Tumgik
#wywar z warzyw
swaggentlemensoul · 6 months
Text
Sipon Owoce I Warzywa
Każde warzywo, owoc, a nawet sok kryją swoje sekrety, które pomożemy ci dzisiaj odkryć. Te najciekawsze warzywa, słodkie owoce i pożywne soki każde z nich jest witaminową bombą, którą warto bliżej poznać. Jesz je na surowo, gotowane czy pieczone oraz pijesz na co dzień w sokach. Spożywasz je cały czas, ale czy znasz je tak doskonale, jak myślisz? Oto kilka ciekawostek na temat warzyw i owoców, które mogą Cię zaskoczyć.
Tak naprawdę jest warzywem, ale zwykle przyrządza się go jako owoc i słodzi. Wyszedł z mody w ciągu ostatnich kilku lat, ale teraz powraca i ma wspaniałą, wyjątkową cierpkość, która przywołuje wspomnienia beztroskich letnich dni. Krwawa pomarańcza jest słodsza niż zwykła pomarańcza i ma bardziej intensywny aromat.
Wiele ciekawych informacji o śliwkach znajdziesz w artykule Renaty Gołdys „Śliwki – właściwości prozdrowotne i wartości odżywcze”. Persymona jest bogatym źródłem wielu składników odżywczych, takich jak witamina C, witaminy z grupy B oraz składniki mineralne, np. Ponadto zawiera wiele przeciwutleniaczy, takich jak beta-karoten, likopen, luteina. Owoce persymony mają żółto-czerwoną barwę oraz słodki smak. Poznaj ją bliżej z artykułu dr Justyny Bylinowskiej „Persymona – właściwości”. Oprócz tego w jego składzie możemy wyróżnić witaminę A, E oraz witaminy z grupy B, a także składniki mineralne, takie jak potas, sód, fosfor, wapń.
Przechowywanie Warzyw – Gromadzimy
Z tych powodów warzywa i owoce w Piramidzie Zdrowego Żywienia 2016 znalazły się u jej podstawy. Jagody Goji są silnym przeciwutleniaczami – tym samym istotnie opóźniają procesy starzenia i chronią nasze DNA przed atakami wolnych rodników. Owoce, które uważane są za szczególnie lekkostrawne, to m.in. Jabłka, banany, gruszki, melony, brzoskwinie czy awokado. Te owoce zawierają dużo błonnika, który pomaga w trawieniu, a jednocześnie nie obciąża żołądka. Ponadto, są bogate w witaminy i minerały, które wspomagają prawidłowe funkcjonowanie organizmu.
Witamina E, podobnie jak inne antyoksydanty, chroni ludzki organizm przed toksycznym działaniem wolnych rodników obecnych w organizmie. Ich obecność może powodować groźne choroby oraz skutkować osłabieniem odporności. Dostarczanie go organizmowi wraz z pokarmem zapewnia odporność na drobnoustroje i dzięki wzmocnieniu układu immunologicznego chroni przed infekcjami wirusowymi oraz bakteryjnymi. To niepozorne warzywo świetnie działa na włosy – wywar z czarnych bulw przyśpiesza ich porost i wzmacnia cebulki. Jadalny jest nie tylko korzeń, ale i liście, które możesz dodać do sałatki. Do Europy dotarł na początku XVI wieku wraz z odkryciami Kolumba, natomiast do Polski tzw.
Co Mogą Jeść Szczury? Prawidłowe Żywienie
Więcej antyoksydantów, co jest niezwykle ważne https://canvas.instructure.com/eportfolios/2825638/gregorygyyp639/Firmy_W_Lokalizacji_Ostrw_Wielkopolski_Hurtownie_Owocw_I_Warzyw w naszej codziennej diecie. W Hashimoto przepisy powinny być  nie tylko odpowiednio zbilansowane, ale również proste w przygotowaniu i urozmaicone, aby osoba na diecie nie poddała się zbyt szybko. Im bardziej monotonna i restrykcyjna dieta, tym większa szansa na hurtownia warzyw podjadanie i szybki powrót do złych nawyków żywieniowych. Ważną rolę w powrocie do zdrowia przy hashimoto stanowi indeks glikemiczny spożywanych produktów.
youtube
W drugiej połowie maja warunki pogodowe polepszyły się, umożliwiając poprawę kondycji roślin i intensywny przyrost plonu handlowego. Proces ten uległ spowolnieniu w czerwcu i lipcu, na co wpłynęły wysokie temperatury powietrza przy utrzymującym się def
Tumblr media
1 note · View note
Text
Ryba faszerowana jarzynami w galarecie, Roladka ze zmielonej ryby z warzywami.
Ryba faszerowana jarzynami w galarecie , Rolada ze zmielonej ryby z warzywami
Potrzebne Składniki : 1----------------------------
Ryby mieszane tłusta i chuda np pstrąg tęczowy i szczupak zmielony Bułka moczona w mleku 1 jajko Dobry esencjonalny wywar z przypieczonych warzyw, dających ładny kolorek Żelatyna namoczona w malutkiej ilości wody żeby napęczniała. 3 łyżki posiekanej pietruszki 1 marchewka drobno pokrojona dla kolorku 3 łyżki rodzynek namoczonych w gorącej wodzie 1 płaska łyżeczka kaszy manny, która wiąże wilgoć. Przyprawy : Sól Czarny pieprz dla cudnego zapachu Szczypta gałki muszkatołowej - une pincée de muscade Dodatki : Folia przezroczysta do zwijania masy rybnej Urządzenie do gotowania na parze może być garnek z gazą.
