Tumgik
annpositivitylife · 5 months
Text
Ok... Dwa lata mojej ciężkiej pracy... Wczoraj pochwaliłam się moim sukcesem 2000 obserwujących na blogu
@pozarta !
Cała moja historia dwuletniego przebywania z wami w tym miejscu i dzielenia się moimi sukcesami w drodze od otyłości do wagi prawidłowej, szerzenia informacji o ED recovery poszło jak krew w piach!!
Bosze jest mi tak niezmiernie smutno i przykro, że komuś się chciało mnie zgłaszać... Że ktoś poczuł się ZAGROŻONY przez treści, które umieszczam.
No cóż ... Mówi się, że nie należy się przyzwyczajać do rzeczy. Może to znak od losu, że blog potrzebował odświeżenia.
Nigdy nie myślałam, że też napiszę taki post ... Ale proszę o reblogi.
Wkrótce się odnajdziemy znowu
Wasza POZARTA a teraz @pozartaa
Wracam na stare tory jak najszybciej się da. Będzie nowy post przypięty. I ruszam z tym koksem 😉
Tumblr media
177 notes · View notes
annpositivitylife · 5 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nie pisałam wieki, studia zmiotły mnie z planszy
Ale kocham to życie xD chociaż nie ma słów na to, żeby opisać, ile rzeczy odwaliłam. Pogubiłam klucze, złe tramwaje, siłownia na studiach. Mam tysiąc prac domowych, w grupie mam z 8 osób, więc muszę się uczyć na bieżąco, zresztą tak wygląda nauka języka. Mieliśmy nawet dużo warsztatów o metodach nauki. Czuję że to jest moje miejsce.
Tumblr media Tumblr media
Jest dużo pracy, ale cieszę się. Tak samo, miałam ostatnią jazdę, poczułam się pewniej. Że nawet może mi się uda i coś mi wychodzi.
Nie wiem jeszcze jak z organizacją czasu, mam mnóstwo prac domowych i niestety prokrastynuję. Najczęściej boję się za to zabrać, a potem okazuje się, że to nie było takie trudne. W tym tygodniu mam 4 sprawdziany, napisać maila, dialog i zrobić prezentację, więc na pełnej petardzie xD. Cieszę się, jak chociaż raz w tygodniu udaje mi się znaleźć czas na książkę albo artykuł. Jeszcze próbuję ustalić jak ten mój dzień powinien wyglądać. Jest to też trudne, bo mam dużo okienek, nie mam tak żebym zaczynała o 8 i kończyła o 14. To też jest duża różnica.
Mam super dziewczyny na studiach. Przy nich, zauważyłam że moje koleżanki (które notabene po końcu liceum zerwały kontakt xD) były toxic i nie zasługiwałam na takie traktowanie. A te ze studiów są serio miłe i normalne.
Mimo wszystko, psychicznie czuję się super. Z M. tak samo ♥
Trochę smutek, że nie mam tak dużo czasu na przyjemności, zakupy itd., ale jest fajnie
20 notes · View notes
annpositivitylife · 7 months
Text
Jestem na studiach
Ogólnie WOOOOOW!!! Cieszę się wszystkim, zajęciami, to jest to co chciałam ♥. Jestem w grupie, gdzie ludzie są średniozaawansowani, chcą się przepisać do początkujących grup i czasem mi głupio, że tyle wiem. Nie chcę byc jakoś odtrącona. Ale cala grupka się mega dogaduje, nawet z takim jednym śmiesznym i specyficznym ziomkiem. Ja się cieszę, bo oprócz nauki języka (germanistyka), mam troche sztuki, literatury itp. To jest coś co kocham!
Wiadomo, są trudne przedmioty. Językoznawstwo, historia, hiszpański (tak zapisalam się na to, ale obiecałam sobie, że nie będę narzekać, bo sama chciałam). Przede wszystkim trzeba przystosowac się do nowego trybu. Nie mam zajęć 8-13 jak w szkole tylko od 10 czasem do 20, z 2 okienkami po 2 godziny i nie wiem co robić. Wszędzie idę na pieszo, bo tramwaje są i tak zapchane. Dobrze że moja siostra gotuje (jest na 4. roku i ma trochę mniej zajęć), bo nwm jak dałabym radę.
Poznałam fajne osoby, trzymam się tez bliżej takiej jednej. Jest fajnie. Chociaż jestem zmęczona i jeszcze nie zrobiłam sobie dobrej rutyny. Chociaż chodzę spać wcześniej i śpię koło 8h mimo wszystko, więc są plusy.
Miałam jazdy, mam już 20h za sobą. Boję się co się zbliża, nadal walczę z parkowaniem, ale łuk już ogarniam. Ale przede wszystkim, nie stresuję się już tak jazdą, samym przebywaniem na drodze.
Miałam urodziny 7. października♥ i było naprawdę fajnie. Uczę się doceniać rzeczy, nawet jak nie wyglądają tak jak sobie umyśliłam. Bo padał deszcz, a wolę złotą polską jesień, nie miałam czasu na shopping przed urodzinami. Ale dostałam prezenty, m.in. taką grę karcianą w Emocje, o której marzyłam. No i M. mnie zaskoczył- po 8h studiów zaocznych, przyjechał do mnie (1,5h), żebym się z nim zobaczyła w urodziny. Meeeega słodkie. Tak mi się podoba że on się tak stara. Nawet ładny naszyjnik mi kupił (zauważył, że wolę złoto xD). Kochany.
