Tumgik
#zdolne
lwieserce · 6 months
Text
ive learned to hate kraków by association none of my friends like it here
3 notes · View notes
borntodie523 · 3 months
Text
Osoby, którym nie ufam/które skreślam na początku
-Ktoś kto obgaduje wszystkich. Ledwo się znamy a ty już zdążyłeś obgadać mi całe miasto i swoich najbliższych? Jeśli ich obgadujesz do mnie to mnie obgadasz do nich, podziekuje
-Osoby wygadujące tajemnice innych. ,,X mówiła żeby nikomu nie mówić ale tobie ufam więc ci powiem”. Jeśli ja zaufam tobie to też wygadasz mój sekret komuś innemu?
-Osoby zdolne do zdrady. Bro, jeśli zrobiłeś to komuś możesz zrobić to i mnie gdy pojawi się ktoś inny (i w związku i w przyjaźni)
-Ktoś kto zarywa do zajętych. D n o. Jesteś w stanie żyć bez wyrzutów sumienia z tym, że będziesz powodem płaczu innej osoby i powodem zastanawiania się ,,w czym ona była lepsza ode mnie”?
-Osoby nie szanujące innych. Pracownicy, rodzice, znajomi. Chyba nie trzeba tego komentowac
-Ktoś kto nie potrafi przyznac się do błędu. Jeśli nie dojrzałeś do zauważenia wad w swoim zachowaniu to jak mam zbudowac z tobą dojrzałą relacje?
-Nie lubiące zwierząt. To taki kaprys w sumie, po prostu nie rozumiem tego. Gdy jakieś posiadasz jesteś dla nich całym światem i nigdy cię nie zostawia a ty serio nie lubisz ani jednego? (oczywiście wykluczam osoby z traumami)
-Narzekające na wszystko. Narzekasz i narzekasz ale nic nie zmienisz. Po co mi ta negatywna energia
-Nie starające się. Płaczesz bo nie zdajesz ale zamiast SPRÓBOWAĆ się pouczyć wolisz mieć wywalone. Szkoda ci kontaktu ale sam nie napiszesz. Chociaż spróbuj
-Osoby bez osobowości, które idą wyłącznie za trendami. Kim ty właściwie jesteś skoro twoje zdanie na każdy temat zmienia się w momencie gdy jest na coś hype?
-Uważające wszystko za cringe. Okej panie powazny
-Nie lubiące słuchać muzyki. Zwyczajnie noe rozumiem. Nic ci się nie podoba, z żadnym tekstem się nie identyfikujesz, nigdy nie poczułeś tego jakby twoja dusza unosiła się słuchając danej piosenki?
-Komentujące wygląd innych. Okej, każdy sobie coś pomyśleć może ale po co to komentowac do innych. ,,Boze co ona założyła”, ,,ale ona jest gruba”, ,,ale ma zęby” ok i co? Poprawił ci sie humor gdy powiedziałeś to na głos?
-Osoby wyśmiewające innych. Chyba nie muszę tu dużo pisać
27 notes · View notes
ruski-san · 23 days
Text
Ogólnie jak patrzę na społeczeństwo to widzę że dużo osób nie zna w ogóle stwierdzenia "body neutrality" albo myśli iż jest to czymś zbliżonym do body positivity.
Body positivity to taki pogląd, iż każdy jest piękny nie zależnie od wyglądu, wagi, blizn itd. oraz że każdy powinien starać się zaakceptować siebie i móc sobie powiedzieć że jest idealny.
Body neutrality to pogląd głoszący że wygląd nie ma znaczenia, tylko to do czego ciało jest zdolne. Na przykład, wygląd twoich nóg nie ma znaczenia tylko fakt że możesz na nich chodzić, i za to masz je kochać.
Różnice najbardziej widać jeżeli chodzi o zdanie na temat osób z niedowagą lub nadwagą
Osoba body positivity głosi że to również jest piękne oraz że takie osoby nie muszą się dla nikogo zmieniać i powinny kochać siebie.
A osoba body neutrality będzie raczej mówić że ich wygląd nie ma żadnego znaczenia, ale po prostu jeżeli nie jest to lekka nadwaga/niedowaga spowodowana np. genetyką a otyłość lub duża niedowaga to jest po prostu niezdrowe a te osoby POWINNY coś z tym zrobić dla swojego zdrowia.
Jeżeli chcecie znać moje zdanie na ten temat to od razu wam powiem że pewnie duża część z was się zesra bo dla mnie mówienie osobie otyłej lub wychudzonej że jest piękna i nie ma się zmieniać to jak mówienie alkoholikowi że ma chlać bo po alko jest zabawny. Jak nie widzicie podobieństwa w tym porównaniu to wam wyjaśnię, OBYDWIE RZECZY SĄ PO PROSTU NIE ZDROWE.