Sposób przygotowania : 1-------------------------------
Ryby wkładamy do miksera, masa musi być wyjątkowo gładka. Do miksera dodajemy namoczona w mleku bułkę. Sól, pieprz. Dodajmy 1 jajko i miksujemy wszystko razem na pulchną gładką masę. Gotujemy marchewkę 5-10 minut i kroimy drobniutko. Zmiksowaną jednolicie masę przekładamy do miski i dodajemy pietruszkę, namoczone rodzynki drobniutko kroimy, marchewkę, sól, pieprz mieszamy, dodajemy łyżeczkę kaszy manny. bardzo dokładnie i ściśle zwijamy naszą masę w folię przezroczystą parę razy ją owijając i można ją gotować w wodzie, w wywarze lub na parze. Może być też pieczona np. zawinięta w folię aluminiową. Rulonik przypominający duży cukierek o średnicy około 5 cm powinien gotować się około 15-20 minut na parze , żeby ryba nie była za suchy. Gorący wywar Napęczniałą żelatynę wcześniej moczoną w wodzie zalewamy małą ilością gorącego wywaru i mieszamy by to się rozpuściło dokładnie i pomału dodajemy gorący wywar z jarzyn i mieszamy, trzeba delikatnie mieszać żeby nie powstawały pęcherzyki powietrza, jeżeli nam powstaną na górze trzeba je zebrać i wyrzucić. Teraz czekamy aż nam żelatyna trochę przestygnie by można było zalać rybę. Ugotowany ruloniki z ryby jeszcze w folii żeby się nie rozpadały kroimy w plastry i też czekamy aż wystygną. Na zimnym talerzu układamy plastry ryby. Przykrywamy folią cały talerz by nie wysychało ale nakłuwamy w paru miejscach by miało jak odparować i na chwile wstawiamy do lodówki na 5 minut. Na talerz dodajemy ozdoby np plasterki ładnie wyciętej marchewki czy groszku parę kuleczek albo inne jarzyny z rosołu. Zalewamy zimną ale płynną galaretą można na dwa razy by ładnie zastygła z ozdobami z jarzyn, pierwsza część czekamy 20 minut, a potem kolejna warstwa galarety. Świetnie pasuje do tego kwasek cytrynowy albo surówka z octem winnym czy ocetem balsamicznym.
🐠🐟 ♥ Smacznego Bon appétit ♥ 🐠🐟
CIEKAWOSTKI: -1-------------------------- Ryba lub mięso w galarecie lubią kwaśny dodatek np. sok z cytryny, kwasek cytrynowy rozpuszczony w wodzie lub ocet
THE END <><><><><><><><><><><><><><><><><><><><>
0 notes
lyzkastolowa-blog · 7 years
Text
Wigilijny barszcz czerwony
Tumblr media
Ten świąteczny czas jest dla mnie wyjątkowy! W tym roku po raz pierwszy przygotowałam swój własny, wegański i bezglutenowy wigilijny barszcz czerwony! Ale na tym nie koniec…
Jeśli pamiętacie, to niejednokrotnie wspominałam, że moja Mama jest mistrzynią świata w gotowaniu, a w szczególności gotuje pyszne zupy. Stąd, jak się dobrze domyślacie, Jej barszcz jest wyborny. W czasie Świąt Bożego Narodzenia najszybciej znika ze stołu i garnków. A w naszej domowej,  niepisanej tradycji mam to szczęście, że zawsze dla mnie jest ostatnia filiżanka barszczu.. pewnie dlatego że moi bliscy wiedzą, że dla mnie świąteczne smakołyki to barszcz i pierogi!  
Niedawno dzieliłam się z Wami przepisem na moje tegoroczne pierogi wigilijne, a dziś z wielką przyjemnością dzielę się przepisem na wigilijny barszcz, który zdaniem mojej Mamy jest „wyśmienity” i nim „uczeń przerósł mistrza”. Choć uważam, że do poziomu zdolności kulinarnych mojej Mamy jeszcze mi trochę brakuje, to niemniej jednak jest to wielka radość i zaszczyt usłyszeć z Jej ust takie słowa!
I choć jestem krytyczna w ocenie dań, które mają trafić do Was i na bloga, to tu bezsprzecznie jestem zgodna z Jackiem i moimi Rodzicami – barszcz jest niesamowity, bezbłędny!
Pełna radości i dumy dzielę się z Wami jednym z moich najważniejszych przepisów! Niech wigilijny barszcz czerwony o bogatym, wyrazistym  smaku, pięknym, intensywnym kolorze oraz niesamowitym aromacie zagości na Waszych świątecznych stołach i sprawi Wam przyjemność!
Tumblr media
Składniki
Na początek:
1 kg buraków
½ główki selera
1 większa pietruszka
2 zielone (wyłącznie) części pora
1 większa marchew
1 cebula
2 ząbki czosnku
1 jabłko
4 plastry cytryny (bez skórki)
5 mniejszych śliwek suszonych
15 g suszonych grzybów leśnych
7 kulek ziela angielskiego
2-3 liście laurowe
2 łyżki oleju roślinnego
3 l zimnej wody
świeżo mielony pieprz czarny
 Na koniec:
1 + 1 łyżka majeranku
sok z ½ - 1 cytryny
2 ząbki czosnku
1 surowy burak
sól i pierz
 Przygotowanie:
Ważne! Wszystkie warzywa – włoszczyzna, buraki, cebula i czosnek – oraz jabłko są oczyszczone, ale nie są obrane. Gotujemy je w skórkach i łupinach.  
1. Umyte i nieobrane warzywa odpowiednio przygotować – usunąć końce i ewentualne zabrudzenia, po czym buraki pokroić na ćwiartki lub półksiężyce, a cebulę w łupinie i seler przeciąć na pół, czosnek natomiast rozgnieść końcówką noża.
Jabłko pokroić na ćwiartki i usunąć gniazda nasienne. Umytą cytrynę obrać i pokroić w plastry.
