Problematyczna osoba hw: 67 lw:53cw:64 ugw:50 162cmPotrzebuję się wylać, ale nie chcę martwić bliskich
Don't wanna be here? Send us removal request.
Text
Bla bla bla, znowu nie ma daily
Nie udało mi się osiągnąć założeń, ale przynajmniej zaliczę wszystkie przedmioty. Mam również zapisane całkiem sporo tekstu do pracy licencjackiej. Udało mi się również nie przytyć, ale nie wiem jak długo to będzie się utrzymywać. Chciałabym, żeby było lepiej, ale stres zjada mnie tak mocno, że praktycznie czuje jak raki rozwijają mi się na wnętrznościach, a jelita skręcają się i przesuwają mięśnie.
Czuję się okropnie, jak żul. Myję się codziennie, a czuję się brudniejsza niż jak miałam depresję i brałam prysznic raz na tydzień albo dwa. Nie mogę zmyć z siebie smrodu, potu i zmęczenia. Czuję się brudna już po godzinie od kąpieli. Myję głowę, a i tak czuję się jak Hagrid. Ciężko jest mi o siebie zadbać.
Dużo zależy pewnie od mojej niezdrowej diety. Mam w lodówce mnóstwo warzyw, ale żadne nie wyglądają apetycznie. Mam pomysły jak wykonać zdrowe i smacznie wyglądające posiłki, ale chęć zjedzenia szybkiej parówki wygrywa. Nawet przestałam pić moje warzywne koktajle.
Chyba muszę odpocząć. Muszę o siebie zadbać, a żeby to zrobić, muszę odpocząć. Już zrobiłam sobie dzień odpoczynku, który praktycznie cały przespałam, ale to nie wiele dało. Mam wrażenie, że jestem przepracowana, chociaż wcale nie robię aż tak dużo. Czuję się żałośnie. Chciałabym o tym z kimś porozmawiać, ale nie stać mnie na terapeutę.
Nie mogę się poddawać, popracuję chociaż jeszcze trochę. Jeszcze dziś do 13:00, do spotkania z promotorem. Dokończę chociaż rozdział teoretyczny, zaliczę praktyki. Jeszcze chwilę.
0 notes
Text
Motywacja
Miałam pisać tu codziennie od 3 tygodni. Chyba lepiej późno niż wcale. Miałam pisać w trakcie picia kawy, a zabrałam się za to jak już skończyłam. Ważne że w końcu zaczęłam.
Czuję że utknęłam w pętli. Jakby znowu było to samo co rok temu. Prawie nie zrobiłam postępów, oprócz tego że się spasłam. Czuję że pisanie tej pracy mnie wykańcza. To mój największy lęk. Wiem trochę więcej niż w zeszłym roku trzymam się myśli że zaliczę więcej niż w zeszłym roku, ale znowu strach wygrał z myślą: „MUSZĘ SKOŃCZYĆ PISAĆ TO GOWNO”.
Strasznie się boję, a nawet nie do końca wiem czego. Tzn nie wiem dla czego się boję, bo największym strachem jest porażka. Zdaję sobie sprawę, że to tak naprawdę nic wielkiego, że przecież mogę się podnieść, ale ten projekt mnie wykańcza. Poczucie winy mnie wykańcza. Kat którym jestem dla siebie za niedoskonałość mnie wykańcza. Aż ręce mi się trzęsą jak to piszę. Nie chcę wkładać energii w coś co może się okazać niezyskowne, materialnie, czy niematerialnie. Tym bardziej jeśli ryzykuje tym, że wyjdę na głupiego klauna, który nie wie co robi.
Muszę spojrzeć na tego klauna i go zaakceptować, ale kim się wtedy stanę? Boję się tego jak się traktuje ludzi głupich. Niby w żaden szczególnie wyróżniający się sposób, więc dlaczego nie chce tego zaakceptować? Chciałabym móc to zrobić i zostać taką jaką jestem.
Może ciągle jestem klaunem, tylko okłamuje się że jest inaczej. W końcu już rok piszę coś tak prostego jak prace licencjacką i nie potrafię się pozbierać, tylko szukam sobie wymówek.
Chyba to pierwszy krok
#liveblogging#@na blog#blogging#anxi4ty#anxienty#fear#depressing shit#tw depressing thoughts#adhd problems#im so scared
0 notes
Text
DOŚĆ DOSYĆ TEGO
Jestem grubasem bo sobie pozwalam. Jestem grubasem, bo nie myślę, bo ciągle się oszukuję.
Znowu ważę 64 kg i szukam sobie wymówek.
A bo zmieniam tabletki, a przecież jem tak mało.
NIE Jestem gruba bo sobie pozwalam na wszystko co mi wpadnie w tym momencie do głowy, bez zastanowienia.
Po kolei:
Nie jem żadnego cukru. Ani dziś, ani jutro, ani dopóki nie osiągnę punktu GW, czyli 58 kg
To jest połowa tego, co chce faktycznie zrzucić.
Cukier sprawia, że ciało nie spala tłuszczu, zwyczajnie prościej mu skorzystać z glukozy niż kwasów tłuszczowych. Można wykluczyć go z diety kompletnie, nic nie stracimy.
