Tumgik
#tak z innego tematu
ulubionywuja · 1 month
Text
chcę być lordem z masą ziemi i kasą na koncie a nie chodzić do jakiejś pracy. chcę mieć kuroshitsuji moment i pierdzieć w stołek
3 notes · View notes
pozartaa · 2 months
Text
08.04.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 403. Limit +/- 2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Na wstępie... dziś rano moje kiszki postanowiły współpracować. Nie kupiłam tego senesu, ale wypiłam rumianek wczoraj i trochę więcej wody. Widać pomogło. (To był potwór 💩 i już czuje się jak nowo narodzona) Możliwe, że to wina mięty, która ostatnio pijam w sporych ilościach dla smaku. Doczytałam, że pomaga na biegunki, więc może miała skumulowany efekt. Ale dość gównianego tematu 🫣.
***
Dziś wolne. Przygotowywałam posiłki do pracy. Jestem leniwa i stwierdziłam że powtórzę kolację sprzed dwóch dni punkt w punkt. Czasami to Fitatu jest bardzo pomocne, szczególnie jeśli nie mam chęci nic nowego gotować - pyk, kopjuję danie z innego dnia. Tylko ważę składniki i już - kalorie ogarnięte, posiłek gotowy. Zdjęcie też zwykle już mam.
Jeśli o mnie chodzi nie przeszkadza mi tak bardzo brak różnorodności. Większość rzeczy które jem to wypróbowane, ulubione smaki.
To samo jest z gotowymi przepisami, które powtarzam - jak kisz na placku od tortilli czy moje rotujace "gary obiadowe". A teraz jeszcze jak dałam sobie przyzwolenie na korzystanie ze sklepowych gotowców (kiedy mam mało czasu) - jeszcze łatwiej.
***
Poza tym byłam u kosmetyczki. Zrobiłam nowe paznokcie. Mam wrażenie, że tak niedawno chwaliłam się paznokciami, a tu już nowy miesiąc i nowe pazy.
Tumblr media Tumblr media
Oraz dzisiejszy outfeet (Damn! jak ja lubię ta spódniczkę 😁).
***
Dziś było tak ciepło, że odpaliłam klimę w domu. Serio 30° w kwietniu?!?
***
A jutro do roboty i zaczyna się mój mini maraton na własne życzenie. Nie szkodzi w końcu bardzo chciałam iść na ten turniej Magic The Gathering 14.04... musiałam się zamienić w robocie i to dość niekorzystnie 🙄 (coś za coś) ale jaram się!
Dobrej nocy wam życzę!
41 notes · View notes
starvinpoet · 1 month
Text
pogadajmy o spalonych kaloriach
ciągle widzę tutaj bilanse typu
zjedzone: 500 kcal
spalone: 600 kcal (500 pajacyków i 10 minut zimnej kąpieli)
bilans: — 500 hihihi
zacznijmy od tego że 👏 100 👏pajacyków 👏nie spala👏100👏kcal
spróbuj zrobić 100 pajacyków z włączonym stoperem. szybkim tempem jest to minuta z hakiem. spalenie tylu kalorii w takim czasie jest fizycznie niemożliwe, pokuszę się o stwierdzenie że spalenie 100 kalorii w 10 minut dla większości z was będzie wyzwaniem, tutaj mam na myśli motylki charakteryzujące się często bardzo niską wagą poniżej 50kg i raczej nie posiadające zbyt wielu mięśni. tak to bowiem wygląda, waga, wzrost i tkanka mięśniowa przekłada się na ilość spalanych kcal, dlatego między innymi chłopy to zapotrzebowanie dziennie mają o wiele większe. ale odchodzę od tematu.
jak widzę taki wpis to nie rzucam się jak wściekły pies tylko czasem tam napiszę życzliwy komentarz heeej chyba źle szacujesz kalorie, 100 pajacyków nie spala 150 kalorii (bo taką wartość najczęściej spotykam). i niemal zawsze dostaję odpowiedź "ohh a wiesz ile może spalać?". NO RZECZ W TYM ŻE NIE WIEM. I NIKT NA TUMBLR NIE PODA CI DOKŁADNEJ WARTOŚCI.
ktoś krzyknie "30 kcal!" inny "ja liczę 50!" ale nikt ci nie powie ile TY jako jednostka spalisz kalorii robiąc cokolwiek bowiem różnice dla poszczególnych osób nawet o zbliżonej wadze i wzroście mogą być ogromne. może Ci nie powiedzieć tego nawet specjalny zegarek. pokazywane przez niego wartości są również szacowane, biorą pod uwagę jedynie tętno, ale na przykład wiatru wiejącego ci w plecy gdy biegasz gdzieś po lesie już nie. dodatkowo każdy model opaski może podawać zupełnie inną ilość kcal. jedne zaniżają, inne zawyżają. i taki przyrząd może być fajny do kontroli kroków, a ja nie pisze tego wpisu aby mówić jakie to one są złe, tylko aby powiedzieć, żeby nie brać spalonych kalorii za pewnik, bo nagle twój bilans ujemnego może okazać się dodatni, waga spadać wolniej niż ci się wydaje że powinna, a ty niepotrzebnie się frustujesz.
i wiem że moje pierdolenie się przeciąga, ale jeszcze jedna kwestia — zimne kąpiele. kiedyś po tumblr krążyła grafika pokazująca, ile kalorii spalasz w 10 minut zimnej kąpieli, 20, 30. to nie są wiarygodne wartości. jestem pewna że osoba odpowiedzialna za takie wartości albo je sobie zmyśliła albo spisała ze stronki typu polki. pl. co innego jeszcze morsowanie w naprawdę lodowatej wodzie zimą, podczas którego ciało naprawdę może generować te kalorie żeby się ogrzać, a co innego kąpiel w wannie w zimnej wodzie w twoim ciepłym mieszkanku trwająca 10 minut.
20 notes · View notes
lekkotakworld · 9 months
Text
Wtorek, 26.09.23
Zjedzone: 1250 kcal
Spalone: 60 kcal (2300 kroków)
Płyny: 3x herbata, kawa, 1,0 l wody
Waga rano: 66,60 kg
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
+ zupa pomidorowa z ryżem, marchewką i pietruszką, kilka chrupek kukurydzianych
Tak jak myślałam, spektakularny zastój wagi. Nic się nie dzieje. W końcu spadnie. Choć miałam dziwną sytuację. Bo ważyłam się bez 💩, dopiero po jakiejś godzinie byłam na kiblu i kurde, później za wszelką cenę chciałam się zważyć, bo jeszcze nic nie jadłam, ani nie piłam, więc wiadomo spadłoby trochę, ale brat się kąpał, a waga w łazience. Koniec końców całą zdenerwowana tą sytuacją odpuściłam i nie wiem ile by było. Męczy mnie to trochę, ale zobaczymy jutro. Wariuje z tą wagą już..
