Tumgik
#pakiet
techpatrolpl · 2 years
Text
Microsoft 365 Copilot odmieni pakiet Office
Źródło: TheVerge Copilot to coś więcej niż chatbot. Microsoft stopniowo buduje asystenta AI, o którym marzy od lat. Nowy Copilot firmy Microsoft, oparty na sztucznej inteligencji, zmierza na nasze komputery. Przez lata obserwowałem, jak Microsoft demonstruje przyszłość pracy, przedstawiając koncepcje dotyczące wirtualnych asystentów. Copilot jest nalepszym asystentem w pracy, jakiego…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
zsrooster · 2 years
Photo
Tumblr media
🖤 Perch 💚 FlySpinn 🔥 7cm 3/0 hook 🔥 ✅️Instagram: https://www.instagram.com/zsroosterofficjal/ ✅️ Twitter: https://mobile.twitter.com/ZSrooster ✅️Tiktok www.tiktok.com/@zsrooster 🔥 #hasztagowo #ZSrooster #perch #FlySpinn #cheburashka #6pak #10pak #mixColor #pakiet #perchfly #perchfishing #pikeperch #bigperch #okoń #perchjigging #perchspecjal #perchlunch #perchonfly #okonie #perchspinning #perche #perchfishinguk #perchfishingpl #perchKiller https://www.instagram.com/p/CpPg4DhrsLv/?igshid=NGJjMDIxMWI=
0 notes
dopetaleobject · 2 years
Text
Pakiet "Uczucia i emocje" dla uczniów ze spektrum autyzmu. Scenariusze zajęć 15 zł
Zawartość pakietu to 4 scenariusze/arkusze pracy mające na celu analizowanie i nazywanie swoich uczuć i emocji. Ich trafne interpretowanie oraz dostrzeganie reakcji organizmu będące ich skutkiem. Pakiet zawiera proste scenariusze z elementami mindfulness (uważność na swoje ciało) przeznaczone dla przedszkolaków i/lub uczniów klas 1-3 w zależności od nabytych umiejętności i potrzeb dzieci ze…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
luxlius · 9 months
Text
siedzimy sobie z dziewczyną na wyjebaniu, najedzone poznańcore curry, leci muzyczka, żadnych kłótni o polityke i najebanych wujków, święty spokój, zaraz se obejrzymy ATLA, żadnych zmartwień
1 note · View note
ursofl4wless · 9 days
Text
₊ ⊹ piosenki, które kojarzą mi się z ed
𓆩ꨄ︎𓆪 Sonic Youth - Tunic (Song for Karen) 𓆩ꨄ︎𓆪 HEY - cudzoziemka w raju kobiet 𓆩ꨄ︎𓆪 Patti Smith - Dancing barefoot 𓆩ꨄ︎𓆪 TACO HEMINGWAY - Mix Salat 𓆩ꨄ︎𓆪 MITSKI - Nobody 𓆩ꨄ︎𓆪 Sisters of mercy - Alice 𓆩ꨄ︎𓆪 MANESKIN - Coraline 𓆩ꨄ︎𓆪 LANA DEL REY - boarding school 𓆩ꨄ︎𓆪 MITSKI- A pearl 𓆩ꨄ︎𓆪 MITSKI - Francis Forever 𓆩ꨄ︎𓆪 MELANIE MARTINEZ - orange juice 𓆩ꨄ︎𓆪 charli xcx - girl so confusing feat. lorde 𓆩ꨄ︎𓆪 BLACK BOX RECORDER - child psychology 𓆩ꨄ︎𓆪 LANA DEL REY - put me in a movie 𓆩ꨄ︎𓆪 MAREUX - the perfect girl 𓆩ꨄ︎𓆪 unknown.beat - Under My Skin 𓆩ꨄ︎𓆪 A$AP ROCKY - I smoked away my brain 𓆩ꨄ︎𓆪 CRYSTAL CASTLES - Leni 𓆩ꨄ︎𓆪 LANA DEL REY - diet mountain dew 𓆩ꨄ︎𓆪 LANA DEL REY - Carmen 𓆩ꨄ︎𓆪 THE NEIGHBOURHOOD - FLAWLESS 𓆩ꨄ︎𓆪 TACO HEMINGWAY - Pakiet Platinum 𓆩ꨄ︎𓆪 TACO HEMINGWAY - leci nowy future 𓆩ꨄ︎𓆪 LADYTRON - seventeen 𓆩ꨄ︎𓆪 MANESKIN - Coraline 𓆩ꨄ︎𓆪 TACO HEMINGWAY - białkoholicy 𓆩ꨄ︎𓆪 TAME IMPALA - New Person, Same old mistakes 𓆩ꨄ︎𓆪 TAME IMPALA - Let it happen 𓆩ꨄ︎𓆪 LANA DEL REY - Dealer 𓆩ꨄ︎𓆪 Cavetown - Devil Town 𓆩ꨄ︎𓆪 MARINA - Savages 𓆩ꨄ︎𓆪 Olivia Rodrigo- jealousy, jealousy 𓆩ꨄ︎𓆪 Penelope Scott - Rat
tu macie jedną z moich playlist (nie ma tam części piosenek tu wymienionych)
335 notes · View notes
wik-us · 3 months
Text
Ide oglądać albo pograć by nie jesc jestem z siebie mega dumna wczoraj dostałam od wujka 70 złotych i zamiast wydać to na jedzenie wydałam to na lq oraz na pakiet akcesori do simsow dacie radę motylki wierzę w was ❤️🦋
24 notes · View notes
polskie-zdania · 1 year
Text
Byłam tym przerażona. Właściwie bardzo, choć może nie zdawałam sobie z tego aż tak bardzo sprawy. Chciałam czuć się w końcu zwyczajnie dobrze. Chciałam w końcu być emocjonalnie prosta i prostolinijna, taka bez drugiego i trzeciego dna. Chciałam w końcu w tym wszystkim nie grzebać. Nie drążyć. Nie zadawać trudnych pytań. Nie odbudowywać w górnolotne metafory. Chciałam w sobie tego wszystkiego tak nie kumulować. Chciałam przestać stawiać w końcu przeszłości ołtarze. Chciałam w końcu patrzeć na nią bez namaszczenia i grającej w tle muzyki filmowej. Chciałam ją odłożyć i pójść. Tak odłożyć, jak na półkę przeczytaną książkę. Chciałam, by w końcu wtopiła się w otoczenie i zlała z codziennością. Chciałam stanąć ubrana w swoje rzeczywiste barwy i nie powiedzieć już żadnego "ale". Chciałam, by odgarnął mi włosy z twarzy i powiedział, że już nie muszę. Naprawdę bardzo się bałam. Głównie