego, a także zaskoczenie i zadowolenie gości.
Przystawki jak kwiatki z ogórka, pomidorków koktajlowych i serka mozzarella. Amuse-bouche
Ozdobne jedzenie, zdrowe przystawki z jarzyn pomidorków koktajlowych, ogórków i mozzarelli z warzywami pokrojonymi w słupki : marchewka, seler naciowy, ogórek i papryki.
No i przyszły. Upały i wybory. Na ten gorący czas polecam wszystkim Dalgona Coffee (달고나커피), cudnie chłodzący i smaczny napój kawowy o południowokoreańskim i indyjskim rodowodzie.
Przygotowuje się go ubijając (rózgą lub mikserem) równe porcje kawy rozpuszczalnej, cukru i gorącej wody, aż do powstania gęstej, lśniącej, kremowej masy. Przekłada się ją do szklanki z zimnym mlekiem i lodem. Całość można obsypać kawą w proszku, kakao, kruszonymi herbatnikami lub polać płynnym miodem.
Nazwa “dalgona” pochodzi od rodzaju łakocia przygotowanego z brązowego cukru, syropu kukurydzianego (zamiennie z melasą lub złotym syropem) i sody oczyszczonej, czasem odrobiny octu. Czy istnieje polska nazwa tego specjału? Nie wiem. Angielskie to: sponge candy, sponge toffee, cinder toffee, seafoam, golden crunchers, hokey pokey. Smakołyk ten popularny jest nie tylko w Korei, ale również w krajach anglosaskich, Japonii, Chinach, Hong Kongu, Indonezji i na Węgrzech.
Dalgona wygląda, jak brązowa gąbka morska lub pumeks. W Korei używa się jej m.in. do przyrządzania ubijanej kawy. Nie jest trudna do wykonania, wiec jeśli ktoś ma ambicje, może bez kłopotu zrobić ją samodzielnie. Ja poszłam na skróty i użyłam cukru trzcinowego.
Napój Dalgona spopularyzowany został w mediach społecznościowych podczas szczytu pandemii COVID 19.
Składniki (na dwie porcje):
2 łyżki kawy rozpuszczalnej
2 łyżki cukru trzcinowego
2 łyżki bardzo gorącej wody
400 ml mleka
8-10 kostek lodu
Wykonanie:
Do niedużego naczynia z wysokimi ściankami wsypać kawę, cukier i wlać świeżo zagotowaną wodę. Ubić rózgą lub elektrycznym mikserem do uzyskania gęstej, lśniącej kremowej masy.
Dwie wysokie szklanki napełnić do 2/3 wysokości schłodzonym mlekiem i 4-5 kostkami lodu. Jeśli nie pijemy mleka krowiego, możemy użyć roślinnych substytutów. Na wierzch wyłożyć po połowie kawowej masy.
Zapowiadał się wyjątkowo ciepły i słoneczny dzień. Na Madagaskarze, dni takie oczywiście nie należały do rzadkości, jednak sprzyjająca pogoda była szalenie ważna właśnie w ten szczególny dzień, ponieważ to właśnie dziś, wszystkie lemurzyce spędzały czas w towarzystwie swoich pociech, a te starsze również swoich wnucząt. To wyjątkowo szczęśliwy dzień, bo dla lemurów Dzień Matki, ma szczególne znaczenie. Chyba żaden z mieszkańców Królestwa Lemurów, za nic w świecie nie przegapiłby okazji, by okazać trochę miłości najważniejszej osobie w swoim życiu, jaką jest własna matka. Z resztą sam król Julian X uroczyście oświadczył, że Dzień Matki na równi ważny jest z Frankofiarowaniem i dlatego właśnie władca ustanowił ten dzień wolnym od wszelkich prac. Jednak jedną lemurzycę dzień ten cieszył wyjątkowo. Helen nigdy nie obchodziła tego święta. Nie miała z kim. Gdy była jeszcze małym lemurem jej matka padła ofiarą ataku fos. Czy była to dla niej ogromną stratą? Ciężko w to wątpić, jednak jej wiek podczas tamtejszych wydarzeń sprawił, że niewiele pamiętała i rozumiała z tamtych dni. Rodzina Helen była naprawdę wielka i jeśli zebrać wszystkich jej krewnych, można by z powodzeniem stwierdzić, że stanowi ona pokaźny