Tumgik
#utwory
muzycznyszkicownik · 7 months
Text
Tumblr media
10 ulubionych utworów z gatunku shoegaze:
10. Ultra Vivid Scene - "Mercy Seat"
youtube
9. My Bloody Valentine - "Don't Ask Why"
youtube
8. Ride - "Dreams Burn Down"
youtube
7. Slowdive - "Blue Skied An' Clear"
youtube
6. Lilys - "There Is No Such Thing as Black Orchids"
youtube
5. Medicine - "Time Baby III"
youtube
4. Curve - "Horror Head"
youtube
3. Swallow - "Head in a Cave"
youtube
2. Lush - "Undertow (Spooky Remix)"
youtube
1. The Jesus and Mary Chain - "Just Like Honey"
youtube
2 notes · View notes
poezja-polska · 2 months
Text
Długi musi minąć czas, nim umysł zdoła wytłumaczyć sobie, że osoba, którą widział co dnia, której istnienie zdawało się nieodzielną częścią jego własnego bytowania, odeszła na zawsze - że zagasł blask umiłowanych oczu, że zamilkł i nigdy już nie zabrzmi tak dobrze znany i drogi jego uszom głos.
Marry Shelley, Frankenstein
7 notes · View notes
jaszczurr · 9 months
Note
What would be Makaron's fave vocaloid?
Tumblr media
He's into classics B)
14 notes · View notes
hhorror-vacuii · 4 days
Text
Tumblr media
 Dagmara Binkowska, Niepublikowane utwory prozatorskie gdańskiego okresu twórczości Stanisławy Przybyszewskiej, s. 7
Was anybody going to tell me Przybyszewska wrote a whole ass novel where two female characters who start out as love interests to the male characters end up being together and having a baby, or was I supposed to learn about it myself, because I'm a self-proclaimed researcher of hers?
2 notes · View notes
skrzynka · 2 months
Text
2 notes · View notes
aurelis-wife · 2 years
Text
GWIAZDKA.
Mruga gwiazdka mała
Przez zamglone szyby —
Prosto ku mnie niby,
Jakby mi wołała:
— Patrz jak mrugam mile
Z za twoich firanek;
Wyjdź do mnie, na ganek,
Pogawędzim chwilę...
— Trochę się poskarzy
I pocieszy w smutku...
W uszko... po cichutku...
Jak znajomi starzy.
Wyszłam z pokoiku
Gwiazdko ma do ciebie,
A tam was na niebie
Tyle — ach — bez liku!
Nuż i ta — i druga
Zerkać na wyścigi...
Każda coś na migi
Prosto ku mnie mruga...
Tak-to, gwiazdko mała,
Zdradzasz mnie tajemnie?
Już drwi sobie ze mnie
Gwiazd drużyna cała?
Choć tam aż do rana
Mrugać będziesz skromnie:
Tyś rozniosła o mnie,
Żem ja zakochana...
Że się kocham skrycie...
Że po nocach marzę...
Słonku się poskarzę
Natychmiast po świcie!
19 notes · View notes
arfonoja · 1 year
Photo
Tumblr media
Juliusz Słowacki - Utwory wybrane 2
3 notes · View notes
taconafide2 · 2 years
Note
why do you thibk mickievitz should go to hell-?? he was a mid poet what did he do
wrote pan tadeusz
3 notes · View notes
jawgoogle · 1 year
Link
Aby wybrać odpowiednią muzykę relaksacyjną dla swoich potrzeb, należy wziąć pod uwagę kilka czynników. Przede wszystkim, należy określić swoje preferencje muzyczne. Czy preferujesz muzykę klasyczną, jazzową, ambientową, czy może inny gatunek? Następnie, należy zastanowić się, jaki rodzaj muzyki relaksacyjnej będzie najbardziej odpowiedni dla Twoich potrzeb. Czy chcesz, aby muzyka była spokojna i uspokajająca, czy może bardziej energetyczna i inspirująca? Kolejnym ważnym czynnikiem jest tempo muzyki. Czy preferujesz szybkie, dynamiczne utwory, czy może wolisz wolniejsze, bardziej stonowane kompozycje? Ostatnim czynnikiem jest głośność muzyki. Czy chcesz, aby była ona głośna i wyrazista, czy może cicha i subtelna? Po ustaleniu tych czynników, można wybrać odpowiednią muzykę relaksacyjną, która będzie odpowiadać Twoim potrzebom.