No i możecie się zastanawiać "Ruski po chuja ty wstawiasz tego posta". A ja se stwierdziłem że po prostu przypomnę wam, że zdrowie jest o wiele ważniejsze niż wygląd nawet jeżeli w dzisiejszym społeczeństwie myśli się inaczej. W swym najbliższym otoczeniu mam osoby no otyłe i naprawdę nie mam problemu do ich wyglądu, nawet nie zwracam na niego uwagi, jak już to na przykład na to że mają oni zdiagnozowane choroby typu cukrzyca, biorą leki i mają słabą kondycję. Co do niedowagi bo o tym naprawdę warto wspomnieć, bo o tym że otyłość jest niezdrowa mówimy już od bardzo bardzo dawna a o tym że niedowaga często jest nawet groźniejsza od otyłości i szybciej od niej umrzemy, no to się pomija a wśród.... Pewnej społeczności na tej aplikacji nawet promuje. Ja patrzałem jak ma własna osoba słabnie, boli ją serce, często kręci jej się w głowie lub dosłownie widzi dobre dwie minuty na czarno oraz dosłownie trzymałem się gorzej niż otyłe osoby w moim otoczeniu. Na pewno wiele z was, zaburzonych osobników sobie myśli "ale super! Też tak chcę!", ale uwierzcie że w praktyce nie wyglądacie jak jakaś super modelka która czuje się leciutko i wszyscy się o was martwią, o nie kurwa XD dalej czujecie się chujowo, nienawidzicie siebie nawet bardziej niż przedtem, jedyny co czujecie to zmęczenie a każdy ma na to WYJEBANE bo tacy są ludzie, puki nic nie powiesz to nic nie zrobią z tym że wyglądasz i trzymasz się chujowo oraz nie nikt nie będzie ci mówił że wyglądasz pięknie chudo bo dla zwykłych ZDROWYCH PSYCHICZNIE ludzi niedowaga i wystające kości wyglądają wręcz obrzydliwie, nie "przepięknie". A co do ludzi o takich poglądach, zachowajcie komentarze typu "spierdalaj" dla siebie, bo ja tu tylko stwierdzam fakty, jako człowiek który pod tym względem ma coraz zdrowiej pod sufitem.
Wracając bo żem się rozpisał jakby to była co najmniej książka psychologiczna słabej jakości.
Podsumowując:
Nie dążcie do bycia body positivity lub body negativity tylko do body neutrality, docencie to że ważę serce dalej bije 24/7 i was nie boli, a ludziom którzy się tym poszczycić nie mogą nie mówcie że też są zajebiści tylko im doradcie aby zadbali o swoje zdrówko bo bez tego daleko nikt nie zajdzie. Przy okazji uważajcie czasami na to co promujecie w internecie bo mówienie otyłemu czy wychudzonemu aby się nie zmieniał i robił to co mu wygodne (a nie zawsze zdrowe) to jak powiedzenie ziomeczkowi z myślami samobójczemu że jak chce jebnąć magika to niech nie robi co mu się podoba a nie patrzył na innych ludzi.
Chyba tyle mili państwo teraz najebie to zdjęcia z google który znalazłem se dzisiaj, jak ktoś chce to może se popatrzeć
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
9 notes · View notes
slodkikroliczek · 4 months
Text
Moja mama patrząca na moje lekko zacharatane rączki kiedy miałam 9 lat i ignorująca to bo przecież takie dziecko nie jest zdolne do takich rzeczy.
3 notes · View notes
avemaria7 · 4 months
Text
Prawdziwa cywilizacja nie polega na sile, ale jest owocem zwycięstw nad samym sobą, nad mocami niesprawiedliwości, egoizmu i nienawiści, które są zdolne zniekształcić prawdziwe oblicze człowieka
- Jan Paweł II, Kalisz, 4 czerwca 1997r.
2 notes · View notes
lekkotakworld · 2 years
Text
Hejka! Jak Wam mija ranek? 🥰
Wczoraj po poprawkach udało mi się wgrać wszystko już do systemu. Trochę stresu było, bo antyplagiat miał już nic nie sprawdzać, a sprawdzał mi od nowa i bałam się, że nie zdąży.. Ale uwinął się w godzinę. Cały dzień z promotor na telefonie 😂 Ale wiecie co, jej chyba mega zależy 😅 powiedziała mi, że często osoby mega zdolne nie potrafią sprzedać swojego projektu, a ja mam naprawdę bardzo dobry projekt.. No miejmy nadzieję, że na obronie będzie jeszcze lepiej niż na moich planszach 😅
Później udało się w końcu wymyć porządnie całą łazienkę. W naszym mieszkaniu przez ostatnie dwa tygodnie zrobił się taki syf, że aż wstyd. Ale już jest czysto, w końcu..
Wieczorem poszliśmy z paczką znajomych z grupy ze studiów na drinki. Pograliśmy też w planszówki. Było tak świetnie, tak mi tego brakowało. Następny raz wyjdziemy już po obronie opijac tytuły inżyniera architekta 🥰👩🏽‍🎓
Dziś jadę wieczorem do domku, do tego czasu spróbuję się pouczyć już na obronę. Mamy wtedy egzamin z całego cyklu studiów, czyli 3 lat. Jutro zgadalam się na kawkę z moją przyjaciółką, trochę jej się posypało w życiu i tak bardzo chcę ją przytulić i wysłuchać. A jutro wieczorem zahacze o dziadków i mamy też wjechać na cmentarz. Dawno nie byłam u babci na cmentarzu.. ogólnie w Dzień Babci i Dziadka nawet do nich nie zadzwoniłam, bo nie było czasu. Jutro ich wyściskam.
Tyle z aktualności u mnie. Wyspałam się w końcu, bez żadnych budzików.
Trzymajcie się! Miłego dnia ❤️
25 notes · View notes
theophan-o · 2 years
Photo
Tumblr media Tumblr media
Książki o Trylogii Sienkiewicza mają dla mnie, podobnie jak same te powieści i filmy, pewną szczególną właściwość: cokolwiek nie działoby się wokół i jakkolwiek raniąca i denerwująca nie byłaby otaczająca nas rzeczywistość, wystarczy, że wezmę z półki jedną z nich i… od razu przenoszę się w inny wymiar, jakby otwierały się przede mną drzwi pokoju, za którymi witają mnie uśmiechnięte lub nie, ale zawsze jednakowo drogie – twarze moich przyjaciół.