tego, by się przyzwyczaić. Głównie tego, że znów zawaham się, że to możliwe. To się nie odbywało za darmo. Żaden gratis do zakupów, żadne punkty na nagrody. Każde odnowienie tej subskrypcji bardzo dużo mnie kosztowało i najgorsze, że do tego za każdym razem płaciło się za to w ciemno. Zbliżeniowo, ta, bez potwierdzenia, nie, dziękuję, mh, do zobaczenia. Znali mnie już tutaj. Znali zarówno moją podeskcytowaną, jak i zrezygnowaną minę. Widzieli, jak zostawiam u nich wszystkie oszczędności, jak ze łzami w oczach proszę o ostatnie przyznanie kredytu, bo tym razem to na pewno ostatni raz. Człowiek wolał nie liczyć, który raz tu wraca. Przy okienku wisiała siatka centylowa samotności, miała ona pomóc subskrybentom w wyborze najbardziej korzystnej opcji, w zależności od poziomu zaangażowania oraz stanu wiary i nadziei. Proponowali najlepszy plan. Płatność w ratach lub gotówką z góry. Właściwie nawet nie ty o tym decydowałeś, to oni wyliczali, do której opcji masz zdolność finansową. Uśmiechnięty doradca klienta wręczał potwierdzenie i życzył, by tym razem była to subskrypcja dożywotnia. Odchodziłam od okienka i od pewnego momentu nawet już nie udawałam. Ze szczerą nadzieją przychodziło tu niewielu, najczęściej byli nowi. Czekając w kolejce, dla zabicia czasu, obstawiało się, czy to ich pierwszy czy drugi raz. Czasami bardzo rzadko bywał to też trzeci. Od czwartego uznawało się, że mamy do czynienia z psychopatą. Nowicjuszom proponowano także szeroki pakiet ubezpieczeń. Przyjazd karetki, przeszczep, transport zwłok z zagranicy. Lepiej było się zabezpieczyć. Przecież pytanie nie brzmiało, czy będzie boleć. Pytanie brzmiało, jak bardzo i czy było warto to znieść.
- Marta Kostrzyńska
71 notes · View notes
wszczebrzyszynie · 1 year
Note
do you have any polish music artists you could recommend?
Yes . !!! Just keep in mind its better to search through youtube, as spotify doesnt have all of it (the entire korova milky bar album is forever missing and its my favourite ...)
youtube
youtube
My personal favourites are Myslovitz, Grzegorz Ciechowski (both in Republika and as Obywatel G.C) and Maanam, which i feel like is the holy trinity of 80s and 90s of mostly sad-ish music listened to today (+ Lady Pank but i only really like kryzysowa narzeczona when it comes to their songs...). Other than that i also enjoy happysad, some taco hemingway albums (jarmark and trójkąt warszawski + pakiet platinum and mix sałat from his new album), enej and some stand alone songs whose authors i never really payed much attention to. Dagadana is pretty cool if you like more folk music; they record in polish and ukrainian. I also listen to actual folk songs regularly, mostly those recorded by mazowsze folk and dance group
68 notes · View notes
the-road-to-dreams · 2 years
Text
To, że jestem dorosła nie oznacza, że nagle odblokowałam pakiet nowych umiejętności i potrafię sobie ze wszystkim poradzić.
15 & 24/12/22
269 notes · View notes
Tumblr media
Tracklist:
☎️ wielkomiejska bezsenność • 1-800-OŚWIECENIE • Cichosza • Gelato • Może To Coś Zmieni? • Pakiet Platinium • Makarena Freestyle • Mix Salat • Codziennie • 1000 Dni Freestyle • Nametag • Całe lata • Niedziela • Main Stage Freestyle • EINECEIWŚO 008-1
Spotify ♪ YouTube
11 notes · View notes
myslodsiewniav · 7 months
Text
Trochę o studiach i o staniu w rozkroku
29.02.2024
Rano poznałam ocenę z ostatniego egzaminu.
Brakuje dwóch ocen w e-indeksie, będą wpisane prawdopodobnie w ostatnim dniu sesji (chyba do 6 marca mają czas), ale w tym momencie już wiem, że mogę z @mojanowanazwa przybić high five! :D
Mam siedem piątek i jedno cztery i pół. :D
Ciekawe jak z tego się oblicza średnią - okaże się jaka będzie ostatecznie.
Też zobaczymy jaką ocenę otrzymam z socjologii, bo egzamin mam zdany na 5, a za zaliczenie wszystkich prac ćwiczeniowych i za obecność profesor Tony Stark obiecał podnieść ocenę o połowę, więc to zależy od tego czy uni w ogóle przyjmuje coś takiego jak "5,5" w indeksie, ale można powiedzieć spokojnie, że to jest ocena na jaką zapracowałam.
Zadzwoniłam też do działu finansowego. Powiedziano mi, że nie mogę się TERAZ ubiegać o stypendium, że dopiero w przyszłym roku, bo stypendium jest przyznawane na rok właśnie. Tak czy owak super, mam spełnione warunki - wygrana na szczeblu krajowym i średnia powyżej 4,5.
