Tumgik
#Skraju
geminipdf · 1 year
Text
Tumblr media Tumblr media
35 notes · View notes
heiligetod · 1 year
Text
Roadside picnic got me like
Tumblr media
14 notes · View notes
shizunstan · 7 months
Text
15 marca mam mieć dzień szkoleniowy i ogólnie mam zaczynać pracę (yay zbliża się koniec biedy totalnej) i na jutro jestem umówiona na medycynę pracy but oh boy moja alergia rozwaliła i osłabiła mnie tak mocno że jest 4 nad ranem, mam wrażenie że w ogóle nie spałam albo przewracam się w półśnie, jest mi zimno i cała się trzese ale w tym samym czasie jestem rozpalona jak piec, a jak się podniosłam żeby napić się wody, to tak mną zakręciło, że myślałam że się wywalę na podłogę
0 notes
spiderlegeyelashes · 10 months
Text
ostatnio jakos moj polski taki jakis chujowszy niz zwykle. pisze i mowie jak dziecko co jest
1 note · View note
eclipwze04 · 6 months
Text
"nie wyglądam przecież aż tak źle, pozwolę sobie to zjeść"
ah tak? rozbierz się i stań nago przed lustrem, złap za te obrzydliwe fałdy tłuszczu i zastanów się jeszcze raz czy "nie wyglądasz aż tak źle".
"jestem chudsza niż większość ludzi, jedna przekąska mi nie zaszkodzi"
chcesz mieć normalną wagę? chcesz wyglądać zdrowo i być na skraju otyłości jak większość ludzi? nie. chcesz być najchudsza, nieważne gdzie się znajdziesz. jeśli chcesz być chudzinką, to tak się właśnie zachowuj.
"osiągnęłam swoją gw, więc moge sobie na to pozwolić"
więc na co ci była ta cała ciężka praca? by teraz w kilka minut to wszystko zaprzepaścić? czy jedzenie na prawdę jest warte tych wszystkich kilogramów, które tak bardzo chciałaś zrzucić?
"jedna przekąska mi przecież nie zaszkodzi"
ale czy przybliży cię do twojego ugw? nie. więc nie dziw się później, że jesteś grubą kurwą, bo sama działasz na swoją niekorzyść.
"chciałbym zjeść coś innego niż moje safe foods, one robią się już nudne"
dlaczego traktujesz jedzenie jak jakąś nagrode lub rozrywkę? jedzenie jest tylko po to, by przeżyć, nie zachowuj się jak pies.
Tumblr media Tumblr media
249 notes · View notes
vivianarxseee · 5 months
Text
ja pierdole poprosiłam ojca żeby kupił mi cole zero no i kupił mi kurwa dwie butelki ale zwykłe bo powiedział że nie było zero i dostałam takiego ataku paniki że myślałam że nie posram xdssdx zaczęłam mu coś tam mówić że no ja nie wiem czy to wypije bo to nie zero itp i w chuj próbowałam ukryć to że w środku jestem na skraju płaczu i się cała trzęsę ale ostatecznie powiedział że jutro mi kupi zero a ja mu powiedziałam że jak tych nie wypije to mu je dam po prostu więc mam nadzieje że jutro te zero będą bo się załamie albo jeszcze gorzej jak kupi kolejne zwykłe wtedy to już kaplica xddd
80 notes · View notes
blog-z-zaswiatow · 1 year
Text
"(...) pewnego dnia podejdzie do skraju urwiska i się nie zatrzyma (...)"
404 notes · View notes
fat-butterflys · 2 months
Text
Motylki,gąsieniczki po co my tutaj tak naprawdę jesteśmy ?
Mam wrażenie,że co niektórzy są tu zdecydowanie dla atencji.
Co niektórych tak naprawdę nie wiedzą co to znaczy być motylkiem.
Chyba nie każdy wie z czym to się "je".