Pora więc pokazać dziś kolejną z tych książek:
Władysław Czapliński, Glosa do Trylogii, Białystok 1999, ss. 120.
Tym razem niech nikogo nie zwiedzie okładka. Wbrew temu, kto z niej na Czytelnika spogląda, pozwalając mu poniekąd wczuć się w klimat Roku Pańskiego 1999, w którym to – z powszechnie znanego powodu – całe uwielbienie, jakie tylko zdolne było pomieścić się w nastoletnich sercach, skoncentrowało się na trzech, a właściwie to dwóch, rycerskich postaciach – nie jest to książka o Ogniem i mieczem. A precyzyjniej rzecz ujmując: nie tylko o Ogniem i mieczem. Władysław Czapliński (1905-1981), wybitny polski historyk, przedwojenny jeszcze absolwent Uniwersytetu Jagiellońskiego, po 1945 r. związany również z Uniwersytetem we Wrocławiu, znawca dziejów XVI–XVIII w. i wydawca wielu źródeł z tej epoki, m.in. pamiętników Jana Chryzostoma Paska, na kartach tej niewielkiej monografii kreśli tło historyczne wszystkich trzech części Trylogii Henryka Sienkiewicza, tłumacząc rozgrywające się wokół jej bohaterów autentyczne wydarzenia, a także – odtwarzając, o ile pozwala mu na to materiał źródłowy, prawdziwe losy tych postaci. Wszak wielu Sienkiewiczowskich rycerzy istniało naprawdę! Swoją uwagę rozdziela sprawiedliwie między Ogniem i mieczem (w prezentowanym wydaniu poświęcono mu 38 stron) i Potop (stron 47), ciut „po macoszemu” potraktowawszy Pana Wołodyjowskiego (zaledwie 9 stron!). Oczywiście, wiele z jego historycznych ustaleń, podobnie jak dołączone do publikacji wskazówki bibliograficzne, musiało się po kilkudziesięciu latach zdezaktualizować, niemniej jednak praca ta nadal może być dobrym punktem wyjścia dla tych, którzy chcieliby zaznajomić się z tłem epoki.
Książka miała wiele wydań. Tu pokazuję jej wznowienie z 1999 r. – opublikowane, już po śmierci autora, z okazji premiery filmu Jerzego Hoffmana. Jego wyjątkowym, z punktu widzenia fana Trylogii, walorem jest bowiem szata graficzna: obok rycin z XVII w. i archiwalnych ilustracji powieści Henryka Sienkiewicza, zdobią je piękne, albumowej jakości fotografie z planu filmowego, autorstwa Ireneusza Sobieszczuka. Ponieważ nie był on oficjalnym fotosistą filmu, zdjęcia te są całkowicie unikatowe, „nieopatrzone”, nieprzedrukowywane w innych publikacjach książkowych i prasowych. Co więcej, bije z nich autentyczna sympatia dla Sienkiewiczowskich bohaterów, i to nie tylko dla Ulubieńców publiczności, tj. Jana i Jurka, czy ich ukochanej Helenki, ale też innych, tych, którzy często gubili się w tle. Nic tylko otworzyć tę książkę i czytać (i cieszyć oczy).
20 notes · View notes
Gwiazda zaranna(PL)
-Myślisz czasem o rozpadającym się świecie? No wiesz. O tym jak było przed tym wszystkim. Nie chciałbyś to tego wrócić?
-Po pierwsze podejdź tu, nic nie widzisz -delikatnie przetarł szkła jej wizjerów z rojów mętnych kropel. - po drugie tak, myślę o tym. I średnio z tym powrotem. Nie było tam wcale tak różowo.
-A teraz to jest? - Jąknęła z przekąsem wypychając powietrze przez filtry.
-Nie. Ale nie jest też gorzej. Fakt, większość powierzchni jest skażona, słońce dnia parzy skórę a szansa na rozczłonkowanie lub chociaż postrzał wzrosły wielokrotnie ale hej, to prawie jak darmowa wycieczka do stanów! Poza tym nie musisz się już martwić o tą starą babę z mieszkania. Jak stoisz z zegarami?
-Średnio, geiger jako tako się trzyma ale przy takich ilościach pyłu i chemikaliów powoli zapycha się filtr i nie wiem jak Ty ale ja mam lekkie uczulenie na upłynnianie się płuc przez kwas azotowy. Po tym rozszczelnionej rurze zużyłam ich więcej niż powinnam.
Machnęła ręką przed sobą. Wąski tunel techniczny wypełniony był brunatnożółtą mgłą pochodzącą z nieznanego źródła. Tęcza tlenków jaką pokryte były ściany, rury czy okablowanie wskazywała na stężenia kwasu zdolne uszkodzić skórę w 15 do 20 sekund.
-To chodź, weź wdech a ja szybko spróbuję to zmienić. To nie oddychaj za szybko,nie mamy ich za dużo. 
Słowa szybko przerodziły się w czyny. Szybki ruch nadgarstkiem usunął filtr by równie szybko zamontować nowy. To samo zrobił z drugiej strony. Jego towarzyszka nastawiła zegarek by znów odliczać czas na jaki odepchnęli żółte objęcia milczącego korytarza.
-A Ty jak stoisz z nimi? Ok? - spytała go maszerując za nim krok w krok. Rytmiczne stukanie ciężkich butów tłumione było przez duszący opar.