Mam coraz mniej zmartwień związanych ze związkiem. Jasne, że nie wiem wszystkiego jeszcze, ale uczę się to akceptować. Nigdy nie będzie większego rozwoju niż teraz. Zaczynam odczuwać więcej szczęścia, lekkości, cieszyć się. Mam czasem gorszy czas, ale potrafię sobie z tym radzić. Musiałam znowu wrócić do leków. Cały sierpień i wrzesień czułam się jak nie ja, przez odstawianie. Po prostu to było za wcześnie moim zdaniem, no i sprawy związane ze studiami, związkiem, prawem jazdy mnie stresowały. Nie mam zamiaru się biczować za to. Po prostu mój organizm tego potrzebuje.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
23 notes · View notes
annpositivitylife · 7 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zdjęcia z ostatnich, normalnych dni🥺
Mam częściej jazdy, ale szok, bo prawo jazdy jest o wiele trudniejsze od matury. Wolałabym pisać znowu maturę niż to robić xD. Dopiero na 10 godzinie ogarnęłam płynne ruszanie (najpierw gaz, potem puszczam sprzęgło..). Źle jakoś kręcę kierownicą i czasem mnie wypierdala pod prąd jak skręcam xD Pizłabym to chętnie.🙈 Ale dostałam pieniądze od dziadków na to i mi głupio xD a poza tym ciągle w siebie wierzę, że może coś się odmieni.
Czuję się lepiej z jesienią. Obkupiłam się na studia, znalazłam parę fajnych rzeczy w lumpach, w action. Jak na złość, pokończyły mi się wszystkie kosmetyki, płyny do mycia, kremy do golenia, więc tak, to są moje zakupy przed studiami xD. 😅
Podobam się sobie 👉👈 nie czuję potrzeby tycia czy chudnięcia. Nawet nie wiem ile ważę. Ale się sobie podobam. Kropka 😅 nie wiem co więcej pisać. Cieszę się sobą, jedzeniem, tym, że mogę się ubierać jak chcę, bo coś odkodowało mi się w głowie. Ale spokojnie, brzuszek nadal mam🤣 i go lubię🥺
Tumblr media
No i, żeby w ogl zacząć przygotowywać się do studiów, musiałam mieć to diamond painting z krowami. Mega mi się podoba.
Pisałam na stronie uczelni test. Wzięłam poziom B2, bo w sumie tak długo się uczyłam na to. i miałam 53/60. Nie jest źle.
Zrobiłam pierwszy post, taki trochę psychologiczny na insta!!! Oprócz konta z tarotem. staram się nie wywierać na sobie presji, bo to ma być w ramach pasji. Dla mnie. Niesamowite, mam 20 lat (prawie, ale jak mówię takie rzeczy to lepiej brzmi xD) i uczę się robić coś dla siebie. Szok.
Związek okej. Staram się nie zapominać o sobie, rozmawiam jak mam jakieś mental breakdowny (najczęściej związane z Pms), cieszę się. Ostatnio triggeruje mnie jedynie myśl, że to zakochanie i to się skończy. Bo tak było w poprzedniej relacji, że potem nie mogłam patrzeć na gościa. Ale no właśnie- tam potem nie było miłości. Nie chcę mieć całe życie wątpliwości co do siebie i do relacji. Najpiękniejsze chwile z M. mam wtedy, gdy jestem TU i TERAZ, skupiam się na życiu, przyjemności, lekkości. Bo to nie chodzi o zewnętrzne okoliczności, tylko mindset. Bo mogę mieć dzieci z facetem i się zastanawiać i być niezadowolona i się martwić, mogę być w zakochaniu i tak mieć i równie dobrze mogę brać ślub i tak myśleć xD. Nie chcę żeby te etapy mi przeleciały.
mam pewnie o wiele więcej przemyśleń na ten temat niż inni ludzie ale jestem wysoko wrażliwa i jestem Panna wedyjską, więc muszę sobie zanalizować i wytłumaczyć 🙈
18 notes · View notes
annpositivitylife · 8 months
Note
Miłego wieczoru 🤗
Dziękuję 🌺😊🤗
2 notes · View notes
annpositivitylife · 8 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zaczął się wrzesień i ja się czuję z tym lepiej♥
Wszystko automatycznie zaczęło się układać, więcej spokoju. Myślę więcej o studiach, chyba trochę będę tęsknić za domem, nowy etap mocno i w ogl. Ale nie mogłam się już doczekać
Mimo wszystko te wakacje nie były aż tak zmarnowane. Dużo doświadczeń mam, nauczyłam się tarota (i dalej uczę), dużo sytuacji związkowych i ze sobą do ogarniania, ale jest lepiej i jestem dalej. Nie było tak jak planowałam, w ogóle, ale też się sporo nauczyłam.
Męczę się na jazdach, byłam ostatnio z takim facetem tam, który dosłownie miał ze mnie bekę. Miał do mnie niemiłe teksty, że jak ja będę z chłopem skoro auto tak okropnie traktuję xD, że jeżdzę jak autobusem itp. To dopiero mój początek, a on się tak czepiał. Wracam do poprzedniego instruktora po prostu.
Jestem ostatnio tak szczęśliwa. Okres mi się zakończył, z biegiem czasu coraz bardziej jestem spokojna i nie mam jakiegoś zawieszenia przez odłożenie leków. Nie jest tak że nie mam problemów, zmartwień- ale potrafię to sobie wytłumaczyć, przemyśleć itp. Szczególnie w kwestii związku, że zasługuję na szczęście. Nadal nie mam konta psychologicznego, bo się boję xD i trochę nie mam pomysłu. Ale jeszcze trochę i mi się uda, muszę to przemyśleć. 🙈
8 notes · View notes
annpositivitylife · 8 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Latko się kończy. Ten tydzień mnie po prostu przetrzepał wewnętrznie. Okres i po prostu miałam dość, płakałam, bo nie znalazłam w sklepie tego, co chciałam albo że mi auto zgasło na rondzie xD. Ale już czuję, że wracam do siebie i się dobrze czuję.
