Tumgik
#nie wybieram
Text
Mój wrzesień:
Wstaję rano, robię ćwiczenia rozciągające i spalam z rana 100kcal. Nie jest to duzo, ale jest to miły początek dnia. Wybieram ubrania, makijaż, fryzurę i wychodzę do szkoły (z pustym żołądkiem oczywiście - chce się czuć czysto). W szkole nic nie jem - nie zasługuje na to. Wypijam tylko wodę lub herbatkę bez cukru. Wracam o 15-16 do domu i mam już 17-20h fasta. Idąc do szkoły i z niej wracając zrobiłam już 10k kroków. Popołudniu wybieram się na zajęcia dodatkowe, więc nie mam czasu jeść. Wieczorem wybieram jabłko i siadam do nauki. Albo ładna albo mądra (nie należę do niczego).
Tumblr media
79 notes · View notes
lucyxxxxyz · 19 days
Text
Hejka motylki
Tumblr media
Narazie jestem 100 godzin na faście i schudłam około 3 kg i wydaje mi się że pociągnę tego fasta dopóki nie będę ważyć 40 kg. Właśnie wybieram sobie niskokaloryczne jedzenie na allegro żeby po faście mieć co jeść i nie rzucić się na jedzenie. Nie mogę się doczekać jak skończę fasta ponieważ mam bardzo dużo pomysłów na jedzenie np. Makaron ryżowy z pesto pomidorowym i tofu,kawę z syropem waniliowym, i na kolację chrupkie pieczywo z kremem karmelowym a to wszystko to razem 300 kcal😍😍
Chudej nocy/dnia motylki🩵🦋🩵
66 notes · View notes
proanaxbutterfly · 6 months
Text
🦋Zasady którymi kieruje się jako motylek🦋
🎀Gdy tylko mogę to ćwiczę🎀
🎀Zawsze wybieram schody zamiast windy🎀
🎀Jeśli nikt mnie nie zmusza do jedzenia i jestem sama to nie sięgam po jedzenia z własnej woli🎀
🎀Gdy tylko osoba która pilnuje mnie podczas posiłków odwróci wzrok, wtedy chowam jedzenie🎀
🎀Nie jem nic w szkole🎀
🎀Moje samopoczucie zależy od tego ile ważę🎀
🎀Im więcej kości będzie mi widać tym będę ładniejsza 🎀
🎀Staram się robić minimum 10k kroków dziennie (ik że mało...)🎀
🎀Chodzę pieszo zamiast jeździć autobusem🎀
🎀Śpię w ciągu dnia aby nie jeść🎀
To tylko niektóre rzeczy 😽❤️🦋🎀
124 notes · View notes
pozartaa · 11 days
Text
12.09.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 560. Limit +/- 2100 kcal.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Nie liczę kalori1: 65 dni
Hej kochani, dziś dzień w pracy. Nic ciekawego. Dzień był w miarę spokojny i szybko miną. To jeden z tych dni o których nie ma co powiedzieć...
***
Napiszę więc o temacie s***stw4... Ostatni sporo się jakoś takich nastrojów przewija na Tmblerze. Biedna ja z dawnych czasów - również rozważałam taki scenariusz.
Nawet się czegoś nałykałam ale tylko bolała mnie głowa... Miałam chyba 17 lat już nie pamiętam czego.
Raz "wpadłam pod samochód". Nigdy się nie przyznałam nikomu bliskiemu, że to był właśnie taki impuls. Zapłaciłam mandat (z mojej winy - byłam oczywiście lekko wstawiona) trafiłam do szpitala z ogromnym poczuciem wstydu, otarciami i lekkim wstrząśnieniem mózgu - przeturlało mnie.
Teraz z perspektywy czasu myślę sobie, że chyba nigdy nie chciałam tego zrobić... Tylko był taki moment, że moje życie wydawało się tak bardzo nieznośne, bez perspektyw, a ja w tym wszystkim czułam się jak gówno przyklejone do buta ludzkości... Co wieczór modliłam się, żeby już się nie obudzić...
Oczywiście ani 3d ani depres1a nie pomagały. Mam tendencje do nawrotu stanów lękowych i depresyjnych - przez lata trzymam rękę na pulsie i się nie daje.