2. Na spodzie większego garnka ułożyć włoszczyznę, następnie dodać cebulę wraz z czosnkiem, kawałki jabłka i buraków. Na wierzchu ułożyć suszone śliwki, plastry cytryny oraz przyprawy – ziele angielskie i liść laurowy oraz pieprz czarny (bez soli). Wlać olej roślinny oraz zimną wodę.
Garnek ustawić na średniej wielkości ogniu i zagotować składniki, po czym zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem lub z lekko uchyloną pokrywą przez 2-2,5 godziny.
3. W tym czasie suszone grzyby leśne umieścić w misce, a następnie zalać wrzątkiem i odstawić na 2 godziny. Po upływie tego czasu, grzyby wyłowić i odcisnąć z nadmiaru soku i wykorzystać na przykład do przygotowania farszu do wigilijnych pierogów. Natomiast wodę z namaczania grzybów ostrożnie wlać do gotującego się barszczu tak, aby nie wlać ewentualnych zanieczyszczeń znajdujących się na dnie naczynia. Następnie do barszczu dodać 1 łyżkę majeranku, wymieszać i całość nadal gotować na mniejszym ogniu jeszcze przez 1-1,5 godziny, aby wszystkie smaki połączyły się.
Po tym czasie zgasić ogień i pozostawić barszcz na całą noc na kuchence do całkowitego przestudzenia.
4. Następnego dnia z barszczu wyłowić kawałki jabłka i odłożyć. Wszystkie warzywa umieścić na sitku i dokładnie odcisnąć z nadmiaru soków - ukryty jest w nich najcenniejszy dla barszczu smak, więc warto przyłożyć się do tego, by niczego nie stracić. Następnie barszcz przelać przez sitko do innego naczynia, po czym klarowny wlać ponownie do garnka, w którym się gotował. Na koniec jabłko przetrzeć przez sitko, dodając je do barszczu.
5. Następnie barszcz podgrzać, dodając do niego 1 łyżkę majeranku oraz 2 obrane i poszatkowane ząbki czosnku. Warto dodać także surowego burka pokrojonego w ćwiartki – dla odświeżenia koloru. Składniki zagotować, po czym zmniejszyć ogień i na koniec barszcz doprawić do smaku sokiem z cytryny, pieprzem oraz solą. Burak może pozostać w garnku lub można go wyjąć (ja pozostawiam).
Gorący barszcz nalewać do kubków lub czarek, przecedzając go przez sitko lub nie.
                                                                    Pysznych Świąt!  
Tumblr media
1 note · View note
annaszewczak · 3 years
Photo
Tumblr media
No to poniedziałkowe gotowanie 😁 Bigos bez mięsa i barszcz Ukraiński do którego miał wczoraj swój wkład Kamil 😄🤫 Bigos- osmażyć na maśle cebulkę i pieczarki. Kapusta w dużym garnku z 2 szklankami wody, pieprz, ziele angielskie, liść laurowy, przyprawa do bigosu. Wywar na grzybach suszonych, które dodajemy do kapusty razem z osmazona cebulką I pieczarkami. Gotować kilka godzin. Barszcz Ukraiński - mieszanka warzyw do barszczu, warzywa włoszczyzna, 4 buraki. Wszystko gotować i dodać wywar z suszonych grzybów. Przyprawy- czosnek staropolski, pieprz, sól Kłodawska, szczypta gałki. Na koniec na 5 minut dodać posiekany szczypiorek, natkę i koperek. Po ugotowaniu dodać do miski śmietanę i sporo soku z cytryny, Maggi . #annaszewczak #eat #followme #amazing #chef #breakfast #foodpics #nemezis #igers #girl #foodblogger #fitness #likes #style #cake #foodiesofinstagram #kqtowice #photography #yum #vegan #bigos #bestoftheday #zupa #nature #przepisy #beautygirl #pic #sweet #fun #instafollow (w: Katowice, Poland) https://www.instagram.com/p/CNAHwzXDuEf/?igshid=1rrjqar2vkso2
2 notes · View notes
insanedemisworld · 5 years
Text
Gdy jesteś głodna
1 Pamiętaj, że kiedy jesteś głodna i nie jesz to znaczy, że chudniesz... !!!!!Gdy już musisz zjeść: 
2 Celebruj posiłki. Jedzenie na stojąco przy kuchennym blacie to duży błąd - mózg nie odbiera go w ogóle jako posiłku. Dlatego nie przegryzaj w pośpiechu, lecz zawsze, siedząc za stołem, jedz bardzo powoli, w skupieniu, delektując się każdym kęsem.
3 Postaraj się, by twoje posiłki wyglądały atrakcyjnie. Zawsze dodawaj do nich kolorowe warzywa lub zioła. Nabieraj na talerz jak najwięcej niskokalorycznych rzeczy - sałatek, surówek itp. Nasycisz w ten sposób swój wzrok.
4 Jedz powoli. Uczucie sytości dociera do mózgu dopiero po 15 minutach od rozpoczęcia jedzenia.
5 Siadając do stołu głodna, zjesz o wiele więcej.
6 Przed każdym posiłkiem jedz owoce, będziesz bardziej syta i zjesz mniej.
7 Dokładnie przeżuwaj każdy kęs, to znacznie ułatwi trawienie.
8 Jedz tak wolno jak tylko potrafisz.
9 Nigdy nie zostawiaj na stole półmiska z resztą potrawy. Natomiast na talerzu zawsze coś musi zostać, nigdy nie zjadaj niczego do końca.
10 Poczekaj zanim sięgniesz po dokładkę! Jeśli po zjedzeniu posiłku czujesz się jeszcze głodna, odczekaj 10 minut, zanim nałożysz na talerz drugą porcję. Tyle czasu zajmuje organizmowi przesłanie informacji do mózgu, że żołądek jest już pełen. Być może okaże się, że nie masz już ochoty nawet na mały kęs.
