Podsumowanie 2023
Co, z kim i dlaczego, czyli czego nauczył mnie 2023 rok.
Słowem wstępu jestem wdzięczna za miniony rok! Życie zweryfikowało mi wiele rzeczy i osób, jestem bardziej świadoma tego, czego chce od życia i z kim chce je przeżyć. Wiele się wydarzyło, w tym naprawdę dużo dobrego! Mimo przeszkód i niepewności uważam, że to był naprawdę dobry rok! Czuję się trochę silniejsza psychicznie, wytłumaczyłam sobie sporo swoich zachowań i niepożądanych myśli, spędzałam czas z najbliższymi, korzystałam z życia jak tylko potrafiłam, spełniałam swoje marzenia i kreowalam nowe, uszczęśliwiałam innych, ale też siebie, dawałam sobie poczuć się gorzej, żeby później podnieść się ze zdwojoną siłą i motywacją. Bywało ciężko, ale nie poddałam się i dziś mogę śmiało powiedzieć, że jestem z siebie dumna i zamierzam dalej walczyć o siebie i o lepsze jutro.
A teraz rzućmy okiem na cały 2023 rok.
STYCZEŃ 2023
Weszłam w Rok z 2000 obserwacjami i wagą 67,00 kg. Przywitałam Nowy Rok z moim chłopakiem (jak co roku) oraz jego rodzinką. Było też małe podsumowanie 2022 roku i podziękowania dla Was oczywiście. Wiadomo, było też myślenie Nowy Rok - Nowa Ja, czy się udało? Heh.. Odliczałam do wgrania pracy dyplomowej inżynierskiej do systemu, kto pamięta? 😂 Ten stres ahh Spałam zdecydowanie zbyt mało, cały czas pisałam pracę, ale też sklejałam plansze i dopracowywałam szczególiki przy projekcie. Dokładnie 30 stycznia wgrałam dyplom do systemu. W międzyczasie nastąpiło chwilowe zawieszenie bloga.
LUTY 2023
Były wyjścia z ludźmi z grupy, trzeba było trochę się rozluźnić po pisaniu pracy, ale też po obronie. No właśnie, już oficjalnie od 8 lutego INŻYNIER ARCHITEKT obroniony na 5!! Dopadł mnie po obronie ogromny smutek i pustka, czułam się strasznie samotna. Na obronie byłam zupełnie sama, dlatego widząc innych z rodzicami, czy przyjaciółmi czułam zazdrość.. ciężki czas był. W drugiej połowie miesiąca nastąpił powrót na bloga! W lutym rozpoczęłam też studia magisterskie na tym samym kierunku.
MARZEC 2023
Nastąpił powrót do liczenia kalorii i walka o spadek wagi z tych niespełna 68 kg. Oczywiście nic się nie zmieniło w kwestii wagi. Wytrzymałam 18 dni bez słodyczy - nawet był o tym post! To nie jest sukces, ale pierwszy raz zrobiłam sobie 50 godzin głodówki. Pamiętam te dni jakby to było wczoraj i nie wiem jak byłam w stanie wytrzymać tyle bez jedzenia. W marcu wróciła bulimia, wymiotowałam kilka razy. Nie chcę wspominać o napach, które bywały bardzo często. Słyszę od chłopaka, że przy obecnej wadze wyglądam bardzo dobrze, że wcześniej byłam już za chuda.
Było u mnie kiepsko z motywacją do czegokolwiek, zaliczyłam też wypalenie studiami, dobrze pamiętam ten zastój, nie byłam w stanie robić zbyt wiele na zajęcia i to trochę czasu się ciągnęło za mną. Były też silne stany depresyjne, myśli s, brak chęci do życia.. Wrócił u mnie szał na książki i czytanie, zaczęłam czytać naprawdę dużo!
KWIECIEŃ 2023
Dalej walczyłam z napadami i wymiotami, jednak bulimia wygrała. Spędzałam bardzo dużo czasu z S na uczelni, naprawdę mocno się zżyłyśmy. Święta Wielkanocne minęły pod znakiem sernika płynącego w moich żyłach XD Płakałam z ramionach mamy w święta (byłam w naprawdę złym stanie). Waga skacze jeszcze mocniej do 70 kg. Po raz drugi słyszę od chłopaka, że teraz wyglądam dużo lepiej, gdy ważę więcej. Znów zniknęłam z Tumblra. Miałam bardzo dużo bardzo silnych myśli, by rzucić te studia w cholerę, byłam bardzo zmęczona.
