Tumgik
#najważniejszy
wiki-lewandowska · 7 months
Text
Gadułek 😍
2 notes · View notes
wszczebrzyszynie · 1 month
Note
a jakie bylyby ich ulubione dania i picia w modern au? jak juz modern au to moze jeszcze jakies przekąski lubią? pytanie dla głównej trójki, oleha i trycz :-)
Główna trójca już była a Oleh i Trycz hmmmm...
Oleh: ulubiona zupa kapuśniak, drugie danie nie mam pojęcia, ale by lubił pierogi na słodko. Przekąski przerużne ale też bardziej na słodko, do picia jakieś gówno energolowe pewnie
Trycz: ulubiona zupa jakiś krem w stylu dyniowy, na drugie może gołabki ale z kaszą. Przekąska paluszki słone i do picia te syropy owocowe co się dodaje do wody i starczają na jakiś miesiąc. Głodny jestem teraz
27 notes · View notes
motylekaany · 1 month
Text
Zostało 25 dni do końca wakacji. A ty dalej nie schudłxś, a wręcz przytyłexś? Spoko, ja też. Ale każdy z nas nie chce wrócić do szkoły grubo i obrzydliwie. Chcesz wrócić do szkoły z wystającymi kośćmi, swoim ugw, chudością. W 25 dni będzie trudno. Ale wszystko jest możliwe, tylko trzeba się wsiąść w garść. Jak nie teraz to kiedy. Zrób to dla siebie. Dla chudości i any. Zacznij z nową czystą motywacją.
Nie musisz zaczynać od małych limitów, ciężkich i męczących ćwiczeń czy kilkanaście dni gł0dówk1. Zacznij od małych rzeczy. Przestanie jeść słodkiego, fast foodów, słodkich napojów z kaloriami. Jako osoba która wciąż nie schudła, a próbuje od ponad roku, ma duży problem z częstym binge, duży głód i apetyt. Podejmuje się tego. Zamierzam być chociaż trochę chudszy w szkole. Potem to jakoś poleci. Najważniejszy jest Twój krok teraz. Razem możemy schudnąć. Kto jest za tym niech używa hasztagu ,,chude do szkoły".
Pamiętaj, że kto przegra i rzuci się na jedzenie. Ten zostanie ukarany grubością i niedoskonałością.
79 notes · View notes
pozartaa · 2 months
Text
21.07.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 507. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
przerwa w liczeniu kalor1i dzień 13
Dziś mam wolne i idę do pracy dopiero we środę. Wtedy też zacznie się mój maraton zmianowy. No nie raz tak było i się jakoś przetrwało. Nie srać ogniem i będzie dobrze.
***
Tak jak sobie obiecałam przesiadłam do projektu koszulki. Idzie już ostatni asset i najważniejszy - maska.
Tumblr media
Jak to dokończę to właściwie mam już cały projekt. A czas był do września, więc chyba się bez problemu wyrobie. Dzięki temu, że przestałam tyle czasu spędzać w kuchni z wagą i Fitatu, mogę się na spokojnie zajmować hobby.
Btw... oczywiście robię ten projekt za kasę i procent od sprzedaży koszulek ale nie pieniądze są tu główną motywacją. Chce się sprawdzić, a pieniądze będą zdecydowanie symboliczne.
***
Poza tym nic ciekawego. Dzień który po prostu miło spedziłam.
Dobrej nocy wam życzę.
26 notes · View notes
niechciaana · 28 days
Text
Gdy jesteś w związku, musisz zrozumieć, że jesteście inaczej wychowani.
Oznacza to, że inaczej kochacie i macie całkiem różne postrzeganie świata.
Wasze reakcje są różne, wasze uczucia są różne.
Inaczej się komunikujecie i okazujecie emocje .
W związku nie musimy się ze wszystkim zgadzać i dogadywać. Najważniejszy jest wzajemny szacunek i chęć zrozumienia oraz wsparcie.