Dziś od 3 już czuwalam, nie mogłam spać. Zasypiałam na trochę, budziłam się i znów zasypiałam i tak do 5. W dodatku mam dość męczące sny. Po pracy była u mnie przyjaciółka. Pogadałyśmy, pośmiałyśmy się. Następny raz zobaczymy się zapewne za miesiąc jak przyjadę na chwilę do domu. Mam ogólnie trochę żalu do siebie i pretensji. Bo ostatnio każde nasze spotkanie jest jakieś zdawkowe, jakbym nie potrafiła się zaangażować, mam taki wewnętrzny konflikt. Chce się spotkać, ale koniec końców nie jest tak jak być powinno. Nie wiem, może mam jakieś urojenia. I teraz znów mam to mieszane uczucie, że spotkałyśmy się, ale ja byłam mało zainteresowana. Nie mam pojęcia o co chodzi. Czuję jakąś dziwną potrzebę izolowania się od ludzi. Jakby relacja z chłopakiem miała być dla mnie jedyną relacją.
Patrzcie na moją kochaną Monstere 🥹❤️ Ten nowy liść jest taki piękny, że ojacieeee. Jestem dumna, że jest ona u mnie już miesiąc chyba, jak nie dłużej i żyje! I się rozwija tak pięknie.
Tumblr media Tumblr media
Dziś od samego rana myślę o książce Głodne. Z tego wszystkiego przypadkiem wpadłam na pomysł tematu pracy magisterskiej. A moze ośrodek leczenia zaburzeń odżywiania? A żeby było ciekawiej dla dzieci i młodzieży? Kurcze ten temat jest dobry, można sporo szukać, sporo opisywać i zaprojektować coś naprawdę dobrego. Ale mam dwie obawy. Czy moja promotor da radę i gdzie ja ten ośrodek zaprojektuje. No nic. Temat zapisany w notatkach, może wymyślę coś innego do czasu, aż będę musiała już faktycznie zdecydować co chce. Ale nie powiem, trochę się nakręciłam na ten temat. Zrobić jakieś ankiety w szkołach, o tym co dzieciaki wiedzą na ten temat. Naprawdę można to fajnie ogarnąć. I wątpię żeby było dużo osób, które wymyślą coś podobnego. Raczej każdy pójdzie w obiekty dla starszych ludzi, bo przecież "mamy starzejące się społeczeństwo". A dzieci cierpią i się głodzą, albo opychają jedzeniem, bo nie radzą sobie z emocjami. Czuję to. Czuję ten temat. Ale spokojnie, dwa wdechy, nie napalam się zanadto.
36 notes · View notes
kostucha00 · 7 months
Text
28 Listopada 2023, Wtorek ❄️:
🍪: 370 kcal
🔥: 60 kcal
💤: 6 h
📕: 0 h
Zważyłam się znowu i waga pokazała tym razem 45,3 kg. Nie powiem, ulżyło mi. Ten kilogram to najprawdopodobniej była woda. Na to 45,3 nie reaguję tak nerwowo jak na 44,8 (wiem że to tylko pół kilo różnicy) albo 46,x. Ale mimo to bardzo źle się z tym czuję. Z tą wagą, z tym ciałem, nawet z twarzą. Sama ze sobą. Wczoraj przez godzinę nakłaniałam się do pójścia do szkoły (ostatecznie poszłam dopiero na drugą lekcję), dzisiaj nie poszłam w ogóle. Jutro będę musiała iść, w dodatku jadę do neurologa (tu już nie będę robić kanioniu nawiasowego, po prostu na dole posta o co chodzi bo dziwne rzeczy się zadziały). Na samą myśl, że miałabym wyjść z domu aż mnie skręca. Dawno nie czułam się tak wstrętnie.
Od jakiegoś czasu jestem też zupełnie bezproduktywna. Koniec nauki po kilka(naście) godzin dziennie — przynajmniej z tych kilku tygodni motywacji wyciągnęłam tyle, ile mogłam. Zwykle tak to u mnie wygląda, że okresy prawie maniakalnego pracoholizmu przeplatają się z okresami zupełnej bezczynności, ale zawsze mogłam się zmusić do wykonania jakiegoś drobnego zadania typu odrobienie pracy domowej albo chociaż przeczytanie rozdziału w podręczniku przed sprawdzianem; teraz trudno mi zabrać się za cokolwiek co wymaga chociaż szczątkowego skupienia. Rano mam jeszcze motywację żeby się ubrać i zjeść śniadanie, a nawet zrobić listę rzeczy do zrobienia, tylko że z każdą godziną coraz trudniej mi zwyczajnie ogarniać. Przygotowanie jedzenia jest niewykonalne, więc po prostu krążę jak sęp i wyjadam rodzicom i siostrze z talerza albo dojadam czyjś niedokończony jogurt odłożony do lodówki. Nie biorę książki, nie włączam sobie filmu, tylko gapię się w ścianę aż koło 1 w nocy stwierdzę, że nie mam nawet siły żeby wziąć prysznica i pójdę spać w ubraniu. Nawet Medikinet nie pomaga. Pewnie powinnam spożytkować energię włożoną w pisanie tego posta w coś innego, ale właściwie mam to w nosie. Nie chce mi się. Nawet nie wiem co mam do roboty. Cud, że zdobywam się na danie jeść kotu, szczególnie że gość je 4-5 razy dziennie i rzyga mokrą karmą, jeśli nie jest podgrzana. Ale i tak go kocham 🥺. Śmieję się że mi włączył instynkt macierzyński w wieku 18 lat, a potem ładuje mi się facet do łóżka, lat 40 w przeliczeniu na ludzkie i poważne braki w uzębieniu, i śpimy sobie na łyżeczkę (⁠ ͡⁠°⁠ ͜⁠ʖ⁠ ͡⁠°⁠). W dzień moja dzidzia a w nocy... Nocna Furia!
Tumblr media Tumblr media
Nie wiem czy widzę podobieństwo bo po prostu chcę je widzieć, ale... No błagam, no! Te oczy! Ta mordka!
* * * * *
Wracając do tematu neurologa. Parę tygodni temu byłam na rezonansie magnetycznym w sprawie migren i... Okazało się że wcale nie mam migren tylko całkiem spore krwiaki i torbiele w mózgu, które rosną i naciskają na nerwy nie tylko imitując objawy migreny, ale też najprawdopodobniej przyczyniają się do mojej postępującej w szybkim tempie krótkowzroczności (od 0 i 0 do -4 i -4,5 w 3,5 roku). I okazało się że mam polimikrogyrię (nawet nie wiedziałam że istnieje coś takiego). Generalnie wszyscy zachowują się jakbym miała co najmniej złośliwego raka i miała umrzeć do końca roku.
17 notes · View notes
paulinpaulinpaulin · 4 months
Text
Wynajęliśmy garaż! 🙈 I jak to u nas z takimi rzeczami, więcej szczęścia niż czegokolwiek innego, szybka decyzja i jest 😀
Jak kupowaliśmy mieszkanie to jeździliśmy autem za 4 tys, a garaże kosztowały ok 20, więc sprawa była prosta - nie ma sensu, trzeba ładować w dom.
A teraz garaże do kupienia od 80 tys w górę 😅 Więc tematu nie było.
Ale towaru coraz więcej a dom mimo metrażu nie jest z gumy, więc stwierdziliśmy, że coś trzeba wynająć. Rozglądaliśmy się po osiedlu, już nawet M. chciał brać garaż na dosłownie drugim jego końcu. A ja ciągle mówiłam poczekaj, będzie coś bliżej.
