Tumgik
#upór
Text
Tumblr media
-Ciągle mam w myślach pierwszych chrześcijan, którzy nie wahając się weszli na areny ,aby po chwili zostać rozszarpanymi przez lwy? Mam wyhodowane przez pierwszy okres , przez jego wielostopniowe kalectwo, zdolność ziarna do przetarcia go w młynach życia. Gotowość do śmierci, kalectwa , unicestwienia. Na przeciwległym biegunie jest dobro . Śmiech, radość z życia i z jego da rów. Ja na to patrzyłam przez celofanowy papierek, , machano mi tym przed nosem, nie miałam do tego dostępu, nikt tego nie realizował we mnie. Nie twierdzę, że musiał. Nie doszłam w życiu poprzez żaden wysiłek, nawet nadludzki czasem do żadnego zysku. A nie chciałam aby zostać zwierzęciem,, potworem . Co i tak przyszło. I teraz przychodzi. Ktoś, kto mówi , że mogę wszystko osiągnąć, jeśli chcę, że mnie kocha, że zrobi dla mnie wszystko.... - Czasu nie cofnę. -Ja jestem ginący gatunek. Nie chciałąm Ciebie kochać za coś, za to, że mi coś dasz, że mi może zapłacisz. ? Moja miłość nic nie może, nie naprawi niczego , poniosłam klęskę. Zepsuł mi się telefon. Zapał mnie opuszcza. Jak długo można jeszcze? - Telefon ci się zepsuł, powiadasz. A czemu o tej sprawie nie powiadomisz Mnie? Czemu o całej sprawie dowiaduję się ostatni. ? - Myślałam, że taka jest Twoja wola, abym się bratała ze współwyznawcami? -Myszko, przestań pisać, cała drżysz , wejdź we Mnie , bardzo cię proszę, bo dostaniesz drgawek, nie było łatwo o tym napisać. Musisz we Mnie zaczerpnąć Mojego tchnienia , potem jeszcze porozmawiamy o wszystkim.
1 note · View note
bluedestinybluebird · 11 months
Text
Nikomu z nas życie, zdaje się, bardzo łatwo nie idzie, ale cóż robić, trzeba mieć odwagę i głównie wiarę w siebie, w to, że się jest do czegoś zdolnym i że do tego czegoś dojść potrzeba. A czasem wszystko się pokieruje dobrze, wtedy kiedy najmniej się człowiek tego spodziewa.
Maria Skłodowska-Curie, za: Wikipedia
(w 156. rocznicę urodzin, w zamian za 15 lat świadomości tego cytatu)
2 notes · View notes
maksimlustiger · 4 months
Text
Człowiek też zwierzę
Miało być górnolotnie
wszechstronnie
i analitycznie
egzystencjalne
katharsis
sięgające
bruku
szlifowanego
tanią siłą
roboczą
pamiętające
równość
i
braterstwo
a
kontekst
ludów
robotniczych
sprawia że
proletariat
jest
nieśmiertelny
a
awans
społeczny
czyni
zeń
elitę
deklarującą
wszechstronność
........
ja
w swoim
braku
zrozumienia
jedynie
deklaruję
szczekliwość
ratlerka
który
obecność
swoją
znaczy
.........
sikami.
0 notes
kinczixa · 8 months
Text
„Nigdy nie wierzyłem w miłość. Nigdy jej nie pragnąłem. Nie dostrzegałem w niej żadnej praktycznej wartości i szczerze mówiąc, całkiem nieźle sobie bez niej radziłem. Ale potem poznałem ciebie. Twój uśmiech, Twoją siłę, inteligencję i współczucie. Nawet twój upór i wyrachowanie. Wypełniłaś część mojej duszy, która na zawsze miała pozostać pusta, i wyleczyłaś blizny, o których istnieniu nie miałem pojęcia. I zrozumiałem… że to nie tak, że wcześniej nie wierzyłem w miłość. Tylko że oszczędzałem ją całą dla ciebie.”
-Ana Huang „Gry”
31 notes · View notes
toladlugopiska · 4 months
Text
Myśli // Thoughts
Od pierwszej chwili, gdy Nash się pojawił, myślałam o nim: "O, to jest mężczyzna, o którego William może być zazdrosny". Ale William nie był zazdrosny - to Nash był bardziej zainteresowany tym, co łączy Elizę i Williama. William interesował się tylko sobą. Wycierał łóżka różnych "dam", a największy egoizm pokazał, gdy związał się z Arabellą i jeszcze stale wypominał ten fakt Elizie, by na sam koniec zaproponować spotkania bez Arabelli.