Muzyka relaksacyjna może być wykorzystywana w celu poprawy koncentracji poprzez wyciszenie umysłu i zmniejszenie poziomu stresu. Może to pomóc w zwiększeniu skupienia i zmniejszeniu rozproszenia. Muzyka relaksacyjna może być również wykorzystywana do wyciszenia umysłu i zmniejszenia poziomu stresu, co może pomóc w zwiększeniu koncentracji. Aby skutecznie wykorzystać muzykę relaksacyjną do poprawy koncentracji, należy wybrać odpowiedni rodzaj muzyki. Muzyka powinna być spokojna i uspokajająca, aby pomóc w wyciszeniu umysłu i zmniejszeniu poziomu stresu. Muzyka powinna być również odpowiednio dostosowana do indywidualnych potrzeb i preferencji. Słuchanie muzyki relaksacyjnej powinno być również regularne, aby uzyskać maksymalne korzyści.
Muzyka relaksacyjna może być skutecznym narzędziem w poprawie samopoczucia. Jest to rodzaj muzyki, która ma na celu wyciszenie i uspokojenie. Może ona pomóc w zmniejszeniu stresu, lęku i napięcia. Muzyka relaksacyjna może być słuchana w domu lub w pracy, aby pomóc w złagodzeniu stresu i poprawie samopoczucia. Może ona również pomóc w zmniejszeniu napięcia mięśniowego i poprawie jakości snu. Muzyka relaksacyjna może być również wykorzystywana w terapii, aby pomóc w złagodzeniu objawów depresji i lęku. Może ona również pomóc w zmniejszeniu napięcia emocjonalnego i poprawie samopoczucia.
0 notes
adamiixx · 28 days
Text
youtube
Cześć, zapraszam was do posłuchania składanki na moim yt. WHO WILL WIN 🏆| Eurovision SONG CONTEST 2024 |🔥TOP 5🔥 Zbliża się Eurowizja.
Zapraszam do posłuchania mojej propozycji, najlepszej piątki! Jakie są wasze ulubione utwory? Daj znać w komentarzu!
Eurovision is coming. I invite you to listen to my proposal, the top five! What are your favorite songs? Let me know in the comment!
5 notes · View notes
Text
Maria Krüger – Karolcia
vs
Agnieszka Osiecka – wybrane utwory
Tumblr media Tumblr media
8 notes · View notes
pop-culture-diary · 7 days
Text
Królowe rządzą w Warszawie
Tumblr media
"Six" Teatr Syrena
Premiera: Warszawa, 9 września 2023
Reżyseria i choreografia: Ewelina Adamska-Porczyk
Scenariusz i muzyka: Toby Marlow i Lucy Moss
Tłumaczenie: Jacek Mikołajczyk
Kostiumy: Krystian Szymczak
Występują: Olga Szomańska, Izabela Pawletko, Marta Burdynowicz, Małgorzata Chruściel, Anna Terpiłowska, Natalia Kujawa, Agnieszka Rose, Marta Skrzypczyńska, Aleksandra Gotowicka
Zespół muzyczny: Agnieszka Szczepaniak, Marta Sobczak, Joanna Dudkowska-Urbaniak, Martyna Sołtysik, Magdalena Czwojda, Katarzyna Garncarek, Monika „Mariliss" Konecka, Joanna Purzycka, Justyna Mikrut, Anita Zawadzka
Zdjęcia: oficjalne materiały promocyjne musicalu "Six" są własnością Teatru Syrena w Warszawie
Tekst pisany na podstawie spektaklu z 10 września 2023 i wywiadu z twórcami z 15 września 2023
Stało się. We wrześniu miała miejsce chyba najbardziej wyczekiwana premiera sezonu (potwierdzone sondażem na Instagramie musicalna.pl) i do Teatru Syrena w Warszawie zawitało sześć angielskich królowych. To pierwsza premiera tego musicalu w kontynentalnej Europie, ogromne osiągnięcie dla polskiej sceny musicalowej i teatru, który jeszcze dziesięć lat temu wcale z musicalów nie słynął.