Teraz już pracuję nad tym by zebrać zgody od wykładowców w sprawie indywidualnego toku studiów i wnioskować o nie w dziekanacie (np: musiałam najpierw zaliczyć projektowanie - co miało miejsce wczoraj, aby móc przesłać pakiet swoich semestralnych prac do pani, która prowadzić będzie ten przedmiot w przyszłym semestrze, a ona na tej podstawie najpierw wymyśli co mojej grupie zadać, a potem jakie warunki mi przedstawi na zaliczenie w ramach trybu indywidualnego). Niektórzy wykładowcy mi już zadali zadania zaliczeniowe - muszę je zrobić szybko, abym mogła zaliczyć i przygotować się przed startem zajęć na drugim kierunku. Dlatego dzisiaj idę na poszukiwania źródeł naukowych do biblioteki na uni xD.
Słowem jestem jedną nogą w I semestrze i druga nową w II semestrze.
Na ten moment frustrujące dla mnie jest to, że chociaż pracowałam nad wieloma sprawami nie mogę ich "skreślić" z listy spraw doprowadzonych do końca. Niby już wszystko zdane, ale semestr nie ukończony (nie ma wpisu w indeks, nie mogę podpić legitymacji). Niby nie powinno być problemu by zaliczyć semestr w trybie indywidualnym, ale dopóki nie dostanę potwierdzenia od wszystkich wykładowców i ćwiczeniowców jestem traktowana jak zwykła studentka, a moja obecność na zajęciach jest brana pod uwagę w kontekście oceny. No właśnie: najbardziej frustrujące jest to, że niektórzy wykładowcy nie odpisują. Na przykład Pan Dumbledore, ten, który dał mi w niedzielę piątkę za "szarżę i rozumowanie". Ani Pan z tego przedmiotu na którym uczymy się o Putinie xD (przynajmniej o Putinie był pierwszy wykład). Co więcej Pani u której mam w tym semestrze egzamin też nie odpisuje - a jej zgoda jest najważniejsza biorąc pod uwagę ECTSy, wytyczne uczelni itp.
Nie odpisują też ludzie, którzy przyznali mi tą nagrodę xD A to mnie martwi w cholerę! Miałam tygodnie temu otrzymać dyplom! A nie ma dyplomu, nie ma kontaktu. Niby rozmawialiśmy przez telefon, sprawdziłam firmę w KRSie (istnieją), ale potwierdzenia wygrania nagrody wyróżnienia nie mam. W teorii luzik - semestr rusza za miesiąc od teraz, ale i tak... Ech.
Póki co skupiam się na wykonaniu zadań zaliczeniowych od tych wykładowców, który już wyrazili zgodę i dali mi wytyczne zaliczeniowe. Jedna Pani profesor wysłała mi kilka grubaśnych e-booków, temat pracy do napisania i hasło "robi Pani referat na ten temat i zaliczam!". Zapytałam jej czy woli referat w postaci słownej czy mogę łączyć media - powiedziała, że to może być reportaż, praca plastyczna itp. Ważne by na temat. I życzyła mi powodzenia.
Inny ćwiczeniowiec, który się odezwał, a który wydawał się być w opór zaangażowany nim zaczęliśmy zajęcia - okazał się być osobą, która kocha przejrzystość, czarno na białym, cyferki, obliczenia w słupkach, ekonomista pełną parą. Dał nam wytyczne na WSZYSTKIE zajęcia do końca semestru, a szczegóły miał podawać na zajęciach. Zgodził się na to bym jego zajęcia zaliczyła w trybie indywidualnym, ALE musiałabym wykonać więcej roboty niż reszta, bo na ocenę końcową wpływa w 20% obecność i w 30% aktywność na zajęciach. W teorii ok. Ale jak przeczytałam ile pracy mnie czeka, to z lekka mnie przeraziło. Całe szczęście z praktycznego doświadczenia zawodowego wiem, jak większość tych rzeczy obliczyć (a jak nie wiem to się dowiem, uważam akurat, że to będzie dla mnie przydatna wiedza - chodzi o zarządzanie, podatki, prawo pracy i prowadzenie przedsiębiorstw). No, ale wiadomo, nie mam jeszcze zgody na tryb indywidualny, więc musiałam być na pierwszych zajęciach obecna, bo nigdy nie wiadomo jak ta cała sprawa się skończy. Byłam. Myślałam - sądząc właśnie po szybkim feedbacku, po jasnym opisie wymagań, po dokładnych wytycznych, po przedstawieniu co i w jakim procencie będzie wpływać na ocenę końcową - że te zajęcia to będzie fun. Że faktycznie mogę zgłaszać się tak, jak w zeszłym semestrze zgłaszałam się na "polskim" tj. nie ważne czy wiem, czy nie wiem, ważne, że biorę czynny udział w zadaniach.