Jako cukier rozumiem również wszystko co jest prostym węglowodanem: chleb, makaron, cokolwiek co jest z mąką, kaloryczne owoce, mleko i jogurty
Nieważne co, kiedy i gdzie, nie przekraczam 1500 kcal dziennie, najlepiej trzymać się w okolicy 1000-1200 kcal
Wyrzucam z diety wszystko co jest czystym tłuszczem, chociaż uwielbiam to: masło, ser salami, kiełbasę, kaszankę, tłusty jogurt grecki, sosy, śmietana. Przestań machać sobie przed oczami ketozą i białkiem w tych produktach. Możesz znaleźć lepsze źródła, maksymalnie w diecie powinnaś mieć 30g tłuszczu.
Tłuszcze nienasycone w diecie:
• Awokado
• Migdały
• Nasiona dyni
• Łosoś
Żresz błonnik i probiotyki na kilogramy, nie patrzysz na smak, jedzenie ma cię nakarmić i nie powodować skoków energetycznych i bóli brzucha.
• otręby żytnie
• fasola, biała i czarna
• Chia z mlekiem migdałowym
• Kefir
• Maślanka
Niski IG, to twój sprzymierzeniec od teraz. Jeżeli IG tego produktu przekracza 40, nie jesz.
• Jajka na miękko
• Twaróg
• mięso z kurczaka
• Tuńczyk w sosie własnym
• Serek wiejski lekki
(Od czasu do czasu możesz dodać do tego ciecierzycę, albo soczewicę)
Warzywa poza skrobiowymi w ilościach jakie chcesz CODZIENNY SHAKE WARZYWNO-OWOCOWY
BIAŁKO BIAŁKO BIAŁKO
Straciłaś prawo do smacznego jedzenia, bo nie potrafiłaś z tego korzystać. Od teraz jedzenie ma cię uzdrowić, a nie smakować
#weight loss#liveblogging#weight loss diet#daily post#skinnnyy#i need to be skinnier#low cal diet#diet#pretty girls do it better#you deserve better#need to lose more weight#i need to ⭐️rve
2 notes
·
View notes
Text
Rozchorowałam się, a dzisiaj siada mi mental. Mam zapalenie płuc. Zaczynam wątpić w samą siebie. Wszystko sprawia wielki wysiłek. Potrzebuje motywacji, ale wszystko mnie denerwuje. Jedyne co robię to jem. Szukam inspiracji w internecie. Muszę zacząć robić coś więcej niż granie w mc, ale nie mam na nic siły. W dodatku żeby coś robić będę musiała się odkryć i pokazać swoje obleśne słoniowate ciało.
Dziś zaczynam IU diet. Czas wrócić do korzeni. Nie zaszkodzi mi jeść mniej. Zauważyłam że jem dużo przez chłopaka. On też się spasł. Muszę przestać patrzeć na niego a zacząć patrzeć na to czego ja potrzebuję. A ja potrzebuje przestać jeść niezdrowe rzeczy. Czas jeść jak k pop stars. One potrafią coś sobą reprezentować.
Jem warzywa albo nie jem nic, koniec i kropka
#@n@ diet#liveblogging#@n@ buddy#@na blog#@n@ trigger#lifestyle#sadgirl#@na motivation#motivation#depressing shit
0 notes
Text
Rok węża będzie moim rokiem
1 note
·
View note
Text
W piątek kończę terapię
Nie było mnie długo bo byłam mega styrana, ale w tym tygodniu kończę terapię więc będzie mi dużo lżej. Będę mogła odpocząć. W następnym tygodniu będę się obijać. Odpoczywać i pozwolić myślom przepływać swobodnie. Nadrobić zaległości i rozplanować jedzenie. Mam przygotowane bardzo dużo składników niskokalorycznych i sycących, ale nie mam czasu przygotować sobie meal prepów. Już nie mówiąc o nieporządku. Dużo poogarniaalm wczoraj żeby nie wchodzić z tym bajzlem w nowy rok, ale nie jest idealnie.
W tym roku ma być idealnie
1 note
·
View note
Text
Update
I znów się nie odzywałam. Trafiłam na terapie dzienną. To jak psychiatryk, ale możesz wrócić do domu na noc. Trochę jak szkoła do której lubisz chodzić. Bardzo mi to pomaga. Znalazłam również pracę w Żabce. To moja pierwsza praca, w której mogę czuć się spokojnie. Właśnie piszę to w pracy i nie mam z tego żadnych konsekwencji. Tak wiem, to absolutnie niepodobne do Żabek. Cóż ta jest bardzo wyjątkowa. Jestem bardzo zmęczona przez co dużo jem no i się rozpasłam. Już zeszłam do 58 kg i znowu ważę 62 😞. Chcę zacząć nad tym porządne starania. Zwykle mam dużo ruchu w pracy więc to na plus. Ale powoduje to straszne bóle. Dla motywacji rozpisze sobie dziś plan tygodnia i postanowienia. Dziś wstałam wcześnie, bo pierwszy raz miałam na pierwszą zmianę.
