Tumgik
#zamknięcie
black-rose-666 · 1 year
Text
Odciął sie od ludzi
I mur zaczął budować
Lecz tylko niektórych tam wpuszczał
A przed resztą wejście zamykał
I zbliżyć nikomu sie nie dał
12 notes · View notes
fix-me-please · 11 months
Text
Dałam się zamknąć w złotej klatce, choć myślałam, że to już przeżytek.
5 notes · View notes
czajownia · 1 year
Photo
Tumblr media
Czajownia przy ul. Józefa zostaje zamknięta. Przenosimy się na ul. Józefa Dietla 50, otwarcie już wkrótce, prawdopodobnie w połowie marca. Dziękujemy pięknie za szesnaście lat działalności na Kazimierzu. Śledźcie nasze profile społecznościowe, więcej informacji na Zrztuce: 
https://zrzutka.pl/c4x964
2 notes · View notes
haneys · 6 months
Text
w sensie spałam w końcu tak dobrze, czuję się wypoczęta i humorek mam taki 🥰, też wiadomo nie waliłam jakichś chorych ilości, połówkę tylko i to na dwie części powolutku właśnie żeby nie było maniany bi mam dziziaj pracę, ale lekko mnie i tak zamuliło haha. wywalone idę wcześniej do pracy bo mam ochotę 🥰 a do wieczora się przebudzę trochę
2 notes · View notes
zyciestolicy · 2 years
Text
Otwock: pijana matka zamknęła 10-letniego syna w piwnicy
Otwock: pijana matka zamknęła 10-letniego syna w piwnicy
Policjanci z Otwocka pojechali do jednego z domów po otrzymaniu informacji, że pod opieką pijanej matki znajduje się dziecko. Na miejscu zastali pijaną kobietę, a w piwnicy przestraszonego chłopca. Wyrodna matka trafiła do aresztu, a dzieckiem zaopiekowała się rodzina. Odpowiadając na zgłoszenie, że pijana matka jest sama z 10-letnim synem, policjanci pojechali do jednego z domów w Otwocku. Drzwi…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
panikea · 5 months
Text
Kiedy, masz 20 – 30 lat i nie dopuszczasz do siebie emocji, to znaczy ze umarłaś/umarłeś i możesz chodzić, oddychać ale i tak jesteś trupem. W życiu chodzi o to aby zakochiwać się i szaleć na fali emocji, cierpieć i znów walić głowa w mur, mieć motyle w brzuchu i pić wódkę o 4 rano bo znów nie wyszło I to jest nasz sens człowieczeństwa. Odczuwać. Nie zamknięcie się w sobie, nie kupowanie kolejnych butów i pralki, ale emocje. Bo w życiu nie chodzi o stabilność i bezpieczeństwo, bo życie nie jest stabilne i bezpieczne, cokolwiek nam się na ten temat wydaje. A na koniec i tak pamiętamy te rzeczy które były niestabilne i niebezpieczne.
Piotr C. z powieści Roman(s)
225 notes · View notes
Text
Proszę was ludzie nie przenoście tego wszystkiego ma to. To zamknięte miejsce dla osób zaburzonych takich jak ja którzy nie raz byli zamknięci w psychiatryku. To poważna choroba a dzieci z tt nieświadomie mogą w to wejść. Pamiętaj im dłużej w tym siedzisz tym trudniej będzie Ci z tego wyjść ❗️❗️❗️ ja siedzę w tym 8 lat I szanse są zerowe Nawet gdybym bardzo chcisla.
To mój apel do nowych " motylkow"
Zrezygnujcie póki jest na to czas.
46 notes · View notes
seba-aka-artist · 2 months
Text
Gdy jesteśmy otwarci, mamy większe możliwości, niż gdy jesteśmy zamknięci na to co nowe.
