Tumgik
#przewidzieć
m0ty1ekpl · 8 months
Text
⟣☾~« Rady dla 🦋 »~☽⟢
No więc z początku zaznaczę że nikogo do niczego nie namawiam, czytacie na własną odpowiedzialność. Sama nie jestem w 100% doświadczona ale osoby które zaczynają i nie wiedzą co gdzie jak to z miłą chęcią pomogę i wytłumaczę to co potrafię. Osoby które zaczynają z Ed raczej trochę już o nim wiedzą i nie siedzą w tym tydzień czy dwa a z okolo rok nie uważam że to coś złego aby pomagać sobie nawzajem w dążeniu do perfekcji.
➤ Ściągawka~☽
Motylki - osoby już trochę bardziej doświadczone. (Według mnie osoby w połowie celu i bliżej)
Gąsieniczki - osoby zaczynające z Aną
Fast - nie jedzenie nic tylko woda. (Bilans musi być na „-„ zjedzone/wypite musi wynosić 0)
Liquid fast - możliwość „zjedzenia” wszystkiego co płynne np. Musy, jogurty, picie. (Wszystko do limitu ustalonego przez was bilans musi wyjść na -)
Omad - one meal a day (jeden posiłek w ciągu dnia TYLKO JEDEN)
Binge - napad na kalorie duże przekroczenie limitu kcal
Metabolism day - zwiększenie jednodniowe kcal o 200-300 max żeby na drugi dzień mieć uczucie pełności (najlepsze dla fastow 24h)
Ana - An0rexia
Mia - Bu1imia
Sweetspø - miłe motywację
Meanspø - nie miłe motywację
Fatspø - zdj osob otyłych jako motywacja aby schudnąć
Thinspø - zdj osob wychudzonych jako motywacja aby tak wyglądać
Death/bonespø - zdj osób BARDZO wychudzonych z Aną zagrażającą życiu jako motywacja
Sw - starting weight (waga z którą startujecie)
Cw - current weight (waga aktualna)
Hw - highest weight (najwyższa waga)
Gw - goal weight (wasz pomniejszy cel w wadze)
Ugw - ultimate goal weight (ostateczna waga jaka chcecie osiągnąć)
BC - Bodycheck
➤ Limity~☽
Ja uważam, że jeśli chcecie zostać motylkami a jesteście dopiero gąsieniczkami to nie warto rzucać się na głęboką wodę i ustawiać limit 200kcal dziennie bo to po prostu skończy się napadem i pochłonięciem jeszcze większej ilości kcal niż normalnie a to nie o to tu chodzi. Ja wróciłam do any tak oficjalnie 01.01.2024 i zdając sobie sprawę że nie mam aż tak dużej samokontroli żeby zacząć od np 600kcal zaczęłam od dość dużej liczby jaką jest
1100 kcal dziennie i ciągnęłam to przez cały styczeń w styczniu nie robiłam fastow 24h, bo wiedziałam że to nic nie da więc słuchajcie się swojego organizmu i NIE RÓBCIE CZEGOŚ CO WIECIE ŻE SKOŃCZY SIĘ NAPADEM!! Zawsze zacznijcie od większych limitów i zmniejszajcie je co jakiś czas o te 100 albo 50 kcal. Nie ustawiajcie nigdy też limitu 0kcal przez cały miesiąc bo to po prostu nie możliwe my chcemy być piękni i wychudzeni ale nie koniecznie martwi.
➤ Fasty~☽
Jeśli chcecie spróbować fastow a nigdy ich nie robiliście nie róbcie odrazu 24h bo to nie zadziała. Polecam zacząć od np 16:8 (16h głodu 8h jedzenia) i np od 12 do 20 macie możliwość jedzenia (w ustalonym limicie kalorycznym przez was) a potem głodówka i możecie jedynie wodę przez następne 16h. Liquid fast polecam zrobić jak zmniejszycie pierwszy raz limit i po 1 albo 2 tyg od zmniejszenia limitu bo będziecie już przyzwyczajeni. Co do zwykłych 24h fastow polecam zrobić jak wiecie że nie będziecie mieli nic podstawiane pod nos ani nie będziecie zmuszani do niczego spróbujcie trochę przewidzieć wybrany dzień na fasta co ważne wtedy pijcie dużo wody warto też dodać owoce do wody żeby trochę to urozmaicić i nie być aż tak głodnym, must have na fastach to gumy do żucia, nie przerywają fastów jeżeli ich nie połykacie. Guma sama w sobie ma około 5kcal (zależy też jaka) a żucie gumy przez godzinę spala 11kcal więc nie dodawajcie gumy do licznika kcal. I przy normalnych fastach 24h zróbcie sobie dzień przed metabolism day.
➤ Kalorie i gramy~☽
Ważcie wszystko co chcecie zjeść i patrzcie na kalorie, z czasem będziecie w stanie powiedzieć na oko ile to np 5g słodziku/cukru. Starajcie się używać jak najmniej kalorycznych zamienników, macie rozpiskę rzeczy których ja obecnie używam trochę niżej w tym poście w polecajkach. Jeżeli nie możecie czegoś zważyć to okej postarajcie się na oko dowiedzieć ile to ma gram zawsze warto zaokrąglać jeżeli mierzycie na oko to jeśli wydaje wam się że coś ma 63-65g przyjmijcie że ma 70g w ten sposób będziecie mieli większą kontrolę nad tym co zjecie jeśli okaże się to mniej to nic lepiej dla was nie zmieniajcie gram które daliście na oko w zaokrągleniu (bo będziecie mieli potem chęć dobić kcal do końca limitu, a przynajmniej ja tak mam więc przyjmijcie zaokrąglenie i trzymajcie się limitu), jeśli okaże się że jednak było to więcej musicie dodać tą wagę do licznika kcal. To bardzo ważne by ważyć takie rzeczy żeby wiedzieć ile kcal spożywacie. Jeśli nie wiecie co ile ma kcal po przygotowaniu (jedzenie ważymy po przygotowaniu jeśli chodzi o rozpiskę kcal na produktach takich jak np makaron) to polecam dużo grupek motylkowych możecie znaleźć moje reblogi o takowych mogą one być na messengerze, discordzie naprawdę gdziekolwiek, ludzie tam są bardzo mili i potrafią pomóc z liczeniem tego ‼️
➤ jak zapobiegać napadowi?~☽
No i przechodzimy do rzeczy o których trudno mi mówić bo wiele motylków się ze mną może nie zgodzić. No więc jeśli chcecie zjeść a np macie fasta albo liquid fasta to napijcie się wody to raz a dwa jeśli faktycznie czujecie że zaraz zemdlejecie albo coś to zjedzcie coś naprawdę, byle by nie było bardzo kaloryczne ewentualnie na liquid fast mus zjedzcie to wam nie przerwie lq fasta. Ale jeśli chcecie mieć faktyczny napad i czujecie że to będzie zaraz to najpierw pooglądajcie thinspo poszukajcie niskokalorycznych przepisów (polecam od @excellencyvinv3 ma jedne z najlepszych ‼️❤️) obejrzyjcie film np to the bone (osobiście to moja największa motywacja na to aby nie mieć napadu) idźcie spać ja zawsze tak robię polecam jeśli brzuch was bardzo boli i nie chcecie mieć napadu idźcie spać polecam!! Zapchajcie się wodą albo zupką jakaś niskokaloryczną natomiast jeśli nie macie już żadnych kalorii i dosłownie jesteście na końcu limitu i macie 2 kcal np do waszego limitu (np limit 1000 a wy zjedliście 998kcal) to zróbcie sobie skincare poczytajcie coś pobiegajcie lub idźcie na spacer na przeważnie śpię albo spędzam czas z chłopakiem bo wtedy zapominam o jedzeniu. Pamiętajcie że nawet jeśli zwymiotujecie jedzenie kalorie wciąż pozostają w ciele to nic nie zmienia. Nie obżerajcie się.
