Tumgik
#szeroko
skinnybiyach · 3 months
Text
jestem tak szeroko zbudowana że nigdy nie będę petite kruszynką nie ważne ile schudnę ale udowodnię im to poprzez widoczne kości🦋
187 notes · View notes
qm-cia · 3 months
Text
zyci3 gdybym nir miala szeroko rozstawionych żeber i bioder:
Tumblr media
🦋💗
162 notes · View notes
hardcore1happiness · 30 days
Text
Zapoznaj się z tym postem przed przeglądem reszty treści na moim blogu
Tumblr media
Skoro trafiłeś tu drogi użytkowniku musisz wiedzieć, że nie jestem motylkiem. Od dzieciństwa towarzyszą mi zaburzenia odżywiania, a na motylkowych tagach znajdują się ludzie, którzy tak jak ty, zaglądają na mój blog. Najczęściej to ludzie na recovery, mający problemy z jedzeniem. Na moim profilu mile widziany jest każdy. Niezależnie od tego ile waży oraz ile je.
Jednakże musisz wiedzieć, że jeśli zaglądasz komuś do talerza, publikujesz skrajnie toksyczne porady, szkodliwe treści na temat s@mookaleczan!a, z@burzeń ødżyw!an!a oraz wszelakich form s@mødestrukcj! - pomykaj hyżo.
Na swoim blogu publikuje swoje mniej lub bardziej kontrowersyjne opinie na temat szeroko pojętej durnoty ludzkiej, która pomyka na tagach niczym po polach elizejskich.
coś o mnie na dobry początek :
Jestem Tyna, miłośniczka ciekawej książki, smacznej herbaty, zimowego klimatu oraz dobrego humoru. Ciekawią mnie poryte rzeczy na temat religii oraz wspólnot wyznaniowych. Lubię oglądać Dominika Bosa, Psycholoszkę i słuchać Taco Hemingwaya. Uczenie się języków i stricte humanistycznych przedmiotów to mój konik, nie liczmy na rozwiązywanie logarytmów, najlepiej nie liczmy w ogóle. Zawodowo gniję w łóżku, nie śpię do późna, mistrzyni nicnierobienia i oglądania produkcji tvnu. Dziwne myśli, dziwne problemy, dziwne życie. To cała ja. A podczas pisania tego pęknął mi paznokieć. Mam nadzieję, że zostaniesz na dłużej :D
59 notes · View notes
polskie-zdania · 1 year
Text
Po latach zaczęłam się w końcu ze sobą spotykać gdzieś w połowie drogi. Od samego początku walczyłam ze skrajnie wykluczającymi się odsłonami mojego "ja". Latami próbowałam "być sobą" nie mając pojęcia co to znaczy. Wybierałam się do siebie na spacery tylko po to, by ostatecznie stawać pod płotem jak psychopata i uciekać, gdy tylko otwierały się drzwi. Kim byłam? Co było moje, a co nie? Jaka miałam być według innych, a jaka według siebie? Przez lata będę uciekać ze skrajności w skrajności z nadzieją na finalne odnalezienie złotego środka. Odnalezienie tej idealnej kompozycji moich wszystkich przesad. Tak sobie właśnie ją wyobrażałam. Taką idealną, w pełni kontrolowaną kobietę pełną sprzeczności, która nigdy nie wykonywała przypadkowych ruchów oraz zawsze doskonale wiedziała dlaczego. Tam wszystko miało uzasadnienie. Tam nie było błądzenia po omacku, tylko zawsze gotowa odpowiedź, uformowana w przyjemnie brzmiące zdanie wielokrotnie złożone. To była ta kolejna złota rama, w którą postanowiłam siebie oprawić, by zawisnąć w niej na ścianie oczekiwań. Zamawiałam je dla siebie na wymiar odkąd skończyłam 12 lat i... och, jakże ja te ramy uwielbiałam. Wpasowywanie się w nie wymagało niezłej gibkości. Czyje były to ściany i czyje oczekiwania? Trochę świata, trochę rodziny, trochę autorów przypadkowych komentarzy, które ogromnie brałam do siebie... Głównie moje własne. Nie byłam wtedy dla siebie przyjaciółką. Przyjaciółka nie stoi nad tobą z batem i nie zagania do ciasnej zagrody. Nie umiałam jeszcze wtedy inaczej o siebie dbać. Nie wiedziałam nawet, że powinnam. Myślałam, że zimny wychów będzie trzymał mnie w ryzach i dyscyplinował, ale skutek ostatecznie okazał się być odwrotny. Dzień w dzień uśmiechałam się szeroko w mojej złotej ramie, by któregoś dnia spaść z hukiem ze ściany, wyrywając gwóźdź i zostawiając za sobą wielką, nieregularną dziurę. Jak to za dużo? Zbyt ciężka na jeden gwóźdź? Rama się roztrzaskała i nie było sensu jej kleić. "Ja też i... mnie chyba też." - pomyślałam.