_s.e.b.a_aka_artist_
22 notes · View notes
trudnadusza14 · 4 months
Text
3.01.2024
Nie mogłam usnąć
Do tego tak mi było niedobrze że wymiotowałam
Mało tego. Zaniepokoiło mnie to bo wymiotowałam na czerwono
Ale ten ból brzucha to masakra
Po tych wymiotach dostałam jakiś drgawek których nie mogłam opanować
A nie mam gorączki
Mam niezłego stracha naprawdę
Myślałam że nie pójdę na wizytę do psychiatry ale dałam radę
Wyobrażacie sobie że psychiatra mnie przepraszał że namawiał mnie na zamknięcie w szpitalu ?
W szoku byłam 😳
Ja powiedziałam że nic się nie stało bo gdyby nie ta kobieta której nie ufam to bym została dłużej
Rozbawiłam go dosłownie
Tak samo stwierdzeniem że w szpitalach jestem rozgadana
Znów się zaśmiał i powiedział że to w takim razie chyba lepiej mi w szpitalach
Ja potwierdziłam 🤣
I ludzie. On nie był wściekły że się wypisałam !
Zrozumiał o co chodzi. Wręcz wściekł się na tą babę że mnie olała i na istotne badanie nie puściła
A pamiętam że tamta baba była wściekła jak się wypisałam
Tak samo jedna terapeutka miała do mnie o to wąty
Boże chyba wreszcie mam wyrozumiałego lekarza
No i było propo żebym może poszła na leczenie na odział zaburzeń osobowości do innego miasta
Popytam się terapeutki o to
Tak powiedział psychiatra że mam się dowiedzieć o tym od niej
Powiedziałam psychiatrze o tym że boje się że mogę mieć nawrót anoreksji
A on z wywiadu twierdzi wiedząc jaką mam teraz sytuację zdrowotną i ogólnie
I jest zdania że albo to wynik stresu albo tego co mi się odwala w organiźmie
Ale jakbym zaczęła liczyć nałogowo kalorie,ćwiczyć nałogowo to wtedy można powiedzieć że to nawrót any
Choć powiedział że mam z dietetyk o tym pogadać
Jakiś nowy lek dostałam i pojechałam potem do dietetyk
Dalej miałam kiepskie samopoczucie
I dietetyk powiedziała że ze względu na złe samopoczucie mam diete lekkostrawną a nie keto
A co do sugesti psychiatry dietetyk była zdania że mam do psychiatry z tym 🤣
Weźcie się zdecydujcie
Sytuacja rodem z takiego czegoś. Dziecko coś chce pyta się matki a matka że spytaj się taty a tata że mamy
I weź tu się połap 🤣
I schudłam. Głównie wizualnie
Widać mi wcięcie w tali 😁
A potem w domu próbowałam spać ale nie mogłam za Chiny spać
Co z tego że 2 doby nie spałam
Dalej spać nie mogę
A potem do lekarza i dostałam skierowanie na badanie krwi
I mam też wizytę na piątek. Lekarka się zaniepokoiła
Od razu potem poszłam na zajęcia choć to był chyba zły pomysł
Podczas zajęć musiałam pobiec do łazienki i wymiotować
Terapeutka jak usłyszała że nic nie jadłam i nie piłam nawet wody to dała mi wody do picia ale ja od razu po chwili to zwróciłam
Miałam zostać tam jeśli w domu nikogo nie ma
Zostałam
Trochę było mi lepiej ale w domu znów wymiotowałam
Usiłowałam spać a nie mogłam
A ten ból brzucha to masakra
Kiara się położyła mi na brzuchu i mruczała i o dziwo zasypiałam
Kot leczniczy 😺
I tak sobie oglądałam szpital gdzie był odcinek o kobiecie co się żywi tylko słońcem xd
Boże czego to ludzie nie wymyśla
Zaczęłam też czytać książkę "13 powodów"
Serial oglądałam ale książki nie czytałam. Czas nadrobić
Już jest trochę lepiej ale dalej mi niedobrze i brzuch mnie boli. Mam wrażenie że coraz mocniej
Nic nie jadłam od wczoraj i nie wiem kiedy zjem
Układałam też puzzle
I tak dalej nie idzie spać 🙄
To tyle
Do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
12 notes · View notes
black-rose-666 · 10 months
Text
Zamknąłem oczy i ujrzałem małe światełka
One poruszały się dookoła
Lecz zaczęły zwalniać
Podążałem za nimi
Usłyszałem masę głosów
I ujrzałem duszę które poruszały się bez celu
To był jakiś inny wymiar
Czułem się jakbym był w czyśćcu
2 notes · View notes
myslodsiewniav · 5 months
Text
FINAŁ AOT
Tumblr media
Odkładałam to długo - bo jak obejrzę ostatni odcinek (film o fabule kończącej materiał źródłowy - który przecież znam, a który już ochlipałam tęsknotą 2 lata temu lub jeszcze dawniej) to tym razem NAPRAWDĘ będzie tu zupełny koniec Ataku Tytanów. Żadnego nowego rozdziału komiksu, żadnej nowej ekranizacji. Koniec po prostu, finisz, zamknięcie historii, która towarzyszyła mi chyba ponad dekadę.
