Tumgik
#początek i koniec
Text
Trydent
Decyzja o tym, że od października 2023 roku będę we Włoszech zapadła w przeciągu chwili. Było sobotnie popołudnie. Mon Amour właśnie podziwiała swojego niedawno narodzonego bratanka. Ja siedziałam w Ogrodzie Saskim, a właściwie przysypiałam na ławce, kiedy mój telefon zdecydował się poinformować mnie o istniejących możliwościach. A informacja ta zaczynała się od standardowego tekstu: Drodzy Studenci...
A następnie lista uniwersytetów na świecie na które możnaby się wynieść od przyszłego roku. Myślę sobie, w sumie i tak za rok zmieniam wiodący, więc co za różnica. Spojrzałam na listę. Do Rzymu nie chcę, Rumunia mnie nie kręci, do Szwajcarii później. Strasznie tęsknie za Włochami.... zaraz gdzie jest Trydent. Acha, blisko Wenecji i Werony, czyli wrócę do domu, wspaniale - pomyślałam i zdecydowałam się odpisać na maila, zaczynając od słów:
Szanowny Panie Profesorze
Osobiście wybrałabym Trydent.
Z poważaniem
Ja.
Na odpowiedź nie musiałam przesadnie długo czekać.
Została Pani zakwalifikowana na Erasmus+ do Trydentu od 1.10.2023 do 29.02.2024 z możliwością przedłużenia o semestr.
Przeczytałam tego maila i stwierdziłam, że prawdopodobnie jeszcze śnię i znów śni mi się, że jadę do Włoch.
Przetarłam oczy.
W sumie czego się spodziewać ze średnią 5. Zasadniczo mogłabym złożyć wniosek o wyjazd do Tybetu i też bym dała radę sobie to załatwić. A przynajmniej tak mi się jak zawsze wydaje.
Dlaczego?
A to już jest inna kwestia. Niedawno przeprowadziłam się do Polski. Mieszkając w UK jakoś nie specjalnie miałam możliwość wyjeżdżać, a chciałam na tydzień, dwa do pracy. Nie mogłam. Postanowiłam zatem wynieść się na rok do Włoch. Stęskniona za Gardą, Palermo i Sardynią. Postanowiłam odnaleźć swoje demony i z nimi porozmawiać. Ustaliliśmy jednak wspólnie z demonami, że to będzie dobra rozmowa, przy czymś mocniejszym i trzeba będzie Lucusia namówić na chwilę wolnego, zanim zniszczy ponownie to, co niszczył już tyle razy.
Właśnie...
ile razy człowiek może niszczyć sobie życie, i czy właściwie to niszczenie, czy dążenie do zmian?
0 notes
anatojestemja · 7 days
Text
Wyobraź sobie ….
Jest 31 października. Wstajesz rano. Przeglądasz się w lustrze.
Widzisz że naprawdę schudłaś! Przepełnia Cię duma o której tak długo marzyłaś… te kościste ramiona, wklęsły brzuch, widoczne żebra 😍 patrzysz na zegarek … właśnie minęło ci 24 h głodówki! Dumna z tego że to jeszcze nie koniec i tak pięknie chudniesz, idziesz zrobić sobie kawę. Patrzysz przez okno.Zastanawiasz się co włożyć dziś wieczorem . Może strój króliczka playboya ? Pięknej wampirzycy ? Wszystko będzie wyglądało na tobie przepięknie.
Jest wieczór. Spotykasz się ze znajomymi. Widzą jak cudownie wyglądasz więc obsypują cię komplementami:
-„wyglądasz świetnie”
- „woow ale schudłaś, jesteś naprawdę piękna”
Martwią się o ciebie i poświęcają ci uwagę. Chcą byś coś zjadła .. a ty z dumą i uniesioną głową mówisz że jadłaś w domu . Tańczycie i śmiejecie się a może idziecie do kina na maraton horrorów ?
Jest świetnie . Ten jeden chłopak nie odrywa od ciebie wzroku . Ta jedna koleżanka umiera z zazdrości .
Życie w końcu zaczyna się układać a to dopiero początek . Początek naszej pięknej drogi .
Właśnie tego chcesz,prawda ?