-O mnie się nie martw. Mam mnóstwo czasu jeszcze. Wiesz, że gdyby dodać odrobinę temperatury i ciśnienia to mielibyśmy tu warunki panujące na wenus? Znaczy… Inny kwas ale wiesz. Też zabawnie.
-Nic mi nie mów. Nie pamiętam kiedy ostatni raz widziałam gwiazdy, nie mówiąc o wenus. Wychodzenie na powierzchnie jakoś ostatnimi czasy zostało utrudnione.
-Ja widziałem dosłownie przed chwilą. - wymamrotał nieśmiało. - Patrz, oznaczenia, tędy do wyjścia, idziemy dobrą drogą. - szybko dodał by ukrócić ewentualną ciszę która mogła nastąpić po poprzedniej kwestii.
-Ale tak całkiem całkiem nie tęsknisz za tym co było? - Spytała jak gdyby nie będąc usatysfakcjonowaną z poprzednich żartobliwych odpowiedzi.
-Może trochę. Ale jestem już trochę inną osobą więc nawet gdybym wrócił to nie byłoby tak samo. -Inną?
-Yup. Kiedyś jedyne co chciałem to iść spać i liczyć na to, że może następny dzień się nie wydarzy. Nie dawałem po sobie poznać nic, bo miałem wrażenie, że każdy to wykorzysta. Poniekąd dalej tak jest. Jesteś pierwszą osobą do której się otworzyłem. Ale za to czuje, że muszę codziennie się budzić by innym nie było tak ciężko. I jakoś powoli iść do przodu. Co innego mam do roboty jak nie łazić po ciasnych, niebezpiecznych i żrących korytarzach technicznych w towarzystwie najbardziej chaotycznej jednostki  Chem-Haz jaką znam. Żyć bezpiecznie ? Proszę Cię. I do tego mam cel na którym bardzo mi zależy i do którego dążę.
-To znaczy? - Spytała zaciekawiona. Ten szybko uciekł wzrokiem udając, że sprawdza stan rur.
-Samorozwój…? Samorozwój. Chcę być lepszym człowiekiem. - Wrota! Dawaj, ja otwieram ty się przeciskaj.
Ciężkie skorodowane zasuwy ugięły się dopiero po ciosach młotem który przynieśli ze sobą jednak smar który zabezpieczał resztę mechanizmu sprawił iż takowy dalej działał. Schody prowadzące do góry skończyły się tuż obok kulistych zbiorników używanych do przetrzymywania gazów pod ciśnieniem. Wdrapali się na jeden z nich. Przed przenikliwym chłodem nocy chroniły ich gumowane powierzchnie kombinezonów haz-mat. Światło odbijane przez księżyc przeszywało noc jak potężna włócznia. Po wyłączeniu latarek poza nim i gwiazdami jedyne widoczne światło to to emitowane przez zegarek odliczający wytrzymałość filtrów.
-Ej, świeci się. Nie powinien. Wymień filtry, czemu nie pilnujesz? Zmieniaj czubie albo cię stąd zepchnę. - Z przekąsem dogryzła swojemu kompanowi.
-Niech się świeci.
-Weź, wymieniaj, już. 
-Nie ma na co. Dostałaś ostatnie dwa filtry.
-Ty jesteś głupi czy głupi? - Przetrząsnęła podręczne bagaże. Brak jakiegokolwiek zdatnego filtru potwierdzał jego słowa. - Jesteś skończonym kretynem.
-Yup.
-Co teraz? Jaki masz plan?
-Świetny. Lepszego nie można było mieć. Jeżeli dobrze liczę, to za chwilę będzie wschód słońca. Więc siadaj na dupie i podziwiaj, nie będziesz tego widzieć za często. - Mówiąc to ściągnął swoją maskę i wziął głęboki wdech. Początkowo zapach kwasu był nie do zniesienia jednak już po chwili zimne nocne powietrze wypełniło jego płuca. - Siadaj, mówiłaś, że dawno nie miałaś okazji wychodzić i oglądać gwiazd. 
-Jak smakuje kwas i radiacja? 
-Jak szczęście. Ale może nie rób tego co ja. Jestem certyfikowanym kretynem jak sama mówiłaś.
Pastelowy gradient zalał wschód. Tuż po nim jeden z najpiękniejszych spektakli natury.
-Piękne nie? 
-Pięknie to Ci do dupy nakopie jak wrócimy. -Ja nie wrócę. Nie mam jak. Wyżre mi tchawice w pierwszych minutach.
-W takim razie też nie wracam. 
-A to ja jestem ten głupi?
-Tak.
Czyli sterczysz tu ze mną?
-Tak. Będę siedzieć i podziwiać wschód. Ślicznie to wygląda. A potem zobaczę. 
-Widziałem ładniejsze rzeczy. - odparł z dziwną pewnością w głosie.
-Tak? Co na przykład? Te pordzewiałe rury? 
-Ciebie.
Towarzyszka umilkła. Najwyraźniej nie przywykła do otrzymywania komplementów.
W okół niego był teraz zachodzący księżyc, wschodzące płonące pomarańczem słońce i dwie wenus. Jedna tuż nad nim, druga tuż obok.
9 notes · View notes
indira2004 · 1 year
Text
Po nie wiem ilu dokładnie, 12? może więcej, latach użerania się z zepsutą od nowości lampką nocną chyba nadeszła pora na zakup nowej.
Uwielbiam ją, jest piękna, ale uciążliwa. Żarówkę mogę nabyć tylko w jakimś dużym markecie budowlanym albo online. Przełącznik jest zepsuty kabel nie łączy, lampka miga i ma fanaberie.
