Tumgik
#Nie ukrywaj się
thinybu11erfly · 1 year
Text
What to do AFTER binge?
Właśnie miałam napad (XD) i ogólnie miałam w planach napisanie takiego wpisu, więc idealnie się składa.
Okay, powiedzmy, że emocje przewyższyły wszystko i zamiast zjedzenia 600 kalorii, zjadło się tak jakoś 6000... Hm, skąd ja to znam. Miała być łyżeczka serka, a teraz wyrzucam opakowania po kilku takich..
No trudno, stało się, ale - co robić?? Większość z nas (ja czasem też) katuje się ćwiczeniami, kardio, przeczyszczaczami lub to wszystko próbuje zwrócić.
Nie.
Inaczej, może zaczniemy od tego, czego NIE robić po napadzie objadania się.
1. Nie próbuj tego zwrócić - naprawdę, trochę kalorii wyplujesz do tej toalety, ale to i tak max 30% tego, co zjadłxś.. Niby dużo, a jednak nie. W dodatku twój organizm poradzi sobie z tym jedzeniem i chyba lepiej pomęczyć się przez swoją głupotę, niż za x lat jeździć po onkologach, ponieważ okazuje się, że macie raka przełyku + brak zębów. Chcesz być pięknx, hm? Z takimi ząbkami to chyba nie - wybacz mi osobo, za tak kategoryczny język, ale chcę cię przed tym ustrzec, dla twojego dobra.
2. Nie ćwicz. Nie spalisz tych wszystkich kalorii, a twoj organizm się wykończy. Jutro i tak na wadze będzie więcej + te wszystkie zachowania, mające na celu uniknięcie wyższych cyferek, prowadzą do Mii, tworzysz sobie nowe nawyki, które są chyba jeszcze gorsze.
3. Środki przeczyszczające - rak jelita jest twój, jeśli będziesz je nałogowo zażywać, ale to nie zmieni faktu, że całe tk jedzonko zostanie wchłonięte... Środki przeczyszczające NIE SPALAJĄ tego co zjadłxś, taka smutna prawda. Szybciej pozbędziesz się resztek, ale wciąż kalorie zostaną. Oszczędź sobie zdrowia, kruszynko.
4.Nie zadręczaj się, ale też nie ukrywaj tego przed sobą. Wiem kochanie, wiem, wyrzuty sumienia i tak już dają w kość, ale stało się. Nic na to nie poradzisz, nie cofniesz czasu, nie wytniesz sobie tego jedzenia. Potknęłaś/ąłeś się, ale nie ma co płakać, tylko wstać, przyznać do błędu i iść dalej Zajmij się czymś, spróbuj zrelaksować. Jutro nowy dzień.
5. Nie waż się następnego dnia - będzie więcej na tej cholernej wadze. Ale ku twojemu pocieszeniu, tłuszcz to tylko 5% tego co widzisz. Reszta to woda, i treść jelitowa, więc nie ma co się przygnębiać i nie ma co się ważyć. Poczujesz się tylko gorzej.
6. Nie rób głodówki - twój organizm właśnie trawi dużo, duuuużo kalorii, a ty chcesz go nagle pozbawić jakichkolwiek środków energtycznych. To tylko doprowadzi do kolejnego napadu, i kto wie, czy nie większego. Zjedz tak jak zwykle. Jeśli to jest 1500 kcal to tyle zjedz, jesli 1000, to 1000. Nie ucinaj od razu ile się da - powolutku.
7. Nie pomijaj kolejnego posiłku - jedz lekkostrawnie, ale zjedz. No chyba, że twój żołądek naprawdę już podziękował..
8. Nie czytaj/oglądaj treści, które miałyby cię bardziej zdołować - znam to dobrze, bo sama po takim incydencie wpadałam w wir fit jedzenia, przeglądania thinspo, diet, jakichś doświadczonych pro anek itp. Nie opłaca się, wasz lifestyle nie ulegnie zmianie, a psychika wpadnie w przeogromny dół.
Co zatem zrobić?
1. Spacer - ukojenie myśli, wyciszenie, relaks, spalenie trochę tego co pochłonęłaś/ąłeś. Same korzyści, twój układ trawienny odwdzięczy ci się serdeczniej, niż za 10 tabletek dulcobisu.
2. Zaparz sobie mięty/rumianku - układ trawienny again! Mięta łagodzi dolegliwości żołądkowe, wspomaga trawienie. Znowu same plusy.
3. Połóż się, zrób jakaś jogę - spokojna aktywność ma więcej pozytywów niż kiedy zaczniesz skakać i robić sprint jak pajac.
4. (Od @justpoet) Przebierz się w komfortowe, luźne ubrania i unikaj luster. To normalne, że po napadzie twój brzuch wygląda jak w ciąży, w końcu jest w nim jedzenie. Nie przeglądaj się, nie rób ciągłych bodycheków, to nie ma sensu.
5. Znowu zapisz - to co czułaś jedząc. Pomyśl, dlaczego zjadłxś?
6. Zaopiekuj się sobą, po prostu - obejrzyj ulubiony film, poczytaj książkę - nie docenismy takich drobnych czynności, które mają wpływ na samopoczucie
124 notes · View notes
niechciaana · 1 year
Text
Sześć lekcji o młości:
Nigdy nie ukrywaj swojego ciepła, po prostu naucz się bardziej wybiórczo udostępniać je komukolwiek innemu
Zrozum, że nie możesz zmusić innej osoby, by cię kochała lub widziała twoją wartość. Naucz się odchodzić
Uważaj na działania danej osoby. Jest to najprawdziwszy wskaźnik tego, co czuje do ciebie.
Pielęgnuj nieokiełzane zaufanie do siebie, swojego wyglądu i charakteru. Jesteś tego wart.
Bądź stanowczy w swoich standardach. Nigdy nie idź na kompromis, aby się uspokoić. To najwyższa zasada.
20 notes · View notes
lulemae · 1 year
Text
Nie kochaj półmiłością
Nie gość półprzyjaciół
Nie oddawaj się dziełom na pół uzdolnionych
Nie żyj półżyciem
I nie umieraj półśmiercią
Chcesz milczeć, milcz
Chcesz mówić, mów, aż skończysz
Nie uciszaj się po to, żeby coś powiedzieć
I nie mów po to, by milczeć
Jeśli się zgadzasz, wyraź to dosadnie
Nie ukrywaj tego
Jeśli odmawiasz, odmów jasno,
dwuznaczna odmowa to nic więcej niż słaba zgoda
Nie zgadzaj się na półśrodki
Nie wierz półprawdom
Nie snuj półnadziei
I nie śnij półsnów
Pół napoju nie zgasi twojego pragnienia
Pół posiłku nie zaspokoi głodu
Jeśli przejdziesz pół drogi, donikąd nie dotrzesz
Pół pomysłu niczym nie zaowocuje
Twoja druga połówka to nie ten, kogo kochasz
To ty kiedy indziej, choć w tym samym miejscu
To ty, kiedy cię nie ma
Półżycie to życie, którego nie przeżyłeś
Słowo, którego nie wypowiedziałeś
Uśmiech, który odłożyłeś na potem
Miłość, której nie miałeś
Przyjaźń, której nie znałeś
To dążyć, lecz się nie zjawiać
Pracować i nie pracować
Uczestniczyć, będąc nieobecnym
To przez to dla najbliższych stajesz się kimś obcym,
a oni obcymi dla ciebie
Połowa to tylko chwila, gdy zrobić czegoś nie możesz,
ale ty możesz to zrobić, nie jesteś półistotą
Jesteś całością, istniejesz, by żyć całym życiem,
a nie połową życia.