Okazało się, że tego pana bardzo irytowały pytania. Jednocześnie dawał na nie przestrzeń i jednocześnie irytował się, że musi powtarzać coś, co wedle swojego mniemania już wyjaśnił. Ech. No, trudno było. Wydaje mi się, że jest mi łatwiej niż reszcie mojej grupy, bo po prostu WIEM co liczę obliczając wynagrodzenie pracowników (takie mieliśmy zadanie podczas ćwiczeń - mieliśmy przy jakiej stawce i na jakim rodzaju zatrudnienia umowa jest opłacalna dla pracownika, a na jakim dla pracodawcy). Bo zwyczajnie mam doświadczenie w liczeniu tego. Tym czasem na studenckim chatcie grupowym - w końcu ludzie zaczęli otwierać się na kontakt - leciały teksty "o kurwa, o co temu facetowi chodzi?" albo "co my teraz mamy zrobić? Nie zrozumiałam z tego NIC". :/ Uczciwie przyznaję, że ten pan doktor spoko tłumaczył i miło się go słuchało, ale faktycznie tam jest tyle zmiennych, że momentami wykonując zadanie nie byłam pewna jak użyć kalkulatora i co oznaczają poszczególne niuanse w zadaniu (tj. jak opisowe hasła z zadania przetłumaczyć na język liczb w kalkulatorze do wyliczeń wynagrodzenia - kiedy i jaki procent, co i kiedy liczymy tak czy owak). Zgłaszałam się z pytaniami, a typ coraz bardziej zirytowany wzdychał do mikrofonu, że przecież mówił, że chodzi o to i o tamto. Ech. Czułam się przez jego wzdychanie jak głupek. I to też zniechęcało inne osoby do zadawania pytań na wykładzie, a potęgowało popłoch na chatcie do którego pan wykładowca nie ma dostępu. Wyjaśniłam co mogłam, inne osoby, które kminiły też się odezwały. Tłumaczyłam potem, po zajęciach chętnym osobom co i jak pozaznaczać w kalkulatorze i co mu wysłać jako wykonane zadanie, bo panika wrzała olbrzymia. Wrażenie mam takie: ten Pan to ewidentnie człowiek potrafiący myśleć matematycznie, który czuje cyfry, zależności liczbowe, jest oblatany w niuansach, które mi się wydają czarną magią jak inwestycje, lokaty, opracowywanie budżetów. Naprawdę tę zdolność podziwiam! Jestem na tyle stara by mnie to nie wkurzało, przeciwnie, widzę w tym olbrzymi potencjał do współpracy - gdybym mogła z taką osobą współpracować fantastycznie byśmy siebie uzupełniali (mój chłopak poniekąd tak ma). Ale mam wątpliwości czy ten wykładowca kiedykolwiek pracował z osobami, które myślą słowem, kolorami, kształtami, zbiorami, wykresami, dla których mniej abstrakcyjne jest zrobienie wykonanie modelu 3D drzewa owocowego ze stożków różnej wielkości, niż przełożenie hasła "pełny ZUS i wszystkie składki" na konkretne wartości liczbowe i procentowe. A właśnie taką grupę - w znacznej mierze - będzie przez ten semestr nauczał i to może być trudne dla obydwu stron...
Zobaczymy jak będzie.
Mój ulubiony wykładowca z zeszłego semestru (młody chłopak, najwyżej w moim wieku, biegający po katedrze w sportowych, bardzo rzucających się w oczy czerwonych/żółtych/białych butach, facet od historii, ten, na którego wykładach ryczałam ze wzruszenia raz po raz to oglądając fragmenty starych musicali, to ucząc się o tym, że Hitler wymyślił reklamy telewizyjne, to dowiadując się o historii pracy, aferze watergate - cudowne zajęcia) będzie prowadził dla mnie w tym semestrze inny przedmiot i on jest tak entuzjastyczny, że odpisał mi niemal natychmiast w sprawie indywidualnego toku. Powiedział, że nie ma sprawy, że jeszcze wymyśli co i jak mam zrobić, ale zgadza się i życzy mi powodzenia. Chcę tego pana wincyj! Albo na piwo z nim chcę! Albo jakiś projekt prowadzić u niego, w ramach koła! Człowiek z masą niespożytej energii, który z przyjemnością będzie analizował każdy szczególik w filmie! Po prostu mam wrażenie, że to jest totalnie mój człowiek! :D Ale tak totalnie! Kinoman! Popkulturowy geek! Spoczko typ! W dodatku chyba ten chłopak to Ślónzok, a ja mam soft spot dla ślónskich synków przez tego z którym mam szczęście prowadzić wspólne gospodarstwo domowe. :D
No i na koniec mam zielone światło od tego pana o którym pisałam chyba w poprzednim wpisie. Tego, którego gorąco nie-wiem-czy-lubię-czy-nie-raczej-czuję-rezerwę. Też młody typ. Też w moim wieku. Ale dający jakiś taki niemiły vibe. Cieszę się niemniej, że mam u typa zielone światło, ale też wiem, że mam u niego do zaliczenia NAPRAWDĘ kawał roboty. Ale tak na prawdę KAWAŁ. Po wymianie maili nalegał, abym w zeszły weekend dołączyła do prowadzonych przez niego zajęć innej grupy (ale z mojego roku). Po zajęciach mam zostać na chatcie i wtedy ustalimy na jakiej podstawie mam zaliczyć jego zajęcia w trybie indywidualnym. Więc w niedzielę dołączyłam do trwających 3h zajęć innej grupy. W teorii luz (no, zamiast mieć w niedzielę 6h zajęć miałam 9h zajęć, ale było spoko). Problemów z tego powodu mieć nie będę - w razie czego mam już zaliczoną obecność na "pierwszych" zajęciach swojej grupy (termin zajęć mojej grupy z tym panem nie jest jeszcze znany). Po zajęciach zostałam z nim sam na sam na słuchawkach, na głośniku i zaproponował mi warunki zaliczenia. Był profesjonalny i kontakt z nim był tym razem zupełnie okay. Wyjaśnił dlaczego chciał, abym dołączyła do zajęć z wyprzedzeniem (zaprezentował na czym polegają zajęcia u niego w tym semestrze, podał wytyczne projektu, podał wytyczne dodatkowe). I jak wspominałam: mam naprawdę KAWAŁ ROBOTY do wykonania. Praca na pograniczu reportażu, badania naukowego i aktywizmu (można powiedzieć, że aktywizm ekologiczny, ale może być polityczny, ekonomiczny itp - generalnie muszę się przynajmniej trochę zaangażować w aktywizm lub coś w podobnego, wolontariat, w "marketing działań poruszających do zmian" o! Tak to można ująć itp). Od jakości tej pracy, formy w jakiej ją zdam i przytoczenia konkretnych źródeł naukowych (muszą być naukowe, muszą być obszerne i nie mogą być starsze niż do 2 lat wstecz). Początkowo poczułam ekscytację "ale fajnie!". A potem... ech. Moja praca referowana (jeżeli taką formę wybiorę) ma zająć godzinę. To znaczy ta praca i ta forma nie jest tylko dla mnie - wszyscy studenci taką dostali, do wykonania w grupach 2-osobowych. Ja po prostu dostałam wgląd do zasad referowania wcześniej niż reszta mojej grupy, wysłucham od niego co MUSZĘ zawrzeć w pracy po to by już wcześniej się za pracę zabrać, zdać, dostać od niego zgodę na indywidualny tryb studiów i móc uczestniczyć w zajęciach na drugiej uczelni. Pozwolił mi wybrać: albo wybieram kogoś ze swojej grupy do współpracy i tę osobę wtajemniczam w projekt, który on dopiero w przyszłym miesiącu zaprezentuje naszej grupie, albo robię cały kawał roboty sama. Od razu wspomniałam o mojej współpracownicy przy projekcie z poprzedniego semestru. Powiedział, że je mogę przekazać wytyczne, ale prosił, abym reszcie grupy jeszcze nic nie zdradzała, mają przyjść na pierwsze zajęcia z nim. No okay. Ustalił ze mną, że w takim razie ja i ona (jeżeli się zgodzi) referujemy naszą godzinną pracę już na drugich zajęciach mojej grupy - potem ja mam zaliczony semestr w trybie indywidualnym, a koleżanka tylko musi zaliczyć obecność i też ma zaliczony semestr. Prosił, żebysmy tylko nie odwaliły jakiejś chały i miernoty, że ta prezentacja - w dowolnej formie - ma być tak wypieszczona, żeby podnieść poziom i ambicje całej reszcie. Powiedział, że będzie surowy przy ocenie, jeżeli chcę dostać 5 - jak deklaruję - to naprawdę musimy przygotować coś takiego, żeby wkład naszej pracy był widoczny.