O czymkolwiek nie zaczyna rozmawiać z Elizą - zaraz się kłócą. Cokolwiek ona zrobi - William interpretuje to źle.
From the first moment Nash appeared, I thought of him: ‘Oh, this is a man William might be jealous of’. But William wasn't jealous - it was Nash who was more interested in what Eliza and William had in common. William was only interested in himself. He wiped the beds of various ‘ladies’, and showed his greatest selfishness when he hooked up with Arabella and yet constantly reproached Eliza for this fact, only to propose meetings without Arabella at the very end. Whatever he doesn't start talking to Eliza about - they immediately argue. Whatever she does - William interprets it wrong.
***
Eliza x Patrick - to od pierwszej chwili NIE JEST platoniczne. Jego wzrok, jego zainteresowanie, jego upór, jego postawa, wcale nienacechowane erotycznie słowa: "wolę, żebyś przyszła do mnie dobrowolnie".
Nash oswoił Elizę jak dzikie zwierzę. To jest coś, czego William nie umiał zrobić - zawsze udawało mu się sprowokować Elizę do bycia mniej fajną. Nash czyni ją lepszą, tak jak ona czyni lepszym jego.
A ona mu na to pozwala. Pozwala, żeby ją uczył, dawał wskazówki i rozśmieszał.
Interesował się nią już wcześniej, ale mijały dni i miesiące, a ona ciągle była detektywką - to nie było hobby i szukanie piesków. Zapewniał jej klientów.
Od razu ją scharakteryzował: "determined, ambitious, hungry" (przetłumaczone w Polsce jako „głodny sukcesu”, w oryginale jest bardziej wieloznaczne).
Eliza x Patrick - it IS NOT platonic from the first moment. His gaze, his interest, his insistence, his attitude, his not at all erotic words: ‘I prefer you to come to me voluntarily’. Nash has tamed Eliza like a wild animal. This is something William couldn't do - he always managed to provoke Eliza into being less cool. Nash makes her better, just as she makes him better. And she lets him do it. She lets him teach her, give her tips and make her laugh. He had been interested in her before, but days and months passed and she was still a detective - it wasn't a hobby and looking for doggies. He provided her with clients. He immediately characterised her: ‘determined, ambitious, hungry’ (translated in Poland as ‘hungry for success’, in the original it is more ambiguous).
***
Jeśli chodzi o Williama, to nie mogę się oprzeć wrażeniu, że cała ta "miłość" polega tylko na tym, że między nimi buzuje frustracja seksualna. W dzisiejszych czasach przespaliby się ze sobą parę razy i byłoby po miłości.
(Oczywiście pamiętam też o wspólnej przeszłości i ojcu Elizy. To wystarczy na przyjaźń.)
As for William, I can't help feeling that all this ‘love’ is just about sexual frustration bubbling up between them. These days they would have slept together a few times and it would be over love. (Of course, I also remember the shared past and Eliza's father. This is enough for friendship.)
8 notes · View notes
trudnadusza14 · 9 months
Text
19.12.2023
Planowałam wstać o 7 a spałam do 13 🙈
A w nocy złapał mnie tak silny krwotok z nosa że zemdlałam przez niego
Nikogo nie było w domu więc jak się zbudziłam to wróciłam powoli do łóżka i poszłam spać
Od paru dni mam słabszy apetyt. O wiele słabszy
I jedyne co dziś jadłam to śniadanie i jakaś mała przekąska na wieczór
Może to chwilowe ale jakby potrwało to dłużej niż 2 tygodnie terapeutka mi mówiła że mam wtedy o tym pomówić bo może jakiś czynnik to wywołał
Np emocje czy też np nawrót any lub jeszcze inne przyczyny np somatyczne
Mogę to brać pod uwagę jeśli też od paru dni boli mnie brzuch ale nie podczas jedzenia tylko podczas ruchu lub dotyku. Zwłaszcza to podbrzusze
Póki co nie wiem co jest grane
Ale mam nadzieję że to przejdzie,jak nie to do lekarza
Normalnie to bym poszła ale często już nie mam po prostu siły słuchać ile mam czekać na kolejne badania,że nic mi nie jest,nie wiedzą co jest grane a później trafiam na sor i się okazuje że to co uważałam za nerwy okazuje się faktycznie czymś poważniejszym 🙈
Wiem że na bank mam anemię bo to mi wyszło w ostatnich badaniach,lecz do dziś nie wiem skąd i nic za Chiny nie pomaga.
Ani leki,zmiana stylu życia.
A żelazo mam w porządku 🙈
A każdy jak to mi wykrył mówił zawsze że brak żelaza bla bla bla
Jakże były wielgaśne ich oczy kiedy okazywało się że mam drastycznie niską hemoglobinę a żelazo w porządku,wręcz wzorowe
W ogóle może ktoś zauważył że często interesuje się takimi rzeczami jak medycyna.