➤ Ukrywanie €d~☽
Jeśli boicie się że ktoś się o tym dowie róbcie wymówki typu że już jedliście albo coś jeśli wiecie że to nie przejdzie to po prostu zjedzcie coś co ludzie uważają że jest bardzo kaloryczne a tak w sumie to nie jest np w tłusty czwartek zjedzcie oponki (30g 28kcal) ja np żeby nikt nic nie podejrzewał 2 razy w tygodniu jestem w maku i przeważnie jem tam lody waniliowe z czekoladową polewą (porcja 280kcal) bo w szkole zjem mniej np musy tylko w szkole będę jeść potem zjem lody i w domu coś niskokalorycznego w ten sposób rodzice myślą że jem pełny zestaw w maku a jem tak naprawdę tylko lody. Jeśli w domu zmuszają was do zjedzenia dużego obiadu zjedzcie chociaż trochę i powiedzcie że jesteście najedzeni bo wcześniej jedliście albo coś naprawdę kwestia wyobraźni.
➤ Waga~☽
Pamiętajcie ważcie się jedynie na czczo.
Waga stoi w miejscu a trzymam się limitu i spalam kcal czemu tak?
Prawdopodobnie macie chwilowe zatrzymanie w organizmie ale nie martwcie się czasami tak jest trzymajcie się dalej limitu z czasem powinna waga powoli spadać błędne jest uważanie że codziennie będziecie chudnąć 1kg polecam ważyć się raz w tygodniu z rana na czczo wtedy zaczniecie widzieć większe zmiany.
Moja waga rośnie a trzymam się limitu i spalam kcal co się dzieje?
Jeśli dobrze trzymasz się limitu i ważysz wszystko itp to może być problem małej ilości wody w organizmie przez co pęczniejesz i waga rośnie zalecam pić przynajmniej 1l dziennie najlepiej jak będziecie pić 2l oczywiście ale jeśli tak jak ja nie możecie aż tyle bo wam nie wchodzi zacznijcie od 1l ale po prostu starajcie się jak najwięcej wody pić.
➤ Polecajki żywieniowe~☽
Lepsze zamienniki z mniejszą ilością kcal
Erytrytol zamiast cukru
Masło zamiast oleju
Wszystkie przepisy od @excellencyvinv3
Oponki zamiast pączków
Zupy/makarony zamiast większych obiadów
Mleko migdałowe zamiast zwykłego mleka
Gorzka czekolada zamiast mlecznej
Owoce zamiast cukierków
Lays oven baked zamiast zwykłych laysów
I wszystkie inne wszelakie zamienniki jakie tylko możecie znaleźć. Ale to są główne których ja używam.
➤ Polecajki ogólne~☽
Aplikacje, konta na tumblr, gł0dówki na start, trackery kcal miesięczne, linki.
Aplikację które ja personalnie używam to
YAZIO wersja darmowa oraz Fasting tracker (monitor gł0dówki) do bmi również używam Fasting Tracker a yazio do liczenia kcal. Używam również aplikacji zdrowe zakupy aby skanować produkty i widzieć kaloryczność plusy i minusy itp.
Z kont na tumble polecam moje inspiracje w przypiętym poście a szczególnie @excellencyvinv3 najlepsza jest a jej przepisy są cudowne!!
Moje lubione gł0dówki na sam start to ta darmowa z yazio 16:8 to była pierwsza od której zaczęłam stosowałam ją w styczniu aktualnie okazjonalnie robię liquid fast i nie stosuje żadnej innej.
Ja trackery kcal miesięczne takie jak teraz w bilansach używam to są znajdowane na bieżąco na tumblrze po prostu biore od kogoś ten który mi się podoba ROBIE SCREENA RÓWNIEŻ NAZWY KONTA I OZNACZAM W KAŻDYM POŚCIE Z TRACKEREM!!