Ale zacznijmy od początku. „Six” to spektakl o sześciu żonach Henryka VIII, które spotykają się na scenie, by konkurować o tytuł tej, którą ich wspólny mąż najbardziej skrzywdził. Każda z nich wykonuje po jednej piosence, opowiadając o swoim życiu i próbując przekonać koleżanki, że to ona powinny wygrać. Utwory bazują na twórczości najsłynniejszych piosenkarek ostatnich dekad, włączając w to:
Beyoncé (Katarzyna Aragońska),
Avril Lavigne i Lily Allen (Anna Boleyn),
Adele i Sia (Jane Seymour),
Nicki Minaj i Rihanna (Anna z Kleve),
Ariana Grande, Miley Cyrus i Britney Spears (Katarzyna Howard),
Alicia Keys i Emeli Sandé (Katarzyna Parr)
Poza tym panie śpiewają trzy piosenki razem, jedną na początku, jedną w środku i jedną na koniec spektaklu.
Mimo takiego punktu wyjścia, spektakl ma bardzo feministyczny wydźwięk i skupia się na kobiecej solidarności i przepisaniu historii (czy raczej herstorii), tak by odzwierciedlała punkt widzenia królowych, a nie mężczyzny, który je skrzywdził. Jak to panie zastanawiają w pewnym momencie, czy to one są znane z bycia żonami Henryka, czy Henryk z tego, że miał sześć żon?
A co to były żony! Spektakl przedstawia nam sześć wspaniałych, silnych kobiet, które zagrać mogą tylko wspaniałe aktorki. Każda rola wymaga innego stylu śpiewania, a wszystkie panie radzą sobie z nimi brawurowo.
Rozwiedziona: Katarzyna Aragońska (Agnieszka Rose) to hiszpańska księżniczka, pierwsza żona Henryka, którą mąż porzucił po dwudziestu czterech latach małżeństwa. Aragon w wykonaniu Rose aż kipi ze złości, że śmiano ją tak potraktować. Od początku do końca uważa się za jedyną i prawowitą królową i jest w tym wprost wspaniała. Dumna, pewna siebie i królewska, rozstawia swoje rywalki po kątach, ale potrafi też wejść z nimi w przepychanki. Jest przy tym matką i kilka razy w ciągu spektaklu wspomina swoją córkę Marię.
Stracona: Aleksandra Gotowicka powala jako Anna Boleyn, kobieta dla której Henryk się rozwiódł. Jest pełna energii, trochę wulgarna, wkurzona na Henryka, a jednocześnie nieświadoma konsekwencji swoich czynów. Używa swojego ścięcia jako argumentu w każdej kłótni co prowadzi do bardzo zabawnych sytuacji. Boleyn Gotowickiej bawi sposobem bycia i mrocznym poczuciem humoru, ale jest w niej też coś tragicznego, gdy podczas swojej piosenki dociera do niej, że znalazła się w sytuacji bez wyjścia, a przecież chciała się tylko zabawić.
Zgon: Jane Seymour (Marta Burdynowicz), trzecia żona Henryka, która dała mu upragnionego syna i wkrótce potem zmarła. Burdynowicz gra ją jako miłą, ciepłą dziewczynę, która się zakochała i była kochana, a jej tragedia polega na tym, że odeszła w chwili największego szczęścia, co w kółko podkreśla. Potrafi też jednak dogryźć koleżankom, punktując, że Henryk po prawdzie pozbył się niektórych z nich, ale on też nie miał z nimi lekko. Tylko ona dostrzega jego dobre cechy, choć w jej interpretacji można się dopatrzyć drugiego dna, wmawiania sobie, że Henryk to dobry człowiek, byle tylko nie zasłużyć na jego gniew.
Rozwiedziona: Anna z Kleve (Marta Skrzypczyńska) to czwarta żona Henryka, z którą monarcha rozwiódł się, gdy tylko ją zobaczył. Skrzypczyńska perfekcyjnie radzi sobie z zagraniem nonszalanckiej, pewnej siebie królowej, która świetnie zdaje sobie sprawę ze swojej urody i inteligencji. Już w swoim monologu z trudem ukrywa zadowolenie ze swojej sytuacji. Jak sama przyznaje w konkursie nie ma szans, bo jej życie było wspaniałe. Skrzypczyńska gra ją bardzo dziewczęco, szybko tworzy więź z widownią i w widoczny sposób bawi się swoją rolą i powstaje z tego wyzwolona postać, od której moglibyśmy się uczyć pogardy dla tego co myślą o nas inny ludzie.