Właśnie strzeliła mi żarówka, a wraz z nią wywaliło korki.
Pozostałe źródła światła w pokoju zdolne są oświetlić całą ulicę.
2 notes · View notes
bellatrixanka · 2 years
Text
Fundamentalną ideą greckiej tragedii jest nierozwiązywalność dylematu. Czytelnik, widz, narrator, nawet bohater - wszyscy wiedzą, że sytuacja zmierza do gorzkiego końca, a jednak nie mogą nic na to poradzić. To głębokie doświadczenie nierozwiązywalności to serce europejskiej kultury. Udowodnił to Walter Muschg w monumentalnym dziele "Tragiczne dzieje literatury". Czego dotyczy nierozwiązywalność dylematu? Ogólnie, dotyczy ona śmierci. Szczególnie - dylematów, które mogą spotkać człowieka idącego przez życie. Obecnie zaś - zbliżającej się katastrofy ekologicznej.
Nierozwiązywalność dylematu jest realna, zaś różne tchórzliwe pomysły na jego uchylenie okazują się żałośnie nierealne. Pierzchają spod rąk gdy tylko ich dotkniemy. Ci głupsi dysponują mocą ignorancji, która pozwala pogrążyć się w marnych utopiach, czczych nadziejach lub - po prostu - jałowym hedoniźmie. Inni niestrudzenie pracują by "coś zrobić", co nadal promulguje ignorancję, jakkolwiek w szlachetniejszy sposób.
Oczywiście nie chodzi o to, by usiąść i pogrążyć się w bezradności. De facto, o nic nie chodzi; dylemat jest nierozwiązywalny, kropka. Głębokie doświadczenie jego istoty może przynieść egzystencjalny przełom; trzeba jednak przejść z nim wiele kroków, nieraz wiele mil. W międzyczasie ludzie dookoła głupieją i odklejają się.
We wspomnianych greckich tragediach bohaterowie często wybierali jedno; świadome pójście ku temu, co nieuniknione. Właściwie nie jest to nawet dążenie; nierozwiązywalny dylemat aktualizuje się w nadciągającej katastrofie. Ona nadchodzi sama. Nie trzeba jednak odwracać od niej oczu, nie trzeba uciekać; rozum musi jednak uznać swoją bezradność. Kapitulacja rozumu nie była tożsama z kapitulacją całego życia, jak często jest dziś. Rozum, zderzony z nierozwiązywalnością dylematu umierał a człowiek przeżywał jego śmierć.
Wątek ten rozgrywa się w greckiej sztuce tak często, że niesamowite przygody i wielkie sprawy wydają się jedynie pretekstem do jego powtórzenia. Czy oznacza to, że warto je przeżywać? Dla widza greckiej tragedii niesie to katharsis; wtrząsający przełom, w którym Życie (dzoe) otrząsa się z oblepiających je przed chwilą skorup i - uwolnione, nagie - znów czuje się zdolne do zachwytu nad każdą chwila życia. Rozbrojone. Rozum postawiony przez nierozwiązywalnym dylematem umiera, serce zaś eksploduje. W "poetyce" Arystotelesa jest to synonimem oczyszczenia.
8 notes · View notes
kajetanczerwinski · 1 year
Text
Tumblr media Tumblr media
Zamrażanie ognia™
Czasami zapominam właściwie, co chciałem powiedzieć, kiedy zacząłem pisać Zanim zmorzy nas sen. Sprawa ta wydaje mi się już bardzo mętna. Kilka tygodni temu na starym dysku twardym znalazłem larwalną wersję pierwszego rozdziału. Wtedy chodziło mi chyba wyłącznie o dystans między ludźmi – sposób, w jaki, przeciwnie do swojej natury, to właśnie słowa wyrażają najmniej; w jaki łączą nas właściwie telefonem ze sznurka. Chociaż ta opinia może się wydawać pesymistyczna, szczególnie jak na kogoś, kto pisze, nadal jest mi bliska.
Dzisiaj tekst Zanim zmorzy nas sen wyślizguje mi się nieco. Wydarzenia, które pamiętamy; osoby, których nie ma już w naszym życiu – wszystkie one są mętne. Możemy je utrwalić, ale występujemy tym samym przeciw naturze pamięci: nadajemy kształt czemuś, co ma wyłącznie kolor, uczucie, poświatę. Proces ten przypomina robienie zdjęć ognia w długiej ekspozycji. Odbiera on wspomnieniom to, co w nich najbardziej ulotne; sposób, w jaki wycierają się, przekształcają z następnymi odtworzeniami, podobne płytom winylowym wytartym do gładkości kolejnymi dotknięciami igły. Pisanie utrwala, ale to właśnie z utrwaleniem przychodzą problemy, rysy i luki, które mitologizujemy bez końca na różnych etapach życia. Słowa ukazują nam możliwość braku znaczenia – fakt, że życie i narracja nie są tym samym.
A jednak, co dziwne, potrzebujemy narracji. Bez spójnej opowieści o sobie samych czujemy się niekompletni; poznajemy nieznośną prawdę o przypadkowości tego, co nas spotyka. Pod powierzchnią życia odnaleźć można jakieś zasady, ale jeżeli nie nagniemy faktów, niczyje życie nie będzie dobrą opowieścią. Musimy zapomnieć, musimy rozciągnąć i musimy przekształcić; inaczej ja gubi się w chronologicznym potoku bodźców. To, co utrwalone, może istnieć dowolnie długo, ale zawsze nieruchome, pozbawione pierwotnych właściwości, zdolne nawet zastąpić efemeryczny oryginał, aż zapomnimy w ogóle, że ten jest tylko imitacją czegoś. Pewnie ktoś dużo mądrzejszy napisał już o tym lepiej (albo wykazał, że w tych intuicyjnych uwagach nie ma wiele racji).