No, ale ten film wyszedł miesiąc temu, spoilerów się nie udało uniknąć (dobrze, że wcześniej znałam mangę, bo gdyby mi te spoiler zasadzono to miałabym ból dupy), maaaaaasę ludzi chce o tym ze mną rozmawiać, a na zajęcia z Socjologii będę miała do zrobienia prezentację i pomyślałam, że Atak Tytanów to jak ulał, po prostu cudownie pasuje.
Więc oglądam.
[Dla kontekstu: "Atak Tytanów" to fabularno-rysunkowy projekt scenarzysty i rysownika, Hajime Isayamy, nad takimi zagadnieniami jak "kto faktycznie ma predyspozycje do stania się masowym mordercą" oraz jego fabularne i luźne przetworzenie historii I i II wojny światowej w Europie ze szczególnym naciskiem na kwestie antysemityzmu. Co charakterystyczne dla "Ataku Tytanów" - mamy tu bohatera zbiorowego, nawet na pierwszym planie nie przewodzi nam tylko protagonista - którego łatwo określić - ale również na równym planie śledzimy historię dwójki jego najlepszych przyjaciół. Polecam. Dobry shit!]
Film otwiera baaaaardzo dynamiczna scena, która aż się prosiła o jakiś podkład muzyczny nawiązujący dynamiką i stylem (patosem i bitem, jakimiś takimi dźwiękami, że myślę o power metalu połączonym z muzą operową) do pierwszych openingów. Moim zdaniem tło muzycznie niedowiozło. Za delikatne jest. Widziałabym tam większe pierdolnięcie (zwarzywszy na to, że w powietrzu latają olbrzymie głazy), ale animacyjnie złoto. Szczególnie scena z transformacją Reinera (ostatnio dużo o postaciach z AoT rozmawiałam - właśnie z fanami w studium żałoby za swoim ulubionym show - i wyszło mi, że moim ulubionym bohaterem jest Reiner).
Co moim zdaniem animacja robi lepiej niż komiks: pokazuje nam faktyczny dramatyzm i "ludzkie", nie-nadprzyrodzone bohaterstwo i skille takich postaci jak Onyankopon (przecież jak on podrywa ten samolot do lotu i scena skacze między tytanami, ekipą głównych bohów i samolotem to można sobie odgryźć paznokcie kibicują chłopakowi by ten samolot poderwał do lotu).
Nie, dobra, jestem na 11 minucie i cofam to o muzyce, która niedowozi. Gdyby była bardziej dramatyczno-patetyczna to by nam, widzom pompy wysiadły. TYLE się tu dzieje, tyle tu walki o życie i zwrotów akcji, że masz efekt przedawkowania tauryny/kofeiny bez picia tauryny/kofeiny. Puls napierdala jak szalony.
