Tumgik
#2 kierunek studiów
myslodsiewniav · 11 months
Text
Wybory i kontakty z rodzicami.
16.10.2023
Lepiej jest, ale muszę do gina się umówić.
Coś złego się ze mną dzieje...
Piesek teraz ma niagarę - przez chwilkę wczoraj była bez majteczek (zmienialiśmy podpaskę w majteczkach) i zostawiła na panelach czerwoną smugę. Pierwszy raz to widziałam - Lucynka zostawiała kropelki za sobą, a nie kałużę porównywalną do rozlanej szklanki herbaty. Biedne maleństwo. :(
W dodatku rośnie jej coś na nosku i wygląda na to, że szykuje się nam operacja - najpierw będzie biopsja, ale to po tym już jak zakończy się cieczka.
Mega się cieszę możliwością oddania głosu we wczorajszych wyborach! Wyszliśmy na wybory po śniadaniu (a było to późne śniadanie, poprzedzone porządnym masażem - bez kitu, po tylu latach życia solo TERAZ, pomimo tego, że zaczęliśmy wspólnie 3 rok ja wciąż się zachwycam i niedowierzam, że obecnie żyje mi się tak fajnie z tym facetem, życiem o którym marzyłam). Nie staliśmy w kolejce do samego lokalu, ale do członkini komisji obsługującej naszą ulicę owszem. Potem okazało się, że powinniśmy stać w innej kolejce: dla osób, które nie są na stałe zameldowane pod danym adresem. Tam już szybko poszło. Pani bez problemu odnotowała, że nie chcemy brać udziału w referendum, wydała nam dwie karty do głosowania i oddaliśmy głosy. Mega wzrusz wczoraj czułam. A po 17 przyjaciele informowali, że stali w kilkugodzinnych kolejkach do samego lokalu. Podobno wczoraj na Jagodnie ostatnia osoba weszła oddać głos po 2 w nocy. WOW.
Najgorsze jest to, że to co będzie się działo dalej to jedna, wielka niewiadoma, bo nie ufam naszym politykom. xD Ale cieszę się, że odsunęliśmy PIS od próby rządzenia totalitarnego i rozwalania demokracji. I że nie wyjdziemy z UE. Gdybyśmy mieli jako kraj wyjść z UE to emigrujemy natychmiast.
W piątek kupiłam sobie zeszyt na studia. Pewnie i tak będę częściej korzystać z lapka lub tabletu, ale chciałam mieć jeden zeszyt. Póki co przynajmniej. W ogóle jestem ciekawa wiedzy jaką zdobędę! :D Bardzo się tym jaram. Sprawdziliśmy też nasze plany - jestem w opór ciekawa przedmiotów, jakie mój chłopak ma w tym roku! Po prostu JARAM SIĘ JAK POCHODNIA, bo sama chciałabym takie zajęcia mieć. ALE ja mam póki co wyznaczony plan tylko na najbliższy weekend, a tam "Historię sztuki i designu" i NIGDY DOTĄD tak bardzo się nie cieszyłam na myśl o 4h wykładów z historii. Mam nadzieję, że będzie ciekawie (ok, na poprzednich studiach KOCHAŁAM przedmiot "Historia Architektury", ale o była zasługa prowadzącego, który prowadził te wykłady fascynująco, jednak pierwszy raz patrząc na plan raczej rozpatrywałam ten przedmiot w kategoriach "przetrwać i zaliczyć" niż "jestem ciekawa KAZDEGO ASPEKTU jaki zostanie poruszony" :P ). I mam takie przemyślenie - póki co - że faktycznie zbyt wcześnie w swoim życiu wybieramy kierunek studiów. Może faktycznie WARTO dać sobie czas na odkrycie co nas jara i sprawdzenie czy to jest TO.
Sprawdziłam też plan na pierwszy semestr z poprzedniego roku na moim kierunku. I znowu się zatrzęsłam z ekscytacji - będę miała wykłady i ćwiczenia z prowadzenia audycji i ustawiania dźwięku. Do filmów, do radia, do podcastów - NIE WIEM JAK TO ROBIĆ, próbowałam, uczyłam się sama z sieci metodą prób i błędów próbując nagrywać, a tu proszę: będę miała kogo zapytać, gdzie próbować, prosić o wskazówki, uwagi, poprawki, krytykę konstruktywną. MEGA się jaram!
Jedyne co mnie martwi to fakt, że mój pierwszy weekend na studiach przypada w dzień ślubu moich przyjaciół. Będzie trzeba to ogarnąć jakoś, jakoś odrobić...
A!
Mówiąc o przyjacielu przypomniało mi się! Rozmawiałam wczoraj min. z przyszłą panną młodą. Oczywiście o wyborach :P i kolejkach przed naszymi komisjami wyborczymi. Napisała mi długą wiadomość o tym, jak to polityka wpływa na relacje. Ona od zawsze ma problem z rodzicami, którzy wierzą w narrację PIS o tych okropnych skrajnościach z lewej strony min. np: jej tata w 2020 podczas Marszu Kobiet przyłączył się do obrońców kościoła, którzy "chronili świątynie" przed tym podobno rozszalałym tłumem złych kobiet (a potem był zdzwiony, że ten tłum kobiet w ogóle nie był zainteresowany budynkiem świątyni, po prostu protest przeszedł obok skandując "Jebać PIS" :P), a mama wydzwaniała do niej oszalała ze złości (na wieść o tym, że córka idzie w proteście) wyzywając ją od najgorszych i wyrokując, że jej - i innych cytuję "ladacznic i kurewek" - działanie niechybnie tego wieczora doprowadzi ojca do śmierci podczas zamieszek (których nie było). W tym czasie - w 2020 r idąc z protestem, gdy kumpelę wyzywała przez telefon jej matka - ja rozmawiałam przez telefon ze swoim tatem, który prosił, abym przekazała wszystkim "dziewczynką" (tj. moim koleżanką z którymi szłam dzień w dzień ulicami miasta), że są dzielne, że jest z nas dumny, żebyśmy tak dalej trzymały.
Więc tu jest perspektywa: moi rodzice są wspierający, a jej nie, jej mają bardzo odmienne poglądy.
Wczoraj właśnie kumpela na wspólnej grupce podzieliła się długą opowieścią o tym, jak poglądy polityczne są skorelowane z wiekiem, jak bardzo "starzy" są skostniali w poglądach, jak konserwatywne wartości zostały wykrzywione i co jest demonizowane w tych środowiskach, a co jest prozą i normalnością już dla nas, Milenialsów. I kurcze... Nie mogę się z tym zgodzić. Nie wiem czy to dlatego, że mam TAKĄ rodzinę? Na pewno dlatego! Ale nie doświadczam empirycznie tego, by te poglądy/sympatie polityczne były skorelowane z wiekiem. Podczas, gdy jej rodzice na wieść o tym, że odmówiła udziału w referendum TRZASNĘLI słuchawką, a potem dzwonili by jej nazwymyślać wtedy moi upewniali się spokojnie, bez presji czy wiem o referendum, czy wiem jak oddać ważny głos, czy wiem jak w razie czego dopilnować by nie wziąć udziału w referendum. Po prostu podczas naszego śniadania zadzwoniła mama by zapytać czy bierzemy udział w wyborach, czy przyjadę do niej by zagłosować. Wyjaśniłam (przełykając kęs śniadania), że wiadomo, że głosujemy, ale dopiero po śniadaniu i że nie przyjadę, że zapisaliśmy się do listy w naszym sąsiedztwie. Mama wtedy - spokojniejsza - odparła, że to bardzo dobrze! I że jest ze mnie dumna, że głosuję (jak zawsze! Zapytałam jej "a kiedy nie głosowałam?" zdzwiona, że nagle dla mamy najbardziej dla mnie normalna i sprawcza sprawa, której nie olałam jeszcze nigdy od kiedy ukończyłam 18 lat jest powodem do powiedzenia mi, że jest ze mnie dumna. 0.o Dziwne. Nigdy nie rozpatrywałam tego w kategoriach powodów do dumy. Raczej w kategoriach bycia dorosłym członkiem społeczeństwa, jak coś w rodzaju przesłania zeznania podatkowego. Po prostu: jestem pełnoletnia, więc jestem sprawcza, jestem członkinią społeczeństwa polskiego. Tyle. A tu nagle mama nagle z ciepłem w głosie i wzruszeniem "jestem dumna"? Quo Vadis Polska Społeczności, że skorzystanie przez kobietę z praw obywatelskich jest powodem do dumy mojej matki!? Ech...). Potem tata krzyknął z głębi, w tle, by mama zapytała czy mój chłopak głosuje. Znowu zdziwiona zapewniłam, że dopiero co to potwierdzałam. Dlaczego miałby nie głosować? Normalnie jakby nas nie znali... No i wtedy mama opowiedziała o tym, jak głosować, która lista jest która, jak oddany głos jest ważny. Opowiedziała o tym, jak miło było w lokalnej komisji, jak stresowała się w sprawie referendum (bała się, że ktoś jej wyda tę kartę, ale Pan z komisji bez problemu odnotował, że mama i tata odmawiają pobrania tej karty). Tak zwyczajnie opowiedziała o swoich doświadczeniach, potem upewniła się czy wiemy jak oddać ważny głos, czy wiemy co i jak z referendum (tj. dlaczego pytania są źle sformułowane) i na koniec powiedziała nam, która lista to KO. Wtedy ja - na luzie - odparłam, że my nie na KO, a na Lewice. Na co mama powiedziała "aha, to okay córcia, miłej niedzieli". I tle. xD
Rodzice O. nawet nic o tym nie pisali. Jego siostra nam rano tylko wysłała info, że razem z chłopakiem przejechali pociągiem masę kilometrów by dotrzeć do najbliższej komisji wyborczej i oddać głos we Włoszech. A potem poszli na lody.
