Tumgik
#chór
piosenkarka-emanuela · 9 months
Text
Solistka Emanuela Rabińska występ w chórze na koncercie Opolski Bank Talentów
Solistka Emanuela Rabińska występ w chórze na koncercie Opolski Bank Talentów
Tumblr media
0 notes
suprasl · 10 months
Text
Tumblr media
Suprascy chórzyści przygotowują się do koncertu
Chór Rodzinny Parafii Przymonasterskiej w Supraślu przygotowuje się do udziału w XX Jubileuszowym Przeglądzie Pieśni Religijnej i Paraliturgicznej w Siemiatyczach.
Tumblr media Tumblr media
Chór wystąpi w dniu 19 listopada i wykona trzy utwory:
Swiataja ziemla. Pred dwiermi chrama Twojeho. O Wsiepietaja.
Tumblr media
Chórzyści pracują pod czujnym okiem i uchem dyrygentów – matuszki Mirosławy i ojca Dymitra. Śpiewki odbywają się dwa razy w tygodniu.
Tumblr media Tumblr media
0 notes
Text
Tumblr media
Одному любитель птиц в Бремене удалось создать первый слаженный птичий хор.
1 note · View note
singerboyvids · 9 months
Video
youtube
Poznański Chór Chłopięcy ~ Nearer, My God, to Thee [Poland 🇵🇱] Poznan Boys' Choir
More Poznański
0 notes
donospl · 10 months
Text
MUZYCZNE REKOMENDACJE: LIVET "Suite for Earth"
Fabryka Sztuki w Łodzi zaprezentowała pod koniec sierpnia projekt muzyczno- teatralny “LIVET”. Spektakl przygotowany został przez Teatr CHOREA we współpracy z norweskim teatrem Carte Blanche i islandzką instytucja kultury MMF Sláturhúsið. Przesłaniem spektaklu  jest troska o  naszą planetę. “Livet” jest współczesnym oratorium dla Ziemi w  kompozycji, opracowaniu i aranżacji Piotra Klimka na…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
zo3mess · 5 months
Text
Nejsem žádný básník, ovšem občas si moje hlava spojí pár slov. Třeba se někomu bude líbit. Prázdná sklenka od vína A otisky od růže Tak to vždycky začíná Myslíš, že to pomůže? Krásné lži šeptá tobě Nejsi poslední a nejsi první Ten, kdo dává plamen k vodě Ten, kdo se píchá o svůdné trní Touha je krásný jed A když tě pokušení svedlo Hořící tělo pohlcuje led Přesto v té rudé vidíš světlo Bez bolesti, hlava plave Ostří leží na podlaze Nebeský chór příběh hraje že bez srdce je tak blaze Drž mne za ruku, má drahá Oči blyští se temně Posledním výkřikem byla snaha Láska umí zabíjet tak jemně
13 notes · View notes
revoevokukil · 11 months
Text
Prolog
Dwa zwierciadła, czujące swych głębin powietrzność, Jedno przeciw drugiemu ustawiam z pośpiechem, I widzę szereg odbić, zasuniętych w wieczność, Każde jest zakrzepłym bliższego echem.
Dwie świece płoną przy mnie, mrużąc złote oczy, Zapatrzone w lustrzanych otchłań wirydarzy: Tam aleja świec liśćmi złotymi się jarzy I rzeka nurt stężały obojętnie toczy.
Widzę tunel lustrzany, wyżłobiony, zda się, W podziemiach moich marzeń, groźny i zaklęty, Samotny, stopą ludzką nigdy nie dotknięty, Nie znający pór roku, zamarły w bezczasie.
Widzę baśń zwierciadlaną, kędy zamiast słońca, Nad zwłokami praistnień orszak gromnic czuwa, Baśń, co się sama z siebie bez końca wysnuwa Po to, aby się nigdy nie dosnuć do końca…
Gdy umrę, bracia moi, ponieście mą trumnę Przez tunel pogrążony w zgróz tajemnych krasie, W jego oddal dziewiczą i głębie bezszumne, Nie znające pór roku, zamarłe w bezczasie.