Ja tak naprawdę poznałam całe to miejsce gdy byłam już na skraju załamania nerwowego,gdy pewna osoba (moja niby przyjaciółka tak mi się bynajmniej wtedy wydawało ) chciała mnie zrujnować psychicznie i prawie jej się to udało. Doprowadziła mnie do takiego stopnia ,że uwierzyłam jej jak beznadziejna,okropna osoba jestem. Zaczęłam czuć do siebie tylko i wyłącznie nienawiść i tak naprawdę sama nie wiem dlaczego. Myślałam że niezależnie co zrobię to i tak czynię źle.
Kiedyś byłam zwykłą nastolatką. Nie myślałam nad tym jak wyglądam,czy jestem ładna,gruba czy czegoś mi brak.
Niestety czasami w życiu trafiamy na nie odpowiednie osoby i albo potrafimy sobie z tym poradzić albo idziemy na dno.
Ja byłam już w takim stanie,że chciałam odejść.
Czułam ,że nie pasuje do tego świata,że każdy będzie zadowolony gdy mnie po prostu nie będzie.
Ale poznałam to miejsce i wszystko się zmieniło. Czy na lepsze? Czy na gorsze ?
Zdecydowanie na lepsze.
Trumblr jest dla mnie a przynajmniej na początku był dla mnie taka "mała odskocznia" od codzienności. Teraz to zupełnie mnie pochłania w całości. Jednak czy mogę nazwać się motylkiem?
NIE! NIE! NIE!
Pragnę nim być ale wiem ,że przede mną jestem długa,wywoista droga. Wiele wyrzeczeń,napewno też potknięć. Ale wiem dlaczego tu jestem. Jestem tutaj przede wszystkim dla samej siebie,dla tego by w końcu poczuć się piękną dla samej siebie.
Nie potrzebuję atencji innych,czy jakiego kolwiek zainteresowania moja osobą to nic nie zmieni. Chce sama widzieć,że potrafię,że jestem coś warta!!!!
Jeśli myślisz , że nie dasz rady,że się nie nadajesz to wybacz ale będę surowa!
WYNOŚ SIE!
To miejsce nie jest dla mieczaków! Trzeba mieć jaja nie zależnie od wszystkiego! Nikt nie wykona za nas roboty ,to MY musimy się ogarnąć a nie wiecznie szukać wymówek.
Dlatego od dziś biorę się w garść! Skończyło się słuchanie po raz setny innych,dostosowywanie się do innych by im było lepiej. Może to samolubne ale niestety życie nie zawsze jest piękne i kolorowe.
Dlaczego to zawsze ja muszę się na wszystko godzić,być tą potulna,miłą?
Mnie się nikt nie pyta jak ja się czuję tylko jadą po mnie jak po " szm*cie..."
Mam dość chowania głowy w piasek bo wiem,że niezależnie od wszystkiego nikt za mnie nie przeżyje tego zjebanego życia.
Szczerze ???... Nie cierpię go,zwykła codzienność doprowadza mnie do załamania nerwowego. Może mam coś nie po kolei z głową,bo przecież dlaczego jest mi tak źle ? .
Ostatnio tzn wczoraj 🤣🤣 mój partner mówi do mnie że jestem aspołeczna,że nie lubię ludzi,że jestem wredna,podła itd że myślę tylko o sobie. Q ja takie serio? Myślę tylko o sobie ?
Z jednej strony to w CH*j przykre gdy dajemy z siebie wszystko by ta druga osoba miała wszystko a my tak naprawdę mamy swoje dobro w dupie. To tak naprawdę ta druga osoba nie docenia w żaden sposób ciebie.
Skoro i tak każdy uważa że jestem taka czy owaka to to co za różnica czy naprawdę będę egoistką,wredna czy samolubna. Nawet nie zauważa różnicy a może dojdą do wniosku że nie warto cokolwiek robić w moim kierunku...
