Tumgik
#pierdolenie moje
szmaciarz-pospolity · 2 years
Text
The most ridiculous piece of fnaf lore isn't remnant, it isn't even sea bonnies or fazgoo nooo. It's that police didn't look at this man at the crime scene, this man that looks like he's high on cat urine and hasn't showered in 10 years and decided not to put him into a box, mail him to Paris so someone else would have to deal with him instead of them.
Tumblr media
219 notes · View notes
Text
neutralność ciszy
Bojąc się, że nie dobiorę odpowiednich słów, często decyduję się na niewypowiedzenie żadnych. Myślę, że w ten sposób wywołam najmniej szkód. 
Ale z ciszą jest jeden problem: cisza, nie jest neutralna. Ciszę można interpretować na o wiele więcej sposobów niż jakiekolwiek słowa. 
Czasami o wiele trudniej jest uzyskać przebaczenie za milczenie niż za wypowiedziane w złości, czy w smutku, czy po prostu bezmyślności słowa. Słowa wypełniają luki i szpary. Cisza zostawia za dużo miejsca. Miejsca, gdzie mogą się gromadzić wątpliwości, lęki, niepewność i projekcje. 
Łatwiej jest chyba jednak obronić jakiś wyraz niż pustkę – jest się o co zaczepić. Trudniej jest zniekształcić coś, co ma swoją definicję. To może być zaletą i wadą. 
Ja, osobiście, chyba mówiłam „Przepraszam, że nic nie powiedziałam” o wiele częściej w swoim życiu niż przepraszałam za jakieś konkretne słowa. Osiadam w ciszy, jak w smole, z której czasami udaje mi się wydrapać, a czasami im bardziej walczę, tym bardziej oblepione mam na czarno palce i usta. 
“Every word has consequences. Every silence, too.” Jean-Paul Sartre, The Selected Essays
1 note · View note
wszczebrzyszynie · 5 months
Note
Czemu nie można reblogować twoich postów?
większość można, wyłączam reblogi tylko na niektórych (głównie na wipach i moim pierdoleniu, bo nie lubię jak inni reblogują moje niedokończone prace i no, pierdolenie xd). Nie wiem traktuję moje posty z tekstem bardziej jako wpisy do dziennika aniżeli faktyczny post więc nie lubię idei kogoś innego reblogującego tego do siebie
25 notes · View notes
uchovangogha · 1 month
Text
Z serii: 1-800 pierdolenie część druga xDDD
Coś czuję, że dzisiaj będzie dobrze. Poprostu mam takie przeczucie.
Godzina 12:00 a ja zjadłam 23 kcal.
Wczoraj wieczorem mnie wszystko poprostu bolało ale dziś czuję się już dobrze. Myślę że raczej coś jeszcze zjem, ale nie przekroczę 100kcal.
Nie ma opcji.
Myślę, że wstrzymam się z ważeniem do przyszłej środy. To pozwoli mi może bardziej się skupić na nie jedzeniu bo przyznam, że nawet najmniejsze wahania w wadze potrafią mnie zniechęcić. W weekend czeka mnie spotkanie ze znajomymi ale nie zamierzam tam jeść. Jeszcze nie wiem czy pojadę autem czy nie przejadę się rowerem (trasa w dwie strony pozwoliłaby mi spalić jakieś 200-250 kcal patrząc na to ile zwykle mi się udaje spalić jadąc do miasta i spowrotem. Tak, mieszkam na zadupiu i to jeszcze pełnym sporych górek)
Dużo tu piszę, co nie?
Nie mam zbyt wielu znajomych. Mam jedną najlepszą przyjaciółkę, trójkę bardziej znajomych i chłopaka. Najwięcej piszę z tym ostatnim, po kilka godzin dziennie. Mieszkamy trochę daleko od siebie, umieram wręcz czasami z tęsknoty i już nawet mama mi mówiła rzeczy typu "nie masz pewności czy nie ma kogoś innego" i że zbyt niektórym ufam.
