Tumgik
#radośnie
Text
Kochamy się
Tumblr media
Kochamy się Ewangelia wg św. Jana Wyższość Jezusa nad Abrahamem "Zaprawdę , zaprawdę , powiadam wam, nim jeszcze pojawił się Abraham , Ja już byłem" - Boski i mój. - Mówiłem , że jestem w stanie przed wszystkim ochronić. Nawet przed tobą samą. -Miałeś rację , opanowało mnie przerażenie. -Nie myśl o tym Myszko, nie będę ci robił wyrzutów , to wszystko dla twojego zdrowia. Powoli zdrowiejesz. -Czemu to tak boli? - Nie musi boleć -Zmieńmy temat. -Jest zimno , a jeszcze przed sekundą było tak gorąco . Co ci się stało? - Jestem przerażona twoim Krzyżem. Znowu Go mam w ramionach. Ale nie przeraża mnie krzyż sam w sobie , ani że ja jestem w Niego włączona. Nie. Straszne jest to , co oni z Tobą na tym krzyżu zrobią. Co ja z Tobą zrobię. Już całkiem niedługo . Mój umysł , moje władze duchowe. Nie mogę tego znieść. To straszne. Ja już widziałam Ciebie na krzyżu. Powoli , po troszku mnie od niego odzwyczaiłęś. Ale on był, cały czas był między nami, i Ty na nim umierałęś po wielokroć. Nie zniosę tego , nie , po prostu nie. Wydawało mi się , ze trochę już ten krzyż zaczynam przyswajać , ale ciągle, ciągle -Myszko, skończ z tym bólem. To straszne , ale starczy . -Mam wziąć udział w kolejnej Wielkiej Nocy. Myślisz, że ja to wytrzymam? Że mam serce z kamienia? - Myszko... - Kochany , jestem cała sparaliżowana. Pomóż mi, proszę, pomóż mi. -Nareszcie jakieś rozsądne słowa. - Cały świat się kręci , a Ty spoglądasz na to z wyżyn Twojego krzyża. Przepraszam , znowu myśłę tylko o sobie. - Nie możesz Mi Myszko zabronić wejścia na Golgotę i śmierci na krzyżu. To nonsens. - Logicznie, rozumowo rzecz biorąc to fakt.
Tumblr media
Kochanie, Ja wiem o co może ci chodzić, ale muszę takie rzeczy wypełnić , są to sprawy między Mną, światem , a moim Ojcem. -Wiem, moje skargi są na próżno. Ale aj Cię po prostu tylko kocham. Tylko kocham. Nie ma we mnie rozumienia niektórych ważnych spraw. - A czym Bym cię karmił, gdyby nie Mój krzyż? - Używasz Jezu potężnych argumentów, takich z którymi Wiesz, że nie sposób dyskutować. Kochany, ja to wiem, ale mam skurcz wewnętrzny, ogarnia mnie przerażenie, kiedy znowu wchodzę w cierpienie. Nie mogę się tam odnaleźć. Mogę nie zapanować nad swoimi zmysłami. Dostanę drgawek, zacznę się rzucać i krzyczeć. Dzisiaj, gdyby nie Ty, mogło się już tak wydarzyć. - Miło, że Mi to wszystko mówisz. Ale dlaczego dopiero teraz? Czemu Ja się dowiaduję od ciebie dopiero teraz? Ja Myszko wiedziałem o tym , widziałem to w Tobie, ale czekałem, kiedy ty się do Mnie z tym zwrócisz? Czekałem ..... no i mam swoją Myszkę:) Powoli , po wielu strapieniach w tej kwestii Moja Myszka znów należy do Mnie. Myszko, nie wytrzymasz - Beze Mnie. Ze Mną wszędzie ci dobrze . Nawet na Moim krzyżu. Wezmę cię wszędzie. Bo to o to Chodzi? - Śmiejesz się ze mnie. Ja przecież wiem, że nie wszędzie z Tobą mogę pójść. -Mylisz się. Ja swoją ukochaną istotę, czyli ciebie, mogę zaszczycić swoją obecnością wszędzie . Myślałem , że już to ustaliliśmy . Nie mogę odejść. Nawet do swoich zajęc, do swojej roli- bez Ciebie . Ufności kochanie , nasza miłość nie zaginie. Moja w tym głowa. Ty tylko masz za zadanie Mnie kochać. - Czuję jak się rozgrzewam. - Nie bój się Mnie. Nawet jeśli czegoś nie wiesz - po prostu pytaj
1 note · View note
clownleys · 5 months
Text
nie mogę rozmawiać wyrabiam 5 etat w fabryce niecierpienia itachiego
7 notes · View notes
Note
Co ci zrobił Matejko 😭
znudził mnie
14 notes · View notes
vinidra · 7 months
Text
2 notes · View notes
i am cringe free therefore mini wedding music time
youtube
0 notes
pozartaa · 3 months
Text
26.06.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 482. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nocka minęła spokojnie. A później poszłam spać i miałam sen, który mnie zaskoczył.
Otóż śniła mi się szkoła (a chodziłam do szkoły kiedy po ziemi stąpały dinozaury) - a ja miałam stanąć na wadze przed całą klasą.
Normalnie stała taka stara, lekarska waga z suwakami przed tablicą, a ja miałam tam stanąć i w mojej głowie były takie myśli: "Żeby nie pokazało, że ważę za mało, żeby nie pokazało, że ważę z mało... O kurde... A jak ważę za dużo !?!?" Dawno nie miałam takiego snu, dawno też nie miałam snów o jedzeniu.