Moim zdaniem życie jest paskudne. Nie wiem po co się rodziny,po co żyjemy. Dla mnie to nie ma sensu..rodzimy się by później przez większość swojego życia charować a później i tak narzekamy na wszystko. No okej może nie wszyscy ale bądźmy szczerzy sami przed sobą czy podoba się nam swoje życie ? Czy jesteśmy z niego w 100% zadowoleni?
Każdy niby jest kowalem swojego losu ale nie oszukujemy się nie każdy gdy się rodzi ma zajebisty wstęp do czego kolwiek. Niektórzy gdy tylko się urodzą już mają pod górkę.
Mnie np,rodzice nie chcieli,byłam dla nich problemem,którego należało się pozbyć. Zwykłym śmieciem,który trzeba "wynieść" do kosza.
Motylki walczmy,walczmy nie dla innych by coś im udowodnić ale dla siebie samych! Inni jedynie mogą popatrzeć,bo tak naprawdę na każdym kroku będziemy oceniani albo pozytywnie albo negatywnie. Ale to co zrobimy to już nasza sprawa. Nikt nie przeżyje za nas życia. .
Ja już mam dość wiecznego podporządkowywania się innych i udawania że wszystko jest okej! Dlaczego ja ??? .wierzyłam że i nie chcą dla mnie lepiej,chcą mi pomóc ale czy pomogli? Nie! Przez nich przez najbliższych właśnie czuję się jeszcze gorzej!
Moje życie,moja micha. Inni niech się pie*dolą skoro coś im się nie podoba!
A uwierzcie mi ZAWSZE znajdzie się ktoś komu coś będzie nie pasowało!!!
42 notes · View notes
pozartaa · 5 months
Text
16.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 411. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Hej dziś mój ostatni dzień wolny. Jutro znowu do pracy. Jest też wtorek więc pójdziemy grać w Magica i jaram się ale też się trochę boję bo S. złożył mi nowy deck i jeszcze bardzo go nie ogarniam.
Taka głupota potrafi mnie postawić na skraju załamania nerwowego. No może "załamanie nerwowe" to za duże słowa ale od rana nie mogłam się na niczym skupić, tylko powtarzałam w głowie kombo, które muszę ogarnąć żeby wszystko sprawnie zagrać 😂...
Czasami ostro wątpię, że kiedykolwiek będę choć trochę lepsza. Zdecydowanie umysły ścisłe lepiej sobie radzą w takich grach... Momentami czuje się trzy razy głupsza niż jestem.
Nie umniejszając sobie - mam prawo być głupia przy ludziach którzy grają 10-15 lat - ja wiem... ale to uczucie doskonale znane ludziom z €D: "Muszę być zajebista po pierwszym razie, bo jak nie jestem to na pewno ZE MNĄ COŚ NIE TAK".
Znacie tą myślową pułapkę? Kojarzycie ten oślizgły głos w głowie?
***
Dziś kolejny DBLK - a jakże. Ponieważ "marnowałam" czas na robienie sobie posiłków na dwa dni i rozkładaniu kart, to dzisiaj trochę żarcie na leniwca. Fitatu zrobiło fikoła i bum - PRZERWA TECHNICZNA ☹️. To mnie dodatkowo opóźniło z czasem. Dzień praktycznie mi przepadł.
Na lunch zupka instant z Biedry z własnymi dodatkami, a na kolację znowu misz-masz z cukinią i wędzoną piersią z kurczaka. (Przez brak czasu macie dziś najbrzydsze foto posiłku w całej historii tego bloga ever 🫣) Obiad to moje wczorajsze cepeliny z ziemniakami.
Tumblr media Tumblr media
Nigdzie nie byłam. Mój wyczekany długi spacer, który miałam odbyć podczas tych trzech wolnych dni - odszedł na dalszy plan.
***
Posta puszczam jeszcze przed kartami, więc tradycyjnie życzcie mi powodzenia!
Ostatecznie postanowiłam po prostu pójść z nastawieniem - "Eh... mam nowy deck. Wybaczcie ale nie ogarniam go jeszcze..."