11 Jadaj na małych talerzykach... Zjesz mniej, poczujesz się po prostu bardzie j syta niż po zjedzeniu takiej samej porcji z dużego talerza.
12 Kolory granatowy i czarny zmniejszają apetyt. Prawdopodobnie zjesz mniej na talerzu w takich barwach.
13 Myśl intensywnie nad tym, co właśnie jesz. Użyj swojej wyobraźni. Pomyśl, jaką drogę musiało przejść to jedzenie zanim trafiło do twoich ust... 
14 Jeżeli przez dłuższy czas masz ogromną ochotę na czekoladę, zjedz jeden kawałek i długo trzymaj go w ustach. Może się zdarzyć, że wieczorem zabraknie Ci silnej woli i pochłoniesz całą tabliczkę.
15 Jeżeli naprawdę jesteś głodna, weź w usta kilka landrynek - w ten sposób mózg otrzyma informacje o jedzeniu, a doskwierające uczucie głodu minie. Podobnie działają pastylki do ssania (na zapalenie gardła itp.).
16 Jedz częściej, ale mniej. Najlepiej planować 5-6 niewielkich posiłków na dzień, w odstępach 2-3 godzinnych. Drobne, ale regularne przekąski pozwalają organizmowi utrzymać w miarę stabilny poziom cukru, przez co unikasz napadów wilczego głodu i dłużej czujesz się syta. Istotne są również pory posiłków. Śniadanie 7.oo - 9.oo rano: natychmiast zamienia się w energię. "Śniadanie to podstawa" - jest to najważniejszy posiłek dnia, konieczny do tego by wprawić w ruch przemianę materii. Po godz. 18.oo najlepiej nie jeść już nic i pozwolić organizmowi spokojnie strawić to, co zjadłaś w ciągu dnia. Później przemiana materii przebiega wolniej.
17 Ostatni posiłek - o zachodzie słońca. Kolację postaraj się zjadać latem - do zachodu słońca, zimą - do godziny osiemnastej. W ten sposób postępujesz zgodnie z rytmem twojego organizmu. Kolacja powinna być skromna - jedząc dużo o tak późnej porze, masz niewielkie szanse na spalenie dodatkowych kalorii. Poza tym w nocy twój organizm powinien odpoczywać, a trawienie to ciężka praca na wiele godzin. Picie- mało kcal duży efekt! : 18 Pij czarną kawę na czczo, nie będzie ci się chciało po tym jeść, a ponadto kofeina dostarczy ci energii. Mleko dodane do kawy łagodzi jej kwasotwórcze właściwości.
19 Wypijaj filiżankę ciepłej herbaty przed każdym posiłkiem, dzięki temu zjesz mniej, bo szybciej poczujesz się najedzona.
20 Między posiłkami pij ciepłe herbatki bez cukru i bulion warzywny. Dobrze wpływają na żołądek i tłumią uczucie głodu.
21 Kiedy odczuwasz głód, a przy tym ból żołądka, napij się gorącej herbaty miętowej.
22 Herbatki ziołowe przyspieszają przemianę materii i regulują trawienie, zapobiegają zaparciom. Godne polecenia są napary z mięty pieprzowej, czarnego bzu, morszczynu, tataraku, kruszyny. Warto też pić wywar z nasion płesznika i lnu. Ich śluz wypełnia żołądek, dając uczucie sytości.
23 Pij zieloną herbatę, podobno pozwala na spalenie dodatkowych 110 kcal.
24 Wypijaj szklankę ciepłej wody na ok. 10 minut przed każdym posiłkiem. Przyspieszy i ułatwi trawienie. Będzie Ci się po niej chciało mniej jeść.
25 Woda przyspiesza trawienie, a prawidłowe trawienie zapobiega atakom głodu. Wypijaj szklankę wody co godzinę, to sprawi, że będziesz czuła się pełna.
26 Woda zapobiega przemęczeniu i głodowi - kiedy jesteśmy zmęczeni, jemy więcej. Wynika to z odwodnienia.
27 Pij co najmniej 1l dziennie wody z magnezem. Magnez eliminuje z organizmu toksyny, usuwa uczucie zmęczenia i działa antystresowo. Jego brak wywołuje niepokój i spadek poziomu serotoniny, która wpływa na dobre samopoczucie. Jej niedobór podnosi apetyt na słodycze (one także zawierają magnez). Duże stężenie magnezu mają wody: Nałęczowianka, Jurajska, MultiVita, Dobrawa (29,6 mg). 28 Sok z warzyw skutecznie zaspokoi głód, jest niskokaloryczny, a zawiera dużo sycącego błonnika.
29 Jeśli będziesz codziennie jadać produkty bogate w błonnik, raczej nie przybierzesz na wadze. Błonnik wypełnia żołądek i zapobiega wahaniu cukru we krwi, skutecznie poskramiając uczucie głodu (otręby, płatki owsiane, pełnoziarnisty chleb, świeże owoce, warzywa i rośliny strączkowe). Potrzebuje dużo płynów, dlatego pij sporo wody mineralnej.
30 Zrezygnuj z napojów gazowanych, gdyż powodują dokuczliwe wzdęcia.
31 Sama woda nie tuczy, bo nie ma kalorii. Jednak picie jej podczas posiłku ułatwia trawienie, co sprawia, że możemy zjeść więcej.
32 No i cola light. Srebrna cola to już niemal kultowy napój... Dużo kofeiny i tylko jedna kaloria.
33 Ocet jabłkowy - rozcieńczamy łyżkę stołową w szklance letniej wody, zatykamy nos i "raz, dwa, trzy, i..." pijemy.
Na zwiększony apetyt: 34 Chrom to pierwiastek, który zmniejsza ochotę na słodycze, czasem w ogóle na węglowodany. Znajduje się w ziarnach, warzywach i mięsie, a także w cynamonie. Można też łykać preparaty z chromem organicznym.