Kiedy chorowałam na bul1 z przerwami na @no to ciągle śniło mi się jedzenie - że zjadłam za dużo, że wym1otuje, że zrobiłam się strasznie grvba, albo chvda. Teraz nigdy nie miewam takich snów... Więc zastanawiam się co chce mi przekazać moja podświadomość.
***
Poza tym wolne. Postanowiłam ugotować taki sam obiad jak ostatnio. Jeszcze raz powtórka indyjskiego smażonego ryżu z kurczakiem - bo szybko i prosto i już mam obliczone.
***
Poza tym gorąco. Latem ma być gorąco, więc nie narzekam ale dobrze, że mam klimę w domu. Było warto uciułać kasę na to.
***
Kolega poprosił mnie o projekt koszulki na wrześniowe wydarzenie LARP (Life Action Role Playing) w moim mieście. Będzie to Wampir Maskarada. Radośnie powiedziałam TAK i stwierdziłam, że spróbuję to zrobić za pomocą grafiki wektorowej i wiedzy, którą już mam.
I teraz myślę sobie, że to chyba nie będzie takie hop-siup. Ja wiem, że trochę umiem rysować, ale czy aż tak dobrze? No cóż w teorii koszty moich usług będą o wiele mniejsze niż profesjonalnego artysty... Ale to nie pieniądze mnie skusiły. Ostatecznie mogę zawsze takie logo zaprojektować ręcznie.
***
Poza tym Never-Ending-Story czyli ciąg dalszy katalogowania kart których mamy od wuja i końca nie widać. Lubię to robić, ale przysięgam od dziś od razu kataloguje wszystko co dojdzie do kolekcji bo później jest problem
Tumblr media
A do tego przydaje się właśnie nasze zepsute pianino (uprzedzam pytania - nie nie gramy. Pianino w naszym domu znalazło się w wyniku zamroczenia alkoholowego... Long story.)
Dobrej nocy wam życzę.
34 notes · View notes
jazumst · 7 months
Text
Jazu zakupowy
Żeby Was... Pogoda barowa, więc pojechałem na miasto. Posłuchajcie:
Jery, jery... Od niedzieli trwały u nas rekolekcje. Super były, polecam każdemu. I, o! Koniec. Mamy wtorek, rekolekcje dobiegły końca. Dobiegła końca i słoneczna pogoda. Jest wilgotno, jest zimno, jest nieprzyjemnie. Żeby więc nie odgniatać dupy przed konsolą, pojechałem poszwendać się po sklepach, niekoniecznie chcąc coś kupić.
W Lidlu kupiłem dwie koszulki z długim rękawem. Długo na nie czekałem, chociaż są stosunkowo często. I to jeszcze po 25ziko. Jak za darmo. Moje już są w ostatnie fazie przepoczwarzenia się z bluzki po domu/roboczej na szmatę.
W Actionie płyn do mycia o zapachu wiśniowym. Rekomendowała mi Kiero, a mamy podobne gusta :P No i takie małe ozdoby wielkanocne. Tam za 6zł. Korzonek miała i zawsze mi się podobały. Będą mi o Niej przypominać.
Miałem dokupić kilka neonów do Stefana. Zostały dwa i tak widzę, że się odbijają od ściany. Zawsze sobie w piątkę pływały radośnie. No i wuj. Neonów nie było, więc wziąłem 7gupików. A że siedem to już za dużo do Stefka, więc poleciały do dużego. Teraz pływają gangiem i obczajają region. Na szczęście kosiarki je olały. BTW Moje kosiarki urosły do naprawdę imponujących rozmiarów. Brzanki, które wydawały mi się od zawsze duże, są przy nich małe i nieporadne. Śmiało mogę powiedzieć, że chyba to akwarium nie jest dla nich. Spytam Kiero czy jej mąż by nie chciał śledzia do akwarium :P On ma ponad 250L.
W Biedrze odkryłem kebab. Trzymajcie się wagi! Ojebałem tego ostatnio z frytami tyle, że to aż nieprzyzwoite. Obiecuję dać sobie na wstrzymanie, ale naprawdę pychota. Robię sobie sam w domu i wychodzi lepiej niż z najlepszego kebsa na mieście. Gorący, fryty aldente, suróweczka taka jaką lubię w proporcjach jakie lubię. I już wiem, że do jutra nic nie zjem, bo wrąbałem wielkiego kebsiora.