I nikt - włącznie ze mną - nie będzie zdziwiony jak znowu będę ostatnia 🤷
No może tylko S. bo to on wymyślił całą mechanikę. A ja tym czasem - zamiast "grać na skrzypcach" po prostu komuś nimi przywalę w łeb... 🫣 - że tak pozwolę sobie użyć muzycznej metafory na określenie zmarnowanego potencjału 😂
Dobrej nocy wam życzę!
36 notes · View notes
Text
Często jestem na skraju.
Na skraju łóżka, lasu, wieżowca, wytrzymałości...
174 notes · View notes
urfavana2 · 5 months
Text
hejkaa witam na podsumowaniu ogolnie zjedzonych mam 1100 kcal, a spalonych niestety tylko 100. Bylam doslownie na skraju binge mialam taki glod psychiczny, ze tragedia, ale dalam rade. Dzisiaj taka duza liczba kalorii ze wzgledu na sushi moja mama zrobila na obiad i niestety musialam zjesc, bo znowu afera by byla. Jutro chciala zrobic risotto, ale powiedzialam, ze chce jesc tez rzeczy na ktore mam ochote, a nie to co ona wymysli. Limit na jutro to 850 kcal, a wyliczylam ze bedzie 810 kcal wiec nie jest najgorzej. Ogolnie uznalam, ze pojde do tego psychologa, bo naprawde slabo sie ostatnio czuje, ale nie wspomne nic o anie. W srode sie waze i mega sie stresujee
Chudej nocy motylki 🫶🏼🦋
23 notes · View notes
moze-jutro · 5 months
Text
Od kiedy przestałam się głodzić codziennie chciałam wrócić do 4ny. Jestem na skraju tej decyzji, rozmawiałam o tym z moją terapeutką, zawsze mówiła mi, że nie muszę chudnąć. Tym razem sugerowała wizytę u dietetyka. Teraz już jestem gruba. Chciałabym żeby ktoś mi powiedział, że nie muszę tego robić, mogę jeść co chce. Problem w tym, że to kłamstwo. To nie jest czas na recovery. Tak bardzo chciałabym mieć anoreksję a nie jakieś niespecyficzne zaburzenia odżywiania, wtedy byłoby łatwiej🦋🦋🦋
29 notes · View notes
rozkosz-v · 3 months
Text
Znowu zjebałam, ponownie moja psychika jest na skraju...
17 notes · View notes
lekkotakworld · 10 months
Text
Wstałam w strasznie słabym nastroju. Od godziny siedzę w łóżku i myślę nad sensem tego wszystkiego. Czuję, że wszystko mnie dojeżdża, jestem na skraju płaczu, ale się wstrzymuje i czuję, że zaczyna być coraz gorzej. Nie mam siły na nic. Dosłownie wszystko mnie wkurwia. Najchętniej zaszyłabym się w pokoju na kilka dni i nie wychodziła nigdzie, szczególnie do ludzi, nieważne czy ich znam czy nie, ludzie są bee.
Przepraszam Was, że Was zaniedbuję.. trochę źle się z tym czuję, że nie czytam Waszych wpisów, że wpadam tutaj tylko na chwilę i co akurat w tej chwili uda mi się zobaczyć, to coś tam przeczytam, odpowiem na Wasze komentarze, dodam posta i tyle mnie tu było. Łapie się też na tym, że pisze swoje posty jakoś tak z automatu, wchodzę, bo czuję, że muszę dodać posta z obowiązku. Z jednej strony spoko, bo czasami wyleje trochę swoich myśli tutaj, ale w większej mierze strasznie się zamykam. I czuję, że to wszystko zaczyna się we mnie kotłować. Nie ukrywam, wracają myśli o sh, często wyobrażam sobie krew na swoich rękach, to że się bije, tnę, cokolwiek. W myślach zaczynam szukać ujścia tych wszystkich emocji, które we mnie siedzą. I ten depresyjny nastrój jest coraz gorszy. Ale wciąż, przepraszam i nie wiem kiedy wszystko nadrobię, bo zwyczajnie nie mam czasu. Trochę przestałam czuć fun z bycia tutaj, ale nie chce robić przerwy, bo wtedy będzie ze mną jeszcze gorzej, stracę miejsce do wylewania tego co we mnie siedzi.