Napisałam do tej sympatycznej, ale nieśmiałej dziewczyny z którą współpracowałam przy projekcie filmowym w zeszłym semestrze. Wyjaśniłam jej sytuację (dotąd nikomu na roku nie mówiłam, że wygrałam nagrodę i że staram się o tryb indywidualny), potem zaproponowałam współpracę przy projekcie. BARDZO się zapaliła do projektu! Miała co prawda nadzieję, że też nie będzie musiała już chodzić na zajęcia po zaliczeniu jak ja xD, ale po przeanalizowaniu sytuacji i wszystkich za i przeciw ucieszyła się, że chociaż jeden przedmiot może mieć prędzej z głowy i bez wahania zgadza się na współprace ze mną. <3 Mega. Wzrusz.
Wczoraj ustaliłyśmy temat i umówiłyśmy się na dzisiaj w bibliotece na uni. Będziemy szukać prac naukowych na interesujący nas temat xD Mam poczucie, że będzie to hardcore, ale może niepotrzebnie się nastawiam na fiasko. Możliwe, że biblioteka faktycznie ma opracowania naukowe na interesujący nas temat. Jaram się, bo ile ja mam dobre pomysły na tematy tej pracy, to za cholerę nie widzę siebie w tej części związanej z aktywizmem. Mam jakąś blokadę. O ile pozyskanie wiedzy, słów, przekminienie ich, wysnucie teorii, wniosków, wyszukanie przykładów merytorycznych - to mnie JARA. O tyle ta część dotycząca aktywizmu wywołuje we mnie paraliż. NIE WIEM nic, nie widzę siebie w tym, nie wiem jak, czuję się zagubiona, mam pustkę w głowie, czuję zawstydzenie, zastygam ze strachu. Natomiast moja koleżanka po decyzji na jaki temat robimy projekt OD RAZU przeszła do planowania tej części aktywizacji. Ma tyle pomysłów - BANALNYCH i tak tak fajnych, że po przeczytaniu wiadomości od niej odzyskałam dech (który nawet nie wiedziałam, że wstrzymuję - taki paraliż mnie ogarniał na myśl o tym). Warte obserwacji co mnie blokuje, bo przecież - po chwili zastanowienia - mam też kompetencje by te elementy też dobrze poprowadzić.
Fajny zespół z tą dziewczyną xP
[Przed chwilą mi napisała, że zatruła się jakimś jedzeniem, musiała się zwolnić z pracy i leży chora w domu, więc dziś w bibliotece działam sama]
A pięć ostatnie feedbacki to kolejne powody do frustracji: napisałam do wykładowców, którzy są dodani jako osoby prowadzące moje zajęcia. Przynajmniej byli nimi na moment pisania maila. Odpisali, że albo w ogóle nie prowadzą jednak zajęć dla mojego kierunku, albo prowadzą inne grupy niż moja, więc w tej chwili nie mogą mi podać zgód czy instrukcji, bo nie będą mieli ze mną zajęć. Problem taki, że faktycznie niektóre nazwiska zniknęły, a inne są przypisane jako jedne-jedyne. Ech. No i jestem w kropce, w dupie...
I to na razie koniec feedbacków - 5 wykładowców tylko dało znać co mam zrobić. Im szybciej się za to zabiorę tym lepiej. Napisałam w tej sprawie do dziekanatu - niech mi powiedzą jak sią kontaktować z tymi osobami, które nie odpisują od tygodnia. Albo niech mi podadzą pełną listę moich prowadzących - tego też nie mam i to też jest frustrujące, bo nie mogę działać.
Ach.
---
Pracowo - chodzę na rozmowy i dostaję podziękowania. Wszyscy oferują mi umowę zlecenie i trudno mi tego nie odbierać jako czegoś przykrego...
Od mojej uczelnie - też oferowali zlecenie - ostatecznie również dostałam podziękowanie, odpowiedź negatywną. Bo pytali co dla mnie jest ważne, powiedziałam, że jednak UOP jest ważna dla mnie w szerszej perspektywie, a oni już teraz wiedzą, że nie mogą mi zaoferować UOP przynajmniej do końca 2025...
No to ciekawie...
Myślę, że gdyby nie studia i ta ta satysfakcja z projektów, feednacków i ocen to byłabym bardzo tym zdołowana.
---
Jeszcze wspomnę o moim chłopaku. Jestem z niego TAAAAAAK dumna!