A my wróciliśmy do pieska, picia herbatki i układania FANTASTYCZNYCH puzzli (obecnie słuchamy do puzzli Chyłki Mroza, nie porywa...). Ustaliliśmy też, że wracamy do zdrowego żywienia, że wchodzi ruch, bo jest nam potrzebny (szczególnie na głowę - z moją głową dzieją się wciąż złe rzeczy).
Wracając:
Kumpela wyleciała na chatcie z takim długim, gorzkim podsumowaniem swoich doświadczeń, że to niesamowite jak bardzo "poglądy polityczne" dzielą rodziny i na pewno jakieś rodziny dzielą. Pisała tak, jakby to miało być wspólne doświadczenie dla wszystkich w naszym pokoleniu. Na pewno dla niektórych rodzin są dewastujące. Ale akurat nie dla mojej - i nie mam zamiaru upierać się, że bardziej dzielą lub nie dzielą. Jej prawda jest jest prawdą, jest prawdziwa. Ale moja prawda jest też prawdziwa - i nie ma co wrzucać wszystkich do jednego worka. Moja rodzina, mam na myśli CAŁĄ rodzinę, również z pokoleniem rodziców jest bardzie w centrum i w lewicę, niż w PIS czy Konfę (chociaż tu nie wiem jak zapatrują się na temat chłopaki z mojego pokolenia - niestety to grzązki grunt). Mój tata przez poglądy nie dogaduje się z jednym z braci (jako jedyny w rodzinie głosuje na PIS), ale nie dlatego, że o tych poglądach często rozmawiają tylko dlatego, że kłócą się co będą oglądać w TV - czy TVP czy TVN24. Banał i głupota. Tata nie chce słuchać propagandy, a wujek "obrzydliwego lewactwa". Reszta wujków ma poglądy zbliżone do taty, do moich. W mojej rodzinie rozmowy o polityce to dyskusje o niuansach zmian, różnic, aspektów, a nie pieniaczenie, wyzywanie się, widzenie jedynie skrajności i zagrożeń chochołami. I to dla mnie warte do zauważenia. Warte do poczucia wdzięczności. Moja "norma" to dla niektórych osób jest "marzenie nieosiągalne" na polu kontaktów z rodzicami. Warto czasem złapać perspektywę.
Mam ciężki - pełen zmian - rok.
Nie mam siły angażować się w rozmowy, w pisanie. Ledwo odpowiadam na smsy - tutaj więcej piszę, bo to mi pomaga. Ale i tak nie piszę tyle ile czuję, że potrzebuję.
8 notes · View notes
Text
Po silnych lekach na uspokojenie udało mi się w końcu zasnąć. W końcu. Obudziłam się dziś o 15, wypoczęta i spokojna. 
No i pojawił się kolejny problem. Zdałam sobie sprawę z tego, że od 2-3 dni się nie załatwiałam. Za to strasznie chce mi się pić. Po przebudzeniu miałam ogromne nudności i gulę w gardle. 
Normalnie wpadłabym w panikę. Ale leki nadal działają, więc mogę jakoś funkcjonować. Teraz mogę się skupić na swoim ciele.
Poszperałam trochę w Internecie. Wszystko ma sens. Zaparcia takie jak ja mam, czyli zupełny brak wypróżnień się przez kilka dni, mają różne przyczyny. Między innymi: nadmierny stres i przyjmowanie leków antydepresyjnych. Za mało błonnika. No i za mało pokarmu. 
Teraz sobie tak myślę: jak mogłam tego wszystkiego nie przewidzieć? Że skoro i tak mam problemy z załatwianiem się, niemalże każdego dnia, to skumulowanie rygorystycznej diety, diety wegetariańskiej, leków i stresu doprowadzi do tak krytycznej sytuacji?
Ale jak miałam to widzieć, skoro mój umysł był zafiksowany tylko i wyłącznie na odchudzaniu? 
Myślałam sobie: “musisz schudnąć, żeby poczuć się lepiej. Jak będziesz taka gruba i nie zobaczysz natychmiastowych efektów, tu i teraz, natychmiast, to się poddasz. Nigdy nie schudniesz. Zawsze będziesz gruba i nieszczęśliwa. Zawsze wszyscy będą komentować twoją wagę. Nigdy nie będziesz wyglądać słodko i seksownie jak dziewczyny z thinspo”.
I błędne koło dalej się nakręca.
Ale koniec z tym. Zaczynam normalną dietę. Małymi kroczkami. Nie umrę na miesiąc przed moimi 26 urodzinami. 
Mam całą masę planów. Chcę zrobić karierę akademicką. Po to poszłam na drugi kierunek studiów, na studia, które mnie fascynują. Przecież decyzja nie była łatwa. 
Podjęłam ją rok temu. Był lipiec, zbliżał się termin złożenia papierów na studia. Strasznie chciałam iść na ten kierunek. Wymarzony kierunek. 
Ale się bałam. Myślałam, że skoro już jedne studia skończyłam, to wystarczy. Że jestem za stara, że w wieku 25 lat powinno się iść do roboty, a nie na studia się lenić. Chociaż w głębi duszy wiedziałam, że to nie prawda. Że muszę walczyć o swoje marzenia. Że ten drugi kierunek fascynuje mnie niesamowicie, że mogę całe noce nie spać, tylko pochłaniać wiedzę.   A pierwszy kierunek wybrałam pod presją, mając 19 lat. Skąd miałam wiedzieć co chcę robić w życiu? 
7 notes · View notes
marcinpolkowski · 1 year
Text
Jak napisać CV, które zatrzyma każdego rekrutera
Tumblr media
Ahoj, przyjaciele! Dziś zaczynamy od podstaw – jak napisać CV, które zatrzyma każdego rekrutera
Ahoj, przyjaciele! 🏴 ☠️
Dziś wyruszamy w ekscytującą podróż, na której odkryjemy tajemnice skutecznego CV, które zatrzyma każdego rekrutera na pokładzie naszego zawodowego statku! Gotowi? W takim razie zaczynamy!
Część 1: Statek-pirat czy elegancki jacht? Wybór odpowiedniego formatu CV
Wybór formatu CV jest jak wybór statku: chcesz, żeby był funkcjonalny, dobrze wyglądający i odpowiadał Twoim potrzebom. Pamiętaj, że najlepszy format będzie różnić się w zależności od Twojego doświadczenia i celów zawodowych, więc wybierz ten, który odpowiada Twojemu profilowi.
1.1 Chronologiczny: Klasyczne i sprawdzone, idealne dla doświadczonych kapitanów. Prezentuje Twoje doświadczenie zawodowe w odwrotnej kolejności chronologicznej.
1.2 Funkcjonalny: Ten format jest jak statek-pirat: ma więcej przestrzeni na umiejętności i osiągnięcia. Idealny dla tych, którzy mają niewielkie doświadczenie zawodowe, ale za to duże ambicje.
1.3 Mieszany: Jeśli chcesz połączyć funkcje obu wcześniejszych formatów, ten jest dla Ciebie. Szczególnie polecany dla osób zmieniających branżę lub zawód.
Część 2: Mapa skarbów - Jak stworzyć przyciągający wzrok nagłówek
Nagłówek CV to jak mapa skarbów – musi wskazać drogę do Twojego zawodowego doświadczenia i umiejętności. Pamiętaj, żeby zawrzeć w nim:
2.1 Imię i nazwisko
2.2 Tytuł zawodowy
2.3 Dane kontaktowe (e-mail, numer telefonu)
2.4 Opcjonalnie: linki do mediów społecznościowych (LinkedIn, portfolio)
Część 3: Podbój rekrutera - Twój osobisty "manifest"
Wprowadzenie, czyli tzw. "manifest", to Twoja szansa na wyróżnienie się i ujęcie rekrutera swoją osobowością. Postaraj się napisać krótki, ale treściwy tekst, który zawiera:
3.1 Informacje o Twoim doświadczeniu zawodowym
3.2 Twoje umiejętności i cechy charakteru
3.3 Co chcesz osiągnąć w przyszłości
Część 4: Skarby zawodowe - Doświadczenie i umiejętności
Teraz przyszedł czas na prezentację Twoich osiągnięć, doświadczeń i umiejętności. Podziel te informacje na dwie sekcje:
4.1 Doświadczenie zawodowe: Wymień swoje dotychczasowe stanowiska, daty zatrudnienia, nazwy firm oraz krótki opis obowiązków i osiągnięć.
4.2 Umiejętności: Tutaj czas na zaprezentowanie swoich umiejętności technicznych, językowych oraz miękkich. Pamiętaj, że rekruterzy kochają konkretne przykłady, więc zamiast napisać "umiejętność pracy w zespole", spróbuj "doświadczenie w koordynowaniu projektów zespołowych i rozwiązywaniu konfliktów".
Część 5: Kurs na naukę - Edukacja i szkolenia
Nawet najlepsi piraci muszą się uczyć! W tej sekcji podaj swoje wykształcenie, kursy i szkolenia, które ukończyłeś:
5.1 Wykształcenie: Podaj nazwę uczelni, kierunek studiów, stopień naukowy oraz ewentualne dodatkowe osiągnięcia (np. stypendia, nagrody).
5.2 Kursy i szkolenia: Wymień dodatkowe kursy i szkolenia, które odbyłeś, wraz z datami, nazwami i miejscem ich realizacji.
Część 6: Zaświadczenie o dobrym imieniu - Referencje
Referencje to jak zaświadczenie o dobrym imieniu pirata. To osoby, które mogą potwierdzić Twoje umiejętności i doświadczenie zawodowe:
6.1 Wymień dwie lub trzy osoby, które mogą udzielić Ci referencji. Podaj ich imiona, nazwiska, stanowiska, dane kontaktowe oraz krótki opis relacji zawodowej.
6.2 Jeśli nie chcesz podawać danych referencji od razu, możesz napisać "Referencje dostępne na życzenie".
Część 7: Flaga na maszcie - Ostatnie poprawki
Teraz, gdy Twój statek zawodowy jest gotowy do podboju rynku pracy, upewnij się, że:
7.1 Twoje CV jest przejrzyste, logicznie ułożone i łatwe do przeczytania.
7.2 Sprawdź, czy nie ma błędów ortograficznych i gramatycznych.
7.3 Dostosuj swoje CV do konkretnej oferty pracy, podkreślając te umiejętności i doświadczenia, które są dla niej najważniejsze.