Marta Kostrzyńska
157 notes · View notes
kasja93 · 2 months
Text
Hejka
Tumblr media
Kolejny dzień wolnego minął. Wróciłam do domu w poniedziałek wieczorem i nie wiem kiedy minął czas wolny bo jutro już piątek. Jeśli Domestos (ksywka jaką nadałam mojemu spedytorowi) jutro się nie odezwie wyjazd będę miała dopiero w środę, ale mimo wszystko wolałabym wiedzieć na czym stoję.
Tumblr media
Poranek minął standardowo. Kawka ze słodzikiem, karmienie uszaków, kur oraz podlewanie ogródka. Zebrałam wiaderko pomidorów oraz ogórków. Te drugi trafiły do kiszenia na małosolne, pomidory zaś jutro będę robić na przeciery do słojów litrowych. Oberwałam też dolne liście w paprykach :)
Tumblr media
Gdy już wszystko miałam zaczęłam poszukiwać słoików bo moje zapasy się wyczerpują. Czymś wspaniałym jest to jak ludzie nie potrafią pisać. Bo to, że mają problem z wysławianiem się odkryłam już dawno temu. Jednak jako, iż mało czytam wesołe twórczości osób, które nie są zawodowo związane z szeroko pojętym pisarstwem to zachwycił mnie niski poziom na olx. Przykład? Ogłoszenie ze słoikami z Turku. Podane są dwie ceny. Pierwsza za sztukę oraz druga za sztukę przy zakupie całej palety. Napisałam zapytanie o ilość słoików na palecie, uzyskałam odpowiedź i oznajmiłam, że zdecyduję się na 300 sztuk (jakaś 1/5 tego co jest na palecie). Dostałam informację zwrotną, że sprzedaż jest możliwa wyłącznie na palety…
Iks Kurwa De
Serio xD co za debilizm. No, ale na szczęście napisałam do kobitki z Kalisza i tam też udałam się po słoiki - niestety tylko 124 sztuki litrowych szklanych naczyń z nakrętkami. Na początek wystarczy będę polować jak wrócę do domu następnym razem.
Tumblr media
Włożyłam do słojów trochę wiśni na kompot. Nastawiłam również balon z wiśniami w spirytusie oraz gąsior wiśni zalanych whisky. Chyba na wiosnę kupię sobie zestaw do bimbru i będę robić własny alkohol na nalewki. Zwróci mi się po zrobieniu 10 litrów 90% żytniówki 😅 chociaż patrząc jak mocne wychodzą mi wina mój bimber będzie miał 120% xDDD
Do słoików trafiło również niemal 5 kg brzoskwiń - poszłam na szabry do sąsiadki, która przyjeżdża dwa razy do roku bo ma 200 lat. Jak mają gnić to trafią w lepsze miejsce 😉
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Generalnie dzień minął spokojnie aczkolwiek wyjątkowo szybko. Wręcz bardzo szybko. Nie miałam zbyt dużo czasu dla siebie. Będę chciała zrobić sobie mikro spa jutro jak się uda wysupłać wolną chwilę bądź dwie.