Ja gdy zaczyna się jesień, czuję się jakby był nowy rok, nowy etap. Dla mnie tak się nie dzieje na wiosnę lub na nowy rok. Nie wiem, może dlatego, że nowy rok szkolny jest na jesień lub moje urodziny. Mam też dobre skojarzenia po prostu, bo jesień rok temu była super. Zaczęłam swoją magiczną przygodę i taki "rozwój", ćwiczenia, diety, pisanie dziennika itp. Super to było. Serio, rok maturalny wspominam tak dobrze, że szok ♥ Nigdy nie myślałam o sobie jako jesieniarze ale chyba tak jest xD
I co dalej, otwieram się na życie, takie jak chcę. Mówiłam już, że zrobiłam insta o tarocie. Ale kolejna rzecz, o której marzę po prostu, to jest robienie coś psychologicznego, tym razem na moim głównym profilu, bo mam tam więcej obserwujących xD. Blokuje mnie na razie strach przed tym, co ktoś sobie pomyśli, jak wyjdę z tym do ludzi, że nwm, ludzie z klasy to zobaczą czy coś. Ale z drugiej strony, czemu mam brać to pod uwagę, jeśli to są ludzie którzy nie wnoszą do mojego życia, więc czemu mam myśleć o tym, co oni sobie pomyślą🙈. Czuję po prostu, że to jest ta jedna rzecz, której mi brakuje teraz. Dużo i długo się interesuję tym rozwojem, ogólnym i w ogl. Odkąd czytam Charaktery to już w ogl czuję, że muszę, bo ogarniam coraz więcej, kojarzę jakichś ludzi znanych i ich teorie, znam się po prostu. Nie chcę żeby brzmiało to jakoś nieskromnie, ale no tak jest. Ja ciągle myślę, że muszę jeszcze się tyle dowiedzieć, przeczytać i po prostu ten etap, że będę już wystarczająco dużo wiedzieć, chyba nigdy nie nadejdzie. Bo jestem też taka krytyczna wobec siebie. A ilu jest ludzi wokół, którzy coś takiego robią, może mają mniejszą wiedzę, ale nie boją się z tym wyjść do ludzi. A w sumie w ramach psychologicznego kontentu opowiadają o wstawaniu o 5 rano i pisaniu list, dręczeniu siebie kolejnymi wymaganiami i uznają to za rozwój. Może narzekam, ale widzę tego tak dużo, że szok. I od razu zakłada się podcast.
Nie wiem jaki update z M. zrobić xD. Wszystko się dzieje, dużo rozmawiamy, tłumaczymy sobie. Zauważyłam, że po prostu ja potrzebuję tylu rozmów, bo wtedy czuję takie połączenie. Wszystko też jest kwestią spojrzenia, perspektywy, bo mogą dziać się piękne rzeczy, a ja mieć zamknięte oczy przez jakieś rzeczy z przeszłości. I otwierać się na swój wymarzony związek, zakochanie itp. Ale tak jak mówię, to jest proces. Jest coraz lepiej. Nic tak mi nie pomaga jak pisanie dziennika. I może książki Natalii de Barbaro, no po prostu szok i arcydzieło. To po prostu do mnie trafia, jej narracja, żeby tak nie gonić za czymś, nie to że następny cel itp. Tylko tu i teraz i odpuszczać. Przyjmować to, co jest, a nie myśleć o oczekiwaniach. I nie chodzi mi o to, żeby akceptować, jak ktoś nas źle traktuje czy coś. Ale odpuścić naszym ramkom w głowie i tak nie kontrolować wszystkiego. I nie uwierzycie xD. Ja bardzo długo miałam jakąś traumę z pianinem, muzyką, przez szkołę muzyczną i presję. I niesamowicie się złożyło, bo M. miał marzenie, żeby się nauczyć. I ja pomyślałam, że mu pomogę, coś wytłumaczę, bo może wtedy ja też nauczę się robić to dla przyjemności, bo ja to lubiłam po prostu. I faktycznie tak się stało. Siadam częściej do instrumentu, gram sobie coś, nie na wyścigi, konkursy, tylko dla siebie. 🥹🫶
Związek to oczywiście praca i jakiś trud, ale chyba ja za dużo sobie w tym wyobrażam. Może być nawet łatwiej i lżej. Uczę się tego i jestem dla siebie wyrozumiała, bo w sumie oprócz związku z liceum w pandemii, to nie byłam w jakiejś takiej relacji poważnej. Oczywiście, było poważnie, ale raczej w kwestii marzeń i wyobrażeń, więcej toxic i dziecinności w tym było. Uczę się funkcjonowania w zdrowej relacji tak naprawdę. Nie przyśpieszam, akceptuję jak jest. 🌺
17 notes · View notes
annpositivitylife · 8 months
Text
Hejka
Pisałam ostatnio dosłownie na początku sierpnia. Wiecie jak jest z wakacjami u mnie. Nie potrafię się zrelaksować jak człowiek normalny xD. Miałam pierwszą jazdę, dałam radę, super było nawet. Czytam, wychodzę na dwór, widzę się z M. i mam chyba coraz lepsze podejście ♥ .
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Byliśmy nawet na wspólnej wycieczce rodzinnej (i z M.). Wow. Lubię go coraz bardziej. Zakochana coraz bardziej♥. Cieszę się coraz bardziej. Walczę z moim krytykanctwem i że jestem niezadowolona ze wszystkiego. Okropne to jest czasem. Z odstawieniem leków już wszystko dobrze. Czuję się normalnie, w ogl mi się nie kręci w głowie. Mój wewnętrzny dorosły coraz częściej dochodzi do głosu i tłumaczy mi pewne kwestie. Strasznie pomaga mi w tym mindfulness, medytacja, uważność. Skupienie się na sobie jako osobie, wartościowym człowieku. Mam jeszcze jakiś tam strach pewnie, ale coraz częściej potrafię sobie to zracjonalizować. Że żyję po to, żebym była szczęśliwa.