Linki no więc dla świadomości ile schudniecie na danej diecie albo ile zrzucicie jedząc x kcal przez x dni to podsyłam tutaj linka dla pełnej rozpiski i tutorialu jak dowiedzieć się ile zrzucicie polecam mi się sprawdza.
https://justpaste.it/k3a9
➤ Końcówka~☽
Dajcie koniecznie w komentarzach swoje porady!! Jeśli macie jakieś pytania również piszcie w komentarzach postaram się na wszystkie odpowiedzieć!! Mam nadzieję że jakoś pomogłam <3 i sorki że tak długo czekaliście ale dopracowywałam jeszcze mocno ten post i jak na mój aktualny stan zdrowia to wyszło dobrze ;)
502 notes · View notes
tearsincoffe · 6 months
Text
Dobry wieczór moje miłe Motylki! 🦋
[01.04.2024]
Pozwalam sobie używać powyższej formułki przez ślepe przywiązanie. Doprawdy dość mam infantylnej zabawy w motylka siedząc w sieci utkanej z zaburzeń psychicznych. Każdy przeczytany post utwierdza mnie w przekonaniu, że najzwyczajniej tu nie pasuję. Dekalogi, romantyzowanie, warunki uprawniające do zdobycia mitycznej odznaki osoby chorej - żyją we mnie niezgodnie niby Dr.Jekyll i Mr.Hyde. Najbliższy miesiąc doświadczy mnie dostatecznie mocno, nie muszę codziennie czytać nieudolnych pomyj rozpoczętych moim ostatnio ulubionym słowem "świnko" czy krytyki za zjedzenie 250kcal ponieważ chciałabym raz na rok dopełznąć do budynku szkoły. Stany depresyjne niszczą mnie nadto. Dam Wam radę, wszystko co wyznajecie w rzeczywistości jest najprostszą drogą ku napadowi obżarstwa, rozpopularyzowane meanspø czy unikanie 100kcal aby w następstwie wepchnąć sobie do buzi 1000kcal (kto mógłby przewidzieć taki obrót wydarzeń?). Odkąd kieruję się znajomością własnego organizmu zamiast przykazaniami Bożka Any odczuwam większą kontrolę. Odcinam sobie skrzydła, nie jestem motylkiem lecz osobą chorą której nie spieszno do leczenia. Mama trzeciego ponownie zaczyna chemię, jestem w tym czasie skazana na ojca alkoholika i przemocowca któremu zawdzięczam aktualne problemy, wybija mój ostatni dzwonek na poprawienie ocen oraz chciałabym w końcu odzyskać znajomych. Widzicie tutaj miejsce na jakieś "świnki" czy "reblogi dla zgubienia 10kg w osiem godzin"? Jeśli tak, pędze do najbliższego okulisty. Nie odchodzę stąd na zawsze, limity oraz posty także nie znikają z mojej codzienności po prostu potrzebuję wylogować się do życia. Gdy wrócę a nie schudnę możecie napisać mi na czole "świnka" (ależ uwzięłam się tego słowa).
Do zobaczenia, Motylki.
31 notes · View notes
twojtesc · 5 months
Text
Nasz aftonsprav zachowuje się coraz gorzej. Zaczęło się od tuptania nogą na zwykłą uwagę. Później przeszło na obrażanie nas, potem na agresję. Groziliśmy jej, że jeśli nie zacznie się zachowywać to przyjedzie policja i ją zabierze. Było spokojnie przez jakiś czas. Po jakimś czasie zaczęła ciągle walić się w kolano, co irytowało moją dziewczynę, przez co wyzwiska i agresja wróciły. Wczoraj uderzanie się w kolano przeszło na "walenie konia". Chyba nie ma już dla niej pomocy. AITA?
6 notes · View notes
tanczysz-z-demonem · 1 year
Text
Inwestycja w towar, wiesz wiąże się z ryzykiem. Nie da się przewidzieć, kto idzie na policję
37 notes · View notes
nasze-zd · 6 months
Text
Świat, który zostawiamy za sobą
Wyjeżdżając daleko i na długo godzimy się, że świat do którego kiedyś wrócimy nie będzie już taki sam, jakim go zostawiliśmy. Niby bierzemy to pod uwagę, ale gdyby się starać przewidzieć, co się zmieni, będziemy pewnie myśleć: no dobrze, zbudują gdzieś most, a gdzieś drogę. Zburzą parę starych domów i wcisną toporny blok "mieszkań inwestycyjnych". Ech. Albo wytną w pień zielony skwerek i ulepszą kostką betonową, bo to przecież Miasto, więc musi się legitymować wszechobecnym twardym trotuarem.
To pół biedy, bo przecież ludzie! Ktoś się rozwiedzie, ktoś kogoś pozna. Dawny kolega z pracy zachoruje na raka. Może ktoś umrze, na przykład daleki kuzyn. Dzieci kumpla ze szkolnej ławy pójdą do liceum, albo na studia i zorientujemy się, że z czasem nie da się negocjować.
Gdy byłem mały i zaakceptowałem fakt, że Ziemia jest kulista i się kręci, próbowałem podskakiwać, by spradzić, czy usunie mi się chociaż trochę spod nóg — bo przecież, na zdrowy rozum, powinna! Trochę poźniej dowiedziałem się o bezwładności i względności i zorientowałem się, że jednak nie, ja kręcę się razem z nią. A jeszcze później zrozumiałem, że nawet nie trzeba podskakiwać, a co dopiero podrywać się na dziesięć kilometrów w górę i dać się zawieźć na drugi koniec świata, by w pewnych momentach grunt zadrżał i szarpnął, uciekając spod stóp.
Tak jak w Wielki Piątek wieczorem, gdy nieoczekiwanie umarła moja mama.
4 notes · View notes
Text
Nawet to co jest na zawsze i super trwałe na wieki wieków może się rozpaść. Nie ma pewności w niczym. Ciężko przewidzieć przyszłość, mieć plan ambitny, może lepiej mieć taki zwykły. Można obdarowywać się kwitami i pocałunkami, można wiedzieć przez chwile ze uczucia są prawdziwe. Można grunt mieć i dom budować, urodzić dziecko, i pod ołtarzem śpiewać. Ale, Bóg wie ze jedyna pewność jest w jego istnieniu.. dlatego warto kochać inaczej. Racjonalizujesz każde swoje decyzje a wartość kochania kogoś bezwarunkowo jest niezracjonalizowana. Myślisz ze wiesz wszystko.. a czym więcej wiesz rozumiesz ze nie wszystko można zrozumieć. Dzieją się cuda, katastrofy, i wojny, a budzisz się i tak nie wiesz co jutro ciebie czeka i nie przewodzisz wymarzonego życia. Możesz być tu i teraz i żyć teraz, nie na jutro, nie za wczoraj. Dzisiaj. 
2 notes · View notes
seba-aka-artist · 1 year
Text
Trzeba być przygotowanym na wszystko, jednak wszystkiego nie da się przewidzieć, dlatego należy uczyć się na błędach.
