12.05.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 437. Limit +/-2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Hej dziś na noc do pracy. Wczoraj spałam już o 21:30. Dziś wstałam o 7:00 poplątałam się troszkę po domu. Później zaliczyłam drzemkę od 13:00 do 16:00... Bo przed nocką drzemka musi być.
Jutro idę do kosmetyczki na paznokcie. Nie było innego terminu więc na 11:30 to znaczy że raczej się nie wyśpię po nocy. Kończę o 7:00 rano jak dobrze pójdzie w domu będę 7:15 i jak uda mi się koło 8:00 położyć w najlepszym razie zaliczę 2,5 godzin snu. Paznokcie zdecydowanie wymagają zmiany. Raczej nie było możliwości wydziwiać z terminami.
***
Wielkimi krokami zbliża się konieczność zakupu sukienki i butów na wesele. Nie byłam jeszcze w Half Price może tam znajdę coś ładnego. I jeszcze w akcie desperacji zajrzę na parę szmateksów - tam czasami można trafić coś absolutnie oryginalnego.
W tym roku wszystko jest w te okropne kwiatki. Każda sukienka wygląda jak coś, co bym włożyła do sprzątania... 🥲. Mam zamiar pójść na zakupy z koleżanką z pracy. Jest w moim wieku i bardzo ładnie potrafi się ubrać. Swego czasu udzieliła mi też porad makijażowych i na prawdę miała rację. Ja sama nawet nie umiem powiedzieć w czym dobrze wyglądam. Mam jakąś tam swoją stylówę ale niestety nie zahacza nawet ona o termin "elegancja". I nienawidzę całym sercem zakupów ubraniowych. Nadal! - mimo, że problem rozmiaru zniknął odkąd schudłam...
***
A tu łapcie jeszcze fotki Cynamona ułożonego "wygodnie" na szczycie fotela. Rozpłaszcza się wtedy w najdziwniejszy sposób.
Raczej już nic ciekawego się nie wydarzy dziś, więc puszczam posta.
Dobrej nocy wam życzę i pozdrawiam wszystkich nocnych stróżów i nocną zmianę na Tmblerze 🌙🌛🌝
Bardzo się cieszę, że znalazłam wydawców na zbiór sonetów Johna Keatsa w moim tłumaczeniu. Będzie to Tarnogórska Fundacja Kultury i Sztuki, która wkrótce się przekształci. Powered by: Pralnia
Przewidujemy wydanie na 2025 r. Czeka mnie pracowity rok i będzie to iście duszy mej przygoda!
O Samotności!, jeśli trwać przy mnie pragniesz,
Niech nie dzieje się to na garbatym szczycie
Starego gmachu; czyż na drogę się skusisz,
Ku górze, gdzie piękno natury choć skrycie
Mieni się kwiatem, gdzie strugi biel jak życie
Jawi się przęsłem; proszę przystań jak sztukmistrz
Jeśli lubicie przygotowywać kulinarne prezenty, rozważcie czekoladę z wielkanocnymi jajeczkami (również czekoladowymi).
Nie narobicie się, a efekt zadowoli każdego czekoladofila.
Wystarczy zaopatrzyć się w dobrej jakości składniki: czekoladę deserową, białą i rozmaite słodkie jajeczka. U mnie były to migdały w czekoladzie białej, gorzkiej oraz puste i pełne jajeczka.
W zależności od preferencji obdarowywanego wybieramy jaśniejszą lub ciemniejszą czekoladę. Są amatorzy wyrobów mlecznych i takich, które zawierają 70% lub więcej kakao.
Dając prezent zawsze myślmy o satysfakcji otrzymującego, a nie swojej. Nie realizujmy osobistych fantazji, pragnień i wyobrażeń na temat człowieka, bo nie znając go wystarczająco dobrze nie wiemy, co mu w duszy gra. Może się okazać, że gra koncert skrzypcowy a moll BWV 1041 Johanna Sebastiana Bacha, a my ochoczo zafundujemy komuś Smolastego z Dodą.
A jeśli mamy wątpliwości co ofiarować, po prostu zapytajmy. I - najważniejsze! - uważnie wysłuchajmy odpowiedzi.
Składniki:
4 1/2 tabliczki czekolady deserowej po 100 g
4 1/2 tabliczki czekolady białej po 100 g
7-8 większych pustych czekoladowych jajeczek
7-8 małych pełnych czekoladowych jajeczek
garść migdałów w czekoladzie o różnych kolorach i smakach
ok. 1/3 szklanki kremówki 30%
Wykonanie:
Przygotować foremkę o wymiarach 23 cm x 23 cm. Wyłożyć papierem do pieczenia tak, by wystawały "uszy".
