nothinguwannaknow · 2 years ago
Text
Kurwa tak bardzo nie chce być jak ona
A tak bardzo się boję, że będę.
38 notes · View notes
black-rose-666 · 1 year ago
Text
Pokochałem cię tak jak żadną inną
Lecz ty mnie zostawiłaś
Brak twej obecności wyniszcza mnie od środka
Chyba pójdę po alkohol
I zapomnę o tym na jedną noc
3 notes · View notes
itsthedangerous · 5 months ago
Text
Jaki jest powód tego że osoba która kocham najbardziej na świecie wyniszcza się i za każdym razem mówiąc przepraszam robi potem dokładnie to samo,zapominając(?) jak czuła się poprzednim razem?!
0 notes
szuszanapapryka · 6 months ago
Text
Jestem przerażona tym jak nie które motyli wypowiadają się o swoich rodzicach. Czy te niedojrzałe istoty mogą zrozumieć że rodzice się MARTWIĄ, a nazywanie swojej mamy czy taty k-rwą bo chcieli zjeść wspólny obiad- masakra. Chyba nie zdajecie sobie sprawy że wyniszczając siebie wyniszczanie też innych. I tak, powiem to jako motylek NIC WAM SIE NIESTANIE JAK RAZ NA JAKIS CZAS ZJECIE OBIAD Z RODZINĄ. Nie mówię o wpierdalaniu wszystkiego co popadnie, ale np głupie naleśniki, wasza mam się ucieszy że spędzacie z nią czas. Przecież dzień przed lub po można zmniejszyć limit lub zrobić fasta, czasami naprawdę warto.
363 notes · View notes
ulana-hello-kitty-is-back · 4 months ago
Text
Kiedy wyniszczanie siebie stało się moim fe*yszem
Tumblr media
92 notes · View notes
m-silverrr · 1 year ago
Text
„Przemoc domowa. To nie jest tylko bicie, grożenie czy wyrzucanie z domu. To również brak jakiegokolwiek wsparcia, miłości oraz wyniszczanie człowieka pod każdym względem.”
167 notes · View notes
tearsincoffe · 7 months ago
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[28.03.2024]
Powoli wychodzę z pampersów, całe szczęście bo jeszcze chwila w bagnistej strefie komfortu odparzyłaby mi kość ogonową. Miałam ściąć końcówki a skończyłam z najmniejszą długością jaka zawitała moją głowę kiedykolwiek. Od dzieciaka wmówiono mi włosy jako największy atut. Może nawet jedyny zważywszy na bardzo wczesne problemy z nadwagą. Dlatego trzymałam się uporczywie swej jedynej pozytywnej cechy... aż do czasu. Dzieci bywają okrutne, to już wiemy. Parę słów kolegów z klasy wystarczyło aby moja jedyna chluba osiadła smutno na dnie worka wraz z innymi odpadami. Oni dziś tego nie pamiętają lecz ze mną to zostanie. Słowa ostrzejsze niż nożyczki po które sięgnęłam wróciwszy do domu z trzęsącą brodą i zamglonymi oczami. Wtedy również odkryłam brak talentów fryzjerskich więc niespełna godzinę później mama prowadziła zakapturzonego smarkacza z kapturem na głowie który zakrywał wyjątkowo paskudne szlaczki. Dzisiaj było inaczej. Farbowania doszczętnie zrujnowały moją kondycję włosa więc bez mrugnięcia okiem pozwoliłam odciąc zakażony "organ". Tym razem obyło się bez łez, chęci zdehumanizowania siebie, skrzywdzenia przez oszpecenie. Oczyściłam się. Odrzucając zepsucie które uporczywie na sobie dźwigałam uzyskałam nowy, zdrowszy wygląd. Może brak przywiązania do spraw tak trywialnych wiąże się również z chemią mamy która straciła na pewien czas swe "upierzenie"? Jedno jest pewne, od ostatniego cięcia dorosłam. Nie fizycznie gdyż to żadna sztuka, rzecz nieuchronna. Dojrzałam mentalnie i pokładam nadzieję, że dzisiejsza zmiana będzie metaforą terapii której unikałam, podobnie jak zmiany fryzury, zbyt długo.