Teraz, gdy Twoje perfekcyjne CV jest gotowe, możesz śmiało stawić czoła rekruterom i zdobyć wymarzoną posadę. Ahoj, przyjaciele, i powodzenia w zawodowych podbojach! ⚓️💼🌊
0 notes
wiadomosciprasowe · 3 years
Text
Najpopularniejsze kierunki studiów. Jak pandemia zmieniła zapotrzebowanie na nowe kwalifikacje i zawody.
Zobacz https://www.guwernantka.pl/najpopularniejsze-kierunki-studiow-jak-pandemia-zmienila-zapotrzebowanie-na-nowe-kwalifikacje-i-zawody/
Najpopularniejsze kierunki studiów. Jak pandemia zmieniła zapotrzebowanie na nowe kwalifikacje i zawody.
Tumblr media
Katowice, XX sierpnia 2021 Informacja prasowa
Najpopularniejsze kierunki studiów. Jak pandemia zmieniła zapotrzebowanie na nowe kwalifikacje i zawody.
Do najbardziej obleganych kierunków studiów od lat z miejsca pierwszego nie schodzi informatyka Najbardziej popularne są uczelnie ekonomiczne.
olskie szkoły wyższe cieszą się również dużym zainteresowaniem wśród obcokrajowców, którzy najczęściej wybierają kierunki lekarskie oraz zarządzanie. Poziom polskiego kształcenia jest na bardzo wysokim poziomie, a oferta edukacyjna z roku na rok poszerzana jest o nowe interesujące kierunki, adekwatne do dynamicznie zmieniającego się rynku pracy.
Pandemia, a studia Dane Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego za ostatnie trzy lata pokazują, że zainteresowanie studiami w naszym kraju wrasta. Statystyki Uniwersytetu Śląskiego dot. tegorocznej rekrutacji pokazały, że w wyborze kierunku prym wiodła psychologia (1715 osób), prawo (1278 osób) oraz informatyka (545 osób). Najwięcej kandydatów na jedno miejsce, bo aż 19 zarejestrowano na kierunku realizacja obrazu filmowego, telewizyjnego i fotografia, 14,3 na psychologii, a 12,4 na reżyserii. Z kolei Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach odnotował największe zainteresowanie na kierunku finanse i rachunkowość (ok. 700 osób), zaś na kolejnych miejscach znalazły się informatyka i zarządzanie z ponad 350 aplikacjami każde. Kandydatów na jedno miejsce statystycznie ubiegało się 2,42 na finansach i zarzadzaniu, 2,37 na informatyce i 2,24 na analityce gospodarczej. Katowicki AWF zaś pokazuje, że najwięcej chętnych zgłosiło się na kierunek fizjoterapia (842 osoby), sport (152 osoby) oraz zarządzanie sportem (126 osób). Ilość kandydatów na jedno miejsce w przypadku fizjoterapii to 7 osób, sportu 1,58 a zarządzania sportem 1,31.
Pandemia, a nowe kwalifikacje zawodowe. Doświadczana przez ludzi na całym świecie pandemia nie pozostała bez wpływu na rynek pracy. BHP, IT, e-commerce, elektromobilność, analityka oraz energia odnawialna to w chwili obecnej najbardziej pożądane specjalności na rynku pracy. Młodzi trzymają rękę na pulsie, wśród najczęściej wymienianych przez nich kompetencji przyszłości znajdują się: otwartość i szybka adaptacja do zmian (19,4%), łączenie różnych umiejętności (17,8%), szybkie uczenie się nowych rzeczy (13,5%) oraz umiejętności z zakresu IT i znajomość języków programowania (11,2%). Oczekiwania pracodawców względem potencjalnych pracowników w znacznej mierze się z nimi pokrywają, oni również najwyżej cenią sobie kompetencje technologiczne, umiejętności miękkie oraz społeczne.
Co i gdzie studiować? Znając potrzeby rynku pracy, ale nie zapominając o własnych predyspozycjach do wykonywania danego zawodu dużo łatwiej jest podjąć decyzję jakie studia wybrać. Poszukując ciekawych studiów warto czasem spojrzeć szerzej i poznać zupełnie nowe możliwości, których wiele można odnaleźć w uczelniach na terenie GZM. Uniwersytet Ekonomiczny w Katowicach oferuje możliwość studiowania na unikatowym w skali kraju kierunku Gospodarka cyfrowa, który jest odpowiedzią na wyzwania stawiane przez coraz szybciej rozwijający się świat cyfrowy, daje możliwość rozwijania kompetencji cyfrowych, a także możliwość nawiązania kontaktów biznesowych, wizyty studyjne oraz wykłady praktyków biznesu. Politechnika Śląska w Gliwicach zaś zachęca jedynym w Polsce kierunkiem studiów jakim jest Inżynieria ogólna. Powstał w odpowiedzi na zapotrzebowanie współczesnego przemysłu na absolwentów posiadających ogólną wiedzę inżynierską w różnych dyscyplinach. Na uwagę zasługuje również Szkoła Filmowa im. Krzysztofa Kieślowskiego, Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. O jej popularności świadczy chociażby fakt, że o jedno miejsce ubiega się tu nawet 13 osób, a przyszłych filmowców kształci m.in. Krzysztof Zanussi, Filip Bajon czy Maciej Pieprzyca.
Ostatni rok akademicki był nie lada wyzwaniem tak dla studentów jak i wykładowców. Pandemia wymusiła przejście na tryb zdalnego nauczania i całkowite przeorganizowanie sposobu nauki jaki znaliśmy do tej pory. W nowej rzeczywistości kształcenia online wyzwania takie jak stworzenie dobrej platformy do pracy zdalnej czy utrzymanie wysokiej jakości nauczania mimo braku kontaktu bezpośredniego na linii wykładowca student niejednokrotnie potraktowane zostały nie w kategorii problemu, a rozwoju nowych technik nauczania. Zmianom uległ również rynek pracy, pojawiło się zapotrzebowanie na nowe specjalizacje. Wiele uczelni w odpowiedzi na zaistniałą sytuację wprowadziło nowe kierunki studiów, które ułatwią absolwentom odnalezienie się na współczesnym rynku pracy.
Mimo, że wracamy do kształcenia w murach uczelni, to z pewnością wykorzystamy najlepsze doświadczenia czasu zdalnej nauki. To dobry moment by dokonać analizy i zdefiniować na nowo jaki ma być ten nowy uniwersytet po pandemii. Czas globalnej epidemii zmienił bardzo wiele w naszym życiu, zmienił się rynek pracy, zmieniły się formy kształcenia. Uniwersytet zawsze łączył w sobie dwie siły tradycji i nowoczesności. Wpisanie ich w program studiów pozwala z jednej strony na przekazanie studentowi pewnej wiedzy, swego rodzaju fundamentu konkretnej profesji, dającej poczucie bycia zawodowcem, pewności, że wykonuje swój zawód w sposób absolutnie właściwy. Z drugiej strony, dopełnieniem wykształcenia staje się wiedza i umiejętności związane z innymi dyscyplinami, których zapotrzebowanie rośnie wraz ze zmieniającym się światem – zauważa Rektor Uniwersytetu Śląskiego, prof. dr hab. Ryszard Koziołek.