Zabrzmię jak Wujek Dobra Rada, albo jak jakiś poradnik dla kur domowych... Ale cieszę się, że nic z tego nie wyszło.
🎶"...życie piękniejsze jest niż śmierć i każdą swoją żywa częścią wybieram życie"🎶
Cholera - nawet nie wiecie jak się cieszę, że żyje! Jasne, że leki pomagają. Psycholodzy i psychiatrzy też, ale najwięcej pracy musisz włożyć ty sam.
A żyj choćby z ciekawości, co będzie jutro... Dopiero taka świadomość, że nie ma czegoś takiego jak absolutne szczęście, szczęśliwe życie - bo życie to chujnia ogólnie ... Ale są w nim momenty cudowne i to one sprawiają, że jest znośnie. Kiedy chorujesz nie jesteś w stanie tego dostrzegać - widać tylko szarość i błoto.
***
Jejku, w sumie to nie ma się nad czym rozpisywać. Chciałam tylko powiedzieć wszystkim młodym ludziom, którzy stoją teraz na progu dorosłości i tym młodszym (niestety też) - na prawdę poczekajcie trochę z ostatecznymi decyzjami...
Ok... Zawsze macie na to czas. Jak ktoś chce to zrobić to i tak to zrobi...ale może nie jesteście pewni, że chcecie. Może jednak jesteście trochę ciekawi co będzie dalej.
Moje próby S. są dla mnie obecnie źródłem krindżu.
Ale bo ja wiem... gdyby kierowca nie próbował mnie wyminąć, albo gdybym nie leczyła mojego 3d... Gdybym coś, kiedyś przecięła za mocno...może byśmy się nigdy nie poznali.
Dobrej nocy wam życzę.
Na osłodę tej chujnia życia - słodkie kotki 😻😼😽
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
23 notes · View notes
dawkacynizmu · 21 days
Text
Tumblr media
poniedziałek 02.09
۶ৎ podsumowanie dnia
zjedzone — 1070 kcal
zacznijmy od
Tumblr media
odrobinę przewiduję przyszłość i czuję że zaraz otrzymam wiadomość od kogoś z nazwą pr04n4mytrueandonlylove z pytaniem "jak to zrobiłaś??? proszę powiedz, nie mogę się pozbyć napadów 😰😰" a jak odpowiem jej "jadłam więcej niż 1000 kcal" to już nie odpisze...sory nie ma żadnych magicznych tabletek na pozbycie się tego, w pewnym momencie trzeba podjąć decyzję czy wolisz zmusić się do jedzenia trochę więcej na codzień i wytwarzać mniejszy deficyt kaloryczny czy porywać się na głodówki aby bilanse na blogu ładnie wyglądały i żebyś mogła dać #motylek żeby później nadrobić wszystko w godzinę.
szczerze nie jestem z siebie zbytnio dumna...a to przez to że od rana mam zjebany nastrój przed pomiary, które nie wykazały żadnych rezultatów. mierzyłam co prawda jedynie uda i talię, nie wiem jak tam reszta. muszę może w przyszłym tygodniu zmierzyć całe ciało bo ostatnio robiłam to w kwietniu i nie pamiętam dokładnie miejsc na sylwetce które wybrałam..we dziś taki dzień gdzie body dysmorphia uderza ciężko i nagle moje uda mają dwa kilometry szerokości. nie będę chyba jakoś szczególnie ucinać kalorii powiedzmy że takie 1050-1100 to będzie mój cel ale warunek jest taki aby dobijać białko, pochwalę się że w tym tygodniu niemal codziennie miałam 56g czyli w moim przypadku 1.2g na kg masy ciała. wiem że można by więcej ale mam zbyt dużą miłość do węglowodanów.