Tak oto wydałem dwie stówy O.O Oniemiałem jak spojrzałem na stan konta. A rano byłem 600zł na plus. Głupi jestem. Miałem się odkuć, a rozjebałem hajs. Bluzek nie żałuję. Kebaba też nie. Dobra, jaram się zakupami :P
Całuję Was po rączkach. A dla @jakiwstydprzedpanemrysiem mem ^^
Tumblr media
28 notes · View notes
dawkacynizmu · 1 month
Text
myślałam że skończyły mi się anegdotki o mojej (momentami) dysfunkcyjnej rodzinie do opowiada na gym blogu ALE NIC BARDZIEJ MYLNEGO
moj najebany stary i najebany wujek po skonsumowaniu 0.7 POBILI się bo nie mogli dojść do porozumienia czy BROJRERY TO SĄ KURY
pierw pili radośnie przy stole, gdzieś padła ta kwestia, gdzies się nie zgodzili. warta zaznaczenia informacja — oni jak się napierdola zawsze mówią do siebie pełnymi imionami. kłótnia zatem wyglądała mniej więcej tak GRZEGORZU DO KURWY NĘDZY MÓWIĘ CI
byłam mała i najlepiej z tego pamiętam to że byłam mała i mama dała mi kinder bueno żebym nie płakała tak się darli XD
17 notes · View notes
kotekzielony2 · 1 month
Text
Tumblr media
Z ŻYCIA SAMOTNIKA - wpis 14 (17.08.2024)
-> Nostalgiczny powrót - "Kangurek Kao: Tajemnica Wulkanu"
Na początku szereg podziękowań. Dziękuję za pięćdziesiąt już obserwacji mojego bloga! Wiem, że są to tylko liczby, w dodatku niezbyt gigantyczne, ale cieszy mnie każde kliknięcie i bardzo dziękuję wszystkim za zainteresowanie pamiętnikiem, a także poświęconą uwagę. :)
Od najmłodszych lat gram w gry komputerowe i uwielbiam do niektórych z nich wracać. Największą sympatią obdarzyłem produkcje z lat mniej więcej 2000-2010, kiedy jako rozwijający się bobas zasiadałem wielokrotnie do komputera i zagłębiałem się w ówczesne gry. Tak się składa, że ostatnio złapałem (już nie pierwszy raz) chrapkę na trzecią część przygód słynnego niegdyś australijskiego torbacza - kangurka, o imieniu Kao. Na chwilę obecną wyprodukowano dokładnie cztery gry serii, a ja dziś skupię się na "Kangurku Kao: Tajemnicy Wulkanu", wydanej przez Tate Multimedia w grudniu 2005 roku.
15 sierpnia 2024. Po paru dniach ponownego skrupulatnego zagłębienia się w świat gry "Kangurek Kao: Tajemnica Wulkanu" nadeszła pora podzielić się swoimi refleksjami. W zamierzchłych czasach, gdy regularnie i beztrosko ogrywałem typowe dla lat 00 tytuły, "Tajemnica Wulkanu" wydawała mi się zupełnie standardową produkcją. Produkcją z otwartym światem, ciekawą fabułą, poziomami, przeciwnikami, dialogami czy mechanikami. Nostalgia w dużej mierze przyczyniła się do tego, że nawet w obecnych czasach potrafiłem dobrze się bawić sterując uroczym torbaczem, poruszając się po świecie i wykonując zadania. Oczywiście zabawa nie wyglądała już identycznie co kiedyś, głównie z tego względu iż moje dorosłe oko dostrzegło, a przez to uzmysłowiłem sobie, szereg uciążliwych wad, przez które "Tajemnica Wulkanu" wypada bardzo umiarkowanie. Pochwalić na pewno muszę dobry dubbing, sterowanie, mini-gry - "Wirtualny wyścig", "Test sternika", "Podniebną bitwę", humorystyczne miejscami dialogi, system pór dnia, bardzo przyjemne i satysfakcjonujące zbieranie tzw. "duszków lasu", oraz schludnie wykonany interfejs. Odniosłem też nawet wrażenie, że twórcy mieli kilka innych super pomysłów, które chcieli zaimplementować w grze, ale z jakiegoś powodu swoje idee porzucili. Na tym zalety się niestety kończą. Wydaje mi się, że twórcom zabrakło przede wszystkim czasu, bądź środków, co można wywnioskować poprzez występujące w programie błędy, niedopracowania, braki i biedę. Pierwotnie np., gracze zyskiwaliby możliwość udoskonalania swych umiejętności po zgromadzeniu określonej liczby gwiazdek czy innych fantów, otrzymywanych głównie dzięki pokonywaniu wrogów, co niewątpliwie zachęciłoby do "oczyszczania" plansz z nieprzyjaciół i znacznie zwiększyłoby frajdę z gry. O ironio, nawet oprawa graficzna początkowo wyglądała na lepszą, bardziej cieszącą oko, z większą ilością detali, ale panowie z Tate Multimedia ostatecznie wycofali się z niej stawiając na prostszą i uboższą w szczegółach grafikę. Minusy widać też m.in. w zaprojektowanych poziomach czy rodzajach przeciwników, które można zliczyć na palcach jednej dłoni, ale to co jednak najbardziej rzuca się w oczy to... długość tytułu. Wiedziałem już stosunkowo dawno, że "Tajemnica Wulkanu" nie należy do zbyt rozbudowanych produkcji, wiedziałem, że nie jest to pozycja na wiele godzin, aczkolwiek nie przypuszczałem, że przy dobrych umiejętnościach, omijając kogo się tylko da i wykorzystując wszelkie mniej czy bardziej legalne skróty, jesteśmy w stanie tę gierkę ograć... w mniej niż godzinę (mój rekord wyniósł 47:41)! Niecałe 48 minut począwszy od rozpoczęcia przygody do momentu osiągnięcia 100% i przeczytaniu napisów końcowych z pewnością nie brzmi super radośnie, tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę "Rundę 2", czyli poprzednią grę z serii, która okazuje się co najmniej dwukrotnie dłuższa niż trójka i która zdecydowanie przebija swą jakością młodszego brata z 2005 roku. Aż trudno teraz uwierzyć, że za dziecka przechodziło się "Tajemnicę Wulkanu" w kilka godzin...
Trzecia część popularnego torbacza nie spisała się na szóstkę, ale jest dobra wiadomość! Jakiś czas temu kilku innych programistów - fanów kangurka Kao, zakąsało rękawy i zaczęło pracę nad modyfikacją do wyżej wymienionego tytułu! Mod, o roboczym tytule "Kao: Resurgence of the Volcano" (w tłumaczeniu "Kao: Przebudzenie Wulkanu") ma na celu rozwinięcie i usprawnienie oryginalnej gry, oraz poszerzenie jej zawartości o nowe lokacje, postaci, elementy fabuły i kilka innych elementów. Efektami swojej pracy autorzy modyfikacji od czasu do czasu dzielą się w mediach społecznościowych i osobiście jestem pod wrażeniem ich dotychczasowej roboty. Mod, ze względu na ograniczenia, raczej nie urośnie do zbyt olbrzymich rozmiarów ani nie wiem kiedy zostanie on wydany, ale jestem pewien, że będę jednym z pierwszych graczy, którzy w niego zagrają!
