Tumgik
#nerwowy
kasperowiczpiotr · 3 months
Text
Układ drabinkowy
Mówią że nie można źle ludziom życzyć pomimo systematycznego przyjmowania polepszaczy które unaczyniają pecha przynosi przechodzenie pod drabinką naszego wspólnego układu nerwowego sobie nawzajem negujemy znaczenie gdy różnorodnie myślimy abortujemy cudze neurony skracamy długość ich telomerów proponujemy eutanazję przy i tak nieuniknionej śmierci mózgowej w razie zgubienia drogi pamiętaj co do…
Tumblr media
View On WordPress
0 notes
mateusz-joker · 1 year
Text
Siedziała tak od kilku godzin - nieobecna, prawie jak duch. Nie odzywała się do nikogo, nie reagowała na zaczepki. Co jakiś czas ciężko wzdychała. Wyglądała na zmartwioną, jakby trapił ją jakiś problem. Pytałem, nie chciała rozmawiać. Zbywała mnie małym uśmiechem, mówiąc, że to nic takiego. Ale to nie mogło być „nic takiego”, skoro nagle cały świat przestał dla niej istnieć. Ludzie nie skaczą z mostów przez „nic takiego”, nie gryzą pięści z powodu błahostki, tamując słowom drogę. Nie stają się nerwowi ot tak i nie wypłakują sobie oczu przez „coś nieistotnego, małą nic nieznaczącą rzecz”.
391 notes · View notes
pozartaa · 9 months
Text
21.12.23 UTRZYMANIE WAGI dzień 295
Tumblr media Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Zjedzone: 1590 kcal (limit +/-2100 kcal)
Bez liczenia: budyń smak wanilia 'Gellwe' Słodki Kubek ok. 220g/ batonik 'NUTBAR' peanut almond cranberry 30 g (Action)/ mandarynka
Ale dziś spokojna nocka w pracy była. O wiele lepiej się pracowało niż ostatnio, kiedy to zasnęłam na blacie.
Po pracy zaszłam do Lidla po warzywa na sąłatkę, obładowałam się jak wielbłąd.
Tumblr media
Oto bukiet warzyw (oczywiście cześć warzywek pójdzie też do innych projektów kulinarnych). Każdy polski balkon przed Świętami zmienia się w dodatkową lodówkę 😆.
Sąłatkę robi S w sobotę, a ja już dziś zabrałam się za sernik. Tak jak w zeszłym roku żadnych wigilijnych potraw nie klepię w Fitatu. Wiem co gotuję i zdaję sobie sprawę, że to nie będzie ani "fit" ani "low-cal". Ale też nie topię niczego w szmelcu, ani nie zacukrzam á la "próchnica-instant" bez potrzeby.
Myślę, że zdrowy rozsądek i szczypta umiaru za stołem powinny się rozprawić z ewentualnymi wyrzutami sumienia 🤞🤞
***
Szkoda ze mój konflikt naczyniowy nerwowy misiał dać o sobie znać 😵‍💫. Koło 14:00 ciśnienie zaczęło lecieć na łeb na szyję. Patrzę do aplikacji pogodowej, a tam jakąś masakra.
Tumblr media Tumblr media
Ja myślę - nie ma opcji, że znowu wyląduje nad kiblem z szumem w uszach i potężnym zawrotami glowy. Ścigałam się z czasem - leki, pozycja leżącą i cierpliwość. I tak miałam poczekać aż ciasto na sernik zmarznie w lodówce. Wcześniej zdążyłam sobie zrobić to zabawne foto w kuchni... Miałam iść po jedzenie dla kotów, a zostalam uziemiona...
***
Wieczorem już było ok na szczęście. Chwilę się zdrzemnęłam pewnie rekompensujac sobie mało odespaną nockę. Straszna ulewa za oknem ale niby ma jeszcze śnieg padać. Dokończyłam sernik. (Tarkowałam ciasto przed wystawieniem do piekarnika ale wersją ostateczna chwalę się jutro)
Tumblr media
Uświadomiłam też sobie ze Wigilia Wigilią, ale zanim będę kroić szynkę świąteczną (którą robię jutro) i zabierać do pracy rybę po grecku - nie mam żadnego obiadu.
Jutro ugotuję jeszcze fasolkę po bretońsku (żeby było szybko i prosto). S się śmieje że to 13 wigilijna potrawa 🤣. Nie ma co - moje życie kręci się dokoła żarcia! Będzie okazja odtworzyc parę przepisów do Fitatu 😮‍💨.
Tumblr media Tumblr media
43 notes · View notes
niechciaana · 4 months
Text
5 porad na najgorszy czas w życiu:
Wszystko co się dzieje i będzie działo, dotyczy Ciebie. Jeśli przestaniesz jeść, zaczniesz działać sobie na niekorzyść - nikomu tym nic nie udowodnisz, choć mogłoby się tak wydawać. Jeśli przestaniesz przychodzić do pracy p to Ty będziesz miała najniższe wynagrodzenie, a nie ktoś kto Cię potencjalnie skrzywdził. Liczysz się Ty, pamiętaj.
Spisz wszystko, wyrzuć z siebie - a jak czujesz, że nawet to nie pomaga, nagrywaj głosówki sama sobie (nie brzmi ,ale to naprawdę pomaga).
Twoja przeszłość Cię nie potrzebuje, przyszłość tak - zamiast myśleć o tym, co mogło być, zastanów się na tym, co możesz zrobić teraz, żeby sobie pomóc. Co zjeść? Co ubrać? Co załatwić? Co zaplanować? Niestety, nikt nie zrobi tego za Ciebie,
Pozwól sobie na to, aby ktoś inny się Tobą zaopiekował, pozwól sobie na otworzenie się przed innymi. To nie świadczy o Twojej słabości, naprawdę.
Daj sobie czas - płacz, rozpacz, tęsknota, złość, zawiść, chęć porzucenia wszystkiego, brak motywacji i wiele wiele więcej. W zależności od tego jak reagujesz na trudne sytuacje, jak zbudowany jest Twój układ nerwowy i jakie emocje odczuwasz, będziesz przeżywała różne stany z różnym nasileniem i rozkładem czasowym - pamiętaj o tym.