Zwłaszcza, iż chciałabym zrobić pasztet z cukinii (cukinia, marchewka, cebula, żółtko jajek, kasza manna i przyprawy).
Tumblr media
W ogóle dziś jedzeniowo było w miarę dobrze. Wjechała porcja lecza oraz dwa pomidory i dwa ogórki (po jednym na śniadanie oraz kolacje).
Zwierzaki są zadowolone. W ogóle bawi mnie, że jak wracam do domu to śpię w łóżku z trzema chłopami - Gryziem i Koperkiem w nogach oraz Jerrym na poduszce.
29 notes · View notes
qxvicxa · 28 days
Text
Tumblr media
༻ Nazywam się Ana ༺
.*✵*. Nazywam się ana, ale mówią na mnie anoreksja, bulimia, bądź szeroko pojęte zaburzenia odrzywiania. Atakuje po cichu, dając ci swoją atencję, wspaniałe uczucie. Gdy się ze mną spotkasz, nie będzie już powrotu. Na początku wszystko będzie niewinne, więcej ruchu, więcej owoców i warzyw. Pobędziesz w tej fazie jakiś czas , potem cię poprowadzę, poprowadzę cię prosto na wagę. Gdy na niej staniesz, zobaczysz coś co ci się nie spodoba. Cyferki są będą takie same. W tedy ci podpowiem, że robisz za mało, zakarze ci słodyczy, zakarze fast food’ów. Będę ci kazać ćwiczyć do upadłego. Będziesz mieć podczas tego niedosyt, a ja pokarze ci pewną sztuczkę, która sprawi że będzie ci łatwiej… ale tylko na początku…. Zapoznam cię z kaloriami, zaczniesz je liczyć, uczyć się tabel kalorycznych na pamięć. Ustalę ci limity, na początku większe, byś myślała że to tylko deficyt. Na razie. Kiedy za kolejny miesiąc staniesz na wagę, zobaczysz efekty, pięć kilo w dół.. ale to zamalo. Zaczynam przejmować twoje myśli, „skoro udało się tyle, to uda się więcej” „ wychodzi mi coś” „lepiej wyglądam, ale to nadal nie wystarczająco..” Zaczniesz restrykcje, które ci ustalę, zrobisz wszystko co ci karze, ale dla ciebie będzie się liczyć tylko jedno
Cyferki na wadze.
Nie zawsze się mnie posłuchasz, czasem zbuntujesz się. Wejdziesz do kuchni, zaczniesz jeść wszystko na co ci nie pozwalałam. Będę krzyczeć w twojej głowie, że będziesz gruba! Że zaprzepaszczasz wszystko co osiągnęłaś! Że marnujesz moją pracę i zawodzisz mnie! Ale to nie pomaga, lecz gdy skończysz, moje słowa nabiorą większej siły niż kiedy kolwiek… Będziesz miała dwie obcej, myślisz że sama ja wybierzesz, ale podświadomie zrobię to ja. Twoje myśli będą chciały cię wykończyć, więc zaprowadzę cię w jedno miejsce, w którym to co w ciebie wchodzi, wychodzi. Upadniesz na kolana, pochylisz się i wepchniesz palce do gardła tak głęboko aż całe żarcie które pożarłaś z ciebie nie wyjdzie, będziesz płakać, będzie bolało. Ale to jest kara, nie możesz jeść. Lecz okaże się też że nie będziesz umiała… to w tedy ukarze cię w inny sposób. Będę kazała ci wstać, usiąść na podłodze i robić brzuszki, pajacyki, biegać po schodach, nabijać kroki… puki nie spalisz chociaż połowy tego tłustego żarcia, którym tak bezmyślnie się wypchałaś.