Gdy umrę, siostry moje, zagaście blask słońca, Idźcie za mną w baśń ową, gdzie chór gromnic czuwa, W baśń, co się sama z siebie bez końca wysnuwa Po to, aby się nigdy nie dosnuc do końca!…
-
Two mirrors that feel the airiness of their depths, I set one against the other with haste, And I see a series of reflections shuttered into eternity, Each farther one a congealed echo of the last.
Two candles burn beside me, squinting golden eyes Staring at the mirror abyss of the cloisters: There, an avenue of candles with golden leaves glows And the river indifferently flows.
I see a mirror tunnel, carved, it seems In the underground of my dreams, menacing and enchanted, Lonely, never touched by a human sole, Not knowing the seasons, frozen in time.
I see a fairy tale in a mirror, where instead of the sun, A procession of candles watches over the long forgotten dead, A fairy tale that endlessly unfolds by itself In order to never reach the end…
When I die, my brethren, bear my coffin Through the tunnel plunged into the terror of mysterious beauty, Into its virgin and noiseless depths, Knowing no seasons, frozen in timelessness.
When I die, my sisters, dim the sun, Follow me into that fairy tale, where the choir of candles keeps watch, Into a fairy tale that endlessly unfolds by itself In order to never reach the end!…
- Bolesław Leśmian Translation by Krystian Kościelski (with small edits by a friend)
7 notes · View notes
smiertelnapoezja · 8 months
Text
Pies
To szaleńcza żądza krwi, jak pies swe kości gryźć
Daj mi, Boże nieskończonej mocy
Czuję każdą tkankę, nie dane mi zasnąć dziś
Źle, one karmią się osłoną nocy
Też je masz, cichy czytelniku?
Płyną, płyną po sieci utkanej z gwiaździstych neuronów
Widzę, lampy zgasiły swój ogień po cichu
Rury i ściany wystukują kolejny z utworów
Jestem widzem koncertu, marny szczur
Drastyczna scena, potrafię zjeść i kota
Nawet i przyjaciół chór
Nie zmieni końca mojego żywota
2 notes · View notes
martiove · 9 months
Text
Kobiety wychowane w rodzinach, które nie akceptują ich zdolności, często stawiają sobie wygórowane oczekiwania, nieosiągalne cele - nie wiedząc dlaczego. [...] Dokonują nie wiadomo jak niebezpiecznych, czasochłonnych i kosztownych czynów, by udowodnić rodzinom, że są jednak coś warte. [...] Usilne próby wykazania się i udowodnienia własnej wartości chórowi zazdrosnych wiedźm są bezcelowe z perspektywy głębokiej pracy nad sobą i, jak się przekonamy, w rzeczywistość przeszkadzają inicjacji. [...] Ulegać bez narzekania wydaje się bohaterstwem - ale w rzeczywistości powoduje coraz większe napięcie i konflikt między dwoma przeciwstawnymi naturami - jedną zbyt dobrą, drugą zbyt wymagającą. Podobnie w konflikcie między byciem sobą a nadmiernym naginaniem się do innych - narastanie tego napięcia prowadzi do dobrego skutku. Kobieta rozdarta w ten sposób jest na dobrej drodze, ale musi podjąć kolejne kroki. [...] Rodzina może tak tłamsić pączkującą psychikę, że przez ich machinacje ogień wygasa. Wtedy kobieta zaczyna tracić psychiczne oparcie. Czuje się zziębnięta, osamotniona i pragnie zrobić wszystko, żeby przywrócić ciepłe światło. To jest właśnie wstrząs, którego potrzebuje kobieta zbyt potulna, aby kontynuować wtajemniczenie we własną moc. Potrzebuje spotkać Wielką Dziką Wiedźmę, żeby ktoś ją porządnie nastraszył. Musimy opuścić złorzeczący chór i zagłębić się w las. Nie można jednocześnie odejść i zostać. Potrzebujemy jednak przewodniego światła, które pozwoli rozróżnić, co jest dla nas dobre, a co nie. Nie można się rozwijać, stojąc w miejscu i będąc czyimś popychadłem. Kobiety, które usiłują ukryć najgłębsze uczucia, same się zabijają. Ogień wygasa. To bolesna forma letargu. Paradoksalnie, wygasający ogień może stać się bodźcem do wyrwania z uległości. Z tą chwilą stare życie umiera, a ona drżąca wstępuje w nowe życie, oparte na starszej i głębszej wewnętrznej wiedzy.