procent lemurzego społeczeństwa. Dlatego Helen nawet po śmierci matki, obdarzona została miłością. Jednak czym można zastąpić matczyną miłość? Czy to w ogóle możliwe? Po latach lemurzyca założyła własną rodzinę. Urodziła syna. Nadała mu imię Hektor, a mały Hektorek wyglądem zupełnie nie przypomniał Helen, ani nikogo z jej rodziny. W jego wyglądzie przeważały geny dziadków ze strony ojca. Czarno-białe futerko sprawiało, że prezentował się nadzwyczaj uroczo. Jego buzia zawsze była uśmiechnięta, a oczy nieustannie się śmiały. Był najprawdziwszym promyczkiem słońca w nieco smutnym życiu Helen. Dlatego z utęsknieniem wyczekiwała pierwszego Dnia Matki. Chciała by ten dzień był wyjątkowy. Spędzony z jej pociechą. Dlatego z samego rana obudziła malca i zaraz po porannej kąpieli i śniadaniu, wybrali się razem na spacer. Trzymając go pewnie na rękach pokazywała mu każdy szczegół, który stanął im na drodze. Hektor zupełnie nie wydawał się być zainteresowanym motylami, kwiatami, ptakami, ani nawet fanaloką, która przypadkiem zabłąkała się w te strony. Lemurzyca nie rozumiała dlaczego świat wokół jest Hektorowi taki obojętny. Była to ich pierwsza wycieczka po za granice chatki i pierwsza okazja, by poznać to wszystko z czym w przyszłości obcować będzie na co dzień. Jednak brak zainteresowania jej synka martwiła młodą mamę do tego stopnia, iż zaczęła ona się zastanawiać, czy nie jest on aby chory, albo zmęczony natłokiem wrażeń. Usiadła więc w cieniu, pod wielkim drzewem, by w spokoju mu się przyglądnąć, gdy nagle malec wyciągnął ręce w górę, wyraźnie czymś zafascynowany. Helen przyglądała się jak jej spokojny i ospały dotąd synek, teraz z uśmiechem i zaciekawieniem w oczach stara się czegoś dosięgnąć. I Helen zerknęła w górę, Nad ich głowami wisiał wielki, dorodny owoc mango. Podniosła Hektora, by sam mógł go obadać.
- To owoc mango. - powiedziała łagodnie. - Dotknij go i przekonaj się jaki jest miły w dotyku.
Hektor niezdarnie ujął w rączki gładki owoc. Zdawało mu się, że jest nie wiele większy od niego. Jego pomarańczowo-czerwony kolor kusił zmysły, a gdy tylko lemurek wtulił w niego swój nos, jego aromaty natychmiast pobudziły jego kiszki. Oczywiście smakołyk był o wiele za duży, by Hektor pomieścił go w ustach, zaczął więc go oblizywać i podgryzać. Niestety jego zęby nie były w stanie uporać się z twardą barierą owocu. Jego nie udolne próby rozbawiły Helen.
- Nic z tego, mój drogi. - uśmiechnęła się serdecznie. - Jesteś jeszcze za mały. Wszystko w swoim czasie.
Wielkie, błyszczące oczy Hektora wyraźnie posmutniały. Helen zerwała owoc, usiadła na przeciwko Hektora, który nie mógł oderwać wzroku od błyszczącego, nieregularnego obiektu. Lemurzyca ostrożnie obrała owoc, a słodki lepki sok natychmiast spłynął po jej dłoniach, uwalniając zapach, któremu trudno było się oprzeć. Helen wsunęła w usta Hektora niewielką cząstkę gąbczestego, pomarańczowego miąższu. Jego intensywny, słodki smak sprawił, że malec się uśmiechnął, a ogon wywijał we wszystkie strony. Był to pierwszy owoc, którego posmakował, a przynajmniej tak mu się wydawało, bo przecież dotąd wszystkie posiłki jakie dane mu było spożywać maiły półleistą, a pół stałą konsystencję, która nie cieszyła ani oczu, ani podniebienia. Mango smak miało nieziemski i Hektor nie mógł się doczekać, by skosztować innych. Fakt ten ucieszył Helen, wytarła mu buzię i ucałowała w czubek nosa.