To nie ty rządzisz, nie ty wyznaczasz nagrody, i kary. Nie Ty ustalasz plan, limit, kalorie. Nie Ty karzesz sobie spalać to co zjesz, nie Ty zabraniasz sobie jedzenia…
Robię to ja, a tobie się to podoba.
Uzależnisz się odemnie, nie będziesz umiała bezemnie żyć.
Pokochasz mnie, bo ja jestem już częścią ciebie.
Tumblr media
18 notes · View notes
chimerqa · 4 months
Text
Tumblr media
Paznokcie sobie ogarnęłam. Niby jesienny kolor ale jakoś wakacyjne się czuję ;)
Pada deszcz. Akurat dziś, gdy to ostatni dzień na zakupy, bo mi jutro dieta nie wyjdzie bez cycków i pomidorków i tuńczyka. A ja się tak dojebałam! Tj nałożyłam podkład na twarz, czego raczej nigdy nie robię, ot i cały mój wielki wysiłek szeroko opisany :D
Pojechałam wczoraj na zdjęcia do mojego fotografa 100 km od domu, przy okazji zawiozłam Pannę Yoyo do jej chłopaka, niech se zaoszczędzi te pinionszki z biletu PKP na jakąś kawę z koleżankami z uczelni w prestiżowym miejscu xD
Wracając zadzwoniłam do Pana Rowera z pytaniem czy mogę wpaść na buziaczka, bo akurat wrócił z DE i zapierdala, bo zaraz kupcy mają się zjechać po rowery.
Tumblr media
Nie wiedziałam, że taką frajdę mu sprawię ;D
Na rowery dziś nie dojechalam. Spałam chyba ponad 12h.
Dobra, chyba założę kapucę na głowę i ruszę na tę zakupy.
Ciao moje Zombiaki i Tamburyna! :***
30 notes · View notes
pozartaa · 10 months
Text
05.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 279
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zjedzone: 1470 kcal (limit +/-2100 kcal)
Bez liczenia: 28 migdałów, batonik 'NUTBAR' peanut almond cranbery 30g (Action)/ gorzkie kakao + mleko 0.5%+ woda+ słodzik
Cóż mogę powiedzieć... O, stało się to, co może czekać blogi, które zyskują dużą popularność - ktoś mi pozazdroscił lub poczuł się mocno zagrożony przez treści dotyczące szeroko pojętego tematu zaburzeń odżywiania, diety, recovery.
Nie mam pojęcia kto. No ale trudno. Nie zrobię już podsumowania rocznego bo nie mam dostępu do moich postów...przepadło też 10 postów o mojej historii ED których napisanie było dla mnie takie ciężkie i trudne, ale szczerze i graficznie opisałam w nich moja walkę z an0rex1@ ,bul1m1@ i alkoholizmem oraz moja terapię. Chyba nie ma szans bym je odtworzyła w takiej formie, jaką znaliscie...
Gdybym jeszcze na prawdę coś szkodliwego umieszczała. Czy to, że udało mi się schudnąć zdrowo, wymanewrować moje dawne 3D by za bardzo mi nie doskwierało, szerzyć zdrowe utrzymanie wagi i dzielić się z wami smutkami i radościami codziennego życia, było tak nieznośne dla ciebie - osobo, która postarałaś się bym znikneła?!
Ale nie tylko mnie to spotkało... Nie będę się załamywać i choć ktoś, kto trafi teraz na mojego bloga nie będzie mógł się do niczego odnieść, to ja po prostu pisze dalej jakby się nic nie stało. Nawet numer dnia UTRZYMANIA WAGI idzie zgodnie z licznikiem.
Wkrótce stworzę nowy post przypięty ( niestety całą moja historia ważenia też przepadła) Napisałam do supportu choć wiem, że to gunwo da... Eh niezły prezencik na Mikołajki - nie ma co.