Clarissa Pinkola Estés, Biegnąca z wilkami (s. 118-119)
3 notes · View notes
solasgheal · 1 year
Text
Sheolfainn rudaí as r/Memesasgaeilge nó rud éigin mar sin, ach- níl tada ann atá greannmhar, in aon chór... (=.=)
5 notes · View notes
nasze-zd · 1 year
Text
Stromą ścieżką
wokół sracza zap***la cień Apacza (...). Pamiętacie taką rymowankę kolonijno-szkolną? To jedna z rzeczy, które weszły mi w głowę w latach dziecinnych i nijak z niej wyjść nie chcą. Jak "bój w hucie", "stój Halina", czy "chór wujów". Nic nie poradzę, trzeba by lobotomii by to wykasować.
Jeden z domów, które dziś byłem oglądać, zapowiadał się bardzo ciekawie. Widok z okna powalający:
Tumblr media
Reszta oferty też spoko. Niedrogo. Jednak dziwne było to, że ogłoszenie aktywne było od prawie 3 miesięcy. Tu oferty schodzą o wiele szybciej. No nic, myślę, pewnie wybredny właściciel, okaże się, że potrzebne są notarialnie potwierdzone referencje od 4 prapradziadków nie starsze niż 3 miesiące, albo coś równie zaskakującego.
Na miejscu niełatwo było znaleźć dom o podanym numerze - kilku zdało się brakować.
I tu pojawia się tytułowa stroma ścieżka uwidoczniona na poniższym zdjęciu. Jej początek ma miejsce przy czerwonym samochodzie z lewej strony. Następnie przedziera się przez wyłóg buszu, by dojść do miejsca ograniczonego białą barierką i wzdłuż niej podążyć.
Tumblr media
Ścieżka miejscami ma szerokość jednej dorosłej osoby, przerastają ją korzenie, a nisko nad nią zwieszają się gałęzie. Wznosi się łagodnie, raz też opada kilkoma stopniami w dół, by po chwili zakończyć się płotem.
Romantyczny bardzo kawałek, nie da się ukryć. Na pewno równie czarująco będzie się tu wnosić zakupy w deszczu, bądź też stół, łóżko, czy pralkę.
Jak już staniemy u rzeczonego końca tej ścieżki i obrócimy wzrok ostro w lewo... Nie czeka nas nic śmiesznego.
Gdy wyjechali na wyniosłość drogi, oczom ich ukazał się las
Tumblr media
schodów.
Na prawo od betonowych stopni (uwaga, jeden z nich się rusza) ciągnie się prowadnica windy towarowej. Nie działa, z powodu osunięcia się ziemi po deszczu. Zapomnieli wspomnieć o tym w ogłoszeniu. Jak i o samej windzie. Ditto o schodach. Oraz o ścieżce.
Tak, to jedyne dojście do tego domu. Za nim rozciąga się nieprzebyty, gęsty busz. Jak w ogóle ten dom zbudowano?! Zrzucono na spadochronie?
Na dodatek ta suszarka na pranie, co ją widać w dolnym rogu zdjęcia jest sąsiadów! Nasza jest w bagnistym zakątku w krzakach. Powodzenia!
3 notes · View notes
kingasiemion · 2 years
Text
Romeo i Julia – Akt 2, scena 2
Dedykowana publiczność:
Polacy, osoby od 12-go roku życia.
Nasza scena porusza problem pedofilii w Polskich kościołach. Pokazuje jak ksiądz może zmanipulować niewinną dziewczynkę.
Są czasy współczesne, w Warszawie, w kościele Montekinów właśnie skończyła się msza święta. Wszyscy opuścili już kościół oprócz nastoletniej dziewczynki oraz księdza, który przyjmuje ją do spowiedzi. 