Informacja mega- założyłam konto rozwojowe o tarocie. Jak macie ochotę to wejdźcie na insta na profil: anna_tarot_dusza.
Nie rezygnuję z tumblr, bo go potrzebuję. No i lubię tę platformę, nie jest taka toxic xD. To jest raczej taki mój pamiętnik, może mniej instagramowe rzeczy ukierunkowane na jeden temat.
Nie zgadniecie co, teraz jestem na masie xD. Nie wiem jak zdrowo przytyć, ale tak, żebym nie była taka tłusta, tylko w miarę zdrowa. Po prostu żal mi ubrań za dużych xD, wolę siebie jak ważę z 3 kg więcej niż teraz. Bo trochę się nie poznaję. Jedynie co, cieszy mnie że nie mam brzucha takiego xD nadal trochę, ale nie aż tak, przede wszystkim mentalnie się z tym lepiej czuję. No i komentarze mojej rodziny. Bo jestem jedyną osobą, w takim bliższym otoczeniu, której udało się schudnąć. U mnie w rodzinie jest dużo osób z nadwagą, z otyłością. Ja im w życiu nie wygłaszałam komentarzy, ale w drugą stronę to nie działa. Ciągle mnie uświadamiają że jestem chuda, że coś ze mną nie tak, że jestem deską. Za ten komentarz szczególnie dziękuję xD. Zresztą wcześniej też byłam xD. Nie mam 5 lat żeby mnie tak komentować,a nawet jeśli to dzieciom też nie powinno się tak mówić. Niby jestem dorosła kobita a każdy tak komentuje i chciałby żebym inaczej się ubierała, czesała itp., no ludzie. Ja chcę w końcu robić to co mi się podoba.
Poza tym, nie chcę tak myśleć o wyglądzie, a te teksty mnie do tego zmuszają. Nie chcę mieć takiej obsesji, a ja mam ostatnio jakiś zakupoholizm. I odkąd mam chłopaka (to znaczy M.) też mam więcej takich myśli. Teoretycznie powinno być odwrotnie, powinnam się cieszyć, że ktoś chce ze mną być, a nie doszukiwać się jeszcze. Czasem myślę o tym, że ktoś inny byłby w takiej samej sytuacji o wiele szczęśliwszy i nie interesowałoby go już nic, a ja mam taki overthink. Może to głupie, ale jak tak rozmawiam czy jestem z M., to on wiele razy się wzruszał. A ja nie. Chyba dlatego, że miałam zablokowane emocje, blokadę na odczuwanie szczęścia czy coś. Dopiero niedawno, jak byliśmy nad jeziorem, popatrzyłam na jego twarz, potrzymałam go za rękę i serio poczułam że się cieszę, że po prostu jest. i nawet uroniłam łzę.
Pierwsze zdjęcie jest z takiego śmiesznego wydarzenia xD uznałam, że wezmę symboliczny ślub z samą sobą. Oczywiście, u mnie w domu każdy to wyśmiał jako zwariowane i nienormalne, ale to miała być taka zabawa psychologiczna. Ja lubię takie rzeczy
13 notes · View notes
annpositivitylife · 9 months
Text
Jestem zmęczona. po prostu dość.
Odstawiam te leki (SSRI), to nie były duże dawki, ale tak mi się teraz kręci w głowie.. Mam jakieś dziwne mrowienie czasem, czuję się jak przed okresem. No i czuję frustrację na siebie, a nie powinnam. Potrzebuję czasu po prostu a ja się tak na siebie irytuję.. Bo nie mogę zebrać myśli, skupić się, czytać, a mam taką ochotę na tyle rzeczy. No i denerwuję się.
Niszczę swoje zasady miłości do siebie, cierpliwości itp. Bo chcę wszystkiego na już, teraz, tresuję siebie jak psa xD.
Zadręczam siebie samą myślami, nie potrafię docenić fajnego faceta. Obawiam się że nie potrafię w związek, zdrową relację. Czuję się tak nieswojo. Znowu chcę kogoś odtrącić, by znowu być w swojej bezpiecznej przystani, samotności. Przeszkadza mi, że już każdy w rodzinie wie, że się spotykam (sama nie chciałam tego rozpowiadać), to, że nie odpowiada mojej siostrze. Okej, nie musi, to mój związek. Ale nie podoba mi się jej ocenianie, side eye 🫣. W przypadku jej chlopaka dosłownie przez pół roku nie wiedzieliśmy jak brzmi jego głos i też było dziwnie, więc nie musi teraz patrzeć na mnie wzrokiem jak z Sądu ostatecznego. Nie moja wina, że kojarzy jej się z chłopakiem który ją źle potraktował. W sensie podobny wygląd i auto xD.
Wymanifestowałam chłopaka jak chcę, z blond włosami nawet🙈, normalnego, chodzącego do kościoła (wiem, sama jestem czarownicą, ale no xD), który sam się stara, proponuje spotkania, nie żałuje czasu. A ja mam w sobie jakąś taką złość, jakbym chciała go (i siebie) ukarać za to, że się do mnie zbliżył i go teraz odtrącić. Skojarzyłam po prostu posiadanie chłopaka z czymś złym, z ograniczeniem wolności, rozumu xD itp. Nie chcę tak się zatracić żebym się nie liczyła, ale potrzebuję bardziej powoli, pomyśleć samemu czego chcę, jak jest po prostu. To jest tak jak powiedziała laska z tego filmu, randki samemu nadal i że to jest moment wycięty z życia, nie ma spokoju. To piękne i niepokojące jednocześnie. Nie chcę żeby to było jedno wielkie zapomnienie jak z D.