Nadal mam z Mikasą problem. Mam wrażenie - i zastanawiam się czy to TYLKO wrażenie? - że w komiksie jest głębszą postacią. Niby w ekranizacji widzimy te sceny, które widzimy w mandze. Niby dziewczyna wymownie milczy tyle samo co w pierwowzorze, niby widzimy jej reakcje i gesty zgodnie z intencją autora... Ale manga poprzez CZAS i ilość klatek, miejsca, układ stron i wielkość rysunków zaznacza nam, odbiorcom, że gesty, grymasy czy inne reakcje (lub akcje) Mikasy są ważne - ze względu na jej introwertyczny charakter, ze wzgledu na to jaką osobą jest za pomocą przestrzeni doastajemy wiadomość, że to co robi Mikasa jest ważne, jest emocjonalne, chociaż nie mówi tego na głos lub chociaż mówi coś innego niż my domyślamy się, że czuje. Po prostu komiks nam zaznacza, że to jak reaguje na różne interakcje Mikasa jest diabelnie ważne, ważniejsze niż reakcje, gesty czy decyzje bohaterów 2-giego czy 3-ciego planu. Tym czasem w anime gdzieś mi się to zaciera. Mikasa z frontu co jakiś czas jest spychana na 3 plan.
Mam wrażenie, że Mikasa jako bohaterka jest ważna w anime, ale nie tak istotna i tak pełna niuansów jak w mandze. Widać, że animatorzy woleli przeznaczyć przestrzeń na animowanie jej w scenach walki - bo jest zajebista i to nie podlega dyskusji, tak jak to, że hajpuję każdej scenie batalistycznej z Mikasą. Jest to zawsze perełka animacyjna. Ale jednak... szkoda, bo to jak bardzo ona faktycznie jest zniuansowana jako bohaterka ma swój pay off właśnie na tym etapie historii - na finishu (a już widziałam spoilery-screeny na których twócy z JEJ momentu epilogu zrobili moment Erena, ech - bo Mikasa w wersji anime właśnie nie stoi na własnych nogach, twórcy nie wierzą, że epilog TYLKO z nią -jak w mandzie- i jej punktem widzenia na jej tragedię jest wystarczającym payoffem dla widza, bo być może zdają sobie sprawę, że nie zbudowali dostatecznie tej postaci by widz współodczuwał z nią, ech, tak mi się wydaje).
OMG właśnie doszłam do sceny w której Mikasa robi to:
Tumblr media
OMG.
OMG!
Ta kwestia wygłoszona plus jak ONI TO ZAANIMOWALI (te kolory! i te skrzydła "tajemniczego potwora" w tle! *o* OMG to jest piękne! Od razu pomyślałam o scenie z Deanerys, tej z ostatniego sezonu, gdy została hitlerem, a styłu za jej plecami Drogon rozwiną skrzydła - ten sam vibe - historia opowiadana wizualnie, tyle, że tutaj anioł śmierci).
OMG jeszcze raz O,o szok, te koloery, ta animacja i ta przemowa w desperackiej chwili (i ten głos Anie w tle xD rujnujący epickość sceny xD w tłumaczeniu, które oglądam walnęła "Mikasa, posuń się jeśli łaska" xD):
Tumblr media
Mega się cieszę, że przy całej presji i konieczności zwijania scenariusza do minimum dostajemy rozterki dotyczące poczucia lojalności Annie: zainteresowała się brakiem typa na którego ma crusha, ale przypomniało jej się, że typ walczy po innej ideologicznie stronie frontu (bo teraz to nie ma znaczenia xD), więc zaraz się poprawiła pytając o nieobecną koleżankę z jej formacji matki xD. Taka skołowana (i to do cholery buduje postać!).
I tak btw - uwielbiam to, że Isayama pisze tyle fajnych bohaterek.
MEGA podoba mi się sposób zaanimowania walki Pieck. Nie mogę fajnych screenów znaleźć w sieci, ale wyskakuje jak pocisk ze swojego tytana i napierdala od nowa. Naprawdę to robi wrażenie - w mandze robiło, a tu wizualnie też robi.
Mam błąd! Mam błąd! Mikasa i Connie skaczą z latającego Falco ZA PLECAMI Annie, która w powietrzy zmienia się w tytankę (w sumie to właśnie tytanka Anie to przykład braku polotu i utartego seksistwoskiego wzroca, którym podążał Isayama - jej supermocą jest to, że jest dużą kobietą. I tyle... Dobrze, że z upływem lat porzucił te płytkie schematy) - powinni być spaleni na chrupko.