Kobieto, wiem że nie wyglądam jak modelka i nie wiem jak ktokolwiek mógł mnie pokochać. Ja nie ufam wielu osobom, nawet sobie nie ufam, ale mu ufam. A patrząc na to ile czasu dziennie mi poświęca to nie wiem czy miałby czas na kogoś innego... Jeśli tak to napewno mniej niż na mnie.
Wracając,
treści tego typu raczej pisze w notatniku.
A ja zawsze bardzo dużo piszę.
Pozwala mi to jakoś nie wiem, zająć czas? Nie myśleć o jedzeniu? Często wypisać się i uspokoić?
Ogólnie czuję się dzisiaj ładniej niż zwykle. Może to dlatego, że nie jem? Jak nie jem, to czuję się ładnie. Tak czysto...
Po jedzeniu czuję się jak menel.
Boje się że waga spadnie a moje wymiary zostaną takie same. Załamie się, jeśli waga spadnie, a one zostaną takie same.
Mam duże uda. Naprawdę duże... To mój największy kompleks już od lat dzieciństwa. Do tego szerokie biodra i ramiona. O twarzy nie wspominam, staram się ją zaakceptować.
Góra ciała nie wygląda aż tak źle, ale przeszkadzają mi ręce, dłonie...
Pewna osoba traktuje moje uda jak poduszkę, ale ja chciałabym, żeby ich obwód zmniejszył się o co najmniej 10 cm. Żeby nie były takie tłuste...
Niektórym się podobają masywne nogi, ale mi nie. Mnie brzydzą (oczywiście chodzi o moje nogi. Widziałam wiele osób którym pasowały i miałam tylko takie "wow... Dlaczego ja nie mogę tak wyglądać?" Ale najwyraźniej mi pisana jest chudość). Wszyscy mówią, że nie lubią nosić krótkich spodenek a ja wręcz na odwrót. Mam wrażenie że wyglądają na mnie lepiej niż większość długich spodni.
Dodatkowo mam jeszcze rozbudowane mięśnie nóg, co w połączeniu z tym całym tłuszczem jest no... Ohydne.
Tak na koniec, dziękuję osobom które to czytają... Szczerze nawet jeśli nikt tego by nie czytał to i tak bym to publikowała, bo czemu nie? Mam poprostu wtedy wrażenie, że nie jestem sama. Że jest wiele osób które mają tak jak ja i że mam z kimś wspólny cel - schudnąć.
Obiecuję, że gdy osiągnę GW1 to może wrzucę tu jakieś zdjęcia dla porównania z mojej najgorszej wagi. Wyglądałam tak źle... Dalej wyglądam źle ale nie aż tak jak wtedy. Chcę zobaczyć różnicę... Chcę tak bardzo widzieć że schudłam. Nikt nie musi mi tego mówić, bo ja nie uwierzę - ja muszę to zobaczyć.
Ktokolwiek to czyta, miłego dnia, trzymajcie się i nigdy się nie poddawajcie, bo skończycie jak ja - w kółko powtarzając swe błędy i stojąc w miejscu.
7 notes · View notes
dawkacynizmu · 1 month
Text
środa 14/08
☪︎ podsumowanie
zjedzone — 1080
miałam w planach przeznaczyć cały dzień na pisanie W KOŃCU dokończyć to opowiadanie które piszę 8 miesięcy i do którego końca zostały trzy sceny, ale ledwie zdążyłam usiąść do laptopa mój brat zaczął się na mnie drzeć ze mam mu pomóc drzewo wozić do szopy XD całe dwie godziny jak to robiliśmy miałam ochotę wziąść siekierę która stała obok upierdolić mu głowę a potem sobie. mu się wydaje że to jest dla mnie jakaś ogromna kara i że każąc mi to robić znęca się nade mną oraz zaznacza swoje stanowisko "szefa" (miałam ochotę mu powiedzieć że jak ma takie niespełnione ambicje do szefostwa to może powinien założyć własną działalność zamiast siedzieć na bezrobociu ale się powstrzymałam) gdzie tak naprawdę mogę wykonywać większość prac domowych jeżeli mam słuchawki (a mam) + moje ed popycha mnie do takich czynności jak koszenie trawy czy rabanie drewna bo spala to kalorie i sprawia że nie myślę o jedzeniu. puściłam sobie podcast na słuchawkach ale słyszałam jego pierdolenie, pierw jakieś żarty "zapierdalaj szybciej, mam trzech Ukraińców na twoje miejsce" a jak nie wyraziłam aprobaty wobec poczucia humoru wielkiego pana to zacząć burczeć że chodzę wielkie naburmuszona wolałabym siedzieć w domu i nic nie robić i ogólnie jestem zjebana.