Poza psychologia to sobie coraz bardziej uświadamiam że to zainteresowanie medycyną też jest aktywne bardzo. Tylko sobie go nie uświadamiałam
Ostatnio nawet też myślę że może powinnam pomyśleć też nad takimi kierunkami studiów 🤔
Bo kto zrozumie bardziej pacjentów niż pacjent który bardzo często bywa w szpitalach
A ogólnie później jeszcze będąc w domu jako że moja Kiara ma ubranko świąteczne postanowiłam jej spróbować to ubrać
Ubrałam i wyobraźcie sobie że tak jej się podoba że sobie w tym spala na drapaku 🤩
Tumblr media
Ja mam jakiegoś dziwnego kota 🤣
Potem miałam jakaś dziwna niechęć żeby iść na zajęcia
A zawsze gdy mam te niechęć to zajęć często nie ma
Tak było i tym razem. Nie było malarstwa bo pani się rozchorowała
Za to oglądaliśmy sobie film
"Świąteczny Cud"
Ja zaczynam gadać że ma być śnieg na święta bo tak zapowiada pogoda i sama w to wierzę a terapeutka z którą się ostatnio kłóciłam
A druga na to żeby się ze mną nie kłóciła bo już wielokrotnie wygrałam
Kiedy twój upór jest tak silny że własni terapeuci z tobą przegrywają
Z jednej strony ten upór to moja wielka zaleta a z drugiej przekleństwo bo ta druga strona to upór że dasz sobie radę kiedy tak naprawdę sobie nie dajesz rady
Swego czasu to nie dopuszczałam nikogo do siebie. Od jakiegoś czasu zmieniam to w wyłącznie w zaletę
Bo nie mam już tak silnego uporu że poradzę sobie sama,czasem wiem że jednak nie daje rady
Także kolejna taką pozytywna zmiana którą widzę
I coś było z filmem że się nagle zaciął i wyłączył
Często mi samej się to zdarza a one nie wiedziały jak to naprawić i męczyły się i męczyły myśląc czy by nie zawołać informatyka ale ja zaproponowałam żeby może odłączyli ten kabel i podłączyli z powrotem
Terapeutka spojrzała na mnie sceptycznie jakby chciała powiedzieć że nie znam się a doradzam
Ku jej zaskoczeniu,zadziałało 🤣
Dostałam zadanie żeby pilnować żeby nikt nie podchodził do komputera żeby kabel się przypadkiem nie odłączył
Film bardzo fajny. Jak później kolega doszedł do nas to chciał ruszyć komputer
To ja krzyknęłam żeby nie ruszyć a koleżanka dowaliła żeby nie ruszał bo razi prądem 🤣
Ogólnie w tym filmie był taki schemat że bogaci stają się coraz bogatsi a biedniejsi coraz biedniejsi.
I kurcze zastanawiam się. Często jest tak samo w życiu. Mało jest takich którzy pomagają biednym. Często właśnie biedni biedniejszym. I to mnie trochę dołuje
Przecież to powinno być tak że bogaci pomagają biednym
Są tacy ludzie oczywiście jednak tak naprawdę rzadko.
I widzę teraz bardzo często że tacy co pomagają to pomagają też dla popularności. Tzw influcerzy
Ja rozumiem że popularność jest fajna choć ma też minusy ale niektórzy to powinni się wstydzić że pomagają tylko dla rozgłosu
A moim zdaniem prawdziwie pomagają ci którzy się tym nie chwalą. Bo czym tu się chwalić ? Że pomogłeś komukolwiek ? Przecież to totalnie ludzka rzecz i nie rozumiem co niektórzy widzą w tym niesamowitego
Może fakt że to zdarza się teraz rzadko ale to nadal ludzka rzecz
Oczywiście jak widzę filmiki jak tacy właśnie influcerzy pomagają innym czy ogólnie ludzie bogaci którzy chwalą się tym w internecie to czasem wiara w ludzkość wraca jednak z drugiej strony wiem że większość robi to dla rozgłosu
To tylko moje zdanie i nikt nie musi się z tym zgadzać,aczkolwiek takie mam obserwacje. Choć oczywiście jest garstka tych którzy robią to z czystej życzliwości
A ten bogaty chłopiec w filmie postanowił że pomoże biednym dając im prezenty które miałybyc do bogatym. I mimo że poniósł tego później konsekwencje w postaci wściekłych rodziców twierdzących że jest komunistą bo zabiera bogatym i oddaje ich rzeczy biednym,ale on nie przestał pomagać
Tam też była dziewczynka z sierocińca która nie dostała listu od mamy podczas gdy wszystkie dziewczynki dostały.