MAJ 2023
Całą majówkę spędziłam z S robiąc i wysyłając projekt na konkurs - mobilna toaleta publiczna (kto pamięta?). Zdałam sobie też sprawę jak bardzo się wypaliłam i wręcz znienawidziłam te studia. W połowie miesiąca udało mi się wrócić na bloga. Byłam pierwszy raz na Nocy Muzeów! Dużo rozmyślań nad swoim ciałem, wyglądem, podejściem do jedzenia, było porównanie zdjęć różniących 10 kg i wykład o tym jak waga nie jest wyznacznikiem szczęścia (to był chyba początek zmiany podejścia do tego jak wyglądam i że wcale nie jest tak tragicznie jak myślę). Przepadłam w projektach, które pochłaniały mi dnie i noce.
CZERWIEC 2023
Znów przerwa na blogu przez natłok projektów (nie miałam czasu ale też chęci do udzielania się tutaj). Zaliczyłam wszystkie przedmioty. Znów zarywałam nocki i bardzo mało spałam (tak szczerze to niektórych zaliczeń nie pamiętam przez to przemęczenie, czasami ktoś mi opowiada o którejś prezentacji projektów, a ja naprawdę ich nie pamiętam)
Byłam z chłopakiem w Warszawie na koncercie Red Hot Chili Peppers, było tak zajebiście, na drugi dzień odwiedziliśmy też Centrum Nauki Kopernik, dach Biblioteki Uniwersyteckiej, Gmach Główny Politechniki Warszawskiej (polecam, przepiękny hol) i piliśmy aperolka nad Wisłą <3
LIPIEC 2023
Pierwsze dwa tygodnie - plener inwentaryzacyjny (zaliczony na 5). Waga znów 69 kg, później skok do 71, nawroty bulimii, napady. Złożyłam portfolio i szukałam pracy w biurze. Wróciłam do domu rodzinnego (aż do końca września). Od 17 lipca zaczęłam pracę w biurze architektonicznym u mnie w mieście rodzinnym.
SIERPIEŃ 2023
Praca, praca, praca. 10 sierpnia - wykonałam swój pierwszy w życiu projekt budynku szeregowego, do którego złożyłam całą dokumentację i został oddany do urzędu. 25 sierpnia - kolejny projekt w urzędzie. Dalej towarzyszyły mi wymioty i napady. Były też urodziny mamy, robiłam oczywiście torta. Spełniłam też swoje marzenie (które narodziło się w lutym) i zostałam szczęśliwą posiadaczką Monstery ❤️ Zeszłam z wagą z 70 do 67 kg.
WRZESIEŃ 2023
Miesiąc zaczęłam napadem i wymiotami, później się uspokoiło. Byliśmy z M. w Świnoujściu przez tydzień <3 Odwiedziliśmy też Niemcy (Rostock, Albeck). Z aktywności biegałam (dwa razy, ale się udało haha) i chodziłam z mamą na aerobik. Zaczęłam ogarniać kwestie jedzeniowe, było naprawdę dobrze. Przygotowałam przepiękną deskę serów i upiekłam ciasto dyniowe (taty urodziny). 29 września zakończyłam pracę w biurze i pożegnałam współpracowników rogalikami z dżemem wiśniowym. Z okazji dnia chłopaka zabrałam mojego M. na Piłę X, upiekłam też dla rodzinki cynamonki. Waga stała w 67 kg. Przyszły też bilety na Darie Zawiałow!!
PAŹDZIERNIK 2023
1 października wróciłam na stare śmieci, w mieszkaniu przywitały mnie mole, także mieliśmy z rodzicami akcję ogarniania mieszkania.. Kupiłam drugą Monsterę! Zagłosowałam w wyborach. Żyłam studenckim życiem, dużo projektów i dużo dni spędzonych z S. Przyszła najnowsza płyta Darii Zawiałow z autografem <3 Podjęłam też próbę niejedzenia słodyczy (jedną z wielu w tym roku hah). Z wagą byłam już przy 65 kg, ale znowu wróciło do 67. Przeczytałam 4 książki! Zaliczyłam jeden z gorszych dołków. Byłam w końcu w Muzeum Narodowym w Poznaniu (nie mogłam tam dotrzeć od 3 lat XD)
LISTOPAD 2023
Zaczęłam ponad tygodniem siedzenia w domu (okazuje się, że już tak bardzo mam dosyć Poznania, że najlepiej czuję się w domu). Znów upiekłam cynamonki (i to dwa razy). Byłam na Chłopach (przepiękny film). Wróciłam do Poznania i wpadłam w lekki wir projektów. Wygrały wtorki w Ikei, gdzie najlepiej robi nam się projekty z ciastem i kawą pod ręką 🤭
GRUDZIEŃ 2023
Grudzień zleciał mi niesamowicie szybko! Całe dnie spędzałam nad projektami, bardzo dużo czasu przesiadywałam z S. Byłam na warsztatach plastycznych z dziewczynami. Miałam jeden epizod bulimiczny, ale zupełnie nieświadomy, wiem, że muszę się dalej kontrolować. Mój dziadek zachorował i szybciej wróciłam do domu na święta. Święta jakby nie były świętami, nie czułam ich wcale. Stałam się posiadaczką wszystkich książek Harry'ego Pottera. Skończyłam 24 lata. Okazało się, że zrobiłam ogromny progres w walce z ED i przetrwałam święta bez żadnego napadu, jadłam normalnie a waga nawet lekko spadła. Sylwester i Nowy Rok przywitam z najbliższą rodzinką i oczywiście jak co roku, z moim M. Waga stoi na 67,00 kg jak na początku roku. Przytyłam, schudłam i koniec końców po roku można stwierdzić, że waga stoi w miejscu!