gdy to się wreszcie skończyło (zmęczył się i powiedział że mam to robić sama ale nie będę w czasie gdy on będzie telewizję oglądał) wróciłam do domu i od razu przyjechał do mnie jakiś kuzyn którego nigdy w życiu nie widziałam, ale moja mama była dosłownie wniebowzieta bo ten 15 lat temu wyjechał do anglii i ani razu nie był w polsce od tego czasu. przywiózł ze sobą dwóch bardzo fajnych synów w wieku 7-9 lat, takimi z którymi zawsze się dogaduje. w ogóle nie umiem zajmować się dzieciakami młodszymi, jakimiś bodajże 4 latkami, po prostu nie umiem. do trochę starszych można powiedzieć że mam rękę. mam wrażenie że dzieci w tym wieku mają juz taką potrzebę bycia uważanymi za starszych niż w rzeczywistości są i dlatego rozmawiając z nimi staram się ich nie infantylizować. myślę że mnie polubili i podejrzewam że jak do nas jechali i ojciec powiedział im że poznają swoją kuzynkę (analizując drzewo genealogiczne wychodzi bardziej że jestem ich ciotką, chyba, trochę trudno mi stwierdzić XD) to założyli że będzie w ich wieku. jeden z nich na mój widok spojrzał w górę "ale jesteś wielka! ile masz lat?" mega mnie to rozbawiło bo mając 155 wzrostu prawdopodobnie był to jeden jedyny raz gdy usłyszałam coś podobnego w życiu XD
potem szybka przechadzka do biblioteki i dopadła mnie wielka senność, nie umiem jednak położyć się w dzień więc oglądałam criminal minds i chwilę pisałam to opowiadanie. w pierwszej połowie dnia byłam dosyć głodna, w drugiej absolutnie nie. kłótnie z rodziną najbardziej odbierają mi apetyt, nie chcę na nich patrzeć oraz tym bardziej tykać "ich" jedzenia. to również coś co sprawia że czuję się najbardziej gównianie, od toksycznych ludzi lubię się odcinać, a gdy mieszkasz z kimś pod jednym dachem taka możliwość odpada.
16 notes · View notes
an0r3xi4 · 1 year
Text
Chuja tam, odme wyczyściłam a dalej chodzi jak traktor…. Ale jutro muszę jechać, trudno. Wezmę koty i X i pojedziemy pociągiem. Ahoj przygodo xD
Wypiłam dzisiaj tylko gorący kubek i jem zamrożone mango, dziś już nic więcej nie zjem. Winda dalej nie działa, także jakieś 6 razy dzisiaj schodzilam i wchodziłam po schodach na 11 piętro. Kocham to uczucie jak się pocę, a w brzuchu mi burczy 🥹
Jadę do swojego pierwszego domu w którym się wychowałam ❤️ Tam mieszka moja siostra ze szwagrem, ze swoją córeczka i babcia… babcia to w ogóle inny temat do rozmowy. Z tego cieszę się najmniej. To ona wpędziła mnie w ED mówiąc mi cały czas ze jestem gruba, ze się mnie wstydzi (np. W 2 technikum ważyłam 47kg), ze wszystkie moje koleżanki są szczupłe i wysportowane. Całe życie słyszałam przytyki, ze nie powinnam jesc np. Winogron XDDD bo maja dużo cukru, wiec zostało mi to w głowie i ich w ogóle nie jem. Chowała przede mną chleb, makaron, owoce.