przechodząc do tego co się dzisiaj działo — oglądałam w nocy horror longlegs. nie wybieram zbyt często filmów z tego gatunku (uwielbiam jedynie hereditary i serie krzyk) i powody są trzy 1) lubię w fikcji przede wszystkim ciekawych bohaterów a o ile nie jest to horror psychologiczny to rzadko tam się takich spotyka...mam wrażenie (pewnie podacie mi teraz 7373728282 wyjątków, ja nie wykluczam że tacy nie istnieją jak coś ok??) 2) mam mega creepy dom i żeby dostać się w środku nocy do kibla muszę minąć 5 creepy pomieszczeń co po obejrzeniu takiego typowego straszaka równa się z zawałem serca 3) jestem trochę pizdą ngl
w longlegs bardzo ciekawiła mnie jednak fabuła oraz porównania do milczenia owiec (które uwielbiam) więc zdecydowałam się włączyć...jeżuniu dawno nie słyszałam takiego przerażającego soundtracku miałam dreszcze za każdym razem jak pojawiał się jakiś dźwięk, dodatkowo na samej tej otwierającej scenie prawie mi serce wypadło 😵 dalej było już nie aż tak źle, dopiero około 50 minuty zaczęły dziać się szalone rzeczy i stwierdziłam pierdole obejrzę to rano bo jeszcze minuta i będę zbyt obsrana by iść do kibla. wątek okultyzmu w horrorach jest jednym z moich ulubionych i trzymających mnie w największym napięciu, w hereditary też się pojawił i może właśnie dlatego tak podobał mi się ten film. jak już już rozgadałam się o filmie to powiem od razu co czytam — Mój rok relaksu i odpoczynku idzie mi niesamowicie dobrze i już prawie kończę 🫡 sięgałam już po dwie inne książki tej autorki (Ottessa Moshfegh) Eileen oraz Lapvona i obie mnie zachwyciły. jej kobiece postacie są zawsze pełne wad oraz rys na psychice mają także odrobinęczkę zepsuty kompas moralny. w roku relaksu przewija się postać bulimiczki i jak na pierwszy rzut oka widać że jest trochę celowo przerysowana (zresztą jak wszyscy w jej książkach) to przy tym zaskakująco prawdziwa z ciągłą obsesją na punkcie tego co jedzą inni ludzie dookoła, porównywanien się, tkwieniem w sidłach diet tak aby za każdym razem kończyło się to tak samo. to nawet nie jest główny wątek i dotyczy przyjaciółki głównej bohaterki ale najbardziej mnie zaangażował. okej bo poleciałam 😰
rano pierwsze co zrobiłam to sprawdziła plan lekcji. w sumie to nie jest źle. w poniedziałki zaczynam o 10 dwoma wf więc w dniach gdy nie będę ćwiczyć mam możliwość dojazdu do szkoły dopiero na 12, podoba mi się ta opcja. dalej standard od 8 do 15:15 i w piątki kończę 13:30 a więc supcio. spakowałam plecak już rano ze stresu, kręciłam się trochę jak mucha wokół gówna (wybaczcie to tragiczne porównanie mgła mózgowa dopadła i nie umiem wymyśleć niczego innego) poszłam na spacer, oglądałam jak książulo opierdala 20 kebabów w jednym odcinku konsumując serek wiejski z owocami i teraz zabiorę się za czytanie lalki a potem porządną kąpiel. zrobię fioletową płukankę aby odświeżyć kolor na włosach, maska, maseczka na twarz, ogole się, coś pooglądam zastanawiając się jednocześnie jak ja kirwa zamierzam wstać o 6 skoro wczoraj poszłam spać o tej godzinie.
to tyle, miłego wieczoru 🫡
Tumblr media
24 notes · View notes
lekkotakworld · 8 months
Text
Zatęskniłam za swoim chudym ciałem.
Jednak wybieram zdrową głowę, a nie chude ciało.
Co nie znaczy, że dalej tego nie chce..
Że nie chce wymarzonej wagi i (za)szczupłej sylwetki..
(żeby nie było, od dłuższego czasu z wagą stoję w miejscu, nic nie liczę)
52 notes · View notes
22maja · 1 year
Text
„Tyle razy mówiłaś mi, że nie chcesz mnie znać, że mam nie pisać, nie dzwonić, że jestem najgorszym co w życiu Cię spotkało, a dalej wybieram Twój numer jak jestem najebany.”
— 22maja
90 notes · View notes
wszczebrzyszynie · 5 months
Note
Ogólnie to właśnie zobaczyłem twojego ostaniego posta z naklejkami i przypomniało mi się - chciałem się zapytać jak robisz te naklejki? Bo wyglądają świetnie i chętnie bym coś takiego spróbował zrobić dla siebie!
