Tumgik
#coś się psuje
ol4iwia · 7 months
Text
Coś mnie naszło na body checka żeby potem widzieć jaki postęp zrobiłam (na żywo mój brzuch lepiej wygląda bo mój tragiczny aparat psuje jakość i cienie) 11.02.2024
Tumblr media
Ogólnie jest to moja najlepsza forma jak na razie bo widać mi obojczyki ,żebra i kości biodrowe.
Plan na jutro jest taki żeby zjeść 1-2 kanapki z serkiem , łososiem i ogórkiem a potem lecieć na gumach.
Znacie jakieś dobre ćwiczenia na dolną partię brzucha i bioder po których widać efekty? Właśnie tam mam najwięcej tłuszczu a chce żeby dosyć szybko było widać efekty.
W sumie to mam najlepszą forme i najmniej tłuszczu jak dotychczas. Mam nadzieje że Ana jest ze mnie chociarz trochę dumna bo po raz pierwszy jest mi widać obojczyki i żebra z tyłu.
W ogóle są tu jakieś motylki 12-15 lat? Bo na razie widziałam tylko starsze osoby.
Czekam już aż wyzdrowieje i na marzec bo wtedy mama powiedziała że mogę wrócić do jazdy konnej i megaaa się jaram🫶🏼
Chudej nocy motylki i gąsieniczki 🦋🐛
69 notes · View notes
mikoo00 · 4 months
Text
Ciężko dziś było Cały dzień na lobby Bardziej psycha mi siadała, wkurwiony chodziłem Gender dysforia mi w dupe dawała Przeglądałem się w lustrach, w szklanych drzwiach, co chwilę Wchodzę do kibla Musze sprawdzić Ide ze szmatą na zewnątrz muszę sprawdzić W głowie myśli,, muszę schudn@ć ale to bez sensu bo płci mi to nie skoryguje"
Gdzieś tam też przez włosy się źle ze sobą czułem Zaczołem się przejmować tym, że mam długie włosy Bo psuje mi to passing.. Nie mogę mieć czego kolwiek czego bym nie nienawidził w tym ciele? Całe moje ciało psuje mi passing XDD
Idk ziomki śmieją się, żebym kolor zmył ale nie z długości Są to żarty i normalnie mi to lata i zwisa tylko dziś dopadł mnie dołek jak się na siebie patrzyłem Brzydzę się tym co widzę w odbiciu
Wczoraj oglądałem kanał pewnego trans gościa Pruje o byle gówno xd ale gdzieś w mojej głowie zakielkowalo pytanie hmmm co by było gdybym ja na tik toku się pokazał jako trans typ Przyjemnie by nie było hah XD
Nigdy się nie angażowałem w trans community czy lgbt i dziwnie mi się słuchało jak trans typ mówił, że jest kobietą fizycznie czy teksty na zasadzie dopóki tranzycji się nie przejdzie to ludzie będą zawsze cie postrzegać jako kobietę bo nią jesteś XDDD Ja tak tego słucham iii Well Nie pruje się o zaimki
Przyjaciółka mi mowila dość często, że nie wyobraża sobie mnie jako dziewczynę Znajomi mnie traktują jak typa, 50 latki nigdy mnie nie misgenderują w aa Mówię jak mam na imię i elo tyle z dyskusji
Niektórzy się domyślają napewno Jeden wie i akceptuje Po coming oucie w aa też nikt nie zygał
Mialem sytuację jak byłem w stroju kompielowym nad rzeką Cało-częściowym chłopięcy i spotkałem jednego ziomka z jego curką Ona zapytała się o to czemu jestem niski xd a on,, że taki się po prostu urodził" zero komentarza odnośnie płci czy czegoś takiego Z szacunku I guess Ulżyło mi jak to usłyszałem Wiem jak kobiety wyglądają i ślepy nie jestem jak patrzę w lustro i balem się tego co powie
W dniu mojej rocznicy był taki co właśnie mówił, że młody jestem a już trzeźwieje, że wyglądam jak dziewczyna bo mam takie rysy twarzy W ciąż mnie nie misgenderował Drugi ziomo wytknol mu te teksty w moją stronę Wiek nie ma nic do gadania jeśli chodzi o wychodzenie z uzależnienia a tym bardziej to jak się wygląda więc??? Komentarz w chuj nie stosowny xd
Więc czy to jak cię ludzie postrzegają, jak się zwracają, gdy cie już dłużej znają, jest aż tak zdeterminowane tym jak twoje cialo wygląda w ubraniu? Co masz w gaciach? Jakie chromosomy? Raczej nie Chyba każdy z nas kreuje sobie obraz drugiej osoby, coś w rodzaju identyfikacji, na podstawie swoich doświadczeń i tego jaka dana osoba jest, jaki sposób mówi, ja się zachowuje jaki mamy swój pogląd na to co jest męskie a co kobiece, z jakimi normami społecznymi się zgadzamy, jak wygląda nasza relacja z drugą osobą