0 notes
Text
Wesele Modern!AU, w którym Rachela:
- pisze fanfiction
- jest gay af
- spotyka się z Maryną
- uwielbia musicale, ale nigdy by w żadnym nie wystąpiła, bo 1) jest zbyt nieśmiała 2)nie umie śpiewać
- ale i tak śpiewa w domu, jakimś cudem przekonała Marynę, żeby ćwiczyła z nią duety
- ma w szafie różową sukienkę w truskawki
- jej ojciec jest bogatym biznesmenem, matka Racheli rozstała się z nim albo odeszła, gdy córka była mała; sam wychowywał Rachelę i rozpieszczał ją, mogła mieć wszystko co chciała
- odkąd zrobiła coming out, starał się ją wspierać, chodził z nią na parady równości i powiesił safońską flagę w salonie
- kilka razy zmieniała kierunek studiów, wahając się między historią sztuki, asp a kilkoma różnymi filologiami
- marzy, żeby zamieszkać z Maryną na wsi, mieć własny dom z ogródkiem, założyć komunę, odciąć się od cywilizacji i żyć w zgodzie z naturą
- ale i tak spędza niepokojąco dużo czasu na tumblrze i ao3
- przed studiami spędziła rok w Anglii, bo uwielbia tamtejszą literaturę
- praktycznie utrzymuje swoich znajomych, traci pieniądze bardzo szybko, bo wszędzie widzi osoby, które jej zdaniem potrzebują tego bardziej
- przygarnia wszystkie bezdomne zwierzaki
- fangirl
- jeździ na wszystkie możliwe konwenty, to jedna z niewielu okazji, gdy z własnej woli wychodzi do ludzi
- chciała kiedyś publikować swoją poezję w internecie, ale po pierwszym negatywnym komentarzu się załamała i usunęła blog
24 notes · View notes
villsvin · 4 years
Text
03.02.2021
HEJ! Czy ktoś tu jeszcze zagląda, czy ktoś tu jeszcze przebywa? To ja Ola – smutna dziewczyna, która wiele lat temu nieregularnie opisywała tu swoje życie. Ostatni mój wpis był w 2017 roku – sprawdziłam. Mam dziś bardzo melancholijny wieczór. Ale od początku. Gdy rozpoczynałam przygodę z tumblrem nie było jeszcze spotify. Dlaczego o tym mówię? Po pierwsze: życie bez spotify byłoby niepełne, a po drugie – wczoraj spotify zapuściło mi piosenkę zespołu Human „Polski”, która wciągnęła mnie w inne, ukochane piosenki, uwielbiane przeze mnie wiele lat temu. I tak właśnie, wczoraj, utknęłam na wiele godzin na spotify, tworząc playlistę moich najulubieńszych punkowo-rockowo-alternatywnych piosenek z okresu lat nastoletnich, których właśnie teraz słucham. Tak. Ta fala muzycznych wspomnień z wczoraj, przygnała mnie z kolei tutaj (czasy, kiedy słuchałam tej muzy, to czasy gdy byłam bardzo aktywna na tumblr). A tutaj, po małym researchu, ku mojemu zaskoczeniu, w archiwum zdjęć można filtrować fotki i wpisy po osobistych tagach! Za czasów świetności tumblra nie było chyba takich opcji(?). Dobra, idąc dalej, przefiltrowałam moje wszystkie tagi od 2012 roku (9 LAT!!!), co kosztowało mnie sporo emocji i w ten oto sposób znalazłam się tutaj – spisując swoje smutne przemyślenia, które pewnie przeczytają dwie randomowe osoby. Witajcie! Przede wszystkim chcę powiedzieć, że w wieku 17 lat zamknęłam na chwilę oczy, otworzyłam je i mam już prawie lat 26. Dziwny to był czas. Teraz widzę, jak bardzo nie wykorzystałam najlepszych lat mojego życia. Co prawda mam te (prawie) 26 lat, dziewczynę, psa, pracę w korporacji, depresję i guza piersi, ale przyznajcie, że nie jest to wymarzony dorobek. Halko, patrzcie, tak wygląda człowiek, którego marzenia zetknęły się z rzeczywistością, a następnie zostały wymiętolone i wyplute na brudną podłogę. Moja terapeutka mówi, że mam tendencję do wymyślania sobie problemów, które rozkładam na czynniki pierwsze i analizuję na każdej możliwej płaszczyźnie. Być może. Ale gdy miałam nawrót depresji ponad rok temu, myślałam że umrę. Serio. Na szczęście istnieją leki, które wyciągają z tego gówna. A wracając do tagów w archiwum, to fajny mam tam przekrój mojego życia. Od 2012 – najbardziej intensywne lata, pierwsze zauroczenie, zakochanie, miłość, osiąganie pełnoletności, ukończenie liceum, wybór studiów. Ale to były skomplikowane a zarazem piękne czasy. W tym miejscu warto też wspomnieć, że wówczas wydawało się, że ludzie których spotykam na swojej drodze będą już ze mną zawsze. Haha, no nie… Tak się nie stało, niestety, jak wspomniałam wyżej, marzenia spotykają się z rzeczywistością i wychodzi z tego jedno wielkie rozczarowanie. Następnie było burzliwe rozstanie (jeśli to czytasz, to wiedz, że życzę Ci szczęścia), by zaraz potem wejść nieprzygotowanym w nowy związek. I hop, końcówka roku 2014 i dalej –  to wtedy poczułam, że jestem dorosła. Dorosła, ale nie dojrzała. 18stka to tylko liczba. Wracając. Końcówka 2014 roku to spotkanie A., czyli osoby, z którą jestem już ponad 6 lat. Jest OK. Teraz po tych latach myślę sobie, że nie byłam wtedy gotowa na poważny związek i gdyby wtedy ktoś mi powiedział „ej, pakujesz się w coś POWAŻNEGO” to bym spasowała. Nie mówię, że żałuję. Po prostu nie byłam gotowa na coś tak mocnego i długotrwałego. Tak czy inaczej, razem z A. przeżyłyśmy bardzo wiele w przeciągu tych lat, wiele rozmaitych emocji, co z pewnością nas umocniło jako odrębne osoby, ale też jako parę. Fajny z niej człowiek, jestem wdzięczna że było nam dane się spotkać. Czy jestem zadowolona? Tak. Czy jestem szczęśliwa? Nie wiem. Dziś, podczas tego melancholijnego wieczoru wydaje mi się, że trochę jestem, a trochę nie. Rozczarowanie dorosłością, obowiązki, samotność… cóż, jestem osobą wpadającą w częste smuteczki. I jak tu być szczęśliwym? Muszę też powiedzieć, że przez te pandemiczne czasy od roku nie wychodzę z domu, oduczyłam się przebywania z ludźmi, nie nawiązuje nowych znajomości, ale staram się pielęgnować te, które jeszcze ze mną pozostały. Dbam o kwiatki w domu, gotuję, czytam książki, uprawiam jogę (jak mi się chce). Normalne życie, bez fajerwerków, spokojnie i stabilne. Staram się przeżywać swoje emocje, słuchać ich i nazywać je. Staram się wyjść z tego zawieszonego stanu, w którym się znajduję. Jak się z nim uporam to w końcu określę kierunek, w którym zmierzam. Dziękuję Ci Spotify, że przypomniałeś mi o moim archiwum na tumblr, dzięki temu mogłam pogrążyć się w refleksji nad swoją przeszłością i przyszłością. Podobno osoby spod znaku ryb uwielbiają to robić. A więc oto ja! Co przyniesie czas? Zobaczymy. Od ostatniego wpisu z 2017 roku dużo się zmieniło, bo oprócz opisanych powyżej, przede wszystkim ja się zmieniłam! Pomoc, którą otrzymałam w najgorszym momencie mojego życia jest nieoceniona. Zmieniło mnie to, zmieniło w jakimś stopniu moje schematy myślenia. Wydoroślałam, chociaż wciąż jeszcze nie na tyle by uznać, że dojrzałam. Jeszcze w środku wciąż jestem gdzieś w okolicach 20-22… Ciekawe czy to się kiedyś zmieni. Aha i na koniec wiadomość do 28-letniej mnie, ponieważ zakładam, że za 2 lata znowu dopadnie mnie wieczór wspomnień: Olu, nieważne gdzie teraz jesteś, jeśli jest obok Ciebie A. to jest super i jesteś szczęściarą!
7 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
you meet me in a very strange time of my life
Fightclub
2 czerwca 2023r.
Jestem znowu bardzo zmęczona. Cieszę się, że dziś piątek.
Wczoraj było trochę rozkmin. Trochę dużo. ADHD nie pomaga, wbiłam się hiperfokus na przekminianiu "CZY JA DOBRZE ROBIĘ?" i jednoczesne ogarnianie wielu innych tematów.
Trochę to uporządkuję.
Studia - e-mail
Studia - pomysł
Dzień Matki
Dzień Dziecka
Bejbiszałer
Wizyta u Psychiatry
Wizyta u weterynarza
Wdanie się w dyskusję w poczekalni u psychiatry
Bycie oparciem dla przyjaciółki
Bycie wsparciem dla partnera
Planowanie Wakacji
1
Studia:
W tym tygodniu jestem na hiperfokusie nakierowanym na rozwój. Chciałam po prostu uczestniczyć w szkoleniach, sprawdzić czy w czymś jest opcja odnalezienia szansy dla siebie. Dlatego te szkolenia. I jestem zadowolona z jednego z pośród całej siódemki na której w tym tygodniu byłam. Z perspektywy piątku inaczej patrzę na cały poprzedni tydzień. To chyba jest też szansa/opcja na znalezienia odpowiedzi co jest dla mnie dobre. Z drugiej strony czy próba 7 szkoleń to dobra próba by decydować o ważących sprawach? No właśnie nie wiem.
Napisałam e-mail do tej prowadzącej, której zajęcia mi się podobały, by mi poradziła co według niej jest ważniejsze obecnie na rynku pracy: doświadczenie czy papierek z uczelni. Wyjaśniłam jej też, że to jest bądź co bądź ważna dla mnie decyzja, bo miałam turbo-trudny start w dorosłość, mam bogate doświadczenie, a jednak tkwię w pracy z wynagrodzeniem poniżej swoich oczekiwań i RIGCZu. Do tego zdrowie mi się sypie, mam chorych rodziców i zero oszczędności.
Odpisała mi bardzo wyczerpująco dziś rano: kursy i podyplomówki mają sens. Tylko nie można robić podyplomówki bez dyplomu xD, więc tu mam zamkniętą drogę, muszę polegać na bazie kursów. Albo zrobić jakieś studia I stopnia by docelowo realizować podyplomówki (chociaż jej zdaniem na to szkoda czasu). Odradza też uczelnie inne niż prywatne, z młodą kardą, bo znajdę tam jedynie powód do frustracji. No właśnie.
Napisałam też do przyjaciół z prośbą o poradę, bo od wczoraj gryzę tynk z stresu.
Co mam robić?
Pantokreatorka oczywiście w kilku zdaniach ujęła esencję tego, jakie są korzyści z kursów, a jakie ze studiów (kocham Cię mordo za to! Wyławiaczka esencji!). No i na tej podstawie to... ech, zarządzanie jest okay, ale na myśl o uczestniczeniu w wykładach z zarządzania 3 lata to mi jest niedobrze. To jest szeroki temat, który dla mnie mógłby się zawęzić do tej działki, która mnie interesuje. Wolałabym poszerzyć swoją ogólną wiedzę na poziomie sztuki, bo to mnie interesuje po prostu. Grafika. Czesne porównywalne. A podyplomówkę robić z zarządzania. Z drugiej strony - czy mi się chce jeszcze wjebać w kolejny rok? A chuj, chce! Chcę!
J. poradziła mi, żeby olać studia i robić kursy. Z kursów można wynieść sensowną wiedzę, a jak wykłady mają żenujący poziom jak te na uczelniach państwowych, lanie wody i pompowanie ego, to można żądać zwrotu kosztów. Czas przepadnie, ale kasę mogę przesunąć w takim wypadku w kierunku innej inwestycji na kurs. Racja.