18 notes · View notes
dietetary · 1 year
Text
Jak pokonać napady objadania się?
Zacznijmy od podstaw, jak w szkole podstawowej. Napadowe objadania się występuje w dwóch wariantach:
1. Obiektywny napad objadania się - osoba chora spożyła kilka tysięcy kalorii w ciągu trzydziestu minut lub godziny. Towarzyszy jej poczucie braku kontroli i niemożności przerwania, po nim - uczucie winy oraz złości na siebie.
2. Subiektywny napad objadania się - polega na złamaniu specyficznej zasady żywieniowej stworzonej przez chorego, np. zamiast ćwiartki kanapki (jak co dzień na śniadanie) zjadł pół lub całą kanapkę. Jest to POCZUCIE nadmiernego jedzenia, a NIE FAKTYCZNY NAPAD.
Subiektywny napad objadania się współwystępuje częściej z anoreksją, natomiast obiektywny dotyczy wyłącznie bulimi, kompulsywnego objadania się lub anoreksji bulimicznej. W tym poście skupimy się głównie na pierwszym wariancie, czyli obiektywnym objadaniu się.
Co wywołuje napad?
Impulsywność. Istotna cecha występująca u chorych na bulimię oraz kompulsywne objadanie się. Istotniejsza im młodszy organizm, ponieważ w wieku nastoletnim jest trudniejsza do uregulowania przez niedojrzały układ nerwowy.
Osoba pod wpływem szybko pojawiającego się impulsu może podjąć działanie bez myślenia o konsekwencjach. Kiedy impuls płynie po neuronach, pojawia się potrzeba NATYCHMIASTOWEGO zaspokojenia zachcianki. Potrzebujemy więc czasu, by POZBAWIĆ IMPULS MOCY SPRAWCZEJ.
Co mam robić jako bliski osoby chorej?
Twoim zadaniem, jak i osoby chorej, jest odroczyć realizację impulsu, czyli "zyskać na czasie, aż impuls minie". Konkretniej, zainicjuj konkurencyjną aktywność:
- rozmowę,
- wspólny spacer,
- grę planszową, rękodzieło, kolorowankę, ulubiony serial,
- inną ulubioną formę spędzania czasu wolnego.
Kluczem nie jest zakazywanie sobie pojawiania się impulsów - jest nim akcepacja występowania takich chwil, przy umiejętności przeciwstawienia się im.
Co mam robić jako osoba chora?
- Jedz posiłki w regularnych odstępach czasu, o odpowiedniej kaloryczności,
- w ciągu dnia pozwól sobie na jedną ulubioną przekąskę np. zamiast podwieczorku lub drugiego śniadania,
- poznaj przyczyny nadmiernego jedzenia: co je wywołuje, jak się utrzymuje; problemem jest w większości przypadków STRES w jakiejkolwiek dziedzinie życia: presja w szkole, w domu, w pracy, w relacji miłosnej / przyjacielskiej, na zajęciach dodatkowych, jak i PERFEKCJONIZM,
- zrezygnuj ze swoich rygorystycznych zasad - im bardziej ograniczasz przyjmowanie pożywienia, tym trudniej utrzymać "dietę" przez dłuższy czas, co kończy się napadem, następnie zaostrzeniem zasad i cykl się powtarza,
- nie myśl zerojedynkowo; zazwyczaj po złamaniu jednej zasady żywieniowej, chorego atakują myśli pod tytułem "Równie dobrze mogę sobie odpuścić!" skutkujące porzuceniem kontroli na rzecz objadania się, dlatego naucz się stosować zasadę 80:20.
Nie raz należy wdrożyć LECZENIE FARMAKOLOGICZNE, PSYCHIATRYCZNE ORAZ TERAPIĄ BEHAWIORALNO-POZNAWCZĄ.
117 notes · View notes
cyborg0000 · 4 months
Text
szumy to pojebana sprawa, ale całkowita utrata tolerancji na dźwięki to jest jedna z najstraszniejszych rzeczy jaką może doświadczyć człowiek
błagam o jakiś przełom w medycynie błagam niech ktoś to zabierze niech ktoś wykmini jak regenerować uszkodzone nerwy
mam wrażenie, że mam kompletnie uszkodzony mózg i układ nerwowy, wszystkie nerwy w moim ciele reagują na dźwięki, mózg jest w ciągłym trybie walcz albo uciekaj, każdy głośniejszy dźwięk od sąsiadów sprawia, że czuję się jakby mi ktoś przyjebał cegłówką, dystorcje dźwiękowe są tak straszne, że nie potrafię już stwierdzić, który bodziec słuchowy jest prawdziwy, a który jest z mojej głowy
to jest tak pojebana rzeczywistość czuję się tak odłączona od prawdziwego świata
oddałabym wszystko żeby zamiast tego wszystkiego stracić słuch, przynajmniej bym mogła się starać o rentę dla niepełnosprawnych lol
9 notes · View notes
presleyowa · 5 months
Text
Sobota....
Kolejny urlop w PL juz za mna. Jak to ostatnio bywa, pochorowalismy sie po powrocie.
U tesciow zycie jakos sie kreci. Spotkalismy tez szwagra, 5 minut konwersacji i prawie sie wszyscy pozabijali. Nie mamy szczescia do rodzenstwa.
U moich rodzicow jest dramat. Ojciec jest jeszcze bardziej chory, jeszcze bardziej nerwowy, jeszcze bardziej upierdliwy. Matka go jednego dnia skrzyczala, zeby posiedzial z nami w pokoju, skoro widzi nas tylko raz w roku. Przykre to za malo powiedziane. Ostatniego wieczoru przygotowywalismy sie do wyjazdu i komentarze ojca doprowadzily mnie do lez. Wyszlam do lazienki i sie poplakalam. Tylko raz w roku, a jednak jest to zbyt wymagajace dla niego.
Ta sytuacja pograza moja mame. Nie ma jakiegokolwiek oparcia w ojcu, tylko krytyke. Do tego problemy z bratem, wiec nic dziwnego, ze szuka pochwaly i akceptacji z mojej strony. Mimo to nadal zadne z nich mnie nie slucha i nie daje mi dojsc do glosu, nie akceptuje mojego zdania. Raz w roku, a ja mam juz ponad 30 lat i od kilkunastu lat mieszkam zagranica.