Niezmienie BAWI mnie, że Levi pełnym nienawiści i pasji głosem oznajmia, że poluje na Dzika xD. Niby wiem, jak japończycy czytają sylaby zapisywane z "z" na początku, niby wiem, że to jest "dz" w różnym stopniu zmiękczenia, ale fizjonomia postaci i świat przedstawiony powodują, że imię bohatera poznanego najpierw w mandze jako "Zake" czytam jako "Zik" i będzie "Zikiem" w mojej głowie już na zawsze (tak jak "Levi" będzie "Liwajem" bez wzgledu na to, że w anime słyszę "Ri-waj"). Dlatego to zabawne dla mnie, że "Zik" jest czytany jako "Dziku", a jeszcze bardziej bawi mnie, że w polskim języku akurat istnieje słowo "dziku" i przez to Levi rządny zemsty na dzikiej świni zawsze mnie bawi. xD
Dobra, jeszcze, tak - w ostatnim akcie historii (w sensie, że od czasu wydarzeń z VI sezonu, po timeskipie) Armin mnie porusza i mocno się identyfikuję z nim, jako z bohaterem. W jednej ze scen mamy alegorię w której Armin mówi będąc w stanie letargu/omdlenia do swojego bezwładnego ciała w innym znaczeniu, ale zasadniczo TO SAMO co ja w chwilach słabości kiedyś do własnego ciała ciskałam. Czuję tą desperację i pogardę. Bardzo ta scena (i w mandze i w animacji) rezonuje ze mną, boli. Mocno ją czuję. :( Zarazem czuję zrozumienie, ale też wstyd, że człowiek sam siebie jest w taki sposób poniżyć...
Tumblr media
OMG... scena z ratowaniem niemowlęcia przed Dudnieniem, to niby kilka sekund, ale MASAKRA. Aż miałam ciary z przerażenia... O_O
youtube
Kolejna rzecz: scena rozmowy Armina i Dzika w Ścieżkach, ta bardzo filozoficzna rozmowa o sensie istnienia, w której naprawdę łatwo się złapać na tym, że się wyłączasz, jeżeli trafisz na zbyt toporne tłumaczenie. Pięknie ją zrobili. Pięknie wizualnie przedstawiono symbol szczęścia płynącego z więzi (Armin widzi listek, a Dziku widzi piłkę basebalową, bo każdy ma inne skojarzenia prezentujące tę samą ideę) .
OMG, OMG! Sekwencja oswobadzania Armina to jest taki Marvel, MCU, holiłódy, że JAPIEROLEPROSZĘPAŃSTWA ile tu zwrotów akcji! AAAA! Muszę zrobić pauzę i się czegoś napić. xP Co za emołszyn!
HAHAHA! W komiksie scena w której następuje ostateczna konfrontacja Levia i Zeke jest komiczna i zarazem zaskakująca, dostarczająca i pełna spełnienia (o dziwo - dla obydy bohaterów! Wspominałam, że Isayama DOBRZE to napisał? Bardzo dobrze! Historia o zemście, która zarazem nie jest o zemście, a o pogodzeniu się ze swoim losem i ze swoją misją. Ech to JEST TAK DOBRZE napisane!). Ale w anime ta scena (obejrzana bez kontekstu) to jak wstęp do fanficka o quirowej miłości. xD I jeszcze ten drżący z niedowierzenia głos Levia, gdy wymawia imię faceta na którego punkcie miał obsesję "Dziku...", a tenże facet, goły i wesoły macha do niego z daleka - no i ja prosty człowiek jestem (a w tym przypadku to nawet prostacka jestem), Levi złowił dzika, cieszę się bardzo. xD
Przemiana Armina - jak zawsze piękna i straszna. Animacja grzybów atomowy to konik Japończyków (oczywiście nie bez przyczyny i nie bez zgrozy, nie pozbawione kulturowej, wielopokoleniowej traumy, której w pełni w Europie nie zrozumiemy, ALE możemy podziwiać te piękne w swojej bezwzględnej destrukcji animacje).