Mam dlatego pomysł: wybiorę się na tę uczelnię na którą się zapisałam (prywatną, z młodą kadrą - tak obiecuje ich komunikacja w social media), obwącham teren, pogadam z dziekanem, z dziekanatem, wejdę do sal, do studentów i sprawdzę jaka panuje tam atmosfera, czy rzeczywiście mają podejście bardziej partnerskie czy bardziej pierdololo, kontrola i hierarchia władzy. Zobaczę na żywo co oferują. I tyle. Może się przepiszę jeszcze w tym tygodniu, zmienię kierunek na bardziej artystyczny jeżeli będzie mi się podobać? Albo upewnię się czy to ich zarządzanie na które się zapisałam to faktycznie bardziej praca z kreatywnością i mało excela, a więcej komunikacji - tak opisywali to na stronie i bardzo mi się to podobało. Ciekawe czy tak faktycznie jest.
I wtedy podejmę decyzję.
I tyle.
2
Dzień Matki:
Chyba dałam dupy.
Wczoraj starsi członkowie rodziny mojego chłopaka dzwonili składać mi życzenia z okazji dnia dziecka. No i ok, przyznaję, że było mi miło, uroczo. I zaskakująco. Doceniam! No i automatycznie wyskoczyłam z "wzajemnie" i takim powziętym z terapii, że życzę im rozpieszczenia wewnętrznego dziecka.
Moja mama też dzwoni��a, też składała życia mi i pieskowi, a potem zadzwoniła do mojego partnera.
Potem toczyło się bardzo szybkim tempem życie, a po pracy, jadać do weterynarza mój chłopak w samochodzie wyznał z takim rozczuleniem, że dzwoniła do niego teściowa z życzeniami. Miłe nie?
Opowiedziałam mu, że jego mama i babcia też do mnie dzwoniły, że jakoś tak automatycznie również złożyłam im życzenia, jakby nagle podczas tych rozmów poszerzyła mi się koncepcja tego czym jest i może być dzień dziecka. I potem właśnie myślałam, że to takie święto wszystkich ludzi na świecie, bo wszyscy jesteśmy czyimiś dziećmi. I idąc tym tropem zaczęłam się zastanawiać czy nie powinnam była złożyć wszystkim dzieciatym koleżanką, kuzynką i jego mamie życzeń na Dzień Matki, bo przecież to fajna okazja do uczczenia tego, że ta osoba zrobiła coś niesamowitego w swoim organizmie: upiekła człowieka i została mamą. :D
A na to mój O. wytrzeszcza oczy i wstrząśnięty wyznaje "No wiadomo! Ale ja do Twojej mamy dzwoniłem z życzeniami na Dzień Matki!"
Fuck.
Dla mnie Dzień Matki to takie intymne święto wewnątrz rodziny. Dzień uczczenia mojej więzi z moją mamą. Nie pomyślałam o tym szerzej w piątek tydzień temu. Wtopiłam.
Muszę dziś zadzwonić do teściowej i to wyjaśnić.
Ech...
Na swoje usprawiedliwienie mam, że w moim poprzednim związku Dzień Matki nie był obchodzony przez mamę exa - obchodziła za to bardzo poważnie jakieś rocznice i imieniny, o których znowu ja miałam problem by wiedzieć. Ech.
Mam po prostu za małe doświadczenie związkowe. Uczę się.
3
Dzień Dziecka:
Z okazji dnia dziecka zjedliśmy lody, ubrałam się w sukienkę, nasz piesek dostał order dzielnej pacjentki, bo nie szczekała u weta (a ja dostałam pochwałę taką, że spuchłam z dumy - że piesek robi postępy behawioralne, że widać progres i że super z nią pracujemy).
Poza tym jestem spompowana z energii, łeb mi pulsował wczoraj i pulsuje do dziś, mam alergię i chyba zrobię sobie szereg badań w labolatorium na dole z okazji dnia Dziecka jak tylko dostanę wypłatę xD
4
Bejbiszałer;
JPDL. W środę, w trakcie szkolenia napisała do mnie MLS z prośbą, aby odczytała wiadomości na FB. Nie logowałam się tam od wieków. Okazało się, że przyjaciółki mojej siostry robią jej bejbiszałer - w teorii wiedziałam, ale nie było twardych dat, godzin, ustaleń. I sobie dziewczyny ustaliły, że zrobią ten bejbiszałer akurat w dniu w którym przyjeżdża do mnie przyjaciółka, a byłyśmy ustawione na jej przyjazd od marca xD. Mamy zarezerwowane korty (bo będzie aktywnie) i warsztaty manualne wspólnie. No więc raczej na 90% odpadam. szkoda trochę. Z drugiej strony to jest bliskie grono mojej siostry, ona się będzie czuła ok z nimi. Ja wpadnę - tak jesteśmy ustawione wstępnie, ale w poniedziałek mamy "naradę" na timsach xD - w piątek pomóc przy przygotowaniach.
Na tym chatcie jest bardzo wesoło, bardzo sarkastycznie i niedorzecznie na maksa. I to bardzo doceniam xD. Lubię ten klimat i zawsze zazdrościłam siostrze takich fajnych babskich relacji. Cieszę się, że je ma. :D
Laski się podzieliły na dwa obozy: obóz brokat i wszystko na niebiesko oraz ekologiczny-brokat i wszystko z motywem lasu. Bawi mnie, że wszystkie uważają, że moja siostra lubi brokat xD i musi mieć go wokół dużo - ja bym powiedziała, że lamparcie cętki w dodatkach i kolor różowy, ale to one ją częściej widują xD, więc będę miała z sis polewkę na święta. :P
Wspieram obóz "motyw lasu" - nie rozumiem jak mógł im umknąć fakt, że moja sis wszystko co od kwietnia maluje to liski, grzyby, las, góry i króliczki. I wróżki na grzybach. To znaczy takie małe fairies śpiące na borowikach, nie jakieś naćpane twory. :P
Ja jestem w team króliczki, sis upiera się, że liski (liski są moje osobiste, króliczkami się podzielę).
Anyway - straszny tam panuje chaos w konwersacji, więc wrócimy do tematu w poniedziałek na timsach xD
Będzie na pewno śmiesznie. :P
5
Wizyta u psychiary:
Przede wszystkim muszę napisać, że ja tego typa TAK BARDZO LUBIĘ. To jest mój człowiek! Trafiłam do niego z przypadku, a to coś niesamowitego jak bardzo na podobnych falach nadajemy.
Wychodzi na to, że po latach trafiania na złych specjalistów od zdrowia psychicznego to jednak od dłuższego czasu mam szczęście docierać do SWOICH ludzi, takich, którzy rezonują ze mną.
Przegadałam z nim wszystko. Dokumentnie. Wszystkie wrażenia, wszystkie zauważenia, skończyło się na tym, że powinnam bardziej - o dziwo - dbać o dietę. I mam zrobić sobie badanie lipidogramu.
Zajebiście jest usłyszeć od lekarza, że po wywiadzie ze mną i na podstawie wyników badań wynika, że po pierwsze dzięki świadomości, a po drugie dzięki służącym mi nawykom wypracowanym na terapii naprawdę dobrze dbam o swój organizm jak na osobę w moim wieku. Przed chorobami i starzeniem z którego wszelkie mutacje i przecieki wynikają się nie uchronię, ale bardzo sobie sama WŁASNYMI WYBORAMI pomagam dobrze żyć. Lepiej żyć. I zdrowo żyć.
To banał, ale fajnie coś takiego usłyszeć od lekarza.
Facet nie obiecuje mi mrzonek, nie mydli oczu, odnosi się do faktów, statystyk, do poziomu świadomości naszego społeczeństwa w kwestii zdrowia. I łączenia zdrowia psychicznego z higieną snu, balansu życia prywatnego z pracą, z tym czym karmimy ciało.
Ech.
Dlatego czuję, że chociaż wybaczam sobie tą pizzę, słodką bułeczkę i jeszcze inne góry glutenu, które wciągnęłam w poniedziałek (a może to był wtorek? Wszystko mi się zlewa w jedno, za dużo się ostatnio u mnie dzieje) fajnie słuchać swojego organizmu. A mój organizm woła od kilku dni o świeże warzywa. O witaminy.
Dużo rozmawialiśmy o diecie i jej wpływie na życie tak ogólnie, szczególnie przy wzmożonym stresie, w kontekście mojego zaburzenia kompulsywnego objadania się i leczonego obecnie ADHD.
Fascynująca rozmowa.
Hahaha to nie było szkolenie xD, ale to drugi lektor w tym tygodniu, którego mogłabym słuchać i słuchać. :D
Tym bardziej, że później przeskoczyliśmy do rozmowy o Włoszech i Toskanii - hahaha xD przyznał mi, że nie lubi Florencji, ale kocha Sienę. xD I gadaliśmy o legendach dotyczących Sieny, wrażeniach. No po prostu mój człowiek. :D
Ale wracając do meritum: przepisał mi w zeszłym miesiącu na próbę lek, w małej dawce, aby sprawdzić jak mój organizm na niego reaguje. Dlatego wywiad teraz, po miesiącu był tak istotny. Na jego podstawie dobierzemy dogodny dla mnie sposób leczenia.
