Tumgik
#życie nie ma sensu
taniepotrzebnaa · 1 year
Text
I z dnia na dzień przychodzi obojętność. Przestaje ci zależeć. Masz już na wszystko wyjebane. Odpuszczasz. Stoisz bezczynnie i patrzysz jak wszystko w koło się rozpierdala bo nie masz siły by to ratować. W środku już jesteś martwy i tylko obojętnym wzrokiem patrzysz jak twoje życie legnie w gruzach, jakbyś oglądał tragiczny film, który od samego początku nie ma szans na szczęśliwe zakończenie
667 notes · View notes
kuro---yoru · 2 years
Text
Czy będę kiedyś wystarczająca? Czy będę w stanie nie zawieść nikogo? Czy nie będę kiedyś porażką?
31 notes · View notes
zaburzonyswiat · 2 years
Text
Czasem żałuję, że nie mam więcej odwagi, żeby się zabić
13 notes · View notes
orange-angel · 2 years
Text
Wszyscy umieramy.
Nie wszyscy żyjemy.
3 notes · View notes
zycie-nie-zycie · 1 year
Text
Chyba nigdy nie dam rady się zakochać
1 note · View note
death-347 · 2 months
Text
"Mam coś czego nie mam wiesz, że chodzi mi o Ciebie.."
57 notes · View notes
Text
• 𝕀 𝕥𝕒𝕜 𝕤𝕠𝕓𝕚𝕖 𝕔𝕫𝕖𝕜𝕒𝕤𝕫 , 𝕒𝕫 𝕠𝕟 𝕟𝕒𝕡𝕚𝕤𝕫𝕖 . •
12 notes · View notes
chimerqa · 1 year
Text
Biję o zakład, ze Miągwa wróci do pracy po Wielkanocy…
Kiki dzwonił niepocieszony, ze delegacji dla mnie nie udało mu się zorganizować. Powiedział gdzie trzeba, ze powinno mi się dać premie, no dużo pomagam poświęcając własny czas. Prędzej mi kaktus na dupie wyrośnie niż dostanę te premie!
8 notes · View notes
xh4t3dxlife · 2 years
Text
Hejka chciałam się podzielić moimi myślami na temat mojego bezzesnowego istnienia:)))
Od jakoś 3kl zjebalo mi się życie : mam tylko okropna matkę,nikt mnie nie chce, wygkadam jak najgorsze gówno, od dziecka mam myśli samobójcze, tnę się a do tego wszystkiego zmagam się jescze z choroba;)))
Nienawidzę swojego życia. Jestem tylko jebana pokraka która się błąka po tym zjebanym gównie nazwanym "planeta ziemia" bez niczego i nikogo.
Z dnia na dzień mam coraz większą ochotę się zajebac bo nie umiem już znieść tej udręki która na mnie ciąży.Moje życie nie ma sensu i nigdy nie miało, nic dobrego się mi nie przytrafiło w tym zasranym bagnie. Zawsze jestem odrzucana na bok albo poniżana od małego, nawet przez swoją własną matkę, każdy mnie nienawidzi a ja nawet nie umiem utrzymać żadnej zasranej relacji bo jak już to ludzie grają mi tylko na uczuciach lub ja staram się z całych sił aby coś z tego było a druga osoba ma to w dupie.
Najlepsze jest to że nic nigdy kurwa nikomu ani niczemu nie zrobiłam złego, cenie życie innych ponad własne bo mam tego wszystkiego dosyć a ludzie i tak mają to w dupie o traktują mnie jakbym była pod ich pierdolonym butem. Dlaczego świat nie rozumie że jestem tylko pierdolonym dzieckiem które nic nie zawiniło i dalej mnie krzywdzi?