Dym. Scena z dymem. Dym... Kurde. Chociaż wiem co będzie dalej to mimo tego oglądając zaanimowaną tę scenę znowu poczułam ukłucie w sercu. :(
Isayama - typ budujący opresję w opresji, opresję w opresji. Po prostu znęca się nad swoimi bohaterami. Ech. No podnosi ciśnienie.
Dotarłam do sceny w której - jakkolwiek absurdalnie to nie zabrzmi - Mikase boli od tej strasznej, gorzkiej prawdy głowa i twierdzi, że chce wrócić do domu. I WIEM co zaraz zobaczę, a jeszcze nim zobaczyłam ronię krokodyle łzy. Co ze mną jest, że ostatnio byle co, a ja się wzruszam!!!!???
Tak fajnie było zobaczyć ich przytulonych...
Piękna jest scena w której Mikasa i Levi (oraz pozostała część ekipy) współpracuje nad ostatecznym desantem. Oglądanie tego na rzutniku robi dodatkową robotę. Piękna animacja. I pięknie zaanimowali ostatnie cięcie Mikasy - dodali detal w tle, jedną rzeczy, która dodaje całej scenie delikatności, a która w mandze nie była specjalnie efektowna (włosy *.* piękne).
ANYWAY - ponownie mam myśl taką samą jak po przeczytaniu mangi: jeżeli NAPRAWDĘ kogoś darzymy miłością to nie fundujemy tej osobie świadomie traumy w myśl tego, że nawet zmanipulowanie tej osoby do podjęcia odpowiedzialności za wykonanie podjętej przeze mnie (!) decyzji zapewni mi miłosiernie konsekwencje i złagodzi mój ból (związany z podjętą bez konsultacji decyzją, która rzutuje na obydwoje). To wciąż paskudny egoizm. To wciąż wykorzystywanie wiedzy o wartościach drugiej osoby i cyniczna, wykalkulowana manipulacja. I paskudne, toksyczne zachowanie, zabawa uczuciami drugiej osoby. To nie jest romantyczne. To jest upiorne dlatego, że bohaterowie uważają to za "romantyczne choć kurwsko bolesne". Dlatego to tym bardziej szokuje.
Część II, "sen" Armina zaczęłam. I w mandze ta cześć mi się bardzo podobała. Zobaczymy jak to wygląda w anime...
Hahaha xD Eren wyznaje Arminowi, że zaplanował wsyztsko pod konkretny scenariusz i że ma plan jakie role mają objąć na koniec jego przyjaciele. A Admin to wykoncypował, wyśmiał i asertywnie powiedział "nope, nie mam zamiaru skorzystać z Twojego planu". Kurde, lubię Armina! :D
Kurcze, ta scena jest świetna... Eren sobie tak bardzo nie radzi z własną banią. Armin go z taką empatią słucha - ale potrafi asertywnie postawić granice. Czuć dramat Erena. Czuć.
"Jestem niewolnikiem wolności" - mocne tłumaczenie.
Nie chcę tu wchodzić w analizę tego jak Eren rozumie wolność i dlaczego to jest stan bliższy psychopatii niż ruchowi hipisowskiemu, bo o tym w internecie pisali świetnie psychologie, łatwo znaleźć w sieci, polecam. Ale i tak mocne zdanie.
Pożegnanie Armina z Erenem - to ostateczne - jest bardziej wylewne i emocjonalne niż pożegnanie z Mikasą. Nie kminię tego... Znowu mam tu takie poczucie jak w Naruto - że homoerotyzm w sumie interesuje twórców (bo chłopaki żegnają się trochę jak bracia, a trochę jak pokrewne dusze, partnerzy znajdujący porozumienie na głębokim, emocjalnalnym poziomie, w poczuciu wzajemnej akceptracji pomimo urazów i różnic; obiecują sobie wzajemnie, że już zawsze będą razem - w piekle, i tak się spotkają), ale nie mogą tego napisać wprost. I jedcnocześnie dlatego mam poczucie spłycenia postaci Mikasy - ona nie ma scen tak głębokiego i pełnego wylewnych emocji porozumienia z Erenem. Dlaczego tak się nie pisze kobiet w mangach?