Z góry sorry jeżeli już odpowiedziałeś na takie pytanie btw
generalnie robię naklejki w moim normalnym programie (clip studio w moim przypadku) i zapisuję je bez tła jako png. Wrzucam je do photoshopa (mam spiraconego portable z mojej szkoły bo nie chcieli inwestować w adobe xd) i w stylach wybieram "obrys". Ilość pikseli i kolor zależy od widzimisię, chodzi tylko o to bym mógł je rozmieścić dobrze na pliku A4 później. Zmieniam profil na CMYK, rozdzielczość na 300dpi i rozmiar na około 5-7cm w wysokości. Tak przygotowaną naklejkę kopiuję i rozmieszczam na pliku A4 by było w miarę ekonomicznie i drukuję normalnie na papierze samoprzylepnym (kupiłem blok 50 arkuszy z allegro za chyba 15zł xd color way photo paper bodajże. Jak na cenę jest całkiem ok - trzeba się przyzwyczaić do kolorów i je wyczuć trochę (w opcjach obrazu kontrast i jasność trzeba poprawiać dużo), bo wychodzą bardzo jasne, i sam papier jest trochę... nie wiem, nie jest gładki do końca? ale jest dość odporny na wodę np. i klej trzyma dobrze. Kiedyś może zainwestuję w jakiś inny i zrobię testy) i wycinam ręcznie bo nie mam plotera. i to w sumie tyle
38 notes · View notes
polskie-zdania · 7 months
Text
Gdy odszedłeś moje sny przejęła konkurencyjna firma. Nie ogłaszałam jednak żadnego oficjalnego przetargu, bo w zasadzie było mi wszystko jedno. Nie chciałam zostawiać ich całkowicie bez opieki, ale jednocześnie ich los w najbliższym czasie malował się raczej marnie. Zajmowali się wszystkim. Projektowaniem, wdrażaniem, pisaniem scenariusza, castingiem na aktorów i statystów, a nawet efektami specjalnymi. U Ciebie ceniłam sobie to indywidualne podejście. Dobierałeś mi najpiękniejsze wschody, kolorowałeś zimową trawę na zielono i z ogromnym namaszczeniem nakładałeś detale. Tego nie miałam uzyskać już w żadnej innej firmie. Nie zrozum mnie źle - ta teraz, ona nie jest zła, ale nie mają tam czasu na podejście indywidualne. Na projekt, wizualizację, poprawki, nanoszenia w nieskończoność wszystkich zasugerowanych przeze mnie detali. Nie ma czasu na personalizację. To osobiste uczłowieczenie. Tutaj otrzymuję 3 opcje i muszę się na którąś z nich zdecydować, bez poprawek. Wybieram zatem tą o uniwersytecie morskim i wielorybach. Fajne, tak, ładne wizualnie. Zostawia mnie jednak z poczuciem niedosytu i myślą, że mój uniwersalny sen wybrać mogło przecież jeszcze tysiąc innych klientów, więc dokładnie tysiąc razy stać się mógł każdy, tylko nie mój. Sny z wcześniej przygotowanej puli również nie oddawały takiego ciepła. Po akcepcie docierały do mnie one letnie lub zupełnie zimne. Pakowali je co prawda w torby próżniowe i odsysali z nich wszystkie cząstki dnia, by nie straciły na jakości, ale ten proces niestety nie wpływał na utrzymanie pożądanej temperatury. Takie sny odhaczałam mechanicznie. One były jak szybki obiad z twojego sklepu osiedlowego - czy zdarzyło ci się zjeść go na zimno, pomimo posiadania mikrofalówki? No, no właśnie. Swoje obecne sny śniłam na zimno i dzień w dzień próbowałam przekonać siebie, że takie są zaledwie odrobinę gorsze. Twoje sny... one napędzały mnie do działania. Były tak bezczelne, że trafiały we wszystkie moje najczulsze punkty. Nigdy nie pozwalałeś mi rozespać się komfortowo w sympatycznych historiach. Zawsze miałeś dla mnie coś wyjątkowego i równie wymagającego. Mojego. Te sny nigdy nie miały stać się czyjeś. Nie były one także uniwersalne ani wielokrotnego użytku. Były dedykowane. Do oczu własnych. Do jednorazowego, prywatnego odśnienia, uszyte na miarę moich zamkniętych powiek.