Odnoszę wrażenie jakobym ostatnio więcej rzeczy brała z dystansem. Nawet motylkową dietę. Okropna ze mnie kłamczucha. Realia nowonabytego dystansu malują się jako zobojętnienie zaś logiki próżno szukać w masochistycznych głodówkach. Inaczej wróciłabym do sprawdzonej, zdrowej diety której podświadomie lękam się jak diabeł wody święconej. Oznaczałoby to utracenie kontroli w braku kontroli. "Przecież podniosłam limity aby umożliwić sobie promocję do następnej klasy" - zawrotne wzrośnięcie z 200kcal do 300kcal zapewne uczyni ze mnie orła. O ile w ogóle zdecyduję się na wykorzystanie limitu dziennego. Możliwe, że zachodzicie w głowę czemu jestem Motylkiem skoro tak mi źle? Pytanie powinno brzmieć kiedy Ty, drogi czytelniku zyskasz samoświadomość. Życie w wiecznej jaskrze to najmniejsza linia oporu, gdzieś za mgłą widzę siebie - osobę która uzależnia powodzenie od ilości przeposzczonych godzin, internetowe zombie błądzące między tumblrem a składankami z chorymi na otyłość ludźmi prowadzących do samozagłady za pomocą popularnych sieci restauracyjnych, zazdrosnego potwora nie potrafiącego rozmawiać z najmilszą dziewczyną z klasy ponieważ jest szczuplejsza. A gdy ta wizja mnie przerasta zapadam w sen snując mary o obżarstwie, przebudzona płaczę jakby wyimaginowane kalorie spłynęły do mojego brzucha który nigdy nie będzie wystarczająco płaskim. Świadomość męczy ale otwiera pewne furtki. Mianowicie mówię tu o rozmowie, dopiero nazywając głośno swoje problemy zaczynam odzyskiwać znajomych. Tłumaczenie im zawiłości mojego EDa Sheerana to droga od której dzielą mnie świetlne mile więc piszę to Wam, ale niemoc do wstania z łóżka, odpisania na trywialną wiadomość to rzeczy które odganiałam miotłą niby kosmatego pająka. Żałuję. Teraz wiem, że nie dostawałam wsparcia za którym ryczałam niby pies ponieważ sama go nie chciałam. Podobnie z motylkowaniem, niszczę się na własne życzenie. Chwilowa samokontrola pójdzie się kochać przysyłając obżarstwo jako zamiennika i błędny cykl będzie trwał aż do następnego "cięcia".
SPOŻYTE: Okcal/0kcal
SPALONE: 185kcal
BILANS: -185kcal
Dzisiaj odbiegłam od tumblrowego dekalogu lecz nie zamierzam czarować nikogo słowami których nie mam na myśli. Pamiętajcie, mówimy o zaburzeniu, skrajności. W głębi duszy pragniemy zdrowia ale wyniszczanie siebie wydaję się być bardziej pociągającą wizją. Powyższy podniosły monolog może Cię co najwyżej skłonić do refleksji lecz nie zamierzam nikogo umoralniać gdy sama tonę we własnych ambiwalencjach. To po prostu kolejna porcja moich dziennych przemyśleń które przepadłyby w otchłani zapomnienia gdyby nie ten blog.
Chudej nocy Motylki! 🦋
43 notes · View notes
saddeath13 · 2 years ago
Text
Wyniszczanie siebie staje się przyjemne
Saddeath13•23:34/24.01.23
91 notes · View notes
dollystarving · 8 months ago
Text
Czemu wyniszczanie innych i siebie to takie przyjemne uczucie..?(≧◡≦)♡
7 notes · View notes
umarlam00 · 1 year ago
Text
Raz ktoś zapytał mnie po co to robię, po co niszczę swoje zdrowie u ciało?
są dwie proste przyczyny
Kiedy tego nie robię nie czuje, że żyje. Gdy czuje ból, głód, blizny pod palcami, łzy na policzkach czuje, że żyje bo bez tego po prostu czuje się martwa.
Powolne wyniszczanie organizmu i zdrowia to powolne samobójstwo. Nie różni się niczym tak naprawdę od wzięcia prochów czy podcięcia sobie żył. Jedyną malutką różnicą jest to, że trwa dłużej bo nie masz odwagi na szybką śmierć.
42 notes · View notes
the-road-to-dreams · 1 year ago
Text
Gdy miałam problemy z jedzeniem, dążyłam do jakiegoś celu. Wyleczyłam się z tego. Tyle, że teraz w mojej głowie jest coraz gorzej, wszystko psuje, tak jak kilka lat temu. Siedzę bez celu i czekam aż minie czas. Je**na pustka. Może to przerażajace, ale czasem myśle iż chciałabym do tego wrócić. Miałabym cel. Może wyniszczający, który nie prowadzi do niczego dobrego. Wyniszczanie się. A potem patrzenie na mniejsze liczby i poczucie, że potrafię coś dobrze zrobić, że coś mi wychodzi w życiu.