Wczoraj jego wykładowca zrobił kompilację najlepszych prac zaliczeniowych. Jego praca była została pokazana jako jeden z najdłuższych fragmentów tej kompilacji. Awwww. Nie dość, że dostał za nią 5, to jeszcze trudno nie zauważyć, że został dodatkowo wyróżniony za efekty, których użył.
Taki zdolny facet!
Poza tym zdobył licencję do e-sportów. Dziś ma pierwszy e-sportowy turniej. Będę mu oczywiście kibicować.
Hahaha, zabawna sprawa wyszła, bo jakoś w poniedziałek po pracy trafiło mnie, że dawno nie pisałam do jego mamy. Niby wszystko ok. Ale lubię teściową, więc sobie z nią powymieniałam literki. Smsujemy i nagle mnie trafiło, że mój chłopak CHYBA w weekend zbagatelizował jak wielkim big dealem były feedbacki od jego wykładowców w sprawie tych dwóch ocen z dwóch ważnych przedmiotów. Nakreśliłam jej ile jej syn włożył w to pracy, jak mu na ambicje siadło (nie musiałaby wcale tego dopieszczać, i tak dostał 5, a on jeszcze siedział pół dnia i pracował nad pracą, wysyłał do prowadzącego do sprawdzenia, poprawiał, uczył się - miał z tego masę funu i radości). No i oczywiście dodałam jak bardzo dumna z niego jestem.
Na to ona mi wyskoczyła z info, że W KOŃCU wie co robi jej dziecko! Że faktycznie nie chwalił się sukcesem, ani jak dużo wysiłku w niego włożył. Ale - za to - podobno co do niej dzwoni to opowiada jej jak bardzo docenia moje ambicje, mój upór, moje szukanie pracy pomimo trudności na rynku, chwali moje oceny, osiągnięcia itp.
Wzrusz.
Trochę nie wiedziałam co powiedzieć.
Teściowa mnie pochwaliła i przypomniała, że z mojej strony te dobre oceny też przecież wymagały masę pracy. I dodała, że bardzo się cieszy, że obydwoje tak bardzo siebie wspieramy. Że dostrzega, jak dobrzy dla siebie jesteśmy, jak zagrzewamy się wzajemnie do rozwoju.
No.
Wzrusz.
---
Moja mama natomiast NIE MA CZASU (i owszem, wymawiam te słowa przedrzeźniającym głosem we własnej głowie, ale jest w tym masę radości) na rozmowy ze mną czy wymiany literek. :D NIE MA CZASU, bo non stop to bierze udział w jakichś zajęciach w ramach Uniwersytetu Trzeciego Wieku, to jest na imprezach kulturalnych (koncert), to współorganizuje jakieś wydarzenie (teatr "seniorzy seniorom" :P), to akurat zajmuje się wnuczkiem (i nie ma czasu i przestrzeni, bo "Misio jest zły, bo nie może stanąć na nóżkach i mnie ze złości gryzie tym swoim jednym ząbkiem" :D :D :D), to jest w trakcie jakiegoś spotkania towarzyskiego. xD
OMG, od lat mojej mamie życzyłam właśnie takiej starości! Brakuje mi jej czasem. Ale cieszę się każdą wiadomością i każdym zdjęciem jej obrazu, jej perspektywy na mojego siostrzeńca, jej info "jestem z ciocią w klubie książki, zadzwonię później" xD
Naprawdę. Po tym wszystkim co w swoim życiu przeszła moja mama takie wiadomości to jak balsam na serce.
11 notes · View notes
softkillerz · 9 months
Text
10 stycznia 2024 (dzień 5)
Od rana łapią mnie skurcze mięśni - to znaczy albo PMS albo jestem chora, ewentualnie z zimna. No i to dobry reminder żeby brać witaminki. Mimo, że ubrana jak prawdziwa polska cebula - 2 pary spodni, 2 koszulki termiczne i duża bluza (+ oczywiście kurtka i cały zimowy pakiet) to za mało na pogodę -5°C. Powinni nas wysłać na zdalne nauczanie a nie kazać czekać na autobus w wypizdowiu gdzie nigdy nie masz pewności czy nie zrobił salta i czy przyjedzie. Nienawidzę mieszkać na wsi, nie cierpię!!! Dobrze się żyje tylko, gdy jest lato. No tak, nie może być zbyt łatwo i w lato trzeba przygotowywać drewno na zimę - rąbać układać i suszyć, potem znów układać, wrzucać do piwnicy i znów układać... Dobrze że nie muszę narazie się tym przejmować.
Kolejny mało produktywny dzień, pograłam trochę w kąkuter i obejrzałam film ze znajomymi, ale to chyba jedyny powód dla którego nie idę w kimę po przyjściu do domu, bardzo cierpię w taką pogodę. Meteopaci łączmy się w bólu 💗.
Nareszcie dorwałam mochi w biedronce i to o smaku pistacji!! Uwielbiam wszystko co jest o tym smaku, najbardziej lody! Nie mogłam się powstrzymać. Dziś nadgoniłam kalorie i jest g.
☀️1600 💧2L 🥚122g
Śniadanie: -
Lunch: kawa z mlekiem
Obiad: kotlety siekane z piersi, makaron ze szpinakiem
Kolacja: tost z jajkiem na mozzarelli i pomidorach x2, pycha!
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
☀️☀️☀️
11 notes · View notes
kasja93 · 1 year
Text
Dzień dobry wieczór!
Tumblr media
Rano miałam takie zombie mode, że szkoda gadać. Po porannych obowiązkach ledwo udało mi się ogarnąć siebie przed wyjściem. Podjechałam do rodziców i pojechaliśmy do urzędu. Okazało się, że zajebiście się pomyliłam. Byłam przekonana, że zarezerwowałam wizytę na dziś a tak naprawdę dopiero na 7 czerwca? Bo to był najbliższy termin, ale nie dopatrzyłam. Na szczęście użyłam swojego uroku osobistego, nienagannej kultury i tajemnej wiedzy wyciągniętej z pracy w urzędzie skarbowym dzięki czemu udało mi się namówić pana urzędnika (który dla innych był opryskliwy a dla mnie uprzejmy) by obsłużył nas od ręki (choć inni, którzy przyszli na wyznaczone godziny już czekało). Udało nam się wymeldować i uzyskać zaświadczenie o tym, że nikt nie jest zameldowany na mieszkaniu. Notariusza mamy umówionego na 1 czerwca. Jak dobrze pójdzie to koło 7/8 czerwca umówię się z drugim by przypieczętować kupno domu.