Za kazdym razem powtarzam K. ze to jest powod, dla ktorego mam tak zryta psyche. To siedzi tak gleboko, tyle lat takich i innych sytuacji, ze tego ani nie da sie zapomniec, ani wyprzec, ani zaakceptowac, ani pominac.
K. za kazdym razem sie pyta, jak ja moge tak ze soba zyc, obwiniajac sie za wszystko, okladajac sie za wszystko, dolujac sie wszystkim, schodzac wszystkim z drogi, przepraszac za wszystko i wszystkich, wiecznie sie martwic, plakac, przezywac. Od kilku lat mam juz jedna chorobe autoimmunologiczna, to chyba mowi samo za siebie.
Od kilku lat, a moze od zawsze moja mama nikomu nie wspomina, ze przyjezdzam do kraju. Ok, zgadzam sie, ja tez nie mam z nikim kontaktu. Ale jest mi przykro, gdy rozmawiam z jej siostra, a moja ciocia i slysze, ze ich omijam. Gdy sie dowiedziala, ze bedziemy, od razu dostalismy zaproszenie. Moja mama niespecjalnie utrzymuje z nikim kontakty, a niektorzy - moj slynny wujaszek - omijaja mnie celowo. Nie jestem megatowarzyska osoba, ale odkad pamietam lgnelam do ludzi, do kolezanek, zawsze dostawalam kopa w dupe. Nie zlicze, ile razy zostalam odrzucona przez ludzi. W PL nie mam nawet sie z kim spotkac, nie mam znajomych z jakichkolwiek lat.
Dzis byla tez inna sytuacja, ktora mnie dobila do ziemi, ale to juz osobny wpis.
7 notes · View notes
mikoo00 · 1 year
Text
Usłyszałem też najgłupsza rzecz jaką terapeutą uzależnień mógłby powiedzieć a mianowicie
Kofeina i papierosy nie zmieniają świadomości a energetyki i piow 0% tak 🤓
Przepraszam bardzo ale sama nazwa wskazuje środki psychoaktywne Działające na układ nerwowy=zmieniają swiadomosc
Nikotyna ma znacznie silniejsze działanie uzależniające od energetyków pomimo tego że chemii jest sporo to jak przeczytałem na kartce od terapeuty że w papierosach jest 1000 różnych szkodzących substancji 🤔 interesting
22 notes · View notes
xentropiax · 21 days
Text
No. 34
Wrzesień.
Jezu, jak patrzę na ten rok i ile rzeczy się w nim wydarzyło, to aż nie mogę uwierzyć. Nawet gdybym sobie chciała wmówić, że nic nie robię, że nic się nie dzieje, to może wyglądać to tak tylko powierzchownie. Bo ile rzeczy zadziało się w środku, a ile cudów na zewnętrz to głowa mała. Na podsumowania roku jeszcze przyjdzie czas, pewnie w grudniu, gdy głęboko westchnę i pokręcę głową, nie mogąc uwierzyć, że w 365 dni może się wydarzyć AŻ tyle.
W każdym razie jesień będzie tym, czym powinna być tak naprawdę wiosna. Ale może wszystko ma swój odpowiedni czas i skoro jesienie i zimy zawsze są trudne (hej-ho ludzie z depresją przewlekłą, mniej słońca automatycznie wpływa na samopoczucie i nie odstawiamy wtedy leków, NIGDY), to na tę jesień i zimę mam bardzo konkretne zajęcie, coś co daje mi dużo nadziei, cel, siłę, by przeć dalej. Albo być po prostu w tu i teraz. Bo to, co się wydarzyło jest już za mną, przeszłość. To, co tu jest ważne. I to, co może się wydarzyć.
Zrażona ostatnim doświadczeniem odinstalowałam wszystkie aplikacji do randkowania, poznawania nowych osób. Jestem na to wszystko za naiwna, za łatwo się przywiązuję, zbyt wielką mam wiarę w ludzi. A może wiarę mam odpowiednią, ale kiepsko sobie radzę wtedy, kiedy jest ona zawodzona. Doświadczenie aplikacji zbyt wiele generuje lęku, niepewności, niewiadomych. Rozwala mój układ nerwowy, bo spokój jaki czuję po usunięciu tych cholerstw, sprawił, że czuję jakbym wracała do siebie, do moich stoickich podstaw. Tak jest lepiej. Po stokroć wolę być sama, niż w takim niepokoju, lęku, uwikłana w kontakt z osobą, która raz jest zimna, raz gorąca, raz tworzy iluzję czegoś wyjątkowego, a potem mówi "nie mam do ciebie większych uczuć". No więc koniec z tym. Z resztą, pomyślałam sobie, czy osoba, z którą chciałabym budować coś poważniejszego, kiedyś, w przyszłości, która miałaby zestaw cech, które byłyby kompatybilne z moimi, która patrzyłaby podobnie na wiele spraw - jaka jest szansa, że taka osoba będzie korzystała z fast-foodowych apek? Raczej nikła, tak myślę. Jedno co dają te apki, to szoty dopaminy, krótkotrwałe podbudowanie ego, że komuś się podobasz, przyjaźni próżno tam szukać, prędzej hook-upów, a u mnie niestety się tak nie da. A raczej - po prostu nie chcę. Nie muszę być w związku, żeby z kimś sypiać, ale muszę mieć przynajmniej jakieś podstawy połączenia, zrozumienia, troski, czułości, cokolwiek. No i z resztą, w retrospektywie, myślę, że zbyt wcześnie po rozstaniu po nie sięgnęłam. Nie oszukuję się, chciałam poczuć się lepiej, bo miałam doła, chciałam zobaczyć jak krajobraz wygląda teraz, kiedy z 6 lat mnie na tych apkach nie było. Wygląda niewiele lepiej. W efekcie nie miałam czasu, żeby rzeczywiście mocno skupić się na sobie. Ktoś wypełniał mi sporo czasu, wypełniał moją głową, kiedy powinnam rekalibrować swoje życie, swoją głowę.