- Marta Kostrzyńska
52 notes · View notes
lifesuck204 · 3 months
Text
Pociąg czy lina czy strzał czy skok czy tabletki nie wybieram
najważniejszy jest koniec
śmierć
16 notes · View notes
katastrofalnie · 1 year
Text
Zdaję sobie sprawę z tego, że nie nadaję się do żadnej relacji, więc wybieram samotność.
77 notes · View notes
nopookietimesq · 15 days
Text
10.09
Dzisiejszy dzień był strasznie leniwy. Pod względem co stało się 2 dni temu nie wychodzę zbytnio z domu co wiąże się z bardzo małą ilością ruchu więc mega słabo. Dziś wstałam jakoś po 9. Gdy poszłam do reszty musiałam zjeść śniadanie a przez to, że nie miałam zbytnio żadnych produktów niskokalorycznych to do miski wlałam jogurt naturalny, do tego ok 2/3 łyżeczki dżemu porzeczkowego i brzoskwiniowego resztę jogurtu polałam płaska łyżeczka miodu a na wierzch posypałam płatkami kukurydzianymi. Przed tym śniadaniem miałam zjeść zwykle płatki z mlekiem, ale gdy zjadłam ok. 3/4 łyżki okazało się, że to mleko było skiśnięte. Resztę dnia przesiedziałam na telefonie. Około godziny 14 był obiad, czyli gołąbek z 1 kromką chleba. Tym razem dorobiłam sobie jeszcze mizerię. Po obiedzie znowu siedziałam na telefonie, dopiero ok. 18 wyszłam z psem. Gdy wróciłam ogarnęłam się i musiałam zrobić sobie kolację, czyli jogurt naturalny, z 5 łyżeczkami dżemu porzeczkowego a na wierz posypałam płatkami kukurydzianymi i mówiąc szczerze to połączenie jest tak cholernie dobre, że serio będę jadła to dużo częściej gdy już będę musiała coś zjeść. W ciągu dnia wypiłam jeszcze 2 kawy. Jedną kawę mrożoną a drugą zwykłą bez cukru ani mleka.
Zaczęłam a raczej staram się liczyć kalorie z posiłków, które muszę jeść. Wszystkie proporcje robię na oko bądź jak nie ma produktu, który zjadłam lub użyłam wybieram poprostu coś co jest do tego podobne. Dzisiaj wyszło 638kcal gdzie nie liczyłam kawy mrożonej i również wszystkie produkty tak jak mówiłam są liczone na oko więc pewnie zjadłam niestety więcej.
Tumblr media
(jutro powinnam wrzucić body check)(szykujcie się na darmowe fatspo)
Tumblr media
10 notes · View notes
pozartaa · 8 months
Text
01.02.24 UTRZYMANIE WAG1 dzień 336.
Limit +/-2100 kc@l.
Wybrane posiłki:
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Dziś dniówka w pracy. Nic ciekawego. Piszę więc o różnych pierdołach.
W lutym zawsze zaczynam już myśleć o wiośnie. Bardzo lubię wczesną wiosnę kiedy jeszcze nie ma liści na drzewach, od gruntu wieje zimnem ale już dzień jest dłuższy i ptaki zaczynają śpiewać, soki w drzewach zaczynają krążyć, a jakieś nieśmiałe zielska wyłażą pod plotami, gdzie słońce trochę pogrzało. Żyć się chce. Ale jeszcze póki co miesiąc zimy...
***
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Co ranek, jeśli akurat wybieram się do pracy i robię makijaż, mój kot Svenson siedzi na zlewie i patrzy z zaciekawieniem na moje poczynania. Podoba mu się woda w kranie i moje pędzelki, i wszystko co się dzieje przed lustrem. To taka nasza tradycja.
Kot Cynamon czasami też nam towarzyszy ale nie ma dla niego miejsca na umywalce. Siedzi na podłodze... Albo na wadze. Dzięki temu że dziś usiadł na wadze zobaczyłam, że baterie się już wyczerpały. To ciekawostka - akurat jutro się mam zważyć - jak co dwa tygodnie.
Może wam trudno uwierzyć ale omijam wagę szerokim łukiem w międzyczasie. Więc trochę byłam zaskoczona tymi bateriami. A tak w ogóle nie snuję żadnych estymacji co do tego, co będzie pod stopami. Chciałabym żeby to przestało budzić emocje ( taaa... zamknij oczy, kiedy marzysz)
Zobaczymy jutro z rana. Ciekawe czy ćwiczenia będą miały jakiś wpływ? 🤔
***
Wieczór pod znakiem Netflixsa i lulu. Niestety nie wiele zostaje z dnia po pracy. Dobrej nocy wam życzę. Postaram się jutro watawic kalendarz do posta przypiętego już na czysto.