_s.e.b.a_aka_artist_
14 notes · View notes
moiclaudie · 8 months
Text
W tym tygodniu korzystam ile się da z pracy zdalnej. W biurze byłam tylko raz. Wady tej sytuacji są takie, że nie chce mi się myć włosów i jutro będzie 4 dzień po myciu xD
Brakuje mi odliczania do jakiegoś wyjazdu. I jednocześnie dołuje fakt, że w najbliższych miesiącach raczej nie ma szans na to. Mam tylko nadzieję, że w ogóle uda mi się wyrwać za granicę na urlopik jak rok temu. Co też jest śmieszne, bo sobie znalazłam takiego faceta, który niby chce podróżować, ale mało konkretów pada. To taki typ, że możesz się z nim umówić na wszystko, tylko z realizacją gorzej 😅 więc trochę drażni mnie fakt, że sama już z góry zakładam, że może lepiej zaklepie sobie wakacje z koleżanką jak rok temu, żeby mieć pewność że w ogóle gdzieś się wyrwę... Heh.
Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że w pracy proszą nas o plany urlopowe. Trochę jak wróżenie z fusów, jak mogę przewidzieć kiedy będę potrzebować wolne.. No ale w końcu pracuję w HR, więc nie trzeba mi tłumaczyć, że sam kodeks pracy zakłada plany urlopowe 😂
A zmieniając całkiem temat, mega podoba mi się ten efekt z 3 kolczykami w uszku 😍 nie mogę się doczekać, aż będę mogła nosić dowolny kolczyk zamiast tej kuleczki 😁
Tumblr media
5 notes · View notes
mikoo00 · 2 years
Text
Jak ostatnio mamie mowilem ze boje się że nigdzie mnie nie przyjmą ze względu na wzrost to powiedziała że są osoby w sklepach no którzy są nie wiele wyzsi albo nawet tego samego wzrostu i pracują (pominę fakt że powiedziała że jestem za chudy i mam przytyć bo prędzej z tego powodu mnie nie przyjmą oczywiście zchizuje przez to ale widzialem typa chudszego i niskiego w rossmanie jak se pracował także wyjebane) i wysłała mi teraz ogłoszenie gdzie szukają pracowników więc myślę że rzucenie studiów i podjęcie się pracy oraz dokładanie się do budżetu domu wcale nie jest znowu taka tragedią Będzie zła xd może w zasadzie ciężko mi jest przewidzieć jej reakcje ale nie zniosę już dalszego oszukiwania jej w sprawie studiów
Jak mnie z domu wyjebie to spoko moja przyjaciółka z Rzeszowa przyjechała więc może bym u niej nocował 😭
22 notes · View notes
ahosia3 · 7 months
Text
"Bo życie rozstrzyga się właśnie w takich chwilach, kiedy wbrew wszelkim argumentom, zrozumieniu, zdrowemu rozsądkowi jesteśmy posłuszni wewnętrznej bierności: człowiek potyka się, myli i nieprzerwanie szuka drogi, nigdy nie wie, co powinien zrobić, ale czasem wie na pewno, czego mu robić nie wolno... Nie potrafimy przewidzieć naszych uczynków; ale istnieją także stany pasywnego działania, kiedy jesteśmy pewni, że odmówić czegoś, nie pójść gdzieś, odrzucić coś, gdzieś pozostać i nie ruszać się z miejsca jest równoznaczne z czynem".
~Sándor Márai
2 notes · View notes
myslodsiewniav · 1 year
Text
Wczoraj szkolenie, spoko, fajnie.
Ale wróciliśmy - obydwoje - w nastrojach do wkuuuurwu.
Jednak mając 1h między końcem pracy, a rozpoczęciem szkolenia w innej części miasta NIE DA SIĘ "TYLKO" wyprowadzić psa, podgrzać jedzenia, zapakować go, przebrać i ruszyć w drogę (jeszcze nie da się przewidzieć korków na drodze spowodowanych jakimś wypadkiem w innej części miasta).
Mój chłopak dzwonił do mnie zirytowany "gdzie jesteś?" (chociaż twierdzi, że wtedy nie był zirytowany - w tonie głosu jednak to już się odbijało). Odpisałam mu, że w drodze - bo byłam. On pojechał po pracy prosto na miejsce szkolenia, a ja wzięłam jego kolej na wyprowadzanie psa (dwa poranne moje, jego dwa popołudniowe) i wzięłam na siebie zapewnienie nam obiadu. I się z tego wywiązałam. A jednak on był zły... że co? Wyobrażał sobie - potem wyjaśnił - że zaraz po pracy przyjadę, że będę na miejscu szkolenia na 30-20 minut przed rozpoczęciem szkolenia. Jakby nie brał pod uwagę konieczności skończenia pracy przeze mnie (kończymy o tej samej godzinie), jakby założył, że w godzinach pracy zrobię to, co robiłam po pracy? Nie wiem, tego nie powiedział. Był zirytowany. Ja też, bo niby jak miałam zrobić to wszystko na co się umówiliśmy, że zrobię i być zarazem "szybciej"? Stres na maksa: na jednym ramieniu torba z notatnikiem, kalendarzem, piórnikiem i dokumentami, parasolem, ładowarkami, sweter, a na drugim torba z ciepłym jedzeniem. Do tego korki na drodze, tłum w komunikacji (godziny szczytu), konieczność kupienia biletu na tramwaj i jego pełne irytacji telefony. Odebrałam i mu nawarczałam, że jadę i powinnam być za 5 min. Potem mu napisałam smsa przepraszając za swój ton, bo wynika on przede wszystkim ze stresu, z ogarniania swojego bagażu i równowagi (bo w tramwaju panował ścisk, nie było się za co złapać), no i nie chcę rozmawiać w takich okolicznościach przez telefon - nie odpisał, zamiast tego po chwili znowu dzwonił. JPDL
O. zachowywał się wczoraj dziwnie.
Mój tramwaj odcinek, który wg. rozkładu powinien był pokonać w 3 min ze względu na korki pokonał w 17 minut... Na ostatnim fragmencie stojąc w kolejce spóźnionych tramwajów do mojego docelowego przystanku: widziałam szkołę przez okno, ale nie mogłam wysiąść, bo przystanek mieścił jeden tramwaj na raz, a przed nami na podjechanie do przystanku czekały jeszcze dwa i jeden autobus.
No kurwa.
Dostałam potem smsa, że po 1 "nie jestem zły, skąd ten pomysł?" oraz "długo jeszcze? Bo czekamy z rozpoczęciem szkolenia na ciebie."
No super.