Do odkładania leków na dodatek, mam 52 kg. Na pewno nie chciałam ważyć tak mało. To nie jest niedowaga, ale moją wagą docelową bylo 55 kg. Z jednej strony nie chcę się specjalnie objadać teraz, ale zmartwiło mnie to, że nie kontroluję tego. Poza tym, czuję się jak nie ja, ubrania na mnie nie pasują. No i uslyszałam tyle niemiłych komentarzy, że mam dośc. Nawet nie niemiłych, ale po prostu ciągle ktoś zwraca uwagę na to jak wyglądam. Przeszkadza mi to, bo nawet ja się tak nie skupiałam na tym. Nie przyzwyczaiłam się do swojego wyglądu w lustrze, nadal biorę duże rozmiary w sklepach. No i waga niczego nie zmieniła, nie czuję się lepiej, wręcz teraz czuję że jest nie tak coś, że za chuda jestem. Mimo że wyglądam bardziej jak "nastolatka", marzyłam o tym, to wątpliwości i tak jest dużo. Nie mam siły po prostu.
Nie znam się aż tak na dietach, nie wiem co powinnam zrobić w tym momencie. Jeść więcej białka, ogólnie więcej jeść i ćwiczyć na mięśnie? Nigdy tego nie robiłam. Znałam się tylko na odchudzaniu.
Nie byłam pewna czy to w ogl pisać, nie jest to nic miłego, no ale takie jest życie czasami. Wszystko przysłania mi w tej chwili odkładanie leków, czuję to zdenerwowanie i niezadowolenie, wiem, że to nie jest "moje", tylko spowodowane tą sytuacją. Wiem, że to kwestia tego i że muszę poczekać i będzie lepiej. Ale jest trudno
Tumblr media
Pocieszające jest to że robię testy z prawa jazdy, umiem coraz więcej tarota, przynajmniej te prostsze pytania mi wychodzą. Nawet karty pokazały że ja i M. to okej i że jego uczucia są szczere, ale to ja mam blokady🙈
8 notes · View notes
annpositivitylife · 9 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Byłam na wakacjach w górach🥰
W ośrodku w którym byliśmy mnóstwo jedzenia dobrego, ale już mówiłam, że to nie jest mój priorytet. Jednego dnia dostałam gorączki i się źle czułam 😢 i byłam nawet zła na siebie, niepotrzebnie. Niestety, nie odpoczęłam tak jak myślałam- choroba, do tego mieliśmy rozdzielone pokoje z rodziną, a już wolałam jak zawsze gnieździliśmy się w jednym, przynajmniej rodzinnie było xD. Korki na Zakopiance, deszcz, a w czasie powrotu upał w aucie. Do tego w Zakopanem masa ludzi, no i nie ma tego klimatu "góralskiego" co kiedyś. Trochę doświadczyłam za mało natury, a za dużo robót drogowych, ludzi, miasta. Dobrze że nasz ośrodek był na uboczu.
No i jak zwykle, wakacje to dla mnie trudny moment, za dużo czasu do myślenia. Jeszcze tak się złożyło, że odstawiam leki. Nie czuję się źle w takim sensie, jakby depresja czy lęk przed ludźmi wracał, ale czuję się po prostu nieswojo. Wiem, że często są takie przejściowe momenty w trakcie zmiany dawek. Szkoda że to wypadło na urlop, no ale trudno🙈. No ale czuję się dziwnie, jakbym miała PMS ciągle, zawroty głowy. Chyba się skontaktuję, bo nie wiem czy to normalne czy nie.
Staram się za wszelką cenę nie odczytywać tego w kategoriach porażki czy coś. No po prostu tak jest, chemia mózgu, wysoka wrażliwość, geny. Nie oceniam tego, staram się zachować spokój. Po prostu tak jest i tyle, moja złość ani frustracja tutaj nie pomoże. Moje zdrowie to nie są wyścigi. To nie jest tak że 0 to znaczy chora, a 1 zdrowa.
W międzyczasie wróciły wątpliwości i kłótnie z M., nawet nie wiem czemu. Ewidentnie moja podświadomość szuka problemów i nie godzi się na odczuwanie miłości 🫣, bo mnie sabotuje. Odzywa się moje wewnętrzne dziecko, poczucie niewystarczania. Chcę żeby było normalnie. I nie mieć overthink. Wydaje mi się, że większość dziewczyn się cieszy jak zaczyna się spotykać, że się podoba, może z tego powodu mają jakiś taki spokój, że jest ktoś, kto jest ich itp. U mnie takiego czegoś nie ma w ogóle🙈
7 notes · View notes
annpositivitylife · 9 months
Text
Nie pisałam sto lat 🙈 miałam problemy ze zdjęciami i się irytowałam, odinstalowałam i nie mogłam zainstalować znowu bo mam strasznie mało pamięci. Teraz też mam problemy z tymi zdjęciami, ale też nie chciałam więcej wstawiać tu jedzenia chyba.
Mam teraz 54-55 kg. Lubię jeść zdrowo, ale na pewno nie skupiam się tak na tym jak kiedyś. Nie chcę żeby ciało i jego wygląd były moimi priorytetami. Mówię tak trochę rozgoryczona, bo mam już swoją wymarzoną wagę, a spadają mi z tyłka ulubione spodnie i jestem zła 🙈. Gdyby nie ubrania, nie zauważyłabym aż tak tej zmiany. Cieszę się, że nie mam takiego brzucha już, bo to był mój kompleks. Spokojnie- nadal nie jest płaski xD ale moje myślenie o nim się nieco uzdrowiło. Poza tym, dużo osób mi zaczęło mówić że schudłam. Mnie to dziwi, że zauważyli. I zrobiło mi się smutno, bo mama mojej koleżanki powiedziała że schudlam i chyba ze stresu związanego z maturą. Czemu smutno? Bo uważam maturę za trudny czas, ale zajebisty xD udało mi się mnóstwo rzeczy, pokonałam swoje lęki itp. i NA PEWNO nie chodziłam po ścianach ze stresu.