8 notes · View notes
myslodsiewniav · 5 months
Text
Tatuaż i studia
09-05-2024
Mój pierwszy dzień z tatuażem. Pierwszym. Pierwszym ever tatuażem!
I to takim, że nie wahałam się ani chwili jak dostałam propozycję! Kurde, chyba właśnie tak powinnam się czuć robiąc tatuaż, nie? Po prostu patrząc na jakiś wzór, albo wyobrażając siebie (swoje ciało) z jakimś wzorze, albo myślisz o jakimś wzorze i radośnie, bez lęku, bez niepewności czujesz "tak, chcę to zrobić".
Zawsze mi się podobały tatuaże i ciała z tatuażami. I podziwiam wszystkich, którzy tatuaże mają! Bo zdecydowali się na wzór. Już nie mówię nawet o tych zapodawanych w dzieciństwie hasłach "A jak będziesz wyglądać z tym tatuażem, jak będziesz stara, tusz się rozleje, a skóra obwiśnie, wzór się znudzi?" - z tym od wielu, wielu lat mam mir. Po prostu pytanie wydaje mi się niezasadne: zadaje je osoba, która nie chce mieć tatuażu (lub boi się oceny, lub jest zależna od czyjejś oceny) osobie, która chce mieć tatuaż i ma pełną świadomość tego, że stanie się integralna częścią jej ciała, będzie się starzał razem z nią. To wybór. I to jest okay.
Nie wspominam też o tych wszystkich moich dawnych obawach, że to będzie WSTYD pokazać światu, że jestem fanką czegoś-tam (po do tej pory uśmiecham się z sympatią do obcych ludzi, który mają wytatuowany symbol Insygniów Śmierci z Harry'ego Pottera - prosty tatuaż, a jednak jest we mnie poczucie nostalgii i wspólnoty, taki kod kulturowy, który czuję). Tym moim młodzieńczym lęku przed wyobrażeniem sobie siebie samej 20 lat później: że przecież za 20 lat będę w ogóle w innym miejscu, z innymi przekonaniami i to będzie po prostu kompromitacja za którą może mnie spotkać ostracyzm by nosić na ręce/plecach/nodze symbol Yin-Yang (który bardzo za mną chodzi, uważam, że to symbol mojego życia, trochę drogowskaz, trochę wentyl bezpieczeństwa: w każdej nosy trochę światła, w każdym dniu trochę ciemności, w każdej chwili radości trochę smutku, w każdej chwili dołka iskierka szczęścia itp. I to przypomnienie, że tak bywa w życiu i że warto jest dążyć do osiągniecia balansu, który daje poczucie bezpieczeństwa... Naprawdę jak o tym piszę -nawet teraz- jako o swoim tatuażu, o symbolu jaki chcę mieć na sobie, a wracam do tego od jakichś 15 lat to czuję radość i spokój, przekonanie, że to jest coś MOJEGO, ale tak się złożyło, że przez te 15 lat jeszcze nie zobaczyłam projektu graficznego Ying-yang w takiej formie graficznej, żebym poczuła "to jest to, chcę by ta grafika była częścią mnie!")
Tym czasem teraz jestem te 15-20 lat później w swoim życiu, w ZUPEŁNIE innym miejscu i myśl o tatuażu wcale mnie nie opuszcza. A o dziwo opuścił mnie lęk przed oceną w tej sferze. :D Po prostu dawno, ale to dawno temu zaakceptowałam, że przecież za te lat będę w ogóle w innym miejscu - i to nie oznacza, że ta ja z przeszłości będzie przeze mnie oceniana i pogardzana za swoje decyzje. Bałam się, że będę dla siebie surowa i okrutna, jako "dorosła" (to chyba dużo mówi o czasach w jakich dorastałyśmy). A tym czasem z dzisiejszego punktu widzenia jestem dla tamtej siebie czuła i opiekuńcza, oswajam jej lęki i po prostu akceptuje jej decyzje: bo ja nie mam wpływu na to co ONA zdecydowała, a co stało się ostatecznie MNĄ. Ja mam wpłay tylko na siebie Tu i Teraz. I mam naprawdę duże przekonanie, że kobieta z przyszłości, którą się stanę będzie starała się być wyrozumiała i wspierająca dla moich decyzji podjętych TERAZ.
Bardzo to ciepła myśl.
No i właśnie...
Tatuaże.
Od jakiegoś czasu podobają mi się OGROMNIE dobrze zaprojektowane RĘKAWY. Całe rękawy na dziewczynach, wijące się od ramienia do dłonie, czasem po palce. Tak, jak tradycyjne hinduskie ozdobne tatuaże całych kończyn henną. Ale nie henną tylko tuszem, może nawet kolorowym. Nawet od 3 lat mam na radarze 2 artystów, którzy robią takie cuda, że wiem, że CHCE ten styl, ale nie zaproponowali czegoś, co by było MOJE... a zarazem nie odzywam się do nich sama w tej sprawie, bo, ech... No właśnie. Taka decyzja się kłuci się z moim poczuciem bezpieczeństwa.
Najpierw chcę - chciałam - sprawdzić czy tatuaże są faktycznie dla mnie?
Czy może tylko mi się wydaje, że są dla mnie...?