Kiedyś bałem się, że ludzie, na których oparłem swoje postacie, będą źli za sposób, w jaki zostali zaadaptowani - w jaki stali się, wbrew swojej woli, częścią cudzej historii. Z bohaterami, których piszę, spędziłem już w zasadzie tyle czasu, że zapominam o ich prawdziwych odpowiednikach. Kreacje te stały się niezależne od swoich pierwowzorów, a w przyszłości będą niezależne także ode mnie – w końcu i my jesteśmy autorami nas samych, nawet jeśli nie umiemy już rozpoznać się w szwach, jakie sobie sprawiamy. Ta myśl przypomina mi o Franzu Kafce, który w pewnym sensie zaprojektował własne życie. Przystojny i wysportowany mężczyzna napisał samego siebie jako chorowitego, chuderlawego i aseksualnego - możliwe, że sam uwierzył w swoją fikcję. Dziś nie wiemy już nawet, czy owa pisana między wersami autobiografia jest owocem cynicznej kalkulacji czy raczej subiektywnego sposobu samopostrzegania.
Wygląda na to, że w przypadku literatury, kształt, jaki osadza się na matrycy, zawsze ma więcej wspólnego z robiącym zdjęcie, niż z fotografowanym zjawiskiem. Zostało mi już tylko kilka rozdziałów, a jednak rozprasza mnie więcej spraw niż kiedykolwiek wcześniej. Mam nadzieję przekonać się niedługo, ile jest prawdy w tych ogólnikach.
2 notes · View notes
mri-mg · 2 years
Text
Treny Jana Kochanowskiego
Powstanie: 1580 r., Rok po śmierci jego córki
Gatunek: tren-poezja okolicznościowa, żałobna, w starożytności służył do upamiętniania dokonań wybitnej jednostki, rozpamiętywania jej zasług i zalet. Miał ścisłą kompozycję: rozpoczynał się od pochwały zmarłego, kończył pocieszeniem. Kochanowski złamał te zasady, pisząc o 2,5latce, nie opiewając wielkich czynów zmarłej, lecz wyrażając uczucia cierpiącego ojca, dokładając wątki filozoficzne i religijne. Poemat filozoficzny - zapis refleksji człowieka, który w obliczu nieszczęścia musi zweryfikować wyznawane wartości. Problem cyklu to postawa wobec cierpienia.
Budowa og trenu
Wstęp - wezwanie do lamentu
Pochwała zmarłego - wyliczanie zasług
Opłakiwanie - wszyscy są smutni, czasem można napisać żeby się tak nie smucili
Konsolacja - pocieszenie
Tumblr media
I
Wezwanie do lamentu
Wstęp
Apostrofa do starożytnej tradycji pogrzebowej
Heraklit (przemijanie), Simonides (pisał nagrobne epigramaty) zostają powołani na patronów utworu
Lepiej zapomnieć czy zastanawiać się i płakać?
II
Wezwanie do lamentu
Podmiot wolałby pisać wiersze dla dzieci niż to
Skoro Urszulka zmarła tak młodo to czemu się w ogóle rodziła?
III
Pochwała zmarłej
Apostrofa do córki, tęsknota za nią
Cierpienie ojca tak wielkie, że wolałby umrzeć i być z córką
Wymienia cnoty i zalety córki
IV
Pochwała zmarłej
Apostrofa do śmierci
Mit o Niobe (matka zabitych 14 dzieci, która skamieniała z cierpienia) - rel
V
Pochwała zmarłej
Porównanie homeryckie do oliwki
Śmierć małego dziecka = nieuważne ścięcie przez ogrodnika oliwki w sadzie
Pretensje do Persefony
VI
Pochwała zmarłej
Apostrofa do córki
Safo słowiańska, takie zdolne dziecko
Cytat ludowej pieśni weselnej
Porównanie wyjazdu córki z domu do męża,
bo umarła
Okazuje się że Urszulka ma też matkę
VII
Pochwała zmarłej
"nieszczęsne ochędóstwo, żałosne ubiory mojej namilszej cory"
Miała fancy ubranka, których już nie założy
Zdrobnienia
Znów porównanie, że Urszulka nie wyjdzie za mąż (bo nie żyje)
VIII
Pochwała zmarłej
"wielkieś mi uczyniła pustki w domu moim, moja droga Orszulo, tym zniknieniem swoim"
Przymioty Urszulki: wesoła, gadatliwa, wszędzie jej było pełno, prosta, grzeczna, dużo się śmiała i radowała przez co cieszyła rodziców, była ich pociechą i spełnieniem
Teraz jest pusto i jej brakuje
IX
Opłakiwanie
Kryzys Kochanowskiego let's gooo
Taki mądry to powinien sobie poradzić z żałobą
Rozrachunek ze stoicyzmem:
Nie da się nie czuć, być apatycznym
Ich mądrość jest wydumana, niepotrzebna irl, jej wymagania przerastają człowieka
X
Opłakiwanie
Kulminacja bólu i rozgoryczenia poety wobec filozoficznych zaleceń
Kryzys wiary (pogańskie koncepty koło chrześcijańskich 🫤)
"Orszulo moja wdzięczna, gdzieś mi się podziała? W którą stronę, w którąś się krainę udała?" - apostrofa do Urszulki
Podmiot szuka, gdzie po śmierci trafiła jego córka. Wylicza: chrześcijańskie niebo, raj, szczęśliwe wyspy (mitologia grecka), Hades, zamiana w słowika - reinkarnacja, czyściec, miejsce gdzie przebywają dłuższe przed narodzeniem (Platon)
"gdzieśkolwiek jest, jeśliś jest "– punkt kulminacyjny - czy w ogóle istnieje życie wieczne i Bóg?