I tak przeglądam kilka dni temu grupę osiedla na fejsie, a tam w komentarzu do postu typ pisze że ma do wynajęcia w bloku obok. Dwustanowiskowy w cenie jedno 🙈🙈🙈 Szybka akcja i dziś podpisaliśmy umowę. Także mamy garaż na magazyn, rowery i auto, wystarczy przejść przez dziedziniec bloku 🩷🩷🩷 Bardzo się cieszę! Krok do przodu w firmie, a już mnie męczyło to że wszędzie stoją kartony z towarem. Rowery wreszcie wyjadą z balkonu 🫠 No i dla auta też sztos, bo trochę go jednak szkoda na nasze osiedlowe parkingi 😅
10 notes · View notes
myslodsiewniav · 4 months
Text
10.02.2024
Po egzaminie. Nie wiem czy zdam xD - nie ufam sobie. Totalnie nie ufam sobie.
Oczywiście teksty do "podkreślenia błędów ortograficznych" były zabawne, bo Pani wykładowczyni jest osobą pełną humoru <3, ale pomimo dużej ilości czasu i wydrukowanych materiałów pomocniczych miałam duży problem by rozpoznać czy coś jest napisane poprawne czy nie - czy tylko mi się wydaje, bo utrwaliłam sobie przez swoje skłonności do ignorancji zapisu ten "niepoprawny" sposób zapisu? Cholernie to trudne dla mnie.
Cieszy mnie, że całe szczęście było trudne dla wszystkich.
NIE WIEM czy zaliczę. Nie jestem pewna czy na cokolwiek odpowiedziałam poprawnie. No dobra, kminię, że niektóre zapisy były ok, ale to tak 15 odpowiedzi z ponad 50 zawartych w teście. Do zaliczenia trzeba uzyskać 50% i mam wątpliwości czy to uzyskam, ale mam nadzieję, że to moje zgłaszanie się do odpowiedzi przez cały semestr było warte podciągnięcia oceny xD
Druga sprawa - zaliczyłyśmy projekt. Wyszedł zajebiście. Świetna robota, świetny film. Naprawdę praca się opłaciła. Profesor był pod wrażeniem - docenił, że przygotowałyśmy film ze ścinkami scen, który uzupełnimy omówieniem merytorycznym, ale nie spodziewał się, że NAGRAMY DŹWIĘK do prezentacji (by nie musieć tego mówić przed całą grupą) i bardzo się tym zajarał. Wyszedł taki krótkometrażowy film dokumentalny.
Nie wiemy na jaką ocenę zaliczyłyśmy, ale zaliczyłyśmy bez dwóch zdań.
Zaskoczyło mnie, że dziś najpierw dwie osoby na osobności skomplementowały moją prezentację z poprzedniego tygodnia "Naprawdę była świetna, graficznie świetna. Podniosłaś nam poprzeczkę. Serio, bardzo mi się podobała.", a potem podbijały inne osoby, które po tym filmie zaliczeniowym (bo ja wstałam z ławki by go włączyć na komputerze, przygotowałam projektor itp. Moja koleżanka była sparaliżowana strachem, że to ona by musiała to zrobić - więc wzięłam to na siebie) chciały dać mi feedback, że "świetna była ta Twoja praca". A ja czułam się idiotycznie, bo przecież nie robiłam jej sama xD - więc od razu zaznaczałam, że za CAŁĄ animację i montaż jest odpowiedzialna ta oto tutaj dziewczyna obok mnie (a ona nagle sztywniała z presji); że ja byłam od merytorycznego przygotowania tematu zaliczenia, researchu naukowego, szukania źródeł, odpowiadam za większą część scenariusza, oraz za przygotowanie wyciętych scen dla niektórych omawianych przykładów (tj. wyciętych z omawianego w dokumencie filmu aktorskiego) i oczywiście nagrałam swój głos do połowy prezentowanego materiału, ale CAŁĄ ANIMACJĘ poskładała i przygotowała moja współpracowniczka. I jakoś dopiero wtedy do ludzi trafiało, że laury należą się jej również. I fajne to było. Bo jakoś taka ciekawość się budziła "ooo! Czyli nie robiłaś tego sama? Czyli da się coś tak fajnego zrobić w grupie?" - coś w tym stylu. Miłe to było. Bo koleżanka odmrażała się z tego zastygnięcia, przyjmowała pochwałę. Naprawdę kawał świetnej roboty zrobiłyśmy razem.
Profesor zresztą potem mnie chwalił po zajęciach "podobno 1 minuta animacji to 1 godzina pracy, a Pani prezentacja trwała, aż 16 minut", na to odsłoniłam kryjącą się za mną koleżankę i uczciwie powiedziałam, że to jej należą się pochwały, bo jest odpowiedzialna za animację i montaż. Profesor pochwalił ją jeszcze raz, nerwowo wyznała, że to zajęło jej faktycznie sporo godzin... a potem puściła buraka. Ale chyba była zadowolona.
Potem we dwie pisałyśmy egzamin - każda kurwa coś innego xD
Ciekawe czy to zaliczę.
A teraz muszę robić zaliczenie na jutro. xD
10 notes · View notes
kanasbones · 1 month
Text
Wstalam dzisiaj o 12 i patrze ze doszlo mi sporo obserwujących i mam ponad 30 teraz😍
Moge cos wstawiac dla was tylko powiedzcie mi co jakies mealspo thinspo nw bo mam tego troche zapisane.
A tak zbaczajac z tematu to postaram sie dzisiaj zrobic fasta albo zjesc mega malo bo wczoraj przekroczylam limit i no
Moze kiedys wstawie bodycheck czy cos nw!!
6 notes · View notes
noeliabloguje · 7 months
Text
Pojechałyśmy wczoraj z siostrą i siostrzenicą, trochę się dotlenić i powdychać jodu. Pogoda, jak na listopad mega dobra, bo 13 stopni, więc jesienny spacer był miły, choć od wody trochę ciągnęło.
Tumblr media
Wieczorem była impreza, którą zresztą pomagałam przygotować. Urodziny szwagra. I zupełnie zapomniałam, że mój ex, to jego dobry kumpel. No i się spotkaliśmy. Nadmienię, że rozstaliśmy się nie przez to, że któreś się odkochało, zdradziło, czy zrobiło coś innego, ale głównie przez odległość i różne etapy, na jakich byliśmy w tamtym czasie. Ja studiowałam, on był żołnierzem, który dużo wyjeżdżał i często nie było z nim kontaktu, nawet przez kilka tygodni. Do tego, każde z nas mieszkało wtedy na innym kontynencie. I takim sposobem nasz związek po jakimś czasie po prostu się skończył. Nie mieliśmy do siebie pretensji, tak się stało i każdy poszedł w swoją stronę. No i wracając do tematu, spotkaliśmy się wczoraj i nie mogliśmy się nagadać. Jakby nie było tych lat, od ostatniego razu, jak się widzieliśmy. Nadal jest to coś ;) Mówi się, że nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki, ale my tak naprawdę nie stworzyliśmy wtedy nawet porządnego związku. Teraz jesteśmy na zupełnie innych etapach, niż wtedy. Ja w sumie mogłabym się tu przenieść, nic mnie nie trzyma, a on od dwóch lat nie jest już w Armi. Zmienił mundur na inny, ale teraz ma normalne godziny pracy i jest na miejscu. Każde z nas jest też starsze i dojrzalsze o kilka lat, niż wtedy, jak próbowaliśmy być razem pierwszy raz. Bosz, piszę tak, jakbym już postanowiła, żeby dać temu szansę, a tak nie jest. A może i jest… Ale mi ten jeden wieczór namieszał w głowie. No masakra.
