30.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 304 Dzień Bez Liczenia Kalorii 7/8 w grudniu Zjedzone: ???? kcal (limit +/-2100 kcal)
Przerwa Świąteczna na Blogu VII
Gościnne występy
Dziś dniówka w zaprzyjaźnionej filii firmy. Zmiany mają tam od 6:00 do 18:00 niby jedna godzina wcześniej niż u mnie ale robi roznice. Trochę wcześniej musiałam wstać i tyle. Okres szaleje i nieco mnie tym razem skręca. Rekiny... Mówię wam dziewczyny - rekiny... 🦈
***
Ależ była plaża w tej robocie. Przeczytałam gazetę, pozaglądałam na pintresta (ostatnio myślę o tym, żeby uszyć coś ambitniejszego niż ścierka) i ostatecznie zerwałam się wcześniej bo to nie było sensu siedzieć - miałam jeszcze trochę wieczora dla siebie. Zabrałam obiad do domu.
***
Wszyscy robią noworoczne postanowienia i podsumowania, a ja jakoś nie mam wobec siebie większych wymagań ponad "Nie spierdol nic w tym roku" w moim nowym kalendarzu napisałam na stronie tytułowej tylko to zdanie. Oto ono:
Mogłabym napisać sobie że będę ćwiczyć (ale wiem że absolutnie tego nienawidzę i żadna moc postanowienia mnie nie przekona) ale jeśli wrócę do pilatesu, to będę z siebie dumna, a jeśli nie to nie będę sobą rozczarowana - widzicie jak to działa?
Mogłabym sobie życzyć nie porzucania artystycznych projektów w połowie - to się tyczy szycia. Chciałabym uszyć coś fajnego. Nawet prosta spódnica będzie ok. Szybko się nudzę i drażnią mnie szczegóły, więc projekt idzie w odstawkę... Szydełkowanie - paskudnie mi wychodzi za mało cierpliwości by ćwiczyć... Więc może życzę sobie wytrwałości na 2024? No i oczywiście utrzymania wagi bo przecież o tym jest ten blog 😉
***
Złożyłam sobie Umbreona z klocków. Fajnie by było jakby starczyło ich akurat do Nowego Roku. Zostało jeszcze 4 eevelucje. Kończy się miejsce na mojej pokemonówej półce 😜
Dobrej nocy wam życzę. Jutro ostatni dzień tego roku! Ostatni dzień bez liczenia kalorii i ostatni dzień starej formy bloga.
- coraz większa tęsknota za bliskimi którzy odeszli
- choroby i nawroty
- podejrzenie nowotworu (w trakcie diagnostyki)
- gorszy stan psychiczny
- częste pobyty w szpitalach
- groźba utratą mieszkania
- częstsze próby samobójcze i samookaleczenia
- przemoc w domu
Pozytywne zdarzenia :
- Większa sprzedaż obrazów
- rozwijające się życie towarzyskie
- Poznanie paru przyjaciół
- Odnowienie kontaktu z rodziną
- Kot
- Występ
- Zdanie egzaminów w szkole najlepiej z klasy
- Przeczytałam 147 książek
Zmiany w sobie :
- Większa pewność siebie
- brak lęku społecznego i ogólnie
- Większa chęć do rozmów
- Wyższa samoocena
- Coraz mniejszy lęk przed dotykiem
- Większa świadomość problemów
- Polubiłam imprezować
Co chce zrobić w nowym roku i nad czym muszę popracować :
- Stany dyssocjacyjne
- Myśli samobójcze
- Natłok myśli
- Poszukiwanie prawdy o rodzinie
- Zdać maturę
- Zaliczyć praktyki
- Dostać się na studia
- Skończyć koc na szydełku
- Schudnąć zdrowo
- Wiedzieć w pełni co się dzieje w moim organizmie i dlaczego
- Pojechać w wymarzone miejsce
- Wynieść się
- Wziąść udział w turnieju szach
- W turnieju układania puzzli
- W konkursie ortograficznym
- W konkursie psychologicznym
- Dobrać leki
- Wrócić do zajęć tanecznych
Ogólnie ten rok jest chory trochę. Już nie pamiętam jak się zaczął ale prawdę mówiąc od lata się jakoś bardziej pierdoli. Ten rok spędziłam w przychodniach a później co miesiąc szpitale
No i ba. Gdyby nie było tego ataku padaczki w sierpniu to by nie wykryli że mam jakieś guzy na wątrobie ta wątroba do tego rośnie,terminy masakra. Do marca muszę czekać na specjalistę. I wodobrzusze niewiadomo skąd. Już nie wspominając o tej anemi co wraca i wraca w silnym stopniu mimo że nie czuje jej. A jeszcze jakby tego było mało to nerki i coś w głowie 💁
Zaraz będę musiała pewnie znowu iść do szpitala związku z tą krwią.