Ja ci to dam. To , i o wiele więcej . Zrobię z ciebie boginię . Będziesz chodzącą perfekcją. Tylko się nie poddawaj dobrze ?
Jestem z tobą i zawsze będę, pod warunkiem że będziesz się mnie słuchała . Kocham
Ana .
149 notes · View notes
a-melisa · 3 months
Text
Początek 2023:😄☺️🥳
Początek 2024:💀☠️🤡
(zawsze było źle ale koniec 2023 i początek 2024 to jakiś nieśmieszny żart)
255 notes · View notes
lekkotakworld · 3 months
Text
Cześć Wam!
Trochę mnie tu nie było, postanowiłam jakoś to nadrobić. Nie było podsumowania miesiąca, nie dawałam też znać jak mi idzie. Ale potrzebowałam tak się wyłączyć. To był trudny czas, cały czerwiec był dość intensywny i początek lipca tak samo. Przede mną już tylko obrona.
Ale od początku..
Zakończyłam mój ostatni semestr studiów
Przedłużyłam termin oddania magisterki o 7 dni
Rodzice z bratem robili mi akcje ratunkową i przywieźli mi komputer stacjonarny, bo mój laptop nie wyrabiał z wyrzuceniem wizualizacji - byłabym z niczym..
Tym samym pierwszy i ostatni raz brat spał u mnie w mieszkaniu
Spóźniliśmy się na pociąg, czekaliśmy na kolejny, muszę złożyć reklamację na ten bilet, co nie zdążyliśmy.. pociąg odjeżdża�� jak przybieglismy na dworzec..
Skończyłam projekt, zrobiłam plansze i zaniosłam wydrukowane na wydział ✅
Miałam absolutorium - od 05.07.24 r. oficjalnie jestem absolwentką Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej 🎓🥹
Wczoraj zaliczyłam totalny zjazd i załamkę, wszyscy próbowali mnie uspokoić, bo jak to określił mój chłopak "rozsypałam się". Stres, nerwy, za dużo ludzi, każdy wie lepiej, nie wytrzymałam i wpadłam w płacz, mama mnie uspokajała, no generalnie było kiepsko.
Ale dałam rade.
00:22 wgrałam wszystko do systemu, rano było już sprawdzone przez antyplagiat. Koło 12:00 moja promotor zaakceptowała mi pracę w systemie ✅
Spakowałam się i przyjechałam do domu 🤍
Czekam na obronę, za dwa tygodnie będę już mgr inż. arch. 🥹
Szczerze mówiąc dalej nie dowierzam, że to już koniec. Ostatni miesiąc bardzo mnie przeorał, jestem wykończona zarówno psychicznie jak i fizycznie. Jestem też wdzięczna sobie, że mimo przeciwności dociągnęłam to do końca. Ale jeszcze bardziej jestem wdzięczna wszystkim, którzy byli przy mnie, wspierali mnie i nie pozwalali mi się poddać. Obrona to już będzie tylko formalność.
Zastanawiam się trochę nad sensem tego bloga, bo o czym będę Wam później pisać? O pracy? Zobaczymy. Ale tęskniłam za udzielaniem się tutaj, choć myślę, że czas zrobić czystki w obserwowanych i pozbyć się już na dobre "motylków". Zostawię konta nie poruszające tematu odchudzania, bo mi to nie potrzebne. Oczywiście pozostawiam osoby bliskie mojemu sercu, bez względu na to jaki prowadzą tutaj kontent, nie musicie się obawiać 🫶 Wiecie dobrze kogo z Was mam na myśli haha ❤️❤️
Nie obiecuję, że wracam tu na stałe do regularności. Przede mną jeszcze trochę nauki i ogarniania różnych spraw, ale po obronie możliwe, że tu wrócę, być może z odmienionym kontentem, być może z innymi zmianami. Chce pisać tu o codzienności, chce być tu sobą 🌺
K. 🤍
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
54 notes · View notes
pozartaa · 4 months
Text
20.05.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 445. Limit +/-2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś na nockę do roboty. Od jutra początek urlopu. Krótki tydzień laby ale mam zamiar zabrać się za ten kurs grafiki wektorowej. Najtrudniej zacząć...
***
Po wczorajszym Cheat Day-u jestem nieco ociężała. Długo spałam i w ogóle nie byłam głodna kiedy wstałam i jeszcze długo później.