No ale, wszystko ma swój czas, może i to miało jakiś swój cel. Choćby mały i choćby na krótko. Czas na skupienie się do wewnątrz nadchodzi więc teraz, bo burzliwy sierpień przyniósł jedną dobrą informację - dostałam się na szkolenie nauczycielskie jogi w 2025. A jesień i zimę będę wykorzystywać na przygotowanie do kursu. Muszę rozwinąć sprawność fizyczną, szczególnie po złamaniu, mam zestaw lektur do przeczytania, podręcznik do anatomii, na który cieszę się niesamowicie, bo bardzo mi czegoś takiego brakowało w mojej praktyce. Czekam aż książki przyjdą w przyszłym tygodniu, dokończę rehabilitację i podszkolę się w vinyasie. A od stycznia zacznie się nowa przygoda, taka, która może dużo w moim życiu zmienić. No bo jednak zyskać taką umiejętność, móc nauczać, zderzać się z innymi ludźmi, joginami, studentami, innymi nauczycielami - to coś, co wydaje mi się szalenie otwierające i adekwatne do tego, gdzie chcę w życiu być. Moja wizja jogi to czuła joga i joga dostępna, chciałabym prowadzić zajęcia dla osób z ograniczoną mobilnością, dla seniorów. Czuję w sobie tę misję bardzo mocno. I mam też poczucie, że ta podróż może pomóc mi w moim pisaniu. Uspokoić umysł, by mógł skupić się na tym, co ważne. Uspokoić wnętrze, by rzeczywistość również zyskała spokój.
Wszystko będzie dobrze. Wszystko jest dobrze, tu i teraz.
4 notes · View notes
my-name-is-lilia · 1 month
Text
13 sierpnia [wtorek], 12:01
Pamiętniku, żyję. Dużo się wydarzyło i nadal się dzieje. I dobrych, i złych spraw. Chciałam o nich pisać, ale... No właśnie. Nawet na, zdawałoby się głupie, pisanie zabrakło mi motywacji. Gdy miejsce miały pozytywne sprawy, nie chciałam pisać, aby jak najdłużej zachwycać się i jak najwięcej czerpać z dobrej chwili. Kiedy zdarzały się te gorsze - brakowało mi słów.
Brakowało mi słów, by wyrazić smutek, rozgoryczenie, żal do samej siebie.
Jednak nadal żyję. Mam nadzieję, że nastąpi obrót spraw. Proszę, mózgu, zacznij działać, jak należy. Nie bądź tak impulsywny ani nerwowy. Bo z tego ostatnimi czasy są wyłącznie kłopoty i spory. Nic więcej.
Towarzyszą mi same negatywne emocje. Jestem marudna. Tak, przyznaję się. Nie potrafię wyjaśnić, dlaczego... A to wszystko wpływa się na moją najważniejszą relację międzyludzką. Doprowadziłam go na skraj wytrzymałości. Wyniszcza się. Przeze mnie.
Błagam, kimkolwiek jesteś, który słuchasz naszych próśb, zakończ to. Zakończ ten zły czas. Uśmierz nasze nerwy, emocje. Daj nam się znów kochać. Amen.
2 notes · View notes
trudnadusza14 · 10 months
Text
8.12.2023
Ostrzegam że długie bo nerwowy dzień
Kiepsko spałam. Mniej niż godzinę
I miałam mieć wizytę u pani dietetyk
Tak rano miałam że tak mi się iść nie chciało ale myślę sobie dobra idę
Pojechałam autobusem
I potem idę. Trochę się spóźniłam bo jeszcze miałam 15 minut drogi po wyjściu z autobusu ale dotarłam
Pochwaliłam się i była dumna i w szoku
Rozmawialiśmy że moze dieta keto
Bo może pomóc na padaczkę
I przy okazji można schudnąć
Choć na ważeniu się okazało że mimo braku diety i normalnego jedzenia okazało się że zgubiłam prawie 2 kg od ostatniego ważenia 💪😁
Później dopiero ogarnęłam że w moim przypadku dieta keto odpada. Przez guzy na wątrobie i powiększona wątrobę,kamicę nerkową i żółciową.
Pierdolony organizm. Tu już był mój pierwszy wkurw
Będąc w domu oglądałam kolejny odcinek szpitala
Lubię ten serial a mam co nadrabiać
Ale kiedyś przerwałam na którymś odcinku więc zaczęłam na nowo od 1
Jest tego 1000 odcinków więc mam co robić
Później zaczęła mnie boleć głowa i przypomniałam sobie że miałam zadzwonić do pracowni rezonansu
Zadzwoniłam biorąc pod uwagę to że jeśli nie dzwonią to jest na pewno wszystko w porządku
No i tu dostałam cios XD
Jako że badanie było na CITO to dowiedziałam się że wyniki były wiecie kiedy ? Już 8 listopada
A nikt nie raczył mnie poinformować że chociaż już są wyniki i mogę je odebrać
A badanie było 5 czy 6 listopada
I to nie tak że zwlekałam z tym. Nie. Mnie tuż po badaniu informowano że wyniki będą za 2 tygodnie lub za miesiąc
Dostałam wyniki na SMS
I tu dostałam taki cios że po prostu ...
Kurwa. Wyszło że mam jakieś zmiany ogniskowe
Nie wiadomo czy to jakie pierdolony rak czy udar czy np tętniak
Ale zmiany są.
Jednak optymistyczna rzecz jest taka że to nie jest nawrót tego nowotworu co miałam jako dziecko
Tylko jakieś inne miejsce. Co nie zmienia faktu że to jest niepokojące
Ale co jeszcze bardziej mnie wkurwiło ?