Khalil Gibran "Nie kochaj półmiłością"
0 notes
wolcichyczas · 1 year
Text
06.08.23
Psalm 27:1-14 
(1) Dawidowy. Pan światłością moją i zbawieniem moim: Kogóż bać się będę? Pan ochroną życia mego: Kogóż mam się lękać? (2) Gdy nacierają na mnie złoczyńcy, Aby pożreć ciało moje - Są oni moimi wrogami i nieprzyjaciółmi - Potkną się i upadną. (3) Choćby rozbili przeciwko mnie obozy, Nie ulęknie się serce moje, Choćby wojna wybuchła przeciw mnie, Nawet wtedy będę ufał. (4) O jedno prosiłem Pana, o to zabiegam: Abym mógł mieszkać w domu Pana przez wszystkie dni życia mego, By oglądać piękno Pana i by odwiedzać świątynię jego. (5) Bo skryje mię w dzień niedoli w szałasie swoim, Schowa mnie w ukryciu namiotu swego, Postawi mnie wysoko na skale. (6) Teraz wznosi się głowa moja Nad nieprzyjaciółmi, którzy mnie otaczają. W namiocie jego będę składał ofiary przy okrzykach radości, Będę śpiewać i wysławiać Pana. (7) Słuchaj, Panie, głosu mego, gdy wołam, I zmiłuj się nade mną, i wysłuchaj mnie! (8) Z natchnienia twego mówi serce moje: ""Szukajcie oblicza mego!"" Przeto oblicza twego szukam, Panie. (9) Nie ukrywaj oblicza swego przede mną! Nie odtrącaj w gniewie sługi swego! Ty jesteś pomocą moją: Nie odrzucaj mnie I nie opuszczaj mnie, Boże zbawienia mego! (10) Choćby ojciec i matka mnie opuścili, Pan jednak mnie przygarnie. (11) Naucz mnie, Panie, drogi swojej I prowadź mnie ścieżką prostą z powodu wrogów moich! (12) Nie wydaj mnie na pastwę wrogów moich, Bo fałszywi świadkowie powstają przeciwko mnie i dyszą gwałtem! (13) Ja jednak wierzę, że ujrzę dobroć Pana W krainie żyjących. (14) Miej nadzieję w Panu! Bądź mężny i niech serce twoje będzie niezłomne! Miej nadzieję w Panu!
To jest kolejny psalm, który nie mówi nam nic o swoim tle sytuacyjnym. Prawdopodobnie jest to celowe ponieważ wiara w Pana stosuje się do każdego trudnego czasu. Ten psalm ma dwie główne sekcje zakończone słowami porady: Wersety 1-6, osobiste świadectwo wiary Dawida i jego ufności w Bogu. Wersety 7-12, modlitwa zmartwienia w czasie próby wiary Dawida Wersety 13-14, końcowa rada dla ludzi wiary Zauważ deklarację potrójnej pewności w Bogu, którą Dawid zaczyna: • “Pan światłością moją”: “światłość” zawsze rozprasza ciemność-uosobienie niepokoju, zmieszania i strachu.  “Światło” zapewni przewodnictwo żeby nas prowadzić po Bożej ścieżce sprawiedliwości. • “Pan jest moim zbawieniem” : “zbawienie” towarzyszy “światłu”, to Bóg daje nam bezpieczeństwo i ochronę od czyhającego w ciemności niebezpieczeństwa. Prezentuje to pasterza, który prowadzi swoje owce do centrum wielkiego pastwiska, gdzie nie drapieżnicy nie mogą podejść blisko nich • „Pan jest ochroną życia mego” (inne tł: „siłą”). Hebrajskie słowo przedstawia szybkie schronienie się lub szukanie ochrony od niebezpieczeństwa. Tym samym, “ochrona” jest aktywna kiedy osoba jest w schronisku! Sam Bóg jest naszym warownym grodem! • Dlatego “Kogóż mam się lękać?” … Kogo powinienem się bać? “Strach” jest zawsze zakorzeniony w byciu wrażliwym i bezbronnym. Ale to nastawienie zostaje rozwiane kiedy ktoś dochodzi do zrozumienia, że Bóg wyrzucił ciemność i On sam patroluje szerokie pastwiska dookoła nas tak, żeby niebezpieczeństwa pozostawały w ciemności, z dala od nas!
Krok Życiowy
Chrześcijański przyjacielu, jakie strachy czyhają na Twoje życie z niepewnej ciemności dookoła Ciebie? W jaki sposób możesz szybko przybiec do Boga, Twojej Warowni, po ochronę? W czym potrzebujesz polegać na Panu Jezusie jak na twoim Dobrym Pasterzu, patrolującym szerokie pastwiska dookoła ciebie?
1 note · View note
motysia · 2 years
Text
najgorsze 2dni w moim życiu.. wleciały binge dlatego jutro 300kcal i pare zasad dla mnie które jeśli złamie to nie dotykam już telefonu
1. nie dotykasz żadnych słodyczy dopóki nie zrzucisz 4kg.
2. nie jesz po 18:00
3. za każdy napad bierzesz zimny prysznic trudne ćwiczenia i fast
4. twój głód psychiczny jest grubą suką dlaczego sie go słuchasz - nie słuchaj się głodu psychicznego
5. śniadań nie jesz
6. pierwszy posiłek 15:00 jeśli wróciłam ze szkoły wcześniej mogę zjeść go wcześniej
7. nie płacz i sie nie użalaj nad sobą bo to ci nic nie da, jedyne co masz to anoreksje nie wymyslaj żadnych depresji
8. zielona herbata 2x dziennie
9. ukrywaj swoją diete jak najbardziej możesz bądź cicho przed wszystkimi i nie wspominaj o binge i fastach
10. najważniejsza NIE JEDZ JAK NIE MUSISZ
1 note · View note
dumkana16 · 2 years
Text
pamiętaj to idiotko jak wierszyk na pamięć - masz swoje opinie i poglądy, masz je z konkretnych powodów i kształtowały się 2 dekady, nie ukrywaj ich albo udawaj że masz inne żeby się przypodobać żeby być lubiana żeby się nie kłócić, ale też nie kłóć się specjalnie i opinie się zmieniają i to jest ok i można je debatować ale. pozostań sobą. nie zmieniaj a tym bardziej udawaj że się zmieniłaś dla kogoś. nie zachowuj się jak w gimnazjum!!! bo mam tą skłonność i muszę ją wyrwać jak szkodliwy chwast
0 notes
isabellaablog · 2 years
Text
Cała taka była. Jakby zawstydzona swoją obecnością, wycofana, skulona; oddychła płytko, wykonywała krótkie, ciche gesty, żadnych wylewności, szerokiego rozpostarcia rąk. Byle tylko zajmować sobie jak najmniejszą powierzchnię życia. Była, ale udawała, że nie jest.
1 note · View note
winterdayy · 4 years
Text
Dawka czegoś co może pomóc gdy jest się głodnym 🦋
🌻Droga Ano i mio czy już mnie lubicie?
🌻To po prostu styl życia, jestem szczęśliwa.
🌻Jedzenie jest moim wrogiem
🌻Jedz mniej, waż mniej.
🌻Kto by pomyślał, że z wesołej dziewczynki z zainteresowaniami zrobi się poważna dziewczyna liczącą każda kalorie i ćwicząca do upadłegom
🌻Kiedyś się głodziłam, dzisiaj już nie jestem głodna
🌻Chce posmakować perfekcji, chce nie jeść
🌻Nifdy nie jest się dość szczupłym
🌻Nie chcę już jeść
🌻Dobrze wiesz że jesteś gruba, przestań szukać wymówek
🌻Zapierdole się jak jeszcze raz zobaczę moje odbicie w lustrze
🌻Czuję głód ale się nie poddam
🌻Nikt nie znał sekretu który ukrywała, głodówka dla perfekcji, nienawiść do własnego ciała
🌻Chudniesz żeby spodobać się samej sobie, dla innych nie warto i tak będą krytykować
🌻 Jednym słowem pchneliscie mnie w ramiona any
🌻Ty i zaburzenia odżywiania? Przecież jesteś gruba
🌻Znowu przytyłaś. Kiedy w końcu coś że sobą zrobisz?
🌻Każdy dzień trzymania się tej cholernej diety zbliża cie do twoich marzen
🌻Stoję przed lustrem ana krzyczy żebym schudła
🌻Powinnaś ważyć o wiele więcej patrząc na to ile wpierdalasz gdy nikt nie patrzy
🌻Nikt nie zna mojego sekretu, ale z każdym dniem coraz trudniej jest mi go ukryc
🌻Dlaczego nikt mnie nie ostrzegł, że będzie to takie trudne
🌻Patrzyłaś dzisiaj w lustro?
🌻Wystające obojczyki, wystające zebra, możliwość obiecia dłońmi ud - to to czego chce
🌻Kiedy patrzę w lustro, czuje się jak wielki pączek, który jest przesiąknięty tym obleśnym tluszczem
🌻Bo ona nie uznawała odżywiania za funkcje życiowa
🌻Dzisiaj żałuję każdej kalorii, każdego kęsa i każdej minuty przeznaczonej na jedzenie
🌻Na początku mało regorystycznie jadłam ale mniej niż zwykle
🌻Biegnij za marzeniami nawet jeśli ich nie dogonisz przynajmniej schudniesz
🌻Kto powiedział że będzie latwo
🌻Talia osy potem patyk a na koniec grób i kwiatek
🌻Będę się głodzić aż do smierci
🌻 Nie poddawaj się przed nami jeszcze dużo pracy tluscioszku
🌻Nie głodzę się, jem wystarczająco dużo
🌻-jak możesz nie być głodna?