Dziś stwierdziłam, że nie będę na siłę odpychać - dla spokojności ducha i głowy - ale też wedle tego, co mi organizm mowi.
A mój organizm mówi: "Bruch, dojebałaś wczoraj do pieca, twoja wątroba jest Ci wdzięczna za ten cały tłuszcz w postaci sera... Dziś chcielibyśmy mierzyć się z łatwiejszymi zadaniami"
Zapełnione kiszki zrobiły mi prezent w postaci niekończacej się kupy. Byłam na kiblu chyba że 3 razy 🙈 (żadna biegunka normalny klocek) Trzy klocki na dzień....to chyba wyczerpałam limit 😆 na ten tydzień (generalnie sram codziennie czasami co 2 dzień jeśli kogoś to interesuje😝)
***
Jutro wpada do mnie madre. To od razu dostanie swój prezent na Dzień Matki. (Nie zapomnijcie o mamach to już za parę dni 26.05!).
Chciała storczyk - będzie storczyk. Specjalnie rano po niego wyskoczyłam do kwiaciarni. Umie się tymi storczykami zajmować, więc proszę bardzo 😉.
Tumblr media
A tak poza tym nic ciekawego. Dzień jak dzień przed pracą na nocną zmianę. W połowie przespany, w połowie przebimbany na pierdoły. Miałam się zabrać z małe zmiany w mojej talii do Magic The Gathering ale okropnie mi się nie chciało. Znając mnie... Będę to robić jutro godzinę przed wyjściem (jeśli jutro pójdziemy grać bo wtorek, a dawno nie byliśmy)
***
Na koniec trochę kotospamu
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dobrej nocy wam życzę i tradycyjnie pozdrawiam wszystkich nocnych stróżów i nocną zmianę na Tmblerze 🌙🌛🌝!!!
42 notes · View notes
the-road-to-dreams · 2 years
Text
Dotyk wyznacza początek miłości. Jeśli kogoś kochasz, czujesz potrzebę jego dotyku, przytulania, głaskania, całowania. Ale dotyk wyznacza też koniec miłości. Jeśli nie chcesz już przytulać, głaskać i całować, to przestałeś kochać.
60 & 06/02/23
492 notes · View notes
kostucha00 · 4 months
Text
23 Maja 2024, Czwartek🌻:
Miałam napisać tuż po maturach, wiem, ale okazało się, że byłam bardziej zestresowana niż sądziłam (a może bardziej niż byłam skłonna przyznać...) i wkrótce po tym, jak wróciłam do domu, dostałam takiej migreny, że pierwsze trzy dni wakacji spędziłam zamknięta w pokoju, wymiotując z bólu. Trzeciego dnia nie brałam już nawet żadnych leków, bo od łykania ich najczęściej na czczo strasznie bolał mnie żołądek. Ale przetrwałam! I nawet dało mi to trochę do myślenia — ogarnęłam jak bardzo jestem wypluta, fizycznie i psychicznie. Bo zauważyłam, że migreny u mnie mają podobną funkcję co przeziębienie — mają mnie zmusić do odpoczynku, kiedy za bardzo się forsuję, i właśnie to ostatnio robiłam. To w kwestii fizycznego dobrostanu, jeśli chodzi o psychiczny, to czuję, że coś jest nie tak, kiedy zaczynam co chwilę ryczeć o najmniejszą pierdołę. Biorąc to pod uwagę, wypisałam się z egzaminu C1 pod koniec lipca (rodzice byli wściekli, bo zaliczka przepadła), wszystkich półtoragodzinnych lekcji angielskiego, na które miałam chodzić dwa razy w tygodniu przez następne dwa miesiące, kursu prawa jazdy i odwołałam rozmowę o pracę w Burger Kingu. I nie żałuję. Teraz mam ponad 4 miesiące wakacji, które zamierzam przeznaczyć na odpoczynek.
Wracając jeszcze na chwilę do tematu migren, dzięki tej specjalnej diecie, na którą przeszłam, wiem na razie, że migreny wywołują u mnie pomidory, aspartam i ocet. Zostało mi co prawda jeszcze sporo produktów do wypróbowania (obecnie jestem na etapie testowania truskawek), ale zawsze to jakiś początek.