19 notes · View notes
20220528 · 3 months
Text
26.06.2024r
Postanowiłam że będę wam robiła daily summary, pomoże mi się ono zmotywować, a może i wam coś pomoże
Dzisiaj tak jak zwykle, pominęłam śniadanie, mój sposób na brak podejrzeń mamy, która jest strasznie wyczulona tylko i wyłącznie co do śniadań, bo jej zdaniem śniadanie to najważniejszy posiłek dnia, to po prostu przynoszenie "brudnego" talerza do siebie do pokoju. Gdy jeszcze wszyscy śpią, zakradam się do kuchni i biorę talerz, biorę kromke chleba, którą kruszę tak, aby wyglądało jak okruszki z jedzonego jedzenia, następnie biorę najczęściej paprykarz szczeciński albo serek almette i brudzę nóż w tym produkcie i zostawiam na talerzu lekkie ślady, czasami dodam też ślady po jakimś pomidorze, albo po kiełkach z rzodkiewki, sprawdza się u mnie ten sposób fenomenalnie i mama bez problemu wierzy mi, że śniadanie zjadłam.
No i dzisiaj postanowiłam, że zajmę się moimi roślinkami z racji tego, że bardzo się lubię nimi zajmować i poszłam do sklepu pieszo kupić ziemię do roślin, co pozwoliło mi też spalić kilka kalorii przez wykonane kroki. Od razu jak wróciłam zajęłam się przesadzaniem roślin, co zajęło mi około 2 godziny i przez ten czas byłam uwolniona od myśli o jedzeniu. Niestety przez cały ten czas byłam narażona na promieniowanie słoneczne i to bardzo mi zaszkodziło, gdyż poczułam się na prawdę bardzo słabo, więc postanowiłam, że zjem jedno jabłko z cynamonem (92 kalorie) I po tym wszystko już było w porządku.
Następnie mój tata podszedł do mnie i powiedział, że jedzie z moim młodszym bratem do lodziarni i zapytał, czy chce jechać z nimi. Miałam bardzo łatwą możliwość odmówić, ale upierdolilo mi się coś w moim głupim łbie, że chce zjeść tego loda, więc pojechałam z nimi i zjadłam jedną gałkę lodów o smaku rafello i szacując na oko ta porcja miała coś około 187 kalorii.
Następnie w ramach ukarania siebie i konieczności spalenia kalorii, które bezmyślnie zeżarłam, postanowiłam, że pójdę do pobliskiej wsi, w której mieszka mój dziadek, owa miejscowość znajduje się niecałe 6km od mojego miejsca zamieszkania, więc to też pozwoliło mi spalić sporą ilość kalorii. Gdy już dotarłam do mojego dziadka, poszłam z nim razem na ogród gdzie zjadłam tylko i wyłącznie "dla szczęścia dziadka" (jak kolwiek śmiesznie to brzmi) jedną poziomkę, 3 wiśnie, garść zielonego i garść czarnego agrestu i 2 garście czerwonych i garść czarnych porzeczek. Wszystkie te owoce miały 149 kalorii, więc uzbierała się z nich bardzo duża suma, jak za owoce.
Jeszcze zapomniałam dodać, że przed moim wyjściem do dziadka, gdy się szykowałam (smarowałam ręce krem z spf oraz szykowałam wodę na podróż) to zobaczyłam, że w kuchni leży spaghetti, które ugotowała moja mama i nagle miałam strasznie na nie ochotę I głód psychiczny dawał po sobie znać i zjadłam łyżkę mięsa z sosem (bez makaronu), ale zaraz po tym uświadomiłam sobie, że zaraz mogę doprowadzić do jakiegoś binge'a, więc od razu wyszłam z domu. Policzyłam te kalorie w fitatu jako "spaghetti bolognese" I wyszło 41 kalorii.