Czuje że już długo tak nie pociągne i wkrótce że sobą skończę, pozdrawiam
Możecie pytac o cokolwiek jeśli coś was interesuje;)))
3 notes · View notes
averagetoyakinnie · 5 months
Text
dlaczego zawsze czuję się pominięty
0 notes
skeleton-butterfly · 13 days
Text
Moje życie nie ma sensu,
Twoje życie ma.
Co jest ze mną nie tak?
Tori~
72 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Ostatnio było sporo zapytań o napady. W ogóle temat napadów ostatnio dosyć często przewija się na „naszej” części Tumblr.
Napady były, są i będą! Napady to norma! Napady to NATURALNA rzecz!
Nie wstydze się tego powiedzieć na głos. Miewam napady. Ostatnio coraz rzadziej, ale come on! Ja miałam jeden wielki napad przez kilkanaście lat! Bo tak wygląda życie, gdy ma się BED. Ciągła spirala myśli typu „spieprzyłam mogę jeść więc więcej”, „a co tam! Mi i tak nic już nie zaszkodzi”. Moim naczelnym mottem było „A co ja sobie będę żałować! Przecież jutro mogę już nie żyć bądź leżeć w szpitalu na intensywnej!”. Było jeszcze jedno „A zjem jak się ma zmarnować!”.
Ta wewnętrzna pustka, która się nie zapełnia pomimo pochłaniania jedzenia. Ten brak uczucia sytości. Sytość? Za sytość podczas napadu uważa się przecież wtedy najedzenie albo raczej przejedzenie wręcz do porzygu… A i nawet wtedy jeszcze by się coś zjadło.
Tumblr media
Śmieszne nie? Może i tak, ale nie dla ludzi z zaburzeniami odżywania. I jak ktoś pierdo🤬 że „prawdziwe motylki” nie mają napadów to aż mnie strzela chuuuu nie powiem co… Ja nie wiem. Czy ktoś ma już tak zagłodzony mózg, że nie myśli już logicznie? Ale… szkoda gadać. Niektórzy są ludźmi inni parapetami.
Zatem może napisze coś o tym jak uspokoić napady? Wiele widziałam zapytań jak uniknąć napadu. Jednym z fundamentalnych rzeczy ją się nauczyłam podczas wychodzenia z BED odnośnie długotrwałych napadów to:
Nie pościmy następnego dnia!
Nie ma sensu. Tak możesz myśleć, że zawaliłeś/aś, że jesteś beznadziejny/a, że nie zasługujesz na jedzenie. Tylko tak się nie da po prostu. Owszem znajdą się osoby co powiedzą „ja tak robie i jest dobrze”. No to fajnie! Jednak przy DŁUGOTRWAŁYCH napadach, które potrafią ciągnąć się kilka dni, tygodni a nawet miesiące tak to nie działa, że z dnia na dzień się z tego błędnego koła wyjdzie.
Gdy wpadnie się w spirale napadów trzeba zachowywać się jak podczas wpadnięcia do rwącej rzeki. Nie staramy się płynąć pod prąd, ale z prądem powolutku korygując kurs by dotrzeć na brzeg.
Jak wychodziłam z długotrwałych napadów? Stopniowo. I nie zawsze się udawało. Potrafiłam „wszystko spieprzyć” a mój mózg nagle zaczął ze mną walczyć i przestawiał się na tryb odkurzacza tudzież tornada wciągającego wszystko wokół. Nie od razu Rzym zbudowano. Z dnia na dzień nie zmieni się nawyków, które towarzyszą nam nie od dziś. Pozwalałam sobie na te napady częściowo. W sensie nie walczyłam z nimi za wszelką cenę i nie zabierałam się do tego jak z motyką na słońce. Jeden posiłek jadłam „normalny” oraz ograniczyłam się do 2 „napadów” na dobę. Starałam się z dnia na dzień zmniejszać ilość jedzenia podczas napadu. Powoli kroczek po kroczku wyszłam z napadów. Wylałam mnóstwo łez czując się beznadziejna. Wydawało mi się, że do niczego się nie nadaje i że w sumie lepiej mi było wcześniej. Sprzed czasów, gdy zaczęłam z tego wychodzić. Bo dobrze mi było w moim osobistym bagnie. Totalnie akceptowałam to jak wyglądam i zwisało mi to wszystko. Czułam się dobrze jedząc.