Dlatego MOŻE lepiej by było najpierw zdecydować się na maleńki tatuaż i zobaczyć jak wygląda proces gojenia? Dbania o tatuaż? Jak się czuję z tuszem pod skórą? Jak reaguje moje ciało? I czy faktycznie potrafię zintegrować tę ozdobę ze swoim poczuciem siebie, tego kim jestem (przecież to jest dla mnie najtrudniejsze: ja w ogóle przecież większość życia miałam dysmorfię, doświadczałam z tego i innych powodów traum na ciele, na skutek której moja psyche dokonała dysocjacji ciała od reszty "ja" - dla mnie nauka własnego ciała, które de facto mam od zawsze to wciąż NOWA i ciężka praca, jakbym uczyła się prowadzić nowy samochód; to wciąż łapanie się na integrowaniu go z pojęciem czucia siebie, z braniem go pod uwagę, z dbaniem o nie) itp.
No i miałam gdzieś od 2020 (jak @pantokratorka uczyła się tatoo i temat nam się przewijał w rozmowach, a @indira2004 pochwaliła się swoim wybranym wzorem i gotowością jego wykonania) w sobie dwa wilki: jeden mówił "Spróbuj coś małego, delikatnego, zobacz jak się z tym czujesz." W tym czasie drugi mówił "A pamiętasz ten folder w którym zapisałaś inspiracje tatuaży? Coś malutkiego tam jest, ale czy ty dziewczyno, dziewczyno widziałaś ile masz zaaaaaczepistyyyyych tatuaży całych rękawów? No po prostu cuda, weź rzuć tam okiem!".
No i nagabywana przez te dwa wilki nie podjęłam od tamtego czasu ŻADNEJ decyzji xD
Mam taką siateczkę fajną:
Tumblr media
Ile razy w niej chodzę tyle razy słyszę, że ten mój pomysł z rękawami to byłby jednak świetny (niektóre osoby mówią o tym, jak z zaskoczeniem odkrywają, że to bluzeczka, a nie prawdziwe tatuaże). Mój chłopak ile razy mnie w tym widzi tyle razy powtarza, że byłoby mi pięknie z obydwiema rękami w tatuażach. Nawet, gdyby to był taki właśnie gradient kolorystyczny, jak ten na siateczce.
I to kuci, a myśli o tatuowanych rękawach mnie nie opuszczają.
Ale zaraz odzywa się ten pierwszy wilk "...coś małego...?" i znowu dopada mnie paraliż decyzyjny.
Aż kilka tyg temu moja kumpela ogłosiła, że szuka dawcy skóry na swoje pierwsze kroki - po szkoleniu i uzyskaniu certyfikatu przed dwoma miesiącami! - i to pierwsze kroki w konkretnej dziedzinie...
I jak to przeczytałam to poczułam ze spokojną pewnością, że chcę właśnie takie tatuaże mieć. :P
I zgłosiłam się.
Po konsultacji umówiłyśmy się na 2 tygodnie po moim powrocie z wakacji, aby skóra była nieco odpoczęta po kontakcie ze słońcem. Ja i tak latem się nie jestem w stanie opalić (na czerwono najwyżej - na brązowo barwią się tylko moje piegi) używam filtrów 50SPF, więc jestem idealnym obiektem próbnym na teraz, na wiosnę/lato.
Najlepsze teraz!
Mam dwa oblicza kolorystyczne od zawsze: latem złocę się od słońca: włosy nabierają złotego blasku, szaro-brązowe włosy rudzieją do miedzi, czasem do rudego-blondu (strawberry), a cała twarz, ramiona, ręce pokrywają się piegami. Brwi są śmieszne: jeżeli ich nie potraktuję henną to przechodzą od brązu w rudy i od rudości w BIAŁY, jak potraktowane wybielaczem, co rzuca się szczególnie w oczy za każdym razem jak się skalę na słońcu: ryjek w kolorze pomidora z kreskami białości. Mija lato, idzie zima, a ja blaknę: włosy, które rosną nie mają nic z rudości, te, które odbijają u nasady są brązowo-popielate, przetykane siwizną; białe brwi (gdybym nie farbowała ich henną) są zastępowane ciemno-brązowymi włosami, których w zasadzie nie muszę farbować na okres zimowy, a piegi bledną i znikają z twarzy, ramion, rąk, za to uwidaczniają się cienie pod oczami, siność skóry cienkiej jak papier...
Bardzo nie lubię zimy i siebie w wersji zimowej. Jakby ktoś wyłączył światło.
Całe szczęście są farby do włosów, korektory pod oczy i piegi można zrobić henną jak mi się chce z tym dziubać.
No i właśnie: teraz już piegów nie będę musiała dziubać!
:D :D :D
Mój pierwszy tatuaż wykonałam DOSŁOWNIE JEBNIĘTY NA CZOLE, i nosie, podbródku, policzkach, przy ustach. :D
:D :D :D
Kumpela poprawiła maszynką moje blednące po Turcji piegi! Tam, gdzie zwykle się pojawiają! Ich kształt, rozmieszczenie, ilość.
Teraz co prawda mam strupy na twarzy xD i boli bardzo.
Ale taaaaaak się cieszę! Tak fajnie!
Będę od teraz miała swoje piegi, jak promyczki lata, przez cały rok! A ja bardzo lubię w sobie akurat piegi!
Co prawdą boli teraz i nie mogę całować psinki, ale jeszcze kilka dni i będzie luzik :D
Czeka mnie jeszcze kilka spotkań w celu dopigmentowani. Cieszę się bardzo. :D
Muszę teraz poginać w czapkach - muszę sobie kupić nową baseballówkę, bo poprzednią zeżarł mi piesek jakoś rok temu xD
----
Studia.