Gdy jeszcze siedziałam u dziadka to mój dziadek powiedział, że jest głodny i wyciągnął TAK PIĘKNIE PACHNĄCE ŁAZANKI i powiedział że ma bardzo dużą porcje i że się ze mną podzieli na połowę, a ja z ogromnym bólem odmówiłam, tłumacząc się ze nie lubię łazanek. Potem nadszedł moment, którego się najbardziej obawiałam, czyli dziadek chciał mi dać słodycze, kategorycznie odmówiłam i mówiłam, że na prawdę nie chce, ale dziadek podsunął mi pod nos 4 galaretki w czekoladzie "Goplana mella" o smaku wiśniowym i gdy je miałam już przed sobą to nie mogłam się oprzeć i je zjadłam. Te cztery galaretki miały 161 kalorii☠️, od razu po zjedzeniu ich powiedziałam dziadkowi, że muszę już iść bo strasznie spanikowałam i gdy wracałam do domu to popłakałam się bo suma zjedzonych dzisiaj kalorii wyniosła 635 i ta liczba mnie ogromnie przeraziła.
Postanowiłam, że muszę spalić te kalorie z nadwyżka, żeby się ukarać, za moją słabą wolę więc od razu po powrocie pieszo do domu, postanowiłam, że przejdę się odebrać moją mamę z pracy, która ma swój sklep spożywczy około 3km od mojego domu, więc w dwie strony też spaliłam dużą liczbę kroków. Gdy wróciłam do domu poszłam się umyć i od razu poszłam do łóżka. A teraz właśnie piszę wam to podsumowanie o 23:02 i kładę się spać, żeby jutro z wczesnego rana obmyślić jak zamierzam przeżyć nadchodzący dzień.
Tak jeszcze wszytko podsumowując, jestem strasznie zawiedziona swoją postawą i bardzo żałuję, że nie udało mi się oprzeć temu jedzeniu, ale wiem przez to, że muszę nad tym popracować i będę dożyć do perfekcji.
Zjedzone:635
Limit: 800
Spalone: 743
Waga: 57.1
No gdyby nie te "słodkości" dzisiaj to byłby to dużo lepszy dzień, ale idę spać z świadomością, że dam z siebie wszystko, aby jutro było lepiej!
24 notes · View notes
lifesuck204 · 3 months
Text
Pociąg czy lina czy strzał czy skok czy tabletki nie wybieram
najważniejszy jest koniec
śmierć
16 notes · View notes
zablakana-duszyczka · 6 months
Text
Dlaczego utrzymanie relacji w dzisiejszych czasach jest tak ciężkie?
Dlaczego to wygląd staje się najważniejszy?
Dlaczego szacunek i uczciwość się nie liczy?
Dlaczego, każdy myśli, że pieniądze to wszystko?
Dlaczego tak ciężko dostać dzisiaj wsparcie?
Dlaczego zamiast rozmowy, jesteśmy oceniani?
Dlaczego każdy nas poucza, a nikt nie wysłucha?
Dlaczego nasze obawy są postrzegane jako nasz minus?
Dlaczego nie można przytulić się bez zjeżdżających rąk na pośladki?
Dlaczego nasz sukces jest dla innych konkurencją?
Dlaczego większość szuka jedynie korzyści w relacjach?
Dlaczego?
Powiedz mi... Dlaczego?!?
16 notes · View notes
chcebycwychudzona · 1 year
Text
Pro tipy jak schudnąć:
1. Pić codziennie 3-4 litry wody, im więcej tym lepiej. Sama po sobie zauważyłam, że pijąc 2, a pijąc 4, przy tych czterech chudnęłam większe ilości niż nie pijąc tak dużo wody. Jeśli ktoś nie rozumie jak to ma pomóc, w skrócie pijąc wodę, wypłukujemy wodę z naszego organizmu i dzięki temu mniej ważymy. Dlatego na początku diety tak szybko lecą kilogramy.