Że kurwa w tym czasie gdzie czekałam na wyniki miałam właśnie ten bardzo długi atak padaczkowy
I nie wiadomo było co jest grane
A byłam przekonana że jeśli nie dzwonią to wszystko jest w porządku jak to zwykle bywało
A tu się okazało że jest kurwa w chuj nie w porządku
Nie wyobrażacie sobie jaka byłam wściekła wczoraj
Do tego stopnia że musiałam wziasc leki na uspokojenie
No i poszłam na zajęcia i zdarzyło się coś dobiło
Powiedziałam terapeutce co jest grane i ona później mnie tak dobiła że aż miałam myśli samobójcze
Na szczęście to nie jest moja prowadząca. Mam świadomość że ona mnie jeszcze za krótko zna
Twierdzi że ja ciągle myślę negatywnie xD
Że nie robię postępów itd
Kurwa. Wybaczcie że klnę dziś tak ale byłam wtedy naprawdę wkurwiona
Twierdzi że ja widzę szklankę do połowy pustą. W życiu tak nie widzę xD
Powiedziałam jak ja widzę te szklankę. Że nie widzę że jest w połowie pełna lub pusta. Tylko widzę po prostu szklankę z wodą do której można coś jeszcze dolac
Co nie zmieniło jej podejścia do mnie
I twierdziła że wcale nie mam remisji w zaburzeniach odżywiania XD
Radzę chyba się jej dopytać jak wyglądałam jak tam przyszłam i jak się zachowywałam i do tego jak się bałam ludzi
I dopiero wtedy można było powiedzieć że byłam negatywnie nastawiona jak uważałam że każdy mnie skrzywdzi,wszyscy za moimi plecami się naśmiewają ze mnie i tylko udają miłych. To pamietam
Powiedziała też że się nie nadaje na terapeutę z takim podejściem. Kuźwa jakim ? Przecież ja staram się myśleć jak najoptymistyczniej. Tylko wiadome. Nie jest tak że będzie wszystko bardzo bardzo dobrze bo nie chce też pełnej mani. Muszę być trochę realistą mimo że przez długi czas byłam marzycielem. I dalej mam duszę marzyciela,wewnętrznie to też kocham być optymistką
I to że ona tego nie widzi to nie znaczy że jest jak mówi
Aha i ona twierdziła że wyolbrzymiam i że mam na wszystko wpływ
Kurwa gdybym miała na wszystko wpływ to bym nie zachorowała na tego durnego raka w przeszłości nie spędziłabym tyle lat w szpitalu i nie miałabym tylu traum
Oczywiście mamy wpływ na swoje życie ale nie całkowite.
Nie mamy wpływu na pogodę (chyba że jesteśmy bogiem XD)
Mamy częściowy wpływ na zdrowie wiadome ale nie całkowity. Jeśli odżywiamy się źle i niezdrowo jeśli pijemy,palimy to powinniśmy mieć świadomość że prędzej czy pozniej zachorujemy na raka czy inne schorzenie
Choć oczywiście nie każdy kto pali czy pije zachoruje i to jest też dowód na to że takiego wpływu nie mamy
Bo ktoś ma więcej szczęścia ktoś mniej
Aczkolwiek myślę że trzeba mieć tego świadomość że może się okazać że mamy tego szczęścia mniej
Więc myślę że trzeba się mieć na baczności jeśli się szkodzi zdrowiu w ten sposób niż później się dziwić że się zachorowało i płakać że "dlaczego ja"
Aczkolwiek wiecie co u mnie jest paradoksem ? Paradoksem jest to że myśląc że na pewno jestem na coś chora bo objawy itd to często wtedy okazuje się że wszystko jest ok i że to tylko nerwy
A jak myślę że jest na pewno wszystko w porządku i że to tylko nerwy to się okazuje że odwrotnie jest 🤦🙈
Więc u mnie teoria z pozytywnym myśleniem się nie sprawdza
Owszem zgadzam się że pozytywne myślenie poprawia nastrój i że warto być optymistą ale z połączeniu z realizmem
Bo nie mając tej dozy realizmu w którymś momencie się naprawdę załamiemy i po optymiźmie.
A realista ma świadomość że nie zawsze się wszystko uda
Optymista z dozą realisty myśli że nie wszystko się uda i nie na wszystko mamy wpływ ale warto dążyć żeby tak było jednak trzeba mieć świadomość że na wiele czynników nie mamy wpływu
Boże wymyśliłam 🤣
No i kolejna rzecz co mnie dobiła. Twierdzi że : nigdy nie mówię że coś jest u mnie dobrze.
Jak nie mówię ? Przecież mówiłam wtedy że dobrze że tam zadzwoniłam bo bym się czegoś nie dowiedziała
Chwaliłam się we wtorek że jaką propozycje ostatnio dostałam od gościa z USA na obrazy
Że się udało mi umówić na początek stycznia do psychiatry
Że teraz mam okres dużego popytu na obrazy
Przez ten popyt na obrazy też trochę się polepszyło w domu
Takie pozytywy ostatnio były
I jakie ja nic pozytywnego nie mówię ? XD
I jeszcze się przyczepiła że choinka mi się nie podoba.
Bo mi się ta choinka wydaje jeszcze nie do końca ubrana. Jakby goła. To źle że mam własną opinię na temat choinki ? XD
A czymś co mnie dobiła najbardziej to stwierdzeniem że swoim podejściem ranie innych.
Zastanowiła bym się gdyby tak było gdyby ktokolwiek zwrócił mi uwagę. Ale nikt się na takie coś nie skarżył. Wręcz przeciwnie
Kolega mi nawet powiedział że odkąd się pojawiłam w tym miejscu to wiele osób co nie robiło postępów zaczęło je robić. Widać to szczególnie po paru osobach
To zresztą sama widzę.
A ona do tej kolegi powiedziała że jakby się czuł gdyby on jej życzył zdrowia np a ona by mu powiedziała że nie nie będzie zdrowa bo coś tam i że będzie chora.