7 notes · View notes
linkemon · 9 months
Text
Okzazywanie uczuć headcanons
Masterlist headcanonów z serii Nad Teyvatem w języku polskim można znaleźć tu.
For English version of the same work check my Masterlist here.
Tumblr media
Venti
✧ Nachalnie kochany — to pierwsza rzecz, która przychodzi ci do głowy, gdy o nim myślisz.
✧ Ma tendencję do zachowywania się jak dziecko. Wszędzie go pełno i bardzo potrzebuje uwagi.
Widziałaś co się dzieje na rynku? Musimy tam iść.
Nie patrzyłaś jak robiłem tę sztuczkę? To patrz teraz!
Słuchasz mnie w ogóle? Tamtego dnia...
Jeśli ma twoją uwagę, czuje się kochany. Potrzebuje atencji. Z związku z tym bywa zazdrosny. Bardziej na pokaz niż naprawdę, ale faceci dookoła ciebie powinni się strzec, bo będzie im rzucał długie spojrzenia. Albo po prostu złapie cię za rękę i zabierze bez wyjaśnienia.
✧ Lubi wykorzystywać wiatr by cię zaczepiać. Ułoży ci włosy w śmieszny sposób albo dla zabawy podwieje spódniczkę, jeśli ją założysz (oczywiście w granicach przyzwoitości, prawie...).
✧ Zaśpiewa dla ciebie o każdej porze dnia i nocy. Czy to prywatny koncert czy pijackie szanty w Angel's Share, wyjmie lirę i oczaruje ciebie oraz innych obecnych swoim głosem.
✧ Często zabiera cię pod wielkie drzewo w Windrise. Wtedy bywa bardziej poważny i zamiast szybkich całusów, zanim się spodziewasz, kładzie swoją głowę na twoim ramieniu, wspominając starsze czasy. Wtedy też szczerze mówi o tym jak bardzo cię ceni oraz co zmieniłaś w jego życiu.
Tumblr media
Zhongli
✧ Mistrz w zapamiętywaniu szczegółów. Drobne detale, którymi się z nim podzieliłaś, nawet dawno temu, zmienia w coś wyjątkowego. Czy to prezent, czy miejsce, które chciałaś zobaczyć.
✧ Jego sposobem na okazywanie uczuć jest wspieranie i opiekowanie się tobą. Jeśli masz gorszy dzień w restauracji, zawsze delikatnie zapyta jak się czujesz. Jeśli chcesz mu opowiedzieć, posłucha, jeśli nie, ma cały zapas historii by oderwać cię od problemów. Tradycyjnie zaparzy herbatę a potem okryje was kocem i będziecie siedzieć razem.
✧ Zhongli to osoba przyzwyczajona to okazywania uczuć bardziej w zaciszu niż  na widoku innych, ale jeśli lubisz chodzić po mieście za ręce, nie ma nic przeciwko.
✧ Uwielbia się przytulać. W jego ramionach zawsze czujesz się bezpiecznie.
✧ Kiedy zaproponowałaś, że rozczeszesz mu włosy, przystał na propozycję i musi przyznać, że polubił to o wiele bardziej niż myślał. Teraz często pozwala byś to robiła lub plotła warkocz.
Tumblr media
Gorou
✧ Jeśli jest szczęśliwy, jego ogon zaczyna machać. Przy tobie jest to szczególnie częste. Dość łatwo też poznajesz jego emocje po uszach. Odkąd wśród jego ludzi poszła plotka o tym, że jego uszy przynoszą szczęście, dla zabawy zaczęłaś je głaskać. Zażenowany przyznał, że bardzo to lubi.
✧ Od kiedy wojna w Inazumie się zakończyła, macie więcej czasu dla siebie nawzajem. Szczególnie ceni bycie przy tobie. Nawet jeśli jest to tylko praca papierkowa, nie ma nic przeciwko. Szczególnie jednak zachęca cię do wspinaczki z nim. Zawsze po kilka razy sprawdzi sprzęt i czy jesteś dobrze zapięta. Chce być pewny twojego bezpieczeństwa.
✧ Często przynosi ci drobne prezenty. Szczególnie muszelki z plaży czy perły z Watatsumi. W pewnym momencie dotarło do niego, że pewnie miałaś ich wiele już wcześniej, w końcu od dzieciństwa mieszkałaś na tej wyspie. Położył uszy po sobie i zaczął obiecywać, że przyniesie coś innego, ale zapewniłaś go, że prezenty są piękne i zrobiłaś z nich naszyjnik. Kilka osób zarzucało, że wygląda dziecinnie, ale nie dbasz o to.
✧ Jesteś bohaterką w jego oczach, od kiedy nauczyłaś się sprytnie ratować go z łap Yae Miko. Za pierwszym razem wykrzyczał, że jesteś tak wspaniała, że mógłby cię pocałować. Kiedy oznajmiłaś, że może, tak się zawstydził, że nie wracaliście do tematu. Jeszcze nie jest na to gotowy.
Tumblr media
Barbara  Pegg
✧ Jeśli jest rzecz, której możesz być pewien, to że Barbara da ci znać o tym, że cię kocha. Nawet jeśli czasem się zawstydzi, to jest na tyle otwarta, że słowa kocham cię nie stanowią dla niej problemu.
✧ Opatrywanie twoich ran również stanowi dla niej wyraz uczuć. Zawsze pomoże ci, kiedy będziesz miał wypadek albo pokieraszują cię potwory w okolicy Mondstadt. Lubi nakładać bandaże i wiązać na nich kokardki. Zdarzało jej się też rysować serduszka na twoim gipsie.
✧ Uwielbia dawać ci całusy w policzek na pożegnanie. Ty za to, kochasz ją całować w czoło. Uważa to za bardzo czuły i opiekuńczy gest.
✧ Ułożyła dla ciebie kilka piosenek miłosnych.  Zdarzyło ci się je znaleźć przez przypadek w jej rzeczach. Na razie zaśpiewała dla ciebie tylko jedną, bo twierdzi, że reszta nie jest skończona. Musisz zaczekać do swoich urodzin.
✧ Niezależnie od tego czy wyznajesz wiarę w Barbatosa, modli się do niego o twoje zdrowie i pomyślność we wszystkich sprawach.
9 notes · View notes
Text
³¹.⁰³/⁰¹.⁰⁴.²³.
Szaleństwo? Czy coś co zdecydowanie było super, dla samego siebie, spowodowało uśmiech i radość w głębi duszy zrobiło się ciepło.
Tak ja wiem że więcej osób raczej nie docenia małych i drobnych gestów/czynów, czy rzeczy zrobione dla siebie, kogoś, jakkiekolwiek które spełniają nas i dają nam poczucie takiej radości na sercu.