35 Stężone zapachy kwiatów i owoców hamują apetyt na słodycze.
36 Bardzo często myj zęby. Ta metoda sprawdza się szczególnie wieczorem i po każdym posiłku. Zapach pasty, miętowy smak i świeżość w ustach hamują uczucie głodu. Skuteczne jest też wąchanie miętowego olejku eterycznego i żucie miętowej gumy.
37 Żucie gumy skutecznie poskramia apetyt. Najlepsze są te bez cukru.
38 Nie żuj jednak gumy zbyt często - połykasz wówczas zbyt dużo powietrza, które gromadzi się w żołądku itd.
86 notes · View notes
perfectlyyimprfect · 4 years
Photo
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nikt mi nie wmówi, że to nie jest piękne.
“A może po prostu ty najbardziej lubisz wypowiadać ładne zdania i smutno przy tym wyglądać, więc podporządkowujesz temu wszystko w swoim życiu?”
16.06.2020
Wróciłem do mieszkania, tak samo pustego i cichego jak zawsze, żadnych zmian. Jestem bogatszy o kolejne małe dzieło sztuki na skórze, miłe rozmowy w studio i kilka nowych poleconych zespołów do przesłuchania i lżejszy o kilkaset złotych. Cóż, chyba zaczynam się godzić z tym, że nigdy nie będę miał oszczędności. To, co miałem przed kwarantanną rozeszło się, jak woda.
Mój nastrój oscyluje pomiędzy „jestem grubą szmatą i nie zasługuję na tego pięknego chłopaka” i „Zobaczy jaki jesteś naprawdę i i tak Cię nie zechce kretynie”. Jestem zmęczony drogą, wpadłem w jakąś dolinę i nawet nie potrafię się cieszyć z wyjazdu. Niby zaprosił mnie do siebie, jak będę w Krakowie (a tak się składa, że będę) na zbyt mocne drinki i rozmowy do świtu i mam dylemat. Naprawdę nie chcę pokazywać mu się w takim stanie (co jest śmieszne bo i tak przecież już mnie widział).
Cały czas mam wyrzuty sumienia, że za mało robię, za mało korzystam z tego, że mogę siedzieć w izolacji i układać sobie w głowie, uczyć się nowych rzeczy, a ja jeżdżę co chwilę w nowe miejsca, przyjmuję zaproszenia nad jezioro, na grilla, bo wiem, że jak życie wróci do normy to będę płakał za tą domową ciszą, za samotnością.
Znów cały dzień nic nie jadłem, więc gotuję odchudzony ramen (wywar warzywny, plus grzyby, glony, imbir, chili, czosnek, pasta miso, jajko bez żółtka, pieczone tofu, trochę surowych warzyw)
Bilans:
Miska ramenu – 90 kcal
Udało mi się dorwać makaron konjac <3
https://www.youtube.com/watch?v=WO9ewCO7TYI
1 note · View note
programistagotuje · 5 years
Text
Wege ramen
wywar:
2 cebule(najlepiej opalone) 
3 marchewki (najlepiej opalone)
Kawałek białej kapusty (najlepiej opalona)
Kawałek pora (najlepiej opalone)
seler (najlepiej opalone)
Około 5 cm kawałek imbiru
2 głowy czosnku
Duży kawałek glonów kombu
10 lub więcej grzybów (najlepiej suszone shiitake)
4 duże łyżki sosu sojowego
1 łyżka octu ryżowego lub jabłko (sprawia że wywar jest klarowny)
3 L wody
2 łyżki oleju
tare:
1 szklanka mleka sojowego niesłodzonego LEPSZA OPCJA Z MLECZKIEM KOKOSOWYM
3 łyżki białego miso
1-2 łyżki tahini
1 łyżeczka pasty paprykowej/ lub przypraw paprykowych
1 łyżeczka posiekanego imbiru
1-2 łyżki oleju sezamowego
Tumblr media
Warzywa najlepiej opiecz. Rozłóż na blaszce i piecz w piekarniku w 200 lub więcej stopni, aż zaczną się rumienić.
Przenieś do garnka. Dodaj przyprawy i zalej wodą.
Wywar z warzyw powinien delikatnie bulgotać minimum 4 godziny na małym ogniu. Prawdziwy wywar na zupę ramen można gotować nawet 12godzin i polecam do tego wolnowar.
Wywar powinien być gęsty i esencjonalny. Wywar przelej 2 razy przez sito. Pozbądź się warzyw, grzyby można ponownie wykorzystać jako dodatek do zupy.
W rondelku połącz składniki na tare.  Delikatnie gotuj około 10 minut ciągle mieszając. Tare powinno być gęstym kremem.
Dodaj tare do gorącego ale nie gotującego się bulionu i dobrze wymieszaj. Dopraw solą.
Ugotuj makaron wg instrukcji. Niech będzie na ząb. Zmięknie zalany zupą.
Przygotuj miski. Na dno porcjuj makaron.
Zalej bulionem i układaj dodatki.
Grzyby shitake pokrój w paski i podsmaż z odrobiną sosu sojowego i szczyptą cukru lub łyżką syropu z agawy.
Pomidorki przekrój na pół i upiecz w 180 stopniach przez około 20-30 minut. 