- zwyczajnie
🌻Jeśli mówię, że jestem gruba to tak jest. Mówię tak bo tak jest a nie po to byś mi kłamał że wcale nie
🌻Nie mogę jeść. I to nie z obawy przez przytyciem, ale dlatego że dusi mnie ten smutny świat i nie pozostawia miejsca na jedzenie
🌻Jedzenie to kalorie. Kalorie to tłuszcz, a tłuszcz to coraz grubszy ja
🌻Lubię uczucie pustki w żołądku, a nie w sercu
🌻Nie jedz jeśli nie musisz
🌻Jedz mniej bramy raju są waskie
🌻Obudziłam się, ana znowu jest przy mnie
🌻Hektolitry herbaty przelane na brak apetytu, godziny ćwiczeń znienione na stracone kilogramy
🌻Ona nie jadła ponieważ chciała być delikatna jak kwkatek
🌻Kości są piękne a anoreksja jest moim narkotykiem z wyboru
🌻What did you eat last night? (co jadłaś wczorajszej nocy?)
🌻Popatrz jak perfekcyjnie się niszczymy
🌻Nie chciała jeść, mimo że była glodna
🌻Zwykle nie dziękuję staje się codziennością
🌻Mówiąc że masz ochotę coś zjeść, mówisz że masz ochotę przytyć
🌻Jeśli zjesz to głupie ciastko to ty przytyjesz, nie ja. To ty będziesz pieprzonym grubasem, a na będę perfekcja - ana
🌻Limit 500 zjadasz 300 w końcu będziesz przezroczysta
🌻Gdy mijasz lustro odwracasz głowę by na nie nie spojrzeć
🌻Może to dziwne ale boję się umrzeć gruba
🌻Nie chodzi o bycie zdrowym, chodzi o perfekcje i doskonałość
🌻Głód szczeka mi w gardle, a zeby w gwoździe zaluje
🌻Czuje jak z dnia na dzien moja kontrola i motywacja do chudnięcia jest coraz wieksza
🌻Powiedziałeś mi że przytyłam teraz pokaże ci jak bardzo potrafię schudnac
🌻Dlaczego oni kłamią? Mówią że znikam że jestem za chuda a ja widzę w lustrze jak wyglada
🌻Zrozumcie wszyscy ja jem, mało ale jem, jeszcze żyje. Przestańcie mówić że nie jem i przestańcie się martwic
🌻Marnujesz miejsce, schudnij przypadkiem w drzwiach się nie zmiescisz
🌻I ta walka w głowie, kiedy masz na coś ochotę ale boisz się że najmniejszy kawałek spowoduje że Twoja waga pójdzie w gore
🌻Obiecuje ze juz nie zjem bez wyrzutów sumienia
🌻Wymioty po ćwiczeniach są oznaką słabości. Mój organizm jest za słaby na moje ambicje
🌻Jedz mniej bramy raju są waskie
🌻Nienawidzę rozmawiać o swoim ciele nawet jeśli ktoś je komplementuje czuje obrzydzenie
🌻Czym jest mały głód? Mogłabym o wiele dluzej
🌻Dziś poniedziałek. Zacznijmy w końcu jakąś skuteczna dietę grubasie
🌻Ciało grubasa umysł anorektyczki
🌻Chciałabym usiąść na krześle i nie czuć tłuszczu rozlewających się ud
🌻Patrzy w lustro, nie lubi tego co widzi
🌻Twoje powiedzenie do mnie grubas trwa sekundę a moja głodówka tydzień ale przecież ci tego nie powiem
🌻Chwila przyjemności lata otyłości
🌻Muszę dojść do perfekcji musze
🌻Mam kurwa dość jestem gruba mam ochotę się zabić kurwa jak ja wyglądam muszę się ogarnąć muszę przestać jesc
🌻Karmiony nadziejami chyba wolę nie jesc
🌻Kiedy zrozumiesz ze jedzenie cie tylko niszczy?
🌻Nigdy nie żałuj że weszłaś w ane
🌻Niedługo będziecie mogły pocałować mnie w moje piękne odstające zebra suki
🌻To ja mam kontrolę nad jedzeniem. Ja decyduje kiedy jem a kiedy nie, ile zjem czy zjem. Ono nie ma kontroli
🌻Anoreksja zaczyna się w głowie nie wygladzie
🌻Nic nie smakuje lepiej niż chudosc
🌻Jeśli chcesz się poddać przypomnij sobie dlaczego zaczelaw
🌻Głodna pusta zagubiona w swoim bólu nie może wam powiedzieć więc powoli znika
🌻To tylko dieta zostaw to dla siebie, nawet gdybyś powiedział całej jej rodzinie i przyjaciołom nikt by Ci nie uwierzyl
🌻Tłuste kompleksy wykrzywione w szkielet rzeczywistości
🌻Anoreksja kiedy śmierć w teatrze grozu karami pustymi talerzami
🌻Ja już nie widzę jedzenia. Widzę kalorie
🌻Jedzenie nie jest źle, źle jest to co z wami robi
🌻Ana:tak będzie Ci łatwiej. Widzisz? Ukrywaj..
Ja:nie przezywaj
Razem niech nie wie nikt
🌻Wolę płakać z głodu niż z zjedzonych kalorii
🌻0 kalori 0 problemow
🌻Chciałam jeść ale bałam się, one krzyczaly
🌻Czemu każesz mi jeść? Nie widzisz że jestem gruba?
🌻Z jednej strony przeraża mnie to jak się wymiszczam a z drugiej strony wiem że to konieczne
🌻Czasami będąc motylkiem czuje się jakbym należała do jakiejś chorej sekty... Ale chyba mi się to podoba
🌻Muszę przyznać że chudość wręcz mnie podnieca
🌻Uklękła przed sedesem, podniosła klapę i wetknęła sobie palce do gardła aż odruch wymiotny wyrzucił jedzenie z jej zoladka
🌻Ty masz ane ja mam mię wiec tego nie zjem i nie wypije
🌻Jak mało miejsca mogę zajmować?
🌻Patrz na mnie kiedy wsuwam z łatwością biodra w mniejsze rozmiary ale nie proboj zerknąć gdy klecze z rozmazanym tuszem nad ubikacja
🌻Patrzę na swoje ciało i już wiem dlaczego nie mam nikogo
🌻Czuje się jakby większość mnie zajmowała anoreksja. Ale ja też tam jestem, słyszysz przecież szepcze o pomoc?
🌻Pierwsze na co zwróciłem uwagę były jej oczy. Patrzyły w dal. Były spuchnięte, smutne i z sińcami pod nimi. Jej usta poranione od gryzienia warg że stresu były otwarte ledwo wypuszczające powietrze. Nie miała siły. Opierała się dretwo o ścianę, chwytała się poręczy robiła małe i wolne kroki. Nosiła długa bluzę widać że o 3 rozmiary za duża-nie miała apetytu.
🌻Kuca nad kiblem i dwa palce wyciąga. Myśli przez chwile i na nie spoglądaZamyka oczy i pcha głębiej. za każdym razem nieco pewniej. Łza za łzą spływa. A ona jest coraz mniej żywa
🌻Wolę ból z głodu niż z przejedzenia.
🌻Nazywajmy rzeczy po imieniu. Głodzisz się. Katujesz. Wciskasz palce do gardła i rzygasz. To nie jest piękne, ani urocze. Nie jest do kurwy. Ale to robisz, bo chcesz być piękna. Śmieszne, co?
🌻Nieważne ile razy się mnie spytasz, moją odpowiedzią zawsze będzie: "Nie, nie jestem głodna." A Ty nawet nie pomyślisz że mogłoby być inaczej. Bo kto kłamie że nie jest głodny, prawda? Ale tak się składa że ja. Ja jestem głodna, jest mi cholernie zimno, nawet kiedy leżę pod trzema kocami. Włosy mi wypadają i jak jeszcze raz w moim życiu będę musiała pić zieloną herbatę to chyba ją od razy zwrócę. Panikuje kiedy widze większą liczbe na wadze niż wczoraj i od razu w głowie pojawiają mi się sto sposobów jak mam siebie ukarać. Pociąć się czy głodówka 40 godzinna? Lecz to wszystko jest nie ważne, bo : "Nie, nie jestem głodna."
🌻Dziwisz się że cię nie chce? On jest ideałem, a ty? Z mordy nie za bardzo, a na dodatek gruba. Może zrzuć kilka kilogramów, to chociaż będzie kilka procent szans że mu się spodobasz.