2. Ustalić dietę. Niektórzy mają binge po 500 dziennie, a niektórzy wytrzymują 100 albo nawet fasty długo. To jest normalne i nie załamujcie się. Jeżeli macie binge po prostu ustawcie wyższy limit, aby przed nim zapobiec. Możecie zaplanować sobie diete od 100 do 1600 kalorii dziennie i i tak będziecie chudnąć. W zależności od kalorii jak szybko. Wiadomo im mniej tym lepiej.
3. Wiadomo, że ćwiczenia są ważne, ale jeżeli jecie małe limity i nie macie siły, to wystarczy pół godzinny spacer albo chociaż 10 tysięcy kroków. Jeśli nawet na to nie macie ochoty, polecam porozciągać się przez 5 minut, ponieważ dla ciała dużo to daje.
4. Staraj się spać codziennie najwięcej ile się da. Jedna godzina snu spala 70 kalorii. Dlatego jeśli nie możesz spać zainwestuj w tabletki nasenne albo rób czynności, które cię zmęczą. Jednak przyjęto dla nas anorektyczek, że 8 godzin snu dziennie jest po prostu odpowiednie.
5. Jeśli już jesz, polecam jeść dużo ostrego. Same plusy - przede wszystkim przyspiesza metabolizm, a poza tym po ostrym chce sie pić, więc uwierz, że wypijesz conajmniej litr wody po ostrym żarciu. Jednak dla wielu z was ostre kojarzy się z kalorycznym jedzeniem. Nie musi tak być. Wystarczy że do waszej ulubionej sałatki z pomidorem, ogórkiem i białkiem jajka dodacie przykładowo cebulę lub pieprz. Obydwa składniki nie posiadają prawie w ogóle kalorii. Tak samo możecie te składniki dodać do waszego ulubionego makaronu konjac, ryżu albo po prostu jakiejkolwiek innej potrawy jaką wymyślicie.
6. Róbcie przysiady podczas mycia zębów. Sprzątajcie swój pokój na błysk. Przestańcie się garbić. Udowodniono, że osoby, nie grabiące się spalają o 10% więcej kalorii swojego zapotrzebowania kalorycznego. Oznacza to, że spalicie więcej kalorii i będziecie mieli zdrowe plecy.
7. Ten punkt jest chyba najważniejszy i zmieni wasz pogląd, mimo, że pewnie duża część osób już o tym wiedziała. Nie jesteś głodna. Jesteś po prostu znudzona. Nudzi ci się, dlatego chcesz jeść. Nie masz zajęcia i myślisz o jedzeniu. Zajmij sobie czas JAKIKOLWIEK. ZAUFAJ MI. Wyjdź na spacer, weź prysznic, zrób sobie zdjęcia, pograj w grę, pokoloruj kolorowankę, zaplanuj swój jutrzejszy dzień, zrób wpis w pamiętniku, przeczytaj książkę, zrób makijaż, obejrzyj serial, zadzwoń do przyjaciółki. Naprawdę cokolwiek, byle tylko przez chwilę nie myśleć, zająć sobie czas i nie nudzić się. Podziękujecie mi później.
8. Jeżeli jesteś głodna i czujesz, że może nadejść binge tutaj sposoby jak hamować głód:
- nikotyna. jednak ja nie jestem fanką palenia i nie używam tego sposobu. jeśli ktoś chce to śmiało.
- wypicie dużej ilości wody naraz co przykładowo 30 minut.
- jeśli to nic nie daje, a macie ochotę na jedzenie polecam wszystkie herbatki jakie tylko macie.
- guma do żucia, kupcie sobie w różnych smakach. 0 kalorii, a czujecie pychotę przez kilkanaście sekund.
- wiem, że nie da się kontrolować swojego binge, ale jeśli macie w sobie jeszcze trochę samozaparcia to polecam rzucić się na owoce albo warzywa. zjeść całego arbuza naraz, jabłko albo chociażby kilka pomidorów. nie będziecie mieli wyrzutów, bo naprawdę lepiej zjeść te 100-200 kalorii niż 3000, mam rację?