Stracona: Katarzyna Howard (Anna Terpiłowska) to piąta żona, która zginęła z ręki męża w wieku 19 lat. Zaczyna swoją piosenkę jako kobieta pewna swej urody i tego jak działa na mężczyzn. Sprawia wrażenie jakby kontrolowała sytuację, ale podając swój wiek zdradza prawdę. Terpiłowska bardzo dobrze oddaje zagubienie młodej dziewczyny, która wciąż szuka tej jednej osoby, która naprawdę ją pokocha, coraz mniej wierząc, że to możliwe. Ale prawdziwe mistrzostwo osiąga pod koniec piosenki, łącząc perfekcyjny wokal z szczerym przedstawieniem zaszczutej, osaczonej kobiety, od której wszyscy mężczyźni w jej życiu chcieli tylko jednego.
Wdowa po: Rywalizację kończy (na wiele sposobów) Katarzyna Parr, ostatnia żona, ta która przeżyła Henryka. Natalia Kujawa kreuje Parr na kobietę zrezygnowaną, świadomą swojej sytuacji i braku wyboru wobec królewskich oświadczyn. Z biegiem piosenki nabiera zadziorności, szczególnie, gdy roztacza przed nami wizję tego co mogłoby się stać, gdyby odmówiła. Szybko wraca do rzeczywistości, ale nawet wtedy stara się przekonać swoje koleżanki i widownię, że to nie o Henryku powinny mówić. Śpiewa o tym czego sama dokonała, a z czym on nie miał nic wspólnego. To też pierwsza z królowych, która jest przeciwna całemu konkursowi i pociąga za sobą koleżanki, zostając ich swoistą przywódczynią.
Doceniam zamysł stojący za zaprojektowanymi przez Krystiana Szymczaka kostiumami polskich królowych. Choć są jedyne w swoim rodzaju, wykonane z błyszczących materiałów i nawiązują do mody z epoki (chociażby podczas dodanie peleryn) jednocześnie można w nich rozpoznać elementy garderoby, które ma w swojej szafie wiele współczesnych kobiet: spodnie garniturowe, kamizelki, topy czy kostiumy biznesowe. Dzięki temu postaci historyczne nie tylko przemawiają do nas współczesnym głosem, ale i wyglądają jak my. Niestety, choć bardzo dobrze przemyślane, kostiumy nie prezentują się zbyt imponująco, a już na pewno źle wypadają w porównaniu z oryginalnymi projektami z West Endu.
Królowe przebierają się tylko na „Dom Holbeina”, a ich nowe kostiumy bardzo ładnie pokazują je jako jeden zespół. Jednocześnie są dostosowane do wymogów aktorek. Każda z postaci ma też swój własny kolor. Aragon prezentuje się królewsko w złotym kostiumie godnym królowej albo prezeski wielkiej firmy. Zachwyca Boleyn i jej zielona sukienka połączona ze skórzaną kurtką. Budzi wrażenie śnieżnobiała suknia Seymour. Kleve prowokuje we wściekło czerwonym kombinezonie. Uwodzi Howard w różu, ze stylizowaną na epokę spódnicą. Lśni w czasem tylko przypominającym wdowią czerń granacie Parr.
Te same kolory zostały też zastosowane przy oświetleniu, a gdy podczas finałowej sceny świecą obok siebie, każdy na swoją królową, wrażenie jest naprawdę powalające. Jestem pod ogólnym wrażeniem całej reżyserii światła, która działa wprost perfekcyjnie, czasem nawiązując też do słynnych klipów artystek, na których twórczości bazują piosenki.
Spektakl jest wystawiany przy minimalnej scenografii, trafnie nawiązującej do wystroju studia telewizyjnego, z widocznym zespołem muzycznym, który zostaje przedstawiony jako damy dworu królowych i stanowi wsparcie zarówno muzyczne jak i mentalne dla swoich królowych.
„Six” to o tyle nietypowy musical, że jego reżyserka (Ewelina Adamska-Porczyk) jest jednocześnie jego choreografką. Każdy ruch perfekcyjnie pasuje do sytuacji, niesie w sobie ogromną energię, jest ciekawy i dokładnie przemyślany. Pomaga też pokazać Szóstkę jako zespół, mimo ciągłej rywalizacji, bo w większości utworów królowe pełnią rolę chórzystek i tancerek drugiego planu, podczas gdy ich koleżanka przeżywa swoją chwilę w blasku reflektorów. Bawią też nawiązania do niemieckiej kultury i historii podczas utworu „Dom Holbeina”.