Teraz gdy wazę 42,5kg to dalej słyszę ze powinnam choć jeszcze trochę schudnąć, bo baletnice ( ćwiczyłam balet pół życia albo i więcej) są szczuplejsze niż ja, i ona jako balerina przy wzrośnie 168cm ważyła 36kg. A ja wazę 42,5 przy 165:)) I powinnam świecić przykładem i być chudsza od niej. Aż mi niedobrze na myśl ze będę musiała się z nią spotkać, bo za każdym razem jak tam jestem to słyszę docinki w kierunku mojego ciała. Jak tam jestem to nigdy nic nie jem, ale teraz będą moje urodziny, wiec nawet rodzice na pół dnia w sobotę przyjadą… na szczęście babcia z siostra itd mieszkają na pietrze, a ja będę na parterze. Wiec zapewne do soboty będę siedzieć w pokoju z X i oglądać chirurgów. W końcu może choć trochę odpoczniemy. Chyba ze pierdolenie mojej babki będzie na tyle wkurwiajace ze jebne magika.
19 notes · View notes
Text
Mam słabą pamięć do skomplikowanych aspektów filozofii, która mimo wszystko podobno przyda mi się na maturze. Jednakże mam też niebywale świetną pamięć do mojego durnego shitpostingu. Oto więc kolizja dwóch światów, Nadia-cannot-think-straight prezentuje rating filozofów na podstawie wszystkiego co przeczytałam przed chwilą w podręczniku ☺️
Będzie z tego więcej postów, jak ktoś to w ogóle przeczyta to zajebiście. Jak nie, to dla mnie i lepiej, bo będę mieć świadomość, że moje głupoty w internecie pozostają niezauważone. Uwaga post zawiera durne i uproszczone opinie 19-sto latki, jest spora szansa, że pomijam ważne niuanse. Idę za tym co mi podręcznik mówi haha >:)
Anyway:
1. Sokrates 9/10
"wiem, że nic nie wiem" to klasyk, choć fakt, że znaczenie bardziej opiera się na "prawdziwą mądrość znajdziesz w sobie samym" niżeli "nigdy nie poznam wszystkiego co mi ten świat oferuje" mnie trochę zdziwiło, ale tak na plus. Sposób myślenia Sokratesa jest naprawdę spoko. Ja sama jestem za kwestionowaniem wszystkiego, i jego mentalność bardzo zachęca do lepszego wgłębienia się w swoje opinie. I to nie w taki sposób, że wszystko nagle staje się niewiarygodne. Po prostu chodzi tu o lepsze zrozumienie tematu swoich przemyśleń. Przedstawianie mądrości jako z definicji dobrej i sprawiedliwiej nieco mi się gryzie, ale to jest bardziej związane z moją percepcją na współczesny świat. Choć coś w tym jest, poprostu wydaje mi się, że moralność jest bardzo indywidualnym aspektem naszego życia.
2. Platon 4/10
Tok myślenia strasznie przekombinowany, czytając o jego doktrynach mam wrażenie jakby bazowały one na zmyślonych konceptach które mają brzmieć mądrze. W rzeczywistości jednak jak się o nich pomyśli trochę dłużej to nie mają zbytnio sensu. Na przykład, gdzie jest konotacja z światem idei-ludzkim konceptem-z rzeczywistością ziemską? W tym, że według Platona rzeczywistość w ogóle nie istnieje? Szczerze, nie potrafię zrozumieć tej perspektywy. Śmieszne jest to, że poglądy ucznia Sokratesa wydają się bardziej przedawnione od jego nauczyciela. Sposób w jaki opisywana jest dusza jest poprostu dziwny? Też koncept "człowiek postępuje źle z powodu niewiedzy" jest bardzo naiwny. Trochę podobny mam problem jak u Sokratesa. Ludzie źli będą wybierać zło, rozumiejąc, że wybierają zło. Są często tego świadomi, ale zyski są ważniejsze. Platon jednak nie jest całkowicie bezpodstawny, jestem pewna, że dla wielu osób ten ciąg wydarzeń jest zgodny z prawdą. Też znowu rozum jako kierownik celujący ku dobru i pięknu, już pisałam czemu mi się to gryzie ze sobą.