85 & 06/07/23
11 notes · View notes
k1t-katx · 10 months ago
Text
Wyniszczanie swojego organizmu powoli to moje ulubione zajęcie
3 notes · View notes
motysia · 1 year ago
Text
I miss the rage... kurwa chusteczki w krwi od pociętych rąk wyniszczanie siebie nie jedząc i pijąc same energetyki jedyne co miałam w ustach to gumę do życia 😎😎 chce do tego wrócić bo moja depresja już mnie nudzi chce być w gorszym stanie chce żeby każdy mnie widział
5 notes · View notes
oaa-a · 2 years ago
Text
Moje najsłodsze słodziaki zwane inaczej "motylkami". Słońca, wiem, że to jest trudne do zrozumienia, ale głodówka mimo, że możecie od niej schudnąć to ma okropne działania na psychice i w innych sprawach fizycznyc. Jeśli chcecie być chude to nie w taki sposób, bądźcie chudziutcy i piekni w zdrowy sposób słodziaki, gdy już kiedyś będziecie waszym zdaniem wystarczająco chude i będziecie chcieli powrócić do jedzenia to będziecie miały blokadę, wasz umysł wam na to nie pozwoli i tak zacznie się wyniszczanie. Czujecie sie nadal nie zaspokojeni mimo, że widać wam kości i macie ogromną niedowagę to nadal będziecie wiedzieć w sobie grubasa. Kochane/kochani w taki sposób doprowadzacie się do większych kompleksów, zniszczenia sobie zdrowia psychicznego i fizycznego, a nawet do śmierci, naprawdę chcecie by zaczęły wypadać wam włosy, byście nie mieli siły wstać czy zrobić choć małego wysiłku, byście trafiali co chwilę do szpitala, a na koniec usłyszycie, że możecie tego nie przeżyć jeśli dalej tak pójdzie? Słoneczka to piękno jakiego pragniecie da się załatwić w zdrowy sposób, nie martwiąc waszym stanem bliskich, którym napewno na was zależy, naprawdę słonka udajcie się na terapie pomoże wam to z tego wyjść. Wierzę w was, że się opamiętacie, bo zasługa tych wpisów jest wasza zniszczona psychika, jesteście wszyscy silni i mam nadzieję, że mnie choc troszkę rozumiecie, pamiętajcie o tym, że nie ważne ile ważysz jesteś piękny taki jaki jesteś i nie zasługujesz na głodówkę skarbie ❤️
5 notes · View notes
i-want-happy-pills · 2 years ago
Text
Czemu ja wciąż do cholery jasnej żyję?
Po co? Przecież nic dobrego tu nie wnoszę.
Marnuję tlen i zatruwamy planetę.
Jedyne co robię w swoim życiu to głodzenie się i wyniszczanie
Nie potrafię inaczej. Nikt mnie tego nie nauczył
Nauczono mnie że dieta ,,mniej żryj" to ta najlepsza a problemy mam trzymać dla siebie
Do tego sama nauczyłam się by zawsze siedzieć cicho i udawać że wszystko co ktoś chce jest najważniejsze
Nie powinnam żyć
To nie ma żadnego jebanego sensu
Czemu nie umarłam gdzieś w wieku tych ośmiu lat?
Kiedy jeszcze byłam grzeczną blondwlosa dziewczynką?
Dlaczego do cholery wciąż tu jestem?!
6 notes · View notes
koval-ptaki-birds · 4 months ago
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
14) Temnurus temnurus; Cierniogon, sroka kolcosterna, ratchet-tailed treepie, notch-tailed treepie - gatunek średniej wielkości ptaka z rodziny krukowatych (Corvidae), zamieszkujący południowo-wschodnią Azję. Nie jest zagrożony. Gatunek opisany w 1825 roku przez Coenraada Jacoba Temmincka, który nadał mu nazwę Glaucopis temnura. Jedyny przedstawiciel monotypowego rodzaju Temnurus. Nie wyróżnia się podgatunków.
Występuje w Kambodży, Wietnamie i Laosie, głównie wzdłuż Gór Annamskich. Jego obecność odnotowano również na chińskiej wyspie Hajnan oraz na granicy między Tajlandią a Mjanmą. Zamieszkuje wilgotne, wiecznie zielone lasy bambusowe, położone na nizinach oraz wzgórzach, do wysokości 1200–1500 m n.p.m.
Od roku 2004 klasyfikowany jest w Czerwonej Księdze Gatunków Zagrożonych IUCN jako gatunek najmniejszej troski (LC – least concern) ze względu na bardzo szeroki obszar występowania, pomimo obserwowanego trendu spadkowego w rozwoju populacji, do którego przyczyniło się trwające wyniszczanie środowisk zamieszkiwanych przez cierniogony na wyspie Hajnan. Wcześniej, od 1988 roku był klasyfikowany jako gatunek bliski zagrożenia (NT – near threatened). Trend liczebności populacji oceniany jest jako spadkowy.
0 notes