Muszę jednak przyznać, że największe wrażenie zrobiła na mnie choreografia przy piosence Katarzyny Howard, „Wszystko czego chcesz”. Choreografia pozostaje praktycznie taka sama przy każdym refrenie, ale w miarę zmiany nastroju piosenki i podejścia królowej do opisywanej sytuacji, ruch sceniczny zaczyna wybrzmiewać zupełnie inaczej. Tancerki już nie są dla niej wsparciem, lecz osaczają ją i stają się dla niej klatką.
Nie byłabym sobą, gdybym nie wspomniała o tłumaczeniu. Jacek Mikołajczyk stanął przed bardzo trudnym zadaniem, bo jego przekład musicalu „Six” nie jest niestety pierwszym w polskim świecie musicalowym i porównywania po prostu nie da się uniknąć. To powiedziawszy, moim zdaniem tłumaczenie Teatru Syrena stanęło na wysokości zadania. Po pierwsze, bardzo dobrze oddaje tekst oryginału. Jest też zgrabne, płynne i zabawne, zachowując humor, nawet ten nieco bardziej pikantny. Zachwycają nawiązania do polskiej kultury (Arka Tudorów czy Ladies Pank), które zastąpiły hermetyczne lub językowe żarty. Można powątpiewać, czy w dzisiejszych czasach wszyscy widzowie kojarzą Arkę Noego, ale i brak skojarzenia nie zniszczy żartu.
Oczywiście, coś takiego jak tłumaczenie idealne po prostu nie może istnieć. W każdym muszą pojawić się jakieś zgrzyty, lub frazy, które nie każdemu się spodobają. Tak jest też i tutaj, szczególnie kłopotliwa okazała się piosenka Anny Boleyn. Zastanawia ilość anglicyzmów, które pojawiają się w tłumaczeniu i mogą utrudnić zrozumienie całości. To powiedziawszy, jak widziałam "Six" tuż po premierze i wcale bym się nie zdziwiła, gdyby jeszcze pojawiły się kosmetyczne zmiany w tekście lub interpretacji.
Na koniec chciałabym się odnieść do kampanii reklamowej „Six”. Przeprowadzono ją w większości poprzez social-media, co moim zdaniem było fenomenalnym wyborem przez wzgląd na docelową widownię. Przez kilka tygodni prowadzących do premiery mogliśmy podziwiać materiały zza kulisów, poznawać bliżej obsadę i szczegóły jej pracy. Po premierze Teatr Syrena wypuścił też serię krótkich filmików, w których aktorki opowiadają o swoich królowych i przybliżają ich historię. Polskie „Six” zostało też zauważone przez światowy fandom musicalu, a niektóre aktorki tymczasowo przejmowały kontrolę nad jednym z największych fanpejdży „Six” na Instagramie. Biorąc pod uwagę odzew i fakt, że bilety są wykupione na kilka miesięcy do przodu, kampania zdaje się spełniać swoje zadanie i to bez obklejania połowy miasta plakatami.
Niesamowicie się cieszę, że Teatr Syrena podjął się trudnego zadania jakim jest przeniesienie „Six” na polską scenę i sadzę, że zrobił to w naprawdę mistrzowski sposób. Wszystkie elementy spektaklu perfekcyjnie do siebie pasują i składają się w spójną całość, dostarczając widzowi historię sześciu silnych kobiet, które jednoczą się w próbie przejęcia narracji. Wbrew wrażeniu jakie można odnieść czytając streszczenie, „Six” nie jest spektaklem historycznym, ale bardzo współczesnym, przedstawiającym bohaterki, które równie dobrze mogłyby żyć teraz. Wersja „Six” wystawiana na deskach Teatru Syrena kładzie jeszcze większy nacisk na ten aspekt, chociażby poprzez kostiumy, dzięki którym jeszcze łatwiej jest ujrzeć siebie w którejś z królowych.
Dodatkowo jest to spektakl, na którym widz po prostu świetnie się bawi w rytm chwytliwych piosenek śpiewanych przez świetne wokalistki. Jak na razie widziałam go tylko raz, ale zamierzam to jak najszybciej zmienić, bo to w tym momencie jedna z najlepszych pozycji na warszawskiej scenie musicalowej.