Trzeba dużo samozaparcia by zdecydować, że chce się coś zmienić w życiu. I jeszcze więcej siły by w tym wytrzymać.
Warto też pamiętać, że wszelkie zachciewajki to sygnał od naszego organizmu, że czegoś nam brakuje. Podczas odchudzania jest się na deficycie. Czy to mniejszym czy większym, ale należy pamiętać by posiłki były zbilansowane (nawet jeśli są bardzo małe bądź mało kaloryczne). Jeśli zapewnicie organizmowi potrzebne makro i mikro to nawet będąc na niezdrowym deficycie będzie mogli żyć bez napadów… Bądź zredukować je do niemal zera tak jak ja. Średnio jem 500/600 kalorii dziennie (czasem mniej, czasem więcej) ale każdy kto śledzi mojego bloga nawet wybiórczo zauważy, że nie mam napadów. Nie dlatego, że was oszukuje. Po prostu staram się (co nie zawsze mi się udaje) zapewniać sobie tak składniki by moje ciało dobrze znosiło głodowe porcje.
Oczywiście nie jestem specjalistą, lekarzem etc i to co działa u mnie nie musi działać u ciebie, ale teksty typu „bądźmy jak te motylki w 2014 roku” są zwyczajnie popieprzone. Większość tutaj chce być chudym i pięknym, ale raczej nie martwym. Jak chcecie umrzeć to weźcie sznur i się dyndnijcie zamiast się głodzić i namawiać innych do tego samego
373 notes · View notes
panikea · 6 months
Text
Co mówią nam rodzice kiedy jesteśmy mali? Uważaj. Uważaj, bo się potkniesz, uważaj bo coś sobie zrobisz. Zawsze uważaj. Nigdy ryzykuj. Wychowujemy w ten sposób stado konformistów, którzy boją się stracić to co mają. Mimo, że to co mają jest czasami chuja warte. I jest dalekie od marzeń Ale jest ich i jest bezpieczne i lepiej mieć kawałek niż zaryzykować i nie mieć nic. I ja to rozumiem. Nie każdy jest stworzony do rewolucji. Łatwo jest powiedzieć: chcesz coś zmienić? Nie gadaj, tylko zrób to. Mało kto jednak potrafi zrobić coś wbrew swojemu strachowi (nie chcę pisać o opuszczaniu wewnętrznej strefy komfortu, bo to totalnie zgrane i zużyte). Mało kto potrafi stać się nieuważnym i zrobić krok w przepaść. Nawet jeśli jest się młodym. Bo owszem można czasami, zamknąć oczy i skoczyć a siatka sama się pojawi i nas uratuje i będziemy później przekonani że to był doskonały krok. A inni będą nam zazdrościć. Czasami można jednak skoczyć, spaść na dupę i boleśnie się potłuc. A ponieważ żyjemy wizją przyszłości, nasza wyobraźnia wrzeszczy z przerażenia.  Ludzie dzielą się na tych którzy robią i na tych, którzy opowiadają że zrobią. I tych drugich jest bardzo dużo, a tych pierwszych bardzo mało. Czy jest sens wstać rano, iść do swojego szefa i powiedzieć mu, że pierdoli się to wszystko w czapkę i się rezygnuje? Nie, oczywiście że to nie ma sensu. Z całą jednak pewnością należy od czasu do czasu usiąść na piachu, popatrzeć w las albo morze, otworzyć butelkę wina albo whisky i powiedzieć sprawdzam. Sprawdzam czy jestem szczęśliwy/szczęśliwa. Sprawdzam czego mi brakuje. Sprawdzam jak daleko jestem od swoich marzeń. Sprawdzam czy je jeszcze mam. Sprawdzam czy czuję satysfakcję. Sprawdzam, czy moje życie, moim zdaniem ma sens. Sprawdzam jaki jest mój cel. Zanim zaczniemy zmieniać swój świat, spróbujmy zrozumieć siebie.