Z moich wskazówek to tyle, mam nadzieję, że przydały się pomocne. Trzymajcie się chudo. 🦋🦋🦋
39 notes · View notes
hanusia1806 · 1 month
Text
Kochane motylki i gąsieniczki,
To będzie mój ostatni post ale najważniejszy. Bardzo was proszę o przeczytanie. Gdy macie nowe lw czujecie satysfakcję której tak naprawdę w pełni nie zdobędziecie. Przez fasty i binge rozjebiecie sobie ciało...jak ja.
Po ciężkiej nocy spędzonej w dwóch szpitalach stwierdzono zapalenie węzłów chłonnych krezki, wrzodziejącego zapalenia jelit, i zapalenie wyrostka (z krwii też źle wyniki i skarżenie organizmu). Ból cholerny. Oddychać się ledwo da. I gorączka powyżej 39⁰. Jak się dzisiaj nie polepszy jadę spowrotem do szpitala na operacje. W skrócie cały układ pokarmowy padł.
Błagam was, jak chcecie to ciągnąć to uważajcie na binge. Zanim to się stało jadłam po 150kcal dziennie. Z tatą poszłam na obiad na fast fódy bo musiałam.. 1600kcal.
I tak ten cyrk szpitalny się zaczął.
Trzymajcie się, jeszcze nie odinstalowywuje tumblera ale szybko go nie otworze bo zjebałam sobie cale ciało.
(Jak chcecie to piszcie priv;))
6 notes · View notes
twojtesc · 7 months
Text
jem obiad na śniadanie bo przecież śniadanie to najważniejszy posiłek dnia
7 notes · View notes
icantst4wpeatin · 7 months
Text
𝟐𝟓.𝟎𝟐.𝟐𝟎𝟐𝟒🦨
Tumblr media
Dzisiejszy bilans
Zjedzone: owsianka na skyrze waniliowym (224 kcal) kurczak w sosie nie mam pojecia jakim, ale byl smaczny i do tego spora porcja mixu warzyw - (356 kcal) i niestety połowa jakiegoś omleta kakaowego ~190 kcal, bo dopiero po zjedzeniu trochę mogłam "zjeść w pokoju"
Łącznie: 770 kcal
Spalone: 231 kcal
Net: 539 kcal
Tumblr media
Kurczę masakra, niby zjadłam wcześniej i tak więcej kalorii od tego co dzisiaj, ale gdyby nie ten omlet byłoby mniej. Mogłam grzecznie odmówić. Nie wiem jaki mógłby być efekt, ale i tak.. Przestałam widzieć jakieś efekty na wadze. Mam wrażenie, że doszłam do plateau. Nie minęło wystarczająco czasu żeby to stwierdzić, ale nie mam cierpliwości. Nie mam też pojęcia ile dokładnie ważę, bo ostatnio nie miałam okazji zważyć się faktycznie na czczo - tylko po posiłkach i to tych największych w ciągu całego dnia. Jutro spróbuję i zobaczę czy cyferki będą choć 0,1 kg niższe. Jeśli nie to zrobię sobie liquid fasta. Dawno ich w sumie nie robiłam i wiem, że trochę bezsensu popadać ze skrajności w skrajność, ale liquid fast to i tak dla mnie żadna kara. Mogłabym jeść kisiele i jogurty codziennie. Nie robię tego, ale myślę, że dałabym radę XD Jeszcze wszystkie sprawdziany trochę mi się nawarstwiły. M a s a k r a. Na szczęście nie są jakieś trudne i większość to pamięciówy, które w miarę szybko mi wchodzą. Nie wiem co mam już ze sobą zrobić. Teoretycznie bardziej zadawalają mnie efekty wizualne, bo co mi po schudnięciu jak nadal będę tłusta?? Ale i tak nienawidzę utrzymywać wagi. Żadnych postępów, nic! Jeszcze jakiś czas temu miałam codziennie ujemny bilans.