Dzisiaj i jutro mam do własnej dyspozycji, za to w weekend jadę z siostrą do Olsztyna. Miała jechać z koleżanką, ale ta wykręciła się w ostatniej chwili, więc bierze mnie, bo szkoda jej było odwoływać wyjazd. Na resztę maja nie mam żadnych planów, początek czerwca spędzę pewnie na wysyłaniu aplikacji na studia, za to 22 czerwca są dwie jakże zajebiste i ironicznie zbieżne daty: Summerween, czyli Halloween, ale latem oraz 7 urodziny Nicolasa! Nie wiem czemu to dla mnie takie ekscytujące, ale nic nie poradzę. W końcu jak często się zdarza, żeby czarny kot miał urodziny w Halloween albo, jak w tym przypadku, Summerween? Spojler: rzadko. Namówiłam siostrę żeby zrobić mini przyjęcie urodzinowo-summerweenowe. Nic wielkiego, tylko ja, siostra i Nicolas, maraton filmowy, kostiumy (ja — wiedźma, Nicolas — mój chowaniec, siostra — diabełek) i wycinanie arbuza. Pomysł może dziecinny, ale ja skorzystam z każdej możliwej okazji, żeby zrobić coś głupiego.
À propos głupich i dziecinnych rzeczy, byłam dzisiaj na paznokciach:
Tumblr media
Kocham szopy pracze, więc jak tylko zobaczyłam tę naklejkę to nie mogłam się powstrzymać xD. Szopy to moje drugie ulubione zwierzęta! Smoki są na pierwszym miejscu, koty na trzecim, a na czwartym — kozy.
A teraz trochę mniej przyjemny temat. W dużym skrócie, moja siostra chce jechać na studia do Wrocławia i robić karierę pod okiem jakiegoś tam profesora, a ja chciałbym jechać do Zielonej Góry i studiować literaturoznawstwo. Powód? Interesuje mnie to. Problem w tym że uczelnia na którą chce iść moja siostra nie ma własnego akademika i prawdopodobnie trzeba będzie wynająć jej mieszkanie (wynajęcie pokoju nie wchodzi w grę — jest tak głośna, że wywaliliby ją po tygodniu). Łączne koszty jej utrzymania wyniosą około 4500-5000 zł, a moje (w akademiku, ze stypendium dla niepełnosprawnych, które zapewnia uczelnia) 1500 zł albo 1000 zł licząc że ze stypendium będę opłacała akademik. Rodzice dali mi do zrozumienia, że utrzymanie nas obu będzie zbyt dużym obciążeniem, a jako że "moje studia to tylko widzimisię, bo ambicji to ja nie mam, skoro chciałabym pracować w bibliotece", za to studia mojej siostry to inwestycja, która zwróci im się z nawiązką, dali mi wybór: zostaję w domu i albo idę na studia gdzieś blisko, albo szukam pracy, lub jadę gdzie mi się żywnie podoba, ale nie mam prawa od nich chcieć nawet złotówki. I to też była jedna z przyczyn, dla których stwierdziłam, że nie ma sensu iść w te wakacje do pracy — nie zamierzam nawet rozważać zostania w domu, więc wygląda na to, że dość się już napracuję jeszcze zanim skończę studia.
Żeby tak nie marudzić na sam koniec dodam, że zrobiłam ciastka... Głównie dlatego, że dostałam kiedyś od jakiejś ciotki czekoladę 100% (!!!) i, jak nietrudno się domyślić, była nie do zjedzenia. A co się robi z czymś niezjadliwym? Oczywiście dodaje do ciastek! Wbrew pozorom nie są złe, ale musiałam dodać sporo cukru, żeby zrównoważyć smak. 100% jest jednak za gorzka, ale taką 80-90% uwielbiam dodawać do chocolate crinkles zamiast 60% która jest w przepisie — chociaż to może kwestia tego, że czekolada jest rozpuszczona i dodana do ciasta, a nie połamana, dlatego nie ma takiego szoku, jaki jest kiedy jesz słodkie ciastko i natrafiasz na kawałek czegoś kwaśno-gorzkiego (bo taka czekolada 100% smakuje po prostu jak samo ciemne kakao). Zastanawiałam się czy nie zużyć jej właśnie do nich, ale ta czekolada, którą miałam była z dodatkiem skórki pomarańczowej i nie byłam pewna jak wyjdzie, więc zrobiłam zwykłe pieguski.