🌻Czuję jak się duszę. Powoli ten sekret mnie zabija. Chciałbym powiedzieć komuś. Ale ona mi nie pozwala. Kiedyś zastanawialam się jak wygląda piekło. Myślę że dziś już wiem. Słucham waszych teori na mój temat nie podejmując wysiłku by się bronić. Jaki jest sens? Patrzę przed siebie i zaciskam zęby. Przecież i tak nikt nie zrozumie. Chciałabym wrócić do momentu kiedy waga nie wpływała na moje samopoczucie. Teraz tak bardzo wstydzę się swojego ciała że nie jestem w stanie iść do szkoły i pokazać się ludziom. Brzydzę się sobą. Ciągle słyszę tę głosy, jesteś gruba dlatego nikt cię nie lubi, śmieją się bo jesteś gruba, nikt cię nie pokocha bo jesteś gruba, zasługujesz na cierpienie bo jesteś gruba. Każda minuta dnia dłuży się w nieskończoność. Przepraszam ale nie jestem w stanie sobie już radzić. Poddałam się. Pragnę śmierci, spokoju. Oczywiście że chciałbym żyć ale nie umiem. Trudność sprawiają mi najprostsze czynności. Patrzę na tych wszystkich ludzi i zastanawiam się skąd w nich tyle pasji, zapału i entuzjazmu. Ból rozsadza mi głowę. Nie ogarniam szkoły chociaż naprawdę się staram. Zawód w oczach rodziców już mnie nie boli. Nie jestem w stanie przyjąć więcej cierpienia. Nienawiść do ludzi odbiera mi powietrze, nie jestem w stanie oddychać. W sercu czuję rozrywający ból. Kiedy patrzę w lustro pragnę się zabić. Lustro... Dlaczego mi to robisz?
🌻Bulimia jest jak przycisk który ucisza ból. Dlaczego nie mogę go naciskać kiedy mi źle? Chwila jedzenie jest zapomnieniem. Choć na chwilę daje poczucie sensu i czegoś czego nie umiem opisać słowami. Potem wraz z wyrzutami sumienia zbierają się wszystkie negatywne emocje, które rozrywają ci serce i odbierają powietrze. Wystarczy że zwymiotujesz. Nie tylko kalorie, ale całe cierpienie, złość, gniew, frustrację i niezrozumienie. Czujesz się lekka, pusta. Nie czujesz już nic poza spokojem. Dlatego kocham bulimie.
🌻Ano, nie wiem co powiedzieć. Przepraszam, od tego chyba zacznę. Jak mogłam myśleć że ktoś poza tobą mnie kocha? Oddaje się w twoje ramiona, jestem świadoma konsekwencji. Powierzam ci moje życie. Już nie mam innych marzeń poza chudością, kośćmi. Urodziłam się by być twoja. Poddaje się twoim zasadą. Będę głodować, będę cierpieć w imię naszej przyjaźni. W ramach przeprosin zaczynam dietę 500 kcal. Zabierz zbędne kilogramy a wraz z nimi moje uczucia. Chce być lekka, chce czuć pustkę. Poświęcam ci moje życie. Szkoła, oceny, znajomi, rodzina, nic poza tobą już nie ma dla mnie znaczenia.
🌻Waga spada, ale ta liczba jest nadal kurwa za duża
🌻Chce nosić spódniczki żeby pokazywały moje piękne chude nogi, a nie ukrywały moje ulane wielkie uda
🌻Pije energetyki nie tylko dlatego że mi smakują ale i dlatego że mi nie wolno na chore serce i mam nadzieje że w końcu stanie
🌻Motylku, ja Ci tylko chcę przypomnieć że nadal jesteś ulana jak świnia, zrób wreszcie coś z sobą i przestać wymyślać wymówki.
1K notes · View notes
wrazliwy-ktos · 3 years
Text
"Nie kochaj półmiłością
Nie gość półprzyjaciół
Nie oddawaj się dziełom na pół uzdolnionych
Nie żyj półżyciem
I nie umieraj półśmiercią
Chcesz milczeć, milcz
Chcesz mówić, mów, aż skończysz
Nie uciszaj się po to, żeby coś powiedzieć
I nie mów po to, by milczeć
Jeśli się zgadzasz, wyraź to dosadnie
Nie ukrywaj tego
Jeśli odmawiasz, odmów jasno,
dwuznaczna odmowa to nic więcej niż słaba zgoda
Nie zgadzaj się na półśrodki
Nie wierz półprawdom
Nie snuj półnadziei
I nie śnij półsnów
Pół napoju nie zgasi twojego pragnienia
Pół posiłku nie zaspokoi głodu
Jeśli przejdziesz pół drogi, donikąd nie dotrzesz
Pół pomysłu niczym nie zaowocuje
Twoja druga połówka to nie ten, kogo kochasz
To ty kiedy indziej, choć w tym samym miejscu
To ty, kiedy cię nie ma
Półżycie to życie, którego nie przeżyłeś
Słowo, którego nie wypowiedziałeś
Uśmiech, który odłożyłeś na potem
Miłość, której nie miałeś
Przyjaźń, której nie znałeś
To dążyć, lecz się nie zjawiać
Pracować i nie pracować
Uczestniczyć, będąc nieobecnym
To przez to dla najbliższych stajesz się kimś obcym,
a oni obcymi dla ciebie
Połowa to tylko chwila, gdy zrobić czegoś nie możesz,
ale ty możesz to zrobić, nie jesteś półistotą
Jesteś całością, istniejesz, by żyć całym życiem,
a nie połową życia".
Khalil Gibran, Nie kochaj półmiłością
6 notes · View notes
strefarozmyslenally · 3 years
Text
Iluzja
,, Chciałabym być jak ty"
Słysząc to, wbrew elegancji głośno się zaśmiałam.
Co za nonsens.
Jak można chcieć być kimś kogo tak naprawdę się nie zna?
Jak można prosić o cudze życie na podstawie sztucznego uśmiechu?
Poziomko zrozum, że to co pokazuję publicznie to mały procent mojej codzienności.
Nawet nie wiesz ile brakuję mi do tego ideału, o którym opowiadasz.
Ja też popełniam błędy, a cierpienie i problemy wcale nie uciekają ode mnie.
Nie jestem bohaterem literatury pięknej, by takie mieć też życie.
Moja elokwencja to tylko płot, za którym jest taka dziewczyna jak ty.
Przestań wmawiać sobie, że perfekcyjni ludzie to ci z ekranu telefonu czy okładek gazet.
Nie wiesz ile kosztuje ich śmianie się światu prosto w twarz, by potem płakać całą noc.
Moja odwaga, ta prawdziwa to wstanie z łóżka z wiarą i opuszczenie domu.
Nie poddanie się w walce z samym sobą.
Bitwa z głosami, które każą się położyć.
Ty widzisz to co chce ci pokazać.
Kto chce patrzeć na łzy?
Kto chce słyszeć o potworach, przez które nie mogę oddychać?
One tu są i szarpią mnie, krzyczą.
Zamykają w czterech ścianach każąc mi milczeć.
Ciągłe udowadnianie, że jestem godna biegu na ziemii, a nie pod nią.
Myśli, które zabijają nadzieję i wiarę w siebie.
Emocje których nie ogarniam, żywe wspomnienia .
Wspinaczka o akceptację samego siebie.
Upadki, których nie widzisz nie pozwalają mi być tym kim chcesz, bym była.
Cały czas raczkuję.
Czasami tak mocno pragnę, by wreszcie ktoś pomógł mi wstać, ale uczono mnie, że to wstyd!
Wstyd powinno być tym co przewracają!!!
To moje zwykle dni.
Ty nie masz być jak ja.
Ty masz mieć tą bezwarunkową pewność, że wszystko co dostajesz jest dla Ciebie, a nie przez Ciebie.
Przestań się bać i porównywać!
Nie ukrywaj tego jak wyglądasz tylko dlatego, że nie leży to w standardach mody.
Nie umiem zrozumieć, że kto kolwiek chciałby być jak ja.
Jak ten dziwoląg, którego nienawidzono, bo był inny.
Wyimitowałam bajkę o księżniczce, żeby ukryć te emocje.
Dzisiaj leżę na podłodze i gapie się w sufit.
Czuję się zgubiona i nie wiem co zrobić z tym cichym ,,To nie dzieje się naprawdę "
Czy nadal chcesz być mną?
~Wszelkie prawa zastrzeżone ~
Cóż więcej mogę powiedzieć niż
Przestań udawać kogoś kim nie jesteś!
Emocje to nie Słabość!
Moi drodzy jesteście najceniejszą częścią tego świata.
Tylko oryginał jest coś warty.
Za dużo juz tych kopii.
Czas przestać się bać i udawać.