Szczypior posiekaj drobno. (albo inne dodatki co tam masz, orzechy są spoko)
0 notes
ekorozwazni · 4 years
Photo
Tumblr media
♻️ Wiecie, że natkę marchewki i wielu innych warzyw można zdrowo wykorzystać? Jeśli nie chcemy tego robić lub natka nie nadaje się do wykorzystania wówczas wyrzucamy ją do pojemnika na odpady BIO, ale w przeciwnym wypadku możemy z niej zrobić np. domowe pesto. 🍲😋
🥕 Przepis na domowe pesto z natki marchewki https://wegannerd.blogspot.com/2014/06/pesto-z-natki-marchewki.html
🥕 Jeśli obieracie marchewkę to z jej obierek można ugotować wywar bazowy, który można wykorzystać do przygotowania zup lub sosów.
🥕 Z obierek marchewki można też zrobić chipsy
W taki oto sposób marchewka jest w całości spożytkowana i nic nie zostanie wyrzucone. ☝️ Pamiętajcie - im mniej wyrzucamy tym mniejszy koszt składowania i utylizacji. Oczywiście jeśli już wyrzucamy to koniecznie do odpowiednich pojemników. 🙏
0 notes
okazje · 6 years
Text
17 marca rozpoczął się nowy etap w życiu szalonej ekipy kultowego Food Trucka. Zapraszam do lektury… 
Akita Ramen.
Zacznijmy może od kilku słów, jak było na początku i od czego się to wszystko zaczęło. W Szczawnicy poznaje się dwoje sympatycznych ludzi i postanawia być razem. Owocem ich związku jest pojazd, w którym robią magię. Pisałem o nim tutaj -> Akita Ramen – cooltowy food truck.
Po kilku latach intensywnego życia zlotowego Ekipa postanowiła się osiedlić i zacząć nowy rozdział i tak powstał pomysł na:
Akita Ramen Bar.
O planach wiedzieli tylko najbardziej zaufani znajomi, a informacją o już rozpoczętych pracach podzielili się podczas zimowej wizyty w Krakowie, podczas Forever Ramen Tour: Akita i przyjaciele. To wtedy jak grom z jasnego nieba spadła wiadomość o tym, że Akita Food Truck zmieni się w Ramen Bar.
Od pojawienia się informacji minęło parę tygodni i słowo stało się czynem. Na mapie Krakowa pojawił się on Akita Ramen Bar na ulicy Węgłowej 4. Jednak zanim otwarły się drzwi lokalu, pożegnali się w wielkim stylu, tak jak na nich przystało.
Choć pożegnanie nie poszło tak, jak planowali.
To jednak nie zostawili swoich fanów i pojawili się ponownie w Warszawie pod Stadionem Narodowym. Teraz jednak wesoła ekipa z Trójmiasta i Mazowsza tworząca Akitę na co dzień karmi w Krakowie, a dokładniej na
Węgłowej 4.
Już na pierwszy rzut oka, ci co znają Akitę, rozpoznają znany z wielu miejsc w Polsce “potykacz” Tak to on jest jednym z pierwszych poza logiem na banerze, co widzimy, idąc od ulicy Krakowskiej. Zatrzymajmy się na chwilę w tym miejscu. Ulica Węgłowa jest prostopadła do ulicy Krakowskiej, w pobliżu Muzeum Etnograficznego, przez co mamy dogodny dojazd do lokalu komunikacją zbiorową.
Dlaczego o tym wspominam?
Ponieważ Krakowski Kazimierz jest koszmarem dla posiadaczy czterech kółek, nie ma tutaj zbyt dużo miejsc parkingowych, a pomimo płatnej strefy parkowania, to tych miejsc cały czas brakuje, więc jeśli chcecie spokojnie zjeść, polecam wybranie się komunikacją zbiorową. Na ulicę Krakowską jeżdżą następujące linie tramwajowe:
Linia numer 6 jeżdżąca na trasie Salwator «» Kurdwanów, 
Linia numer 8 jeżdżąca na trasie Bronowice Małe «» Borek Fałęcki,  
Linia numer 10 jeżdżąca na trasie Kopiec Wandy «» Łagiewniki, 
Linia numer 13 jeżdżąca na trasie Bronowice «» Bieżanów.
Wysiadamy na przystanku Plac Wolnica i udajemy się w kierunku Akity.
Wnętrze lokalu.
Przekraczamy drzwi lokalu i jesteśmy witani przez długi bar, gdzie mamy szereg miejsc siedzących (moje ulubione miejsce w lokalach gastronomicznych). 
Jednak Akita Ramen Bar składa się z kilku sal. Zaraz obok znajduje się kolejna sala z wielkim stołem.
Jednak to nie koniec lokalu. Po lewej stronie jest kolejne przejście do trzeciej sali, gdzie mamy także duży stół oraz kilka kameralnych miejsc do spożywania zupy miłości.
Jedzenie.
O tym, co dobrego daje do jedzenia Akita w swoim food trucku, pisałem w innym wpisie, do którego link macie u góry. Jednak tego, co podawali w food trucku, a to, co podają w barze, nie da się jednoznacznie porównać. Mówię to z całym szacunkiem dla ich ciężkiej pracy, ale w lokalu dopieścili swoje potrawy. Naprawdę dzięki temu, że mają więcej czasu, ich ramen stał się niemal doskonały. Napisałbym, że doskonały, ale nie mogę, ponieważ nie jadłem jeszcze oryginalnych Japońskich ramenów, więc słowo doskonały jeszcze zachowam, ale jest na mojej top liście, jeśli chodzi o te rameny, które jadłem do tej pory wskoczył na pozycję numer 1.
O to one…
Tonkotsu Ramen.
To jeden z najdłużej gotowanych ramenów w menu Akity, a zarazem jeden z najzdrowszych. To najbardziej treściwy jak to napisali w menu:
“Gęsty i kolagenowy król na bulionowych salonach”
Zapytacie, dlaczego napisałem, że najzdrowszy?