Plany na przyszłość:
Schudnąć przynajmniej 12 kg
Do końca roku zejść do 56 kg i utrzymać ten stan
Rozplanować sobie pracę i studia
Stosować stosować się do rozplanowanego tygodnia
Pisałam to w październiku XD
0 notes
Text
Wczoraj świetnie mi poszło!
Jeździłam na wrotkach i zjadłam nie więcej niż 1000 kcal
Później się podlicze dziś mam cały dzień ciężkiej pracy
Chudego dnia ❤️

0 notes
Text
Ani się poddać ani walczyć. Co za żałosny stan
0 notes
Text
-12 kg starts NOW
0 notes
Text
Yo Umarło mi się
Nie odzywałam się długo. To przez mental. Upadłam srogo. Stwierdziłam, że nie zdaję w tym roku i zacznę intensywne leczenie. Staram się teraz zająć sobą. Niewiele się działo, poza po kolei ciągłym płaczem myślami sami wiecie jakimi i kryzysową wizytą u psychiatry. Rozważaliśmy między 6 miesięcy w psychiatryku, a przynajmniej 3 miesiące na terapii dziennej. Wybrałam dzienną, bo przez te pół roku nie miałby kto zająć się moim psem. No i tęskniłabym za nią bardzo. Poza tym mogłabym chodzić do pracy. Tego samego dnia wrócił mój chłopak i od tego czasu spałam grałam w Minecrafta i sprzątałam. Dziś jest poniedziałek, więc nowy świeży start. Na śniadanie zjadłam warzywka i jajko, udało się zjeść bez chleba. Załatwiam sprawy studiów, sprawdzam podania i kiedy dziekanat jest otwarty. Od dziś postaram się prowadzić daily bloga. Może zupdatuje się na X. Jak na razie działam spokojnie, przede wszystkim dieta, odpoczynek i leki. Wieczorem opiszę co się działo, teraz lecę zapisać się na dzienną terapię.
0 notes
Text
Kolejny atak paniki
Muszę pisać pracę licencjacką. Czuję ciężki do określenia strach w związku z tym. Boję się, że napiszę i wszystko co stworzę będzie złe. Zawsze tak jest, kiedy muszę tworzyć coś odtwórczego. Nie potrafię pisać rozprawek, a praca licencjacka to ekstremalnie rozciągnięta rozprawka z jeszcze trudniejszym elementem, bo stara się udawać, że jest twórcze i nowe. Nie rozumiem tego. Ledwo zrozumiałam rozprawki, a i tak ciągle uważam je za bezsensowne. Zawsze zwracano mi uwagę, że piszę zbyt eseistycznie. Boję się, że napiszę ch...ową pracę, albo nie zdążę jej skończyć, albo wszystko będzie źle i cały mój wysiłek pójdzie na marne, zmarnuję tylko czas i zostanę z niczym. Żadnej więcej pomocy, żadnego wykształcenia, żadnych nowych ścieżek. Ja wiem, że istnieją poprawki, ale w mojej rodzinie nie ma drugiej szansy. Istnieje tylko jeśli poradzisz sobie sam i jest okraszona pogardą. A ja nie dam sobie rady sama. Ręce mi się trzęsą jak to piszę. Muszę postawić wszystko na jedną kartę. Całe swoje życie muszę położyć na pracy, której absolutnie nie rozumiem i nie jestem pewna. Nawet nie będę się mogła wylogować, bo mam teraz osobę, na której ekstremalnie mi zależy, a jej na mnie. Jednak przez to, że tak ją kocham nie chcę na niej polegać, a raczej polec, kiedy już wszystko się rozpadnie. Zdaję sobie sprawę z tego, jakim jestem ciężarem i nie chcę go na niego zrzucać. Wiem, że jeśli nie zdam to się załamię. Nie będę wiedziała co ze sobą zrobić. Nie będę wiedziała, jak mam to naprawić i czuję, że nikt mi nie pomoże, nikt mi nie wytłumaczy. Jestem przerażona swoją samotnością w tej kwestii. Po części w sumie w każdej. Mój ukochany jest marynarzem. Gdy się poznaliśmy był w trakcie zmieniania firmy, więc miał byle jaką pracę stacjonarną. Pech chciał, że pod koniec maja, czyli wtedy kiedy wszystko się kończy dostał kontrakt. Teraz jestem sama z tym i jeszcze bardziej przerażona. Cieszę się jego szczęściem i wiem, że nie mógłby czekać dłużej, bo następna okazja mogłaby się trafić nie wiadomo kiedy, a zdawał na to specjalistyczne kursy, więc byłaby to przeogromna strata, ale dla mnie ta sytuacja jest okropnie nie korzystna. Gadamy przez internet, ale brakuje mi jego dotyku, jego obecności, jego fizycznej pomocy. Boję się, że nie dam sobie z tym rady i zaprzepaszczę wszystko o co się starałam.
0 notes
Text

#@n@ diary#@n@ thoughts#@n@ buddy#@ana#@n@ diet#@n@ trigger#@na blog#@nor3×14#@na bvtt3rfly#@na motivation#@na shit#@na vent
0 notes
Text

0 notes