Od mojej przyjaciółki (zanim wgl wiedziała, że jestem trans i zanim ja się dowiedziałem, że to co przeżywam ma nazwę xd), że jakbym był chłopakiem to bym nie miał gejowskiej maniery i porównała mnie do innego typa Tak jakbym w jej oczach reprezentował jakieś bardziej męskie cechy pomimo biologicznej płci itp Jest to bardziej skomplikowane niż coś w rodzaju
,, jak jesteś trans ( dajmy na to jak ja czyli trans typ) , wyglądasz jak kobieta to zawsze każdy będzie tak o tobie myślał, nie oszukasz biologii"
Wkurza mnie, że ludzie uważają, że istnienie identyfikacji płciowej lub jej nie posiadanie (nonbinary) nie jest cecha biologiczną Jest to cześć samoświadomości My jako ludzie jesteśmy jedynymi, którzy ją wykształtowały ale to dlatego, że nasz organ czyli muzg jest bardziej rozbudowany
Ja jako trans utożsamiam cechy płciowe męskie ze mną a moje ciało jest dla mnie anomalią xd Wiem że funkcjonuje dobrze ale jednak nie
Widok, dotyk sprawia mi od zawsze dyskomfort, dezorientacja bym powiedział no i szereg innych emocji typu wstyd, złość bla bla bla i mam tak od dziecka
Wtedy z powodu tego czym sikam xd bo byłem wiadomo jak to dziecko przed okresem dojrzewania Mo nie Idąc dalej od pierwszych podziałów płciowych (sukienki, zabawki wstydziłem się trochę, że lubię lalki ale wtf bawiłem się świetnie debilnymi liściami i trawą a lalkami bawiłem się z moimi braćmi
Po za tym czym jest płeć? z kad się biorą cechy płciowe To tez nie jest takie banalne XX kobieta XY facet Normalnie Wenus i mars Lol faceci też mają estrogen a kobiety testosteron i to też jest pomijanie bardzo często w dyskusjach i o tym już wgl ten ytber nie wspomniał Jesteśmy jednym gatunkiem i mimo różnic płciowych wciąż mamy sporo wspólnego xd to wszystko to reakcje chemiczne w naszym ciele Tak samo jak nasze myśli, uczucia, świadomość
Albo wgl dymy w community lgbt są o to, że trans kobieta utozsamiajaca się jako lesbijka, nią nie jest bo ma cechy biologiczne samca czyli jest hetero XD I mean Po co se az tak komplikować życie Ja dostawałem od przyjaciółek pytanie czy jestem gejem xddd
Osobiście nie czuje potrzeby nazywania swojej orientacji płciowej ale widzę sens w tym Określenie homoseksualista/ka stworzone było po to by osoby nie heteronormatywne mogły znaleźć ludzi, którzy ich rozumieją, z podobnymi doświadczeniami i problemami Dawniej to był temat taboo i ciężko było samemu siebie zaakceptować a większość myślała że to dewiacja seqsualna, choroba psychiczna
Dobra dość xdddd a wzięło mnie na podzielenie się tym co myślę w temacie trans, będąc trans Rzadko kiedy z kim kolwiek o tym gadam i nigdy dokładnie o tym dlaczego mi to komplikuje życie xd Rzygać mi się chce na samą myśl
Wygoda internetu jest taka, że se mogę wyrażać siebie i ludzie mają wyjebane w to co mam w gaciach a ja nie muszę myśleć o tym co tam mam 😁
32 notes · View notes
paulinpaulinpaulin · 5 months
Text
Mam strasznego nerwa związanego z pracą, po prostu psuje mi to całą majówkę.
Chodzi o sprawy związane z administrowaniem siecią (co przejęłam nagle i bez żadnego wprowadzenia i przeszkolenia z początkiem roku szkolnego).
W skrócie, w lutym sekretariat nie przekazał mi bardzo ważnego maila, przez co nie zrobiłam czegoś na czas, teraz nie mogę bo coś wygasło i generalnie jak czegoś nie wymyślę, jebnie cały system na dniach. Chodzi o Microsoft, Office i te sprawy - w całej szkole ale też na domowych komputerach uczniów i pracowników :/
Typ od którego mamy licencje nie potrafił mi pomóc, kazał gadać z Microsoft, a tam wiecznie robot na infolinii :/ A ja już zagotowana.
W poniedziałek zrobię kolejne podejście do pomocy na infolinii i jak nic nie zdziałam to chyba pójdę we wtorek do dyr i mu powiem co o tym myślę :/ I niech bierze jakiegoś informatyka z zewnątrz który rozwiąże ten problem…
Tak czy siak, w żołądku supeł, nie mogę się odstresować :(
16 notes · View notes
niechciaana · 4 months
Text
5 ważnych rzeczy, które zrozumiałam będą w różnych relacjach:
Zrobić coś jeden raz - to błąd. Zrobić drugi raz - to wybór.
Zawsze znajdzie się czas. Jeżeli ktoś mówi że nie ma czasu, to znaczy, że ma w priorytecie coś innego albo kogoś innego.