3. Arystoteles 10/10
Odrzucenie wniosków Platona? Baza. Chłop zobaczył pierdolenie o szopenie nauczyciela i zapytał: ej skąd to w ogóle wziąłeś? I dostał shrug emoji jako odpowiedź. Ale teraz na poważnie, śmieszy mnie fakt, że właśnie na tym opiera się jego filozofia: na poznawaniu poprzez wnioski z doświadczeń. Nic dziwnego, że pod względem praktycznym Arystoteles osiągnął najwięcej, chłop ma sporo osiągnięć naukowych jak na antycznego filozofa. I szczerze bardzo bazowe podejście. Chłop też wydaje się odrzucać hedonizm, wyznaczając zasadę złotego środka czyli dosłownie wszystko fajnie ale z umiarem. Harmonia, szukanie szczęścia etc. Całkowicie zrozumiałe, miłego dnia życzę.
Część druga jutro ze szkół filozoficznych i może jeszcze pyknie się średniowiecze baj baj
4 notes · View notes
Note
2 5 10 na piosenki ask<3
ok ill try to answer this in english in hopes i convince someone to check out these songs! tysm!!
2. a song about sex: chciałam powiedzieć najpierw ciepłe dranie ale wsm wakacyjne pierdolenie twojej starej na basenie pasuje jeszcze bardziej </3 bardzo przepraszam wszystkie kobiety tego świata
5. a song about sadness: sprzedawcy marzeń. oh artur rojek we're really in it now......
10. a song abt history/a story: moja pierwsza myśl jak zobaczyłam "piosenka typu historyczna" to upadek związku radzieckiego i niestety to skojarzenie tak mn zdominowało że nie byłam w stanie wymyślić niczego innego...
chciałam najpierw odpowiedzieć w całości po angielsku w nadziei że udałoby mi się kogoś zagranicznego zachęcić do odsłuchania zarzuconych tytułów ale po tym jak w odp na pierwsze dałam kukiego zmieniłam zdanie djfbdbdbsbsbsnsnsn także ten post jest dla elitarnej widowni mego bloga która posługuje się polszczyzną ew. tłumaczem google. wsm moje odp są dosyć basic mam wrażenie ale jakoś nwm nie czuję się szczególnie kreatywnie teraz sowwy!
5 notes · View notes
weightless-shizu · 5 months
Text
(Moje pierdolenie bo nie mam komu się wygadac)
Jezu miałam dziś badania krwi, więc specjalnie wczoraj wieczorem jadłam i rano wodę piłam, logiczne. Moja mama stwierdziła, że pójdziemy do pani doktor by nie iść prywatnie a ta baba mnie ważyła 💀 Przez to że byłam w ubraniach, po wczorajszym jedzeniu i po wypiciu sporo wody zawyżyło mi to wagę o prawie dwa kilo. Mam to wpisane do systemy, więc jak będą mnie warzyć kiedyś to te zmiany w wadze będą jeszcze bardziej drastyczne zajebiście. Jeszcze tq lekarka miała nas w dupie i powiedziała, że nie mogę już więcej przytyć, mimo że jeszcze mam daleko do granicy nadwagi japierdole. Schludne tak, że to babsko się przerazi
6 notes · View notes
moscovrium · 2 years
Text
Piękno dzisiejszego świata~
“każdy jest przecież piękny na swój sposób”
Może i tak jest ale nie możemy nikogo oszukać że w dzisiejszych czasach jest pewien kanon piękna. Proste, białe zęby jak z hollywoodzkich filmów. Delikatna i jasna skóra, jak u małego dziecka. Szczupła figura jak u modelek. Mały nos, chude uda, brak owłosienia, piękne oczy, długie rzęsy i tak dalej...
Nie sądzicie że jest tego za dużo? 
Jak słyszę głupie pierdolenie (bo inaczej tego nazwać się nie da) że “PRZECIEŻ KAŻDY JEST PIĘKNY, NIE MA KANONU PIĘKNA, WSZYSCY JESTEŚMY RÓWNI”
Te pierdolone aktywistki krzyczą na socialach takie bzdury. Rozumiem, chcą walczyć o taki świat, ale tego nie da się zmienić. Po prostu się nie da, tak zostało to stworzone i tak będzie. 