Tumblr media
Gdy wróciłam do domu zjadłam pierwszy i jedyny posiłek dziś. Nie mam ochoty jeść, ale nie chce marnować jedzenia i jedzenie jest potrzebne by zakończyć jak najszybciej rekonwalescencję… Jutro nie mam zamiaru nigdzie chodzić i nic robić. Tylko do toalety i z powrotem. Okazjonalnie wizyta w kuchni i nic więcej. Znów na opatrunkach pojawiła się krew. Na dodatek przesiąkła i ubrudziła mi ubranie 💀 żartów nie ma. Kupiłam dziś nowy pakiet opatrunków oraz sprej na rany z antybiotykiem tak w razie W wole go stosować.
W ogóle kupiłam dziś dwie paczki z warzywami oraz owocami w biedronce z aplikacją Too Good To Go. Miałam tam ogórki, pomidory, paprykę, pieczarki, boczniaki, bób (kocham bób!) i od groma jabłek oraz rzodkiewek. Zatem jedzenia mam w opór do końca tygodnia. W lodowce czeka na mnie jeszcze galaretka truskawkowa bez cukru z borówkami, arbuz i sałatka. Wszystko ma generalnie spoko kaloryczność, więc nie ma co świrować… a przynajmniej tak sobie wmawiam. Nadal boje się mieć pełną lodówkę… Na dodatek od operacji nie czuje głodu i staram się jeść na czuja. Wielokrotnie w ciągu dnia mam myśli by coś zjeść, ale nie jestem głodna zatem sobie odpuszczam.
Tumblr media
Wczoraj wspomniałam o nowej przywieszce z Yes. Zatem pochwale się! Mi się mega podoba. Nawet bardziej, niż na którą mam całkowicie ze złota :) bardzo przypomina mi klimaty Life is Strange oraz prequel Before the storm, którego soundtrack uwielbiam! Polecam serdecznie tą grę. Kolejne części już nie są tak zajebiste choć True Colors stanęło na wysokości zadania i było naprawdę dobre.
W ogóle odbierając dziś paczkę kupiłam jak pewnie już zauważyliście konwalie od dziadka, który nieśmiało stał pod biedronką. Kupiłam dwa pęczki za co mi dziadek mocno podziękował. A był to prawdziwy, serdeczny i mocno zakłopotany staruszek.
Przyszła zamówiona frezarka do paznokci wraz z frezami. Zamówiłam takie delikatne by nie zrobić sobie krzywdy 😅 jak tylko poczuje się lepiej mam zamiar wypróbować 💅
Tumblr media Tumblr media
Rudziś dziś była naprawdę nie w humorze. Gdy chciałam zrealizować codzienną dawkę buziaczków i przytulasków zostałam podrapana i UGRYZIONA! Leciutko bo leciutko, ale patrzenie państwo kto nauczył się dziabać od Jerrego!
Specjalnie dla @justpoet dziś więcej fotek uszatych dziadów :) to co napisałaś było dla mnie bardzo miłe. Dziękuje, że jesteś! PS. Przemówieniem na angielskim się nie przejmuj na bank pójdzie dobrze. No i trzymam kciuki ✊🏻
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
W ogóle czasem czuje się jak mama małych dzieci. Dziś weszłam do kuchni i zaczęłam sortować zakupy. Podbiegła Ruda zaczęła robić to swoje „uh uh uh” kręcąc ósemki wokół moich nóg. Dostała liścia sałaty rzymskiej, wzięła w zęby i uciekła! Normalnie przypomniało mi się jak moja przyjaciółka smażyła ostatnio naleśniki i jej dwójka dzieciaczków w wieku przedszkolnym tak przychodziła podbierać już usmażone naleśniki :)
Jerry mi się wczoraj dał wygłaskać podczas dawania smaczków 🥰 szanuje jego charakter. Ja mogę się położyć na dywanie koło niego byle się nie ruszać. On chętnie zawsze nawet w ciągu dnia wskakuje na łóżko czy podchodzi by pyrgnąć mnie noskiem co oznacza przywitanie w króliczej mowie. On jednak sobie nie życzy być dotykanym. Taki już ma charakter. Czasem tylko do niego zagadam „Jerruuuś!” A on już spierdziela jak najdalej najczęściej pod łóżko bądź za fotele 🫣😂
Tumblr media
Uszaki dostały dziś po kawałku marchewki. Ruda po zjedzeniu swojego zabrała mężowi jego w połowie zjedzoną. Jerry dostał nowy kawałek, ale już nie chciał. Ruda jak odkurzacz wciągnęła kolejny kawałek. Teraz dwa niszczyciele światów leżą sobie razem przytulone do siebie. Już się nie mogę doczekać, aż na ogrodzie zrobię im wybieg! Już widzę tą radość jak będą mogły kicać po zielonej trawie 😊
Niestety ze względu na ilość zdjęć królików nie zmieścił się screen z apki garmin Connect. Podaje zatem dane:
8:54 snu
3841 kroki
Stres: wysoki 28 min, średni 2h03, niski 5h22
Body battery 32/100
Spalone kalorie 457 aktywnie, 1756 spoczynkowe
46 notes · View notes
jazumst · 11 months
Text
Stara przyjaźń
No i jeszcze druga z takich grubszych historii. Posłuchajcie:
Kiero miała zły dzień, więc i ja miałem zły dzień.