Nie będę teraz starać się przytyć, ale myślę że chciałabym jakoś wyrzeźbić tę sylwetkę. Nie straciłam jakiś tam krągłości, bo nie było czego tracić 🙈🤷 ale chcę zmotywować się do ćwiczeń i chyba jeść więcej dla mięśno, których nie mam w ogl. Bo tendencja u mnie z wagą aktualnie jest spadkowa i rodzina zaczęla się martwić. Nie odchudzam się już, ale boję się że wymknie mi się to spod kontroli. Jeszcze nie mogę w domu tak o tym gadać, bo moja młodsza siostra jest w samym centrum okresu dojrzewania, strasznie wrażliwa na punkcie ciała, szczególnie że jest ode mnie wyższa z 15 cm i więcej waży, co uważa za porażkę. Chciałabym jej przetłumaczyć, że jesteśmy po prostu inne, no ale nie dociera.
Ale koniec tematu WAGI
Początek tematu SERCA 🫣😅
Dzieje się. Jesteśmy zakochani. Nie było tych dwóch słów, ale i tak jest szybko 🙈 wiem. Docieramy się do siebie, próbuję mówić mu czego ja oczekuję, co mnie uszczęśliwia. Walczę na razie z moimi rodzicami, którzy mają obsesję na punkcie ciąży. 🫠 Najgorsze jest to, że mieszkamy razem i każdy w tym domu chce powiedzieć zdanie na jego temat. Nie przeszkadza mi to, ale moja starsza siostra jest w tym wredna. Jej chłopak jest zupełnym przeciwieństwem M. i czuję, że porównuje ich. A ja chcę sama przemyśleć wszystko i decydować z jakiego typu człowiekiem mi dobrze. Nie chcę do tego bać się rodziców czy ich kontroli. Bo znowu nie będę miala ani chłopaka (ani nawet dziecka nieślubnego xD 🤣). Chcę żeby to szło naturalnie i żebym nie czuła presji w żadną stronę. A moja mama już się wygadała dziadkom i całemu światu i oni też się tym interesują. No nie.
Widzę jego zalety, mimo że nie czyta książek (o zgrozo) i próbuje mnie przekonać że się zna na modzie xD. Doceniam, że jest taki czuły, że randomowo potrafi pocałować mnie w rękę bo wie że ja tak lubię 🫣😅 że słucha przynajmniej jak mu opowiadam o książkach, psychologii i tarocie. No i że w ogl akceptuje moją magiczną stronę 🙈✨. Punktem odniesienia dla mnie jest to, że czuję się przy nim naturalnie, jakoś tak luźno. Nie miałam tak przy poprzednim chłopaku, bardziej się stresowałam. Tutaj bardziej się śmieję, pozwalam sobie na głupotki.
Cieszę się, bo zazwyczaj mam jakieś obsesje czy się podobam chłopakowi. Tutaj tak było na początku 🙈 a teraz mam zdrowe myślenie. Wiem że jestem odrębną istotą, wartościową, a nie ozdóbką jakąś. Nie jestem samym ciałem. A ubranie nie jest najważniejsze. Ja szukam czegoś poważnego, miłości, a tego nie da się tak wytłumaczyć albo powiedzieć za co się kocha. Bo to jest trochę magiczne i to inny level 🧚. Mi może nie podoba się to czasem jak on się ubiera (nie chodzi o nic hardcorowego, po prostu czasem), ale ja widzę JEGO jako człowieka najpierw. Z innymi osobami też tak mam. Często nawet nie pamiętam jak był ubrany 🙈 on ubiera się normalnie, przeciętnie i ma pewność że ja go lubię, czemu u mnie miałoby być inaczej? Może pomogła mi lektura "Obsesji piękna", moja ostatnia nowa książka ♥
Niestety, wstawać rano mi się nie udaje, ale z niektórych magicznych rzeczy jestem zadowolona. Zrobiłam kadzidła z roślinek, dużo rozpoznaję, na pewno więcej niż kiedyś 🙈. Rodzi się u mnie pewne marzenie, ale może napiszę o tym następnym razem. Trochę mi się układa w głowie, co najbardziej lubię z takich duchowych rzeczy i w co wierzę. Od sierpnia jazdy 🚗 (muszę porobić testy!), a w niedzielę jadę w góry 🥰 akurat wtedy, kiedy M. jedzie nad morze. I wrócimy i się spotkamy znowu 😁. W górach jest pyyyyszne jedzenie w tym ośrodku, może uda mi się coś zjeść na masę mięśniową 😈
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
(udało się ze zdjęciami!)
10 notes · View notes
annpositivitylife · 10 months
Text
Ostatnio spóźniam się z postami w niedzielę (zazwyczaj tak wstawialam), bo mam jakieś problemy z tumblr- zdjęcia się nie chcą wstawiać i się irytuję potem 🙈
Poniedziałek jest, błagam Boga żebym się nauczyła wstawać o ludzkiej porze. Bo nie chcę zmarnować wakacji, choć rozumiem potrzebę odpoczynku.
No jak ten mem, jak tu spać jak w głowie myśli przeróżne. Mam mnóstwo przemyśleń. Czuję się dziwnie, że ktoś się o mnie stara, że przyjeżdża. W takich chwilach zaczynam się bać, bo chyba mam lęk przed zaangażowaniem i że coś spierdolę. Przez ten rok tak nauczyłam się samodzielności serca (nie wiem jak to wytłumaczyć), takiej niezależności, dosłownie musiałam polubić samotność. Trudno mi kogoś dopuścić do siebie przez te mury. Dziwię się, że mogę się podobać.