Pozwólcie że tym słodko-gorzkim akcentem zakończę dzisiejszego posta, bo od jakichś dwóch tygodni staram się dbać o higienę snu (wykształciłam nawet pewien rytm dobowy, w którym śpię od 23 do 6 i muszę przyznać że bardzo mi on pasuje). Idę spać.
PS. Nie mam pojęcia ile te ciastka mają kalorii! 🎉 Kusi żeby policzyć, ale wolałabym tego nie robić. Najbardziej boję się że nie będę mogła zasnąć i policzę po prostu z nudów (kaloryczność produktów które użyłam mam w głowie i pamiętam ile dokładnie ich dałam). Jedni ludzie liczą owce, kiedy nie mogą zasnąć, a inni kalorie...
PPS. Jutro będą zdjęcia Nicolasa!
27 notes · View notes
jazumst · 25 days
Text
Pierd poniedziałku
Żeby Was chuj nie strzelił. Ledwo minęło południe a mną już trzęsie. Posłuchajcie:
Żeby nie było, że tylko narzekam to na początek aspekt pozytywny. Najadłem się wczoraj smacznego w wyborowym towarzystwie i najebałem.
//
Już zdechł jeden z nowych kurwixów. Na chuj ja wydaję jeszcze pieniądze? Niech gnije. Może Helenki go opierdolą na niedzielny obiad.
//
Ludzie to straszne kurwy są zakłamane i samolubne. Niby nie jest to odkrycie, ale jednak bulwersuje do żywego. - Pan Ł., ta bydgoska kurwa, był naszym bramkarzem. Grał z nami i trenował. Olał drużynę na początku pucharu żeby grać z jakimiś miernotami, bo głupio mu ich zostawić. A nas, kurwa, nie. Traci tytuł, pierdolę złamasa. Od razu widać skąd pochodzi. Dla takich jak on jest specjalne miejsce w piekle. - Teraz to co rozpaliło mnie najbardziej. Zagotowało. Wkurwiło. Obudziło potwora. Otóż Kierowniczka. Serio nie spodziewałem się. Kurwa wszystkiego bym się spodziewał, ale nie tego i nie po niej. Kurwa, koniec przyjaźni i tolerancji. Sprawa polega na tym, że: Dziś Kiero ma zmianę z Olą i KM. Na własną wymuszoną prośbę, bo nie ukrywam, że niedziela powinna przypaść mi. Nawet bym się cieszył, bo miałbym spokój cały miesiąc. Ale nie, Kiero chce. Jutro mam drugą zmianę, a Kiero wolne z racji niedzieli. Zamówieniowo słabo, o ile Kiero nie ogarnie dzisiaj. I co?
Dostaję telefon, że ona się w południe zmienia z Manekinem. Czy dam radę ogarnąć fajki i nabiał. Czaicie? Kurwa na fajki mam 1,5h, na nabiał 2. I Manekina na zmianie, czyli pomocy żadnej! - Od razu wybadałem, że wraca na półtora dnia jej stary. A ona leci jakby mieli się już nigdy nie zobaczyć i jeszcze zamieniła się pół na pół niedzieli z Manekinem. Naprawdę, jeżeli o siebie chodzi to traci wszelką godność. Mam zamiar jej to wypomnieć następnym razem, bo przegięła. Chuj ze sklepem, stary przyjeżdża. Sama za to krzyżowała Manekina. - A już najbardziej dojebała do pieca SMSem: "Zamówienie oprócz fajek i nabiału zrobione. Właściwie nic nie brałam, bo zjedzie Łeba" Jak kurwa znowu to przyjedzie na mojej zmianie to pierdolę to wszystko. Modne ostatnio L4 na głowę biorę, [bo to jest już kurwa przesada!!!
//
Wkurwiłem się, oj dawno się tak nie wkurwiłem.
youtube
13 notes · View notes
fatsana2 · 5 months
Text
POCZĄTEK MIESIĄCA
Jako iż dzisiaj mamy nasz ukochany 1 dzień maja no to oczywiście nowy miesiąc nowa ja 🤡
Tutaj wstawiam bodychecki z dzisiaj i wagę a na koniec miesiąca wstawię porównanie o zobaczymy jak będzie
Moje cele na maj? - schudnąć, tyle jestem w stanie powiedzieć, oczywiście chcę schudnąć jak najwięcej ale moje problemy z napadami mogą mi to nieźle utrudnić. Chciałabym schudnąć tak z 5 kg, tyle zdecydowanie dało by mi ogrom radości!