Ale co mnie w sumie inni, jak dawałem dłoń i bezinteresowną pomoc, to jakoś bardzo kpiące było i olewcze podejście. Trudno, w każdym bądź razie aktualnie jak najwięcej jest progresu rzeczy niosące duże profity. Bardzo mnie to wszystko cieszy, wszystkie postanowienia które dawałem innym i doradzałem jak je wprowadzić w życie, ponieważ mi było trudno z wiarą i chęcią podjęcia pewnego ryzyka, i dążenia do jak największego rozrostu ich a także tworzenie życia tak aby było jak najpiękniejsze.
I jak kiedyś wspominałam w poście w którym startowałem z tym, pomimo wszystko nie zamierzam tego zaprzepaścić, było kilka zwątpień chęć poddania się, zwątpienie, wpływ miała strata pracy, swoją drogą do dupy i pewnej osoby. Ale jest stabilnie, praca szybko znalazła się praktycznie sama zadzwoniła, a pisałem o nią prawie pół roku temu.
Ale może być to mało fajne czy przyjemne zajęcie, lecz mi pasuje, majster jest zajebistym starszym chlopem, mega w porządku, słowny, do rany przyłóż, empatyczny a także nie brakuje mu ludzkiego szacunku.
Dziękuję za kontakt i chęć podjęcia współpracy, nie żałuję choć trochę trzeba mieć pary w sobie, lecz praca sama w sobie jest lajtowa, montaż drzwi, zarobek mi pasuje na tą chwilę, faktem mam bezcenną premię, naukę fachu od człowieka który ma wszystko perfekcyjnie opanowane, a wiedza którą posiada, zagina niejednego który tym się zajmuje. Bezcenne!
Do tego, mega super współpraca, klimat i przyjemna atmosfera, a tego w pracy w tych czasach ciężko uświadczyć. Chęć także z jego strony pomocy w zakresie swojej firmy zajmującą się montażem drzwi gdy będę już miał temat opanowany że z zamkniętymi oczami będę wykonywał czynności, to to będzie moment w którym mogę podjąć temat, a idzie bardzo dobrze, w przeciągu dwóch tygodni dostałem podwyżkę a także doceniona została moja osoba niejednokrotnie, za to jak pracuję, i łapie o co chodzi, a także zauważono dużo chęci do pracy i logiczne myślenie oraz łapanie tematu bez jakichkolwiek pierwszych słów w danym temacie ze strony majsra, a tak jakby wyjęcie słów z ust szybciej jego i wypowiedzenie. A także że nie trzeba mówić co trzeba robić, a taktem jest że dzisiejsi pracownicy to większości zwykłe lesery i zerowe myślenie w pracy o pracy, a o pierdołach, i brak jakiegoś logicznego myślenia, domyślania się, jakiejś błyskotliwość, kreatywności, chęci chłonięcia wiedzy i rozwoju osobistegoi i ogólnie ciągłe powiększanie swojej wiedzy.
Piątek na sobotę pojechałem do kina, Sam niestety pomimo że wszystko stawiałem od biletu po picie, ewentualnie popcornu czy czegoś innego. Faktem jest decyzja, pełen spontan,. Pierw był Punk Rockowy koncert , ale brak chętnych a z pewnych względów organizacyjnych, było już dawno po dobrej połowie, drugi plan celebrowania weekendu i super sprawnym montażem piątkowym, to dobry melanż w apartamencie gdzie też wszystko opłacam chyba że zainteresowany chciałby, to mógłby oczywiście się z własnej woli dorzucić czy coś dokupić od siebie.
No lecz niey, brak chętnych, a jeden burak wybrzydzał i gardził, stawiał warunki i chciał by zrobić tak, ażeby było po jego myśli i jego wygodzie. O, nie! Nie tak to wyglądać będzie, oj, nie. Dupek delikatnie nazwę, już 3/2 minuty do transportu do celu, czyli kina ; Cinema City - Katowice , mieszczące się w #Punkt44.
Byłem na seansie, "Kokainowy Miś", jak dla mnie śmieszy, z dreszczykiem, lekką rzeźnią, flaki dużo krwi czy pewne rozczłonkowania. Ale, no jest klimat, bynajmniej dla mnie 10/10, kupiłem sobie Pepsi do tego bo suszyło delikatnie, bo wiadomo leki trzeba zażywać i dbać a także szanować własne zdrowie bo drugiego nie będzie tak silnego by walczyć. No tylko że kurczę chyba lekki błąd to że zabrałem Andrzeja ze mną na podróż i wiadome są tego minusy które jeszcze trwają i są nie fajne już. No, ale nie poddajemy się i walczymy do końca, zawsze! Tak są także i plusy, mianowicie takie że film pomimo moich obaw że jest to seans z napisami, a moje ogladanie i czytanie często jest słabe, choć na kinowym ekranie gdzieś jest łatwiej, a też nie ukrywam że skupienie i wciągnięcie w cały ten film, tak że aż nie poczułem jak szybko się skończyło wszystko, a samopoczucie i wszystko podniosło się o mega wiele tak jak i to że wpadły plusy w temacie zrobić coś dla siebie, tak by być uradowanym. A zapomniałem że do tego jako że, do naje*#_ia było tak daleko jak materializacja jest aktywna, a jest dla choć na wykończeniu tak na prawdę i będzie można odpocząć, wracając do meritum, do tego przed seanse wpadłem do sklepu i zakupiłem po sporych problemach i zdecydowaniem czy biorę whisky, burbon czy gin, czy coś innego. W końcu za małą doradą mojego lekarza wybrałem, GIN mianowicie; CASTELGY-London Dry Gin. Dobre aczkolwiek, nie będzie moim jakimś faworytem, natomiast z pewnością nie przejdę też obojętnie obok tego. Po seansie i sporzyciu około 200 ml trunku, wyszedłem z kina szukając powrotu do domu, którego prędko nie było po prostu, a jakoś czas trzeba było zaadoptować. Więc zacząłem szukać miejsca do degustacji dalejszej trunku i znalezienia jakiegoś miejsca w którym spędzę czas który to odliczany był do transportu którym dostałbym się do domu.
Seans się skończył około 23³⁰, a transport najprędzej był po 4 nad ranem, więc postanowiłem popytać, coś może ktoś doradzi poleci, żeby miło i fajnie również spędzić samotnym czas i mieć kolejne plusy z robienia czegoś dla siebie. Więc od miejsca do miejsca, po wydeptanych kilometrach, mega śmiesznej sytuacji z klubem z pooldance, który jako wielka promocja, miał wyjazd za free i można było wejść zobaczyć i zweryfikować za i przeciw, a także uzyskać również wszelkie odpowiedzi. Swoją drogą bardzo ładne panie tam były a miejsce samo w sobie bardzo gustowne schludne bez zarzutów. Koniec, końców spotkałem dwóch typków, z którym skosztwaliśmy owy Gin, i chwili rozmowy, wymiany swoich spostrzeżeń na temat klubów, gdzie do 2⁰⁹ dnia ¹.⁰⁴.²³. bieżąco roku nie byłem Ani razu w żadnym klubie, i właśnie po dyskusji i wymiany argumentów za i przeciw, zadecydowaliśmy że idziemy do Energy 2000.