Brak działań - to też działania. Tak samo jak brak powiadomień od tego kogoś - jest powiadomieniem.
Zazdrość i kontrola - tylko wszystko psuje.
Jeżeli ktoś chce pójść nie trzymaj go. Nikt z was nie będzie w tej relacji na siłę szczęśliwy.
14 notes · View notes
kwiatuszksworld · 10 months
Text
❁Podsumowanie dnia❁
Zjedzone: 935 kcal
Dzień No to jak zawsze wstałam po jakiś 4 godzinach snu ale mimo wszystko miałam pełno energii. No to wstałam i pierwsze co zrobiłam to poszłam wziąć jakieś moje leki na odporność No ale co one dają to nie wiem. Następnie w sumie się umyłam (starałam wywołać gorączkę) i poszłam do kościoła. Po tym pojechałam na obiad do jakiegoś człowieka z mojej rodziny XD i właśnie dlatego tyle wpieprzyłam. Cóż spaliłam dziś dużo bo prawie 500 kcal a wiec nie jest źle ale poza tym nie wiem czy mogę uznać ten dzień za udany. Cały dzień moja mama chodziła na mnie wściekła a jak ją się pytałam o co jej chodzi czy coś zrobiłam itp to odpowiadała „wiesz co? nie udawaj że nie wiesz” ale jakby ja na serio nie wiem… na prawdę czasem chce mi się płakać z tego powodu jak okropną córkom jestem. Nie potrafię być jak inni, nie potrafię dać jej tej dumy z posiadania dziecka, czym ma się w końcu chwalić? Tym że ma dziecko chore psychicznie ? Tym, że mimo jej wszystkich starań jej córka jak zwykle wszystko psuje ? Naprawdę współczuje mojej mamie nawet tego, że musi każdego dnia na mnie patrzeć, że musi słuchać mojego głosu, że musi nadużywać swój aby tylko ja się „dobrze” poczuła. Naprawdę mamo współczuje ci jak mało komu.
Tumblr media
Dobranoc motylki miłych snów 💗
48 notes · View notes
an0r3xi4 · 11 months
Text
15.10
Hej. Wybaczcie, że ostatnio jest mnie tu mniej... to się wiąże z tym, że ja czuję się coraz gorzej psychicznie. Nic nie idzie po mojej myśli i tak, jakbym chciała. Odbija się to na mnie bardzo... Wróciłam do sh. Czuję się z tym okropnie, ale przyszedł moment w którym po prostu nie wytrzymałam i "wytargałam" sobie skórę maszynką w dwóch miejscach, także cudownie to wygląda. Nienawidzę tego. Myślałam, że jestem już czysta, jednak się pomyliłam.
Czuję się, jakby cała radość ze mnie zeszła. Jakby cała odwaga poszła w pizdu. Jedyne, co teraz czuję to okropny lęk, smutek i rozdrażnienie. Zdarzyło mi się już jeść i wymiotować... Mój wygłodniały organizm "rzucił" się na jedzenie ("rzucił" bo to było może 500 kcal, więc tak nie do końca) i dostałam okropnego poczucia winy... więc zwymiotowałam: jeden raz, drugi raz, trzeci raz. Dzisiaj jeszcze nic nie zjadłam i nie zamierzam. Czuję się naprawdę źle gdy zjem chociaż jedną nadprogramową kalorię. To psuje mi mój plan w głowie i wtedy mam ochotę rzucić się pod autobus. Ahh ten perfekcjonizm życiowy. Coś we mnie jest bardzo nie-tak i czuję się z tym okropnie. To ten stan, kiedy oddech jest za bardzo wymagającą czynnością do zrobienia i go przeciągam w czasie, bo brakuje mi energii nawet na to.
Co na to Michalina?
Cóż. O tym wolę nie mówić, bo nas to dość ostro poróżniło. I tak poróżnione względem siebie "istniejemy", bo nawet o życiu nie mam prawa mówić. W ogóle o niczym nie mam prawa mówić.
Jestem zrezygnowana, wczorajszy dzień spędziłam w derealizacji (taaak, suuuuper było. Dopiero po 23:00 mi przeszło), a dzisiejszy po prostu w depresji. Nie mam siły na nic, nawet na to żeby pić wodę, ale! Wstałam i zrobiłam sobie zielonej herbaty. Może kiedyś mi to przejdzie... Może...może.
EDIT: No i byłam na wyborach. Mam nadzieje, ze każdy z Was, kto ma już prawo głosować był w celu zmienienia naszej przyszłości. Bo to będzie nasza przyszłość, a dlugoPiSy jej nie zbudują.
Buźka ;)
44 notes · View notes
chce-pokochac-siebie · 3 months
Text
:)
Obudziłam się o godzinie siódmej dwadzieścia. Światło słoneczne sączyło się do pokoju przez zasłony, ptaki darły się z całych sił. Przez moment miałam wrażenie, że zegar ścienny się zatrzymał, ale sprawdziłam czas w smartfonie - zgadzało się, było kilkanaście minut po siódmej. Jako że obok mnie wciąż kimał Radek, postanowiłam jeszcze nie wstawać.