Bohaterowie:
Romeo: ksiądz w średnim wieku
Julia: 13- to letnia katoliczka
Marta (głosy za sceną) – matka Julii, która opuściła kościół
Aktorzy:
Romeo: Tomasz Karolak
Tumblr media
Jest to bardzo znany polski aktor, który świetnie poradzi sobie w każdej roli. Jego obecność sprawi przywołanie większej publiczności. 
Julia: Roksana Węgiel
Tumblr media
Jest to piosenkarka, która idealnie nadaje się do tej roli, ze względu na swój wygląd wcieli się w nastolatkę. Dodatkowo na końcu wykona swoją piosenkę. 
Marta: Maja Ostaszewska – tylko głosy zza sceny
Muzyka:
Muzyka w przedstawieniu będzie budować napięcie. Na samym początku, kiedy ksiądz będzie wchodził do konfesjonału zacznie śpiewać chór kościelny. Piosenka na początku będzie bardzo cicha i powoli będzie zwiększała swoją głośność. W pewnym momencie będzie bardzo głośna, aż nagle kompletnie ucichnie. Wtedy zacznie się scena.
youtube
Po zakończeniu sceny i wyjściu księdza z konfesjonału, Julia zaczyna śpiewać piosenkę Roksany Węgiel „Anyone I want to be”. Pokazuje to jak dziewczyna została zmanipulowana przez Romeo.
youtube
Emotion
Nasza scena ma wzbudzić u widza niepokój.  Pokażemy scenę pomiędzy księdzem a nastoletnią dziewczyną. Chcemy pokazać ludziom, że takie sytuacje nie są okej. W związku z tym, emocje, które będzie odczuwać widz podczas oglądania spektaklu to jest niepokój, strach oraz złość. 
Atmosphere
Atmosferę podkreślimy używając muzyki, światła oraz tonu głosu aktorów. Aktorzy będą mówili dosyć cichym tonem, gdyż bohaterowie są na spowiedzi. Te elementy dodadzą również do napięcia. 
Efekty wizulane
Na scenie jest ciemno światło pada jedynie na aktorów. Będzie również efekt mgły, aby podkreślić tą jakby tajemniczość sytuacji, jaką jest spowiedź. Światło będzie w bardziej ciepłych tonach. Te elementy będą sprawiały, że zapadnie mroczność na scenie. 
Tumblr media
Scenografia
Jako miejsce, w którym dzieje się scena wybrałyśmy kościół, konkretniej konfesjonał, ponieważ pasowało nam to do tajemniczości jaką chciałyśmy osiągnąć. Wszystkie światła były by przyciemnione oprócz tych padających na bohaterów. 
Tumblr media
Kostiumy
Romeo:
Romeo jest księdzem, więc jego kostiumem jest sutanna. 
Julia:
Julię chciałyśmy przedstawić jako młodą, niewinną osobę, która zostaje zmanipulowana, z tego powodu postanowiłyśmy ubrać ją w jasną sukienkę w kwiatki. 
Tumblr media Tumblr media
SCENA DRUGA
Julia siedzi w konfesjonale, czeka na księdza. 
Wchodzi ksiądz, Julia pojawia się w okienku. 
ROMEO
Drwi z blizn, kto nigdy nie doświadczył rany. 
Julia ukazuje się w oknie.
Lecz cicho! Co za blask strzelił tam z okna!
Ono jest wschodem, a Julia jest słońcem!
Wnijdź, cudne słońce, zgładź zazdrosną lunę,
Która aż zbladła z gniewu, że ty jesteś
Od niej piękniejsza; o, jeśli zazdrosna,
Nie bądź jej służką! Jej szatkę zieloną
I bladą noszą jeno głupcy Zrzuć ją!
To moja pani, to moja kochanka!
O! gdyby mogła wiedzieć, czym jest dla mnie!
Przemawia, chociaż nic nie mówi; cóż stąd?
Jej oczy mówią, oczom więc odpowiem.
Za śmiały jestem; mówią, lecz nie do mnie.
Dwie najjaśniejsze, najpiękniejsze gwiazdy
Z całego nieba, gdzie indziej zajęte,
Prosiły oczu jej, aby zastępczo
Stały w ich sferach, dopóki nie wrócą.