Patrząc na jedną z dziewczyn w mojej klasie myślałam że jestem do niej podobna. Myślałam że mamy podobną figurę. Myślałam że też jestem ładna bo przecież mamy tak bardzo podobny styl ubioru i makijażu. Jednak bardzo się myliłam.
Ona przez cały dzień wygląda pięknie a ja ledwo wejdę do szkoły i nagle mój makijaż zaczyna wyglądać tragicznie, moje włosy przestają się układać a ubiór zmienia się w najgorszy na świecie. Za to jej makijaż cały dzień trzyma się doskonale, jej ubiór jest cudowny a włosy, ciągle pięknie się układają. Dlaczego tak jest? Czemu to ja nie mogę być na jej miejscu? 
Długo nie miałam problemu z samooceną, bardzo długo lubiłam to że nie jestem taka jak chciałam być, ale teraz? Teraz mam dość. Chce być inna, taka jaka zawsze chciałam być. Mam dość tego wszystkiego, bo niestety jestem chyba najbrzydszą osobą w klasie. To boli bardzo. 
Chciałabym żeby jadąc autobusem ktoś na mnie spojrzał i pomyślał “hej ona jest naprawdę ładna, podoba mi się” ale wiem że nigdy do czegoś takiego nie dojdzie. 
Myślałam ze to wszystko to przeszłość, że pokonałam tego demona który był we mnie i mówił mi ciągle “jestem tłusta, brzydka i obleśna, jak takie coś w ogóle żyje”, ale jednak to on pokonał mnie.
~moscovrium2k23
Tumblr media
15 notes · View notes
szmaciarz-pospolity · 2 years
Text
Most of canon Bobo and Six interactions look somehow like this
Six: Where the heck is my son
Bobo: Ayy chillax bitch, I have no fuckin idea where the fuck Rex is, now go fuck yourself you green bitchass motherfucker
Six: I'm gonna put you into a meat grinder while you're still concious, and make sure you die slowly. Then I'm gonna take what's left of you, and make meatballs out of it and feed them to my cat.
Bobo: Ayy ayy what chill chill jesus fuckin christ, the kid is in Bydgoszcz, now get the fuck out
138 notes · View notes
Text
Tak cholernie irytuje mnie moja osoba.
Moje zachowanie, sposób bycia, figura, włosy, ryj.
Ciągle pierdolenie głupot. Nienawidzę sobie tak cholernie bardzo. Po każdej rozmowie z kimkolwiek mam ochotę sobie przyjebać za to, kim jestem
2 notes · View notes
uchovangogha · 1 month
Text
Z serii: 1-800 pierdolenie część trzecia
Boje się.
Tak się kurwa boję co powie moja mama...
Nie boje się nawet aż tak bardzo poznać jego rodziców, ale jestem pewna, że będą komentarze na temat tego, jak podobni gabarytowo z moim chłopakiem jesteśmy.
Zatem poznajcie moją mamę :)
Jest kochana, troskliwa i zawsze była. Zaakceptowałaby mnie kimkolwiek bym nie była ale lubi komentować moją wagę i wszystko co dotyczy mojego wyglądu.
Może nie było tego dużo, ale każdy tekst pamiętam. Dlaczego musi ciągle nawiązywać do mojego wyglądu?
"moja słonica"
"Nie przejmuj się, wyglądasz dobrze. To (Moje imię) powinna się wziąć za siebie"
"wyglądasz jak bałwanek"
Do mojej przyjaciółki to akurat było ale zawsze ją komentuje przy mnie - "Jesteś już tak chuda! Ty nawet nie myśl żeby się odchudzać!" Kurwa za każdym razem gdzie ja stojąc obok niej, wyglądam jak wieloryb.
Pamiętam jeszcze jak przychodził do mnie kolega w przedszkolu, był o wiele mniejszy i bawiliśmy się gdy w pewnym momencie wzięłam go tak na barana a ona powiedziała "on by jej nie uniósł"
"no, ty to już chyba przekroczyłaś setkę na wadze"
Ała.
Boje się jakie komentarze padną po tym, jak zobaczy że mój chłopak jest podobnej budowy ciała co ja... Znaczy się jest szerszy w ramionach i jest wyższy o jakieś pięć centymetrów ale ja mam definitywnie szersze biodra i gigantyczne uda.