Ogólnie nie powiedziałam tego dokładnie jak było bo mój mózg jakby to postanowił zesłać w niepamięć uznając to za zbyt trigerujace i traumatyczne
Powiedziała na pewno w coś ten deseń że przez moje podejście inni cierpią
Bo odsłuchiwałam głosówek które wysyłałam do dobrych przyjaciół odnośnie tego co miało miejsce
Ale pamiętam jak się czułam jak to się stanęło. Dostałam myśli samobójczych i że nie powinnam żyć bo moje życie jest bez sensu i jestem tylko ciężarem i że nic ze mnie nie będzie
A potem jeszcze dojebala że nie nadaje się dlatego że widać po mnie że często jestem smutna
Przecież pozory mylą xD
Ja mogę mieć obojętny czy smutny wyraz twarzy ale w środku czuć się najszczęśliwsza na świecie
Bo gdy chodzę z bananem na twarzy to u mnie znaczy albo pełną manie albo że jestem w kompletnym amoku depresyjnym i że planuje się zaraz zabić (tą depresję widać wtedy w oczach)
I wtedy każdy kto mnie zna woli mnie upilnować niż zostawiać
Ogólnie to ona też twierdzi że ja z niczym się nie zgadzam. I z tym że na wszystko mam wpływ i że na swoje zaburzenia mam wpływ itd
A czy ja mam wpływ na to kiedy przechodzę w odrębną jaźń ? No nie xD
Bo jak jestem odrębną jaźnią to tego nie pamiętam
Albo muszę się mieć na baczności żeby nie wpaść w manie lub depresję. Hipomania to pół biedy ale reszta poza remisują której już długo nie miałam to byle jak najkrócej trwało
A no. I przecież to nie moja że jestem lekoodporna
I jeszcze odwaliła że myśląc o bólu boli nas bardziej
A jak ja mam nie myśleć o bólu i czymś się zająć kiedy mam np atak klasterowego bólu ?
To jest ból 10 razy silniejszy niż migrena na który nawet silne leki nie pomagają często
Mi nawet morfina nie pomagała
Ludzie często nie wiedzą co mówią naprawdę
Lub jeszcze dowaliła z tym że ona w moim wieku była na studiach
Przecież kurwa jak ja zdawałam na studia to po pierwsze była pandemia i miałam wszystko online to jeszcze podczas rekrutacji na malarstwo akurat mi chyba internet się zaciął czy kamera czy zoom. Już cholera wie ale to sprawiło że się wtedy nie dostałam
A później okazało się że jeszcze matura nie wypaliła
Nie rozumiem jednej rzeczy w tej Polsce. Dlaczego wyniki matur są później niż 1 rekrutacja na studia ?
Człowiek może być pewny że zdał a potem cios w plecy. Zdał na studia ale nie wyszła matura
Tego chyba nigdy nie zrozumiem i sądzę że powinni to zmienić
Wiem że są też drugie terminy ale no tu już mniejsze szanse że się dostaniesz
Aha i najśmieszniejsze co powiedziała wtedy to to ze jestem uzależniona psychicznie od mojej matki
Kurwa mać. Przecież gdybym mogła to bym się wyniosła. Ale jeszcze nie jestem tak zdolna finansowo. I pod tym kątem jestem jeszcze uzależniona
Ale psychicznie ? Przecież gdybym była psychicznie to bym się nie stawiała i bym twierdziła cały czas że jestem ciężarem problemem i że powinnam skończyć życie
Ba może by mnie nawet nie było. Nie malowalabym,nie chodziła na terapię,zajęcia,nie poszła do tej szkoły i wiele innych rzeczy
Nie zaczęła bym pisać bloga nie poszłabym do dietetyka tylko możliwe że nawet bym zmarła na te pieprzona anoreksję wtedy
A tak to widzę że jestem daleko
I ja nawet myślę żeby za jakiś czas wyjechać tak po prostu z przyjaciółmi jak będziemy starać się o studia i mieszkanie i zamieszkać razem
Może z jedną bym nawet była na tym samym kierunku
Także takie są plany
Jak się nie uda to jeszcze będę skazana jakiś czas na ten dom
A później o dziwo jak wracałam do domu to matka jak się dowiedziała co jest na rzeczy (te zmiany ogniskowe) to się wściekła że wyników wcześniej nie było.
I szukamy jakiegoś dobrego lekarza
Jest ogolnie lepiej bo mam teraz popyt na te obrazy to jej pomagam trochę w opłaceniu pewnych rzeczy więc jest lepiej
Bo nic mi nie szkodzi czegoś opłacić jeśli np to jest za mój telefon czy za moje używanie prądu a jestem w stanie za coś zapłacić
No i za jedzenie dla mnie i zwierząt
To pogadałam z nią trochę i powiedziała że a z czego mam się teraz cieszyć. Że mam problemy zdrowotne niewiadomo skąd ? Bo to jest aktualnie największy problem
I tego nie jestem w stanie kontrolować. Wiadomo jaka w Polsce jest opieka medyczna
Aczkolwiek z reszty się cieszę. Przyjaciół,postępów w terapi,sztuki i innych rzeczy. Nawet ostatnio z jedzenia
I taki mi wpadł pomysł. Może następnym razem jak będę to będę tak sarkastycznie żeby myślała że oszalałam ? XD
Takiego typu.
Ja: Jak u mnie ? Superowo! Może mam raka mózgu,udar czy coś jeszcze innego może umrę niedługo ale jest wspaniale jestem super zdrowa życie jest cudowne !
Wtedy dopiero chyba będzie się dziwnie patrzeć 🤣
I jak powie że co ja wyprawiam to powiem że to co chciała widzieć. Jak powie że to nie to to jej chyba naskocze.
Tylko też kolejnej rzeczy nie rozumiem. Dlaczego osoby co mają np 10 letnie doświadczenie jakby nie chcieli się więcej uczyć uważając że wszystko wiedzą ? Takim przykładem jest osoba o której pisze
Twierdzi że mając 10 letnie doświadczenie wie więcej o mnie niż ja o sobie
A inna osoba co nie jest po studiach takich ale lubi się wciąż kształcić mam wrażenie że taka osoba bierze pod uwagę różne opinie nie tylko swoją i dzięki temu wie więcej
Też takim przykładem jest moja psychoterapeutka prowadząca. Pamiętam że jak zaczęłam do niej chodzić wiedząc o mnie już pewne rzeczy to zobaczyłam np na jej biurku książkę którą kiedys czytałam żeby się dowiedzieć o swojej chorobie
Coś mam odczucie że podejście typu wiem wszystko bo się uczyłam tyle lat i mam doświadczenie nie jest do końca właściwe.