Lecz choćby oczy jej były na niebie,
A owe gwiazdy w oprawie jej oczu:
Blask jej oblicza zawstydziłby gwiazdy
Jak zorza lampę; gdyby zaś jej oczy
Wśród eterycznej zabłysły przezroczy,
Ptaki ocknęłyby się i śpiewały,
Myśląc, że to już nie noc, lecz dzień biały. 
Patrz, jak na dłoni smutnie wsparła liczko!
O! gdybym mógł być tylko rękawiczką,
Co tę dłoń kryje!
JULIA
Ach!
ROMEO
Cicho! coś mówi.
Anioło! mów, mów dalej, uroczy aniele;
bo ty mi w noc tę tak wspaniale świecisz
jak lotny goniec niebios rozwartemu
od podziwienia oku śmiertelników,
które się wlepia w niego, aby patrzeć,
jak on po ciężkich chmurach się przesuwa
i po powietrznej żegluje przestrzeni. 
JULIA
Romeo! Czemuż ty jesteś Romeo!
Wyrzecz się swego rodu, rzuć tę nazwę!
Lub jeśli tego nie możesz uczynić,
To przysiąż wiernym być mojej miłości,
A ja przestanę być z krwi Kapuletów. 
ROMEO
Mam–że przemówić czy też słuchać dalej?
JULIA
Nazwa twa tylko jest mi nieprzyjazna,
Boś ty w istocie nie Montekim dla mnie.
Jest–że Monteki choćby tylko ręką,
Ramieniem, twarzą, zgoła jakąkolwiek
Częścią człowieka? O! weź inną nazwę!
Czymże jest nazwa? To, co zowiem różą,
Pod inną nazwą równie by pachniało;
Tak i Romeo bez nazwy Romea
Przecież by całą swą wartość zatrzymał.
Romeo! porzuć tę nazwę, a w zamian
Za to, co nawet cząstką ciebie nie jest,
Weź mię, ach! całą! 
ROMEO
Biorę cię za słowo:
Zwij mię kochankiem, a krzyżmo chrztu tego
Sprawi, że odtąd nie będę Romeem. 
JULIA
Ktoś ty jest, co się nocą osłaniając,
Podchodzisz moją samotność?
ROMEO
Z nazwiska
Nie mógłbym tobie powiedzieć, kto jestem;
Nazwisko moje jest mi nienawistne,
Bo jest, o! święta, nieprzyjazne tobie;
Zdarłbym je, gdybym miał je napisane.
JULIA
Jeszcze me ucho stu słów nie wypiło
Z tych ust, a przecież d��więk już ich mi znany.
Jest żeś Romeo, mów? jest żeś Monteki?
ROMEO
Nie jestem ani jednym, ani drugim,
Jedno–li z dwojga jest niemiłe tobie.
JULIA
Jak żeś tu przyszedł, powiedz, i dlaczego?
Mur jest wysoki i trudny do przejścia,
A miejsce zgubne; gdyby cię kto z moich
Krewnych tu zastał…
ROMEO
Na skrzydłach miłości
Lekko, bezpiecznie mur ten przesadziłem,
Bo miłość nie ma żadnych tam i granic;
A co potrafi, na to się i waży;
Krewni więc twoi nie trwożą mię wcale.
JULIA
Zabiliby cię, gdyby cię ujrzeli.
ROMEO
Ach! więcej groźby leży w oczach twoich
Niż w ich dwudziestu mieczach; patrz łaskawie,
A będę silny przeciw ich gniewowi. 
JULIA
Na Boga! niech cię oni tu nie ujrzą!
ROMEO
Ciemny płaszcz nocy skryje mię przed nimi.
Lecz niech mię znajdą, jeśli ty mię kochasz.
Lepszy kres życia skutkiem ich niechęci
Niż przedłużony zgon w braku twych uczuć.
JULIA
Kto ci dopomógł znaleźć to ustronie?
ROMEO
Miłość, co mi go doradziła szukać;
Ona mi instynkt, ja jej oczy dałem.
Nie jestem sternik, gdybyś jednak była
Równie daleko jak ów brzeg, którego
Morze najdalsze podmywa krawędzie,
Śmiało po taki klejnot bym popłynął. 