Sorry, to wszystko brzmi smutno. Nawet nie wiem czemu przepraszam 🤷 chciałabym się cieszyć jak nastolatka. A ja się teraz odganiam od zakochania. Żal mi tej wewnętrznej małej Ani, która nie wierzy. I uczy się żyć normalnie tak naprawdę. Z jednej strony zrobiłam ogromny progres. Mogłam nie żyć, mogłam nie rozwijać swoich pasji, mogło się inaczej potoczyć.
Chce zrobić nową rutynę, ale to są jakieś moje ograniczenia tutaj, w głowie. Przemyślam ostatnio też kwestię mojej duchowości. Oglądam różne rzeczy o Bogu, ale czasem przeszkadza mi takie spłycanie tego, że wszystko jest takie proste. Właśnie, dwie skrajności- albo jest prosto albo cierpienie. Z drugiej strony, nie we wszystko w magii wierzę czy toleruję.
Mam wrażenie, że ze strony M. jest prosto. Po prostu ja mam problem z przyjmowaniem i w ogl żeby prosto żyć. Utrudniam, overthink i w ogl. Staram się nad tym pracować
Uważacie żeby rozmawiać z M. o wątpliwościach, strachu, czy to niepotrzebne? Podobno coś trzeba zostawić dla siebie. Poradniki psychologiczne pokazują, że to nie jest takie sexy xD. Ale z drugiej strony dla relacji daje duzo. Takie otwarcie się.
10 notes · View notes
annpositivitylife · 10 months
Text
Kurka, ale się porobiło!!! Ale od początku
Cały tydzień stresowałam się wynikami matur, głównie czekaniem
No i słuchajcie 🥹
Podstawy: 100% niemiecki, 93% polski, matematyka 89% (ja po humanie!!!)
Rozszerzenie polski 100%, niemiecki 92%
A moje ustne to dwie stówki 👉👈
Kurka, jak ja się cieszę! Po pierwsze, bez problemu dostaję się gdzie chcę, po drugie- nauka się opłaciła. Jakbym nie miała tej setki z polskiego to chyba byłoby mi przykro.
Cały ten rok był staraniem się o zdrowie psychiczne dla siebie, żeby móc się uczyć, żeby głowa pracowała. Miałam dietę, licznik czasu na social mediach, ćwiczenia. Ale nie odmawiałam sobie niczego- drzemki, czekolada (ale gorzka 🫣 pyszka do kawki). No i się udało. Strasznie się cieszę. Głównie dlatego, że czuję, że autentycznie mam siłę do działania, sprawczość. Ania sprzed 5 lat by się chyba popłakała, bo by nie wierzyła, że nie jestem aspołeczna, radzę sobie z problemami czy presją (matura!).
No i spotkanko z M. 🙈 tracę głowę coraz bardziej. Może jestem głupia, może naiwna, ale poczułam, że chcę spróbować. Cieszę się, że przerwałam schemat wybierania chłopaków z problemami. On jest normalny i czuję się przy nim komfortowo. Może to brzmi tak zwykle, ale dla mnie to dużo znaczy. Nie tłumaczę się przy nim, czuję taki spokój i akceptację. Wzrusza mnie to, że się tak stara i angażuje. Codziennie gadamy z 2 godziny przez telefon xD. Mam oczywiście strach. Wracają jakieś triggery z przeszłości, bo nie czułam się dobrze w relacji, to były jakieś kajdany i same problemy, czułam się jakbym miała 40 lat. (Nie mówię że to coś złego, ale chyba tak jest jak ma się lat 16 xD). A teraz nie muszę ogarniać sama, nie mam odpowiedzialności za kogoś. Nie rywalizuję i staram się nie zamartwiać co będzie, tylko poznawać i obserwować.
Trochę też dorosłam i nie mam wyimaginowanej wizji miłości, tylko taką normalną. Kiedyś zależało mi, by ktoś był mądry, studiował prawo najlepiej, by był dla mnie wyzwaniem intelektualnym. Ale okazało się, że dobranie intelektualne nie wiąże się z dobraniem życiowym. No i miłość nie musi być skomplikowana
Czekam co będzie dalej, analizuję i potrzebuję chyba poczytać jakieś mądre książki o relacjach 😅 chociaż wiem, że to też jakaś ucieczka, bo nigdy chyba nie będę wiedziała wystarczająco dużo, by być gotowa. Cieszę się tu i teraz.
Czuję się nieco dziwnie, bo przez ten rok nie myślałam o chłopakach. Oswoiłam się z myślą samotności jako czarownica 🙈 To nie jest złe, raczej dobrze, że nauczyłam się być sama ze sobą. Tylko tak inaczej jakoś
Martwią mnie jedynie rodzice. Wiem że się troszczą, ale za bardzo mnie kontrolują i mają jakąś obsesję na punkcie ciąży. Moja starsza siostra ma chłopaka i robi co chce, nie słucha tylu kazań co ja, nie musi siedzieć przy otwartych drzwiach. Mam przez to triggery do czasu jak miałam 14 lat i było ze mną serio źle (nie pamiętam czy pisałam o tym tutaj, skomplikowana sprawa). Chce mi się płakać przez to, że nie mogę się cieszyć, tylko się boję moich rodziców i czy nie uznają że zachowuję się nieprzyzwoicie. A ja chcę sama kierować swoim życiem i wyborami. Czegoś się chyba nauczyłam. Ostatnio dzięki ich kontroli ani nie miałam ciąży, ani chłopaka ostatecznie. Taka prawda
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
17 notes · View notes
annpositivitylife · 10 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Ostatnie rzeczy
Wleciał kebab, o którym bardzo marzyłam 🥹 miał być po maturze
Spędzam czas na dworze, staram się wstawać rano, czytam o magicznych rzeczach ✨ skończyłam teorię i niedługo zaczynam jazdy. Udaje mi się trochę ograniczyć telefon z czego się cieszę. Ogarnęłam już prawie wszystkie karty tarota! Czytam o nich z takiej angielskiej książki z neta. Niby nadal wiem maaaało ale wiem najwięcej jak do tej pory xD
W piątek wyniki matur i w sumie trochę się sram jedynie o polski, bo chyba najwięcej czasu na to poświęciłam 🙈 z niemcem i matematyką mam taki luz w sumie. Z drugiej strony muszę się uczyć żeby mieć wywalone, dostać się pewnie dostanę. Zrobiłam co mogłam. Ten jeden wynik nie będzie świadczył o całej mojej osobie.