~Ally
Tumblr media
10 notes · View notes
niechciaana · 6 months
Text
3 rzeczy, które chciałabym usłyszeć jak byłam młodsza:
Nie bój się wyrażać swoich uczuć, nie ukrywaj złości, smutku, radości
Każdy z nas żyje pierwszy raz i to normalne, że popełniamy błędy
Tak jak traktujesz siebie teraz ma wpływ na twoje przyszłe życie
3 notes · View notes
permanentna · 3 years
Note
Nie mam ochoty być na tym świecie. Śpię duzoo i nie robię prawie nic. Wstaje, zeby rodzina się nie czepiała. Mam dość dzielenia pokoju z moim rodzeństwem. Wszystko mnie tak bardzo irytuje. Myslalam, że to zniknie z koncem egzaminów maturalnych, ale błędnie myślałam. Ciągnie się to ze mną od października. Siedzę w domu od tego czasu i wegetuje. Mialam się uczyć, chciałam napisać dodatkowe przedmioty, zeby isc na studia. Nawet pojechałam do szkoły złożyć deklaracje i musiałam pojechać ja odwołać. Obudzilam się w lutym, że przecież nie dam rady.(deklaracja złożona w październiku) Po prostu czuje, że bliscy we mnie nie wierzą i ja tym bardziej w siebie nie umiem uwierzyć. Boję się tych negatywnych komentarzy. Wystarczy jedna negatywna uwaga a ja płaczę i myślę o tym przez kilka miesięcy. Potrzebowałam jej od piętnastego roku życia i potrzebuje nadal. Niestety nadal na nią nie dotarłam. Boję się wychodzenia z domu i kłamania, że idę do galerii. Nie mogę przecież się przyznać, że idę na psychoterapię. Boję się osadu z ich strony, i że nie poradzę sobie z nim. Ostatnio powiedziałam, że jadę do galerii, a musiałam jechać do lekarza. Dla nich chodzenie do ginekologa to jest jakiś temat tabu. Rzygam tym wszystkim. To naraża mnie znowu na stres. Boję się żyć.
to jest bardzo ciężkie zmotywować się po dłuższej przerwie do czegokolwiek, jak złożyłam wypowiedzenie w poprzedniej pracy wstawałam o 15, chodziłam spać o 6/7 rano żeby dzień szybciej mijał, coś tam robiłam typy wysłanie CV, a potem znowu drzemka, nie jadłam, mało piłam i co chwilę czułam się beznadziejnie, myśli krążyły wokół tego, że jestem beznadziejna i nikt mnie nie chce wziąć do pracy nawet. Brak wsparcia wśród rodziców niestety jest bardzo bolesny i ciężki do przejścia, trzeba samemu spróbować odzyskać motywację jak rozmowy z nimi nie pomagają... 
Jestem zdania, że warto zaryzykować czy to z maturą czy studiami, bo tak na prawdę nie masz nic do stracenia nawet jak się nie uda, więcej masz do zyskania, bo popatrz nie wyjdzie Ci coś nie tracisz nic, jesteś w tym samym punkcie co byłaś bogatsza o nowe doświadczenia, a jak się uda to duży sukces, radość i dalsze plany. 
Ludzie będą zawsze komentować bez względu czy Ci się uda czy nie, bo  niestety niektórzy żyją cudzym życiem bardziej niż swoim, na to trzeba stopniowo się uodpornić, bo pamiętaj nikt za Ciebie nie umrze więc nie powinien też za Ciebie tego życia przeżyć, to Twoje wybory, Twoje decyzje i próby osiągniecia Twoich celów, rób co uważasz za słuszne, bo w razie czego będziesz ponosić konsekwencje swoich wyborów. 
Możesz też rozważyć prywatną uczelnię z kierunkiem, który Cię interesuje. Na prywatnych uczelniach wystarczy mieć zdaną maturę i możesz równie skutecznie uczyć się jak na uczelni państwowej. W między czasie możesz spróbować się gdzieś zatrudnić, dorobić grosza czy to w wakacje czy normalnie na czas przygotowań pod studia i w przyszłości wynająć gdzieś jakiś pokój lub kawalerkę / akademik jak będziesz studiować. Brak własnej przestrzeni i różnice poglądów Twoich i Twoich rodziców potrafią z czasem mocno irytować, to jest dobry moment żeby to rozważyć. Mnie właśnie różnice poglądów i fakt, że się wkurzałam co chwilę na rodzinę bez wyraźnego powodu popchał do wyjścia na swoje. 
Od serca Ci radzę - idź dla siebie na terapię, możesz mieć depresję, nerwicę, nie jestem lekarzem, ale wiem, że nieleczone choroby wracają ze zdwojoną siłą, może z czasem Twoje obawy znikną? Przy dobrym terapeucie rzecz jasna. Jesteś dorosła i to ciężka sprawa podejmować dorosłe decyzje bez wsparcia bliskich, ale dasz sobie radę ze wszystkim. Ukrywaj początkowo fakt, że chodzisz do lekarza, nie jest Ci potrzebny dodatkowy stres i nerwy, przy postępie w terapii myślę, że nadejdzie moment gdy będziesz gotowa im to powiedzieć bez obaw co powiedzą i, że będziesz mogła przerobić każdą emocje z doświadczonym lekarzem, który Ci pomoże. Jak będziesz szła do lekarza możesz mu pokazać nawet tę wiadomość co mi napisałaś.
Dodam jeszcze, że wchodzenie w dorosłość jest bardzo ciężkie, dodatkowo pandemia utrudnia wszystko, grunt to na spokojnie próbować dorosłości i nie poddawać się w dążeniu do celów nawet gdy nic nam nie wychodzi. Maturę zdawałam 2 lata temu prawie i powiem Ci, że to dziwny czas - część moich znajomych studiuję, część ma już dziecko i wzięło ślub, a niektórzy z nich jeżdżą bez celu całymi dniami po mieście, inni się zaręczają, podróżują i ciężko się tak trochę wpasować gdzieś, odnaleźć swoją drogę. Mam nadzieję, że szybko znajdziesz swoją drogę i będziesz spokojna i szczęśliwa. Pamiętaj, że na studia zawsze jest czas, a to zdrowie jest najważniejsze. Rób swoje w swoim tempie, nie ulegaj presji innych i uwierz w siebie, to nie jest łatwe, ale do osiągnięcia.
Powodzenia i nie poddawaj się mała <3
7 notes · View notes
wolcichyczas · 3 years
Text
18/10/2021
Psalm 119:17-24 
(17) Okaż dobroć słudze swemu, abym żył i przestrzegał słowa twego! (18) Otwórz oczy moje, Abym oglądał cudowność zakonu twego. (19) Jestem gościem na ziemi, Nie ukrywaj przede mną przykazań swoich! (20) Dusza moja omdlewa ustawicznie Z tęsknoty za prawami twoimi. (21) Zgromiłeś pysznych, Przeklętych, którzy zbaczają od przykazań twoich! (22) Zdejm ze mnie hańbę i pogardę, Bo strzegę świadectw twoich! (23) Choć książęta zasiadają społem i zmawiają się przeciwko mnie, Jednak sługa twój rozmyśla o ustawach twoich. (24) Zaiste, ustawy twoje są rozkoszą moją, Doradcami moimi.
Dzisiaj autor postrzega siebie w pierwszej kolejności jako sługę Pana, a potem jako obcokrajowca, który potrzebuje ochrony swojego Pana w obcym kraju. Cztery razy modli się do swojego Pana: "okaż dobroć", "otwórz oczy moje", "nie ukrywaj przede mną przykazań Twoich" i "zdejm ze mnie hańbę i pogardę" (w. 17, 18, 19 i 22). Adam Clarke sporządził pomocną listę przeszkód jakim psalmista musiał stawić czoła kiedy zapragnął przestrzegać Bożego Słowa (Clarke's Commentary). w. 17 martwa dusza i nieczułe serce - "abym ożył" w. 18 oślepienie duchowego wzroku - "otwórz oczy moje" w. 19 był "gościem" (obcym przybyszem) i nie znał właściwej drogi, potrzebował Bożej ciągłej opieki nad nim, aby pokazał mu jak stosować Boże Słowo. w. 20 zmęczenie serca i umysłu kiedy oczekuje na sprawiedliwe "prawa" w. 21 był zmartwiony tym, że on sam nabawi się pysznego serca i że zboczy od przykazań. w. 22 w obliczu "hańby" i "pogardy" często potrzebujemy: rozmyślać o tym jak właściwie odpowiedzieć oraz zwrócić się w modlitwie do Pana po pomoc. w. 23 Jeśli będziesz chciał podobać Bogu, prawdopodobnie możesz zyskać potężnych wrogów, ale wtedy należy skupić się na Bożym Słowie! Te wszystkie rzeczy nie zatrzymały naszego psalmisty od chodzenia z Bogiem, ponieważ skupiał się na Bożym Słowie - - - to w Bożym Słowie odnalazł swojego doradcę, zyskał mądrość i obfitą dobroć!