JULIA
Gdyby nie ciemność, co mi twarz maskuje,
Widziałbyś na niej rozlany rumieniec
Po tym, co z ust mych słyszałeś tej nocy.
Rada bym form się trzymać, rada cofnąć
To, co wyrzekłam; ale precz, udanie!
Czy ty mię kochasz? Wiem, że powiesz: tak jest;
I ja–ć uwierzę; mimo przysiąg jednak
Możesz mię zawieść. Z wiarołomstwa mężczyzn
Śmieje się, mówią, Jowisz. O! Romeo!
Jeśli mię kochasz, wyrzecz to rzetelnie;
Lecz jeśli masz mię za podbój zbyt łatwy,
To zmarszczę czoło i przewrotną będę,
I na miłosne twoje oświadczenia
Powiem: nie, w innym razie za nic w świecie.
Za czuła może jestem, o! Monteki,
Stąd możesz sądzić me obejście płochym;
Ufaj mi jednak, będę ja wierniejsza
Od tych, co bieglej umieją się drożyć.
Byłabym ja się była, prawdę mówiąc,
Także drożyła, gdybyś był tajnego
Głosu miłości mojej nie podchwycił.
Nie wiń mię przeto ani też przypisuj
Płochości tego wylania mych uczuć,
Które zdradziła noc ciemna. 
ROMEO
O! Julio,
Przysięgam na ten księżyc, co wspaniale
Powleka srebrem tamtych drzew wierzchołki…
JULIA
O! nie przysięgaj na księżyc, bo księżyc
Co tydzień zmienia kształt swej pięknej tarczy;
I miłość twoja po takiej przysiędze
Mogłaby również zmienną się okazać. 
ROMEO
Na cóż mam przysiąc?
JULIA
Nie przysięgaj wcale;
Lub wreszcie przysiąż na samego siebie:
Na ten uroczy przedmiot mych uwielbień,
To ci uwierzę.
ROMEO
Jeśli szczera miłość
Mojego serca…
JULIA
Daj pokój przysięgom.
Lubo się cieszę z twojej obecności,
Te nocne śluby nie cieszą mnie jakoś,
Za nagłe one są, za nierozważne,
Podobne niby do blasku, co znika,
Nim człowiek zdąży powiedzieć: „Błysnęło”. 
Dobranoc, luby! Oby nam ten wonny
Miłości pączek przyniósł kwiat niepłonny!
Bądź zdrów! i zaśnij z tak błogim spokojem,
Jaki, z twej łaski, czuję w sercu mojem.
ROMEO
Także mam odejść nie zaspokojony?
JULIA
Jakiegoż więcej chcesz zaspokojenia?
ROMEO
Zamiany twoich zapewnień za moje.
JULIA
Jużem ci dała je, nimeś zażądał;
Rada bym jednak one mieć na powrót.
ROMEO
Chciałaż byś cofnąć je? Dlaczego? luba!
JULIA
Ażebym mogła oddać ci je znowu.
A przecież jest to żądanie zbyteczne;
Bo moja miłość równie jest głęboka
Jak morze, równie jak ono bez końca;
Im więcej ci jej udzielam, tym więcej
Czuję jej w sercu. 
Słychać w pokojach głos Marty.
Wołają mię. — Zaraz.
Bądź zdrów, kochanku drogi! — Zaraz, zaraz.
— Najmilszy, pomnij być stałym! — Zaczekaj,
Zaczekaj trochę, powrócę za chwilę.
wychodzi
ROMEO
Błogosławiona, o! błogosławiona
Po dwakroć nocy! Ale czy to wszystko,
Dziejąc się w nocy nie jest marą tylko?
Co tak lubego może–ż być istotnym?
JULIA
ukazując się znowu
Jeszcze słów parę, a potem dobranoc,
Drogi Romeo! jeśli twoja skłonność
Jest prawą, twoim zamiarem małżeństwo:
To mię uwiadom jutro przez osobę,
Którą do ciebie przyślę, gdzie i kiedy
Zechcesz dopełnić obrzędu; a wtedy
Całą mą przyszłość u nóg twoich złożę
I w świat za tobą pójdę w imię boże.