A co mi tam, powyleguję się jeszcze trochę, pomyślałam. Donikąd mi się nie spieszy… Cóż, ta sprawa posiada blaski i cienie, zresztą jak większość rzeczy w życiu. Największym plusem jest, że mogę niemal dowolnie gospodarować większością dnia. Z drugiej strony… kiedy człowiek nie wie, co z tym czasem począć, może popadać w nudę, a potem w głębszego dołka… To prawdopodobnie, wierzcie mi. Staram się jednak skupiać na zaletach.
Cóż… Wygramoliłam się z kusząco miękkiej, przytulnej pościeli dopiero około ósmej. Co ciekawe, przyszło mi to bez większego trudu - jeszcze do niedawna pobudka sprawiała mi ogromny ból. Ba! Budząc się dziś, cieszyłam się wręcz, że czeka mnie dość aktywny dzień.
Tak, NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ treningu! Mam nadzieję, że uda mi się zaliczyć godzinę na bieżni. Potem chciałabym dołożyć do tego kijki, ale wszystko zależy od pogody i od mojej kondycji. Zresztą, wczoraj wieczorem wydawało się, że jest zimno i że pada deszcz. Kiedy już opuściłam cztery ściany, okazało się, że nie jest wcale aż tak źle. Cieszyłam się, że wyszłam na spacer.
Dzisiaj prawdopodobnie będzie jeszcze ładniej, bowiem w tej chwili (a jest godzina ósma trzydzieści siedem) jest już czternaście stopni, a do tego świeci słońce. Idę więc zaparzyć solidną kawę, aby do końca się rozbudzić (chociaż kawa działa na mnie raczej usypiająco). Może przekąszę coś lekkiego i ruszę na trening. Muszę tylko uważać, żeby nie nabawić się kontuzji. No i powinnam wystrzegać się przeforsowania. Biedne są te moje stawy… Muszę im w końcu ulżyć.
Niestety, urlop Radka w kolejnym tygodniu nie wypali. Jasny gwint, a ja już się psychicznie nastawiłam… Cóż… Staram się szukać pozytywnych stron tej sytuacji: będę mogła do woli ćwiczyć przedpołudniami. Ech… Ale nic straconego generalnie, da się wziąć urlop po piętnastym lipca. Oby tylko aura wtedy dopisała (czyli żeby było nie za zimno i nie za gorąco - w sam raz). To oczywiste, że spacery z kijkami są ciekawsze od chodzenia w miejscu na bieżni - można sobie popatrzeć na świat i ludzi. No i nie idzie się wciąż równiną, napotyka się po drodze góry i doliny.
Dobry humor psuje mi też wizja zabiegu u dentysty. Naprawdę nie wiem, co począć z tą wizytą… Teraz, kiedy odstawiłam słodycze, ząb się nie odzywa. Boję się jednak, że może to być cisza przed burzą… Doprawdy, nie mam pojęcia, jak postąpić. Niby to dość błaha decyzja, wiem. Trudno jednak być rozsądnym, jeśli chodzi o wizytę u stomatologa. ;) Ze świecą szukać takiego, kto lubi siadać na fotelu dentystycznym… Lubią to chyba tylko masochiści. Oczywiście, zawsze proszę o solidne znieczulenie, żebym przypadkiem nie pogryzła dentystki. Oj, niezła ze mnie panikara… :) Jednak, jeśli przychodzi co do czego, to jestem w stanie znieść większy ból…
To na razie tyle. Obudzę się do końca (zawsze zajmuje mi to sporo czasu) i idę ćwiczyć. Tak jak wspomniałam wyżej, nie mogę się przeforsowywać. Muszę też uważać, żeby nie złapać kontuzji. Cóż… Życzę Wam zatem pomyślnego czwartku. :)
Tumblr media
3 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Hej! Dzisiejszy bilans:
Zjedzone 332
Spalone aktywnie 689
Tumblr media
Znowu miałam problem wstać rano jednak pozbierałam się szybko. Nakarmiłam uszaki, posprzątałam i poszłam na spacer. Posiedziałam trochę nad wodą i sporo myślałam. O tym co było, o tym co jest i będzie. To nadal pokłosie mojej „spowiedzi” gdzie opisałam swoje „przygody” z zaburzeniami odżywiania. Zaraz będzie maj a maj to miesiąc spod znaku operacji :) jeszcze niecałe 20 dni i pozbędę się tego cholernego woreczka żółciowego co mi skutecznie życie psuje. Mam nadzieje, że w maju rozwiąże się już kwestia przyznania kupującej mieszkanie kredytu hipotecznego i będę mogła zacząć remontować dom :) Jak cię czuje zaś psychicznie? Średnio. Lepiej, niż ostatnimi czasy, ale nadal nie jest okej. Czuje melancholię. Jest to coś nowego. Wole już melancholię, niż myśli samobójcze zatem jest lepiej.