37 notes · View notes
klykcielewe · 2 months
Note
Droga redakcjo!
Przede mną wielka życiowa decyzja. Niedługo wybieram się na voyage w przepiękne krainy, problem z nimi jest taki, że są odległe. Wielogodzinne podróże wprawiają mnie w nieposkromioną wściekłość, bo nie mogę znieść takiego marnotrawienia czasu! Na lekturę, z powodu choroby lokomocyjnej, nie mogę sobie pozwolić, pozostaje więc pytanie: chińskie tzw. dramy czy japońskie animacje? Mogę wybrać tylko jedno z dwóch, ponieważ planowany jest binge watching.
Pozdrawiam cieplutko z rodzinką
Piórko
Cześć, Piórko!
Po długiej naradzie redakcja zdecydowała się doradzić chińskie dramy! Przeprowadziliśmy głosowanie i, licząc Stażystę Tomka, 4 z 5 członków redakcji wybrało japońskie animacje, jednak Szanowna Pani Redaktor Naczelna Aldona Gutorska woli chińskie dramy, więc zostaliśmy przegłosowani. Mamy nadzieję, że podróż minie bezstresowo i życzymy miłej zabawy w przepięknych krainach!
Pozdrawiamy jeszcze cieplej Redakcja
11 notes · View notes
lekkotakworld · 7 months
Text
Podsumowanie lutego ✨
Przeczytałam 2 książki (choć już myślałam, że mi się nie uda haha): Konieczny. Na styk i HP i Komnata Tajemnic + zaczęłam HP i Więzień Azkabanu
Jestem zafascynowana Koniecznym i jego projektami, ale też realizacjami
Kupiłam gazetę Architektura i biznes, którą od kilku dni powoli czytam
Zaliczyłam semestr ze średnią 4,97 ✨
Wybrałam temat pracy magisterskiej
Wróciła mi super motywacja do projektowania super rzeczy
Przez ten miesiąc żyłam głównie na walizkach i mam już dosyć pociągów, a dziś znów jadę pociągiem do Poznania 😅 żeby jutro popołudniu znów przyjechać pociągiem do mojego rodzinnego miasta xd
Byłam w Krakowie i nad morzem
Pojechałam pociągiem do Krakowa, co było moją najdłuższą podróżą pociągiem dotychczas
Zwiedziłam ratusz w moim rodzinnym mieście, a w sobotę wybieram się na zwiedzanie poznańskiego ratusza
Zaczęłam myśleć nad minimalizmem i pozbyciem się wielu rzeczy, czuję przytłoczenie przestrzenią, w której żyję na co dzień 
Moje zdrowie psychiczne jest podreperowane, zdecydowanie rzadziej miewam jakieś dołki, najczęściej w sytuacjach przeładowanych stresem i natłokiem obowiązków lub przebodźcowaniem (w tym też zbyt długim przebywaniem wśród ludzi)
Utrzymałam wagę (66-67 kg)
Moja relacja z jedzeniem jest normalna, nie odmawiam sobie niczego, wracam do "zakazanych" przez ostatnie lata produktów, największe osiągnięcie dla mnie to jajecznica na maśle i bułka z masłem 🫶, nie przejadam się, pożegnałam buli raz na zawsze
Zjadłam croissanta i pączki z kremem pistacjowym
Monstery mają nowe listki 
Zawiesiłam konto na tumblrze, a ten post jest tylko krótkim podsumowaniem tych 29 dni, możliwe, że jeszcze tu wrócę w przypływie weny twórczej (być może w innej odsłonie)
22 notes · View notes
mtvxnz66 · 1 month
Text
𐙚 11 lipca 𐙚
zjedzone - 698 kcal