Krok życiowy
Kiedy zachowujemy Boże Słowo w naszych sercach (w. 11), On otworzy nasze oczy, żebyśmy mogli oglądać cudowne rzeczy (w. 18). W jaki sposób możesz rozmyślać (w. 23) i rozkoszować się (w. 24) Bożym Słowem? Czy ty, wierzący przyjacielu, poświęcisz czas na to by uczynić Boże Słowo swoim doradcą?
2 notes · View notes
princess-grim · 4 years
Text
Charlie's and Jack's first met [SCRIPT, ENG/PL]
Alright! So not so long time ago i did a script how Charlie and Jack first met, i hope you'll enjoy it! English ver: (It was a cloudy day, all of this happened in the mental hospital where Charlie usually works and examines his patients. It's 4:30 PM)
Jack: * He is sitting in some room on a chair in front of a small table, waiting for someone to come to check him *
Charlie: * Knocks on the door * Knock knock!
Jack: ... Who's there ..?
Charlie: * Enters * It's me! Heheh! * Closes the door behind him, sits on the chair in front of Jack *
Charlie: Hmmm .. You must be.. * Checks his name on his list * Ah! Jack! Jack Di-
Jack: AGH !! DO NOT SAY THIS SURNAME !! I HATE IT !!!! STOP IT! STOP IMMEDIATELY !!! * He covered his ears with his hands and closed his eyes *
Charlie: Huh? Well .. All right!
Jack: I just prefer people to call me ONLY Jack ..
Charlie: As you wish. And so! Nice to meet you, Jack! I am Dr. sunshine! I'm here to help you fix your mental illness * smiled *
Charlie: So let's get started .. How are you today?
Jack: Why should I tell you?
Charlie: Uhm ... Well, to make you a diagnosis! You know, I need to know how you feel, without knowing about your well-being, I will not be able to fully diagnose you and cure you of the disease or disorder which causes you the emotions that you feel right now, and emotions often lead to various unpleasant actions such as: murder, violence, aggression etc.
Jack: So you're telling me the sick are to blame, right?
Charlie: Oh no no !! I didn't really mean it! I mean-
Jack: Do you realize that mentally ill people commit crimes and other things for other reasons?
Charlie: Yes I-
Jack: Grrr ... I DO NOT LIKE people to think that mentally ill people are just psychopaths who do nothing and they only kill others because they like it so much 'cause of their mental illnesses .. And how others blame THEM for the murder and violence, and not those who caused that they behave this way ...
Charlie: I-I .. Uhm ..
Jack: LOOK AT THIS WORLD! Almost every breathing creature in this goddamn world is rude, mean, ignorant and self-righteous and people who A LITTLE DIFFERENCE become victims of these Normals assholes for being different ... DAMN, HOW CAN YOU NOT GET MENTALLY SICK?!?!
Charlie: I-I understand .. But unfortunately their mental illnesses or disorders do not justify their actions, w-that's why go to therapies like this t-to heal themselves from mental disorders and diseases so they won't hurt others anymore ..!
Jack: ... So we're the only ones to suffer, yeah ..? And they get away with it ???
Jack: If we're being chastised by them, WHY DON'T THEY FEEL IT ?! IT'S UNFAIR!!! HAVE YOU EVER EXPERIENCED THIS PAIN ?! THE PAIN OF BEING LAUGH AT, SHAMED BECAUSE YOU ARE DIFFERENT FROM THE REST OF THESE NORMALS FUCKFACES?! ANSWER ME!!!!
Charlie: YES! I HAVE EXPERIENCED THIS MANY TIMES!!! * Stressed out *
Jack: ... Knew it ...
Charlie: Huh ..?
Jack: You seem ... Different from the rest ... You're so strangely ... Positive ... Nice, polite and ... Good for a psychiatrist ..
Jack: The other psychiatrists I met were too serious and without emotion and no sympathy whatsoever .. I've never met someone like you.
Jack: Apparently you are not a normals .. Though I can see that you are trying your best to be one .. Why?
Charlie: I .. I'm no different! I am a normal person, like everyone else! I just want to be polite to others and that's it!
Jack: Mmmm .. A lie. A simple lie .. I don't like when others lie to me .. And the most I do not like when people try to lie to themselves.
Jack: You are different .. You are .. Sensitive and sympathetic .. I don't meet such people like you .. Almost never. And the fact that you yourself admitted that people treated you like garbage ..
Charlie: I'm not different ..
Jack: If you are not different, why are you trying so hard to tell me that you are not instead of ignoring what I am saying? It looks like you are trying to hide something from me ... Don't hide the fact that you know what I mean ... We are similar to each other ...
Jack: Weak .. Sensitive .. Different ... You can't fool me, doctor ..
Charlie: ... Why are you telling me this ...?
Jack: So that you finally understand that this is not the real you. I know what I'm saying .. Believe me * He smiled widely *
Charlie: ... I think time is up regarding my conversation with you. * Rises from the chair * Time for me, I have other patients to check. Goodbye, Jack.
Charlie: * slides the chair behind him, walks to the door, leaves and closes the door behind him * Polish ver: (To był pochmurny dzień, wszystko to działo się w szpitalu psychiatrycznym w którym Charlie zwykle pracuje i
bada swoich pacjentów. Jest godzina 16:30)
Jack: *Siedzi w jakimś pokoju na krześle przed małym stolikiem, czeka aż ktokolwiek przyjdzie go zbadać*
Charlie: *Puka do drzwi* Puk puk!
Jack: ... Kto tam..?
Charlie: *Wchodzi* To ja! Heheh! *Zamyka za sobą drzwi, siada na krześle przed Jackiem*
Charlie: Hmmm.. Ty musisz byyyć.. *Sprawdza na swojej liście jego dane* Ah! Jack! Jack Di-
Jack: AGH!! NIE MÓW TEGO NAZWISKA!! NIECIERPIE GO!!!! PRZESTAŃ! PRZESTAŃ NATYCHMIAST!!! *Zakrył swoje uszy rękoma i zamknął oczy*
Charlie: Huh? Cóż.. No dobrze!
Jack: Wolę po prostu by ludzie nazywali mnie TYLKO Jack..
Charlie: Jak sobie życzysz. A więc! Miło mi cie poznać, Jack! Ja jestem pan sunshine! Jestem tu po to by pomóc ci naprawić twoje problemy psychiczne *uśmiechnął sie*
Charlie: A więc zaczynajmy.. Jak się dziś czujesz?
Jack: Czemu miałbym ci mówić?
Charlie: Uhm... No po to by postawić ci diagnozę! Wiesz, musze wiedzieć jakie jest twoje samopoczucie, bez wiedzy o twoim samopoczuciu nie do końca będę mógł ci postawić diagnozy i cie wyleczyć z choroby lub zaburzenia które powoduje u ciebie emocje które teraz odczuwasz, a emocje często prowadzą do różnych nieprzyjemnych czynów jak: morderstwo, przemoc, agresja itp.
Jack: Czyli mi mówisz że chorzy są winni, tak??
Charlie: Oh nie nie!! Nie do końca to miałem na myśli! Chodzi mi bardziej o to że-
Jack: Zdajesz sobie w sprawę z tego że chorzy psychicznie ludzie popełniają przestępstwa i różne rzeczy z innych powodów???
Charlie: Tak, ja-
Jack: Grrr... NIE LUBIE jak inni uważają że chorzy psychicznie ludzie to tylko psychopaci którzy nic nie robią tylko zabijają innych bo im sie tak podoba z ich chorób psychicznych.. I to jak inni winią ICH za morderstwa i przemoc a nie tych którzy sprawili że tak sie zachowują...
Charlie: J-ja.. Uhm..
Jack: SPÓJRZ NA TEN ŚWIAT! Prawie każda oddychająca istota na tym cholernym świecie jest nieuprzejma, wredna, ignorancka i zadufana w sobie, a ludzie którzy CHOĆ TROCHĘ się różnią, zostają ofiarami tych dupków normalsów za to że są inni... CHOLERA, JAK TU NIE ZOSTAĆ CHORYM PSYCHICZNIE?!?!
Charlie: R-rozumiem.. Ale niestety ich choroby psychiczne lub zaburzenia ich nie usprawiedliwiają do ich czynów, d-dlatego chodzą na terapie takie jak ta b-by wyleczyć się z zaburzeń i chorób psychicznych, dzięki temu nie będą już krzywdzić innych..!
Jack: ... Czyli tylko my mamy cierpieć, tak..? A im uchodzi to na sucho???
Jack: Skoro my jesteśmy przez nich karceni, TO CZEMU ONI NIE POCZUJĄ JAK TO JEST?! TO NIESPRAWIEDLIWE!!! CZY TY W OGÓLE DOŚWIADCZYŁEŚ TEGO BÓLU?! BÓLU BYCIA OŚMIESZANYM, WYZYWANYM BO JESTEŚ INNY OD RESZTY TYCH ZJEBOMÓZGÓW?! ODPOWIEDZ MI!!!!