Dotarłam na 17:08 - zajął mi miejsce w ławce. Ominęły mnie jakieś 2 min szkolenia. O. przechwycił torbę z ciepłym obiadem i schował pod ławkę: trudno, teraz już nie zjemy... Samo szkolenie było tak fajne, że przeciągnęło się o prawie 30 minut. Dużo z niego wyciągnęłam. Fajne było. Zakończyło się o 19:30.
Kiedy wyszliśmy przeprosiłam O. za spóźnienie, bo też byłam głodna - nie planowałam takiego scenariusza. Korki były niezależne ode mnie: przecież kilka dni temu jechałam w to samo miejsce, o tej samej godzinie i byłam na czas, w punkt, bez obsuwy. Nie mogłam założyć, że akurat dziś korki będą jakieś kosmiczne...
Zdziwiony zapewnił, że rozumie to zupełnie, a potem zapytał mnie skąd ten pomysł, żeby mnie przepraszasz i dlaczego uznałam, że był zły?
Wyjaśniłam.
On znowu narzekał, że to szkolenie się przeciągnęło. Ale fajne było, nie? - dopytuję. A on, że jest głodny, a szkolenie miało się skończyć o 18:30, on już się nudził i od 18 odliczał czas do końca, tym czasem jesteśmy wolni dopiero całą godzinę później, w rezultacie on nie ma znowu nawet chwili dla siebie wieczorem, a jutro znowu do pracy... Przypominam mu, że szkolenie miało trwać do 19:00, że przeciągnęło się do 19:30 - to go zdziwiło, bo poprzednie szkolenie trwało półtorej godziny, więc dlaczego to dzisiejsze było tak długie? Zdziwiłam się, bo ja nie pamiętam ile trwały inne szkolenia tej laski - w ogóle nie pamiętam czasu trwania, jeżeli sobie tego czasu trwania nie zapiszę w kalendarzu, najlepiej wizualnie zakreślając godzinowy. Szkolenie było na zupełnie inny temat niż poprzednie, więc... mogło mieć inny przedział czasowy, nie? Staram się powiedzieć, że myślę o czasie szkoleń inaczej niż mój partner i nie potrafiłam się odnieść do jego zarzutu względem czasu szkolenia, bynajmniej nie czułam się nim oszukana, bo to była piguła wiedzy, każda minuta wykorzystana, bez pierdolenia. Więc mi się nie dłużyło, chociaż byłam głodna... A dla niego chyba to było akurat na wczorajszy dzień za dużo? Nie wiem. Bo nie potrafił tego nazwać - nie potrafił w tamtym momencie sprawdzić co się dzieje w nim, szukał przyczyn swoich emocji na zewnątrz...
Po chwili luźnej rozmowy, w samochodzie, ustalając, że jak przyjedziemy do domu o 20 to sobie odgrzejemy ten obiad NAGLE O. wyznał, że po tych zajęciach, u tej nauczycielki zawsze wychodzi zmieszany i kwestionujący swoją sytuację, bezpieczeństwo finansowe... Bo ona wciąż narzeka na to, jak chujowo jest prowadzić działalność jednoosobową w Polsce, masę osób na sali też się udziela w takich momentach i narzeka. Porady brzmią "jak tylko długo się da jechać na działalności/dochodzie nierejestrowanej/nym, tak długo nie otwierajcie działalności, nie dajcie się zrobić systemowi!", albo przedsiębiorczynie i przedsiębiorcy z takim gorzkim śmiechem narzekają, że "młoda i głupia byłam, po studiach świeżo, chciałam zakładać biznes i potem wiemy jak jest z ZUSem, z prawem, no co ja mogę powiedzieć... To trochę taki ciężki orzech do zgryzienia". I to bardzo rozchwiewa poczucie bezpieczeństwa i pewność siebie O. gdyż on od roku prowadzi działalność (tak, jak nauczycielska: młody i świeżo po studiach itp) - powinien być zatrudniony na umowie o pracę, ale jego pracodawca wymaga od pracowników założenia własnej działalności (taniej pracodawcy to wychodzi). :( Jeszcze nie dojechaliśmy do domu, a O. zaczął się zastanawiać skąd taka negatywna opinia o działalności jednoosobowej wśród uczestników szkoleń? No skąd? Opowiedziałam mu raz jeszcze to, co mówiłam mu rok wcześniej, wszystko co na ten temat wiem i dlaczego sama się boję zakładać działalność. Wtedy to dla niego nie było jednoznaczne, nie widział tego jako chujowej opcji tylko jedną z wielu dostępnych opcji zgodnych z prawem i mojego strachu nie rozumiał tak do końca... A teraz też nie rozumie narzekania os. z wieloletnim doświadczeniem prowadzenia działalności, bo przecież u niego jest wszystko okay, więc o co im chodzi? Wracał do faktów: że może nie tyle chodzi o działalność tylko o to, że on ma stabilność, a te osoby ze szkolenia nie? Na to westchnęłam i kiwałam mu głową, że tak, o to chodzi, o tym mówię mu od roku, ale też zauważam, że powinien pracować na UoP i stąd ta iluzja "stabilności". Że jego stabilność jest pozorna, bo jego pracodawca może mu wywinąć DOKŁADNE taki sam numer jak mój pracodawca i w konsekwencji mój partner może z dnia na dzień zostać pozbawiony dochodu, pracy, a przygnieciony koniecznością opłacenia składek do skarbu państwa :/
No i tu wróciliśmy do domu... odgrzaliśmy obiad i już od obiadu O. na mnie warczał.
Ale taaaak warczał.
Przyznał, że jest zirytowany, że miał nadzieję, że z tym obiadem przyjadę wcześniej, że wiedział, że nie umówiliśmy się na to, że będę na 20-30 minut przed szkoleniem, ale na to liczył. Nie odniósł się w ogóle do tego, że "jak miałam to zrobić, pracować, wyprowadzić psa i przewidzieć korki?" - przyznał, że to nie jest racjonalne, ale był tym zirytowany. A potem prosił o to, by mógł zostać sam. Roztaczał aurę gradowej chmury - boję się tego. Miał do ogarnięcia swoje emocje, spoko, fajnie, że dał znać i odszedł by się nimi zając, ale mimo chodem czułam się sama zirytowana tym, że przyznał, że jadem pluł na mnie, tym, że użył komunikatu "ty" i że sama się czuję na pograniczu żalu i złości (żalu, bo czułam się nierozumiana, bo wymagano ode mnie rzeczy nadludzkiej, a złości z powodu niesłusznego ataku na mnie).