Otóż jedzenie bulionów w tym ramenu pomaga na wiele dolegliwości zdrowotnych. Jest niezwykle pomocny w chorobach związanych z układem trawiennym, a dokładniej z jelitami. Duża zawartość wartościowych aminokwasów powoduje uszczelnianie jelit. Duża zawartość kolagenu pomaga w odbudowie tkanki kostnej. Jest pomocny w terapii takich chorób jak Hashimoto, czy Leśniowskiego – Crohna. Tak więc, jak widzicie jedzenie w Akicie, jest jednym z tych, które warto spożywać nie tylko dla walorów smakowych, ale także zdrowia.
Tonkotsu Ramen składa się z bulionu, makaronu ramen, plastry kremowego boczku, grzyby shitake lub shimejl, imbir, dymka, plaster nori, jajko ajitsuke, narutomaki i czarny olej mayu. Jak widzicie nie tylko zdrowy, ale kaloryczny i bardzo pożywny. Jego smak trafi w gusta nawet najbardziej wybrednych klientów. Jest jedna uwaga, by stopniować go sobie, ponieważ silnie uzależnia.
Tricity Ramen.
To autorska wariacja Akity. Ramen ten składa się z kurczaka w sosie teryaki, bulionu drobiowo–wieprzowego, makaronu ramen, pok choy, imbir, pikantną marchewkę, sezam, nori, jajko ajitsuke.
Ta odmiana ramenu pochodzi z początków istnienia akity, jak to napisali w swoim menu:
“Danie związane z naszymi początkami, kiedy na północy Polski rozlewaliśmy pierwsze miski ramenu”
I tak o to w Krakowie możemy spróbować historii.
Tricity jest jednym z tych ramenów, których trzeba spróbować dwa razy. Jak dla mnie bardzo fajnie się komponują wszystkie składniki, a nuta ostrości powoduje, że nasze kubki smakowe otwierają się na większe doznania. Sam bulion jest delikatny, a sos teryaki dodaje mu lekko słodkawego posmaku, co daje nam ciekawy duet ostrości i słodkości. Tego nie umiem Wam opisać, ale wiem, że to jeden z tych momentów, do których chcę wracać.
Chashu Ramen.
To klasyczny ramen w wydaniu Akity. Jeden tych rodem z Japonii. Ten ramen najczęściej miałem okazję spożywać w kilku odmianach podczas zlotów, ale dopiero w Akita Ramen Bar, dostał ciekawego posmaku oraz pokazał pazur.
W Chashu znajdziemy – opalany boczek Chashu, kiełki fasoli mung, bambus, czerwoną cebulę, makaron, wywar shoyu, sezam, dymka, jajko ajitsuke, olej sezamowy, nori.
Tak prezentują się prawie wszystkie Rameny dostępne na Węgłowej. Zobaczmy, co więcej serwują poza ramenami.
Przekąski (startery).
Tutaj mamy spory wybór, poznajmy więc część z nich. Zaczniemy od
Tatar z serc wołowych.
Zdawałby się, że mięsień serca wołowego będzie twardy i żylasty. Jednak pierwsze kęsy tatara Akity powodują, że zaczynamy się zastanawiać, czy aby na pewno nasze wyobrażenie o nim było prawdziwe. Delikatne rozpływające się w ustach i lekko chrupiące mięso pieści nasze kubki smakowe. Jednak sam tatar wymaga doprawienia. Poproście o chilli i wtedy odkryjecie po jego dodaniu do tatara prawdziwe oblicze smaku. Polecam niesamowite doznanie kulinarne.
Boczek Kakuni.
Ta przekąska jest mi znana od bardzo dawna, choć nie w tej postaci. Szczerze bardzo tęskniłem za tym smakiem. Jednym z moich ulubionych dań, jakie nauczyłem się robić samemu były żeberka w sosie hojsin. To dość długotrwały proces obróbki mięsa, ale ten smak był po prostu nie do opisania. Dziś głównie z powodów finansowych nie bardzo mam jak sobie je zrobić. Boczek Kakuni od Akity przywołał najlepsze wspomnienia.
Musicie sami tego spróbować.
Kimchi
Koreański sposób kiszenia warzyw, który zagościł w moim jadłospisie na dobre. Kiszonki, czyli fermentowane warzywa mają wiele właściwości zdrowotnych, o których nie będę się tutaj rozpisywał, ale zapraszam Was na inną moją stronę, czyli dobre jedzenie gotuje, gdzie wkrótce pojawią się wpisy o tym i nie tylko. Wróćmy do Kimchi Akity, które jest naprawdę delikatne i bardzo smaczne, ale jedna uwaga jest bardzo ostra (dla mnie ok, dla Was może być zbyt ostra). Jest to danie jak sushi albo się je pokocha, albo znienawidzi, nie ma opcji pośrednich. Jednak jak już się ją pokocha, to nie ma, że boli. Kimchi potrafi być jak narkotyk i uzależniać od siebie, ale to jest naprawdę fajne uzależnienie, ponieważ jest smaczną potrawą, oraz bazą do pysznych dań.
Tempura.
Jak to na wesołą ekipę przystało, nawet to danie jest zrobione według ich przepisu. Muszę przyznać, że nie do takiej tempury jestem przyzwyczajony, ale to, co mi zaserwowano, było czymś nowym, czymś, co mnie odświeżyło.
Do tempury możemy wybrać jeden z trzech sosów. Wybaczcie, ale moja pamięć jest zawodna ostatnio, a notkę z sosami mi cyfrowa amba zjadła, więc napiszę Wam o nich w aktualizacji.
To by było na tyle, ale to nie koniec przekąsek. Jest jeszcze kilka do spróbowania jak np. Buta Chips, czyli prażynki ze skóry wieprzowej, a wkrótce Onigiri i Green Goma.