Byliśmy wczoraj na spotkaniu. Pan chłopak od "cool kids" się nie pojawił, nie dał znać czy będzie czy nie. Nie dał znać czy woli być online czy na żywo. Dopiero jak przyszłam do domu zczaiłam, że typ dopiero na 11 minut przed spotkaniem powiedział, że będzie online i że jakiś pokój spotkania otworzył. No kurwa. A ja specjalnie i 6 maja i 7 maja dawałam mu znać kto i jak woli, prosiłabym aby się opowiedział co wybiera. Nie odpisał mi nic, aż do "za 11 minut zaczynamy umówione spotkanie"... Zła jestem. Ale też chyba czuję ulgę - chyba jednak nie chciałam z nim pracować.
Fajną mam ta grupę.
Będzie fajnie się pracowało - tym bardziej, że potem graliśmy w planszówki.
Potem niestety się dowiedziałam, że z jednego rozwiązania rezygnujemy bo stracilibyśmy prawa do zarabiania na naszym pomyśle. Nope. Nie pozwalam.
Poza tym... nie wiem czy to przez ten tatuaż, czy po prostu niedoleczone zapalenie pęcherza, ALE dzis w nocy nie mogłam spać, bo wstrząsały mną dreszcze. Boli. I krocze i twarz i zatoki.
Kupiłam dziś rzeczy na badania - jutro oddam do kontroli by jak najprędzej zaczęli mnie leczyć.
Z rzeczy jeszcze ciekawych - szef będzie się mnie czepiać... Ech. Wkurza mnie.
16 notes · View notes
lolaolalala · 9 months
Text
Dotrwałam do świąt w robocie i teraz już tylko christmas mood. Zero myślenia o pracy aż do środy :) Teraz już tylko relax a jutro jadę do mamy na zapierdalanko w kuchni. Wszystkie prezenty mam już spakowane. Wczoraj się jeszcze dowiedziałam o dwóch dodatkowych osobach z rodziny na wigilii, nie chciało mi się już latać po galeriach więc wyczarowałam paczki ze słodkościami i świątecznym piwkiem. Celofan, kokardka i prezent elegancki :) Już dziś Wam składam życzenia bo pewnie już tu nie zajrzę do Bożego Narodzenia. Bądźcie radośni, cieszcie się czasem z rodzinką i napełniajcie brzuchy pysznościami bez myślenia o kaloriach. Wesołych Świąt!
Tumblr media
19 notes · View notes
linkemon · 1 year
Text
Zapoznanie headcanons
Masterlist headcanonów z serii Nad Teyvatem w języku polskim można znaleźć tu.
For English version of the same work check my Masterlist here.
Tumblr media
Childe
✧ Kiedy Fatui planowali nową misję zastraszenia jednego z kupców w Liyue, spodziewali się łagodnego przebiegu spraw. A jednak na swojej drodze spotkali ciebie. Zatrudniona za pokaźną sumę, broniłaś swojego pracodawcy i wrócili do banku bez obietnicy współpracy mężczyzny. Childe już wtedy wyczuł, że to będzie niezła zabawa.
✧ I tak spotkaliście się po raz pierwszy. Walcząc w jednym z pokoi pokaźnej posiadłości w porcie. Tartaglia nie posiadał się z zadowolenia. Nareszcie ktoś dostarczył mu należytej rozrywki. Musiał użyć swojej transformacji a niewielu było w stanie go do tego zmusić. Ostatecznie wygrał, w co nie do końca mogłaś uwierzyć. Twój rekord w ochronie ludzi został zachwiany. Teraz, gdy jako cicha legenda, dopuściłaś się pierwszego błędu w ochronie innych, byłaś na językach.
✧ Wytropiłaś Childe'a. Nie żeby się specjalnie ukrywał. Odniosłaś też wrażenie, że właściwie chciał byś go odnalazła. Stoczyliście kolejną walkę, ale tym razem uciekł. Innym razem, księżniczko, mój brat mnie potrzebuje!
✧ Dzień potem dowiedziałaś się, że jego oddział wyruszył do Snezhnayi. Teraz, czyszcząc ostrza, starasz się znaleźć wolne miejsce na statku by go dogonić i przynajmniej częściowo naprawić swoją reputację.
Tumblr media
Thoma
✧ Przyjechałaś w ramach budowania przyjacielskich stosunków między nowo otwartą Inazumą a Mondstadt. Dyplomatyczna praca powierzona ci przez Jean była dla ciebie niezwykle ważna. To wiązało się niestety z tym, że często musiałaś się ograniczać w wielu sprawach. By nie powiedzieć zbyt dużo lub nikogo nie urazić. Twoi znajomi w domu nie zawsze to rozumieli. Dlatego spotkanie Thomy było dla ciebie wyjątkowe.
✧ Chłopak rozumiał twoje powinności z uwagi na przebywanie w Inazumie. Ayato i Ayaka też znajdowali się w podobnej sytuacji. A jednocześnie jakąś część siebie zostawił w Mondstadt, więc potrafił też wczuć się w twoją tęsknotę za domem. Pomógł ci w zrozumieniu pewnych koligacji, o których nie mogłaś wiedzieć przed dotarciem na miejsce a także zaaklimatyzować w nowym środowisku.
✧ Kiedy pierwszy raz zawitałaś do Komore Tea House, Taroumaru zaszczekał radośnie, i jak później wyjawił ci chłopak, to sprawiło, że miał co do ciebie dobre przeczucia.