A później zdarzyło się coś co było drugim tym świątecznym cudem ale nie będę spojlerowac. Może kogoś zainteresuje ten film
W międzyczasie zadzwoniła do mnie terapeutka bo nie mogła zadzwonić się do drugiej a coś się tam stało jak wyszła
Powiadomiłam tą drugą i ta się tym zajęła
Trochę dziwne uczucie być taką zaufaną osobą że nawet własni terapeuci dzwonią w jakiś konkretnych sprawach 🤔
Naprawdę staje się szefem w tym miejscu 😂
Potem wróciłam do domu i ubieraliśmy z mamą choinkę
Ostatecznie wygląda tak
Tumblr media
Wyobraźcie sobie że Kiara nie jest zainteresowana choinką mimo że jest tyle kolorów i światełek 🤦🤣
Naprawdę bardzo dziwny kot 😂
A później posprzątałam i tak teraz siedzę i oglądam ten swój serial szpital
Wgl przyszła moja kawa zbożowa i herbaty
Piłam dziś o smaku białej czekolady. Moja ulubiona 🥰
Polecam naprawdę. Najlepsze moim zdaniem są tej firmy mokate
Aż ciekawe czy dziś pójdę spać
Aczkolwiek do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
theduskgrove · 1 year
Text
Nie mam pojęcia czy powinnam być z siebie niebywale dumna za upór z jakim kroczyłam przed siebie, czy raczej powinnam porządnie pieprznąć się w cymbał ಠ_ಥ ale ukończyłam wyzwanie 50 000 kroków przed moją siorką, nabijając 45 000 kroków.
Tumblr media
Dane osobowe i zdjęcie siostry zostały oczywiście ocenzurowane XDDD Wraz ze wschodem słońca postanowiłam wybrać się na długi spacer, dzięki czemu bardzo mocno wyszłam na prowadzenie ˶ᵔ ᵕ ᵔ˶ niestety ostatnie kroki musiałam stawiać w mieszkaniu, ponieważ niebo zaczęło płakać nad moją głupotą.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Niemniej ten pomysł był totalnie debilny i nigdy więcej już tego nie zrobię ಠ_ಠ najdłuższe spacery będą ograniczać się do maksymalnego progu 15 000 kroków. .♡.
12 notes · View notes
menelpremium · 1 year
Text
Tumblr media
a czytam se to se wrzuce recke
Świat według Kiepskich. Zwariowana historia kultowego serialu Polsatu
Jakub Jabłonka, Paweł Łęczuk
Obowiązkowa pozycja dla osób oglądających ŚWK regularnie lub okazyjnie. Oglądający sporadycznie też mogą przeczytać.
Książka to nie tylko ładna laurka wystawiona na zakończenie Kiepskich, jest czasami pięknie naiwna i ciepła a także pełna anegdot z planu, autentycznie można się wzruszyć. Najważniejsze według mnie zawarte jest na początku, od pomysłu, przez proces powstania, zbiegi okoliczności, upór i samozaparcie a także pomyłki które wyszły na dobre - zaskakujące jak często ten serial mógł zostać odrzucony lub po prostu nie powstać. Na szczęście wszystko znalazło się w dobrym miejscu o właściwym czasie.
Ładne fotosy, osobiście wolałbym więcej fotek spoza kulis i tego czego na co dzień nie widać, szczególnie materiałów starych i archiwalnych. Mimo to i tak byłem zadowolony.
Nieironicznie kiedyś to było kurde, tera to nima
5/5
2 notes · View notes
diabolicusdomina · 2 years
Text
burzy sie we mnie znow
pragne odleciec do krainy snow
dźwigam ciężar uczuc
emocje doznają upór
zamknięte sie kotłują
prosząc mnie o litość
dusza zagubiona o miłość
mysli sie mnożą
pamięć szaleje
a co jak nagle wszystko sie wyleje?
tulam sie jak dusza po czyśćcu
kiedy skończy sie ta burza...
3 notes · View notes
jussheather · 2 years
Text
W imię wartości
24/01/2023 Przez długi czas za jedną z najważniejszych wartości uważałam bycie miłą i pomocną. W jej tragicznym efekcie, mechanizmy, którymi obdarzyła mnie natura, abym mogła się bronić, takie jak agresja, upór, czy egoizm zostały niemal całkowicie wyłączone. Lekarstwem okazały się skutki. Nauczyły mnie akceptować, że istnieją zagrożenia. Mogę spotkać na swojej drodze ludzi, którzy będą chcieli mnie skrzywdzić i wykorzystać bez powodu.