Charlie: TAK! DOŚWIADCZYŁEM WIELE RAZY!!! *Zestresował się*
Jack: ... Wiedziałem..
Charlie: Huh..?
Jack: Wydajesz się... Inny od reszty... Jesteś tak dziwnie.. Pozytywny.. Miły, uprzejmy i... Dobry jak na psychiatrę..
Jack: Inni psychiatrzy których poznałem byli zbyt poważni i bez emocji i jakiejkolwiek sympatii.. Nigdy nie poznałem kogoś takiego jak ty.
Jack: Widocznie nie jesteś normalsem.. Choć mogę zauważyć że próbujesz z całych sił nim być.. Dlaczego?
Charlie: Ja.. Nie jestem inny! Jestem normalną osobą, jak każdy! Ja po prostu chcę być uprzejmy do innych i tyle!
Jack: Mmmm.. Kłamstwo. Zwykłe kłamstwo.. Nie lubie jak inni mnie okłamują.. A najbardziej nie lubię jak ludzie próbują okłamywać samych siebie.
Jack: Jesteś inny.. Jesteś.. Wrażliwy i sympatyczny.. Mało spotykam takich ludzi.. Prawie w ogóle. I fakt że sam przyznałeś że ludzie traktowali cie jak śmiecia..
Charlie: Nie jestem inny..
Jack: Skoro nie jesteś inny to dlaczego tak bardzo próbujesz mi wmówić że nie jesteś zamiast zignorować to co teraz mówię? Wygląda to jakbyś próbował coś przede mną ukryć... Nie ukrywaj tego że nie wiesz o co mi chodzi... Jesteśmy podobni do siebie...
Jack: Słabi.. Wrażliwi.. Inni... Nie oszukasz mnie, doktorze..
Charlie: ... Dlaczego mi to mówisz..?
Jack: Abyś w końcu zrozumiał że to nie jesteś prawdziwy ty. Wiem co mówię.. Uwierz mi *Uśmiechnął się szeroko*
Charlie: ... Myślę że czas się skończył co do mojej rozmowy z tobą. *Wstaje z krzesła* Czas na mnie, mam innych pacjentów do zbadania. Dowidzenia, Jack.
Charlie: *Zasuwa za sobą krzesło, podchodzi do drzwi, wychodzi i zamyka za sobą drzwi*
5 notes · View notes
itrytolearneg · 3 years
Text
opowiadanie wuya n jack mount everest
1. stracili wu i zaczęli się bić bo wzajemnie obwiniali się o niekompetencję
2. wpadli w przepaść ale w ostatniej chwili uratował ich jedyny niezniszczony przez mnichów jackbot
3. wuya: no to lecim, jack. 
Jack: no nie za bardzo nie uniesie nas oboje. wuya: NO TO PA <wskakuje na robota i niszczy jego zdolność latania> 
4. wykorzystując prowiant i wbudowany ekspres piją kawusie i się zastanawiają jak się uwolnić z więzienia. Jack włącza gps w jackbocie, aby wytyczyć drogę na górę. 
5. niestety jest ciemno, więc muszą spędzić noc tutaj. jack ma atak paniki, ale ostatecznie udaje mu się zasnąć, a Wuya trzyma wartę. 
6. Pojawia się Moonata. Teraz wuya zaczyna panikować bo widzi ducha
a) moonata: nie martw się podróżniczko! Jestem dobrym duchem, który chce zaoferować swoją pomoc!
b) Moonata robi schody z lodu. Wuya rano jest gotowa, by iść, ale Jack przez lęk wysokości mówi, że wezwał jackboty i woli na nie poczekać. Wuya bierze dzieciaka za wszarza i prawie by upadli gdyby nie Moonata
c) ah no i młody mnie nie widzi, bo nie ma sił nadprzyrodzonych. 
wuya: to wiesz, że jestem czarownicą?
moonata: Nie byle jaką! myślałam, że pradawny lud Heylinów wyginął
wuya: ... ile czasu już nie żyjesz? 
moonata: 1400 lat. 
7. Docierają do chaty, gdzie Moonata zamienia się w człowieka, aby pogadać z chłopakiem. Jest tam jedzenie, więc pakują prowiant do plecaka. 
a) Jack opowiada Moonacie o swoich marzeniach, a ona się go pyta czy ma przyjaciół
Jack: taa!!! Mam ich na pęczki! 
Moonata: (synu czy jedzie mi tu czołg)
jack: taaaaaaa trochę kłamałem. Ale jak pokonam mnichów, to na pewno będę ich miał!
Wuya: JACK
jack: ups
moonata: Mnisi xiaolinu?
jack: (gasp) a znasz ich?
moonata: Znam Dojo. To chyba wystarczy. 
b) Wuya nabiera podejrzeń i mówi Moonacie, że już wie kim jest. Następnym smokiem wody po Chasie. Moonata jej przytakuje
c) Wuya już nie ufa Moonacie. jest przekonana, że bd chciała jej się pozbyc jak zresztą wszyscy xiaolini. 
wuya: Przysłał cię Dashi.
moonata: To, że był mi mistrzem, nie oznacza, że zgadzam się ze wszystkimi jego metodami. Szkoda mi było chłopaka. W sumie ratowanie najmłodszych od tej góry to moje hobby. Pomyślałam, że i ciebie uratuję ‘przy okazji’
wuya: Jack, wychodzimy.
moonata: o nie. Nie radziłabym. Potrafię zmieniać krajobraz, ale pogody nie da się okiełznać. Nadciąga burza śnieżna. Jeżeli tutaj zostaniecie, będziecie mieli szansę na przetrwanie. 
wuya: fakaj się
8. moonacie nie udaje ich się zatrzymać, ale gdy śnieg na nich spada, udaje jej się zrobić igloo.
a) jackowi jest zimno, więc Moonata proponuje, aby użyła swojej magii.
wuya: to nie wiesz, że ktoś mi ją odebrał?
moonata: Wiem. Ale jesteś najznamienitszą wiedźmą w swojego rodu. Nie ukrywaj przede mną tego, że nie ćwiczyłaś!
wuya: ... tak, umiem skoncentrować resztki magicznego chi w dłoniach. 
moonata: Weź parę wdechów i spróbuj utworzyć ogień bez wzniecania jednego.
b) Wuya zaczęła grzać siebie własnymi kończynami, a Moonata zwróciła jej uwagę na jacka. 
Wuya: To wszystko przez niego! Niech marznie!
Moonata: ... On umrze, jeśli jego nie ogrzejesz. 
Wuya: nie przesadzaj. Poza tym, jest bardziej zajęty swoim telefonem. Lada chwila ekipa ratunkowa nadleci.  
Moonata: Wątpię w to. (i znika, aby poinformować mnichów, że jest coś nie tak. Informuje Kimi przez schakowanie jej laptopa jedną z wiadomości od jacka, że ma ich wu; mnisi wbijają do jacka i widzą, że nic nie jest ok. Na ekranie widzą wizję z jackbota z Mount everest i pospieszają na ratunek.
9. Jack panikuje, bo non stop przerywa mu połączenie z bazą. 
Jack: .... Czemu moje jackboty nie przylatują? Przecież powinny tu być parę godzin temu!!! Wuya... my umrzemy. 
wuya: nie panikuj. Musimy czekać. 
a) Jack opada z sił i Wuya zaczyna się niepokoić. W końcu przytula się do niego.
Moonata: ... jest coraz mniej tlenu. 
Wuya patrzy się na ciężko oddychającego Jacka i w końcu kładzie ręce na jego policzkach. 
Wuya: Lepiej?
Jack: Nie wiedziałem, że tak potrafisz.
Wuya: ja też nie. 
b) Godzinę później przesiedzianej w ciszy Jackowi wzięło się na podsumowanie jego życia. 
Jack: Wuya? Dziękuję ci.
Wuya: Nie marnuj powietrza.
Jack: I tak umrzemy, po co to przedłużać. 
Wuya: !!!!!??? Nie wygaduj głupot. Z gorszych sytuacji wychodziliśmy. 
jack: Ale były moje jackboty. Nie przybędą, a nie mam narzędzi, żeby zrobić z niego koparkę. To moja wina.
Wuya: Jeśli mamy się targować, to prędzej przeze mnie. Powinniśmy zostać w tamtej chacie. 
Jack: Ciekawe czy z tamtą Panią wszystko w porządku. 
Wuya: Na pewno ma się dobrze.
Jack: ... Smutno mi Wuya. 
Wuya: Mi też. 
Jack: Umarłaś już raz. Jak to jest?