🥲Pamiętam to uczucie słabości, jak myślałam, że zaraz padnę na twarz. Nie padłam. To właściwie trochę mnie motywuje do powrotu do limitów 200-100 kcal, tylko nie wiem w jaki sposób to zrobię. Przyzwyczaiłam się do jedzenia śniadania, mimo, że to wcale nie jest najważniejszy posiłek dnia. Mogłabym właściwie na nim poprzestać i nie jeść nic do następnego poranka tylko, że przy obiadach jestem najbardziej kontrolowana. Po dobrym śniadaniu czuje sytość do późnych godzin, a potem i tak idę przecież spać.. Chyba czas znowu pójść w tę stronę jak podejrzenia znowu opadną. Nie wiem czemu ciągle jestem do odstrzału. Bo co? Nie chce żreć codziennie chipsów?? Tak to czasami serio wygląda, bo przecież widzą, że jem normalnie. Przynajmniej jeśli chodzi o porcje. Kalorycznie może już nie, ale przecież nie mają kaloryki każdej rzeczy wyrytej w głowie. Powiedziałabym, że "zacznę od marca" aleee bądźmy szczerzy - wiemy jak to się skończy XDD Takie odkładanie pewnie sprawi, że zostanę w tym błędnym kole. Mój metabolizm i tak się ostatnio poprawił. To dosyć dziwne, bo tylko 200 kalorii więcej mu wystarczyło. Śmiesznie, ale ważne że skutecznie!! 1 marca to piątek więc już totalnie sobie pewnie odpuszczę, bo "zacznę w poniedziałek" i potem no nie bo akurat...🙄Kobieto ogarnij się! Jutro też jest poniedziałek więc nie ma żadnych wymówek🥰Niższa waga - niższe limity, waga w miejscu lub większa - lq fast i też niższe limity. Pozdro. Oby nie skończyło się jedynie na słowach, bo się zadźgam♥ Muszę też zacząć robić ładniejsze fotki posiłków to zacznę je dodawać. Na dole jakieś randomowe mealspo z pinteresta, bo w sumie czemu nie!
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
10 notes · View notes
wintereira · 9 months
Text
Jesu, jak mi się nie chce niczego pisać...leń mnie opanował straszliwy 😁
Nie robię postanowień noworocznych, ponieważ zapas mam prawie nienaruszony z zeszłego roku😉
Życzę Wam spokoju i przede wszystkim spokoju. Spokój jest w życiu najważniejszy, do takich boomerskich wniosków doszłam już jakiś czas temu i tego się trzymam. Potem zdrowia i wielu powodów do uśmiechu, nie tylko takiego sarkastycznego. No i miłości. Żebyście potrafili ją przyjmować i dawać.
No.
Tumblr media
19 notes · View notes
niechciaana · 8 months
Text
Jeśli Twój partner od pewnego czasu traktuje Cię źle, nie wiń siebie za to, że budujesz między wami emocjonalny mur.
Nie jest okej, kiedy to Ty musisz walczyć o szacunek do własnej osoby i prosić o dobre traktowanie.
Nie wybieraj życia z kimś, kto nie jest Ciebie pewny. Życie jest za to krótkie.
Kochaj siebie ponad wszystko, stawiaj siebie na pierwszym miejscu, Twój komfort jest najważniejszy.
10 notes · View notes
psychiatrykpl · 8 months
Text
denerwuje mnie to że muszę się dowiadywać o jego stanie zdrowia od osób 3 Jest dla mnie najważniejszy nikogo innego nie chce... ale czemu mi tego nie powie? nie zostawię go ani nie będę z nim z litości.... bo to miłość nie litość ~cpuntok
7 notes · View notes
plonaca · 4 days
Text
Poniedziałek
Dzisiaj pierwsze czego doświadczyłam po przebudzeniu to… poczucie lęku? Braku sensu? Trudno to nazwać, ale wiedziałam, do czego to zmierza.