Z innej beczki w związku z rodziną. Jak się dowiedziałam że tyle osób w mojej rodzinie próbowało popełnić samobójstwo to się normalnie załamałam... Po jednym zdarzeniu z próbą samobójczą wujka się zaczęło. Niemal co miesiąc słyszę o jakieś próbie samobójczej w rodzinie. Niedawno jeden kuzyn co nie jest z mojego miasta próbował i jest obecnie w szpitalu w ciężkim stanie.
Sama teraz mam totalny teraz gorszy stan psychiczny i sama myślę nad samobójstwem. Mam nawet obawę że zrobię to w nadchodzącym roku. Bo nie wiem jak ten stan wytłumaczyć. Ja dosłownie czuję jakbym była pozbawiona chęci do życia. Czuje się jakbym pisała będąc trupem który się okłamuje sam ze chce żyć ale przecież nie żyje.
Staram się jakoś robić wszystko żeby nie myśleć,malować,rysować,ćwiczyć,spotykać się z innymi,czytać,uczyć się a nawet jak robię kilka rzeczy naraz to dręczą mnie te myśli. Więc błagam niech mi nikt nie pierdoli że nic nie robię ze swoim życiem i to przez to tak się źle czuje 🤦
Bo naprawdę mam dość takiego pierdolenia że nic nie robię. Robię wszystko co mogę a i tak myśli się mnie trzymają. Nie wiem jak to działa. Mówi się że odwrócenie uwagi od myśli pomaga. Ta gówno. Jakoś nie potrafię odwrócić uwagi bo one cały czas są
Postępy są jak i pozytywne rzeczy wiec mam się z czego cieszyć ale no też martwię się
Cieszy mnie to że obrazy się bardziej sprzedają i że jestem pewniejsza siebie. Nie mam lęków więc to jakiś postęp. No ba. Bardzo duży nawet
Z tą pewnością siebie i samooceną to były moje postanowienia noworoczne które zrealizowałam. Tak samo zdanie egzaminów na conajmniej 60 % a w połączeniu z resztą egzaminów wyszło że mam ponad 91% Bo w paru miałam 100% 🥰
No i kolejna rzecz. Okazuje się że rodzina ma jakąś tajemnicę której nie chcą wyznać. Wraz z kuzynostwem zamierzamy się doszukać prawdy i dowiedzieć o rodzinie
Bo mamy dość tajemnic. Co się zawsze pytamy o rodzinę to rodzice cisza.
Czyli mogło być coś grubego na rzeczy. Na razie to się dowiedziałam że mam drugą babcie która możliwe że żyje i że moja babcia ma jeszcze kilka innych dzieci
Chce ich odnaleźć .. Na razie mamy trop na wieś pod Warszawą
Więc za niedługo chyba zrobimy tam wypad
No i przede wszystkim bardzo cieszy mnie moja kotka 🥰
Skończyłam terapię grupową,polubiłam siebie,nie wstydzę się siebie ale wiadomo. Coś bym w sobie jeszcze poprawiła 🤣
Muszę zrobić coś z tymi lukami w pamięci aczkolwiek wiem że mózg sobie tak radzi żeby jakoś "przetrwać"
Bo nawet jak to pisze to mam straszne łuki i co jakiś czas coś dopisuje jak mi się coś przypomni
No i miałam plany też napisać co mi towarzyszyło jakie emocje jakie słowa cytaty ale do diabła nie pamiętam xD
Może faktycznie dla mojej głowy ten rok to o wiele za dużo napięcia i po prostu woli zapomnieć
Ale serio gdybym nie pisała tego bloga to bym zupełnie nic nie pamiętała. Bo jak nie pisze jeden dzień tak jak to robię w weekend bo pisze za weekend to nie pamiętam np. soboty
A tak to przeczytam posty i w miarę ogarniam co się dzieje
Czuje się strasznie przeciążona
Ale jestem naprawdę wypalona i nie mam siły nawet na moją szkole
Mam też obawę że mam nawrót anoreksji ale mam nadzieję że nie. Pomówie o tym z psychiatrą i terapeutką
Zobaczymy jaki będzie następny rok ale chyba jestem zbyt wykończona by się jakkolwiek na niego nastawiać
Cieszę się że ten rok się kończy
Życzę wam wszystkiego najlepszego w nowym roku. Spełnienia marzeń,ambicji,wypełnienia celów i dużo dużo siły by nie tyle co funkcjonować ale tyle siły by żyć najlepiej jak umiecie i byście byli szczęśliwi 🥰🥰
— brak limitu kalori, powodującego stres i presję.