Zajęłam się swoimi sprawami, wyszłam z pokoju. Żeby dac mu przestrzeń i sobie przestrzeń, bo to pierdoła, szkoda nerwów, a jeżeli potrzeba mu pozostać samym i o to prosi to na zdrowie, oby mu było lepiej. Nie minął kwadrans, a on mnie woła, bo nie potrafił jednej rzeczy ze szkolenia wykorzystać. Stanęłam w drzwiach i próbuję doprecyzować o jakiego rodzaju pomoc prosi: mam pomóc mu problem rozwiązać technicznie czy potrzebuje wsparcia emocjonalnego? Odparł "tak", jak w memie. Próbowałam doprecyzować, bo nie rozumiałam, a on się zirytował. Po prostu napięcie było takie, że cokolwiek bym nie powiedział był gotów warczeć. Miałam wrażenie, że próbuje się ze mną pokłócić. Że próbuje pretekstowo odpalić lont. :/
Usiadłam przy nim, zapropnowałam, aby mi wyjaśnił co mu sprawia problem. Opisał to. Zaproponowałam rozwiązanie - a on histerycznie rozkrzyczał się, że on nie chce tego robić, bo to za dużo zachodu zajmuje. O.O Ja mu na to, że w ten sposób na 100% się uda, bez frustracji. A on na to, że jest zirytowany jeszcze bardziej na samą myśl o przerzucaniu plików z jednego urządzenia na drugie.
Znalazłam mu więc inne rozwiązane, którego twierdził, że też szukał, ale "go nie było". No spoko, będąc w nerwach łatwo coś przeoczyć. Więc zadowolony wykorzystał to rozwiązanie, podziękował.
Wyszłam, ale nie minęło 5 minut, a znowu mnie woła, bo chce znowu czegoś ode mnie. Pytam, okazuje się, że coś co moge wykonać, ale znowu to wiąże się z użyciem tego sposobu, który mu nie odpowiada. Podnosi na mnie głos. Irytuje się. Ja mu udowadniam, że to lepszy sposób, ale czasochłonny, wiec mogę mu to podesłać jutro, bo teraz jesteśmy obydwoje zmęczeni. A on na to, że nie chce jutro, tylko teraz i że to dla niego ważne. Proszę go by nie podnosił głosu i że to okay, że czuje się teraz zirytowany, ALE to są jego emocje do ogarnięcia, a ja nie chcę być jego katalizatorem, ani workiem do "bicia" emocjonalnego. Zaskoczony zasępia się, reflektuje i przeprasza mnie - nie zauważył, że podnosi głos. Przyznaje, że chce zostać sam.
Szukaliśmy rozwiązania, w nerwach, obydwoje, siedząc od siebie z daleka, znaleźliśmy je. Poszedł się wykąpać. Ja sobie chillowałam - już nie zrobiłam tego co zrobić planowałam, po prostu wietrzyłam głowę po tym zestraniu toksycznym. Byłam jakby zamrożona, przestraszona, trochę się bałam, trochę byłam zła. On wyszedł z łazienki i usiadł obok mnie, ale tak, że nasze uda się stykały. Zirytowana zapytałam czy nie chciał zostać sam, a on, teraz trochę mniej zirytowany, że owszem. Zabrałam komputer i poszłam do drugiego pokoju. Nie minął kwadrans - poszedł za mną, baaaardzo przepraszając za swoje zachowanie...
Powiedział, że ta seria szkolenń wywołuje z nim niepewność przez te komentarze o cieniach i "urokach" prowadzenia własnej działalności.
Potrafię zrozumieć i zaakceptować. Nie życzę sobie natomiast by tak mnie traktował.
Dopiero w łóżku przejrzałam to, co on mi wysłał ze swojej pamięci telefonu.
I było mi przykro.
Bardzo.
Prosiłam go podczas rajdu o zrobienie mi kilku konkretnych zdjęć i o nakręcenie kilku ujęć z moim udziałem. Bo siłą rzeczy jak ja zajmuję się robieniem reportarzu, to mnie na zdjęciach nie ma, a też chciałam mieć pamiątkę... Twierdził, że nakręcił - nie nakręcił. Zrobił zdjęcia i to chujowe. Z kilkunastu moich konkretnych pomysłów na krótkie ujęcia, filmy zrobił jedno. Gdy jeszcze myślałam, że po prostu mi nie przesłał tego co nagrał zapytałam go czy może potem mi przesłać ten-i-tamten film odpadł zbywczo "musiało się nie nakręcić, musiałem przez przypadek tego nie zauważyć i zrobić po prostu zdjęcia. Czasem tak mam."
Kurwa.
Jak mi było przykro...
Byłam w tym roku nad morzem i nie ma żadnego zdjęcia na którym jestem.
Zdjęcie o którego wykonanie prosiłam, takie z morzem, jak czekaliśmy na jego rodzinę na wydmie to zdjęcie TORBY Z ZAKUPAMI leżącej nad morzem. Ja siedzę z boku kadru, obok tej torby.
Szłam spać TAK KURWESKO ZŁA.
Nie przypierdalam się do zdjęć z Malborka - bo wtedy O. cierpiał okropnie z powodu alergii, ledwo oddychał. Było tam pięknie, ogród różany cudowny i miałam tyle pomysłów na kadry, ale zawinęłam mandżur kreatywny, bo mój towarzysz cierpiał. Luz. Ale dlaczego na plaży mi takie chamstwo zrobił?
Jednocześnie kadry kręcone przeze mnie chce.
Na pytania czy mu udzielać porad co do kadrowania - odpowiadał, że nie. Że on już ogarnia.