***
Przez to wszystko na nic nie mam chęci. Miałam ambitny plan na ten dzień, a zrobił się poślizg aż do wieczora. I z planami jestem w czarnej dupie (@klepsydracz4su pamiętam o tej liście "zadań dorosłej osoby", może jutro będzie już taki luźniejszy post to trochę się wszyscy pośmiejemy 😉) Dziś nawet jedzenie kalorycznie mi nie bardzo wyszło... szajt! 😮‍💨
***
Mówi się że po upadku najlepiej szybko wstać, otrzepac się i iść dalej - tak też zrobię.
Cieszę się, że wszystkie najbliższe mi (i te trochę dalsze) osoby powoli wracają. Nawet nie wiedziałam, że tylu ludzi czytało na prawdę tego bloga i nigdy się do mnie nie odezwało, ani nie skomentowało. Pozdrawiam więc i was Cisi Obserwatorzy 💕! Postaram się by wszystko szybko wróciło na dobre tory więc do nowego roku posty na pewno będą wygladały tak samo jak na starym blogu i wszystko, to co znacie będzie tak samo.
Dzisiejszy rysunek Christmas Challengu rysunkowego oddaje mój podły nastrój i jest może nieco symboliczny....
Tumblr media Tumblr media
64 notes · View notes
temotristi · 7 months
Text
,, Będę nadal podróżować, zmieniać się, patrzeć na świat z szeroko otwartymi oczami i głową, nie pozwolę, aby wciskano mnie w ramy stereotypów i przypinano etykiety. Najważniejszym jest, aby uwolnić swoje jestestwo: odnaleźć własną przestrzeń, nie dać się skrępować. "
Virginia Woolf
34 notes · View notes
panikea · 1 year
Text
Po raz pierwszy zerżnął ją od tyłu przy lustrze. Po prostu chwycił ją za włosy, pocałował w szyję. I wsadził. GO. Całego naraz. Tak, że poczuła go aż w żołądku. W karku. W plecach. A on był duży. I gruby. Wygięła się w łuk. I wstyd przyznać – wypięła się pupą w jego stronę. Bardziej. Chciała poczuć go jeszcze mocniej. Brakowało jej tchu. Wiła się. Przygryzała wargi. A później jednym ruchem ręki opuścił ją na kolana i wetknął penisa w jej usta. Nie protestowała. Podobnie jak wtedy, gdy podniósł ją z podłogi. I trzymał w powietrzu, podtrzymując za jej nagi tyłek. Objęła go nogami. Zaniósł ją do sypialni i rzucił na łóżko. Pocałował ja w usta. Później w szyję. Znów w jej najbardziej erogenny fragment ciała – szyję. Chwycił za miski jej stanika i brutalnie je zerwał. Krzyknęła. Nie zwrócił na to uwagi. Był pochłonięty czymś innym. Jej piersiami. Położył na nich dłonie. Z dumą pomyślała, że nie jest w stanie ich objąć. Drażnił je. A kiedy zrobiły się twarde, zaczął je delikatnie przygryzać. Lizać i ssać na zmianę. W pewnym momencie przeszedł niżej. Na jej brzuch. Zataczał językiem kręgi wokół jej pępka. Rozłożyła instynktownie nogi. Szeroko. I modliła się, żeby doszedł tam. Niżej. Gdy w końcu zanurzył się w nią językiem, Natalia po raz kolejny tego dnia całkowicie przestała myśleć. Miała orgazm za orgazmem. Bolały ją sutki. Czuła, że u dołu ma wszystko podrażnione. Siedziała na łóżku w podartych pończochach. Na biodrze miała ślad