Wuya: Chłopcze. Ja byłam przeklęta. To co innego. 
Jack: Ale przecież przez tyle miesięcy byłaś duchem. 
Wuya: owszem. Duchem czarownicy. Potężniejsze dusze mają możliwość przebywania na ziemi, a nie w krainie spoczynku wiecznego. 
Jack: No to chyba nie pozwolą mi tu zostać. 
Wuya: Ej! Nie planuj swojego pogrzebu! 
Jack: Nie dawaj złudnej nadziei, wiedźmo. Za jakieś pół godziny skończy nam się tlen. Zacznie się od kaszlu... potem się udusimy. A dalej nie wiem co. Nauka jeszcze tej sfery nie przebadała. Dlatego pytam się kogoś, kto już doświadczył śmierci. masz być szczera. Czy to boli?
Wuya: ... Bardziej boli myśl pozostawienia tego co się tak ukochało na ziemi. Bo to jest nam znane. Ludzie boją się tego co nieznane i .... to nic złego, Jack. Każdy się boi.... a ty o dziwo znosisz to dzielnie. 
jack: ... Dzięki. Czyli też nie chciałaś umierać?
Wuya: Nadal nie chce. To nie jest nic przyjemnego.
Jack: Ale mówiłaś, że to nie boli. 
Wuya: A czy twoje roboty boli gdy wyłączasz im zasilanie? 
jack: Nie.
Wuya: No właśnie. Zatrzymują się w nich wszystkie trybiki, mechanizmy. Nastaje cisza. Tyle.
Jack: tak samo jest z ludźmi, tylko im pierwsze padają organy. 
Wuya: owszem. Dlatego byłam tak zafascynowana twoimi kreacjami swojego czasu. Były... bardzo ludzkie jak na istoty nieożywione. 
Jack: Wszystko ma swój koniec.
Wuya: Tak.
Jack: Szkoda tylko, że nie w takich okolicznościach jak byśmy chcieli. 
Wuya: Miał być splendor. Wysokie pałace. Ludzkość czująca respekt. Bardziej wynikający ze strachu, aczkolwiek równie satysfakcjonujący.
Jack: To niesamowite, że nawet taka potężna wiedźma jak ty jest niczym w porównaniu do przepływu czasu.
Wuya: że co, słucham?
Jack: Zniszczyłaś tyle wiosek 1500 lat temu. Wznieciłaś wojnę. Po tobie zachowały się legendy, ale nikt prócz xiaolinów o tobie nie wiedział. Byłaś niczym huragan. ZOstawiłaś tyle zniszczeń i zła... ale przeminęłaś. Dałaś im sposobność na odbudowę tego, co zniszczyłaś. Zapomniano o tobie. 
Wuya: Po to próbuję zapanować nad światem ponownie. Aby przypomnieć śmiertelnikom, że to ja decyduję o ich losie. 
Jack: A ja jestem jedynie twoim gońcem, prawda? Skaczę koło ciebie, bo pragnę tego samego. Oboje chcemy coś znaczyć we wszechświecie, w którym nikt nie jest wyjątkowy, bo żyje za krótko, aby jakoś wpłynąć na ten wszechświat. 
Wuya: ... Można tak ująć.
Jack: <zaczyna płakać> Przepraszam, że nie spełnimy swoich marzeń. 
Wuya: <otarła mu łzy> jakoś to będzie.
Jack: Nie, nie będzie! Zostaniemy zapomnieni! Założę się, że mnichom to nawet będzie na rękę, bo w końcu nie będziemy im przeszkadzać w polowaniu na wu! Może tylko Omi będzie tęsknił, ale kto go tam wie! A wiesz co w tym wszystkim jest najgorsze? Moja mama i babcia będą zdruzgotane! Będzie pusty grób Wuya.... nawet nie będą wiedziały co się ze mną stało... 
Wuya: też zaczyna płakać, bo pomyślała o Chasie, który był jej najbliższą rodziną (wuya ociera twarzi z powrotem przyciąga telepiącego się jacka do siebie) Ciii~ 
Jack: WUya, ja już nie chcę... Niech to się skończy!!! <przytula ją mocniej>
Moonata: (pojawia się za Jackiem i też go przytula) 
Wuya: Zaczyna mu śpiewać jakąś piosenkę (flashback z ostatniej nocy spędzonej z matką)
Jack: <zasypia>
Moonata: Przestało padać. jest jeszcze nadzieja. Nie poddawajcie się . 
Wuya kiwnęła głową i zamknęła oczy. 
c) Chase w międzyczasie przez oko się dowiedział, że są w niebezpieczeństwie. Użył orłoskopu, aby poznać ich konkretną lokację.
10. Mnisi szukają, ale bez powodzenia. Dojo nie pozwolił im zacząć poszukiwać dopóki pogoda się nie uspokoi. 
a) Chase minął ich. w końcu pantera znalazła zapach geniusza i wuyi. Koty odkopały ich. 
b) Pierwsza obudziła się Wuya. 
Wuya: chase!? 
Chase: CO TY SOBIE MYŚLAŁAŚ? (ledwo co uklęknął, ta już uwiesiła mu się na szyję) 
Wuya: Myślałam, że nie przyjdziesz... 
Chase: <też ją przytula> Zastanowię się, czy tobie wybaczę tę nierozmyślność. 
Wuya: (patrząc na jacka, którego liże Maximus) Ja sobie też chyba nie wybaczę. 
Jack: budzi się i oczywiście fangirling over chase
Chase: <chce go tu zostawić>
Wuya: O TY CHAMIE TRZEBA GO OGRZAĆ! Jestem mu to winna jako, że ja go wystawiłam na niebezpieczeństwo. To kwestia honoru, Chase. 
Chase: no dobra jak honor to ok, możesz robalu wziąć ciepły prysznic a ja ci zrobię herbaty. 
Chase: Już ci lepiej?
jack: ^u^ tak!
Chase: kopie go wtyłek> to wynocha z mojego pałacu! ... Z jakiegoś powodu mnisi was też szukali. Poinformuj ich, żeby się nie martwili.
11) scena jak jack łazi po świątyni, nie wiedząc jak wszystko zacząć... więc włamuje się do krypty. Gdy wszyscy tam już dobiegli, on niezręcznie im pomachał. Próbował coś powiedzieć, ale już leżał. Omi prawie go udusił, a jego kołnierz był pełen łez
Jack: To wy nie chcecie, żebym zniknął?
Zwariowałeś? Jesteś Najpodlejszym padalcem z całej zgrai złoczyńców? Od ciebie się wszystko zaczęło!
12) dzień po spotkaniu wrogocieli Jack mówi do Wuyi: Od nas się wszystko zaczęło, WUya. Ty byłaś pierwszą, która wprowadziła chaos... A ja uwalniając cię rozpocząłem nową erę. Rai, Omi, Clay i Kimi nigdy by nie utworzyli swojej formacji czterech smoków gdyby nie ja. 
Tron świata jest nam pisany. 
Wuya: Tylko nie próbuj mnie denerwować, bo w każdej chwili mogę ciebie porzucić. 
Jack: Jakoś mnie nie zostawiłaś w śnieżycy. Teraz mam pewność, że mimo uszczypliwości będziemy trzymać się razem
Wuyę to zdanie przeszło na wskroś, aczkolwiek nie dała po sobie pokazać zdziwienia. Zaimponowała jej dedukcja Jacka - w głębi duszy podobnie czuła, że od niego się nie uwolni. Dziś jej to nie przeszkadzało. 
Niech chłopak żyje marzeniami, a ona zobaczy jak to się jeszcze ułoży. Był piękny zachód słońca i aby w pełni korzystać z tej chwili potrzeba ciszy. Nie było nawet o co się wykłucać. Zrobiła dla jacka miejsce na ławce, a gdy ten zajął miejsce, całkiem kontent z widoku i towarzystwa spojrzał się na nią. Na jej karmazynowych włosach pojawiły się pomarańczowe przebłyski od słońca. Światło to rozpromieniło również jej skórę, suknię.... szkoda tylko, że spojrzenie miała chłodne, and her expression was neutral. But not for long.
Finally, she smiled . And that was all Jack would ever ask for. 
(chapter it’s so good to be alive)
1 note · View note
zielonasciana · 4 years
Text
Blizny
Pokażemy sobie Swoje blizny Rany I zadrapania
Chodź Nie wstydź się Nie ukrywaj ich Na tobie one Wyglądają tak pięknie
Spójrz Jesteśmy tacy podobni Jak dwie krople rosy I garniemy się do siebie Dwoje naiwnych dzieci Mając nadzieję Że w ciasnych objęciach Jakoś przyjdzie nam żyć dalej I że tylko wtedy Cudem się nie rozsypiemy
25 notes · View notes