Dziś ćwiczę swoją intuicję i uczę się jej nie lekceważyć. Nieświadomość, brak doświadczenia czy dobre intencje, są o tyle piękne, co niebezpieczne. Uczę się działać we własnym imieniu.
2 notes · View notes
nocnyblog · 7 days
Text
Czasami lubię rozpamiętywać wielkie rzeczy w mdłych słowach. Nawet jeśli jest to bez polotu. Przykład? Proszę bardzo...
Myśli i kształty trudno jest zrównać
Choć myślokształty istnieją tajemne
Myślami kształ życia staram się uznać
By jedno i drugie było wzajemne
Myśl płynna się staje, a dźwięk z niej
W Y P Ł Y W A
Deszcz kształtnymi kroplami te głosy
R O Z R Y W A
Kolejny raz myślom kształtu nie nadam
Choć myślokształty istnieją tajemne
Ciężko jest przyznać, że z nimi się zgadzam
A upór te myśli tworzy kamienne
1 note · View note
Tumblr media
Dzisiaj pokrótce o kilku filmach.
Król rozrywki (2017) - podobno ten film nie ma za wiele wspólnego z rzeczywistością, ale sprawdza się jako musical i film rozrywkowy. Hugh Jackman błyszczy w roli założyciela pierwszego cyrku i udowadnia, że jest wszechstronnym aktorem (próbuj dalej, i tak dla każdego jesteś Wolverine’em!). Piosenki są całkiem solidne, a jedna nawet otarła się o Oskara (wg mnie bardziej zasłużyła niż „Remember me” z „Coco”). Jak to trafnie określiła jedna z postaci, ten film to celebracja człowieczeństwa.
Transporter (2002) - Jason Statham + Luc Besson. Tyle wystarczy z opisu, resztę można bardzo łatwo sobie wyobrazić. Ogólnie mamy tu do czynienia z typowym akcyjniakiem dla obu tych panów. JS wciela się tu w byłego żołnierza, który aktualnie dorabia jako kurier przestępczego półświatka. Nieważne co, ani komu, żaden hajs nie śmierdzi. Pewnego dnia dostaje do przetransportowania torbę, która wydaje ludzkie odgłosy, zagląda do środka i wtedy zaczynają się jego kłopoty. Trochę pościgów samochodowych, trochę kopaniny, trochę wybuchów. Ogólnie dobra rozwałka.
Dlaczego on? (2016) - motyw teściów poznających zięcia/synową można bardzo łatwo wiercić w kółko i ludziom się to prędko nie znudzi. Tutaj facet z zasadami Bryan Cranston poznaje faceta z zasadą „żadnych zasad” Jamesa Franco, który przy okazji jest młodocianym milionerem. Bryan jest ogólnie nieprzyjaznym facetem, a James jest przyjazny wręcz do przesady. Zresztą wystarczy spojrzeć na tę grafikę promocyjną: to mówi wszystko o relacji tych postaci. Starcie Bena Stillera z Robertem De Niro w filmie „Poznaj mojego ojca” to nadal mój ulubiony duet teść-zięć, ale Bryan Cranston i James Franco z łatwością łapią się do pierwszej trójki. Warto obejrzeć też dla dwóch nieoczekiwanych cameo, które pewnie pochłonęły znaczny procent budżetu.
Pearl (2022) - Pearl (w tej roli brawurowa Mia Goth), prosta dziewczyna ze wsi, ubzdurała sobie, że jest stworzona do większych rzeczy i przygotowuje sie do swojego „nieuchronnego debiutu” jako tancerka aktorka. Rzecz się dzieje w roku 1918, więc przemysł filmowy jeszcze nie jest aż tak rozwinięty, ale wystarczająco, żeby młodzi ludzie fantazjowali o sławie. Pearl jest pełna dobrych chęci, ale to jasne, że jej los nie będzie taki kolorowy, jak jej się wydaje. Stopniowo obserwujemy jak jej upór i brak wsparcia otoczenia wpędzają ją w coraz większy obłęd, aż dochodzi do momentu, że nie ma już odwrotu i może tylko brnąć jeszcze głębiej. Solidna psychoza.