Piotr C. pokolenieikea.com
98 notes · View notes
zycie-nie-zycie · 1 year
Text
Potrzebuję kolejne 15 złoty..
1 note · View note
death-347 · 7 months
Text
Tumblr media
68 notes · View notes
mikoo00 · 2 days
Text
Ostatnio miałem do dupy nastrój Na terapie miałem zadanie by przemyśleć jakie są moje przekonania odnośnie siebie, życia, otoczenia Negatywne myśli automatyczne które towarzyszą mi niemal codziennie Typu,, wszyscy kłamią",, nikomu nie powinno na mnie zależeć",, Nic się nie zmieni nje ważne co zrobie",, życie nie ma sensu" W piątek odmawiałem to z terapeutką próbując obalić te przekonania
Dlaczego narzucasz komuś co powinien o tobie myśleć?-nie mam wpływu na innych
Co sie zmieniło- przestałem pić i wsm tyle
,, Nic mi nje wychodzi"Zrobiłeś prace za którą ktoś zapłacił i się podobała Jak na to, że nie chodziłeś na kursy twoje umiejętności są wystarczające
Terapeutka słuchając mnie miała ochotę palnąć mnie w twarz haha XD
Czas mija szybko a mam wrażenie, że w ciągu 4 miesięcy nic ciekawego nie zrobilem
Nie powiedziałem o ed które sprawia, że czuję jak mi życie umyka Cały czas to samo Napady próba kontrolowania jedzenia Waga albo wzrasta albo stoi w miejscu Pierdolca już dostaje
Po terapii mój muzg dalej ciagnol dyskusje
Widziałem tik toka 13 letniego dziecka, który rysuje znacznie lepiej niż ja gdy byłem w jego wieku Teraz dzięki internetowi można więcej wyciągnąć przynajmniej dorównać poziomem umiejętności osobą po kursach o ile się chce
Znajdowałem co raz więcej dowodów potwierdzających moje przekonania czy to z przeszłości czy z aktualnych wydarzeń
Przez napady i stres mam częściej palpitacje serca Nie pokoi mnie to Do tego ciśnienie zbyt wysokie do tego stopnia, że w piątek naczynka w oku mi pękły
Z pozytywów to w pracy jest taka jedna którą polubiłem o wsm chętnie bym się z nią bliżej zapoznał Nie wiem jak to wyjdzie Dwie rzeczy mnie powstrzymują od zaproponowania jej byśmy może wyszli gdzieś razem na miasto Moj alkoholizm i bycie trans... Gdyby się dowiedziała było by dziwnie i dość nie komfortowo Wolałbym albo żeby nikt nie wiedział albo wszyscy by nie było sytuacji gdzie ktoś nie wie jak ma się do mnie zwracać
Alkoholizm to kolejny powód no bo musiałbym wyjaśnić sprawę Nie jestem wstanie patrzeć jak ktoś pije przy mnie a ona możliwe, że by chciała się napić czegos co jest normalne
Mam wrażenie, że dosyć nie składnie pisze wybaczcie Od 5 rano nie śpię bo mój brat mnie obudził swoim myciem zębów XD Charczal przy tym jak jakiś stary Myślałem, że zwymiotował Był ostatnio na noc u kolegi w głowie już miałem wizję tego, że się naćpał w nocy i teraz jest na zjeździe
Wczoraj w robocie mieliśmy dziwna sytuację Państwo młodzi przyjechali z wesela na maka z swoją bandą i zaczęli śpiewać na całą sale,, gorzko, gorzko" Tego się nie spodziewałem
22 notes · View notes