Mieliśmy dzisiaj budziki od 8, a o dziwo interesowało Go czy nie zasypiam i zarządziłam wyłączenie serialu o 23, więc spanko zapowiadało się dobre.
Ale jeszcze przed budzikami (na szczęście okazało się, że nie dużo) zaczęły mu przychodzić wiadomości. Od Młodego. A on od razu złapał za telefon i odpisywał. Wow. Jak byłam w Barcelonie na wyjeździe służbowym w czerwcu to przez 3 dni nie potrafił odpisać, a pod koniec już nawet zadzwonić…
Wiadomo, że Syn, którego sam wychowywał, zawsze będzie najważniejszy. Ale moja masażystka twierdzi, że wcale nie powinien być zawsze na pierwszym miejscu, skoro teraz jestem też ja. A dużo osób mi zawsze mówiło, że dziecko zawsze będzie najważniejsze. No w sumie zgadzam się z tym i absolutnie nie chcę między nich wchodzić, ale mimo wszystko myślę że masażystka jakąś tam rację ma i przecież ja też powinnam być ważna. Tym bardziej, że Młody mnie lubi.
I jakoś tak zaczęłam o tym myśleć i ogarnęło mnie takie poczucie braku sensu, że w końcu już nie dam rady i to wszystko jebnie… jak nastepnym razem obudzi mnie jego telefon na pewno będę chciała prosić Go o wyciszanie na noc, a samo to już pewnie się źle skończy.
On wyszedł już koło 10, a ja miałam się wziąć za robotę, ale szło mi raczej średnio. Miałam zamówić suszarkę do butów dla Młodego (co chciałam wczoraj z Nim skonsultować, ale oczywiście nie miał czasu), szukałam czegoś na kuny pod maskę do auta, pasowałoby już torta zamówić (mam nadzieję, że jeszcze zdążę, bo zostało półtorej tygodnia, a potrzebuję z dostawą), jeszcze kombinowałam, bo mi jakiś czas temu wulkanizator zjebał śrubę w kole i wczoraj odpadła mi nakrętka… a od 12:30 miałam calle w pracy.
Okazało się, że moja przełożona, która pracowała od początku roku i była cudowną zmianą po poprzedniej - zwalnia się. W sumie dobrze dla niej i wcale się nie dziwię, ale przykro strasznie. Dużo mi pomogła i jest super człowiekiem. W dodatku dzisiaj ostatni dzień z nami była jedna dziewczyna, którą zatrudnili jakoś na przełomie 1 i 2 kwartału tego roku - ale ją zwolniła góra. A zajebiście wykonywała swoją robotę. Źle się dzieje w tej firmie od jakiegoś roku. A przynajmniej w tej odnodze, pod którą ja podlegam.
W dodatku te deszcze i temperatura wcale nie wpływają dobrze na samopoczucie.
O 15 miałam jeszcze jednego calla z kumpelą, która oczywiście potrzebuje, żebym jej przygotowała coś ASAP (nie wiem czy dam radę w tym tygodniu), a potem pojechałam na roller trochę się zrelaksować, bo wszystko mnie boli od tej akcji z kaloryferami.
Dopiero wtedy On zadzwonił, że już jedzie. I chciał żebym kupiła chleb wracając. Za wiele się nie dowiedziałam, jak jemu dzień minął, ale nawet posłuchał o tej pracy chwilę.
- Jak się za dużo wymaga to potem ma się przejebane.
Pił do szefa mojego „pionu” firmy, ale ja oczywiście od razu pomyślałam, że to też trochę do mnie. I to nie, że ja sobie coś uwidziałam, po prostu wiele razy w przeszłości sugerował, że oczekuję nie wiadomo czego i że jak będę na coś naciskać to będę mieć przeciwieństwo. Tak w dużym skrócie.