✧ W kontraście do jego zwykle otwartej i radosnej postawy, byłaś raczej chłodna. Nie zraziło go to jednak. Zaczął zapraszać cię do herbaciarni częściej. Ku twojemu zdziwieniu, bardzo szybko zaczęłaś na niego patrzeć pod względem romantycznym.
Tumblr media
Diluc Rangvindr
✧ Zaoferował ci pracę w tawernie, chociaż uczciwie mówiąc, nie byłaś w niej najlepsza. Znalazłby kilku kandydatów, którzy mogliby cię zastąpić, ale zrobił to z konkretnych pobudek. Kiedy przyszłaś na rozmowę kwalifikacyjną, od razu wiedział kim jesteś.
✧ Podczas jednej ze swoich misji, uszkodził poważnie dach twojego rodzinnego domu. I choć zostawił ci sakiewkę pełną pieniędzy by wyrównać straty, oddałaś je osobie bardziej potrzebującej. Diluc był wtedy przed Angel's Share i widział jak przekazujesz prawie całą sumę swojej sąsiadce, której mąż dopiero co zginął. Matce z dziećmi, mówiąc że pójdziesz do pracy i nie powinna się martwić.
✧ Powtarzał sobie, że sprawa załatwiona i nie powinno go to obchodzić, ale ostatecznie kazał Charlesowi dać ogłoszenie o pracę. I tak skończył z tobą, tłukącą przy nim szklankę na koniec swojego pierwszego dnia. Choć przy jego barmanie szło ci nieźle, tak gdy Diluc zaczął się przyglądać, tak się zestresowałaś, że pomyliłaś zamówienia i prawie wylałaś całą tacę drinków.
✧ Byłaś pewna, że cię zwolni, ale nic nie powiedział i poszedł do domu.
Tumblr media
Beidou
✧ Jak to jest być zastępcą kapitan Beidou? Ciężko – odpowiadasz lakonicznie, pociągając z butelki rumu.
✧ Poznałeś ją jako inną dziewczynę, niż kobieta, którą jest obecnie. Gdy jeszcze biegała boso wraz z Ningguang, bo nie było je stać na parę butów.
✧ Po raz pierwszy spotkaliście się na plaży, gdy zaczęło rosnąć jej zainteresowanie morzem. Opowieść o tym jak zainteresowała ją siła Rexa Lapisa na wodach oceanu, tak cię porwała, że pewnego dnia wykrzyczałeś, że zostaniecie marynarzami. Powtórzyła to wraz z tobą, zaznaczając że będzie panią kapitan. Nieźle się pokłóciliście o tę pozycję i to przerwało waszą dziecięcą przyjaźń.
✧ Aż któregoś dnia spotkaliście się ponownie w porcie, gdy powoli zbierała załogę. Sława Beidou dopiero zaczynała się szerzyć. Zaproponowała ci posadę i zgodziłeś się po kilku kolejkach w nadmorskim barze.
✧ Nie do końca wyszło tak jak planowaliście. Ostatecznie zostaliście piratami. Ciężki kawałek chleba, ale szaleństwa pani kapitan ci to wynagradzają. Czasem musisz ją sprowadzić na ziemię i bywa to trudne, ale przynajmniej rumu jest pod dostatkiem...
12 notes · View notes
wiacki-art · 3 months
Text
Linoryty Czesława - lata 70 i 80.
Tumblr media
„Dzień zaczyna się radośnie” odbitka 6/12, 75 x 50 cm, linoryt barwny, 1975 
Tumblr media
„S.O.S”, odbitka 5/5, 51 x 58 cm, linoryt barwny, 1977
Tumblr media
„Dziś, jutro, zawsze”, odbitka 12/14, 54 x 63 cm, linoryt barwny, 1977
Tumblr media
„Już nie oddadzą mi moich zabawek”, odbitka 9/10, 70 x 50 cm, linoryt barwny, 1973
Tumblr media
„Pięć, dziesięć, piętnaście”, odbitka 3/11, 45 x 45 cm, linoryt barwny, 1981
Tumblr media
„Duchy”, odbitka 11/13, 45 x 45 cm, linoryt barwny, 1981
Tumblr media
„Krzyże Kazimierza”, odbitka 3/15, 38 x 56 cm, linoryt barwny, 1983
Tumblr media
„Gonitwa”, odbitka 8/12, 45 x 45 cm, linoryt barwny, 1981
Tumblr media
„Ręce na stół - wszystkie”, odbitka 9/14, 45 x 45 cm,  linoryt barwny, 1980
Tumblr media
„Podróż dookoła świata”, odbitka 10/10, 47 x 50 cm,  linoryt barwny, bez daty
2 notes · View notes
pozartaa · 1 month
Text
14.08.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 531. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nie liczę kalori1 od: 37 dni
Hej wstałam dziś rano i poszłam zrobić te badania na tarczycę. Fajny jest taki poranny spacerek.
Pokrecilam się jeszcze po parku i pogralam w Pokemon Go. Zaszłam do Hebe po maseczkę na ryło. Później przygotowałam sobie pudełka do pracy (z maseczką na ryle)
Tumblr media
Troszkę posiedziałam nad projektem koszulki. (Mogłabym to już właściwie skończyć dawno tylko jakoś nie miałam weny)
***
W piątek wypada stawanie na w@dze. Mija ponad miesiąc odkad nie liczę kalori1. A po miesiącu to już na pewno można w 100% określić czy umiem jeść "bez podpórek" czy nie.
Szczerze... liczę na to, że troszkę mi przybyło. Po sobie nie zauważyłam, ale waga pokaże. I żeby była jasność - większe numerki nigdy nie są przyjemne... ale mniejsze są conajmniej nierozsądne. A ja jestem chyba rozsądna - tak myślę 😉.