— regularny pilates, 3x w tygodniu połączony z innym ćwiczeniami.
— rzadszy trening. 6 razy to katorga, ale jak nie udawało mi się tego zrobić to pojawiała się frustracja. 4-5 wystarczy.
— białko! nie chcemy być skinny fat. pilnowanie aby w domu zawsze był skyr, może przekonanie się do serków wiejskich. mięsa zbytnio nie jem, ale jaja, może od czasu do czasu batony proteinowe chociaż to mój fearfood i szkoda mi mi pieniędzy.
— jedzenie zdrowych przekąsek. zamiast chwytać coś w biegu i jeść nad blatem w kuchni, przełożyć do miseczki, zrobić herbatę i zjeść na spokojnie.
— stosowanie pomiarów ciała dla lepszej motywacji i kontrolowania efektów. wybranie konkretnego dnia np. piątek co dwa tygodnie.
2. Pozbycie się wzdęć, regularne wypróżnianie
— szklanka ciepłej wody na czczo.
— 2.5l wody.
— picie ziół, na razie szałwi bo mam w domu choć nie wiem czy w jakiś sposób pomaga jelitom, później rumianek lub mięta.
— błonnik, dużo owsianek, są pyszne, a jem je za rzadko. do tego wiadomo porcja warzyw do każdego posiłkiu, kroić sobie je w słupki.
— kupienie tabletek na przeczyszczenie na "czarną godzinę". nie chcę dopuścić do sytuacji, że nie mogę czegoś założyć bo uwidacznia ciężary brzusio, nie opróżniany od 2 tygodni.
— nie przeżeranie się. odstęp pomiędzy posiłkami, powyżej 2 godzin chociażby. 3-4 byłoby idealnie.
3. Wygląd
— priorytet: wyleczenie cery. włączenie do pielęgnacji niacynamidu, codziennie wit. c i spf. na początku grudnia miałam ogromną poprawę, ale święta i syfiaste jedzenie wszystko zniszczyły.
— zapuszczenie włosów. zawsze jak idiotka ścinałam je na krótko, gdzie zupełnie mi to nie pasuje. teraz sięgają mi do łopatek, ciągle słyszę komplementy (a jestem na nie łakoma bardziej niż na drożdżówki) i pytania, ile mi to zajęło. dodatkowo bardzie mi to pasuje, moja twarz wygląda na szczuplejszą.
— pofarbowanie włosów (?) poczekam z tym, bo nie mogę się zdecydować w kwestii koloru. złocisty blond??? orzechowy brąz??
4. Inne, bardziej personalne cele.
— rozciąganie kręgosłupa. kiedyś ćwiczyłam gimnastykę i jak szpagaty dalej potrafię zrobić, to z mostkiem gorzej. chciałabym znowu umieć zrobić go na przedramionach, z stania oraz wstać z niego. może w wolne od szkoły mogłabym też spróbować stania na rękach, co nigdy mi nie wychodziło...
— więcej pisać. nie przejmować się malutką dziurą w fabule, w końcu robię to z pasji a nie na ocenę w szkole.
— wrócić do słuchania podkastów. ostatnio rzadko to robię bo mój ukochany podkast publikuje średnio RAZ w roku, a poprzednie odcinkiem przesłuchałam już po 4 razy. może znajdę godnego następcę?
— znaleźć pracę na wakacje. mieszkam blisko morza, a tam w okresie letnim łatwo dostać pracę na wakacje będąc przed 18. w pobliżu mam też zbiory truskawek i rabarbaru, lepsze to niż nic. zawsze jakieś pieniądze.