MARTA
za sceną
Panienko!
JULIA
Idę. — Lecz jeśli mię zwodzisz,
To cię zaklinam…
MARTA
za sceną
Julciu!
JULIA
Zaraz idę.
— Jeśli mię zwodzisz, o! to cię zaklinam,
Skończ te zabiegi i zostaw mię żalom.
— Jutro więc przyślę.
ROMEO
Jak pragnę zbawienia…
JULIA
Po tysiąc razy dobranoc.
odchodzi
ROMEO
Po tysiąc
Razy niedobra tam, gdzie ty nie świecisz.
Jak żak, gdy rzuca książkę, tak kochanek
Do celu swego pospiesza wesoły;
A gdy nadejdzie z kochanką rozstanek,
Wlecze się smutnie, jak ów żak do szkoły. 
odchodzi
JULIA
ukazuje się znowu
Pst! pst! Romeo! O, gdybym mieć mogła
Głos sokolnika, by tego maiża
Nazad przywołać! Przymus jest ochrypły,
Nie może głośno mówić, gdyby nie to,
Wstrząsłabym góry, gdzie się echo kryje,
I głos bym jego zrobiła chrapliwszy
Niż mój od rozbrzmień imienia Romeo!
ROMEO
Moja to dusza dzwoni imię moje,
Jak srebrny dźwięk ma nocą głos kochanki!
I jest–że słodsza muzyka na świecie? 
JULIA
Romeo! 
ROMEO
Luba!
JULIA
O której godzinie
Jutro mam przysłać?
ROMEO
O dziewiątej.
JULIA
Dobrze.
Dwudziestoletni to termin. Nie pomnę,
Po com tu ciebie znowu przywołała.
ROMEO
Pozwól mi czekać, aż sobie przypomnisz.
JULIA
Zapomnę znowu, po co czekasz, pomnąc
O twojej tylko lubej obecności.
ROMEO
A ja wciąż czekać będę, abyś ciągle
Zapominała, sam zapominając,
Że mam gdzie inny dom jak tutaj.
JULIA
Wkrótce
Dnieć będzie: rada bym, żebyś już odszedł;
Nie dalej jednak jak ów biedny ptaszek,
Co go swawolna dziewka z rąk wypuszcza
I wnet, zazdroszcząc mu krótkiej wolności,
Jak niewolnika trzymanego w więzach
Jedwabnym sznurkiem przyciąga na powrót.
ROMEO
Chciałbym być biednym ptaszkiem w twoim ręku.
JULIA
O! ja bym zbytkiem pieszczot cię zabiła.
Dobranoc, luby! jeszcze raz dobranoc!
Smutek rozstania tak bardzo jest miły,
Że by dobranoc wciąż usta mówiły. 
odchodzi
ROMEO
Sen na twe oczy, pokój w pierś niech spłynie;
Obym był nimi w tej błogiej godzinie! 
Spieszę do ojca Laurentego celi,
On mi pomocy i rady udzieli.
wychodzi
2 notes · View notes
singerboyvids · 10 months
Video
youtube
Poznański Chór Chłopięcy ~ Słoneczko już gasi złoty blask [Poland 🇵🇱] Poznan Boys' Choir ~ The sun is already extinguishing its golden glow
0 notes
donospl · 1 year
Text
LIVE: 16 Letnia Akademia Jazzu
Klub Wytwórnia, Łódź, 07-08.2023 Przez dwa letnie miesiące 2023 roku w łódzkiej Wytwórni tradycyjnie rozbrzmiewały dźwięki jazzu. Czwartkowe wieczory należały do szesnastej edycji Letniej Akademii Jazzu. Festiwal rozpoczął się jednak koncertem wtorkowym i – co staje się powoli programowej tradycją tego wydarzenia – od występu gwiazdy. Na scenie pojawił się z solowym recitalem John Scofield,…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
dumbbitchhour · 2 years
Text
Tumblr media Tumblr media
Saturnin Świerzyński, Widok nawy bocznej kościoła katedralnego na Wawelu, 1873 x, Widok na chór i nawę główną Katedry na Wawelu, 1880 x
3 notes · View notes
Text
It's time.
3 notes · View notes