Do miski ze szkła odpornego na wysoką temperaturę włożyć połamaną białą czekoladę i wlać połowę śmietanki. Wstawić na garnek wypełniony wodą (uważać, by nie dotykała do dna miski). Włączyć gaz na średni płomień i poczekać aż woda zacznie się gotować, a czekolada rozpuszczać. Zmniejszyć gaz do małego i delikatnie mieszać czekoladę, aż całkiem się rozpuści. Jeśli okaże się, że jest zbyt gęsta, dodać nieco więcej kremówki, ale nie przesadzić, bo będzie zbyt miękka.
Używając gumowej łopatki, dokładnie usunąć czekoladę z miski do formy i równo rozprowadzić po dnie.
Czynność powtórzyć z czekoladą deserową. Po rozpuszczeniu wylać na białą, już zastygniętą warstwę, i również równomiernie rozprowadzić.
Na niezastygniętą czekoladę wykładać przygotowane jajeczka. Większe można przełamać i powkładać w nie mniejsze. Lub ozdobić według własnego pomysłu. Poczekać aż całkiem zastygnie.
Wyjąć z formy i delikatnie usunąć papier. Zawinąć w celofan i zawiązać na szczycie wstążkę.
Wręczać z promiennym uśmiechem. Radosnego świętowania!
Z ciemności do światła, z nocy do poranka, ze śmierci do życia. Chrystus zmartwychwstał, prawdziwie zmartwychwstał! Alleluja!
P.E.T., czyli Droga Nad Urwiskiem trawersuje zachodnie zbocza klifów między Paekākāriki a Pukerua Bay - niecałe pół godziny jazdy autem z Johnsonville. Wzdłuż zbocza, prócz ścieżki, prowadzi State Highway 59 oraz linia kolejowa do Waikanae.
Zbocze jest odkryte, porośnięte trawą i niskimi krzewami, toteż widoki są niesamowite bez przerwy. Widzimy Kapiti Island, góry Wyspy Południowej, a cały czas słyszymy huk fal rozbijających się o skały w dole.
Urwisko jest również bardzo strome, z licznymi osuwiskami, które bez przerwy są naprawiane. Człowiek walczy tu nieustannie z naturą; tabliczki i niewielkie muzeum na początku szlaku wspominają o mozolnej budowie linii kolejowej w latach 30. XX wieku, okupionej stratami ludzkimi i usuwaniem skutków osunięć i zawałów tuneli. Sama ścieżka spacerowa znajduje się powyżej drogi i torów; jest na niej wiele schodów i kilka mostków wiszących.
Tak sobie szliśmy i szliśmy niespiesznie, podziwialiśmy, grzaliśmy się w mocnym już wiosennym słońcu, jednocześnie jednak smagani mocnym northwesterlie (wiatrem północno-zachodnim).
Najlepsze miało dopiero nadejść.
Siedzieliśmy na punkcie widokowym na szczycie wzgórza spokojnie rozglądając się wokół, gdy nadleciały 2 szybowce. Wiatr, jak już rzekłem, wiał mocny od oceanu, więc wzdłuż wysokiego na 200 metrów klifu były bardzo dobre noszenia, pozwalające osiągnąć pilotom długi lot poziomy, 50-100 metrów od terenu. Przelatywali tak kilkanaście razy, dając mi okazję do jednych z najlepszych zdjęć w życiu i to bez konieczności posiadania drogiego sprzętu.
Wanda Rutkiewicz (née Błaszkiewicz) (Polish pronunciation: [/ˈvanda rutˈkʲevitʂ/] 4 February 1943 – 12/13 May 1992) was a Polish mountain climber and computer engineer.
She was the first woman to reach the summit of K2 and the third woman (first European woman) to summit Mount Everest.
Death: While climbing Kangchenjunga, 49-year-old Rutkiewicz was last seen sheltering at high altitude on the north-west face, during her attempted ascent of what would have been her ninth eight-thousander.
Despite being physically weakened she decided against descending.
It is unknown if Rutkiewicz reached the summit of Kangchenjunga. If she did so, she would have been the first woman to reach the top of the world's three highest mountains. Her body has still not been found. Via Wikipedia @abwwia
🇵🇱 Wanda Halina Rutkiewicz-Błaszkiewicz (ur. 4 lutego 1943 w Płungianach, zaginęła 13 maja 1992 na stokach Kanczendzongi w Himalajach) – polska alpinistka i himalaistka, z zawodu elektronik, jedna z najwybitniejszych światowych himalaistek. Jako trzecia kobieta na świecie i pierwsza Europejka stanęła na Mount Evereście, najwyższym szczycie Ziemi. 23 czerwca 1986 Wanda Rutkiewicz stanęła na szczycie K2 jako pierwsza kobieta. Via Wikipedia PL