[A kilka mc temu prosił mnie o korektę, bo chce się uczyć - wtedy korygowałam. Ale podczas rajdu upierał się, że nie chce moich wskazówek - myślałam, że po prostu ma swój pomysł artystyczny i mu się nie wpierdalałam. Nie mniej, tragedia te zdjęcia, wyglądają jak legendarne w mojej rodzinie zdjęcia mojej siostry, które robiła mając 8 lat - do tej pory wspominamy co bardziej chujowe wybory jakie wtedy podjęła np: ucięcie ciał mniej-więcej na poziomie policzków/brwi wszystkim członkom rodziny by ująć na zdjęciu jej stroik świąteczny podwieszony na żyrandolu w naszym mieszkaniu, gdzie sufity zaczynają się na poziomie prawie 4,5metra xDw wieku. No i takie zdjęcia właśnie ma TORBA Z ZAKUPAMI Z BIEDRONKI, która chilluje na plaży obok jakiejś typiary, co wlazła w kadr. :( :( :( A jak prosiłam go o zrobienie mi zdjęcia, jak mu opisywałam kadr, którego chciałam, a którego jak się okazywało nie wykonywał to o tym mi nie powiedział. Mówił, że jest jak chciałam... ]
Wieczorem rozmowy na ten temat nie zaczynałam, bo jeszcze było gęsto.
Ale rano podjęłam temat.
Okazało się, że on nie pamięta, że mówił podczas całego wyjazdu, że nie chce wskazówek odnośnie zdjęć. Że on nadal chce wskazówek. I że wydawało mu się, że zdjęcia zrobił okay, ale jak teraz na nie patrzy to przyznaje, że może niezbyt są udane...
Co do tych konkretnych filmów o których nakręcenie go prosiłam, a których nie wysłał, bo jak się okazało nigdy ich nie nakręcił - nie przyszło mu wtedy do głowy, że to dla mnie ważne czy to zdjęcie czy film. Że przez przypadek tak wyszło. Zapytałam dlaczego wtedy mii nie powiedział - odpowiedzi nie miał. Przypomniałam mu analogiczną sytuację, która miała miejsce dosłownie chwilę przed sesją zdjęciową TORBY Z ZAKUPAMI BIEDRONKI - ja mu nakręciłam 2 filmy wtedy. Aż 2, żeby miał do wyboru, który mu się bardziej podoba...
I inną analogiczną sytuację: prosiłam, aby nagrał dosłownie chwilkę jak biegam z psem przy Curon. Pokazałam o jaki kadr mi chodzi na moim telefonie. Powiedział, że nagrał - a wieczorem wyszło, że nei nagrał.
I tak podsumowując - pierdoły to. To nic tak ważnego naprawdę te filmy czy zdjęcia. Ja się tym jaram, bo myślę obrazami, bo mam fun działając z tym. On nie musi go mieć.
Ale chodzi o to, że mnie okłamał.
Gdyby mi powiedział, że nie chce tych zdjęć robić - zrozumiałabym. Statyw bym sobie wzięła, postawiła. O te 10 min więcej bym w tym miejscu spędziła. A w ten sposób... nie mam tego na czym mi zależało, chociaż osoba, którą proszę o pomoc, której opisuję o jaki efekt mi chodzi, która twierdzi, że rozumnie i że chętnie mi pomoże po prostu tego nie robi, ale też zapewnia mnie, że to zrobiła.
Chujowe.
13 notes · View notes
Text
Czasem nie da się przewidzieć tego co nastąpi.
-Meteor Garden
10 notes · View notes
dhr-ao3 · 9 months
Text
The Ghost Of You
The Ghost Of You https://ift.tt/vMS1VOj by oliwciastyle Tydzień po śmierci Dumbledore'a Draco przyłapał się na skanowaniu twarzy osób, które wypełniały jadalnię w jego rodzinnym domu. Byli okrutnymi i podłymi ludźmi, którzy wyznawali wszystkie złe wartości - byli śmierciożercami, podobnie jak on. Zadanie było proste: przeżyć. Czego Draco nie wziął pod uwagę? Hermiony, pieprzonej Granger. Jeśli chodzi o Hermionę Granger, Draco wiedział wiele rzeczy. Wiedział, że była upartą wiedźmą, której serce było o wiele za dobre. Wiedział, że jest typem człowieka, który poświęca swoje życie, jeśli oznacza to uratowanie życia kogoś innego. Wiedział, że miała okropny gust, jeśli chodzi o przyjaciół, a przede wszystkim Draco wiedział, że ona, bardziej niż ktokolwiek inny, była skazana na wielkość. Czego nigdy nie wiedział i nie mógł przewidzieć, to to, jak bardzo był po królewsku popierdolony, jeśli chodziło o tą kędzierzawą wiedźmę. Words: 2847, Chapters: 1/12, Language: Polski Fandoms: Harry Potter - J. K. Rowling Rating: Not Rated Warnings: Major Character Death Categories: F/M Characters: Hermione Granger, Draco Malfoy, Remus Lupin, Nymphadora Tonks, Lucius Malfoy, Ginny Weasley, Harry Potter, Ron Weasley, Severus Snape, Narcissa Black Malfoy, Andromeda Black Tonks, Theodore Nott, Blaise Zabini, Pansy Parkinson, Teddy Lupin, Tom Riddle | Voldemort Relationships: Hermione Granger/Draco Malfoy Additional Tags: Death Eater Draco Malfoy, Battle of Hogwarts, Post-War, ron is in fact bashed, carmen is a simp for draco malfoy, Not Canon Compliant - Harry Potter and the Deathly Hallows, Canon Divergence - Harry Potter and the Deathly Hallows, Major and Minor Character Death, but who is it!, idk read and find out, I'll tell you right now though that Theo does NOT die i could never do that to him, Horcrux Hunting, Grief/Mourning, it's going to hurt I can tell you that, it's going to be so much fun though, A little bit of angst, a little bit of Slow Burn, some cleaning the other's wounds trope, POV Draco Malfoy, a little bit of Hermione pov, flashbacks mixed with present time, he’s a good man savannah!!, He’s just having a hard time, Theo Nott is Kyra's pretty princess, Fluff/hurt, this will hurt more the second time around, how is he so hot AND RESPECTFUL?!?!?!, The Bipster Is The Main Character, tedster and bipster at it again!, no but seriously I do suggest reading it a second time if you're really into pain, if you squint and tilt your head it's a hea via AO3 works tagged 'Hermione Granger/Draco Malfoy' https://ift.tt/cYWmS5P January 02, 2024 at 11:45AM
2 notes · View notes
otwierani01 · 9 months
Text
Jak otworzyć skrzynek CS2 i czy warto otwierać?