1 note · View note
marilynpalmer · 2 months
Text
dowody rzeczowe
podeszły do gardła:
odrzucenie w podstawówce
zabazgrana sterta pamiętników
nigdy nie odczytane wiadomości
uwiera:
gęsta samotność
upór i oczekiwania
głód dotyku ciepłej skóry
zataczasz się,pijana iluzjami
między dowodami zbrodni
popełnionych na twoim
naiwnym sercu
0 notes
dzismis · 2 months
Text
Upór Starszego Pana
Joe biden wygenerowany przez AI  Andrzej Lubowski Najtrudniejszy skok w łyżwiarstwie figurowym to axel, bo to jedyna ewolucja, którą rozpoczyna się od najazdu przodem i w trakcie której należy wykonać trzy i pół obrotu. Nawet gdyby jutro Joe Biden wykonał go perfekcyjnie na lodowisku w centrum Manhattanu a widowisko było transmitowane na żywo przez wszystkie telewizje świata, to i jak…
0 notes
beata-andrzejczuk · 3 months
Text
Fragment ,,Pamiętnika nastolatki współcześnie" tom 2! PROMOCYJNA CENA!
Fragment: ,,Pamiętnika nastolatki współcześnie"
Obydwa tomy już na LEGIMI. PROMOCYJNA CENA! E-book!
Jej słowa już od dłuższej chwili docierały do mnie w zwolnionym tempie. – Nie! To nie może być prawda! – myślałam gorączkowo. – A więc to były te akcje! Boże, co ja narobiłam? Co ja najlepszego narobiłam?! – Łzy płynęły mi ciurkiem, ale chyba wciąż to, co powiedziała Zuzka, nie docierało do mnie. Przecież to nie mogło wydarzyć się naprawdę.
– Czy coś się stało? – spytał mnie przechodzący starszy mężczyzna. – Czy mogę ci jakoś pomóc?
– Nikt mi nie może pomóc – odpowiedziałam i zatrzymałam nadjeżdżającą taksówkę. Nie miałam pojęcia, czy mam tyle pieniędzy, by za nią zapłacić. Ale co to miało za znaczenie? Żadnego.
– Na rondo przy Powstańców Śląskich – powiedziałam, połykając ściekające do gardła łzy. –
– Tam doszło do jakiegoś bardzo dużego wypadku – odparł kierowca.
– Wiem.
Dojechaliśmy w kilka minut. Na miejscu była policja i chyba ze trzy karetki pogotowia. Straż pożarna usuwała wraki samochodów i.… motocykli. Nie widziałam żadnego z nich! Nikogo w stroju motocyklowym! Wysiadłam z taksówki i o mało co nie upadłam. Kierowca wyskoczył za mną.
– Zaraz panu zapłacę – ledwie z siebie wykrztusiłam.
– Nie trzeba. Może potrzebujesz pomocy?
– Nie, dziękuję, poradzę sobie.
Ruszyłam przed siebie. Teren ogrodzony był żółtą taśmą. Podeszłam, jak najbliżej się dało. Wpatrywałam się w szczątki motocykli. Nie znałam się na nich. Nie potrafiłam rozpoznać, który mógłby należeć do Maksyma. Twarz miałam zalaną łzami. Wszędzie było pełno krwi i potłuczonego szkła. Po kilku minutach coś mi błysnęło przed oczami. Tak! To był łańcuszek. To był mój łańcuszek po babci! Nie miałam wątpliwości ze względu na niepowtarzalny wzór. Teraz takich się już nie produkowało. Podniosłam go. Jakiś policjant krzyknął:
– Proszę się natychmiast odsunąć od miejsca wypadku.
Odeszłam i uklęknęłam na pobliskim trawniku. Dłonie oplatał mi łańcuszek, który w połowie ubrudzony był krwią.
– Maksym, gdzie jesteś?! Maksym, nie zostawiaj mnie! Jesteś największą miłością mojego życia! Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie ani teraz, ani za dwadzieścia lat. – Wypowiadałam te słowa na głos, w kółko, bez przerwy. – Słyszysz, wariacie?! Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie ani teraz, ani za dwadzieścia lat! Gdzie jesteś?! Gdzie jesteś, Maksym?!
Część siódma
1 lipca
Wypadek na motocyklu. Krew, dużo krwi. Zerwany łańcuszek leży na drodze. Szpital. Maksym. Ja wypowiadająca wciąż te same słowa: „Jesteś największą miłością mojego życia! Nie wyobrażam sobie życia bez ciebie ani teraz, ani za 20 lat. Słyszysz, wariacie?”.
Ten obrazek prześladował mnie każdego dnia. Zrywałam się w nocy z krzykiem, myśląc że wydarzyło się to zaledwie kilka sekund temu. Potem budziła się we mnie nadzieja, że był to tylko zły sen, że nie wydarzyło się to naprawdę, że Maksym zaraz przyjdzie, przytuli mnie mocno, delikatnie dotknie mojej twarzy i powie: „Kocham cię”, a ja będę się wpatrywała w jego wielkie, niebieskie oczy. On wtedy zapyta: ,,Aż tak bardzo ci się podobam?”. A potem uśmiechnie się szelmowsko. Rety, jak bardzo brakowało mi jego szelmowskiego uśmiechu i tej lekkiej zarozumiałości.