Podsumowanie.
Pojawienie się Akity na Krakowskim rynku gastronomicznym spowoduje, że powstaną kolejne ramen bary, przez co ożywi się rynek. O ekipę Akity jestem spokojny i patrząc na ilość osób, która odwiedza ten lokal, wiem, że ich ryzyko i poświęcenie było tego warte. Codziennie czytam gdzieś w internecie informacje o tym, że komuś smakowało, to cieszy. Nie ukrywam, czekam na recenzje, od tych którym nie smakowało, ponieważ jestem ciekaw co i dlaczego im nie pasowało. Może nie jest to zbyt miłe, ale po prostu jestem ciekaw. Tak naprawdę nie ma możliwość, by wszystkim smakowały potrawy serwowane w Akita Ramen Bar, jednak proponuję, abyście spróbowali. Mnie ich kuchnia bardzo smakuje i jestem jednym z ich fanów, stąd mogę nie być obiektywny, gdyż moje kubki smakowe czekają na kolejne porcje ramenu.
Ja serdecznie polecam wypróbowanie ich. Ostrzegam, możecie się uzależnić. Więc robicie to na własne ryzyko.
Na koniec foto relacja z próbnego otwarcia.
Menu Akita Ramen Bar
Menu Akita Ramen Bar
wizytówka
Motto jakie przyświeca Akicie
Zmęczeni, ale szczęsliwi
W oczekiwaniu na posiłek
Lokal cały czas wypełnia się drobnymi elementami dekoracyjnymi związanymi z Japonią
Zielona herbata
Słynne naklejki Akity
Czas się zatrzymuje tutaj
Akita Ramen Bar
Słynny już własnej roboty makaron ramen
Akita Ramen Bar
Szarpana wieprzowina
Kot Maneki
Chef’s at work Akita Ramen Bar
Kawa po Wietnamsku
Wesoła Ekipa Akity
Atmosfera jest najważniejsza
gotowa kawa po wietnamsku
Wydawka Akita Ramen Bar
Kimchi
Kimchi i Kakuni
Boczek Kakuni
Tak gotuje się makaron w Akicie
Akita Ramen Bar
Akita Ramen Bar
Akita Ramen Bar
Akita Ramen Bar
KimChi
Boczek Kakuni
Boczek Kakuni
Tatar z serc wołowych
Tricity ramen w Akita Ramen Bar
Tricity Ramen w Akita Ramen Bar
Tonkatsu Ramen w Akita Ramen Bar
Akita Ramen Bar
Akita Ramen Bar
Akita Ramen Bar
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do Akity. Stanisław | Okazje Podróżnika
  Akita Ramen Bar — najlepszy ramen w Krakowie, a może w Polsce? Zapraszam do zapoznania się z tym, co podaje wesoła ekipa Akity. 17 marca rozpoczął się nowy etap w życiu szalonej ekipy kultowego Food Trucka. Zapraszam do lektury... 
0 notes
lyzkastolowa-blog · 7 years
Text
Rozgrzewający krem z batatu i marchwi
Tumblr media
Deszczowa pogoda, a do tego przeziębieniowa aura wiszą w powietrzu. No cóż, idzie jesień!
W drodze do domu postanowiłam, że dziś ugotuję zupę, która w zdrowy i pyszny sposób rozgrzeje mnie i ochroni przed ewentualnymi wirusami. Plan był prosty, ma być szybko i skutecznie. Pod nóż poszły bataty i marchewki! Sięgnęłam również po świeży imbir, czosnek, chili oraz szalotkę, chcą wzmocnić swoją odporność. W lodówce, w słoiku czekał specjalnie na tę okazję roślinny bulion, więc wszystko było gotowe!
Chwila w odosobnieniu, a tym samym czas dla mnie i już mogłam zabierać się za blendowanie. Hyc i krem z batatów i marchwi gotowy. Dla podkreślenia smaków dodałam octu balsamicznego i odrobinę soli. Na koniec jeszcze natka pietruszki, czyli najlepsza dawka witaminy C i łyżka w dłoń! Było pysznie, ostro i rozgrzewająco.
O tak, to krem idealny na jesienno-zimowe dni!
Tumblr media
Składniki:
2 bataty
7 chudych marchewek
pęczek szalotek
1-2 ząbki czosnku
1 papryczka chili (bez pestek)
0,5-1 cm imbiru
1 łyżka oleju rzepakowego
1,5 l roślinnego bulionu
sól himalajska lub morska
¾ - 1 łyżka octu balsamicznego
natka pietruszki
 Przygotowanie:
1. Wszystkie warzywa umyć i przygotować przed rozpoczęciem gotowania. Bataty i marchewki obrać, a następni pokroić na mniejsze kawa��ki. Czosnek i imbir obrać, a z papryczki chili usunąć pestki, po czym drobno pokroić. Szalotkę – wyłącznie białą i lekko zieloną część poszatkować.
2. W większym garnku rozgrzać olej rzepakowy, a następnie podsmażyć na nim szalotkę, czosnek, imbir i chili. Po chwili dodać marchew i bataty, całość dokładnie wymieszać. Podsmażać kilka minut, mieszając od czasu do czasu, a następnie zalać ciepłym bulionem i zagotować. Po zagotowaniu zmniejszyć ogień i uchylić pokrywę garnka, a następnie gotować do miękkości warzyw.
3. Ugotowaną zupę lekko przestudzić, a następnie zblendować na gładki krem. Ponownie podgrzać. Na koniec doprawić do smaku octem balsamicznym i solą, po czym dokładnie wymieszać. Rozgrzewający krem z batatów i marchwi podawać oprószony natką pietruszki najlepiej w wyższych miskach lub głębokich kubach.
                                                                        Smacznego!  
Tumblr media
0 notes