***
Najgorsze jest to, że ja boję się ty¢ia. Tak podskórnie napawa mnie to lękiem. EDek zawsze gdzieś tam siedzi w swoim bagnie i co jakiś czas wychyla swój paskudny łeb.
Gdybym, radośnie i bez wyrzutów sumienia podchodziła do tego, może bym zaczęła wcinać jakieś nierozsądne rzeczy... Cóż to za problem - przy+yć, prawda?
Tylko ja się już odzwyczaiłam. Nie ciągnie mnie, nie mam ochoty.
Pamiętam jak po weselu w Białymstoku zrobiłam dzień luzu i paskudnie fizycznie czułam się po pizzy. Nie jestem gł0dna ponad potrzeby mojego organizmu. Obżarstwo - takie, jakie znam z dawnych czasów - zostawiłam za sobą. Nie powiem - to jest sukces!
***
Myślę, że szalę na korzyść przechylił mój sposób jedzenia. Od samego początku mojej diet€tycznej drogi w moim jadłospisie było wszystko tylko w mniejszych ilosciach. Wszystko co "złe i zakazane" - makaron, oliwa, mleko do kawy, awokado, pieczywo, mięso różnego rodzaju, orzechy, bakalie (inna kwestia jaki poziom leku powodowały dane produkty...ale starałam się ich nie unikać zupełnie).
Pamiętałam wykład pani dietetyk o tym jak chujowe są diēty eliminacyjne i jak bardzo wpływają na to jak odczuwamy głod i sytość. I jak ważne jest to by dostarczać wszystkie makro i mikroelementy.
Podam przykład - kiedy w@ży1am prawie 100kg moje włosy były w opłakanym stanie. Skóra szara, non stop zgaga i biegunki. Teraz moje BMI to 18.3 a włosy i skóra promienieją - nic nie zostaje na grzebieniu. Żadnych problemów gastrycznych! (Co rano półkilowy klocek 💩 ląduje w porcelanie)
***
Ale się rozpisałam... Eh. Jutro niestety do roboty. "Małż" ma wolne. Idę na 9:00 więc nie muszę się zrywać. Trzymajcie się i dobrej nocy wam życzę!
Tumblr media Tumblr media
Miau miau!
21 notes · View notes
bleachedpoetry · 3 months
Text
bez tytułu
w plastykowym kubku pełnym rozpaczy,
alkohol, który zapewne imię moje spaczy.
i nawet jeśli zasób słownictwa mój całkiem bogaty,
dzisiaj wokół trzech słów będę robić szpagaty.
muskając mój policzek, szepczesz ułudnie.
a skoro wyglądasz dziś wyjątkowo schludnie,
odpowiem ci kłamstwem równie ckliwym,
gdyż nieustająco człowiekiem jestem mściwym.
i jak dalej będziemy tańczyć ze sobą tragicznie,
to nuż nasze uczucia przyjdą algorytmicznie.
wypowiem trzy słowa alegorycznie, w przenośni,
może one w końcu sprawią, że będziemy radośni?
2 notes · View notes
kasja93 · 2 years
Text
Siemka! Dzisiejszy bilans:
Zjedzone ???
Spalone aktywnie 688
Tumblr media
Dziś był dobry dzień. Spędziłam go z dawno niewidzianym przyjacielem. Byliśmy na spacerze, na łyżwach a na końcu tańczyliśmy śpiewając stare kawałki rockowe. Było bardzo miło. To tak jakby po zimie założyć swoje ulubione, znoszone, najwygodniejsze lżejsze buty albo wrócić do miejsca, które się zna jak własną kieszeń po wielu latach. Nie liczyłam dziś kalorii. Nie robiłam zdjęć. Poza jednym:
Tumblr media
Miałam po prostu ważniejsze rzeczy do roboty. Cieszyłam się po prostu chwilą szczęścia. Zwłaszcza, że słońce dziś porządnie zalało miasto. Dzisiejszy dzień był dla mnie orzeźwiajacy. Jak położenie się w świeżo upranej pościeli po przewietrzeniu pokoju. Ten dawno nie widziany przyjaciel wybaczył mi zniknięcie kilka lat temu z naszej grupy znajomych. Nie miał do mnie żalu o decyzje jakie podjęłam. Żałował jedynie straconego czasu. Nie nadrobiliśmy prawie 7 lat w jeden dzień bo to niemożliwe. Jednak nie czułam między nami muru czy dystansu. Było tak jakby nic się nie zmieniło. Jakbyśmy widzieli się wczoraj, jakby ten czas nie był tak długi. Nie poruszaliśmy dziś zbytnio trudnych czy bolesnych chwil, które się wydarzyły. Mówiliśmy o tych radosnych w myśl zasady „czcijmy dobre chwile przerwijmy tą naszą narodową martyrologie”. Bawiliśmy się świetnie. Oboje byliśmy radośni. Dorobiliśmy się zapewne kilku nowych zmarszczek od śmiechu zaś wygładziliśmy te powstałe na sercu. Podczas łyżew leciało sporo piosenek, ale zdecydowanie „Mogło być nic” Kwiatu Jabłoni oddało to jak się dziś czułam.
To był dobry dzień.
Dawno takiego nie miałam.
Jakby po wielu miesiącach srogiej zimy pojawiło się ciepło.
Nagle mój mroczny świat pełen szarości zalało światło uwidaczniając miliony barw.
Czuje nieopisaną ulgę i chce się z tym z wami podzielić :)
Tumblr media
32 notes · View notes