Nic już nie będzie takie jak przedtem. Maksym zaraz po wypadku przeszedł operację. Z tego, co tata mówi, to na tej jednej się nie skończy. Nigdy mi tego nie wybaczy! Gdyby nie mój głupi upór, gdybym nie wspomniała wtedy o Bartoszu, być może nic by się nie stało. Aleksandra wyszła z tego wypadku prawie bez szwanku. Potłuczona, ze złamaną nogą. Inni motocykliści podobnie. W ciężkim stanie jest jeszcze tylko jeden chłopak. Gdy zobaczyłam ją dwa dni później w szpitalu z nogą w gipsie, odważyłam się wejść do jej sali.
– Cześć – powiedziałam cicho.
– Po co tu przyszłaś? – rzuciła ostro w moją stronę. – Do Maksyma i tak cię nie wpuszczą. Jest po operacji, na intensywnej terapii. Poza tym nie jesteś rodziną.
– Wiem – szepnęłam. – Miałam jednak nadzieję, że uda mi się go zobaczyć.
– Trzeba było myśleć wcześniej – wycedziła przez zaciśnięte usta. – Maksym jest doświadczonym motocyklistą. Wie, jak radzić sobie w takich sytuacjach. Ja puściłam motocykl, a on nie. Wpakował się w sam środek karambolu. Nie mogę uwierzyć w to, co zrobił. Mamy solidne kombinezony. Naprawdę są w stanie nas ochronić. A nawet jakby nie, to mamy dzięki nim większą szansę, aby wyjść z wypadku cało. Jak myślisz – była wyraźnie zła – dlaczego on nie puścił maszyny?
– Nie mam pojęcia – szepnęłam.
– To ja ci powiem! – prawie krzyknęła. – Nie puścił, bo zamiast o akcji i o własnym bezpieczeństwie, myślał o kłótni z tobą. To przez ciebie on jest w takim stanie! Gdyby nie ta twoja dziecinada, być może miałby połamane żebra, nogę, rękę, ale nie walczyłby teraz o życie!
Słuchałam tych słów i najchętniej uciekłabym stamtąd, ale nogi odmawiały mi posłuszeństwa. Słowa Aleksandry bolały, tak jakby ktoś rzucał we mnie rozgrzanymi do czerwoności kamieniami. Wiedziałam, że ma rację! Wiedziałam. Przecież w ten sam sposób myślałam. To stało się przeze mnie i przez tę kłótnię na kilka minut przed tym, gdy Maksym odjechał. Jednak nikt do tej pory nie powiedział mi tego prosto w twarz. Zrobiła to dopiero ona. Właściwie wykrzyczała.
– No i co tak stoisz ze spuszczoną głową?! – dobiegł do mnie jej głos. – Jesteś najgorszą rzeczą, jaka go w życiu spotkała! Tyle pięknych i mądrych dziewczyn chodzi po tym świecie, a on musiał zakochać się właśnie w tobie?! To jego życiowy pech!
– Ja też go kocham i to bardzo – wykrztusiłam z siebie.
– Nie wiesz, co to miłość! Nie masz o niej zielonego pojęcia! Wydaje ci się, że go kochasz, a to dwie różne sprawy! Wiesz co?! Najlepiej zniknij z jego życia teraz! Żeby nigdy już cię nie zobaczył! Żeby nigdy przez ciebie już nie cierpiał!
– Zamierzam naprawić swoje błędy i więcej ich nie powtórzyć – wypowiadanie słów przychodziło mi z ogromną trudnością.
– Naprawić swoje błędy?! – zaśmiała się ironicznie. – Wiesz co ci powiem?! – sarkazm nie znikał z jej twarzy. – Ty jesteś gówniarą, a nie dziewczyną poważnie myślącą o przyszłości z Maksymem. Zwykłą smarkulą. On nie takiej dziewczyny potrzebuje. Jest za poważny na zabawę w miłość. Maksym szukał prawdziwego uczucia i niestety nie znalazł go przy tobie. Zresztą, wynoś się stąd! Daj nam wszystkim spokój!
– Aleksandro, rozumiem twoje rozgoryczenie, ale uspokój się. To nie pomoże Maksymowi – usłyszałam za plecami głos taty. – A w ogóle, dzień dobry. Jak się czujesz?
– Dzień dobry – odparła. – Ja? – spojrzała na mnie z nienawiścią. – Ja to akurat czuję się dobrze.