Rok znów przeleciał w mgnieniu oka, ale wydarzyło się naprawdę dużo! Jestem z siebie naprawdę dumna. Kolejny rok za mną, a ja mogę śmiało powiedzieć, że jestem trochę mądrzejsza. Chciałabym, aby w przyszłym roku moje podejście do siebie i mojego ciała zmieniło się już maksymalnie, żebym w końcu zaakceptowała siebie. A jestem już temu coraz bliżej!
Podziękowania ❤️
Przede wszystkim dziękuję @pozartaa. Bez Ciebie nie byłabym tu gdzie jestem. Jesteś ze mną już dwa lata, a czuję jakbyśmy się znały od zawsze. Jesteś dla mnie nieocenionym wsparciem, głosem rozsądku, wiem, że to Ty zawsze poklepiesz mnie po ramieniu i dobrze doradzisz. Dziękuję Ci za wszystko, co dla mnie zrobiłaś, mogę śmiało powiedzieć, że jesteś moją internetową przyjaciółką! Mam nadzieję, że kiedyś będzie nam dane poznać się twarzą w twarz ❤️🤞
Oczywiście nie mogę zapomnieć o wielu wspaniałych osobach m.in. @kostucha00 @goal-x-digger @za-duzo @pani-kitka @rexie-lulaby @drifftingg @anjinho-sem-pes0 @klepsydracz4su @wiking0 @wintereira @kasja93 @thewitchcurse @sens-u @martininiezmieszana @tomek224 @chora-dusza-chore-cialo @iryda @indira2004 @temperance-04 i wiele wiele innych! Dziękuję Wam, że byliście i mam nadzieję, że to się nie zmieni ❤️
Dziękuję Wam, że towarzyszyliście mi w tym roku, dziękuję za wszystkie słowa wsparcia, uznania, ale też rozsądku. Dziękuję wszystkim, którzy czytali moje wpisy, jeszcze bardziej tym, którzy się udzielali i byli tu ze mną. Jesteście wspaniali, nieocenieni. Dziękuję całym sercem ❤️ Życzę Wam samych wspaniałości w nadchodzącym roku 🤞❤️
65 notes
·
View notes
23.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 297
Zjedzone: 1540 kcal (limit +/- 2100 kcal)
Bez liczenia: 25 migdałów/ batonik 'Bakalland' baton musli o smaku słony karmel 30 g
No dziś ostatni post przed Świętami. Zostały jeszcze 2 rysunki z #25 days christmas drawing challenge. Ogólnie wow, że udało mi się zrobić rysunek każdego dnia. Wieczorem będzie świąteczny post przypięty i zapowiadana przerwa świąteczna na Blogu oficjalnie się zacznie. Ale póki co jeszcze coś tam dziś piszę.
***
Dziś dniówka w pracy. Jak rano wychodziłam to się zastanawiałam czy będzie szał-bum, czy już wszyscy siedzą w domach i lepią pierogi. Ja nie lepię pierogów - wstyd się przyznać, ale totalnie mi nie wychodzą. Kupiłam do barszczu paszteciki z Lidla i gites. Za to zrobiłam sama zakwas. (Edit: był szał-bum ale były 3 osoby na zmianie, także jakoś mocno się nie zmęczyłam)
***
A w ogóle co na Święta u mnie? Na wigilijną kolacje/obiad (bo będę jadła przed pracą). Dorsz z orzechami włoskimi, ziemniaki pieczone, surówka z marchewki selera i jabłka. Barszcz z pasztecikami, sałatka warzywna, ryba po grecku, śledzik z pudełka, sernik na deser. A na Święta szynka świąteczna dalej ryba po grecku, surówka, sałatka i ziemniaki... jajka w "majonezie" I sernik. W tym roku nie przesadzalismy z ilością bo w zeszlym musieliśmy wywalać. Także tyle co na 2-osobowa rodzinkę (+ 2 kotki) i żeby było na 2-3 dni.