Wracając weszłam mu po ten chleb i jeszcze do budowlanego. Okazało się, że spray na kuny kosztuje tyle co na Allegro, tylko tam jeszcze dodatkowo przesyłka. #rekinbiznesu/polskacebula a z tym też jest śmieszna sytuacja, bo mówiłam Mu, że spray w zupełności wystarczy to nie - On umówił się na jutro z producentem jakichś urządzeń odstraszających kuny do samochodów, którzy to montują i będzie robił we wszystkich autach. Za miliony monet. No, bo udowodniłam ostatnią akcją z kaloryferami, ile warte jest moje oszczędzanie 😂 swoją drogą zawsze jedzie po swojej młodszej siostrze, że przepierdala hajs i nie umie nic odłożyć, a ja jak jestem oszczędna to też źle. I nawet mi ostatnio powiedział, że czasem trzeba przerwać odkładanie. Weź tu zrozum faceta.
On już grał mecza. Nawet odpowiedział na podstawowe pytania i zanim Go wkurwiłam powiedział SPOKOJNIE, że jest wcześniej, więc później mi wszystko powie, a na razie musi sobie zagrać. Wow, nie ma problemu. Ogarnę najważniejsze rzeczy i też sobie zagram.
Jak nie ma Jego pracownika to mam wieczorem dużo mniej Jego firmowych spraw do ogarnięcia. Chociaż oczywiście po ogarnięciu rzeczy swojo-domowych za dużo czasu mi nie zostało.
Po kolacji o dziwo nawet włożył naczynia do zmywarki i… zostawił ją otwartą na oścież, tak samo jak szafkę ze śmietnikiem. Wtf? Coś się wkurwiał, bo zaczął Mu się psuć firmowy telefon. Kolejna rzecz do ogarnięcia. Więc może to Go oderwało nagle.
Oczywiście zwróciłam na to uwagę to stwierdził, że będzie tam jeszcze szedł. Taa… jak był z psami to w międzyczasie wyrzucałam coś do śmieci i odruchowo zamknęłam szafkę, ale po chwili się zorientowałam i otworzyłam ją tak jak była. Koniec, ni chuja nie będę wszystkiego za Nim robić.
Wrócił, poszedł do lodówki (zaraz obok tych otwartych rzeczy) i dalej nic. W końcu Mu powiedziałam, czy potrzebne Mu to jeszcze otwarte i czy mógłby to w końcu zamknąć bo śmierdzi.
- Nie zamknąłem tego w końcu?
Wow. Serio? 15sekund temu stał obok. Nie-do-kurwa-wiary. W sumie to mogłam Mu nie przypominać, jakby pies wywalił w nocy śmietnik i zeżarł syf z Niego to by się przekonał. No, ale szkoda psa, a On i tak jeszcze by winę zwalił na mnie…
Udało mi się położyć wcześniej, jak On jeszcze się ogarniał, bo musiałam zrobić aplikację. Robię teraz co drugi dzień. A mimo że dzisiaj dobrze spaliśmy, wyłączyliśmy serial już przed 23.
Bilans:
Neo (papierosy): ⬆️ 8, ale w warunkach kontrolowanych
Dbanie o siebie: ⬆️ okoliczności nie sprzyjały, ale pojechałam na nieplanowany roller
Jedzenie: ⬇️ regularnie, ale nie zjadłam całego obiadu i byłam głodna, więc zagryzałam waflami/pieguskami/orzeszkami
Związek: ↔️ po porannych rozkminach powinnam dać w dół, ale w sumie poza tym było okej
Choroba: ↔️
Praca: ⬇️ plan był dobry, no ale się wyjebało
Inne obowiązki: ⬆️ o dziwo git, nawet pranie o którym zapomniałam, choć oczywiście nie wszystko ogarnęłam
Samopoczucie: ⬇️ On + praca… 🫣
3 notes · View notes