po zerwanych majtkach, rozmazany makijaż i obolałe całe ciało. Była cały czas w kajdankach. Zasłonięte miała też oczy. Czuła się jak pieprzona gwiazda porno. Albo Playboya. Złączyła mocno nogi ze sobą i jęknęła do siebie. On wyszedł do kuchni. Wrócił po kilku minutach. Protekcjonalnie jednym palcem podniósł jej brodę do góry. Już chciała na niego prychnąć, kiedy w ustach poczuła szkło. Kieliszek. Szampan. Piła łapczywie. Szampan wąską strużką poleciał po jej ciele. Po ustach. Dekolcie. Piersiach. I brzuchu. Wykręciła usta tak, że pociekło więcej. Odstawił kieliszek na podłogę. Pchnął ja gwałtownie na łóżko, tak że upadła na nie plecami. Nachylił się nad nią. I zaczął lizać tam, gdzie popłynął się alkohol. Wziął kieliszek. Zanurzył w nim palec. I wsadził go jej do ust. Possała go chwilę. A on wylał resztę szampana na jej cycki i brzuch. Zanim zdążyła cokolwiek powiedzieć, odwrócił ją zdecydowanie, tak że leżała plecami do góry. Wyjął jakąś substancję – krem? – która pachniała grejpfrutem, i zaczął jej masować plecy. A później tyłek. Kiedy jęknęła głośniej, dostała siarczystego klapsa. Ku jej zdumieniu bardzo się jej to spodobało. Tego wieczora wziął ją jeszcze raz od tyłu, zrobił jej dobrze palcami w wannie, a ona ssała go dwa razy. Bez opaski. Klęcząc, ale patrząc mu prosto w oczy. A to wcale nie był koniec. - Piotr C. “Pokolenie Ikea Kobiety”
118 notes · View notes
jazumst · 20 days
Text
Oczy szeroko otwarte
Żeby Was... Wczorajszy dzień w robocie zaorał mnie psychicznie. Posłuchajcie:
Kiero już chyba przechodzi okres i wraca do normalności. Nie ukrywam jednak, że mnie podkurwiła jak powiedziała, że się za nią nie wstawiam. Wstawiła się za to KM i Kuc. No ale niech ma. Nie myślała trzeźwo dziewczyna.
//
Zostało tak z pół palety. Kiero do 15. Rzuciłem się do rozbierania tego, bo wiem, że Manekin się nie ruszy. Ja z jednej, Kiero z drugiej, Manekin napierdala ciepły chleb. Dobrze, kierowniczka sklepu widziała. Już nie będzie, że Bogdan kłamie. Manekin uzasadnia, że dwa wentylatory napierdalają na ten chleb, więc już ostygł XD Tylko ona mogła na to wpaść. - Za chwile Kiero nie wytrzymała i zjebała Manekina, że towar stoi a ona dalej ten chleb napierdala. Że zawsze się miga. Manekin, że to nieprawda, że klienty ciągle chcą chleba krojonego i nigdy za dużo nie kroi. Ostatnie zapamiętajcie.
//
Kiero poszła, Manekin wróciła do masowego krojenia. Jakby ją coś opętało. - Ja powoli robiłem to co mi w oczy wpadło. A że dużo wpadało to tak punkt po punkcie. - Manekin jakoś tak dziwnie na mnie lukała. Tak jakbym ja lukał co ona robi, co jest nieprawdą, bo kto chciałby na takie barachło patrzeć.
//
Dalej podbijała mi do kasy, za co w końcu poważnie ją zjebałem. No i jak na koniec wyszło -15zł to nie jej wina, ona nie wie, ona dobrze liczy... Widziałem jak dobrze liczy. Ale nie będę się uruchamiał.