"Mał��" pod moją nieobecność "poczyniał" sąłatkę warzywną. Oto efekt. Specjalnie dla mnie jest z majonezem lihgt zmieszanym z jogurtem. Ehh nadal pewnie kaloryczna, ale wyrzuty sumienia o wiele mniejsze 😉. Poozdabiał też mieszkanie nawet lama która służy do podpierania drzwi balkonowych dostała kokardę! (w zimie ma urlop)
***
No i dobre wieści. Mały szacher-macher w grafiku i jednak mam wolne całe święta! (oprócz tej wigilijnej nocki) ale dwa dni świąteczne spędzę w domu z "małżem"! Hurra! Bez żalu oddałam tę zmianę koleżance, która akurat za świętami z rodziną nie przepada. Nawet kasy mi nie szkoda. 😁
***
Po powrocie z pracy jeszcze gotuję barszczyk i już prawie skończyliśmy przygotowania do świąt. Post dziś umieszczam ciut wcześniej niż zawsze - gary wzywają!
Dobrej nocy wam życzę!
36 notes
·
View notes
Omg, ciężki powrót do rzeczywistości, jeszcze M. chory, więc na mojej głowie trochę więcej niż moja praca.
Dostaniemy podwyżkę, to tak z plusów :) Nie było to pewne i oczywiste, bo my nie do końca podlegamy pod te ogólne przepisy dot szkół, no ale wicedyr potwierdziła więc fajnie. To będzie bardzo przyjemna kwota na plusie, jaranko, bo jednak wszystko coraz droższe 🙈
W Warszawie byliśmy w CNK, ekstra miejsce, musimy wrócić, bo nie zdążyliśmy wszystkiego zaliczyć 😂 A potem na obiedzie spotkaliśmy naszą @mrstarrantula - no jaja, mówię Wam 😀 Cieszę się że tu wróciłaś kochana 😜
Wpadłam w jakiś szał odgracania chaty, ale tak na grubo. Wyrzucam i oddaję wory rzeczy. Ale wszystko na spokojnie, np w kuchni sprzątam jedną szufladę dziennie, ale tak na błysk. Najgorzej w młodej pokoju, ja pierdolę. Mały pokój mały bałagan, a ona 27 metrów… nie pytajcie. No ale codziennie po troszkę i jakoś to ogarnę „do wiosny” mam nadzieję.
Waga stanęła, ale to jak ostatnio jadłam i NIE ćwiczyłam to dajcie spokój 🫠 No ale już powrót do rutyny i będzie git. Ważne że już nie idzie w górę, nawet jak wpieprzyłam dwie czekolady w dwa dni 🙈
A tak poza tym to wiosna, aż chce się żyć 🩷
20 notes
·
View notes
Ukr z buta wjeżdża
Żeby Was...
Pora w końcu było zadzwonić do sklepu.
Posłuchajcie:
Kiero jutro już na urlopie. Na siebie jestem zdany. Już śniła mi się praca, więc zadzwoniłem spytać czy są jakieś nowości, albo coś o czym muszę pamiętać. Pośród norm trafiła się perełka.
//
Znowu poleciały daty w kiełbasach. SWS zjebał dziewczyny. Manekin powiedziała, że nie będzie już zamawiać wędlin i sprawdzać dat. Niech Kiero się tym zajmuje. Kiero wpadła w szał i powiedziała do SWS to samo co ja o Balbinie. 1000zł z wypłaty KM i 1000zł z wypłaty Manekina, i może kiełby ogarniać. Manekin zapowietrzył się, że niby dlaczego i się poryczała.
//
Sprawdzać nabiału nie, nosić towaru nie, robić zamówienia nie, sprawdzać faktur nie. To na chuj nam ona? A coś takiego mówiłem Kiero przed urlopem. Szczerze boję się myśleć i psuć sobie dnia. Ogólnie to jestem pełen nienawiści i pogardy do nich. Boję się, że stanie się to co mówili na boisku - że wpadnę z ogniem i mieczem, i pozabijam wszystkich, a później będzie już za późno na cokolwiek.
//
Do jutra staram się o tym jeszcze nie myśleć. A potem weźcie mnie pod swoją opiekę drogie Siostrzyczki i Cioteczki, bo będę potrzebował wiele czułości, energii i słów wsparcia.
12 notes
·
View notes