(Poniżej waga i zdjęcia)
Aktualna waga: 51.05kg
Bodychecki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
31 notes · View notes
an0r3xi4 · 1 year
Text
Wstałam o 12. Otworzyłam oczy, poczułam ogromny ból głowy - jakby ktoś mi wbijał szpilki w oczodoły i skronie. Usiadłam. Już wiedziałam, ze to będzie fatalny dzień.
Pierwsze co poczułam - lęk. Jedna łza poleciała po policzku.
Drugie co poczułam - miażdżący smutek. Druga łza poleciała po policzku.
Trzecie co poczułam - chęć zrobienia sobie krzywdy. Dawno nie miałam AŻ takiej ochoty na uszkodzenie swojego ciała. Trzecia łza poleciała po policzku.
Czwarte co poczułam - myśli samobójcze. Mój oddech zwolnił, oczy całkowicie się zaszkliły, wbiłam paznokcie w swoje obojczyki, żeby odciągnąć uwagę od myśli „S”. Tu już wpadłam w płacz.
I tak zaczął się ciąg myśli: „jestem niewystarczająca”, „jestem gruba”, „nie zasługuje na życie”, „nie zasługuje na jedzenie”, „nie zasługuje na Misię”, „nie chcę żyć”, „chcę sobie coś zrobić”, „zabiję się” i tak dalej, i tak dalej.
Zwymiotowałam. Za dużo emocji. Mdli mnie do teraz, boli mnie żołądek, boli mnie dalej głowa i… boli mnie życie.
Dzisiaj o 20 idę do jakiejś zjebo-terapeutki. I co jej powiem? „Wie Pani, w zasadzie to nie chce tu być bo zostałam poniekąd zmuszona”? Piękny początek. Piękny koniec.
Wczoraj tez nie miałam dobrego dnia. Ani ja, ani Michalina.
Koniec.
73 notes · View notes
s00nonlyb0nes · 6 months
Text
Boże początek marca był taki cudowny schudłam strasznie dużo i wyglądałam super tak samo się czułam ale pod koniec wszystko się spierdolilo przytyłam czułam się okropnie i wyglądam jak wyglądam💀💀💀
24 notes · View notes
vivianarxseee · 6 months
Text
no cześć kochani
chwile się nie odzywałam bo po prostu ten tydzień przed świętami to był chyba jakiś nieśmieszny żart.
dosłownie w niedziele(24.03) miałam spory binge. myślałam że w poniedziałek już będzie spoko ale był kolejny binge i tak od niedzieli do świąt wpierdalałam jak pojebana.
i to dosłownie były jakieś pierdolone napady bo jadłam wszystko co wpadło mi w ręce a ja nie umiałam? nie mogłam? się powstrzymać. sama nie wiem co to było. moja głowa mówiła stop, mój brzuch też mówił stop ale ja dalej wpierdalałam tak że się ruszyć czasem nie mogłam.
to było w chuj okropne uczucie zwłaszcza że nawet nie zwracałam dużo bo z tym też miałam jakiś duży problem.
przytyłam i to dużo. naprawdę dużo. okropnie mi twarz się ulała przez te kilka dni tak samo jak całe ciało i cała moja marcowa praca poszła się jebać i jestem w chuj przez to zła i strasznie mi wstyd. przed binge zaczynałam widzieć już efekty - przerwa między udami zaczynała robić się coraz większa, obojczyki były już widoczne, żebra to samo, brzuch był już coraz bardziej płaski, podbródek mi znikał a szczęka była coraz bardziej zarysowana. a teraz? to wszystko znikło. brzuch mi odstaje i wyglądam jakbym była w ciąży, przerwa między udami znikła, ramiona kurwa tak mi się ulały że to masakra, podbródek jebany mi się taki wielki zrobił że aż szkoda gadać jak to wygląda, no i chuj no wszystko poszło się jebać. boli mnie to w chuj ale się nie poddaje. naprawdę ja nie chce tak wyglądać no do kurwy.