Ale to tylko moja opinia, a ja nie jestem obiektywna.
2 notes · View notes
emperornero · 5 months
Text
ok jestem w domu mogę na spokojnie mówić o maturze próbnej z dzisiaj . jedyne czego nie jestem pewnien to zadanie prawda-fałsz zestawienie wiersza "ulica" peipera i obrazu jednego budynku. cieszę się że gdzieś wepchnęli awangardę krakowską bo to bardzo ciekawie skonstruowane wiersze połączone wspólną tematyką fascynacji rozwoju miast i z tym nie mam problemu w tym zadaniu. pytanie mam co do obrazu. dom towarowy 'kameleon' z wrocławia. z kontekstem że był wcześniej używany do czegoś innego i potem był remont idk. i teraz prawda-fałsz o tym że 'oba utwory [wiersz i obraz] okazują podziw dla natury oraz rozwojowi ludzkości' parafrazując mocno. rozwój architektoniczny to przewodni temat awangardy a obraz to nowoczesny budynek to mi się zgadza. ale przyroda ? wiersz pasuje ale poza nazwą budynku nie wiem co innego tutaj dopasować. to że był wcześniej inny i zmienił się analogicznie do kameleona zmieniającego swoje barwy? czy nazwa ma kompletnie inną genezę? czy wczytuję się w to zbyt mocno pomocy
4 notes · View notes
hhorror-vacuii · 4 days
Text
Tumblr media
Dagmara Binkowska, Niepublikowane utwory prozatorskie gdańskiego okresu twórczości Stanisławy Przybyszewskiej, s. 9
"Without going into the artistic evaluation of Fons iuventutis it is worth noting taht themes presented by Przybyszewska therein, like being openly homosexual or male prostitution belong to the earliest depictions of such motif in Polish literature."
I mean, Fons iuventitus was written in 1928, and was not published ever, while Lato leśnych ludzi was published in 1920, but I guess a story about orgies will have more people analysing them than a semi-patriotic YA book.
0 notes
umarlam00 · 9 months
Text
Jakie jest wasz ulubiony artysta muzyczny?
Mój to kukon oraz Doli. Ich muzyka bardzo mi pomogła dlatego ich utwory dla mnie będą już zawsze ponadczasowe
10 notes · View notes
aurelis-wife · 2 years
Text
SIEROTKA.
— Dla czegoś, papo, tak czarno ubrany?
Na gości czekasz dziś może?
Sukienkę wdzieję nowiutką, w falbany,
I włoski w loczki ułożę. —
«O będzie, dziecię, dziś gości tu wiele,
Lecz nikt ci bajki nie powie...
Ksiądź proboszcz przyjdzie, co chrzcił cię w kościele,
I czarni przyjdą panowie...»
— Dla czegoś, papo, tak smutny i blady,
A w oku twojem łza wieczna?
Czy po mnie idą ulicą te dziady?
Ach, przecież byłam tak grzeczna! —
«Z bezsennej nocy mam bladość u czoła...
Nie płaczę, ptaszko ma droga...
Dziadki zaś idą do kruchty kościoła,
By modły zanieść do Boga...»
— Dlaczego, papo, u mamy tak ciemno
I pachnie — jakby w kaplicy?
Dlaczego ręce łamiesz wciąż nademną,
Gdy dzwon zahuczy z ulicy? —
«Tam grządki twoje w ogródku, me dziecię,
Podlewać pewnie zaczęto...
Ztąd zapach kwiatów, zwyczajnie jak w lecie...
A dzwonią dzisiaj... bo Święto...»
— Ty milczysz, papo, i służba strapiona,
A chociaż płaczę od wczora,
Wpuścić mnie nie chcą do mamy — a ona
Samotna leży i chora! —
— Więc na paluszkach pójdź ze mną powoli:
Jej bóle pewnie ustały? —
«O tak, pieszczotko... już nic Ją nie boli...
Śpi cicho... skarbie mój mały...»
«A więc Jej nie budź... Wzbronione dziś krzyki...
A za to jutro, pieszczotko,
Zawiodę ciebie, gdzie czarne krzyżyki,
Gdzie ptaszki nucą tak słodko...»
«Tam przy sosence pagórek urośnie...
A ja cię wezmę na ramie...
Zaniosę jutro... Uklękniem przy sośnie
I gwarzyć będziem — o mamie...»
8 notes · View notes