Otwieranie skrzynek CS2 może nagrodzić Cię skórką. Jest to szczęśliwy los, ponieważ nigdy nie wiesz, jaki rodzaj skóry otrzymasz. Nie możesz przewidzieć swojego wyboru. Pomimo tego, że skrzynki CS2 zapewniają właściwy wynik początkowej inwestycji, otwierając skrzynki, możesz stracić pieniądze. Strata może wynieść ponad połowę kwoty. Szczerze mówiąc, nie ma takiej drogi ani sposobu na otwarcie CS2 jako zyskownych skrzynek.
Nie ma podobnego klucza do pracy z każdym przypadkiem CS2. To zależy od rodzaju obudowy, którą posiadasz. W sklepie w grze istnieje możliwość zakupu zestawu nowych kluczy. Wcześniej programiści CS2 nie mieli dostępnych w sklepie kluczy. Nawet jeśli znajdziesz klucze na zewnętrznych platformach handlowych, będziesz musiał zapłacić wysoki koszt zakupu. Właściwą opcją jest zakup w sklepie w grze po niższych lub bardziej przystępnych cenach, do rozważenia Otwieranie Skrzynek CS2 .
Tumblr media
Czy warto otwierać skrzynki CS2?
Dokładnie tak. Należy jednak wziąć pod uwagę kilka czynników:
Cel – otwieranie spraw powinno mieć jakiś cel. Może to oznaczać zdobycie odrębnego przedmiotu do sprzedania za tysiące dolarów. Pamiętaj, że zanim dotrzesz do sprawy, może to wymagać zainwestowania ogromnej sumy i zdobycia kluczy. Jest to gra prawdopodobieństwa i jeśli przyjdziesz przygotowany i zrozumiesz swój cel, możesz otworzyć skrzynki. Poza tym, jeśli planujesz używać przedmiotów kosmetycznych, otwieraj skrzynki, ponieważ nie spodziewasz się zwrotu inwestycji.
Rodzaje skrzynek — mogą zdarzać się cotygodniowe spadki podczas zdobywania skrzynek, chociaż zdobycie rzadkich skrzynek jest trudne. Dlatego otwieranie sprawy ma sens. Możesz jednak wybierać na rynku i cieszyć się większymi szansami na zdobycie wybranego rodzaju skóry lub etui.
Wskazówki dotyczące otwierania skrzynek CS2
Obudowy CS2 są stosunkowo proste, ale oferują kilka opcji:
Otwarcie obudowy jest łatwe i można to zrobić w grze.
Na ekranie głównym CS2 kliknij wybraną ikonę ekwipunku, stosownie do przypadku, i kliknij, aby ją otworzyć.
Kliknij przycisk pojemnika, aby go odblokować, ponieważ otwiera się on tylko prawym kluczem.
Otóż to! Zdobądź skórkę w ciągu 1 minuty, jeśli masz odpowiedni klucz. Możesz także wypróbować Otwieranie Skrzynek CS2w witrynach innych firm. Te witryny stron trzecich oferują różne skórki w celu opracowania unikalnych przypadków. Możesz otworzyć skrzynkę po złożeniu inwestycji.
2 notes · View notes
jazumst · 1 year
Text
Miszmasz
Żeby Was... Mam jeszcze dwie historie. Posłuchajcie:
"Kryminalne zagadki MST cz.2" Muszę dorwać przećpanego sam na sam. Przegiął pałę. Przede wszystkim chcę się dowiedzieć skąd wziął pomysł, że go nagrywałem. Od tego się zaczyna. - Po drugie: Wszyscy, od sklepu po znajomych, wiedzą że mnie zabije. Dzwonił do króla D., do króla S., żalił się w spożywczaku u pana C. Pojebany typ. Nic się nie stało (bo nie stało i mam na to dowody) a on chodzi i pierdoli (na co też mam dowody). Coś czuję, że to się na psiarni skończy.
//
"Jazu zakupowy" Spotkała mnie kara za lenistwo. Miałem już dawno iść na ryniacz i kupić gąbkę na rączce, skiety i gacie. Jednak tak się jakoś nie składało i ryniacza mijałem daleko. Korzystając więc z kuponu na Allegro, postanowiłem kupić gatki na necie XD - Jak bardzo można spierdolić gacie to nie jesteście nawet w stanie przewidzieć XD XD XD Nie, nie chodzi o rozmiar. O cenę też nie. - Przyszły. Jak to jest bawełna to ja jestem ta czarna Kleopatra z Netflixa. Im się chyba proporcje z metki zamieniły. Można z nich strzelać jak z gumy. Ale lepiej, każda para z metką. Po "zerwaniu", bo starczy lekko pociągnąć, metki , guma pruje się jak stare prześcieradło XD XD XD XD XD Jak one wytrzymają 2 prania to będzie sukces. Jak nic prywaciarz przedsiębiorca kupił kontener na Ali za 100dolarów i teraz sprzedaje to gówno Polakom 15zł za parę. XD - Nie jest mi siebie szkoda.
//
Nie piszę więcej. Właśnie zajebałem w lapka i pękła obudowa. Ale już tak mnie wkurwiał...
9 notes · View notes
zulkasposts · 1 year
Text
Dlaczego czuję sie kochana?
Czuję się kochana, ponieważ w twoich oczach widzę iskrę miłości, która płonie bez końca. Twoje słowa pełne czułości i troski sprawiają, że czuję się ważna i doceniana.
Twoje gesty i dotyk, które są pełne czułości, sprawiają, że czuję się jak najważniejsza osoba na świecie. Twoja obecność dodaje mi sił do działania i daje poczucie bezpieczeństwa.
Kiedy jesteśmy razem, każdy moment staje się magiczny. Twój uśmiech rozpromienia całe moje otoczenie, a twój głos delikatnie łagodzi moje zmartwienia.
Ty potrafisz mnie zrozumieć bez słów, czytać moje myśli i przewidzieć moje potrzeby. Twoja gotowość do wysłuchania i zrozumienia sprawia, że czuję się w pełni akceptowana i wspierana.
Czuję się kochana, bo ty mnie kochasz. Twój wpływ na moje życie jest głęboki i niezastąpiony. Dzięki tobie odkrywam piękno miłości i uczucie, które daje mi siłę do stawania się lepszą osobą.
Dziękuję ci za to, że jesteś częścią mojego życia i za to, że sprawiasz, że czuję się kochana. Twoja miłość jest dla mnie najcenniejszym darem, jaki mogę otrzymać.
3 notes · View notes