Napewno nawiąże do mojej wagi.
Nawiąże do tego, czy nie mogłam sobie znaleźć większego
Nawiąże do tego, że nie może mnie napewno unieść
Nawiąże do tego, że jestem kurwa GRUBA.
Już nawet otyły młodszy brat mnie jedzie z powodu wagi.
"wasza szerokość"
"gorlock the destroyer"
"zapuszczasz się"
Poprostu chce im pokazać, że potrafię być chudsza... Swojego wzrostu i budowy ciała nie naprawie ale mogę chociaż być chuda.
A miłość nie wybiera. Dla mnie jest idealny, mógłby być nawet mniejszy, niższy, wyższy, chudy, gruby, innej karnacji czy niepełnosprawny - kocham go z całego serca i dla mnie jest pięknym człowiekiem o pięknym wnętrzu.
Ale kusi tak schudnąć żeby wyglądać drobniej niż on...
Czuję się zmęczona po ostatnich dniach i wiem, że to przez drastyczne zejście w dół z kaloriami i dlatego, że mało piję.
Ale warto. Chcę wyglądać lepiej... Tak bardzo tego pragnę... Wyobrażam sobie co będzie, jak zobaczymy się w październiku... Jak zobaczy jak bardzo schudnę.
Mieszkamy daleko od siebie i widujemy się 2/3 razy w miesiącu. Teraz spędzimy całe trzy dni razem, we wrześniu napewno przyjedzie do mnie na weekend poznać moich rodziców i później znowu gdzieś się spotkamy, chociaż na jeden dzień.
W październiku wraca na studia i będzie miał mniej czasu, ale i tak go dla mnie znajdzie. Zawsze to ja mogę przyjeżdżać do niego tylko przeszkadza mu to, ile czasu spędzę w pociągu i że mało czasu spędzimy razem.
Najważniejsze, że go zobaczę a on mnie.
Jest ciężko. Odkąd pierwszy raz zobaczyliśmy się w rzeczywistości jest ciężej, bo tęsknię za nim bardziej.
Tak - związek przez internet. Mądrze... Ale nikt nigdy mnie tak nie rozumiał i nikt nigdy nie poświęcał mi tyle czasu. Mam wrażenie że niektórzy tu na miejscu poświęcaliby mi mniej czasu i nie czułabym się aż tak swobodnie rozmawiając z nimi.
Potrafimy rozmawiać kilka godzin dziennie, codziennie i traktujemy się jak najlepsi przyjaciele którymi w sumie jesteśmy.
Ale nie mogę się doczekać tych jesiennych wyjść z nim. W lato jest za gorąco i jest wszędzie dużo ludzi a jak zrobi się chłodniej to będzie idealnie.
A jeszcze bardziej idealnie będzie gdy schudnę. Dlatego lecimy do tego października
6 notes · View notes
ojciecgnateusz · 2 years
Text
Zastanawiam się jakim byłbym dzisiaj człowiekiem gdybym w 2010 nie wpisał frazy 'jak być idealnym'? Może studiowałbym moje wymarzone prawo, albo był zawodowym piłkarzem (od dzieciaka grałem w 'nogę' +/- do liceum. Zrezygnowałem dla 'perfekcji' czy raczej dlatego, że fizycznie przestałem dawać radę), albo po prostu mieszkał za granicą i właśnie szykowałbym się do ślubu z (oby nie jakimś innym) moim facetem i martwił się, że przyjaciele, rodzice i dziadek nie będą mieli jak dojechać. Pewnie byłoby mi dobrze z moimi 45 kilogramami, bo jak wiadomo u mnie odchudzanie było początkowo tylko kolejnym punktem do doskonałości ('idealni ludzie nie tylko są produktywni, ale też jedzą jak najmniej. Musisz być idealnx'). Zmarnowałem pieprzone 12 lat życia, nie zdałem nawet pierdolonej matury, bo w tamtym czasie albo leżałem pod rurką w stanie agonalnym (35 kg!!) albo po prostu zaliczałem odsiadkę w psychiatryku. Nie wiem kogo obchodzi moje pierdolenie, ale wzięło mnie na refleksje 🙄
11 notes · View notes
angriso9 · 2 years
Text
kurde musze sie uczyc na sprawdzian co jutro go mam a zapomnialem totalnie,
do tego jutro mam isc PIERWSZY RAZ w koncu na siłownię i się boje, mam nadzieję że ktoś z moich przyjaciół pójdzie ze mną bo no niby obiecali ale yk yk nie wiadomo nigdy nic.