Wszystko ładnie pięknie, wypiłem w sumie tam dwa piwa a pomiędzy nimi, whyski z colą lecz nie coca-cola tylko Pepsi, tyle chociaż że, ze szklanej butelki, z lodem i plasterkien limonki. Niestety, podjąłem decyzję próby jakiejś zabawy, "tańców" pierwsza była zerowa, druga z koleji już odpalała się lecz ciężko było wyłączyć myśli że ktoś może mieć mnie na języku, zaś trzecia była już efektywna, pomimo że średnio w moim guście jest klasyczne klubowe brzmienia, gdyż wolę m.in. psytrance. No ale coś było świrowane, lecz traciłem ochotę tam bycia, jednak samemu jest czasem nie wygodnie. No a tamci co ze mną wpadli, to zaraz po przejściu przez bramki,. Całkiem poszli w swoim kierunku. No ale mała pomoc Andrzeja i parkiet był pod moimi nogami, niestety po podwójnej rezygnacji, stwierdziłem że klub średni, labirynt tak naprawdę, stali bywalce z pewnością z tym problemu nie mają, bardzo nie mój typ ludzi, chociaż trafiłem kilka ciekawych, a z pewnością miłych ludzi, uprzejmych. Pozdrawiam serdecznie. No ale, po prostu stamtąd wyszedłem, ponieważ moja ocena to 3/10 ponieważ, atmosfera średnia, ludzie, ładni, lecz duża ilość młodych wśród których nie bardzo odnajdę kompanów.
To w sumie tyle, najważniejsze że choć poszły wszystkie pieniążki które wziąłem ze sobą na kino, poszły na tak słaby dill jakim był wypad do klubu, chociaż, teraz mam klub odchaczony bynajmniej.
Później po krótkich wędrówkach, i dotarciu na przystanek autobusowy, i oczekiwanią na bus, a także po aplikacji leków, podjęta została droga do domu, z małą wpadką, na 7 byłem w domu, poczym wykonałem czynności które są obowiązkowe w domu, wyszedłem spotkać się z tym który zawinął się pod pseudopretekstem, jakim była kupa którą doniósł do domu ale praktycznie tyle samo minut podróży by mu wyszło by wysiąść i zdążyć do WC już w Katowicach. Więc mu grzecznie powiedziałem że mnie wkurwił także jakikolwiek szacunek u mnie stracił, oraz że jak mu nie wstyd prosić o cokolwiek bym poratował, gdzie dzień wcześniej miał propozycje na korzystanie z wszystkiego do wyczerpania zapasów.
Ale za to spotkanie było u dobrego ziomeczka i gitara czas spędziliśmy,a później z drugim dobrym ziomeczkiem spędziliśmy lekko pond dwie godzinki na dobrej także rozmowie. Pozdrawiam Was serdecznie.
O nic, to na tyle, tak podsumowując, cieszę się że pracuję tu gdzie pracuję, daje też mi to dużo motywacji do dalszych działań i nowych próbach zrealizowania nowych ewentualnie podjętych postanowień. Aktualnie jest wszystko na dobrej drodze ażeby było już to stabilne i nie znienne wbrew ingerencji człowieka.
Wiara, chęci i działanie, to podstawa do budowania sukcesów życia własnego, którego jesteśmy władcami i tylko od nas w największym stopniu zależy jakie to życie nasze będzie.
Nie poddawaj się, WALCZ! Do końca, w pocie, krwi, i łzach. Zawsze zaciśnięte zęby i pośladki spięte.
Całokształt całej wyprawy, sytuacji, rzeczy i decyzji i czynów podjętych podczas całego tego wypadu, oceniam na mocne 9.5/10 , ponieważ jednak samotny wypad, szczególnie spędzany czas po seansie, słabe zainteresowanie ze strony innych ludzi podjęcia decyzji, ażeby chociaż jakoś zakomunikować że chętnie nawiąże próbę komunikacji. A także, zmarnowany pieniądz w barze, oraz podjęcie dosyć sporadyczną decyzję, nie do końca przemyślaną czy będzie odpowiadać to jaki temat będzie przewodni na salach. Gdyż na Qlimax czy innych hardbassach prędzej bym się odnalazł.
Th End.
~ M.V.D.I.A.C.®
Tumblr media
youtube
9 notes · View notes
thecathaersis · 2 years
Text
-Ah, wiem!- Obi-Wan uśmiechnął się na tę przestrogę, poruszony tym, że Casul nie chciał, aby Kenobi` popadał w złudną nadzieję. - Z resztą, i tak nie mogę tworzyć takich przywiązań.
Jednak czy byłoby to zabronione, gdyby po prostu nie wrócił? Czy byłoby to coś, czego by kiedykolwiek chciał? Było to zawsze zakazane do tego stopnia, że sama myśl o tym była niczym trzymanie dłoni przy ostrzu miecza świetlnego. Wiedział, że niektórzy z jego przyjaciół babrali się w fizycznych relacjach - podejrzewał, że Siri byłby zawsze otwarty na taką propozycję, gdyby kiedykolwiek padła, jednak byłaby to bardziej przeszkoda, niż pokusa.
- Poza tym, - Obi-Wan dodał, przyspieszając zmianę tematu, dla dobra własnego bardziej niż kogokolwiek innego - Nigdy nie chciałbym być w związku z przywódcą. Zbyt bliski kontakt z politykami i rodzinami królewskimi. Jestem pewien, że jeśli miałbym się kiedykolwiek zakochać, to w kimś opanowanym. Spokojnym. Takim, z którym idzie się łatwo dogadać.
-Zatem chcesz kogoś, kto nie będzie dla Ciebie wyzwaniem?
Obi-Wan zaśmiał się i wzruszył ramionami.
-Szczerze mówiąc, sam nie wiem, czego tak naprawdę chcę.
Casul powtórzył jego ruch ramionami.
-Tu nie ma zbyt wielkiego wyboru. Nie sądzę, że przyszłość przyniesie mi miłość, z resztą, już to zaakceptowałem. Dopóki posiadam siłę pozwalającą mi na utrzymanie mojej rodziny bezpiecznej, jestem spełniony. Jednak przyznam, że zaciekawiło mnie całowanie oraz czemu Audj i Zae-Brii tak to lubią. Jeśli kiedykolwiek najdzie Cię taka sama ciekawość, daj mi znać. Obi-Wan się zarumienił.
-Zrobię to. Znaczy, dam Ci znać. Nie, że teraz to zrobię z tobą. Czy z kimkolwiek.
Czy kiedykolwiek całowanie kogoś nie skończyłoby się poczuciem zdrady samego siebie i Jedi? A jeśli już miałoby do tego dojść, to kogo chciałby pocałować? Lenahransi byli pewni siebie i charyzmatyczni, co było atrakcyjne. Jednak nie mógł sobie wyobrazić... całowanie kogokolwiek z nich.
Może nie chciał być z żadnym z nich, lecz raczej jak każdy z nich.
A może chciał pocałować ich wszystkich. Z wyjątkiem Mem, gdyż czuł, że bardzo by ją to zdenerwowało.