Prośba do Urszulki o pocieszenie i nawiedzenie – zakończenie
Toposy "gdzie jest? Gdzie są?"
XI
Opłakiwanie
Zaprzeczenie budowanemu przez lata optymistycznemu światopoglądowi
Brutus (ten od Cezara) - symbol rozpaczy, "fraszka cnota"(cnota się nie liczy)
Pobożność jest bezużyteczna
Moralne życie też
Zamiast "Bóg" pisze "nieznajomy wróg"
Przez rozpacz traci i radość, i rozum
Próbujemy udawać że jesteśmy tacy mądrzy ale tak naprawdę nie potrafimy pojąć mądrości
XII
Opłakiwanie
Wyliczanie zalet Urszulki: grzeczna, posłuszna, nierozpieszczona, umiała śpiewać, mówić, rymować, mądra, taktowna, skromna, modliła się, kochała rodziców, pomagała im
Porównanie do kłosa, który upadł przed żniwami
XIII
Opłakiwanie
Apostrofa do córki
Epitafium na grób
To ona powinna opłakiwać go
XIV
Opłakiwanie
Mit o Orfeuszu
Kochanowski chce pójść do Hadesu po swoją córkę i uprosić jego Boga o łaskę
XV
Opłakiwanie
Erato (muza poezji miłosnej z lirą)
Lutnia
Niobe:
Jej dzieci to ścięte kosą polne kwiaty
Pod jej skamieniałą skórą są rany, a jej marmurowy posąg płacze
XVI
Pocieszenie filozoficzne
Normalnie umrze ze smutku
Aż przestał pisać
Czy jeszcze żyje czy tylko śni?
Overthinking
Póki jesteśmy młodzi starość jest błaha
Cyceron (Arpin) - stoik, który porzucił swoje wartości, kiedy zmarła jego córka i gdy błagał o życie nasłanych na niego asasynów
Nie da się być stoikiem wobec nieszczęścia
Fortuna
Człowiek nie kamień
XVII
Pocieszenie
Śmierć Urszulki – wyrok boski
Śmierć dopada każdego
Nie da się wytłumaczyć cierpienia ani lekko go traktować, śmiech jest szaleństwem, lekceważenie tylko potęguje ból
Stoicyzm nie działa
Rozum i stoicyzm nie koją cierpienia, ale Bóg tak
XVIII
Pocieszenie
Apostrofa do Boga
Forma modlitwy
Refleksja nad relacją człowieka z Bogiem: gdy wszystko jest dobrze zapominamy o nim i cieszymy się życiem, kiedy Bóg to odmienia i jego łaska przemija człowiek się męczy, błaga o litość
Metafora śniegu roztapianego przez słońce – człowiek jest niczym wobec potęgi Boga
Bóg jest litościwy, miłosierny i nie gardzi pokornym człowiekiem
XIX albo Sen
Podmiot nie może spokojnie spać, ukazuje mu się jego matka z Urszulą na rękach
Podsumowanie cyklu, problematyka religijna i filozoficzna
Oniryzm
Matka zapewnia go o życiu wiecznym duszy
Konsolacja (pocieszenie, zwyczajowo ostatnia część utworu żałobnego)
Mądrości matki: żyjemy żeby cierpieć, inni mają gorzej,"mistrzu sam się lecz" - mówiłeś o stoickim i epikurejskim życiu więc tak żyj, czas leczy rany, ale jak jesteś mądry to powinieneś szybciej uleczyć ból serca, mądry człowiek nie rozpamiętuje przeszłości, it is what it is, Bóg daje i smutek i radość
"ludzkie przygody ludzkie noś" - Cyceron nawiązanie
Matka znika, a Kochanowski nie wie, czy mu się to nie przyśniło
5 notes · View notes
zoomia · 3 days
Text
Tumblr media
🐩 Chart rosyjski Borzoj - cena, ciekawostki, charakter, wygląd
Chart rosyjski Borzoj to jedna z najszybszych ras psów na świecie. Ich zdolności biegania są niezwykłe, a ich smukła sylwetka sprawia, że wyglądają wyjątkowo elegancko w ruchu. Potrafią biec z prędkością nawet do 64 km/h i są zdolne do utrzymania tej prędkości przez dłuższy czas.
0 notes
koval-ptaki-birds · 2 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
211) Megapodius nicobariensis; nogal nikobarski, Nicobar megapode, Nicobar scrubfowl - megapod występujący na niektórych wyspach Nikobar (Indie). Podobnie jak inni krewni megapodów buduje duże gniazdo w kształcie kopca z gleby i roślinności, a jaja wykluwają się pod wpływem ciepła wytwarzanego przez rozkład. Świeżo wyklute pisklęta wyłaniają się z luźnej gleby kopca i będąc w pełni upierzone, są zdolne do lotu. Wyspy Nikobar znajdują się na skraju zasięgu występowania megapodów, dobrze oddzielone od najbliższych zasięgów występowania innych gatunków megapodów. Będąc ograniczonym do małych wysp i zagrożonym przez polowania, gatunek ten jest narażony na wyginięcie. Uważa się, że tsunami z 2004 r. zniszczyło populacje na niektórych wyspach i zmniejszyło populacje na kilku innych.