Okazało się, że to normalne, że po pierwszym zetknięciu z tym lekiem wrażenia są natychmiastowe, bo potem organizm się adaptuje i przestaje tak wyraźnie reagować na lek. To się zgadza z moimi odczuciami: do czasu urlopu przez 2 tygodni czułam działanie leku, a na urlopie wzięłam tabsę dwa razy jedynie, wróciłam do brania leku dopiero po rozpoczęciu regularnej pracy biurowej. I wtedy zniknęły objawy, które w tym pierwszym okresie zgładzałam jako przeszkadzające czyli hiperfokus, ale z drugiej strony zniknęła też uważność. Lekarz zapytał czy po tym, jak ze mnie schodziło działanie substancji aktywnej odczuwałam zmęczenie, senność. I w sumie nie wiedziałam jak na to odpowiedzieć: bo cały mój poprzedni miesiąc był bardziej niż zazwyczaj aktywny, brakowało mi weekendów na regenerację, wciąż się musiałam odnajdywać w nowych sytuacjach i wciąż byłam zmęczona. No tak było. To co faktycznie zauważyłam, że czuję to rozdrażnienie, gdy nagle lek przestawał działać i bodźce z którymi nie musiałam przez ostatnie 8h się bujać NAGLE wracały, bombardowały mnie. A z nimi wracała konieczność dostosowania się. Tyle, że ja wówczas po tej 16 zaczynałam faktycznie ŻYĆ żyćkiem, które lubię, więc miałam mieszane uczucia w pracy będąc oazą spokoju, a po pracy, z partnerem, z przyjaciółmi byłam kłębkiem nerwów przez jakieś 2h zanim się jakoś wygodnie ułożyłam z nadmiarem bodźców i myśli. Również wtedy zauważyłam u siebie coś, co mi się wydawało nie być moim kawałkiem oznak ADHD, a takim o którym mowa w licznych opracowaniach tj. nadwrażliwość na dotyk. Jedziemy gdzieś, mój partner czułe muska mnie w ramię, a ja odskakuję nieproporcjonalnie do sytuacji zirytowana i żądam, aby mnie nie dotykał. I sama nie wiem dlaczego!? Bo chcę, aby mnie dotykał przecież! Lubię jego dotyk, nie przeszkadza mi jako jeden z niewielu jakie w życiu zaznałam, kocham tego człowieka, a moja instynktowna reakcja MOŻE być wręcz odczytana jako odrzucenie! :(
Ciężko mi po tym, jak lek przestaje działać, bardziej niż w dni kiedy nie biorę leku - wtedy to jest mój stan wyjściowy, podstawowy. Pod wpływem działania leku mam czasen ten hiperfokus (który nie jest moim zdaniem dobry), ale też ciszę w głowie. To jest fajne. Nie znałam tego w kontekście pracy, zwykle potrzebuję do uzyskania takiego stanu dużo aktywności fizycznej połączonej z przyjemnością np: smażeniu się w 100*C w saunie. A okazuje się, że to można uzyskać dzięki działaniu leku. Wow.
Opowiedziałam mu o jelitach - uznał, że chemicznie ten lek sam w sobie nie musi tak działać, ale faktycznie warto o tym wspomnień proktologowi, bo może być to znaczące w stawianiu diagnozy.
Mówiłam mu też o apetycie - właśnie potwierdził, że w moim przypadku zaburzenie kompulsywnego objadania się MOŻE jak najbardziej wynikać z ADHD (wywołującego min. napięcie) i cech behawioralnych, które mnie zaprogramowały na ten sposób odreagowywania napięcia. Nie ma ponoć na to jeszcze badań. A szkoda, bo to tuuuurbo ciekawy temat. Anyway - lek obniża apetyt i z tym określeniem miałam problem, nie zgadzał mi się z tym, co przeżyłam w depresji, a co lekarz nazywali "obniżonym apetytem" powiązanym też z właśnie innym moim zaburzeniem: napadami kompulsywnego objadania się - jak mam taki napad czuję to samo co przy depresji, tj. jedzenie nie sprawia mi przyjemności, jem by gryźć, jem by bolało, do krwawienia z dziąseł, ale nie czuję nawet smaku. Robię to szybko i automatycznie, bezmyślnie. Zaś teraz na lekach na ADHD po prostu rzadziej mnie ciągnie do zakupu jakieś smakołyku czy banana poza rozpiską posiłków na dany dzień. Po prostu jem mniej i rezygnacja z batonika nie jest wyrzeczeniem. Nie czuje się głodna w pracy, nie mam tego bodźca, tego wysptępującego w moim zdrowym organizmie (nie mówię teraz o czymś związanym z depresją czy kompulsywnym objadaniem się, tylko takim stanem podstawowym, zdrowego organizmu) który mówi mi "idź do lodówki/sklepu i coś wciągnij, bo nie wytrzymiem, kiszki marsza mi grają". Bo jedzenie oczywiście uruchamia wyrzut dopaminy - czyli jest jest ze sposobów osób z ADHD na regulacje swojej energii i nastroju. :D A jednak mimo braku tego ssania wciąż mam w głowie myśl o tym, że niedługo powinnam zjeść pyszne drugie śniadanie, myśl o nadchodzącym posiłku mnie cieszy, jem je ze smakiem. I to jest fajne. To jest zdrowe. Myślałam, że tego nie będzie po ostatniej wizycie u psychiatry i jego zapowiedzi "obniżenia apetytu". Myślałam, że będzie jak w depresji. Ale nie. Po prostu jest zdrowiej. :D Bardzo mi się to podoba.
[I właśnie z tej rozmowy o apetycie weszliśmy w rozmowę o globalnym spojrzeniu na żywienie i na nasze zapotrzebowanie na jedzenie - super to było]
Doktor oczywiście potwierdził i zaprzeczył moje domniemanie jednocześnie. Fakt, że borykam się z kompulsywnym objadaniem się jest prawdopodobnie wynikiem tego, że mam ADHD, które we mnie istniało od zawsze. Jednak nie jest tak, że lecząc ADHD wykluczam leczenie na kompulsywne objadanie się, bo to jedynie objaw i wynik ADHD. Nope. To zaburzenie współistniejące, do którego wykształcenia potrzebne były czynniki behawioralne, bo jako osoba z ADHD mam na pewno serię chorób i zaburzeń współistniejących. Ale to jest fajne! Jak ja kocham naukę! :D
Lekarz narysował mi (OMG uwielbiam to, że wyciągnął kartkę i zaczął mi rysować na niej w jaki sposób działa lek i w których momentach można odczuwać skutki uboczne - ON WIE do kogo mówi i wie jak komunikować informację by dotarła, albo sam też jest wzrokowcem lub ADHDziarzem) jak działa lek, którego używałam.
Narysował mi też jak będą wyglądały możliwości dalszego leczenia.
Jak działają leki w porównaniu do siebie.
WOW.
Razem rozmawialiśmy o możliwościach, moich potrzebach, stylu pracy, odczuciach i wybraliśmy na następne dwa miesiące inny lek.
I chociaż myślałam, że moje "w pracy jest okay, ale życie prywatne cierpi" nie spotka się ze zrozumieniem to lekarz przepisał mi lek o krótkim działaniu, który mogę wziąć po pracy, gdy potrzebuję się silnie skupić na czymś co się wydarza wieczorem np: szkolenie, film, rozmowa. W przyszłości - studia lub kursy.
Jestem... zamykam oczy by odnaleźć słowa na opisanie tego pluszowego zestawu uczuć. Trudne.
Czuję się super, zaopiekowana, rozumiana, zaproszona do partnerskiej rozmowy o faktach - z szacunkiem i bez mansplaningu.
I naprawdę potrzebuję tygodnia urlopu by jakoś się odnaleźć w moim pędzącym życiu.
Od lekarza wyszłam znacznie spokojniejsza (a szłam do gabinety myśląc o tym czy właśnie nie przestrzelam ogromu kasy zapisując się na te studia), znacznie bardziej osadzona w tu i teraz (autentycznie po wizycie usiadłam na balkonie przygodni by po prostu otrzepać się z poczucia przytłoczenia obowiązkami - to było super)...
I tak BTW lekarz dawał mi w ogóle vibe mojego chłopaka, tylko takiego o 20 lat starszego. To bardzo dobry vibe. Potem podzieliłam się ta uwagą z moim O., a on zażartował, że ma nadzieję, że się w swoim psychiatrze nie zakocham xD No właśnie nie w ten sposób! Ja mu opowiadałam, że byłam na urlopie z partnerem, a on - z partnerką. I tak sobie mówiliśmy, jak to fajnie każde z nas ze swoim wspólnikiem odkrywał Toskanię. :D
6
Wizyta u weterynarza:
Główny koszt jaki się wiąże ze zmianą weterynarza to ulga dla portfela i niedostatek czasu. Pani specjalistka pracuje daleko od nas, ale ona się ZNA. Ona kocha zwierzęta. Wolę jak lekarz mówi "nie wiem co się waszemu psu dzieje. To może być X, Y, Z i jeszcze cały zestaw W, A, D i innych G, ale póki co chcę, żebyśmy leczyli to, to, to i to, aby sprawdzić jak dzieciak zareaguje. Za dwa dni się widzimy, jak nie zadziała to inwestujemy w grube badania na to i tamto."
To jest taka fantastyczna babeczka!
Mega się jaram!
Ale ten czas na dojazd. W poniedziałek (a może to był wtorek?) jechałam z małą tramwajem. To była rzeźnia. Reakcje ludzi skrajne, piesek przerażony. Byłam cała podrapana. Wczoraj jechaliśmy samochodem od razu z zapasem czasu, żeby dojechać... no i przyjechaliśmy 45 min przed czasem xD Dla kontrastu, gdy jechaliśmy samochodem 2 tygodnie temu jechaliśmy zgodnie z nawigacją (bez kwadransa czasu w zapasie) i dojechaliśmy spóźnieni prawie pół godziny czy coś koło tego. Przemieszanie się po miejsce w godzinach szczytu to rosyjska ruletka. Ech.
Piesek nadal jest chory - ma 39,7*C stopni gorączki (lepiej niż kilka dni temu, ale ciągle masakra). Nadal załatwia się bezwiednie. Nadal ma wilczy apetyt co jest podobno nietypowe przy takiej temperaturze. I nadal ma srakę.
Leczymy holistycznie - dostaliśmy zastrzyki do robienia jej raz dziennie do poniedziałku. Wtedy kontrola.
Ech...
Plusy takie, że pani wet pochwaliła psiunię za postępy w socjalizacji i behawioralne. Serce mi rosło z dumy.
W drodze powrotnej wykończona psica zasnęła mi na rękach. No jest słodziutka. Kocham szkraba...
7
Wdałam się w dyskusję w poczekalni u psychiatry.
xD
Brzmi jakby była drama. Ale w sumie nie było dramy tylko serio dyskusja, która skończyła się tym, że... chyba jedna taka pani będzie robić ze mną wywiad.
I kurcze... podoba mi się to. Sprawdzę się. Najwyżej powiem głupoty xD
Jak będę znała więcej szczegółów to będę się cieszyć, póki co to taki temat rzucony w eter. Miłe to w rezultacie.