Będąc u rodziców spotkała przyjaciela z dzieciństwa. Grzecznościowe pierdy i poszli. Dwa dni później zadzwoniła matka Kiero, że Piotrek zostawił jej zaproszenie na ślub. Termin pokrywał się z urodzinami ojca Kiero, więc napisała SMS, że będzie na ślubie. Podkreślam (jak Kiero sama mówiła "PODKREŚLAM") na ŚLUBIE. W kościele. Nie na weselu. W SMSie zwrotnym dostała wiadomość, żeby nie kupowała prezentu tylko dała kasę, bo młodzi mają z kasą ciężko. No i jakoś to specjalnie dotknęło Kiero, bo ciągle powtarzała jak tak można, że tyle się nie widzieli i kasę chcą, że jej nikt nigdy nic nie dał, że z jakiej racji ona ma, że to tylko ślub a na wesele nawet nie zaprosili...
Cały dzień. Cały pierdolony dzień przeżywała tą jedną akcję. A to był dopiero początek.
//
"Kiedy twój przedstawiciel jest idiotą"
Jak już kiedyś wspominałem, żeby dostać większy gratis, czasami zamawiamy całą paletę i w hurtowni dzielą nam to na poszczególne sklepy. - Teraz jest ciężko, więc przedstawiciele firm i hurtowni walczą, żeby zamówienie przeszło właśnie przez nich. Była opcja, że jak przed przedstawiciela zamówimy paletę to on da nam gratis zgrzewkę, i jak puści to przez konkretnego hurtownika to on da nam jeszcze jedną. Więc łącznie z pakietem mielibyśmy 5zgrzewek gratisu.
Dzwoni SWS. Zadzwoniły do niego dziewczyny z MST czy muszą przyjąć paletę piwa, bo one nie zamawiały. Z takim samym pytaniem zadzwoniły dziewczyny z Wojska. SWS zadzwonił do hurtownika a ten powiedział, że Kiero mu pozwoliła puścić zamówienie na wszystkie sklepy.
Kiero jest strasznie ambitna i przewrażliwiona na punkcie pomyłek, wiec dostała szału. Zaczęła sama wydzwaniać do hurtownika. Ten nie odbiera. Zrobiła więc coś czego NIGDY nie robi, zadzwoniła z prywatnego. Nic. Mówię jej, że ma się nie martwić, bo towaru nie przyjęliśmy (możemy), a hurtownik sam przyjdzie po zamówienie. Przecież nie będzie jej unikał całe życie. I ona mu to napisała XD Że ma odebrać, bo i tak będzie musiał przyjść po zamówienie. Sekundy i oddzwonił.
Zaczął się zasłaniać, że to przedstawiciel od piwa tak wysłał zamówienie a on nie patrzył. Potem bąkał, że Kiero powiedziała, że biorą pakiet na sklepy, ale musiał nie usłyszeć, że ma go podzielić na sklepy. W końcu przeprosił.
Całą zmianę ze wściekłą babą. Możecie sobie jedynie wyobrażać co musiałem znosić cały dzień. Wróciłem do domu tak wyjebany emocjonalnie, że nawet nie wiem co robiłem, bo się odłączyłem.
//
I to już chyba ciekawsze z opowieści. Tam pierdy jeszcze jakieś są, ale to nie wiem czy warto :P
Dobrego dnia.
11 notes · View notes
annacarblog · 3 months
Text
Dzisiaj pogoda jest inna, pada drobny deszcz, jest trochę chłodno, w sam raz na lekką, wiosenną jeszcze, fioletową kurtkę. Mamy już jednak lato kalendarzowe. Było ostatnio naprawdę ciepło, teraz jednak można zauważyć odmianę pogody. W DPS-ie na śniadanie była pasta jajeczna, chleb z masłem i kawa na mleku. Bardzo dobra ta pasta jajeczna, drobno posiekana, pyszna ! Teraz siedzę i słucham muzyki ze Spotify. Mam po prostu duży pakiet internetowy, mogę spokojnie słuchać muzyki z internetu. Teraz leci Depeche Mode i "Personal Jesus". Bardzo lubię serwis Spotify, tam muzyka mnie zainteresuje niemal zawsze. W taki sposób wypoczywam po odwożeniu garów do kuchni wózkiem. Na koniec dodaję deszczowy obrazek, życząc sobie poprawy pogody 💙
Tumblr media
3 notes · View notes
aurora--sky · 11 months
Text
Halloweenowe mody | Polskie tłumaczenie
Tumblr media
Tłumaczenie kilku modów o "strasznej" i halloweenowej tematyce.
Spooky Cookies Recipes 🍪 od @icemunmun-spicy-scalpel - ciasteczka z motywem Halloween, np.: ciasteczka szkielet, czarny kot, kapelusz wiedźmy, ciasteczka duch, itp.
do działania wymagany jest mod Custom Food Interactions (tłumaczenie można znaleźć tutaj)
tłumaczenie pasuje do obydwu wersji moda
Readable Horror Novels 📖 - powieści z gatunku Kryminalne/Thriller/Horror. Nowe książki do czytania dla Simów o tytułach, np.: "Masakra w świetle Księżyca", "Dziecko Debug", "Porcelanowa Lalka", itp. Czytanie ich wywołuje nowe nastrójniki oraz strach u Simów.
Sanguisine (Blood Cuisine) 🩸 - możliwość picia krwi z miski i karafki przez wampiry, a nie tylko z pakietów plazmy, czy bezpośrednio od Simów.
do działania wymagany jest XML Injector
potrzebny jest też oczywiście pakiet rozgrywki The Sims™ 4 Wampiry
Eyeballs Harvestable 👁️ od @kingzaceofsims - nowa roślina z bardzo interesującymi owocami, które patrzą na Twoich Simów.
tłumaczenia trzeba włożyć do folderów z modami
bez modów tłumaczenia nie zadziałają
POBIERANIE 📂
Spooky Cookies Recipes SFS | 28.10.2023
Readable Horror Novels SFS | 28.10.2023
Sanguisine (Blood Cuisine) SFS | 28.10.2023
Eyeballs Harvestables SFS | 28.10.2023
TOU | FAQ | BUY ME A COFFEE
9 notes · View notes