Megapody (nogale) są tak nazwane ze względu na ich duże stopy i podobnie jak inne w tej grupie, ten gatunek jest podobny do ptaka z ciemnobrązowym upierzeniem, krótkim ogonem i dużymi stopami i pazurami. Skok jest nagi, a tylny palec znajduje się na tym samym poziomie co przednie palce, w przeciwieństwie do innych ptaków Galliform, co pozwala im chwytać przedmioty lepiej niż inne ptaki łowne. Skok ma szerokie płaskie paski przypominające łuski z przodu. Ogon jest krótki z dwunastoma piórami. Głowa jest bardziej szara z rudym czubem i nagą, czerwonawą skórą twarzy. Samce i samice są bardzo podobne, ale samiec jest ogólnie ciemnobrązowy, podczas gdy samica ma bardziej szare części dolne. Młode ptaki mają w pełni upierzoną twarz, a wyklute są małe, przypominające przepiórki z rudymi pręgami na skrzydłach i grzbiecie. Podgatunek nominatywny jest bledszy niż abbotti z wysp na południe od kanału Sombrero.
Gatunek ten został zebrany przez pastora Jeana Pierre'a Barbe'a i opisany przez Edwarda Blytha w 1846 roku. Niektórzy badacze uważali ten gatunek za podgatunek Megapodius freycinet. Dokładna wyspa, z której pochodził oryginalny okaz typu, nie była znana, a późniejszy okaz z wyspy Trinkat, opisany jako Megapodius trinkutensis, jest obecnie uważany za nieodróżnialny od podgatunku nominatywnego. W 1901 roku W. L. Abbott zebrał okazy z Little Nicobar, które w 1919 roku zostały opisane przez H. C. Oberholsera jako nowy podgatunek abbotti, wyróżniający się ciemniejszym brązowym upierzeniem.
Gatunek ten występuje tylko na Wyspach Nikobarskich. Ten zasięg jest tak dobrze oddzielony od głównego zasięgu występowania megapodów (szczególnie z rodzaju Megapodius), że w 1911 roku zasugerowano, na podstawie faktu, że wiele megapodów zostało udomowionych i przetransportowanych przez rodzimych mieszkańców wysp, że mógł on zostać wprowadzony na Wyspy Nikobarskie. Pojawiły się sugestie, że gatunek ten mógł dawniej występować na Wyspach Andamańskich, ponieważ istnieją pewne doniesienia z końca XIX wieku o gatunku na Wyspach Wielkiego Kokosa i Stołowych. Podgatunek nominatywny występuje na wyspach na północ od Kanału Sombrero, podczas gdy abbotti występuje na południe od niego. Został znaleziony na wyspach Tillangchong, Bompuka, Teressa, Camorta, Trinket, Nancowry, Katchal, Meroe, Trak, Treis, Menchal, Mały Nikobar, Kondul, Wielki Nikobar i Wyspa Megapode. Gatunek ten mógł występować na Car Nikobar na początku lat 1900. Badanie przeprowadzone po tsunami w 2004 r. wykazało jednak, że gatunek ten został wytępiony na wyspach Trax i Megapode. Jaja i dorosłe osobniki są poszukiwane przez tubylców jako pożywienie, a ptaki mogły być transportowane między wyspami. Dziewiętnastowieczny ornitolog Allan Octavian Hume uważał, że smak mięsa był pomiędzy „tłustym indykiem z Norfolk a tłustym bażantem z Norfolk”.
Nikobarskie megapody są skryte w swoich zwyczajach. W ciągu dnia poruszają się w gęstej dżungli przylegającej do brzegu morza. W ciemnościach wychodzą na brzeg. Poruszają się parami lub małymi grupami. Grupa może składać się z ptaków w różnym wieku, w tym tych, które dopiero co się wykluły. Gdy są niepokojone, wolą uciekać, biegnąc, ale gdy są naciskane, chwytają skrzydła. Grupa utrzymuje kontakt za pomocą gdakania. Pary oddają się duetowym odgłosom i utrzymują terytoria. Mówi się, że wiele gatunków z rodzaju jest monogamicznych, ale stwierdzono, że nikobarski megapod tworzy tymczasowe więzi parowe. Nicobar megapode ma wszystkożerną dietę. ��erują głównie poprzez drapanie i grabienie gruzu na ziemi za pomocą stóp. Badanie w Great Nicobar wykazało na podstawie badania ich żołądka, że ​​ich pożywienie składało się głównie z nasion Macaranga peltata, a następnie owadów, ślimaków, skorupiaków i gadów. Spożywają także żwir, aby ułatwić trawienie, zaobserwowano też, że piją deszczówkę.
Młode ptaki wykluwają się w pełni upierzone i jak tylko pióra wyschną, mogą latać. Nie potrzebują żadnej opieki rodzicielskiej i natychmiast dołączają do grupy. W latach 1900. jaja zabrane do zoo w Kalkucie wykluły się, a pisklęta, hodowane na diecie z termitów, stały się bardzo oswojone.
0 notes
humor-rozrywka · 3 months
Link
0 notes
cloudcuddlea5906 · 6 months
Text
Luźny kardigan z dzianiny Bear
Tumblr media
👗 Uwielbiamy swetry z dzianiny losowej od Bear! 🐻 Sprawdźcie to: kawaiibuy.co/2xg62 🛍️ Zdolne do zakupu.
❤10% OFF Coupon: kawaii10off
📦Free worldwide shipping📦
0 notes