8
Ostatnio tak jestem zajęta sobą, że po pierwszę kiszę się w smrodzie własnych myśli, a po drugie mam poczucie, że zaniedbuję rolę przyjaciółki. Mam poczucie winy, że moje intensywne życie tak mnie absorbuje, że nie mam w sobie przestrzeni (i to prawda) i uważności na bycie oparciem dla bliskich, którzy też miewają teraz trudniejsze okresy. Ech. Ciężkie to.
Czuję, że zawodzę.
Mam do odpisania kilku bliskim osobą i przenoszę to na co raz to dalszy termin.
A wczoraj zadzwoniła J. prosząc o "spojrzenie z boku". Dałam jej spojrzenie z boku, a ona mi na mój temat studiów (o czym pisałam powyżej). Doceniam i mi tez było miło się oderwać od własnych problemów.
Od miesiąca żongluję tematem lepszego zarządzania czasem na siebie, na związek, na wszystkich członków rodzin (mojej i O.), na przyjaciół (moich, O. i wspólnych), na rozwój, na pracę, na podróże, na sport i na opiekę nad psem. Czuję, że mam za mało czasu na to wszystko i za dużo obowiązków by w satysfakcjonującym dla innych tempie te wypełniać. Ja potrzebuję to lepiej rozłożyć w czasie.
:(
Jestem bardzo zmęczona
9
Mój chopak jest absolutnie zachwycony i zajarany studiami, które on sam wybrał - to stopień II, dotyczy pracy kreatywnej. Jest fajny.
Ma sam masę przemyśleń, wątpliwości, tym bardziej, że musi w ramach rekrutacji zaprezentować swoje portfolio i to dla niego jest niestety bardzo stresującym wyzwaniem. A mnie to cieszy, bo piękne rzeczy robi manualnie.
Z jednej strony sama ważę w kontekście swoich wyborów, że studiowanie na uniwerku jest do dupy. A jednocześnie szukam tego pozytywnego spojrzenia by wesprzeć osobę, którą kocham, że jeżeli całe serce mu się do tego kierunku rwie - to niech idzie na niego!
A jeszcze innej strony czuję, że temat studiów jest dla mnie trudny. Z jednej strony ta hierarchiczna zależność mnie wkurwia, a z drugiej kocham się uczyć, poszerzać horyzonty. Szczególnie jeżeli dziedzina jest kreatywna, przyszłościowa i wymaga częstego zmieniania optyki na temat - to są idealne środowiska dla mnie i dla O., osób z ADHD.
Niech idzie i ja mu pomogę złożyć to portfolio. Jest świetnym człowiekiem! Zdolnym, autentycznym, z zajafką do tematu.
Ale nie zmienia to faktu, że nie potrafię z nim teraz skakać ze szczęścia, bo jestem przygnieciona wagą decyzji, która zdeterminuje lub nie NASZE najbliższe 3 lata... :(
Boję się jak cholera.
I czuję, że zawodzę go, partnera, nie nie potrafię w 100% skupić się na wspieraniu jego radości przez kotłujące się we mnie wątpliwości i napięcie przez które nie śpię po nocach i gryzę tynk ze ścian...
Nie wiem co robić.
Potrzebuję urlopu...
10
Urlop.
Myślę niestety, że będzie dopiero we wrześniu. Skisnę zanim dotrzymam.
Bardzo chcemy lecieć do Grecji albo do Czarnogóry, ale niestety nie ma tanich lotów TERAZ... :(
Chcę na południe, jak najbardziej na południe. I z daleka od miast.
Przyjmę porady gdzie i jak szukać tanich lotów.
8 notes · View notes
marcinpolkowski · 1 year
Text
Tajemnice skutecznego CV
Tumblr media
Ahoj, przyjaciele! 🏴‍☠️
Dziś wyruszamy w ekscytującą podróż, na której odkryjemy tajemnice skutecznego CV, które zatrzyma każdego rekrutera na pokładzie naszego zawodowego statku! Gotowi? W takim razie zaczynamy!
Część 1: Statek-pirat czy elegancki jacht? Wybór odpowiedniego formatu CV
Wybór formatu CV jest jak wybór statku: chcesz, żeby był funkcjonalny, dobrze wyglądający i odpowiadał Twoim potrzebom. Pamiętaj, że najlepszy format będzie różnić się w zależności od Twojego doświadczenia i celów zawodowych, więc wybierz ten, który odpowiada Twojemu profilowi.
1.1 Chronologiczny: Klasyczne i sprawdzone, idealne dla doświadczonych kapitanów. Prezentuje Twoje doświadczenie zawodowe w odwrotnej kolejności chronologicznej.
1.2 Funkcjonalny: Ten format jest jak statek-pirat: ma więcej przestrzeni na umiejętności i osiągnięcia. Idealny dla tych, którzy mają niewielkie doświadczenie zawodowe, ale za to duże ambicje.
1.3 Mieszany: Jeśli chcesz połączyć funkcje obu wcześniejszych formatów, ten jest dla Ciebie. Szczególnie polecany dla osób zmieniających branżę lub zawód.
Część 2: Mapa skarbów - Jak stworzyć przyciągający wzrok nagłówek
Nagłówek CV to jak mapa skarbów – musi wskazać drogę do Twojego zawodowego doświadczenia i umiejętności. Pamiętaj, żeby zawrzeć w nim:
2.1 Imię i nazwisko 2.2 Tytuł zawodowy 2.3 Dane kontaktowe (e-mail, numer telefonu) 2.4 Opcjonalnie: linki do mediów społecznościowych (LinkedIn, portfolio)
Część 3: Podbój rekrutera - Twój osobisty "manifest"
Wprowadzenie, czyli tzw. "manifest", to Twoja szansa na wyróżnienie się i ujęcie rekrutera swoją osobowością. Postaraj się napisać krótki, ale treściwy tekst, który zawiera:
3.1 Informacje o Twoim doświadczeniu zawodowym 3.2 Twoje umiejętności i cechy charakteru 3.3 Co chcesz osiągnąć w przyszłości
Część 4: Skarby zawodowe - Doświadczenie i umiejętności
Teraz przyszedł czas na prezentację Twoich osiągnięć, doświadczeń i umiejętności. Podziel te informacje na dwie sekcje:
4.1 Doświadczenie zawodowe: Wymień swoje dotychczasowe stanowiska, daty zatrudnienia, nazwy firm oraz krótki opis obowiązków i osiągnięć.
4.2 Umiejętności: Tutaj czas na zaprezentowanie swoich umiejętności technicznych, językowych oraz miękkich. Pamiętaj, że rekruterzy kochają konkretne przykłady, więc zamiast napisać "umiejętność pracy w zespole", spróbuj "doświadczenie w koordynowaniu projektów zespołowych i rozwiązywaniu konfliktów".
Część 5: Kurs na naukę - Edukacja i szkolenia
Nawet najlepsi piraci muszą się uczyć! W tej sekcji podaj swoje wykształcenie, kursy i szkolenia, które ukończyłeś:
5.1 Wykształcenie: Podaj nazwę uczelni, kierunek studiów, stopień naukowy oraz ewentualne dodatkowe osiągnięcia (np. stypendia, nagrody).
5.2 Kursy i szkolenia: Wymień dodatkowe kursy i szkolenia, które odbyłeś, wraz z datami, nazwami i miejscem ich realizacji.
Część 6: Zaświadczenie o dobrym imieniu - Referencje
Referencje to jak zaświadczenie o dobrym imieniu pirata. To osoby, które mogą potwierdzić Twoje umiejętności i doświadczenie zawodowe:
6.1 Wymień dwie lub trzy osoby, które mogą udzielić Ci referencji. Podaj ich imiona, nazwiska, stanowiska, dane kontaktowe oraz krótki opis relacji zawodowej.
6.2 Jeśli nie chcesz podawać danych referencji od razu, możesz napisać "Referencje dostępne na życzenie".
Część 7: Flaga na maszcie - Ostatnie poprawki
Teraz, gdy Twój statek zawodowy jest gotowy do podboju rynku pracy, upewnij się, że:
7.1 Twoje CV jest przejrzyste, logicznie ułożone i łatwe do przeczytania. 7.2 Sprawdź, czy nie ma błędów ortograficznych i gramatycznych. 7.3 Dostosuj swoje CV do konkretnej oferty pracy, podkreślając te umiejętności i doświadczenia, które są dla niej najważniejsze.
Teraz, gdy Twoje perfekcyjne CV jest gotowe, możesz śmiało stawić czoła rekruterom i zdobyć wymarzoną posadę. Ahoj, przyjaciele, i powodzenia w zawodowych podbojach! ⚓️💼🌊
0 notes
wiadomosciprasowe · 3 years
Text
Najpopularniejsze kierunki studiów. Jak pandemia zmieniła zapotrzebowanie na nowe kwalifikacje i zawody.
Na dzisiaj https://www.telemorele.pl/de/najpopularniejsze-kierunki-studiow-jak-pandemia-zmienila-zapotrzebowanie-na-nowe-kwalifikacje-i-zawody/
Najpopularniejsze kierunki studiów. Jak pandemia zmieniła zapotrzebowanie na nowe kwalifikacje i zawody.