Bo chyba o to chodzi żeby mimo doświadczenia chcieć się uczyć
Bo uczeń może przerosnąć mistrza
A ogólnie później jak mojej mamy nie było w domu przyszła do mnie przyjaciółka i ja wtedy miałam silne myśli samobójcze i ledwo to pamiętam ale miałam tak silne myśli że jak przyjaciółka spuściła mnie z oczu na chwilę idąc do toalety to ja wtedy wzięłam linę i chciałam się powiesić.
Przyjaciółka mnie szybko odwlokła od tego pomysłu
Wiedziała że nie byłam sobą ale to był impuls i to nie był też znak że trzeba mnie wieźć do szpitala tylko podac mi leki które mam przepisane też na takie sytuacje i zająć mnie czymś dopóki nie zasnę
I grałyśmy sobie w gry planszowe i pomogło.
Bo teraz jak opisuje ten wczorajszy dzień jest lepiej i jestem jakby bardziej w tym świecie
I mam takie podejście typu
"A jeszcze wam kurwa pokaże"
Moje ulubione 😂💪
Ale gdybym miała nasilająca się depresję z myślami to wiadomo że lepiej mnie zawieźć do psychiatrycznego
I teraz się tego nie będę bać
I to mój ogromny sukces
Także sorka że takie długie ale mam milion przemyśleń i było sporo emocji
I pytanie. Według was jestem pozytywnie nastawiona,realistycznie czy jak ona uznała negatywnie?
I do zobaczenia
Trzymajcie się kochani 💜
8 notes · View notes
jazumst · 10 months
Text
Jazu nerwowy
Żeby Was... Jestem idiotą. Posłuchajcie:
Przyszła druga zaślepka do czujnika cofania. I chuj. Komin za krótki i za szeroki. Ale co zrobił Jazu inżynier Akademii Chłopskiego rozumu? No spróbował, bo może jednak działa. Ta kurwa... -.- - Czujnik wpadł mi do środka, a zaślepka ni chuja nie pasuje. 2mm. - No już chuj, próbuję wyciągnąć czujnik, już raz się udało. Zerwałem. Idiota do potęgi! Dwie lewe ręce. Czego się nie dotknę to spierdolę. Ani czujnika, ani zaślepki.
//
Był SWS z żoną. Przyszli akurat jak był rozpierdol potowarowy. Ale ogarnialiśmy. Żona SWS powiedziała Kiero, że jest nieład artystyczny. Kiero tak wzięła to do siebie, że niemal zaczęła mi płakać. Całkowicie mnie to wytrąciło, bo jeszcze płaczącej dziewczyny mi brakuje na zmianie. Pomimo, że kawał z niej suki, strasznie bierze wszystko do siebie i przeżywa. Zwłaszcza jeżeli chodzi o szefostwo. Jasnym przecież jest, że prędzej jej błona dziewicza odrośnie niż doczeka się pochwały od SWS. - Przy okazji dostało się Lerze od Kiero. Lera więc oczy zaszklone, bo co ona winna. No to mam już dwie. Mózg mi zaczął parować.
//
Odpaliłem olejek cynamonowy w podgrzewaczu i idę spać. Ależ wierci mnie ten urwany czujnik. Kretyn! No kurwa kretyn! -.-
8 notes · View notes
kasja93 · 2 years
Text
Hej. Bilans z dziś:
Zjedzone 0
Spalone aktywnie 1479
Tumblr media
Dziś był dzień operacji Rudej i wokół tego kręcił się cały mój świat. Rano po zjedzeniu przez nią śniadania zawiozłam ją do lecznicy. Później nosiło mnie tak mocno, że nie mogłam usiąść. Jeśli myślicie, że spalone dziś kalorie były z ćwiczeń to się mylicie. Były one głównie ze sprzątania. Wpadłam w amok sprzątania.
Tumblr media
Gdy ogarnęłam powierzchnie, którą widzicie na zdjęciu zabrałam się za odsuwanie mebli. Byłam niczym Hulk i podnosiłam fotele, rogówkę, szafę… wszystko…. Dużo nie brakowało bym w kuchni zaczęła demontować szafki. Wiadomo po zabiegu musi być czysto, więc klatkę porządnie też wyczyściłam. Pogoda była ładna, więc wystawiłam na taras pościel by się przewietrzyła. W trakcie amoku sprzątania nie zauważyłam, że zaczęło padać. Sytuacje uratował mój sąsiad z naprzeciwka, który specjalnie przestał pracować (prowadzi warsztat tłumików i wydechów samochodowych) i przyszedł zwrócić mi uwagę na to uwagę. Dzięki niemu mam pod czym spać dziś 😅
Oczywiście w deszczu poszłam jeszcze do paczkomatu bo było posprzątane a mnie nadal nosiło. Weszłam też do sklepu i kupiłam lipton zero w wersji green tea. Wróciłam i zaczęłam chodzić jak tygrys w klatce po mieszaniu. Nie pomogło nawet patrzenie na rybki. Powinno mnie to uspokoić jak zawsze, ale trzęsły mi się ręce. Zwróćcie uwagę ile godzin stresu miałam dzisiaj na screenie. Nie dziwie się, że reagowałam w tak nerwowy sposób… Na szczęście była już 18:30 i mogłam jechać do weterynarza.