//
Na koniec dnia zrobił się dym. Alina wpadła na pełnej kurwie i zaczęła ścinać głowy. Ludzie patrzyli się na mnie jak na wariata, a ja śmiałem się na głos. - Był z rana zwrot: 4 mini tarty i 5chlebów krojonych na sklepie, a konkretnie Manekina. Chleby możemy oddawać na piekarnie, ale tylko całe, znaczy nieskrojone. Taka polityka, mnie nie pytajcie. No i nowy kierownik piekarni strasznie się wkurwił o te chleby i kazał nas nimi obciążyć. Dostało się Alinie, że to przyjęła, a Alina przyszła do nas czemu tyle chleba nakroiliśmy. Szybko wyszło, że to Manekin, ale ona zarzeka się, że nie za dużo, że zawsze tyle, że nie wie jak to się stało, że rano powinni to sprzedać... - Po chwili Alina patrzy a cały chleb skrojony. Aż się purpurowa zrobiła. Powiedziała, że nikt po zwroty tego nie przyjdzie i Manekin zostanie tym obciążona. Zaraz poleciały telefony do SWS, potem koleżanek żeby sprzedały ile się da i na końcu do męża, że się samo narobiło.
//
Manekin na dziś: Wywaliła do zlewu słoik z kawą i przeżywała co teraz będzie pić, i trzeba kupić kawę.
//
Zwariuję.
11 notes · View notes
hardcore1happiness · 4 months
Text
Ostatnio na edbler ucichło pieprzenie o ,,wynoszeniu społeczności" na tiktoka. Powiem to jeszcze raz, a porządnie - MOTYLKI TO NIE JEST ZAMKNIĘTA SPOŁECZNOŚĆ. Nic więcej nie powiem niż to, że po prostu ocipiałam po przeczytaniu niektórych wypocin. Aby wejść na tumblr nie potrzeba dziury w matrixie, szafy z Narnii ani proszka pierdzioszka doktora proktora. Jedyne co ci jest potrzebne to jakakolwiek przeglądarka, znajomość alfabetu i rozumienie funkcji telefonu. Oto wyniki po wpisaniu w google frazy ,,motylki tumblr" :
Tumblr media
As we can see - do wyboru, do koloru. Jeszcze śmieszniejszą sprawą jest to, ile stanowisk dwoi się i troi w tym temacie. Jedni sądzą - zaraz pochłonie nas szarańcza gówniaków z zaburzeniami odżywiania, a drudzy, że każdy ma prawo robić sobie z rzeczami jakie tu znajdzie co mu się żywnie podoba. Możemy dojść do jednoznacznej konkluzji - rabini są niezdecydowani.
Kolejnym iście komediowym aspektem jest przynależność do ,,wyższej grupy". Motylki wzięły sobie najwyraźniej głęboko do serca szerzenie hinduskich zwyczajów. Śmiertelnicy, bójcie się puścić parę z ust na temat prostych faktów, których można się domyślić po przewertowaniu paru profilów. Nie róbcie z siebie ameb umysłowych popadając w skrajną hipokryzję. Wypisujecie litanie rzeczy jaką można zrobić, aby przypadkiem czegoś nie zjeść. Możecie zrobić to samo, ale z rzeczami, które można zrobić, aby zejść ze spirali wsadzania sobie kołków w dupę i odpocząć od tumblr. Mój pierwszy pomysł - dotknąć zieloniutkiej, świeżo skoszonej trawy. Tematu szeroko pojętego bodyshamingu nie zamierzam się nawet dotykać. Osoby, które widziały wcześniejsze posty o tej tematyce znają moje podejście do tego.
Jak zwykle życzę Wam, drodzy użytkownicy więcej pokory i pomyślunku na wszystkie możliwe okazję.
Kulturalna wymiana poglądów only ❗
51 notes · View notes
Text
Wiedział_ś, że pierwsze polskie wydanie książki Ruchomy Zamek Hauru ukazało się w 2005 roku? Było to rok po ukazaniu się filmu pod tym samym tytułem, który być może znasz.
Tumblr media
Znaczy, cóż. Światowa premiera filmu była w 2004 roku. Do Polski trafił rok później, od razu z polskim dubbingiem.
Koniec końców i książka i film trafiły na polski rynek mniej więcej w tym samym czasie - nie udało mi się dostać do informacji, co trafiło do nas pierwsze, ale coś mi mówi że nietrudno zgadnąć.