Pamiętacie jak Wam pisałam, że dowiedziałam się o śmierci mojego poprzedniego chłopaka? Śnił mi się dzisiaj. I był to dość dziwny sen, on tam jakby mnie unikał, przebywaliśmy w jednym pomieszczeniu z naszymi wspólnymi znajomymi, a on nie chciał za bardzo ze mną rozmawiać, uciekał wzrokiem. Nawet gdy próbowałam coś zagadnąć, to on szybko kończył rozmowę. Dziwnie się czuję po tym śnie. Jak śnił mi się pradziadek, czy babcia, to zawsze w miarę możliwości w ciągu najbliższych kilku dni jechałam na cmentarz zapalić lampkę i podziękować, chwilę się pomodlić. A tu mam mieszane uczucia, nie odważyłabym się. Mimo wszystko może w któryś dzień wejdę do byle którego kościoła i tam chwilę się pomodlę. Kurcze nie porusza się tutaj zbyt często tematu wiary i kościoła i głupio mi pisać o takich "rzeczach". Jestem wierząca, tylko nie chodzę do kościoła regularnie, bo mam jakiś taki wewnętrzny konflikt z samą instytucja Kościoła. I tu nie chodzi o żaden konkretny powód, bo nie wiem co się dzieje, nie czytam wiadomości, nic nie oglądam, filmów Sekielskich też nie widziałam i nie zobaczę. Ale jakoś po ich filmie i całej nagonce ja zaczęłam się mocno odsuwać, a później powrót na studia zupełnie mnie odciął. Na ten moment czasami z rodzicami w niedzielę wybiorę się na mszę, ale nie potrafię się na niej skupić. Chodzę do kościoła jak mam ochotę i wewnętrzną potrzebę, ale długo unikałam. Funfact, uwielbiam gotyckie kościoły i ich sklepienia. A nawet to mnie nie zachęcało. Czasami się zastanawiam nad tym, dlaczego tak się stało, skąd ta niechęć, ale nie wiem.
Myślałam, żeby to dodać wieczorem, ale dodaje teraz. Wieczorem dodam post jak zawsze.
Trzymajcie się! ❤️
41 notes · View notes
bvtterfly-ana · 1 month
Text
wiecie co? mam już gdzieś czy ktoś z moich znajomych to znajdzie, musze to napisaç bo potrzebuje motywacji i to strasznie. Jestem na skraju mam ochote jutro sie nie obudzić, przytylam jebane pół kilo. ja nie chce już tyć ja chcw umrzeć bo mam dość tego wszystkiego. może po śmierci chociaż będe w stanie poluczyć swoje kości a z drugiej strony nie moge umrzeć bo jedynw co mnie trzyma przy życiu to to ze jeżeli umre teraz to umre kurwa gruba a nie moge BŁAGAM O JAKOEŚ MOCNE THINSPO ORAZ MEANSPO ALBO OSOBE KTÓRA BĘDZIE MNIE KONTROLOWAĆ BO NIE WYTRZYMAM!
8 notes · View notes
d1ef4t · 7 months
Text
Musiałam dzisiaj zaliczyć dwutakt na wf byłam dosłownie na skraju ataku paniki i już czułam że zaczęłam płakać jeszcze na dodatek pisałam dzisiaj sprawdzian z polskiego ale chyba w miarę dobrze mi poszedł
Jeszcze nic nie jadłam ale będę musiała zjeść faworki a na obiad mam jajko sadzone a potem od razu idę spać bo mam dość
52 notes · View notes