święta też chujnia totalna. jadłam dużo ciast i wgl jakieś w chuj kaloryczne posiłki no i dupa w kratę.
wczoraj (wtorek 02.04) chciałam zjeść mniej ale no i tak zjadłam sporo ale udało mi się od wczoraj około 19 do dzisiaj około 16 lecieć fasta 20h więc jak na początek po takim binge cycle chyba jest w porządku.
dzisiaj (środa 03.04) zjadłam obiad który składał się z bigosu i sałatki jarzynowej no i zjadłam trochę ciast :/ potem jeszcze zjadłam jakąś bułkę drożdżową no masakra jakaś ale rozpoczęłam fasta i chcę go pociągnąć do niedzieli.
Tumblr media
czy mi się uda? mam nadzieje że tak.
no kurwa jestem tak sobą załamana że to jakaś jest tragedia. gdyby nie ten binge czaicie że mogłabym już osiągnąć swoje gw2? a teraz bardzo się oddaliłam nawet od swojego gw1.
staram się jakoś pocieszać że przecież uda mi się to zrzucić jeśli tylko wezmę się do roboty ale jak zawsze panikuje bo do wakacji zostało z 2 miesiące i boje się że mi się nie uda zwłaszcza że na majówkę jadę z ciociami do krakowa i w tym czasie będę musiała przy nich jeść w miarę normalnie. jakby serio jak wczoraj stanęłam na wagę i zobaczyłam tą liczbę to tak zaczęłam panikować i się stresować że nie mogłam spać w nocy a dzisiaj rano z tego stresu poleciała mi krew z nosa xdd.
ale dobra trzeba serio wyczilować bo to chyba przez ten jebany stres wpierdalam xdd. także chill bomba widzowie uda mi się polecieć z tym fastem na luzie. jutro pójdę do biedry kupić sobie cole zero i jakoś przetrwam.
kupiłam sobie ostatnio też w biedronce jakąś herbatkę na trawienie i szczerze to ja nwm czy ona coś działa ale chuj piję ją i tak. tak samo zakupiłam w końcu dulcobis i już wzięłam go chyba z trzy razy i kurwa akurat w takim momencie zaczynał on działać że musiałam iść dwa razy w krzaki srać xddddd.
jeszcze wczoraj zainstalowałam sobie jakieś aplikacje typu „płaski brzuch w 30 dni” i robie z nich te ćwiczenia, czy coś dają? nwm się zobaczy. dzisiaj wychodzi że spaliłam z nich około 332kcal ale szczerze to w to nie wierzę xdd
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
ale no póki co będę robić z nich te ćwiczenia a za jakiś czas przerzucę się na jakieś z yt.
z kroków dziś spaliłam 155kcal około, więc wychodzi jakieś spalone dziś 487.
dobraa to chyba tyle kochani. no trzeba się wziąć za siebie i tyle koniec pierdolenia, ja chcę być chuda w wakacje a nie jakaś świnia kurwa. raz mi się udało osiągnąć gw1 to teraz też mi się uda a nawet gw2. chcę do wyjazdu ważyć chociaż te 45kg to już będzie spoko więc działamy.
chudego dnia/nocy skarby.
nie poddawajcie się.
22 notes · View notes
pozartaa · 2 months
Text
31.07.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 517. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
przerwa w liczeniu kalor1i dzień 23
Kochani dziś wolne. Rano tradycyjnie przygotowałam sobie pudełka na jutro i nawet szybko mi poszło. Koniec miesiąca - więc było podsumowanie. Nie ukrywam, że miałam je już parę dni temu w roboczych. Przerobiłam też trochę post przypięty. Będzie kalendarz na sierpień ale tylko jako plan zmian w pracy i ewentualnych wydarzeń. Nie oznaczam już dni bez liczenia kcal ani Cheat Day. Zrezygnowałam z tego - co już zresztą wiecie.
***
Później poszłam zrobić paznokcie i przy okazji był spacerek w tą i spowrotem. Lol... rozładowała mi się zupełnie opaska
Tumblr media
Wiecie to już pewnie, ale ja wszędzie staram się poruszać per pedes.