mam już wybrane ubrania (wygladam w nich jak pajac ale powinny być wygodne MAM NADZIEJE)
co do tego że zjadlem dzis kolacje o 23 to tylko dlatego że wlasnie miałem się pouczyć i muszę mieć energię a jakbym nic nie zjadł to dupa z tego usnalbym jak ostatnio a serio musze sie tego poduczyć chociaż na 3, tez nie zjadłbym tej kolacji jakbym nie spalił 300 kcal bo jakby dzisiejszy limit który sobie ustaliłem to 600 a więc jest git git nie czuje wyrzutów sumienia że zjadlem ta kolacje bo jakby mialem powód cn
strasznie boje się tej silowni rahhh chce pojsc na bierznie yk ale mam chujowa kondycję i się wstydzę że nie wiem boze wgl wstydzę się tego że jak ta świnia gruba tam będę jprdl ale muszę się odwarzyc bo mam motywację, jak będzie spoko i mi się spodoba tam to może wykupie karnet nawet wow
Co do tego uczenia sie to materiał jest w miarę okej to powinienem to ogarnąć teraz 👍i hope
też dzis sie nie ważyłem w koncu, nie wiecie jak walczę z tym żeby przestac sie wazyc codziennie bo to mnie demotywuje bruh i chce tak co 4-7 dni a nie 2x dziennie
wgl jeszcze dziś byłem w sklepie i w końcu zrobiłem sobie zakupy wiecie jakies serki wiejskie, wafle kukurydziane itp ogórka też np, wgl nakupowalem tyle głupot jakies gumki takie w kształcie różnych np zwierząt na ręce cn takie jakby recepturki one kiedys były popularne to boze nie mogłem się powstrzymać i dwie paczki kupiłem za jakies 5 zł, też kupiłem sobie taki piekny kubek na herbatke z zaparzaczem boze ale on jest ladny nmg sie doczekac az z niego będę pić. Kupiłem sobie też doslownie kolorowankę z minionkami ale no bro nie mogłem się powstrzymać takie ładne te kolorowanki i za 10 zł bylo 35 chyba no kurde w ferie to pokoloruje, i jeszcze jakieś squishy se kupiłem nmg no ja lubię takie głupoty kupować tylko nie mam ich potem gdzie trzymać🫂
Nie daje hasztagow bo to tylko moje pierdolenie co tam w głowie mi siedzi
3 notes · View notes
putesco4 · 1 month
Text
motywacja aby ćwiczyć
•spale chociaż w jakimś stopniu to co zjadłem
i to w sumie moja największa motywacja
drugą może być to że lepiej moja sylwetka może wyglądać jak zbuduje sobie trochę mięśni mam nadzieję że kiedyś do tego dojdzie i sobie podziekuję że ćwiczę
w sumie to mam w sobie takie dwa wilki jeden chce fastować cały czas a drugi myśli że muszę jeść wystarczająco tyle aby w ogóle sobie trochę te mięśnie zbudować chociaż i tak się na tym zbytnio nie znam więc nie wiem czy jest sens to robić
tsaa ten profil to będzie takie pierdolenie o chopinie wszystko i nic moje narzekanie jak to mam ochotę odciąć sobie cały tłuszcz jaki mam w sobie jak to chce zwymiotować to co zjadłem i jakieś inne rzeczy nie związane albo i związane z ed(jezeli mogę powiedzieć że się z tym zmagam bo myślę że tak ale i sobie wmawiam że nie mam) może jeszcze jakaś moja twórczość literacka jak mnie najdzie? się zobaczy
DOBRA KONIEC MOJEGO PIERDOLENIA DO ZOBACZENIA JA Z PRZYSZŁOŚCI
0 notes