Gdy wróciłam ze spaceru stwierdziłam, że pojadę kupić „Jedi Ocalały”. W końcu dla tej gry zmieniłam konsole na nowszą generacje. Wczoraj była premiera i po obejrzeniu przed snem kilku lets play stwierdziłam, że warto.
Już na parkingu przed sklepem typ przykuł mój wzrok. Stylowy dresik, stare audi z uciętym wydechem, tlenione włosy. Spotkałam go w alejce z grami. Ja szybkim wzorkiem obczaiłam, że nie ma tego czego szukam. Podeszłam do pracownika, który odesłał mnie do kasy bo tam mają to czego szukam. Dresik strzelił z ucha i poczłapał za mną. Przy kasie okazało się, że dopadłam ostatnią kopie :D dresik wyszedł jak tylko usłyszał komentarz pracownika „Już sprawdzam… O! To ostatnia sztuka!”. Gdy wyszłam ze sklepu audi odjechało wyjąc na całą okolice xD nawet nie wiecie jaka byłam zadowolona z faktu, że ja mam a on nie xD jestem złym człowiekiem bez kitu! Od razu przypomniał mi się scena z gazetą z filmu „Dzień Świra” xDDD
Co się tyczy samej gry. Jest piękna i jak ja kocham miecze świetlne! I w ogóle Star Wars. Jaram się zawsze jak mogę wcielić się w Jedi (chociaż mnie osobiście bardziej ciągnie do ciemnej strony mocy).
A propo samochodów. Spaliła mi się żarówka od świateł mijania w Toyocie. Poszłam, kupiłam dwie sztuki (bo wymieniać lepiej od razu parami bo będą strzelać naprzemiennie). Otwieram maskę by od razu zabrać się za wymianę a tam odkręcić zaślepki nie mogę bo boje się, że rozwalę w stylu „Hulk niszczyć! Hulk miażdżyć!”. Odkręciłam. Patrze. Śrubka by poluzować lampę inaczej nie będzie dojścia… Kutfa! Nie mam śrubokrętu odpowiedniego… Naprawdę te dwie bomby atomowe zrzucone na Japończyków odcisnęło piętno. By wymienić żarówkę należy mieć zamiast palcy macki ośmiornicy. Jak ci w trasie strzeli żarówka musisz mieć w bagażniku zestaw kluczy i na wszelki wypadek podnośnik, aby zdemontować silnik by było wygodniej dojść do lampy…
Uszatki mają się dobrze. Z Rudą były dziś przytulaski i buziaczki. Jerry ugryzł mnie w piętę xDDD Jest wesoło xD
Tumblr media Tumblr media
Menu:
Śniadanie: cappuccino na mleku sojowym z czekoladowym sosem zero oraz dwoma ptasimi mleczkami razem 140 kalorii
Obiad oraz kolacja: sałatka z fetą x2 razem 192 kalorie
Tumblr media
Ćwiczenia:
9940 kroki
Godzina pilatesu
Godzina jogi
15 min hula hop
29 notes · View notes
Text
„JEDZENIE”
Wstawiając posty nie liczyłam na żadne komentarze bądź pozytywne wpisy, a jednak dostałam o sobie opisy, piękna, ładna, śliczna czy chuda, wciąż przyjmowałam do siebie te cuda. Burza w głowie mruga, a pierwsza próba zmusza mnie do stworzenia z siebie trupa. Mówisz mi że to bzdura, a u mnie dzień w dzień ta sama tura. Bo czym ja właściwie jestem? sprzętem? lub czyimś projektem? Nigdy nie dowiesz się co mam w głowie, gdy spożywam kolejne kalorie. Tworzę różne historie a ty i tak masz swoje teorie. Robisz mi liczne histerie ale nie wiesz jakie mam scenerie. Powrót do domu to kolejne fanaberie. Następne wymówki, zjem w szkole czy na mieście, tych powieści jest zawsze z dwieście. Czy kiedykolwiek zrozumiesz moje podejście? Grozisz mi że jak ja nie zjem to ty też nic nie tkniesz, ale czy to pomoże? bezskutecznie, wręcz przeciwnie, dokładasz mi egoistycznie. Nie pojmiesz tego co czuję, bo ja się powoli psuje. Nigdy się nie odnajduję. Mówisz mi że się truje i rujnuje ale to nic nie spowoduje, jak już sobie zakoduje to napewno prędko tego nie popsuje, może tutaj nie pasuje? Chyba w końcu zrezygnuje. Z twoich wypowiedzi znów wnioskuję że się tylko popisuję. Może się zamaskuje? Przecież nigdy się do was nie wpasuje. Ponoć lubię kiedy mnie komplementujesz ale czy w końcu się zaakceptuje? Niespodziewanie znów kontrolujesz czy czasem nie głoduje, patrzysz na mnie gdy się obejmuję ale ja się tym nie przejmuje, to tylko chwilowe, zaraz ci minie, a ja znowu się winię. Tworzę na sobie krzywe linie ale czy to mnie wzbije? Kolejny raz błądzimy myślami w tej samej szarej krainie. Patrzysz na mnie rozpaczliwie gdy odkrywasz moje kolejne jaskinie. Błądzisz palcami po mym trzęsącym się ciele. Oczekujesz ode mnie tak wiele. Kocham twój dotyk bo działa na mnie jak ulubiony antybiotyk, jednak również się go boję. Czy to dziwne że się trochę niepokoje? obiecuję że kiedyś się wygoję. Może wtedy cię uspokoję, na każdym kroku mi to przypominasz, zawsze mi tyle wypominasz.