Zamknięcie wątku Reinera - RYYYYYYCZĘ! Mama go kocha! I RYCZĘĘĘĘĘĘĘĘ! Wzrusz.
Końcówka z dawną ekipą - priceless. :D Armin z fryzem jak mój chłopak, Reiner i Jean na odwiecznym banterze (między nimi jest to co bym nazwała męską przyjaźnią: trochę rywalizacji, w ogień za sobą skoczą, złośliwe odzywki rzucane z nawyku i masę sympatii).
Annie i Armin - <3 awwwwww.
Ooooo! Jednak oglądałam jakiś spreparowany fanart, a nie screen z ostatniej sceny Mikasy! Jednak to jest moment Mikasy. I to pięknie zaanimowany moment! Aż się wzruszyłam!
No i końcowa animacja też jest świetna. Bardzo mi się podoba.
Ech.
No i to jest koniec... i smuteczek...
Ech... muszę znowu znaleźć sobie mangę w która się wkręce... Nie lubię jak historie, które przez dekady ukazywały się regularnie, których współistnienie z czasem było oczywiste jak to, że po dniu nastanie noc NAGLE kończą się. Nawet jeżeli kończą się payoffem. Trudno w takich momentach jest. Zostawiają te historie pustkę po sobie.
Tumblr media
7 notes · View notes
indira2004 · 9 months
Text
Jest niewiarygodnie gorąco, na szczęście w bezpośredniej bliskości jeziora da się wytrzymać. Ceny są jednak wyższe niż się spodziewałam i atmosfera z turystycznej zmutowała w kurortową.
Mamy łazienkę normalnej wielkości - ze skopijskiej korzystałam przy otwartych drzwiach, bo zamknięcie ich nastręczało nie lada trudności.
Śniadanie co prawda mamy w cenie, ale restauracja przynależna do naszego pokoju otwiera się o 10 dopiero. Z drugiej strony nigdzie nie musimy się spieszyć...
Polaków nadal mnóstwo.
Po drodze z dworca widzieliśmy płonący samochód. Mam szczerą nadzieję, że w środku był pusty.
Z informacji praktyczno-osobistych: tegoroczne białe buty na grubej podeszwie, które miałam nadzieję nosić przynajmniej do września, są na granicy rozpadu. Podeszwa pękła, a cholewka się od tejże podeszwy zaczęła odklejać. Nie jestem zachwycona, bo w zapasie mam tylko klapki, które się do całodziennego noszenia nie nadają. Jedyna nadzieja to ochrydzkie sklepy obuwnicze, ale nie jest to nadzieja silna.
W ogóle jakiś czas temu przestałam nosić staniki z fiszbinami, dzięki czemu zniknęły mi blizny pod biustem. Teraz poszłam o krok dalej i noszę elastyczny topik - podtrzymanie na tym cokolwiek ucierpiało, ale wygoda poszybowała w kosmos, więc fakt, że cycki mam trochę niżej niż ustawa przewiduje nie spędza mi snu z powiek. To jednak prawda, że kiedy raz zaczniesz ubierać się dla wygody...
18 notes · View notes
toniemojeimie · 6 days
Text
Tęsknota ma zapach. Jest jak delikatny, ledwie wyczuwalny aromat, który unosi się w powietrzu tuż po deszczu. To zapach osoby, którą kochamy – unikalny i niepowtarzalny, taki, który potrafi przywołać lawinę wspomnień jednym, głębokim wdechem.
Kiedy jesteśmy oddzieleni od ukochanej osoby, nasze zmysły stają się nośnikami pamięci. Zamknięci w czterech ścianach, otuleni ciszą, wciąż możemy poczuć jej obecność. To jak echo, które nie chce ucichnąć; jak cień, który pozostaje, nawet wtedy, gdy światło zgasło…
Zapach ukochanej osoby to nie tylko perfumy, które zostawiła na szaliku. To zapach wspólnie spędzonych chwil, śmiechu i rozmów do białego rana. To zapach domu, który budowaliśmy razem – mieszanka kawy, książek i marzeń.