W pewnym sensie chodzeniu oddaje największe zasługi w pozbyciu się otyłości. Jeśli zaczynacie swoją drogę z wysokiego szczebla, to nie ma szans, że wasze ciało da wam brykać na siłowni, albo uprawiać sprinty bez zniszczenia sobie kolan.
Chodźcie wszędzie, wszędzie spacerujcie, załatwiajcie sprawy na mieście, wleźcie sobie po schodach od czasu do czasu. Nie miejcie wyrzutów sumienia, że nie dacie rady więcej na początku swojej drogi.
Chodzenie jest najlepszym sportem na początek.
***
Dziś pierogi na obiad - jak wczoraj. A na kolację kalafiorek z bułką tartą. Specjalnie zaszłam po niego do Lidla
***
Dzisiejsza kreacja nazywa się: "Nie mam gdzie się stroić - wystroje się więc do kosmetyczki"
Tumblr media
...i do Lidla... Bo trzeba kupić kalafior 😆
Dobrej nocy wam życzę. Jutro już sierpień!
27 notes · View notes
nicdozycia · 11 months
Text
"Początek w każdym przypadku jest inny, rozwinięcie zawiłe, ale koniec nieuchronnie oczywisty i przewidywalny. Zawsze jest ktoś, kto przychodzi, ktoś, kto nas opuszcza, ktoś, kto umiera, i ktoś, kto zostaje."
~Meir Shalev
40 notes · View notes
bl00dy-m33s · 2 months
Note
Hej 🦋 opowiesz trochę ile jesz/ćwiczysz? Ewentualnie jak to wygląda że zmiany z hw do lw oraz cw? 😊
Jasne, a więc tak jeśli chodzi o to ile teraz jem to jest to naprawdę różnie niestety wpadłam w koło binge-fast ale powoli z tego wychodzę najczęściej to fast I 800kcal (pod koniec miesiąca wstawię tracker kcal) jeśli chodzi o ćwiczenia to staram się codziennie coś robić najczęściej chodzę na spacer i biegam po 200m (tak dopiero zaczynam biegać), ale wystarczy spacer. Ćwicze a raczej próbuje kalistenike. Jeśli chodzi o schodzenie z hw do lw to u mnie wyglądalo to tak, że najpierw ograniczyłam sobie słodycze, żeby jeść zdrowo potem chciałam szybko schudnąć i odkryłam blogi motylkowe (te z blogger, dam link poniżej)
Stosowałam się do poradnika i jadłam do 1000kcal a raczej się starałam i trochę ćwiczyłam tam chyba 1 min deski jakieś brzuszki i nożyce(ofc w nocy, żeby rodzice nie widzieli)(Tera to norma i jakoś mają gdzieś to i moje ed) po miesiącu/ półtora nie pamiętam konkretnie było widać efekty nawet niezłe(niestety nie pamiętam ile w tedy schudłam, bo to było jakieś 4lata temu)potem zaczełam też jeść w sumie tyle samo tylko zaczełam ćwiczyć różne " płaski brzuch" nogi itp. (Ogl pamiętam, że ogl jakieś anime i mnie to stregerowało, że postacie mają takie chude nogi xd) Po obejrzeniu tego anime zaczełam jeszcze mniej jeść doszło do 500kcal dziennie jakieś 3miesiące później miałam 34kg i musiałam przejść na recovery.
A jeśli chcesz schudnąć to na początek wystarczy jeść do tych 1000kcal i chodzić na spacer 10k kroków co drugi dzień i zmniejszać powoli limity.A żeby nie że jestem jakaś święta czy coś, czasami zjem sobie te tabliczkę czekolady jak mam limit 600kcal, ale wtedy mono(niestety teraz nie mogę #miesiacbezcukru) i najważniejsze nie można się zniechęcać jak nie widać efektów po tygodniu to WYMAGA czasu. Sama osiągnełam moje lw w jakieś 8 miesiecy.
Linki:
Mam nadzieję że jakkolwiek pomogłam.
8 notes · View notes
Text
Wszystko ma swój początek i koniec,
Czekam na moment w którym nastąpi mój koniec,
Wszystko do końca pierdolnie,
Poczekam w pierwszym rzędzie i pooglądam ten spektakl.
~Ten_z_Zepsutym_Sercem
12 notes · View notes