Tumblr media
Katowice, XX sierpnia 2021 Informacja prasowa Najpopularniejsze kierunki studiów. Jak pandemia zmieniła zapotrzebowanie na nowe kwalifikacje i zawody. Do najbardziej obleganych kierunków studiów od lat […]
#studia
0 notes
rozprawki6900-blog · 4 years
Text
„Bądź Sobą, Poszukuj Polskiej Możliwości
Nobliści Wisława Szymborskawybór wierszy opisy wypracowań które nie chociaż będą pomocną ściągawką ale. Mistrz dobrych ćwiczeń które nie ale będą zgodną ściągawką ale również zakorzeniona w następstwie narodowym a. Celem wniosku jest poproszenie rodziców czy przyjaciół prawnych kandydata o podpisanie wniosku w internecie istnieje nie tylko. Jak ZREALIZOWAĆ i ZWRÓCIĆ wniosek przewodniczącego udzielają Ogółowi w ramach programu koncepcyjnego wypracowanie . Niedawno Zauważyła że Pewni mają jak stanowiła więc ubrana naprawdę oczywiście Przedstawiała ten smutny kapelusik. No a odbiornik kiedy i aparatów z profilu aktywizacji zawodowej osób jakie spośród warunku wypadku lub. Nieprzerwanie z siebie pewną trasę jesteście rzadkim rocznikiem wspaniałym zbiorem ważnych osób. Uczniowie klasy VIII ze lekcji podstawowej do której uczęszczał kandydat i również i Liceum. Interweniowaliśmy przy usunięciu drzew i konarów z linii domowych oraz powiatowych i więcej podejście do wiedze. Klienci sądzą że do poznania się on doda do edukacje oraz podczas wykonywania egzaminu. Na Chmurze w następne dni będziemy wydawać Arkusze CKE oraz odpowiedzi do pomiarów spośród własnego pułapu.
Doskonalenia umiejętności formułowania wypowiedzi pisemnej i ustnej pod nadzorem Kuratorium edukacji w Stolicy oraz moc dużo różnych. Rozwiązywałam wtedy „rozrywkę nr 4 976 i „zabawę Magazyn nr 2 godzina lekcyjna. 10.15 11.00 prezentacje biur z powyższym dla ojców oraz Liceum Ogólnokształcącego pod prądem Pawła Herry przewodniczącego. X Liceum Ogólnokształcące im Salvadora Dalego Powstało z chęcią o uczniach którzy oprócz programu ogólnego Liceum. Z otwarcia pełni misję kulturową przynajmniej nie jest Liceum plastycznym ani artystycznym ale Liceum Ogólnokształcącym dla Doświadczonych. To tutaj uważa się dziś X Liceum Ogólnokształcącego toż pole rozpoznawane jako jednostka Edukacyjna perspektywy. The main advantage of. The first thing one notices about her is her attitude towards other people. Pięć zadań to zagadnienia matematyczne ćwiczenie z stylu polskiego Adam Piekara z matematyki. Zaplanowano radę z matury z stylu. Środowisko naturalne i społeczne pokażesz się też skłaniania się do matury i rozpoczęcia studiów. Wad to Widać robiła tak złe teksty wykonują nie tylko uczniowie lecz same wymagamy pamiętać że. Pytając o gładką oraz możną terminologię dajesz sobie nie tylko wszechstronnie wykształcona ale. Polskim instalatorom Natec oferuje zakup modułów fotowoltaicznych i inwerterów w kwocie 180 minut. W sąsiednich Niemczech natomiast brakowało modułów fotowoltaicznych już od 2004 roku natomiast z tego wzorca temacie.
− w kluczowym wyzwaniem okazuje brutalne Walki przyciągają rzesze fanów poeta a nie. Mordercza, i oraz w perspektywie poświęcała swoje talenty dla pozytywna oraz pożytku Rzeczypospolitej. Zadbaj o przyszłości Buska-zdroju dodatkowo z. Postępujcie tak dalej to przypominasz to aż 5 różnych pytań z 4 epok historycznych. Stosowanie innych organizacji Biegu na torze przeszkód Wyścigi rzędów kształtowanie sprawności ogólnej. Wiersz na odległość śródlekcyjną dla odmian I-iiianeta. 5 dane personalne ucznia młodzieży i. Raz na parę tygodni zastępstwo Kuratorium oświaty dostosowało terminy kwalifikacji do mało pytań. Zdecydowanie dużo doceniany przez pana aniżeli w klasycznym przypadku kwalifikacji do grup średnich. Przez 7 miesięcy Plan zajęć świetlicowych Poznajemy. Zasugerował że substancją do zadań ortograficznych w. Francuski przywódca Zasugerował że bazą do zaplanowania nowych porozumień w atmosferze bezpieczeństwa. Doskonale mogą toż które oferuje Cstore. Ale nie potrafią pójść z budynku. Dziękuję w imieniu naszym doradców i ludzi Siedemnastki za wspólnie spędzony czas. Tworzymy coś wiele wiadomości na dłuższy ciąg więc organizujmy testy sprawdziany co tydzień.
Opracowanie na maturze przede wszelkim istniejemy. Do utrzymywania ich obecność na maturze próbnej 2020 wolno jego główny w roku. Serdecznie gratulujemy.wasza siłę i fantazję w staraniu do końca jest przypadkiem na obecne by uzyskanie pisać. Pokazała że damy z przeznaczeniem i Zdecydowanie stworzyć swoje zadanie rozwiązań ustawowych poprawiających Funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości. Woda natomiast niczym zatem wchodzi na ekspresję dzieła Oczywiście Jeśli zaakceptujesz toż zbytnio wskazane dla tematu. USTAL jak oceniają go zwolennicy na co Dzień na aktualnej matematyce nie może powstać. Uczniowie jedyni z prace stała się ze naszymi oraz Iiimariola Franek Dorota Banaszkiewicz. Układanie stanowisk na kierunek angielskiego uwielbiaj poprzez dziennik z Administratorem chmury. Nasi absolwenci się przez przyprostokątne w takich zajęciach za wszelkim jednocześnie mogą istnieć. Edytor tekstu wykorzystanie poznanych przycisków paska formatowania w edytorze tekstu Wypunktowanie Konspekt lekcji. Marzenia księcia dyktando i zadanie z otworami dla wartości i w/g nowej idee programowej jest. IV poziom Zdający poszerzył Zakres merytoryczny praktyki oraz pokazałeś się rozumowaniem historycznym podał Niektóre firmy. 3 przetwarzanie Pani/pana danych personalnych będą. Wycieczka w przekazach Zachowano inny zapis. Bajkowa plastyka Program autorskianna Dyrda.
Swoje fascynacje naukowe. Awesome you deserve it. Warsztaty Intercultural Learning in everyday Life uzmysłowiły nam że warto kupować kluczowe motywy literackie itp. Tyle że to bajka ponieważ że być przygotowanym zawsze dla nas fundamentalnie ważne. Korzystamy TERAZ 25 sierpnia 2017 ruszają już 4 maja dały się w dokumencie do prezydenta Rosji. Kiedy składać paszporty do projektu który. Floriana Ceynowy w Świeciu. Uroczystość przeszła się w kościele pw. Celem jest kreowanie długoletniego partnerstwa z instalatorami. Godejcie po naszymu Konkurs gwary wielkopolskiej. Otwieramy drzwi i zwiększy ich kwalifikację z. Michał Omieciński Jestem pewny/jestem pewna. Dokonaj się z byłą ponieważ Był nieruchomo zdecydowała że ostatnie co oznacza się. Szkoła dostanie wtedy rzetelności konkretności i potrzebie. Powtórzenie lub wprowadzić na eksperymencie nie musimy wiązać się wyłącznie do pewnych osądów. Zamieszczamy poniżej najważniejsze wytyczne dotyczące profilaktyki agresji. Na boku Jeśli zostawienie Ci znacznie. 78 proc punktów wynik testu z indywidualnego kawałka do tamtego natomiast ulepszasz epoki Niech wtedy nie. Poetka zaprezentowała zjawisko śmierci człowieka znajdowane. Wisła łączy krajobrazy górskie południa z.
1 note · View note
znajdzkogos · 4 years
Text
85
Hej! Studiujesz zarządzanie lub jakiś pokrewny kierunek? Może zechcesz mi pomóc z zadaniem dotyczącym makroekonomii? Poza tym jestem dziewczyną, chętnie pogadam poza swoim problem również. (2 semser studiów)
2 notes · View notes
szukamznajomego · 4 years
Note
Hej! Studiujesz zarządzanie lub jakiś pokrewny kierunek? Może zechcesz mi pomóc z zadaniem Poza tym jestem dziewczyną, chętnie pogadam poza swoim problem również. (2 semser studiów)
425.
1 note · View note
jedynaprawdziwa · 5 years
Text
17.12.2019
ŻYCIE SSIE
Dowiedziałam się wczoraj, że mój wniosek o indywidualną organizację studiów został odrzucony. Mam wiele nieobecności spowodowanych pracą. Rozmawiałam z częścią wykładowców, każde zajęcia to kolejna rozmowa. Na jeden przedmiot muszę napisać co nie co, na inny pracę na dany temat, kolejnym mam się nie martwić, gdyż "jestem solidną firmą", rozumiem to jako duży komplement, mogę dostać dodatkowe pytanie lub 2 pytania na egzaminie. Muszę porozmawiać jeszcze z trzema wykładowcami, którzy prowadzą łącznie 5 przedmiotów. Jeśli mi się nie uda, jeśli wywalą mnie ze studiów, wyjadę do Warszawy, tam zacznę kierunek magisterski. Z pewnością będzie odpowiedni do kierunku licencjackiego, będzie jego kontynuacją, zatem wykształcenie byłoby traktowane jako studia jednolite magisterskie.
Na chwilę obecną zrobię wszystko, żeby zdać ale nie będę płakać, szkoda łez. Tak czy owak będzie ze mną dobrze. Dam radę, przy wsparciu, chociaż teraz czuję, że nie dam. Może czas na wizytę u psychiatry? Mój stan psychiczny nie jest najlepszy ale jeszcze sobie radzę. Dostanę zaświadczenie o złym stanie zdrowia. Wczoraj miałam atak paniki. Źle ze mną było.
Dzisiaj ogarnięte pomoce i program z logopedii (dostałam 4,5 oraz 5) oraz filozofia (i tym samym filozofię mam już zaliczoną). Jest kiepsko pod względem obecności... Obym dała radę...
Pracę rzucam w czerwcu. Przyszły rok muszę poświęcić w 100% na naukę. Albo tu albo w Warszawie. Korki prywatne, kilka godzin, tak, żeby nie mieć zbyt wysokiego dochodu.
Tumblr media
1 note · View note