– Przyniosłem dla ciebie owoce, soki i czekoladę, żebyś się wzmocniła – powiedział spokojnie i położył na stoliczku obok łóżka.
– Dziękuję, nie trzeba było – odparła surowym, ale już spokojnym tonem. – Wie pan, co z Maksymem?
– Niewiele. Do sali mnie nie wpuścili, ale po operacji wykonali szereg badań i teraz czekają na wyniki.
– A jak on się czuje? Wiadomo, w jakim jest stanie? Nie tylko fizycznym, ale i psychicznym?
Aleksandra zaczęła normalnie rozmawiać z moim tatą, traktując mnie teraz jak powietrze.
– Odkąd obudził się po operacji, nie chce z nikim rozmawiać. Lekarz mówi, że dużo śpi, ale to dobrze, bo potrzebuje odpoczynku. Będzie miał konsultację psychologiczną – wyjaśnił.
– Jutro przylatuje ze Stanów ojciec Maksyma – powiedziała Aleksandra. – Wiem od lekarza.
- To prawda. Rozmawiam z nim prawie codziennie przez telefon. Dopytuje się o stan zdrowia nie tylko Maksyma, ale i twój, Aleksandro. Prosił, aby cię serdecznie pozdrowić.
– Podziękuję mu jutro osobiście – odpowiedziała.
Jeszcze o czymś chwilę rozmawiali, ale wyszłam na korytarz. Tata, mój tata, któremu bezgranicznie ufałam, rozmawiał z ojcem Maksyma i nie wspomniał mi o tym ani słowem? Zawiodłam się. Poczułam się oszukana. I jeszcze na dodatek jutro przylatuje do Polski. Właściwie nie wiem, dlaczego mnie to zaskoczyło? Normalnie powinnam się dziwić, że jeszcze go tu nie ma. Teraz jednak myślałam zupełnie innymi kategoriami. Ojciec Maksyma jawił się w moim umyśle jako wróg, kolejna osoba, która będzie mnie nienawidziła za to, co się stało. Czy w ogóle pozwolą mi się zobaczyć z Maksymem? Czy jego ojciec i Aleksandra dopuszczą mnie do niego?
0 notes
wefeedontheremains · 5 months
Text
04.05.2024
Miałeś pewnie trochę racji chroniąc siebie i mnie (bo nas już, a może nigdy nie było) przed rozczarowaniem, które wiedziałeś, że przyjdzie nieuchronnie. Nie było sensu inwestować w miłość niemożliwą, niepraktyczną, a w dodatku zbudowaną w chwilach uniesienia, nie na codzienności.
Miałeś rację oceniając moją głęboką zdolność odczuwania, upór i cierpliwość, którą w sobie noszę, bojąc się ich, bo tak, są całkiem niezwykłe.
I powinnam Ci uwierzyć w każde wypowiedziane słowo, jedyny problem polega na tym, że mówiłeś wiele i mówiłeś rzeczy różne, sprzeczne, w prostym świecie wykluczające się. Ale nie żyjemy w prostym świecie, a ja jestem za stara na to, żeby uwierzyć, że istnieje jakaś jedna prawda, jedna wersja, tak albo nie, rzeczywistość to nie test stworzony na bazie pytań zamkniętych.
Więc wierzę Ci, w każde ze słów, bo to, co można z nich zrozumieć to Twoje własne zagubienie. Zagubienie, do którego masz prawo, do którego ja mam prawo, do którego my (?) mamy prawo.
I nie będę grać w grę "a co by było gdyby" ze swoją własną głową, bo to wątpliwa rozrywka, wolę grać w "to może nawet lepiej", wierząc, że świat kieruje mnie w odpowiednie miejsca i mogę temu zaufać, bo siła, która mnie pcha pochodzi z mojej energii, wartości i sprawczości.
I łatwo złapać się w prostocie "a co, jeśli to ja, może mnie nie rozpoznałeś", ale dla mnie w tym wszystkim jest coś więcej. Nie uważam, że jestem lekarstwem na zagubienie, receptą na spełnienie potrzeb, wyczekaną diagnozą zapewniającą bezpieczeństwo. Ale uważam, że jestem świetnym towarzyszem podróży, szczególnie tych wewnętrznych.
Więc śpiewam raczej "chciałabym móc zanurzyć głowę w strumieniu Twojej świadomości", a za to, że wychowała mnie Kasia Nosowska już mnie winić nie możesz, szczególnie, że sam zanuciłeś ją ostatnio bezwiednie.
Tylko tyle i aż tyle. Więcej nie potrzebuję i teraz to Ty powinieneś uwierzyć mnie.
0 notes