Zauważyłam że aż się boję w dzienniku pisać o tym chłopaku itp 🙈 bo jest magicznie i nie chcę chyba zapeszyć i trochę się boję żeby nie spieprzyć tego (pracuję nad tym strachem). Szczerze, nie szukałam chłopaka i samo takie coś przyszło xD. Bo trochę zamknęłam się na jakiekolwiek uczucia, a teraz to tak we mnie wybuchło wszystko że nie wiem. Nie wiedziałam że tak można. Nie wiem co będzie, staram się nie martwić, żyć chwilą i cieszyć jak dziecko z trzymania za rączkę 🥹 Nawet rodzice powiedzieli że jestem wyjątkowo rozsądna tym razem, haha xD. Wielkich słów nie było, w sumie jesteśmy zupełnie z innych światów, ale zgadzamy się w sumie wartościami itp, a co najważniejsze, czuję się przy nim swobodna jakoś tak i spokojna. I nie pamiętam już o tej dramie 🙈 tak szczerze, gadamy codziennie z półtorej godziny przez telefon, zmieniło się dużo. Wszystko
8 notes · View notes
annpositivitylife · 10 months
Text
Tumblr media
Chyba nie kontynuowałam tematu tutaj, otóż chłopak M., który do mnie wtedy tak powiedział
Po tej sytuacji gadaliśmy codziennie z godzinę, zapomniałam w sumie o tej akcji. Zbliżyły nas do siebie długie rozmowy, uznałam że jest spokojny, miły, fajnie się rozmawia, zgadzamy się co do wartości (jest wierzący i wie o moim tarocie 🙈).
Druga randka (w porównaniu do pierwszej i do akcji po niej) była magiczna 😍 spacerowaliśmy dużo, ładna przyroda, dał mi różę i chyba z 8 czekolad. Czułam się przy nim swobodnie. Trzymaliśmy się za ręce i obejmowaliśmy, kurde, straaasznie miłe to było. Czuję że mi się podoba, lubię jego sposób bycia. Nie wiem jaki to etap, staram się być rozsądna i nie używać wielkich słów. Jakieś lekkie zauroczenie może.
Cieszę się, że przerwałam cykl wchodzenia w toxic relacje z facetami z problemami. To na pewno. Nie wiem co będzie dalej, czy to wyjdzie czy nie, ale chcę pozostać szczęśliwym i zadowolonym człowiekiem 🙈😁
Niestety, przy moim overthink, większość tragedii i dramatów dzieje się w mojej głowie 🫠 i nie doceniam tego, co jest. Szczególnie podczas takiego randkowania jest dużo niepewności, z jednej strony taka fajna ekscytacja, a z drugiej nerwy. Ale staram się polubić ten stan i nie kontrolować, ani nie przyspieszać niczego. Przeszkadza mi, że on mało mówi o swoich emocjach. Dobrze, że nie robi takich analiz wewnętrznych jak ja xD, ale mógłby mówić coś więcej. Albo jakieś nie wiem, komplementy. Ja wiem, że przyjeżdża do mnie ponad 100 km i może to coś znaczy, ale wolałabym to też usłyszeć 🙈🫣. Lubię to, że jest normalny i spokojny, bo wcześniej nie dawałam sobie rady z facetami i ich problemami, zazdrościami, dziwnymi jazdami itp. W tej książce "Kobiety, które kochają za bardzo" było właśnie, że kobiety przyzwyczajają się do toxic sytuacji i wydaje im się że tak wygląda miłość i trudno im odmienić ten schemat. Ja próbuję.
Trochę się zastanawiam, czy tyle różnic w zainteresowaniach, charakterze to dobrze. Ja jestem nieco szurnięta, zajmuję się psychologią, magią, analizuję i romantyzuję wszystko, zachwycam się trzymaniem za rękę, a on nie czyta książek, rzadko mówi co czuje i dla niego wszystko jest takie jasne i proste xD. Pracuję też nad pewnością siebie i poczuciem zasługiwania na miłość, cokolwiek się nie wydarzy. Bo chcę mieć taką zajebistą energy, takiej zadowolonej z siebie po prostu rakiety, także jak jest sama. Nie chcę za dużo myśleć, bo włącza mi się strach przed rozstaniem od razu, przed przyszłością. Chcę po prostu odpuścić i patrzeć co się dzieje ✨
8 notes · View notes
annpositivitylife · 10 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Cudowne wakajki 🥰 i właśnie tym się zajmuję. Czytam, mam nowego tarota, wychodzę na dwór sporo. Może nie jest jak w marzeniach, ale jest wystarczająco dobrze ❤️☺️
19 notes · View notes
annpositivitylife · 10 months
Text
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Przesilenie letnie 2023
12 notes · View notes