Bez względu na wszystko, nie zamierzał ich całować. Wszystko na Lenahrze wydawało się proste i jednocześnie sprawiało wrażenie niemożliwie skomplikowanego, co bez żadnych wątpliwości, pogorszyłoby to wszystko.
Tumblr media Tumblr media
' - [zmiana bo wkurwiło mnie powtórzenie imienia]
Tekst źródłowy: Padawan, Kiersten White
7 notes · View notes
ostatnia-droga · 2 years
Text
30.11.2017, część piąta
Wybiegłam jak najszybciej z łazienki. Chciałam jedynie wrócić do swojego spokojnego domu, ciszy i ulubionej książki. Skoro i tak miałam spędzić ostatnie 3 miesiące ciąży w domu to wykupiłam chyba z pół księgarni po drodze. Co mi innego pozostało? Moja córka Lidka no tak…
- Nie będę tego jadła! - krzyczała z grymasem grzebiąc jednocześnie palcem w rozgotowanej przez mojego męża marchewce.
- Kochanie wiesz, że to dla Twojego zdrowia.. - próbowałam tłumaczyć.
- Nie! - krzyczała w szale. Jakby ta marchewka była największym złem świata, Putinem wśród warzyw.
- Dobrze, w takim razie talerz na ciebie czeka. Jak zgłodniejesz, zapraszam do stołu – odpowiedziałam i odeszłam do pokoju.
W międzyczasie do kuchni zawitał mój mąż.
- Skoro nie chcesz jeść tego to może zrobię ci naleśniki? - spytał rozzłoszczonej córki.
- Chyba żartujesz! - krzyknęłam – jest dobry obiad, nie ma wybrzydzania dziś.
- Jesteś niedobra – usłyszałam w odwecie od córki, która z fazy naleśnikowej ekscytacji przeszła do fazy frustracji i złości na złą matkę.
- Ana, serio nic by się nie stało…
- Nie Wojtek, ma jeść to co my. Chcesz za chwilę robić 3 obiady, bo każdy będzie chciał jeść coś innego?
- Dobra, nie będe się z Tobą kłócił…
- Nie będziesz? Och dziękuję, czy mogę w takim razie oddalić się do ogrodu?
- Rób co chcesz…
Nienawidziłam tego zdania. Słyszałam je nie raz w swoim życiu. „Rób co chcesz” – co to w ogóle znaczy? Zdanie na odczep się babo ode mnie. Poszłam więc robić co chcę, usiadłam na tarasie w kurtce z herbatą i zamknęłam oczy. Cały czas myślałam o Adamie, o tym jakim cudem zniknął i czemu zauważyłam go w odbiciu lustra. Wzięłam telefon do ręki żeby odciągnąć swoje myśli od tego tematu. Widocznie ciąża mi nie służy i siada mi na łeb. Dużo wiadomości od dziewczyn z pracy. Miło, choć nieszczerze. Nie jestem typem, którego wszyscy uwielbiają choćbym chodziła z uśmiechem i sercem na dłoni. Dostałam tez wiadomość do folderu „inne”. Pewnie znów jakiś spam, ale kliknęłam z ciekawości. Mogłam wtedy tego nie robić, nie sprawdzać, ale kliknęłam… Teraz, z perspektywy czasu, olałabym tą wiadomość. Ale nie, Ana dobre serduszko, sprawdziła. Adresatem był Adam Jankowski. Ten Adaś, który plątał mi się pod nogami.
„Dzień dobry. Co tam? Możesz rozmawiać?”
„Tak, mogę, chcesz o coś zapytać?”
„Pomożesz mi? Chyba tylko Ty możesz..”
9 notes · View notes
Text
Opinion essay - matura 2023
Ten sam post w dużo lepszej jakości znajdziesz tutaj.
Przykłady tematów znajdziesz tutaj.
Co to jest opinion essay? Matura 2023
Opinion essay to wypracowanie, w którym należy przekonać czytelnika do swojej opinii.
Aby to zrobić efektywnie, swoją opinię należy przedstawić już na początku wypracowania — w akapicie wprowadzającym.
W rozwinięciu wypracowania najczęściej podaje się trzy powody, które wspierają Twój pogląd. Warto zadać sobie pytanie, Dlaczego tak sądzę? Co mnie przekonało do tego, aby tak sądzić na ten temat?
Zakończenie to nic innego jak podsumowanie swoich argumentów i powtórzenie swojej opinii.
Różnice między opinion essay a argumentative essay
Opinion essay pokazuje Twoje osobiste przemyślenia lub doświadczenia. W takim wypracowaniu można pokazać swoje emocje i nie trzeba podpierać się twardymi danymi. 
Argumentative essay też w pewien sposób wyraża Twoją opinię, ale argumenty to fakty, dane i dowody. Nie powinieneś uwzględniać swoich osobistych uwag.  
W opinion essay możesz napisać, że nie podoba Ci się pomysł testowania kosmetyków na zwierzętach, bo jest to okrutne i zwyczajnie niemoralne. 
W argumentative essay napiszesz za to, co badania przeprowadzone przez naukowców mówią na ten temat, lub, co sądzi opinia publiczna. 
Z czego składa się opinion essay? 
Jak każde wypracowanie, opinion essay składa się z trzech części:
wprowadzenie
rozwinięcie (3 argumenty; każdy z nich powinien zacząć się od osobnego akapitu)
zakończenie 
Od czego zacząć pisanie? 
Profesjonalni pisarze i dziennikarze nigdy nie zaczynają pisać od razu. Proces pisania zaczyna się od czegoś, co nazywa się outline. Jeśli masz czas na egzaminie, to spróbuj w brudnopisie stworzyć podstawową wersję takiego outlinu. 
Podziel kartkę na trzy sekcje: introduction, body, conclusion. Następnie w każdej sekcji zanotuj kilka pomysłów. W kolejnych częściach tego artykułu dowiesz się, jakie pomysły można wrzucić do każdej sekcji. 
Jeśli zostało Ci sporo czasu, możesz spróbować zrobić bardziej rozbudowaną wersję. A wygląda ona tak:
Tumblr media
*Przykład wypracowania nie jest najlepszy na świecie, ale na potrzeby tego artykułu jest wystarczający.
Co powinno znaleźć się w introduction? 
Introduction składa się ze zdania przedstawiającego temat, czegoś, co nazywa się hook i zdania, które jasno wyraża Twoją opinię. 
Hook ma za zadanie przyciągnąć uwagę czytelnika do Twojego wypracowania. Możesz to zrobić za pomocą pytania lub kontrowersyjnego stwierdzenia, które wiąże się z tematem. 
Temat: Social media influencers earn too much. 
Przykład: Nowadays social media influencers earn a lot of money (przedstawienie tematu). Many people think it is unfair as they “do nothing special” (hook). Some even say they make idiots out of themselves online (hook). I strongly agree with this opinion (twoja opinia). I believe they should not be making money at all.
Częste błędy! 
Najczęstszy błąd to nie napisanie zdania wyrażającego Twoją opinię. W opinion essay jest ono konieczne już na początku wypracowania. 
W rozprawce za i przeciw nie piszemy swojej opinii w akapicie wprowadzającym. 