Tumblr media Tumblr media Tumblr media
Gdy weszłam w końcu do gabinetu gdzie czekała na mnie Ruda myślałam, że zemdleje. Bez kitu zrobiło mi się czarno przed oczami i padło mi na słuch. Ledwo słyszałam panią doktor. Po prostu miałam wyrzut adrenaliny. Podobnie reaguje jak jestem na wysokości (Ahh ten mój lęk wysokości). Na szczęście operacja przebiegła pomyślnie i Rudzik dobrze ją zniosła. Dostałam leki przeciwbólowe dla niej i mogłam zabrać ją do domu. Jak wróciłyśmy zdjęłam jej z ucha opatrunek po wenflonie, dałam jej lek przeciwbólowy, który wciągnęła nader szybko i podałam jej kolacje. Zjadła trochę po czym zasnęła na chwile. Biedactwo musi być wykończona. Złożyłam rogówkę by nie kusiło ją by wskakiwała w nocy na łóżko. Powinnam zamknąć ją w klatce, ale wiem, że tylko się tym zestresuje. Swoją drogą rozbawiłam panią doktor bo przy zapytaniu „Gdyby coś się działo, odpukać w niemalowane, co robić?” Stuknęłam się w czoło (była to jedyna powierzchnia nie malowana w gabinecie). Taki wesoły akcencik na koniec postu…
Tumblr media
Ćwiczenia:
11292 kroki
47 notes · View notes
pokurwie-niee · 6 months
Text
WITAMINY
Witaminy to związki organiczne niezbędne do życia Nie dostarczają kalorii, ale organizm potrzebuje ich, żeby zamienić substancje odżywcze w energię. Pozbawiony witamin szybko się starzeje, traci siły, choruje. Witaminy mają więc kluczowe znaczenie dla zdrowia. Witamina A (retinol) – dobry wzrok Zapobiega tzw. kurzej ślepocie i pomaga w leczeniu chorób oczu. Wpływa na pracę tarczycy, zwiększa odporność na zakażenia, wzmacniając błony śluzowe nosa, gardła, płuc i jelit. Główne źródła: żółtka, pełne mleko i jego przetwory, wątroba, tłuste ryby morskie, owoce i warzywa o czerwonym, pomarańczowym i zielonym kolorze. Dzienne zapotrzebowanie: pokryje np. porcja gotowanej marchewki. Witamina B1 (tiamina) - żywy intelekt Jest niezbędna dla prawidłowej pracy układu nerwowego. Przyśpiesza gojenie się ran, uśmierza ból i zmniejsza ryzyko ukąszeń przez komary. Główne źródła: drożdże, jaja, ziarno zbóż, pestki słonecznika, suszone owoce, orzechy. Dzienne zapotrzebowanie zapewni np. porcja wątróbki z kaszą gryczaną. Witamina B2 (ryboflawina)- mocne śluzówki Reguluje funkcjonowanie błon śluzowych, odgrywa ważną rolę w tworzeniu się czerwonych krwinek. Osoby żyjące w stresie potrzebują jej więcej, bo to ona umożliwia wydalanie nadmiaru adrenaliny. Główne źródła: grzyby, mięso, wątroba, mleko, tłuste ryby, warzywa strączkowe. Dzienne zapotrzebowanie pokryje np. jajko na miękko, porcja twarożku i szklanka mleka. Witamina B3 (niacyna) – ładna skóra Utrzymuje w dobrej kondycji skórę i zapewnia jej ładny koloryt, bo usprawnia przepływ krwi w naczyniach. Obniża ciśnienie, zapobiega migrenie, uśmierza ból głowy. Główne źródła: orzechy ziemne, otręby pszenne, wątróbka, tłuste ryby, drób, suszone brzoskwinie. Dzienne zapotrzebowanie zapewni np. porcja wędzonego łososia Witamina B5 – gęste włosy Ma duży wpływ na porost włosów i ich pigmentację, przyśpiesza regenerację komórek skóry i błon śluzowych. Niedobór witaminy B5 zdarza się rzadko i dotyczy osób, które jedzą głównie potrawy gotowane, białe pieczywo i używają dużo cukru. Główne źródła: wątróbka, czerwone mięso, ryby, jaja, otręby pszenne, sery dojrzewające, orzechy. Dzienne zapotrzebowanie: zapewni np. porcja pieczonego kurczaka lub garść orzechów laskowych. Witamina B6 (pirydoksyna) – gładka cera Koi podrażnienia skóry i pomaga walczyć z trądzikiem, bo reguluje pracę gruczołów łojowych. Podnosi odporność organizmu i korzystnie wpływa na układ nerwowy. Duże dawki witaminy B6 zmniejszają napięcie przedmiesiączkowe. Główne źródła: ziarna zbóż, banany, orzechy, ryby, drób, mleko, awokado. Dzienne zapotrzebowanie zapewni np. mleczny koktajl z banana i 4–5 orzechów włoskich. Witamina B9 (kwas foliowy) – zdrowa ciąża Zapobiega ciężkim wadom wrodzonym u płodu. Jest niezbędna do wytwarzania czerwonych krwinek. Przy udziale kwasu foliowego powstają tzw. hormony szczęścia – serotonina działająca kojąco i uspokajająco oraz noradrenalina, która daje energię w ciągu dnia. Główne źródła: drożdże, wątróbka, kiełki, szpinak, żółtko jajka, sałata, szparagi, brokuły, pełne ziarno zbóż. Dzienne zapotrzebowanie pokryje np. porcja szpinaku doprawionego jajkiem i posypanego kiełkami pszenicy albo talerz ugotowanych na parze brokułów i dwie kromki pełnoziarnistego chleba. Witamina B12 (kobalamina) – prawidłowe spalanie tłuszczów Uczestniczy w tworzeniu czerwonych krwinek Ma duży wpływ funkcjonowanie układu nerwowego, zapobiega zaburzeniom wzrostu. Na niedobór witaminy narażeni są jarosze i osoby z zaburzeniami wchłaniania w jelitach. Główne źródła: wątroba, ryby, mięso, mleko, żółtko jajka. Dzienne zapotrzebowanie zapewni już pół szklanki mleka lub ugotowane na twardo jajko.
2 notes · View notes
niechciaana · 11 months
Text
Problemy dotykające osoby inteligentne:
Skłonność do lęków i zamartwiania się. Ludzie inteligentni przeżywają więcej w swojej głowie, rozmyślają o konsekwencjach różnych działań.
Mniej przyjaciół i większe problemy ze znalezieniem odpowiedniego partnera. Cenią sobie własne towarzystwo i są bardziej wymagający względem ludzi, którymi się otaczają.
Większe narażenie na problemy psychiczne. Osoby inteligentne przeżywają więcej i silniej, obciążając przy tym swój układ nerwowy.
7 notes · View notes
spragnione · 9 months
Note
jak spędzasz święta i czy je wgl. lubisz?
przyjechalam do rodzicow na cale swieta❤️
i same w sobie swieta nawet lubie, ale nie lubie tego jak ludzie szaleja zawsze, wszyscy nerwowi i kazdemu sie spieszy🙄
4 notes · View notes