boże rosół kocham rosół japierdole żaden rosół nie jest bezpieczny kiedy ja jestem w pobliżu, ale i tak stwierdzam że ten w zeszłą niedzielę był lepszy, ale no kurwa rosół 🔥🔥🔥 wydobyłam skręt na moim włosiu i myślałam, że zajmie mi to więcej czasu, ale jednak moje umiejętności byłej wlosomaniczki są na tak wysokim poziomie, że zrobiłam to w dosłownie 15 minut i musiałam czekać aż wyschną. moja zamrażarka z dnia na dzień coraz bardziej mnie zawodzi bo ile do cholery można czekać na zrobienie kilku kostek lodu - warto podkreślić, że nie jest to jakas stara lodówka tylko dosłownie nowa opium czarna lodówa, która nawet ma blokowane drzwi i drze mordę jak jest zbyt długo otwarta, ale jebanych kostek lodu nie potrafi zrobić. muszę dokupić więcej pojemników na lód, bo dwa to zdecydowanie za mało na to jaką ilość wody z lodem wypijam w ciągu dnia. na obiad chciałam coś pokombinować skomplikowanego, ale ojciec robił szarlotkę to nie chciałam dodawać jeszcze więcej syfu do kuchni i po prostu skleiłam sobie jakiegoś wrapa i w sumie był niezły, ale jak coś ma być niedobre jeśli w środku jest świeża papryka??? skroiłam z miski nektarynkę i wróciłam do pokoju. nagle naszła mnie ochota na lody i to takie duże z pudełka żeby móc wpierdolic je łyżką ale jedyne co się znajduje w zamrażarce to masowe ilości mięsa i dwie i pół kostki lodu to przesiedziałam godzinę na krześle w kuchni patrząc jak ojciec robi tą szarlotkę do końca. najprawdopodobniej wróciła jego bakery era i jutro upiecze jeszcze co innego. wtedy mnie naszło żeby się go zapytać czy pojedziemy na lody, bo nie od dziś wiadomo, że zazdrość mojego ojca co do faktu, że posiadam chłopaka i wolę spędzać czas z chłopakiem a nie z nim powoduje to, że chociażbym mu zaproponowała żeby patrzył jak wywalam gnój to on i tak by ze mną poszedł (o co nawiasem mówiąc nie musi się martwić bo szykuje się breakup) oczywiście że zgodził się i tak oto zarobiła loda na patyku a nie w pudełku, ale i tak czułam satysfakcję. dodatkowo przesiedziałam na stacji 20 minut bo coś mu się nie zgadzało i musiał iść dopytać się o jakieś gówno (szkoda że nie wspomniał że tyle mu to zajmie) status moich włosów mogę określić słowami mojego ojca „czemu masz takie tłuste włosy” tylko, że one nie były tłuste tylko błyszczały się od ilości kosmetyków których użyłam żeby wydobyć skręt, ale on się nie zna, a ja uważam że był to jeden z lepszych skrętów jakie wydobyłam w życiu. co do ładowarki to jak przypuszczałam była to jej wina, bo siostra oddała mi swój kabel, bo okazało się że ma dwa i normalnie się ładuje xdd skończyłam bojacka horsemana i czuję pustkę w środku, jakby damn why.. grzała jest w coraz gorszym stanie, ale z lepszych wiadomości w końcu mam sporowtem moja skrzypovite na włoski i nie muszę się o nie martwić. miałam lekką ochotę wyjść na rolki, ale bym się tak upocila ze to głowa mała.. byłam dzisiaj bardzo odważna i napisałam do przyjaciółki o wyjście i nagle ruszyły wszystkie grupy i znalazło się milion osób, które też chciałyby ze mną wyjść.. tylko że ja chciałam wyjść raz z przyjaciółką.. ale myślę że wyjście z domu częściej niż raz w tygodniu dobrze dla mnie zrobi. dodatkowo zarobiłam zaproszenie na osiemnastkę w środę (wtf środek tygodnia) i tym razem wyjątkowo się wybieram - chociaż jest to zaproszenie od znajomego z pracy, z pracy w której nawet nie pracuje, bo pracuje on u mojego ojca w restauracji, a ja jedynie rozmawiałam z nim kilka razy jak przyszłam i nie miałam co robić xd moje jutrzejsze wyjście do rossmana stoi pod lekkim znakiem zapytania, ale jutro przyjdą mi syropy do kawy więc jak nie pójdę do tego rossmana to te syropy jakoś zapełnią tą pustkę w sercu - przynajmniej mam taką nadzieję
17 notes · View notes