Przy tobie jem normalnie ale gdy tylko mnie dopadnie, znów wymiotuję koszmarnie. Jesteś zła na mnie, że nie umiem nic spożywać poprawnie. Nie robię tego bezpodstawnie. Udajesz że mnie rozumiesz, ale zamiast mi pomóc sprawiasz że nie mówię już nic nikomu. Twoje łzy wsiąkają do mej bluzy i topimy się razem w tej kałuży. Masz dosyć mojej trzęsącej się skóry. Zawroty głowy, wypadające rzęsy to tylko małe problemy, przecież robię postępy. Makijaż przykrywa moje wszystkie błędy po nieprzespanych nocach tworzących już rzędy. Woda i sól to lekarstwo na każdy głód. W twoich słowach czuję chłód gdy wmawiasz mi że to bród. Z moich rysunków dowiesz się dużo więcej niż ci powiem, myślę że kiedyś się czegoś dowiesz, bo ty wiesz wiele ale nigdy nie będziesz w moim ciele, twój chwyt na zawsze pozostanie pięknym dziełem. Dzięki tobie w brzuchu mam karuzelę. W moim sercu coś się rozdziera, gdy w duchu mam mściciela. Czy naprawdę zjadłam dzisiaj tak dużo? Nie zasługuje na to, wyglądam grubo. Wszystko idzie znów na próżno. Powiedziałeś mi że damy radę razem, owijając mi rany białym bandażem.
„Blizny pokazują że pomimo trudnych chwil dałaś sobie radę” wypowiadając te słowa patrzyłeś mi głęboko w oczy, a moja walka ze sobą nadal się toczy. Przecież znamy się tak krótko ale tylko przy tobie nie czuję się smutno, a między nami nigdy nie było nudno.
Tumblr media
5 notes · View notes
00-sunshine-00 · 1 year
Text
Hej
Waga spadła do 54.3 wczoraj,dzisiaj nie mogłam się zważyć bo waga mi się psuje i muszę kupić baterie.Dzisiaj coś około 1000 kalori zjedzone i 300 spalone (kroki).
Czuję się coraz grubsza kiedy ważyłam 56 nie miałam tak odstającego brzucha jak teraz.
Nie mogę żyć na musach.Jagby nie mogę często mi słabo i burczy w brzuchu więc kupuje zapiekanki tak 1/2 dzienie mają po ok.300-400 kalori dwie więc nawet git.
Jem też w domu ale nie tak dużo.
Chudego dnia/wieczoru motylki 🦋.
18 notes · View notes
mikoo00 · 9 months
Text
🎄24
❄️Wstałem dość wcześnie Pomogłem mamie w kuchni podszedłem się położyć na chwilę Źle się czułem obejrzałem sobie vlogmasa i cześć streama na jacexie Resztę jutro dooglądam
❄️W zasadzie już wszystko było zrobione do jedzenia Mama jeszcze tylko zrobiła kopytka i takie paluchy z grzybami i serem Myślałem, że będę miał więcej do sprzątania Wystarczyło żebym mył garnki Rok temu odkurzałem i myłem podłogi Wczoraj to bracia zrobili jak ja byłem w pracy 🥰 Miałem nie wychodzić na pole ale śmieci same się nie wyniosą a bracia pochłonięci grami eh.. No nic
❄️Wigilię zaczęliśmy jakoś o 16:40 Nie słuchaliśmy kolęd jak zawsze Puściłem playlistę z piosenkami świątecznymi na Spotify Byliśmy sami Babcia, mama, no i moi dwaj bracia Ciocia nie przyjechała Chciała spędzić wigilię u znajomej Mieliśmy święty spokój
Kiedyś zazdrościłem innym takiej tłocznej wigili Zbierają się wszyscy wójkowie z żonami, kuzyni Mają kochającego ojca..
Bolała myśl, że brat mojej mamy nie chce już tak się angażować w nasze życie Nie jesteśmy bogaci jak reszta jego otoczenia
Teraz doceniam Lepiej jest gdy są tylko najbliżsi ci z którymi widuje się na codzień Zero kłutni, zero dzielenia się jakimiś teoriami, oświeceniami, politycznym debata Święty spokój, swoboda Jemy kiedy chcemy, ubieramy się jak chcemy kończymy kiedy chcemy i resztę wigilii każdy w swoim zaciszu delektuje się chwilą odpoczynku Jakbym miał siedzieć wśród tyłu ludzi Przemęczony to bym zwariował Nie wypada przecież opuszczać gości i zamykać się w swoim pokoju
❄️12 potraw nie było XD sporo dobroci Nie liczyłem kcal Strasznie mi się chciało z przejedzenia Mam wyrzuty sumienia...