Ale ja nie o tym.
Imię tytułowego czarnoksiężnika w polskiej wersji językowej to Hauru - jest to zjaponizowana wersja imienia Howl (co znaczy "wyć") które nosił ten sam bohater w oryginalnej wersji językowej powieści.
Przyszło mi na myśl, że gdyby książka trafiła na polski rynek na długo przed filmem, gdzieś w latach 90., być może tłumacz nie zostawiłby imienia Howl nieprzetłumaczonego. A jako, że byłoby to przed ukazaniem się anime, wtedy siłą rzeczy zjaponizowana wersja jego imienia nie byłaby raczej szeroko znana poza Japonią.
Wtedy, kto wie, być może boski bishounen do którego przywykliśmy, nazywałby się Wyjec?
Tumblr media
Wyjcu... Ratuj mnie... Wyjcu. Wyjcu ratuj mnie
Idk ten post nie ma żadnej twardej konkluzji bahdhahhahshsh
17 notes · View notes
singularitatems · 1 month
Text
kto?
-
A kto zauważy, że Ty byłaś utkwiona w tym, tonąca na wybrzeżu głębokiego jeziora, lecz dalej widoczna? Widoczna dla ludzi nieślepych, dla ludzi zauważających. Dla tych, co oczy szeroko otwarte mają i na tyle delikatny słuch, by móc jakkolwiek usłyszeć ten jakże milczący krzyk, który nigdy nie wyszedł z Twojej duszy na światło dzienne? Jesteśmy paradoksalni. Widzimy często to, co najgorsze, nie widząc jednocześnie cierpienia osób trzecich. Drugoplanowi bądź statyści - śmiem rzec. Gorszy sort, czyli ten, którego nic nigdy niedotknięto. Jakby świat wymazał ich z planu życia, a postawił gdzieś nieco bardziej z boku - niby ważni, ale jak zapomnieni. I tylko głowa nie znosi z czasem ciężaru, a serce ciężej pompuje krew, by jeszcze pociągnąć, chociaż niewiadomym jest po co.
8 notes · View notes
yellowmanula · 8 months
Text
Tumblr media
youtube
"Gdyby Kirke grała na violinie"
W ogrodzie
*voluptas veneria*
żywcem pożera się serca
składa się ich czerwień w ofierze
szeroko otwórz usta lustra
wpuść światło
niech wiatr poniesie
szept
-----------------------------
PH. & ret.: Hubert Daniszewski
20 notes · View notes
happyg-olucky · 28 days
Text
Pmsowy nieogar w pełni. Rano odprowadzając Miesia do przedszkola nie zamknęłam samochodu. ALe nie, ze nie zamknęłam na kluczyk, po prostu zostawiłam szeroko otwarte drzwi kierowcy i sobie poszłam. Dobrze, ze to tylko przedszkolny wewnętrzny parking i chyba nawet nikt w tym czasie nie przechodził.
Potem przypaliłam GOTOWANĄ kukurydzę, szczęście Miki wyczuł i woła, mamo co tam przypalasz??? Bo coś w garnku strzela...
Bez komentarza.
Kukurydza była dla Miesia. Potem mu mówię, ze troche się przypaliła z jednej strony, ale mam nadzieję, ze nei szkodzi.
Na co syn mój z błyskawicą w oku..
-Skodzi!
:D
I w tym ca��ym chaosie ja przygotowuje niedzielne urodziny, no zyczcie mi powodzenia :/.
Miałam dziś piec biszkopt, ale jednak mi się nie chciało, jutro zrobię.
Za to skupiłam się na porządkach, umyłam prawie wszystkie okna, wyodkurzałam zakamarki, wyszorowałam łazienki, gorzej że tak się przykładałam, ze sobie uszkodziłąm nadgarstek. No ale nic ide czyscić schody.
7 notes · View notes