Tęsknota za tym zapachem to coś więcej niż nostalgia. To uczucie, które łączy nas z osobą, która jest daleko, przypominając, że miłość nie zna odległości. I choć czasem boli, to jednak przypomina, że to, co między nami, jest prawdziwe.
-toniemojeimie
2 notes · View notes
jazumst · 15 days
Text
Piątkowe emocje Jaza
Żeby Was... Wczorajszy dzień był dla mnie niesamowicie emocjonujący. Posłuchajcie:
Zaczęło się od Danki Monitorującej. Pierwszy raz w życiu przyniosła wartościową informację, czyli plotę. Otóż Alina miała urodziny. Komu jak komu, ale Alinie upominek się należy. Za te wszystkie deputaty, pomoc w tuszo... W naprawianiu błędów :P i ogólną serdeczność. - Ze względu na zdrowie Alinie nic prawie nie można. Mówię więc do Kociej Mordy - Dawaj składamy się na kawę. - 15ziko żałowała. Pierdolone 15zł. Raz by pizzy nie okurwiła na kolację to by miała. Zwłaszcza, że sępi od Alinki niemało. Po długim wykładzie uległa. - Miło. Miło było widzieć zaskoczenie i wdzięczność. Chyba mam jeszcze jakieś okruchy serca w sercu.
//
Przyszła babka. Starsza, z kasą. Kupiła jabłko, dwie gruszki i jakąś wodę. "Tylko się pan nie pomyli!" - powiedziała uniesionym głosem. Pytam ją więc, dlaczego miałbym się pomylić. Bo kiedyś się pomyliłem i musiałem jej oddać 20zł. No to pytam czy z tym oddaniem były problemy, bo nie pamiętam. Nie było, ale ona mnie dobrze pamięta. I masz ci los... Wypsło mi się takim samym tonem jak jej - To o cholerę chodzi? - Powinno być mi wstyd. Nieprofesjonalne zachowanie. Wyjątkowo. Jednak już nie potrafię. Odpowiadam ludziom tym co od nich czuję. A czułem, że przyszła się przypierdolić.
//
Wpadła Kiero. Jak burza w seledynowej kamizelce. Już się nie zobaczymy, więc ode mnie i B. najlepsze życzenia. I podała mi dłoń. O.O Tak mnie zamurowało, że chyba tylko dziękuję powiedziałem. Po 30tej pętli napisałem jej SMS. Pół litra + duże Toffifee... Dla kogoś takiego jak Kiero to duże szaleństwo. I to dla kogo? Dla mnie? Odpisała, że za dobrą współpracę, i za to że pamiętam kiedy inni nie pamiętają albo nie chcą pamiętać. Masz ci mongole obierki! Teraz będzie przypał jak zapomnę :P
//
Na koniec dnia. Sam koniec. Zamknięcie. KM ukręciła zawór od zimnej wody w socjalu. Żeby jeszcze coś powiedziała. Napisałem do SWSa, żeby się w końcu nie okazało, że ktoś go obudzi, że sklep cały zalany.
//
A! No i torpeda dnia wczorajszego. KM stoi i ogląda jakieś gówno na komórce totalnie mnie olewając. Standardem swoim podkreśla ile ma jeszcze do zrobienia. Po czym mówi do mnie żebym jej chleba skroił jak nie mam nic do roboty XD Normalnie bym się wkurwił, ale nie tym razem. Śmiejąc się w duchu powiedziałem, że mam swoją robotę, a ona musi jeszcze podłogę zmyć. Refleksem odbiła piłeczkę pytając co mam do roboty, ale powiedziałem wymijająco, że kilka rzeczy. Podłogi umyła połowę, bo jeszcze na komórce siedziała. Zdążyła się jednak zorientować, że żarty się kończą. Niesamowita jest. Drugi Manekin.
5 notes · View notes
darkangelpl-blog · 28 days
Text
Jest taka fajna pogoda, a my siedzimy zamknięci w domu, bo przez ten pył z Sahary mam chore zatoki i boli mnie głowa. Też to odczuwacie?
6 notes · View notes
skrzywdzona · 10 months
Text
Na życie nakłada się śmierć, na otwartość zamknięcie, na rozkosz ból.
9 notes · View notes