❄️Nie chciałem jak co roku po posiedzeniu wigilijnym siedzieć u siebie żreć słodycze, które dostałem i ryczeć przez wyrzuty sumienia, więc zostałem z mamą Rozmawialiśmy sobie Obejrzeliśmy też kilka świątecznych filmów Mogłem się jak najdłużej cieszyć swietami
Choć jest coś co tak mi psuje ten vibe
❄️Jak już pisałem mój brat zaskoczył prezentami Ode mnie i od mamy dostał głównie bieliznę i sporo kosmetyków Czułem, że jest zawiedziony Troche z zazdrością patrzył na nas wszystkich Rozumiem co czuł bo ja tak miałem rok temu Nikt za bardzo nie wiedział co mi dać
To był generalnie ciężki czas dla mnie i nic mnie nie cieszyło po za obdarowywaniem bliskich Szok alkoholik wydał pieniądze na prezenty dla rodziny a nie na wóde
Właśnie tego obdarowałem w fajne przedmioty Dałem mu też coś do rysowania Oddałem swój pędzel którego nigdy nie używałem, jakiś łańcuch do spodni W tym roku jakies kadzidełko... Ale naprawie ten błąd
Mama miała takie same odczucia jak ja Nie po staraliśmy Jednak i tak bielizna jest droga w chuj a nie miał za bardzo nic nowego ale mamy w planach to naprawić
❄️Prezenty tegoroczne niesamowicie mnie cieszą 🥰
To od rodziny przyjaciółki mojej mamy: Kocham te tusze Bylem zaskoczony ilością kolorów Skarpetki świąteczne Przecudowne Wiem może to dziwne jednak uważam, że świątecznych skarpetek w święta nigdy dość
Tumblr media
Od babci: poszewka na łużko Z kąd ona wiedziała, że rozważałem w grudniu jego kupno Nikomu nie mówiłem ani nie pisałem Fajnie nawet pod kolor mojej pościeli 🥰
Tumblr media
Od brata:😳
Tam jest taka lampka co się ją podłącza do kontaktu i świeci na kolorowo Zajebisty bajer Ta ilość slodyczy Przecież tu jest kupę kasy I ta stówa
Trochę się wzruszyłem Życzenia na torbie Kochane wie, że mi zależy na byciu trzeźwym Troche to wzbudziło refleksje u mnie na temat naszej relacji i mojego braku zaufania do niego..
Tumblr media
Od mamy: 🥰
Koco bluza Przemilusia Nie będzie mi zimno nareszcie XD dosłownie nawet w kocu jest mi zimno Śliczny jest kubeczek Zazdrościłem mamie jak sobie ostatnio kupiła XD Nie spodziewałem się, że i dla mnie wtedy wzięła ❤️
Tumblr media Tumblr media
❄️Mimo nieprzyjemnych emocji, które wygenerowała moja chora głowa Te święta są najlepszymi od lat 🖤🖤🖤
22 notes · View notes
the-road-to-dreams · 1 year
Text
Gdy miałam problemy z jedzeniem, dążyłam do jakiegoś celu. Wyleczyłam się z tego. Tyle, że teraz w mojej głowie jest coraz gorzej, wszystko psuje, tak jak kilka lat temu. Siedzę bez celu i czekam aż minie czas. Je**na pustka. Może to przerażajace, ale czasem myśle iż chciałabym do tego wrócić. Miałabym cel. Może wyniszczający, który nie prowadzi do niczego dobrego. Wyniszczanie się. A potem patrzenie na mniejsze liczby i poczucie, że potrafię coś dobrze zrobić, że coś mi wychodzi w życiu.
85 & 06/07/23
11 notes · View notes
k1t-katx · 7 months
Text
Coś w rowerku stacjonarnym mojej mamy się psuje, jak on się rozjebie to chyba się powieszę
5 notes · View notes
perfekcyjne · 8 months
Text
Tumblr media
11.01.2024 r.
Tumblr media
Zjedzone : limit 0 kcal (fast)
Tumblr media
Nauka : matematyka
Tumblr media
No uważam ten dzień za dziwny. Ale spędziłam go w domu bo mam odwołane lekcje, jutro tak samo. Pewnie tego wina
Nie ważyłam się, szczerze wyleciało mi z głowy. Rano się zważe. Oby było na początku 63 kg. Raczej będzie, no bo nic nie jadłam dzisiaj
Czułam się dzisiaj niezorganizowana przez ten nagły dzień wolny. Niby fajnie bo nie do szkoły i nie nauka. Ale z drugiej strony psuje to moją rutynę
Przynajmniej jutro coś zjem 😅 idzie to nadal na luzie, nie mam potrzeby jedzenia. Aż mnie to trochę zadziwia. Dzisiaj miałam koniec okresu, może jak jutro się zważe to będzie pozytywne zaskoczenie. Zobaczymy...