W arggumentative essay napiszesz swoją tezę, czyli założenie, które zamierzasz udowodnić. Na przykład: Testowanie na zwierzętach jest niezgodne z prawem.
Nie napiszesz za to: Uważam, że testowanie na zwierzętach jest niezgodne z prawem, ponieważ wtedy oznaczałby to, że piszesz opinion essay.
Co powinno znaleźć się w body? 
W body należy napisać argumenty, które motywują Cię do utrzymania swojej opinii. Na maturze piszę się dwa lub trzy takie argumenty, a każdy argument trzeba podeprzeć dwoma przykładami. 
Warto również pamiętać, aby każdy akapit zaczynał się od topic sentence. To takie zdanie, które informuje czytelnika, o czym jest akapit, który właśnie zaczyna czytać.
Następnie wyjaśnić, co ma się na myśli i podać przykład. 
Na przykład: 
Social media influencers create low-quality content (topic sentence). This can refer to technical aspects and the value of the message (co mam na myśli). Social media platforms are full of poorly recorded videos (przykład). Furthermore, many of the influencers follow the same trends and advertise the same products lowering the value of the message (przykład). 
Częste błędy! 
Często uczniowie nie zaczynają akapitów od topic sentence. Akapity, które zaczynają się od tego, co masz na myśli lub od przykładów, są niespójne i ciężko je zrozumieć.  
Co powinno znaleźć się w conclusion? 
Conclusion to podsumowanie całego wypracowania. Czytelnik mógł już zapomnieć, o czym czytał, więc powinieneś krótko streścić dla niego swoje wypracowanie.
Przytocz argumenty, czyli podsumuj topic sentences w jednym lub dwóch zdaniach, a na koniec powtórz swoją opinię, używając innych słów. 
Topic sentence: Social media influencers create low-quality content 
Topic sentence 2: Most of them create content for rich people.  
Topic sentence 3: Social media influencers often manipulate their followers to buy certain brands. 
Z powyższych zdań wynika, że social media influencers wyrządzają więcej szkody niż dobra swoim zachowaniem. 
Przykładowa konkluzja:
Social media platforms are full of influencers who do more harm than good. Manipulation, ostracising users who do not have much money, or even spreading meaningless information shouldn’t be allowed. I believe social media influencers shouldn’t be able to monetize their content.
6 notes · View notes
kostucha00 · 1 year
Text
Zjedzone: 950 kcal
Spalone: 0 kcal
Bilans: 950 kcal
Przespane: 8 h
Wow. W końcu się wyspałam. Tak w miarę. Nie pamiętam kiedy ostatnio spałam 8 godzin, a tym bardziej więcej.
Dzisiaj był leniwy dzień. Chora jestem to w łóżku leżałam, ale mam już dość, więc jutro wstaję. Obiecałam babci że pomogę z przygotowaniami do świąt. To znaczy, nawet gdybym nie obiecała, i tak bym pomogła, bo nie lubię przychodzić na gotowe. Taki wewnętrzny przymus. Poza tym, lubię sprzątać, gotować, dekorować, a akurat to jest do zrobienia. No i nie umiem odpoczywać nic nie robiąc. Nawet planuję swój czas wolny, żeby wykorzystać go jak najproduktywniej. Może to fajne, bo nie marnuję czasu na pierdoły, ale to wewnętrzny przymus mną kieruje, bo przez dziesięć miesięcy w roku uczucie odprężenia oznacza wyrzuty sumienia. Więc muszę coś robić, najlepiej zaplanowanego.
W ogóle zauważyłam ostatnio coś w rodzaju mody na czytanie książek i mam co do tego mieszane uczucia. Żeby nie było, to super, że ludzie zaczęli czytać, bo według statystyk przeciętny Polak czyta mniej niż jedną książkę rocznie, ale nie podoba mi się myśl, że to nie z osobistej chęci poszerzania horyzontów. Z drugiej strony, ważne, że w ogóle czytają, nieważne dlaczego – mniejsza o przyczynę, liczy się efekt. Taka tam dygresja.
*Teraz temat trochę obrzydliwy dla niektórych, więc jak nie lubicie spraw związanych z okresem, nie czytajcie dalej*
Od paru dni boli mnie brzuch i nie wiem co zrobić z tym faktem, bo boli mnie mniej więcej tak, jak kiedy zbliża mi się okres. Powiedzmy, że to "skurcze przepowiadające" xD. Ale okres ostatni raz miałam w listopadzie i jakoś nie uśmiecha mi się go odzyskiwać. Nie ze względu na jakieś idee czy przekonania, ale z wygody. Zawsze miałam krwotoczne miesiączki, które dodatkowo nasiliły się kiedy pewna inteligentna pani ginekolog przypisała mi leki, które miały pomóc. Nie pomogły, a pogorszyły. Miały sprawić, że okres będzie krótszy, mniej obfity i mniej bolesny. Było na odwrót. Powiedzmy, że wylądowałam w szpitalu pod kroplówką, dostałam silne leki przeciwbólowe i przeciwkrwotoczne. A rodziców nawet nie było wtedy w domu, bo wyjechali na parę dni (heh, no cóż). I co miesiąc przez półtora tygodnia nie było mnie w szkole. W każdym razie, wracając do tematu, po przerwaniu terapii hormonalnej straciłam okres na już 5 miesięcy. (Jakby co, lek nazywa się Provera, więc jeśli lekarz wam go przypisze to zastanówcie się, czy chcecie się zdecydować go brać, bo zawsze możecie poprosić o coś innego. Wiem, że takie leki to mocno indywidualna sprawa i na każdego działają trochę inaczej, ale osobiście nigdy ich już nie wezmę). Okres dalej stracony, choć nie wiem na jak długo, ale matka jest tym zaniepokojona i zapisała mnie znowu do tej samej lekarki. Ja się na to nie piszę, przysięgam.
1 note · View note
s0ullessboy13 · 2 years
Note
Intepretacja to co innego niż branie czegoś na poważnie
Xd Naprawdę ja rozumiem, że czyjś sposób myślenia może ci się nie podobać ale każdy ma inny i trzeba się z tym pogodzić.
"Interpretacja - sposób rozumienia albo wyjaśnienia sensu lub znaczenia czegoś." Ciicho tylko rozwinęła dlaczego tak rozumie te słowa i akurat uważam że dobrze rozwinęła temat.
Nawet będąc z kimś myśląc że będziecie razem do końca nigdy nie wiesz czym cię ta osoba zaskoczy, ponieważ nie znasz jej w 100% ale nadal uważasz, że to ma sens, tego chcesz i będziesz walczył o tą relacje do końca. Możesz nagle stwierdzić, że jej styl życia czy charakter, działania tej osoby jednak ci nie odpowiada i wycofać się z relacji. Poza tym ludzie często nawet po kilkunastu latach razem nagle zauważają że już nie kochają partnera, że to wygasło mimo wszystkich obietnic.
Ty masz inną interpretację, ona inną i uszanuj to zamiast pisać "branie czegoś na poważnie" bo między innymi ciicho wytłumaczyła dlaczego nie zgadza się z tym cytatem. A ty wytłumaczyłaś dlaczego się zgadzasz. I to tyle.
Koniec tematu.
2 notes · View notes