Tumblr media
3 notes · View notes
mothylarka · 1 year
Text
Powracam że świat w glorii i chwale. Nie wiem czy byłabym w stanie wytrzymać jeden dzień dłużej. N. też jest wymęczony, bo gdy zapowiedziałam o której będę z powrotem natychmiast zaznaczył, że w takim razie zabierze się ze świąt rodzinnych wcześniej. Nie wiem czy odbierze mnie z dworca (byłoby fajnie, ale nie wymagam). Staram się za dużo przy nim nie zrzędzić, ale odreagowuję mówiąc i jego oraz mojej rodziny poglądy na to i owo są tak rozbieżne, że czasem muszę go stratować tekstami, które zasłyszałam żeby upewnić się, że to nie ja zwariowałam.
Żeby dać Wam malutki smaczek, to zostałam niemalże pochwalona za zakup biletu powrotnego w pierwszej klasie (w tym przypadku wzięłam, bo różnica wynosiła 20 zł i uznałam, że muszę się trochę porozpieszczać na odreagowanie, a bezprzedziałowy był zajety). Zwykle słyszę o tym, że trzeba było kupić bilet w pierwszej i że dziadujemy. No to tym razem dostałam kilka reprymend za kupowanie biletu w pierwszym wagonie od czoła pociągu, bo to mniej bezpieczne miejsce. Wuj z tym, że pierwsza klasa jest tylko w tym jednym wagonie.
Nie będę Wam teraz rantować na poziom neurotyzmu, który musiałam znieść, ale dam Wam jeszcze jedną anegdotkę. Mój brat nienawidzi gaci-bokserek. Kiedyś mama chciała mu dać wielopak (mój brat jest grubo po 30 i zarabia więcej niż moi rodzice, ale wiecie jak jest), przedstawił dosadnie i wielokrotnie swoją opinię i zostały w domu. Otóż całą jego gaciowa szuflada byla teraz wypchana bokserkami, z tuzin par. Jak to tłumaczyć? Po jakiejś kolejnej argumentacji moja mama była gotowa wyrzucić te wielopaki (z kartonikami itd, nigdy nie pranę i nie noszone) do PCK, ale wyraziłam wątpliwość czy akceptują bieliznę z kontenerów i zaoferowałam, że sama je wezmę. Tu mam dwa plany; albo zbiorka na Ukraińców albo telefon do chłopaka który na moim lokalnym kontenerze zostawił ogłoszenie, że potrzeba mu ubrań.
Przyznaje też, że zabrałam się za te zapasy gaci, bo wykalkulowalam, że ograniczy to przestrzeń w mojej walizce i nie dostanę aż tyle szybko psującego się żarcia. Żarcie które psuje się wolno dostaje mój brat, bo jedzie 2,5h dłużej. I tak moja walizka jest ciezka ponad standardy, bo wożę serki homo i inne rzeczy, które powinny być w lodówce.
Podczas dzielenia się święconką nie było mi dane wziąć sobie jajka samemu, matka podstawiając mi talerz wrzuciła mi jajko do żurku sama "żeby przyspieszyć proces". W pewnym momencie odsunięto ode mnie coś co jadłam, bo jakoś "krzywo leży". Powiedziałam, że mam już koncepcję na sukienkę na wesele, na które idę. Matka wyciągnęła sukienkę. Wyraziła żal, że nie przymierzam. Odpowiedziałam, że jej nie chce (nie noszę dekoltów w łódeczki, źle leżą). Potem był jeszcze żal, że wyjęłam ją z walizki, w którą mi wsadziła.
Cała "moja" szafą w domu jest wypchana moimi łachami z liceum i mnóstwem ubrań, których nie pamiętam. Trudno mi było coś znaleźć, bo wszystkie były kusawe i plastikowe, nie dało się też ich przeglądać, bo wszystko jest stłoczone do granic możliwości. Powzięłam postanowienie, by większość wywalić, ale boję się, że zrobię tylko więcej miejsca na niechciane prezenty.
Tu się zatrzymam, żeby było jeszcze lajtowo.
N. wysłał mi zdjęcie otrzymanej gorzkiej czekolady, która jego mama mu wciąż kupuje, a której on nie lubi. Odpisałam, że możemy handlować (ja dostaje czekolady słodzone słodzikami, których nie lubię).
Dziś jeszcze muszę ulepić pierogi z resztek, które mam w lodówce. Jutro z największą przyjemnością pójdę do pracy. W przyszłym tygodniu (gdy będę już po okresie) idę naprawić 3 zęby, tak mi dopomóż Bóg.
9 notes · View notes
majstersztykzchwil · 1 year
Text
"Jeden ze stale popełnianych przeze mnie błędów polega na tym, że zawsze chcę, aby wszystko było w porządku. Już teraz, natychmiast. Gdy coś się psuje, chcę to zaraz naprawić. Odrzucam myśl, że naprawa to długi,czasochłonny proces. Wykonuję desperackie i gwałtowne ruchy. W efekcie to,co jest uszkodzone,staje się rozpieprzone do końca." 
5 notes · View notes